Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Gawit, witaj Słonko :) Właśnie mąż mi dał cynk, że jutro po wieczór może będzie już ze mną :D Ale biorę na to porawkę, bo jedzie okrężną drogą i wpadnie do swojej mamy. Więc jak przyjdzie mu jeszcze dzień przedłużyć to będę musiała zrozumieć, bo mieszka kawałek od nas i rzadko jeździmy. A jeszcze ci się muszę zapytać, czy znasz Sieradz lub okolice? Czy jednak to nie Twoje rejony ;) Takaja, ,,dogoniła Cię skleroza\" :) Ale nie martw się ja tez tak mam! I z torebką i jeszcze gorzej!!! :( Teraz tego nie napiszę , bo się wstydzę, ale latem wycięłam taki numer, bo zapomniałam i nie chciałam się przyznać mężowi, żeby nie zwracać z drogi i to był...cholerny błąd!!! nigdy więcej!!! Buuu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż mnie korci, żeby podyskutować z Tobą Gawit na temat decyzji podejmowanych przez Boga, ale wiem, że chyba nie powinnam. Przyznam tylko, że moje zdanie jest całkiem odmienne i myślę, że to prawo natury decyduje o tym, czy nasze dzieciątka będą żyły. A niekiedy człowiek sam \"obwinia\" siebie lub Boga za to co go spotyka. Niesłusznie. Ja do Boga nic nie mam i nie sądzę, że to z jego przyczyny taki smutek i tragedia mnie dotyka. To by było nielogiczne z mojego punktu widzenia. I te wszystkie bezsensowne cierpienia dzieci... to natura, rozwój cywilizacji, lekarze, nie Bóg. Wiara w Niego może mi pomóc przez to wszystko przejść, tak jak pomoc rodziny czy psychologa. Ale ja Jego nie obwiniam. Choć On to ponoć wszystko stworzył, czyli naturę z jej nieskonałościami, umysł człowieka z pędem do rozwoju cywilizacyjnego, omylność lekarzy... dał człowiekowi wolność, a my z niej korzystamy lepiej lub gorzej. Dlaczego miałby nas tak krzywdzić...to nielogiczne. W kwestii wiary po stracie dziecka dużo czytałam na stronie \'dlaczego\', ciekawych przemyśleń dostarczyła mi ta strona (w kwestii wiary). A jednak podyskutowałam...ajajaj nie mogłam sie powstrzymać. Wybacz Gawit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A! Gawit, bardzo Cię podziwiam, że jesteś kobietą tak silnej wiary. Mnie do tego daleko... Całe szczęście, ze Bóg dał nam sumienie!!! Bo przynajmniej gryzie mnie porządnie i nie daje zapomnieć, że zboczyłam z drogi. Skąd czerpiesz, Kochana, taką wiarę? Zdradź jeśli możesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku był Raj... Był Adam i Ewa. A potem...stracili wszystko. I zaczął się grzech pierworodny. Więc rodzimy się grzeszni. Jezus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. I ludzie rodzą się grzeszni, ludzie też mają nieść swój krzyż... Tylko ja nie wiem, czy krzyż trzeba nieść. Czy trzeba się o niego upominać? Święci się o niego modlą. Bóg mówi, że tutaj jestesmy tylko na chwilę, że to życie ma być skromne, ubogie i ...cięzkie? A może nieść krzyż- to zgoda na wolę Bożą. I branie życia takim jak jest? Również z bólem i cierpieniem? Myślę, że wojny, klęski zywiołowe, choroby nieuleczalne to również nie jest pomysł boga. Dał wolną wolę, ale ludzie są wciążza głupi by umieć z niej skorzystać i obracają ja przeciwko sobie i innym. My być może płacimy cenę za Czarnobyl? Być może za ,,brudną planetę"? Ale ,,to ludzie ludziom gotują ten los"... Tylko jeszcze w tym potopie ktoś nam rzuca koło ratunkowe- Bóg czyni cuda... Wystarczy wierzyć! Wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_3
