Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Skoro mała kuchnia, to może zrezygnować z górnych szafek (tak, jak w opisie do 1szego zdjęcia w 2gim rzędzie na podanej przez Ciebie stronie, cytuję "Ciężki dół zabudowy, oszczedna i lekka góra, charakterystyczne elementy ozdobne, wyrazny i duży okap, kamienne blaty") i zrobić zamiast nich półki na te wszystkie Twoje dzionki? Od razu się powinno zrobić przestrzenniej też, bo nie będą szafki przytłaczać od góry. Albo ewentualnie niektóre szafki zrobić przeszklone. Nie muszą być koniecznie całkiem przejrzyste, teraz robią ładne szronione, gładkie lub we wzorki, a widziałam też piękne witrażyki. A jakie fronty mają być - zupełnie gładkie, minimalistyczne, czy będą jakieś frezy, płyciny itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma//:) I jak tam nauka szycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, uszyłam chustę dla małej. Pierwsze koty za płoty, jak to mówią. Ale mam już materiał i obmyślony kolejny projekt. Jak dobrze pójdzie, to może jutro się do niego przymierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W następną sobotę zagraj w totolotka, bo już kolejny raz przy sobocie masz fajny czas ;) Zasiedziałam się dzisiaj , bo czytałam sobie topik od początku :D A teraz miłych snów życzę wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Leniwy, zimowy weekend spowodował, że przesiaduję w archiwum topiku :) Dobijam do 40 strony ;) Wspaniale się czytam jak książkę, zastanawiam się, czy dało by radę taki topik przenieść na papier i po prostu wydać w formie książkowej, tak jak leci ? Amitko//:) Napisałaś, że ja albo wpadam w euforię optymizmu albo w totalny katastroficzny nastrój - to moja interpretacja - Tak jak się nad tym zastanowiłam teraz, to wydaje mi się, że jest to właśnie charakterystyczny koziorożec. Net pokazuje naszą duszę, na zewnątrz kozioł jest znany z chłodności, oziębłości wręcz z powściągliwości, ale to na zewnątrz, w środku to jedna wielka burza uczuć i chyba właśnie w necie to jedynie można zobaczyć ;) A takto jestem na stronie bodajże 38 i trafiłam znów na temat domu z duszą, pamiętacie? I znów się nad tym zastanawiam. A w związku z trwającą bajką ,,Pomocnik świętego Mikołaja,, to tym bardziej uduchowiłam się do tego tematu ;) - cała ja, prawda :P Nie bardzo wiem co Wam napisać a co pominąć, aby nie smęcić :O Ale powiem Wam, że dom stara się mi przypodobać jak tylko może. To jest coś niesamowitego. Pomyślicie, że macie na topikowym pokładzie chorą psychicznie, ale ... mnie samą to dziwi. Dusza domu tworzona jest poprzez relacje ludzi, którzy w niej mieszkają. Zastanawiam się, czy poprzedni jakiś właściciel tej ziemi nie pragnął zbudować tutaj domu i to zostało przelane w całość. Jeżeli roślinność jesienna się przyjmie, to uwierzę, że patyk wsadzę a on się przyjmie, że to właśnie ta ziemia czaruje ;) I dumam nad wpisem Goszkosłodkiej... hahaha, widzę, jak Ci głowa paruje od skupienia, co to takiego mi napisałaś :D ... że już łączy mnie coś wyjątkowego z tym domem, skoro takie realacje następują - może coś w tym jest? Tak więc, siedzę sobie przy herbatce, czytam i dumam... wspaniała lektura na zimowy dzionek ... Acha! Tuurma , bardzo przepraszam, ale w 2008 roku koło października pisałaś, że mama uszyła Ci kapę na łóżko do małego pokoju na dole i dysponowałaś