Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Juz się wykapałam i zabalsamowałam:)Jeszcze tylko włoski wysuszę i gotowa.A tu znowu nikogo nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm.Spadam stąd na razie.Zaczynam się czuć jak dziecko z którym nikt nie chce się bawić. Wiem,wiem-macie masę ciekawszych zajęć. Pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiejszego dnia kupiliśmy prezencik dla gospodarzy tegorocznych naszych świąt...uj głowa nam za to spadnie:p taki piękny, milutki w dotyku ogromny koc(220x240), Skromnie mówiąc jest przepiękny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki.. znów łzy.... nie wiem co robić taka straszna przykrość mnie spotkała... wócilam z pracy i bylismy umówieni do mojej cioci na obiad. wiec sie wyszykowalam i pojechalismy. a u cioci zastalam... mojego tate. dla scislosci dodam ze z rodzicami nie mieszkam juz prawie 3 lata wyprowadzilam sie 100 km od rodzinnej miejscowości. do czestochowy. iprzez te prawie 3 lata jak tu mieszkam tata odiwedzil mnie bagatela 2 razy!!! nawet jak to pisze to placze. a ta ciocia do której pojechalismy na obiad to jego siostra. i wyobraźcie sobie ze on potrafi przyjechac do niej a mnie nie dowiedzic choc mieszkamy od siebie 3km... okropne... nawet jak bylam w szpitalu po zabieguon u niej byl i mnie nie dowiedzil. wiec jak go tam zobaczylam to sie rozpłakałam i wybiegłam. nie mogłam, uwierzcie mi ze nie moglam. a wiecie co na to mój rafał?? ze mam przynajmniej taty wysluchac. i tam zostal. nie przytulił mnie nie wzial za reke nie byl po mojej stronie!! zostal tam. nie wiem co boli bardiej. kto bardiej mnie zranil. juz dzwonilam do mamy ze na wigilie na pewno nie przyjade jak tata bedzie. juz mam dośc łez. i wszystkiego!! zrozumialam dzis ze w nikim nie mam oparcia. i zastanawiam sie czy z takim facetam chce być.... to naprawde wszystko tak boli......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre to musi być.Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji,ale moja rodzina mieszka blisko mnie.A kiedy byłam w szpitalu to odwiedziła mnie prawie cała rodzina narzeczonego.Moja oczywiście też.Pomimo,że nie chciałam żadnych odwidzin. Nie dziwię się,że nie masz ochoty jechać na święta,też bym nie chciała.A twój facet powinien postawić się w twojej sytuacji,pomyśleć jak ty to odbierasz. Przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Niuuusia, ale to przykre. Rozumiem Twój żal do R...... Sama nie wiem, czy wybaczyłabym swojemu partnerowi, gdyby w tak trudnym momencie nie dał mi wsparcia. Ale pamiętaj, że on się czymś kierował. Jest inną osobą, ma inny wgląd, albo chciał, zebyś pogodziła się z tatą, bo może widzi, że ta wzajemna uraza bardzo dużo Ciebie kosztuje. Możesz czuć się zawiedziona i mu to powiedz!!! Ale go też wysłuchaj. Dowiedz się czymś się kierował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co mam myslec. tak bardzo jest mi źle. wiem ze jak rafal wróci to bedzie awantura. to tezz boli. ze on mnie nie rozumie . wogole. chcialabym wymazać ten rok z pamieci.......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaba22
cześć. też chętni cofnęłabym się trochę w czasie. jestem tu nowa więc powiem: poroniłam 7 miesięcy temu. bardzo to przeżyłam- dzięki mężowi stanęłam na nogi. od 4 miesięcy znów się staramy ale na razie nic z tego nie wychodzi. to czekanie mnie wykańcza, ciągle płaczę, obwiniam cały świat i żyć mi się nie chce. też tak macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Zabka, witaj! Ale nie poddawaj się! W starankach ważny jest luz i optymizm. Wiadomo jak serce boli to z tym trudno, ale tutaj mozna znaleźć otuchę. Idziemy w jednym kierunku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Niuuuusia, trzymaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