czesz dziewczynki j to dzis pospalam ok 10 obudzila mnie kumpela zeby mi zart zrobic potem chodzilam jak bomba zegarowa bo o 3 poszlam spac a wczesniejsze noce mialam przez chorobe zarwane wiec sie polozylam po 11 i z malymi przerwami do 17 spalam a od jutra zaczynam nowe godzinki pracy bo mama jakuba zmienila prace dla mnie to w sumie oki bo wiecej godzin bede miala a co za tym idzie wiecej kaski przynajmniej bez wyrzutow sumienia beda mogla urode przed slubem poprawic u kasometyczki fryzjera itp. A tak wogole to wczora farbowalam wloski intensuwne bordo ma i super bo chialo mi sie radosnego kolorku nie wiem tylko czy moja fryzjerka mi z pupy nog nie powyrywa bo kazala mi do slubu nie farbowac bo chciala bordowe blond i czarne pasemka mi zrobic to jeden kolor ma juz z glowy hihihihi.Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to ja na dzisiaj wyczerpałam limit... Żegnam się i do jutra... Papatki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilkaaaa
Gawit_27 dobrze ze trafiłas teraz na takiego lekarza, nie rozumiem podejscia że nie trzeba robić żadnych badań. Ja teżmiałam puste jajo płodowe i w zwiazku z tym mam pytanko: jakie dokladnie badanie trzeba zrobić mężowi? Czy chodzi tu o posiew nasienia? Widziałam takie badanie w naszym laboratorium, ale kosztowało tylko ok 20-25 zł, więc może to nie to badanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziewczyny Zdecydowałam się zamieścić tu fragment maila od mojego przyjaciela księdza. Jest to część odpowiedzi na moje pytania o to, dlaczego spotkała nas ta tragedia, i to dwukrotnie. Może trochę to zawiłe, może trochę nie na temat, ale co tam... Mam nadzieję, że Cezary by nie miał nic przeciwko temu. \"Teraz w ostatnich tygodniach w Watykanie zrezygnowano z idei otchłani dla dzieci zmarłych przed narodzeniem. To prawda, że my urodzeni i używający rozumu naszą pewność zbawienia czerpiemy z łaski chrztu. Kto jednak z nas chciałby być do tego stopnia pyszny, by twierdzić, że miłosierdzie Boże można ograniczyć, wyznaczając mu sposoby działania. Jestem głęboko przekonany, że dobry Bóg nie pozwoli, by Waszym dzieciom, i tym wszystkim nieznanym, działa się krzywda. W czyścu nie ma dla nich miejsca, bo to miejsce dla takich jak ja, którzy mając nadzieję zbawienia, jednocześnie mają świadomość, że tak łatwo się nie wywiną ze swoich grzeszków. Piekło musiałoby odtrąbić swój koniec, gdyby zaczęło przyjmować takie dzieci. Pozostaje tylko jedna możliwość, w którą głęboko wierzę, że żyją w Bogu. (...) nie wiem, dlaczego Bóg je sworzył i tak szybko chciał mieć je u siebie. Wiem, że to, co teraz napiszę, będzie trudne, ale może być także wyzwalające. Czy już stały się od Was darem dla Niego? W takich sytuacjach zawsze przed oczami staje mi Abracham i jego syn Izaak. Czy ktokolwiek z nas będzie mógł na tej ziemi kiedykolwiek to zrozumieć, bo czy można zrozumieć miłość, która jest darem? Pytania, które stawiasz, najtrudniej przekroczyć, bo wydają się nam na wskroś sensowne, a uzyskanie na nie odpowiedzi pozwala usensownić nas samych. Tymczasem każdy sens musi zostać odniesiony do swojej podstawy. Nie musi się zatem ujawnić od razu. Pewnie nikt nie wie, jaki jest zamysł Pana Boga wobec Was i w jaki sposób ta Wasza miłość będzie się realizowała. Nie musisz wiedzieć, czy byłabyś dobrą matką, czy wiek już nie ten, czy też cnotliwość życia odpowiednia, aby kochać swego męża jeszcze mocniej, a i dla niego w sposób niezamierzony i trudny może stać się to okazją do jeszcze większej miłości Ciebie. (...) daru