fotką, ale na Garnku jej nie ma, albo ja ślepa jestem :O A przyznam się, że korzystając z wczorajszej ciszy wczesnonocnej, przeprowadziłam frontalny atak na topik i czytałam sobie archiwum mając otwarty Garnek i na bieżąco oglądałam zdjęcia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komandos Puśka ulokowała mi się na kolanach i kawałku ręki i trudno pisać, ale postanowiłam się Wam pochwalić z nieziemskich osiągnięć :P Po wczorajszym spacerze po działce, ot tak aby popatrzeć jak mają się pąki i te moje małe sosenki. Zdałam sobie sprawę, że na jesieni robiłam ,,przemeblowanie,, roślinne. Sprawa prosta, ale chyba znów miałam ,,ukrytą,, depresję i zupełnie nie pamiętam, gdzie, którego porozsadzałam :O Więc będę miała wiosenną niespodziankę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas się zająć czymś innym ;) ale na 43 stronie trafiłam temat grzania i mego pieca. Nie pamiętam czy Wam pisałam, ale tego roku rozwiązaliśmy problem z grzaniem chaty nie mając prądu. Zmyliła nas elektryczna dmuchawa zamontowana na piecu :O Okazało się, że z braku kasy kupiliśmy ustrojstwo na wskroś nowoczesne z dodatkową opcją - pompy grawitacyjnej, która działa na zasadzie wypychania wody ciepłej po osiągnięciu pewnej temperatury w piecu :) Tylko trzeba drzwiczki od pieca pozostawić uchylone aby powietrze się dostawało :P Z racji paniki przed pożarem, piec szczelnie zamykaliśmy i nawet nam do głowy nie przyszło, że można inaczej :O Tak więc, uważając na temperaturę pieca, co by rur nie rozwalić, bo piec wtedy działa bez ,,wewnętrzengo ogranicznika tempreatury,, grzeje nawet góre, w sumie, to od góry zaczyna grzanie ;) Koniec, czas zająć się sprawami doczesnymi :) Miłego dnia życzę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, owszem, mam tę kapę, chociaż już tam nie ma łóżka... A zdjęcia pewnie po jakimś czasie wywaliłam z garnka w ramach sprzątania i tyle. Kapa była z szarobeżowego lnu drukowanego w kwiaty, do którego mama doszyła ca 20 cm obramowanie w kolorze czekoladowym - również lniane. Fajny efekt, a przy okazji praktyczne, bo tego podstawowego materiału było troszeczkę za mało i nie pokrywał całej szerokości, a z bokami wyszło elegancko. Ja dziś popełniłam dla Andrzejka kocyk z błękitnego polaru z aplikacją w kształcie samochodu. Zgodnie z zamówieniem - policyjnego, więc na aplikacji jeszcze wyszyłam białą nitką napis "POLICJA". Trochę krzywo i złamałam jedną igłę, ale jest progres :) Koleżance obiecałam podobny kocyk tylko aplikacje mają tworzyć imię dziecka, więc muszę poćwiczyć proste szwy, bo, ekhem, nie jest z tym zbyt idealnie. Niemniej jestem z siebie dość dumna :) :) :) Ciemne strony są takie, że wczoraj byli u nas goście i z nadmiaru wrażeń zapomniałam zupełnie, że czyham na jedną aukcję z krzesłami. No i nie zalicytowałam, a krzesełka pooooszły - w inne dobre ręce, niestety, nie moje :( Bardzo ciekawa ta opcja "pompy grawitacyjnej". I to działa w dowolnej instalacji, czy tylko takiej, gdzie są zachowane spadki w rozprowadzeniach na grzejniki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turma//:) I proszę! a tak się upierałaś, że do igiełki drygu nie masz ;) A tu porszę i aplikacja i napis :D A co to jest za ścieg? Masz już czym fotkę strzelić co by pokazać na ,,wizji,, :) W ramach pamiątki walentynowej zakupiliśmy metalowy