No, poału myślę o poniedziałku. Muszę doprowadzić sie do porządku bo od piątku troszku sie zaniedbałam. Chorowitek. Czeka mnie pięć dni - po tym lenistwie- aż pięć. Jutro do doktorka obejrzeć rtg-zatok. I będzie wiadomo, co dalej. Jeśli się uda to wycofuję się z leków. Zostawię folik i taki uodporniający. Myślę też o... spowiedzi, której jakoś nie czuję potrzeby odbyć. ale jest tez we mnie jakaś bojaźń boża. No i iść do kościoła w święta a nie przystąpić do Komunii Św.? To lepiej siedzieć w domu. a wtedy po co te święta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Mąż jakoś cierpliwie obserwuje mój zapał do neta. Mówię, ż e w ten sposób ma AXN dla siebie! Potem z czasem jakoś to się unormuje, ale póki co... jestem z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Choć Was, póki co, tu nie ma?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Lubię pogadać, ale mam marne zdania o czacikach. wchodzę np. na psychologię a tam gadają bez składu, a na innych nic na temat... Nie wiem, może to gadu-gadu jest lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Dobra, lecę myć włoski! Może wierczorkiem tu sie ożywi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek36
Późnym wieczorkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuuusia strasznie to przykre co napsałaś. Nie wiem co czujesz bo nie miałam takiej sytuacji. Takie sytuacje rodzinne są wyjątkowo trudne. Jednak uważam, że prędzej czy później powinnas porozmawiać z ojcem. Trzeba to wyjaśnić, nie można siebie unikac. A Święta są świetną okazją do tego typu rozmów. Oczywiście zrobisz jak zechcesz, albo kiedy będziesz gotowa. A ja tez pewnie bym wolała żeby mój facet wyszedł razem ze mną, ale może on chciał się czegoś dowiedzieć? Może właśnie zalezy mu na wyjaśnieniu tej sytuacji. Pozdrawiam Cię i nie smuć się tak :( . A ja posprzątałam przez cały dzien jedną szafę! Zmarnowałam tyle godzin, a co robiłam? Nie wiem, nic, siedziałam sobie, tak poprostu! Zaczynam się stresowac tą jutrzejszą rozmową. A pod prysznic to idę już od rana i dojść nie mogę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla pocieszenia, znalazłam: Re: ciąża po poronieniu Autor: salinas Data: 16.12.06, 11:04 \"Niestety ja też miałam poronienie. Krwawiłam długo , bo aż 6 tygodni po zabiegu. Był to dla mnie wówczas koszmarny okres w moim życiu, bo poroniłam długo oczekiwaną ciąże. Psychicznie byłam dość słaba i też myślałam o kolejnej ciąży. Myślałam jednak, że już nigdy nie zajdę i koniec marzeń o drugim dziecku, zwłaszcza ,że miałam już 36 lat! Bylam u lekrza na pierwszej wizycie po zabiegu, stwierdził, że wszystko jest OK i jestem już zdrowa ( fizycznie oczywiście), o kolejnych staraniach nic nie powiedział. Potwierdził jedynie, że owulacja juz się odbyła. Następnego dnia poczęła się nasza córka. Zaszłam iespodziewanie w drugim cyklu po zabiegu, bez stresu starań , mierzenia temperatury, wyglądania miesiączki itp.Urodziłam mając 37 lat piękną ,zdrową córkę , która jest słoneczkiem mojego życia! ( starszą również bardzo kocham, oczywiście).\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niuuusia ja cie swietnie rozumiem. Ja jak byłam w szpitalu to oczywiscie był mój mąż, dzwoniła tesciowa, szwagierka , ba nawet koleżanki z pracy (chociąz nie wiedziały co mi jest). A moja mama nawet pozdrowien przez męża nie przesłała. Także wiem co to znaczy i jak to jest. Nie poddawaj sie i olej ojca. hej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, ogladałam dzisiaj na TVN program Zielone drzwi. I tam jedna pani opowiadała o swojej obumarłej ciąży. A właściwie dwóch. Urodziłam pierwsze zdrowe dziecko, po dwóch latach zaczęła starania o drugie. I po 7 tygodniach ciąża obumarła. Potem znowu zaszła w ciążę i po 11 tygodniach - znowu to samo. Była załamana wszystkim - postawa lekarzy, brakiem psychologa, brakiem informacji , znieczulicą rodziny, brakiem zrozumienia jej stanu. I wtedy stworzyła stronę. Oto adres: http://www.poronienie.pl/ I na koniec radosna nowina. Zaszła w ciążę po raz kolejny. I jest mamą półrocznego synusia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