nie można oceniać kryteriami zasług czy ich braku, a w związku z zaistniałymi nowymi faktami mam głęboką nadzieję, że będziesz wspaniałą matką. (...) nie wyrządziłaś tym dzieciom żadnej krzywdy, nie musisz więc niczego sobie wyrzucać. Jeśli na tym świecie jesteśmy ze względu na życie wieczne i rzeczywiście w początkowej fazie tak wiele ciąż kończy się poronieniem, to może Bóg zatrudnił nas od samego rana i zapłaci nam dopiero wieczorem, gdy tymczasem inni nagrodę otrzymują od ręki. Może to my, nawet o tym nie wiedząc, powinniśmy zrzędzić, że w największym słońcu zasuwaliśmy jak małe autobusiki, a dodatkowo jeszcze nie wiadomo, czy po kolacji dalej nie trzeba będzie tych winogron wytłaczać, gdy inni zaraz po śniadaniu idą z właścicielem winnicy na spacerek i smaczne lody. Mnóstwo znaków zapytania, ale wierzę, że szef dobrze wie, że zasuwanie od bladego świtu do wieczora może uczynić mnie bardziej kochającym i lepszym, gdy tymczasem inny wieczorem mógłby już nigdy nie chcieć szefa oglądać. Pozdarwiam jako kapłan i przyjaciel\" A ja pozdrawiam Was wszystkie jako przyjaciółka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, zrobiłam niecałą jedną trzecią tego, co miałam zrobić, bo nie mam już sił. :( Jutro cały dzień nie będę mieć możliwości do Was się odezwać, postanowiłam, że choć parę słów napiszę zatem jeszcze dziś. Celavie - bardzo podoba mi się ten \"dzień niepoczytalności\" :)... Ja też robiłam dodatkowo sekcję nauczycielską i mimo, że nie jestem nauczycielką, praktyki wspominam jako jedno z najcenniejszych i najfajnieszych doświadczeń. Ale te parę lat temu, gdy je miałam, nie było takich zajęć dodatkowych. Uważam, że to fenomenalny i bardzo trafiony pomysł! U podwalin każdych stosunków międzyludzkich leży rozmowa, a dzisiejsze czasy coraz bardziej powodują, że ludzie nie umieją rozmawiać, bo nie umieją, nie wiedzą jak wyrazić dobrze to, co czują, jak to przeżyć, jak sobie poradzić - nie raniąc np. przy tym innych. Dlatego uważam że te zajęcia to świetny pomysł, jakże są takie potrzebne. Przyznam Wam się, że ja od zawsze interesowałam się \"na własną rękę\" psychologią (choć może to za duże słowo), ale i tak, gdy w mojej rodzinie pojawił się problem alkoholowy, to byłam zupełnie bezradna, machałam rączkami, a tonęłam. Gdyby nie pewna psycholog, gdyby nie centrum dla uzależnionych i współuzależnionych, mimo całej wiedzy nabytej nie poradziłabym sobie z sytuacją i emocjami właśnie. Moje reakcje były coraz bardziej skrajne, po omacku, ciągle zbyt mało wiedzy, załamanie ... długo by wymieniać. A tam tą wiedzę nabyłam, poznałam przy tym fantastycznych ludzi i bardzo wiele nauczyłam się i wyćwiczyłam! (niektóre rzeczy, żeby pozbyć się wstrętnych schematów, nie wystarczy sobie powiedzieć, musieliśmy 100 razy je ćwiczyć). Zobaczyłam, jak radzić sobie z uczuciami, żeby ich nie zamrozić, ani nie wyładowywać na innych - przy stracie Darii - przeżyłam koszmar, ale wiem, że tamta wiedza również mi pomogła i do dzisiaj pomaga jakoś brać się za bary z moim bólem i ciągle procentuje. Balbinka-2 - jasne, że się za Ciebie pomodlę! ❤️ Takie \"prośby\" - bo dla mnie to zaszczyt po prostu, bardzo mnie wzruszają... Kiedyś przyjaciółka powiedziała: idziesz śpiewać Mszę koronacyjną Mozarta - wyśpiewaj ją z intencją za mnie i mój problem. Wyśpiewałam ze łzami w oczach. Gdy na koncert kolęd przyszli alkoholicy i płakali rzewnymi łzami, dziękując nam (myślę, że przypomnieli sobie dawne piękne świąteczne chwile w ich życiu) to ja już nie mogłam śpiewać, miałam zbyt ściśnięte gardło, nawet teraz, gdy Wam piszę o tym, serce mi mocniej bije... dla takich momentów warto, mi w sercu zostają one na zawsze! Dla Ciebie wyśpiewam jutro Zakończenie Pasji według Mateusza - Bacha. Jej fragment: \"(...) Ciszą leczy zbrodni ślad, w sercu spokój, w sercu radość, w sercu zmartwychwstania bije dzwon. Ziemi śpiew, nieba zew, cisza w jeden splata ton (...)