świecznik. Nieduże to to, tak z około 20 cm wysokości , na 30 długości - na 3 świece, czarny i nawet z motywem serduszkowym ;) Idealnie pasuje na stole :) Kurcze, coś w tym jest, że jak się ,,uśmiechnie do mnie,, to jest to strzał w dziesiątkę i tak właśnie było z nim :) O piecu napiszę później, jak Toma będę miała pod ręką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma//:) Ciężka sprawa z tym pytaniem. Ogólnie Tom stwierdził, że ,, to pompka i zwykła instalacja wystarcza,, ale z drugiej strony nagle stwierdził, że ,,każdy grzejnik musi mieć odprowadzenie do pieca,, :O Albo wybierzcie się do nas i małżonek z Twoim małżonkiem jak dwie jednostki z tej samej planety sobie podają albo nie wiem ... chyba, że już wszystko rozumiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym - ,,każdy grzejnik musi mieć odprowadzenie do pieca,, To chodziło małżonkowi, że znane mu grzejniki automatycznie są zakładane z tym odprowadzaczem, a pompa grawitacyjna działa bez jakiś specjalistycznych dodatków, w zwyczajnych instalacjach. :) U mnie piękna, zimowa pogoda, bo nie sypie :P Wczorajszy wieczór przesiedzieliśmy przy świecącym się świeczniku, a ja jakaś dziwaczna jestem, bo siedziałam przy nim i tylko wgapiałam się w niego, jeżdząc po nim palcem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powróciłam z rodzinnych stron wyspana, za to leniwa. Ale nic to! Z poniedziałkiem zaczynamy! Cały poniedziałek przygotowywałam kwiaty z papieru, karigami czy inna japońska cholera, grunt, że piękne girladny są już przygotowane na strojenie sali, które pewnie odbędzie się pod koniec lutego. :) Na gazie już perkocze krupnik, nie wiem, czemu, ale ta zupa kojarzy mi się z ciepełkiem domowym. :) Gazek atakuje męża na dworze, który odśnieża podjazd. Śliczny obrazek. Prawie się wzruszyłam! :p Byłam u koleżanki, która ma zrobiony kamień na ścianie i meble venge i super to wygląda. Do tego ma kanapę i jakiegoś sierściucha na niej. Wygląda tak cieplutko i domowo jak tylko może! Mniam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Olguchno :)🖐️ To ja mogę sobie z Twoim mężusiem skrzyżować łopaty, bo zafascynowana ślicznymi tunelami na posesjach u Garnkowiczów, sama zapałałam chęcią posiadania takowych i jak poszłam po 8.00 tak wróciłam po 11.00 :D A że dostałam w ramach prezentu walentynkowego specjalną szuflę do odśnieżania, której nie mogłam się doprosić odkąd śnieg nawalił, to miałam czym się bawić. A ja uwielbiam robić różnego rodzaju tunele, więc przeleciałam szuflą od bramy do domu, dookoła domu, zrobiłam dojścia do obu kurników i do budy i tereny zabawowe dla kotów i dla dzieci :D Po prostu biegać i bawić się w berka, a przy pewnej wyobraźni, to nawet bawić się w chowanego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chylę czoła, bo ja tylko wąską dróżkę zrobiłam i wolałam zaszyć się w domku i prasować. :o Mój mężuś nie lubi odśnieżania i strasznie przy tym, po tym i przed tym klnie. Ale pocieszam go, że za dwa tygodnie wiosna, więc będzie miał z głowy.. Patrzy na mnie tylko jakoś dziwnie... Fajnie ma twoja rodzina- ty zrobisz, oni się bawią. Też tak chcę!