Zrobiłam sobie chwilkę przerwy i zagladam co sie dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój mąż na kompie zrobił nowy projekt kuchni-oczywiście bazowy był od architekta, ale był mało przemyślany. Damy go do wyceny do komandora i dla tego gościa który robi kuchnie (niby taniej). Poprzedni projekt wycenił na 5500 (o 200 zł więcej niż komandor). Ja nie wiem czemu to tak drogo wychodzi...ani tam żadnych cudów i systemów specjalnych, ani ona nie będzie z drewna...załamac się można tymi cenami. Zobaczymy na jaką kwotę teraz wycenią. Jutro ta rozmowa. Nie wiem czego mogę się spodziewać. Jednak mi zalezy dlatego tak się denerwuję. Co ma być to będzie. Jutro robię test owulacyjny, a stracha mam jakby to był ciążowy, he. jest tu ktoś czy wszystkie przed tv siedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaba22
cześć nie wiem czy ktoś tu jest ale i tak napiszę co mnie martwi. 7 miesięcy temu poroniła, później leczenie i od 4m-cy znów starania. koszmar gdy się człowiek modli aby tym razem się udało a tu 28 dzień cyklu i odwiedza cię @. mam problem. czy któraś z was może wie co mogą oznaczać objawy tj: bóle brzucha, nudności, spóźnienie @ od 5 -dni, temperatura 37,0-37,4- tyle to wiem = ciąża. ale jest problem- test dziś rano wyszedł "-", piersi mnie nie bolą. o co tu może chodzić??????????????????????????????????? wiecie może??????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewciu tak właśnie zrobie. oleje go.. ale chyba on nie jest moim najwiekszym zmartwieniem. jest nim moj chlopak. nawet nie zadzwonil zapytac jak sie czuje choc widzial ze ze lzami w oczach wybieglam z domu. to boli najbardziej. ciezko jest takiemu czlowiekowi ufac kiedy go nia ma w najgorszych momentach. humorek trooche poprawil mi moj przyjaciel z egipu ktorgo poznalam podczas naszych tegorocznych wczasów. w egipcie gdzie zrobilismy dzidzi... prawie codziennie gadamy na skype i zawsze udaje mu sie mnie rozweselic. tesknie za rajem jakim jest egipt..... choc wiem ze predko tam nie wróce...zostawilam tam 2 cudowych przyjaciół za którymi strasznie tesknie. nigd nie sadzilam ze w 2 tygodnie mozna sie tak zżyc z ludźmi... i tak tesknić za długimi rozmowami kalczac angielski jak sie da....ale i to ma swój urok... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba ja myse ze te wszystkie \"objawy\" to sa nasze urojenia. tak sie nakrecamy ze nawet nudności \"ciazowe\" mamy...az przychodzi @.... moze sie myle ale ile nas tu nie jest to kazda jak sie zbliza @ to ma typowe objawy robi test i wielkie \"g...\" chyba musimy wluzowacbo my naprawde wariujemy to jest moje zdanie. postanowilam nie dac sobie jutro okazji na awanture z rafalem. zadzwonilam do mojego koordynatora i powiedzilam mu ze jutro chce pracowac od 8.30 do 22. przyjde i pojde spac. boli jak to mowie ale czuje jakby on przestal mi byc potrzebny, ogromnie mnie zawiódł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaba22
co tu jest grane jak ja tu wchodzę to nie ma nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba może zrób test za kilka dni. Objawy takie ciążowe, ale ja przed @ też takie miałam...także ja do tego podchodzę z rozsądkiem i się nie podniecam. A własnie weszłam w kalkulator dni płodnych na gazeta.pl i wyszło mi że obecnie mam duże szanse na ciążę (14 dzień cyklu) a największe będą 19ego...hi, aż się uśmiechnęłam, ale chyba nie będe w tym miesiącu się starać. jak ktos chce to link daje do kalkulatora http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/0,55280,2089979.html niuuusia mnie żadne kłotnie przed świętami nie dziwią. U mnie zawsze w domu było beznadziejnie nawet jeszcze w dniu Wigilii. Mama wariowała i wrzeszczała na mnie i ojca...no i w zeszłym roku ja krzyczałam na męża. Dziwne tylko, ze jeszcze nikt na nikogo nie krzyczy...może przez te remonty. Szkoda, ze u ciebie tak nie miło. Może jutro będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuuusia ja z ojcem nie utrzymuję kontaktów od lat 4, robiłam podchody na zgodę ale on nie zasługije na to i przestałam nawet próbować...od2lat. I jakoś nauczyłam się z tym żyć, że mam ojca tylko na papierku:p Brzydko mówiąc olej go tak jak on ciebie:P a jeśli chodzi o chłopaka to trzeba to szczegółowo wyjaśnic bo tak byc nie może!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×