\" Ściskam Cię! ❤️ Ale chcę wszystkim Wam powiedzieć dziewczynki, że będąc w Rzymie, mając taką okazję, ja pomodliłam się za NAS WSZYSTKIE nad grobem naszego Ojca Świętego - nie muszę Wam mówić o jakie Jego wstawiennictwo za nas/dla nas poprosiłam. Wiem, że wiecie. gawit_27, takaja79, Dawna Justy - bardzo długo rozmyślałam na temat wiary po śmierci Darii, bo czułam, że - nie wiem jak to określić - wypaliła się - nie wiem, albo może po prostu zmieniła, ale zaczęłam odczuwać pustkę zamiast dawnego przeżywania Mszy Św. Ale bardzo wiele odpowiedzi dała mi książka: Dlaczego właśnie ja? ... (można jej okładkę, krótki opis zobaczyć np. na stronie: http://www.merlin.com.pl/frontend/browse/product/1,473037.html) Nie żebym się jej uczepiła, bo pewnie pamiętacie, że już Wam wspominałam o niej, ale dlatego, że naprawdę zamąciła mi w głowie - a o to czasem chodzi, żeby ktoś inny umiał zmienić kierunek myślenia, czy pokazał że oprócz a, b, c jest jeszcze d... Napiszę Wam jakiś fragment z niej, ale nie dziś, bo jestem już bardzo zmęczona. A moje wypalenie, moje nieudolności obecne: np. nieumiejętność modlitwy teraz, wszystko oddaję w ręce naszego Pana, mówiąc mu po prostu po cichutku, że inaczej w tym momencie nie potrafię, ale wierzę, że On nadal jest ze mną. :) Wierzę też - Jan Paweł II mnie tego nauczył - w stałą opiekę nad nami Matki wszystkich ludzi - Matki Przenajświętszej. Dobrze mi z tym. Dawna Justy - miło takie słowa usłyszeć, przeczytać, dzięki. Chyba na dziś wyczerpałam swój limit, ale wiedziałam, że jutro pewnie zapomnę, co chciałam Wam powiedzieć, a dla mnie było to ważne. Dobrej Nocki, dziewczynki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam znowu! Celavie zanim wyjechałam do Anglii to mieszkałam w Łodzi :) Sieradz i jego okolice znam tylko z przejazdów :) natomiast co do wiary to jest to chyba kwestia wychowania i spotkanego na swojej drodze bardzo mądrego, a jednocześnie \"życiowego\" księdza :) Moi rodzice są katolikami i tak też wychowali mnie :) Jak byłam mała to lubiłam chodzić do kościoła, żeby sobie pośpiewać :) Podobały mi się pieśni kościelne, a poza tym uwielbiam śpiewać, a że głosu nie mam, to bez narażania się na pośmiewisko mogłam to robić w kościele :) Później na swojej drodze spotkałam księdza Piotra!To bardzo mądry człowiek, przegadałam z nim dużo nocy i dni :) Zaczęłam jeździć na oazy (młodzieżowe wyjazdy kościelne) i chodzić na pielgrzymki:), a jeszcze później na mojej drodze pojawił się Tomek - chłopak o bardzo wielkiej wierze - dziś mój przyjaciel :) takaja :) co do Boga to wiem, że tutaj na forum jest bardzo dużo dziewczyn, które mają zupełnie inne niz ja podejście do tych spraw :) Za dyskusję się oczywiście nie gniewam :)przecież każda z nas może wypowiedzieć tu swoje zdanie, a inne albo się z tym zgodzą, albo nie :) Kamilko co do badań nasienia to my zamierzamy zrobić takie, które sprawdzą żywotność plemników + do tego posiew :) Dawna Justy :) Jak dla mnie to list bardzo na temat :)Dla mne bardzo mądre słowa i bardzo pokrzepiające :) Dziękuję :) Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi! wrocilam wczoraj z urlopu w polsce :) jestem zmeczona jak \"koń po westernie\" - teraz trzeba odpoczac po urlopie i nadrobic zaleglosci w czytaniu ;) ale \"naprodukowalyscie\" :) jutro biore sie za czytanie! blog jest super!!! pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_3