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj naprawdę dobrze mają ze mną, bo jak coś robię to myślę o innych - ścieżki porobione na szerokość dwóch szufel, co by łatwo małżonek mógł z taczką jeżdzić, bo za bramę nam jedynie zrzucają worki z węglem, bo w głąb działki nie da się przejechać. Jak oodśnieżałam, to pamiętałam, aby nie zepsuć trasy saneczkowej, bo my mamy wnerwiającą górę z gliny, po wykopie szamba i mimo upychania tej gliny, kupa nadal wielgaśna, więc teraz służy jako zjeżdzalnia na saneczkach dla dzieciaczków :) Trochę teraz pod wieczór kręgosłup a dokładniej jego dolna część się odezwała, ale to nic, grunt, że serducho siedzi cicho, a kręgosłup to pikuś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi ---- I Ty się dziwisz, że czasami masz dość wsi ? Za dużo na siebie bierzesz , jesteśmy przecież " słabą płcią".A gdzie Ci mężczyźni - orły - sokoły ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ew60//:) Duszku kochany :D:D Ale się uśmiechnęłam szeroko do monitora :D Wielkie masz serce a duszę jeszcze piękniejszą 👄 Mnie to się w tym moim narzekaniu nie znad miaru roboty bierze, a raczej z jej braku :O Tu jest taka nuuuuuuda i moooonotonia życia, że z przyjemnością polatałam dla odmiany z szuflą. No i zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam teraz taką książkę "Obóz dla prawdziwych mężczyzn" , fajna książka, która właśnie skupia się na tym, co powiedziała EW. Mężczyźni są, tylko jakoś tak inaczej. Mój też woli poprasować, niż odśnieżyć. Wybierają sobie prace, które lubią, a te, których nie- może same się zrobią? I jakoś się robią.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy się Wam chwaliłam, ale do stołówki ptasiej zaglądają nie tylko sikorki i jemiołuszki, ale także piękne dzięcioły! Ja wiem, że dla Was to pan Pikuś, ale dla mnie to wieeelkie wydarzenie! Pamiętacie jak zachachmęciłam kufer i mi go odebrali? Nadal stoi w komórce i szlag mnie trafia, że się marnuje. Bo młodemu już przeszło z naklejkami i teraz sobie poprostu stoi. Ale ten drugi, co go schowałam w domku, nadal mi służy, tylko już myślę o wiośnie. Bo na wiosnę zawiozę go do rodziców i tam spokojnie odrestauruję. A co, a jak! I dodam nowy zamek- może taki z piratów? Bo jak na niego patrzę to widzę kufer piratów, na serio! Taki śmieszny, półokrągły. Tylko niech te śniegi stopnieją, bo jak tu pchać samochód poprzez zaspy z kufrem na pace? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest z tymi naszymi mężczyznami - jak mówiła moja mama : nie ma ideałów - a dzieliła ich na dwa typy : na tych co można z nimi wytrzymać i na takich co nie można. I to mi się sprawdza przez całe życie. No i pamiętam też, że samej mi daleko do idealnej żony. Bywam wściekła. !. Ale prace wymagające więcej siły niż sprytu , zostawiam mężowi. My słabe kobiety musimy częściej używać sposobu na różne "ciężkie" nie tylko wagowo sprawy. Przynajmniej ja tak "działam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ew60🌻 Olguchna//:) Dla mnie to nie taki ,,pikuś,, bo koło domu mam z rzadka! - dodam - sikorki, odkryliśmy ostatnio świergotka drzewiastego, nawet gili nie ma :( a były pierwszej zimy tutaj. Nie wiem... może rzeczywiście biegające koty je płoszą :( Sroki słyszymy i czasami odwiedzi nas sójka. Wróbli czy Mazurków - nie ma. ,,Ulicę,, dalej można zobaczyć trznadle, przy domu naszym nie ma. Jakieś polujące są, bo po sąsiedzku gołębie mieszkają i to prawie na każdej posesji :O Odkąd sobie nowi właściciele dużych psów trasę spacerową zrobili przyległą do nas, drogą, to nawet bażantów już nie ma. Śmiać mi się chce, jak przypomnę sobie na jakimś topiku porównania wsi z miastem, że w mieście to wrzędzie ,,obsrane przez psy,, Widać ja w mieście mieszkam ;) Aby zobaczyć dzięcioła, to muszę pójść do lasku nieopodal nas. Pamiętam o kufrach :D Za mną znów chodzą krzesła i różnego rodzaju siedliska. Na razie, zachowujemy dom, przynajmniej na kilka następnych lat, jak syn skończy szkołę średnią. Mamy pewne plany i to takie ,,bum,, ale jak zacznie się klarować sytuacja ku nim, to wtedy będę się zastanawiać nad ich sensem ;) Tak więc znów wróciły plany ogrodowe i jakieś wnętrzarskie... zobaczymy jak to wszystko się ułoży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki!!!! Jestem absolutnie szczęśliwa!!! Pisałam, że mam doła, bo kuchnię będziemy mieli venge i próbowałam się do niej przekonać, do domu w bloku w nowoczesnym stylu itd. Nawet przestałam tu zaglądać, żeby mnie nie kusiło. A musimy mieć kuchnię z Casto, bo... długi temat, mąż pracuje tam i po prostu tak już musi być. Wczoraj jechaliśmy do kina, więc wpadłam do Casto po męża. Musiał jeszcze coś dokończyć, więc poszłam do tych kuchni i patrzę na tą cholerną vengę i wzdycham. I nagle... Spojrzałam w dół, w prawo... Nigdy tego nie widziałam!! Nie zauważyłam, a przy tej venge stałam milion pięćset razy!!! Obok jest kuchnia, której "dąb" pozostawia wiele do życzenia. Ale obok są wywieszone małe próbki z czego jeszcze może to być. I przeglądałam te próbki, a tego nie zauważyłam. Piękny front, w starym stylu, taki jak sobie wymarzyłam wisiał na samym dole w rogu, bez światła. Może dlatego go nie zauważyłam? Ale czemu teraz go zauważyłam nie wiem? Grunt, że zdjęłam go ze ściany i pognałam do Ślubnego i pytam, czy z tego może być kuchnia. On na to, że tak, ale przecież mi się country nie podoba, bo to wisi już od pół roku i nawet na niego nie spojrzałam! Żachnęłam się tylko! Facet!!!:) Zdjęcie frontu umieściłam na garnku ale ten kolor wyszedł jakiś inny. Ale wierzcie mi, front jest pięęękny!!! Jak to mało człowiekowi potrzeba do szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż nie mogę uwierzyć jak dlugo mnie tu nie bylo, jakos mi ten topic uciekł. Olguchna, Emmi ślicznie dziękuję za kwiatuchy. Po czasie zobaczyłam....... super sie Was czyta. Olguchna rob to co Ci sie pdooba- jak zrobisz co musisz to zawsze będziesz żalowała. A wiesz- tez chcialabym mieć taki właśnie wygodny styl rustykalny. Emmi jak pisałaś o tym kredensie dzielonym na 2, góra wisząca a w dół wkomponowany zlew to przypomniało mi się jak właśnie jakieś kilka dni temu oglądalam zdjęcia czegoś takiego w internecie i pytałam rodzicow co zrobili z babcinym kredensem z tego mieszkanka co tam mamy być na początek- wyrzucili bo niby sie rozlatywał. Mielismy też ostatnio taką okazję i przegapiliśmy. Na garnek z wigilii wrzucałam fotkę takiej drewnianej skrzyni/stołu -nie naszej- pamiętacie? znalazłam taką tutaj na internecie na sprzedaz (nie aukcje) za 100$ lub wygrywa kto da więcej. Piszę do dziewczyny, pytam, a ta po paru minutach odpisuje, ktos kupił za 40$!!!!!!!!!!!! Już nawet przemyślaliśmy sprawę aby zamiast kilku paczek z rzeczami, dokupić tu meble i w kontener sie zapakowac i fruuuuuu do Polski- narazie wszystkie marzenia poszłyyyyy........... a tak polowałam na taka właśnie skrzynię :( Już pewnie nie trafie na taką okazję. Ci znajomi co taka wlaśnie mają- kupili ją za $100. W Polsce takie rzeczy są albo kilkanaście razy droższe, albo nawet takich nie znajdę. Jeszcze troszkę mamy czasu. Sie zobaczy.