Czesc dziewczynki cos cichutko tu pewnie czesc spi czesc w pracy ja tez juz mam malego ale narazie bajki oglada potem pojdziemy na spacerek niech tylko sie troszke ociepli bo narazie to zdeka zimno i bedzie marudzic ze mu za zimno ogolnie ma dzis dzien na nie ale daje sobie z nim rade hhihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. A ja do pracy na 12.00 i bede siedziec do 20.00 bo mamy dzisiaj konsultacje z Rodzicami. Ale jeszcze te 3 dni i wolne!!!!!!!!!!! Dawna Justy bardzo ładny ten list księdza , przeczytalam z uwagą. Dziękuje w swoim imeniniu za modlitwę przy grobie Papieża. Pozdrawiam Was i całuję. Rudi kochanie a co uu ciebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jestem - przepraszam Tiki że trzymam Cie w niepewności... @ nie ma... ale pojawily sie plamienia takie ciemnobrązowe, dzis rano byłam na becie - wyniki po 12 ale ja niestety dopiero bedę mogła je odebrać po pracy. Ale coraz bardziej mi się wydaję że to nietety nie ciąża.... Wczoraj az się poryczałam jak zobaczyłam te plamki... mąż kochany mnie uspokaja a ja juz nie wiem co mysleć - bo jesli to ciąża - to znowu jest cos nie tak skoro mam plamienia.... a jeśli nie ciąza to co do licha - @ nie ma - oj w ogóle wszystko mnie wkurza... Pamiętam ze niektóre ciężarówki pisały że miały plamienia - możecie mi napisać jak to u was było???? Może to mnie podniesie na duchu... Tak czy siak jutro rano idę do gina - niech mi powie co się ze mną dzieje Tak więc jutro wszystko Wam napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki, jakwy sobie radziłyscie w tych pierszych dniach po? ja jestem kompletnie skopana psychicznie, chociaz momentami wydaje mi sie ze juz bedzie ok, to i tak za chwilę znów wyję w poduchę. kiedy to się skonczy? tak bardzo bym chciała być znow ciązy, czy naprawde muszę czekać z probami te długie 3 miesiące? nie mowię ze juz dziś zacznę, ale myślę ze po pierwszej @ juz chyba można probować? jak wypadły spotkania z waszymi bliskimi którzy wiedzieli o poronieniu? ja tego się bardzo boję... boję się ze sie totalnie rozkleję, a za nic w świecie nie chcę martwić mojej mamy, nie chce zeby widziała mnie w takim stanie bo ona i tak przejmuje się wszystkim 100 razy bardziej niż ja..niedługo święta, więc jadę do niej..moze jechać dwa dni wcześniej do przyjaciółki i się wyryczeć do ostatnich łez? moze wtedy będzie mi łatwiej zapanowac nad soba przy mamie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu - plamienia jeszcze nadziei nie odbierają. To ja pisałam tutaj o plamieniach w pierwszych tyg ciązy. Zrobiłam test - wyszły dwie kreski, a za godzinę zobaczyłam krew. Potem były tylko brązowe plamienia, ale trwały przez dwa tygodnie. Dziś już 16 tydzień :) minimonia - Każda z nas radziła sobie zupełnie inaczej.. ale na pewno każda wylała morze łez..... Wiele z nas wsparcie otrzymało na forum - Ciąża obumarła - dlaczego? Już samo przeczytanie całego wątku, prześledzenie tego ogromu łez i tragedii, było dla mnie terapią. Zobaczyłam, że nie jestem sama, że są inne kobiety, które przeżywają to samo co ja, że są kobiety które przeżywają to po raz kolejny, że są kobiety które znajdują nadzieję i światło. Bardzo mi to pomogło. nie śpiesz się, pozwól sobie przeżyć stratę po swojemu, rób to na co masz ochotę, nie przejmuj się innymi ludźmi, tym co oni powiedzą... będą przychodzić ciężkie dni.... z czasem będzie ich mniej... coraz mniej... ale to musi przyjść w swoim czasie, nikt nie jest w stanie tego przyśpieszyć, ani określić, kiedy to nastąpi... Trzymaj się mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia7
Peppetti dzięki za dobre słowa... A powiedz czy miałas jakies pobolewanie w podbrzuszu - ja tak mam czasami - zażywam magnez bo tak miałam w pierwszej ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu - pobolewania w podbrzuszu to stały element w ciaży.... ja chyba po tym poznałam, że noszę kruszynkę.. jeszcze przed terminem spodziewanej @ bolał mnie brzuszek.. tak jak na @, ale na @ było za wcześnie, zrobiłam test wyszedł negatywnie. Byłam zła, ale dalej nie wierzyłam, że nie jestem, poczekałam tydzień i zrobiłam jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti to śmieszne, ale ja też tak miałam...zrobiłam badanie z krwi, które wyszło negatywnie i nie wierzyłam, że to prawda..czułam, że jednak się udało:-D chociaż nie chciałam sobie robić nadziei:-P Madziu plamienia i ja miałam tylko mniej więcej w połowie cyklu-mniej więcej 1-2 dni..no i później te pobolewania w brzuszku:-D trzymam mocno za Ciebie kciuki, no i za inne staraczki i zaciążone też:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty82
Czesc Dziewczyny nie odzywalam sie bardzo dlugo.Wybaczcie mi to prosze. .Wiele sie wydarzylo.Okazalo sie ze 4@ po stracie juz nie bedzie.Zaliczylismy mala wpadke z mezem:-)Dzis juz jestesmy w 7 tygodniu jezeli jeszcze jestesmy:(Cieszylismy sie okropnie.Od razu lekarz dal mi l-4 i duphaston.Wszystko bylo ladnie do zeszlej soboty.Tempka mi spadla i tak skacze raz 36,8 raz 37 a nawet 36,6 piersi nie sa juz takie bolesne i napiete no i znow te zolte "plamki" na bieliznie.Dzis mam miec wizyte i usg ale jeszcze nie wiem czy lekarz bedzie przyjmowal:( do dzis mam l-4 i kompletnie nie wiem co robic jesli mnie nie przyjmie:(Sama nie wiem czemu to Wam pisze ale musze sie wygadac.Boje sie ze nie zobacze dzis sereduszka naszej kruszyny nawet jesli wizyta sie odbedzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_3
Bety 82 spokojnie bedzie dobrze trzymam mocno kciuki daj znac po wizycie co lekarz powiedzial. A mnie dzis pogielo z jedzeniem jak sie dorwal;am do lodowe to sie opanowac nie moge dziecko dzis grzeczne dostal miski lyzke cedzakowa i sie bawi to dla niego najfajniejsza zabawa ale bylismy tez w urzedzie pracy byl super grzeczny i plac zabaw zaliczylismy a teraz to by sie po tych lodach gimnastyka przydala hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betty - gratulacje i badz dobrej mysli. Temperatura juz nie powinna byc Twoim wyznacznikiem, piersi tez raz bola raz nie. Nie martw sie. Wierz , ze wszystko bedzie dobrze. Trzymam mocno kciuki i daj znac po wizycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betty82
Dzieki Dziewczyny Kochane jestescie.Dam znac napewno.Martwi mnie ten nagly brak objawow ciazowych.Nawet nudnosci mnie meczyly a od 3 dni nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponoć plamienia w terminie @ nie muszą być niczym niepokojącym. Ja miałam plamienia w tym czasie, choć normalnie nigdy nie miałam - od razu @ i już. A tym razem tylko plamienia przez 2 dni, a potem już zrobiłam test i były dwie kreski. A ja odebrałam wyniki badań i mam kiepskie wyniki badania moczu i krzywą cukrową też :( Pewnie będę musiała zrobić test obciążenia 75 g glukozy i okaże się, że mam cukrzycę ciężarnych... Ech... Jestem podłamana, jak nie urok, to .... Same wiecie, co. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiki - na chwilke wroce do rozmowy o Twoich hormonach. Teraz jak napisalas, ze dr widziala wyniki badan (co prawda starawe) I zalecila Ci kontrole co trzy mies, to wydaje sie ze jest ok. przed ciaza tez robilam badania co kwartal. Teraz co miesiac , ale ja mam zupelnie inna dawke. Przed ciaza bralam eutyrox 150 - 200, teraz balansuje miedzy 50 a 100.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawna Justy - nie martw sie kochana. Nie wyobrazaj sobie najgorszego. Moja kumpela miala tez zla krzywa cukrowa, wypila wieksza dawke glukozy i wyniki byly ok. Byla dwa dni na obserwacji. Uznali ze wszystko jest ok. Z Toba tez tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Asiulka, dziękuję Ci serdecznie za modlitwę i piękny akt Twojej wiary 🌼 Justy, wspaniałe słowa do przemyślenia uzyskałaś od księdza... Analogicznie, słyszałam wyjaśnienie kiedyś sytuacji, w której inni rodzą się i żyją jak w bajce: zdrowi, szczęśliwi, bogaci i piękni. A drudzy ledwo się urodzą to już rozpoczynają się tragedie: choroba, rozbita rodzina, bieda----niosą swój krzyż! Więc ludzie pytają, gdzie tu sprawiedliwość? A odpowiedź pada: Ci go nie niosą, którzy są tak słabi, że by go nie unieśli. A ludziom naprawdę silnym dane jest- na wzór Jezusa- dźwigać to brzemię. Być może to prawda, że nasze Istotki zosały tym samym zwolnione od bardzo ciężkiej pracy-od rana do wieczora lub póznej nocy! Być może to szczęściarze, którym Bóg odpuścił ból, strach i lęk przed śmiercią-odeszły zamim poznały te uczucia. Albo zaznały go krótko... Tak naprawdę to sens bożych zamierzeń poznamy tam-po drugiej stronie. Póki co, oczyma wyobraźni, widzę Nasze Aniołki, jak roześmiane i szczęśliwe pałaszują lody idąc z Bogiem na spacer ! Gawit, dziękuję za Twoją historię i za takie piękne świadectwo wiary. Magdusia, potwierdzam plamienia mogą być naturalną sprawą. Ja plamiłam przez 2 cykle będąc w ciąży w okresie przypadającej miesiączki. I było to normą. Jednak w 2 miesiącu plamiłam po stosunku (chyba tuż po po miesiączce) -spanikowana zrobiłam usg i wtedy Maluszej jeszcze żył... A potem mogę się tylko domyślać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betty i Justy, bądźcie dobrej myśli... Minimonia, nie obawiaj się za nadto reakcji rodziny. Zawsze możesz powiedzieć : przepraszam ale nie mogę o tym jeszcze rozmawiać. Jeśli zaczniesz płakać możesz wyjść do innego pomieszczenia. Nie musisz zmuszać się do rozmowy! Mam nadzieję, że wszyscy zachowają się z wyczuciem... U mnie było tak, że tata powiadomił tylko brata i siostrę z małżonkami i poprosił o dyskrecję- dzieciom nie mówiono i dlatego obcy ludzie też nie wiedzieli i nie wiedzą. Z nikim nie musiałam rozmawiać. Siostra mnie wsparła, bo sam wcześniej poroniła i zmarł jej 3 miesięczny Synuś... Przez telefon, ale pogadałyśmy. Z rodzicami do tej pory o tym nie rozmawiam. I dobrze. Nie chcę aby ktoś oceniał to zdarzenie jeśli nie przeżył. Nawet najbliżsi, mają problem ze zrozumieniem tego co czujemy i Kogo straciłyśmy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×