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzastus//:) wejdż na polskie allegro i popatrz, najczęściej takie rzeczy umieszczane są w dziale antyki, w sensie starocie ;) Nie wiem skąd takie założenie krajanów na obczyźnie, że w ojczyźnie to musi być drożej albo niedostępne, ale 100$ za kufer, to wcale nie jakaś niesamowita kwota do osiągnięca tutaj, a nawet bym rzekła, że zdarzają się tańsze ;) Aczkolwiek jak masz możliwość zebrania fajnych staroci tam, to na pewno masz tam większy wybór i na bank w lepszej cenowo ofercie. Olguchno//:) jakby to rzec, Twój radosny post zostawiam sobie na tzw. deser ;) Jako ciacho do herbatki z którą dopiero na jakiś czas siądę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yaris68
Witajcie, widzę, że często buszujecie na allegro i kupujecie różne towary. Czy zdarzyło się Wam płacić kartą kredytową? Wczoraj dokonałam zakupu na allegro i zapłciłam kartą kredytową, wpisując oczywiście numer karty. Mój mąż skrytykował mnie za to, strasząc, że to nierozważne, że mogę stracić wszystkie pieniądze z karty itp. Przyznam, że zaniepokoił mnie swoją gadką. Czy miałyście kiedykolwiek jakieś oszustwa podczas płacenia kartą? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okazało się, że kuchnia, którą wybralam, kosztuje 10 tysi, wyobrażacie to sobie??? Nie wiem, jka dla Was, ale dla mnie to astronomiczna suma!!! Więc nic z tego! :( A poza tym spoko. Nic nie zrobiłam. Poczytałam troszkę topiku i się okazało, że co kawałek coś planuję tylko nici z tego!! Chyba mam doła. Przeprasaza, idę na wino. Miłego wieczoru!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchna 👄 Znam to uczucie... niczym chciała by dusza do raju, tylko za ciężkie ciało ;) I dla mnie ta kwota jak na kuchnię wysoko, chociaż poznałam już kuchnie dużo droższe :O Miłych snów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam przy niedzieli :) Tuurma//:) Gratuluję nowych nabytków do domu. A jakie miejsce będzie miał stary stół? Przyznam się, że bardzo mi się podobał. Obecne meble są dla mnie samej bardzo szykowne i trochę odbiegają od wizji jaką sobie stworzyłam na temat Twego domostwa, ale cieszę się wraz z Wami i niech dobrze służą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stary stół chyba pojedzie do rodziców na budowę. Chyba, że jeszcze Cieśla się postawi mocniej - na razie nalega, żeby wyrzucić "tego śmiecia" a ja się przyzwyczajam. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jak pisałam na garnku, to krzesła lepiej wyglądają niż się sprawują, bo są niestety niezbyt stabilne - nie zwróciłam uwagi na zdjęciach aukcji, a one nie mają żadnych poprzeczek usztywniających między nogami. Wygląda ładnie, ale niestety takie krzesła, zwłaszcza jak ktoś cięższy się rozsiądzie i oprze porządnie, mają tendencje do rozjeżdżania się :( Stół jest też niezbyt duży - tzn. na długość ujdzie, zwłaszcza po rozłożeniu, ale jest dość wąski. Generalnie do salonu najbardziej mi się marzy taki stół, jak u Farmerki w kuchni... Elegancki, ciemny, duży i kwadratowy, przy tym bardzo solidny. Mniam... I ta heklowana serweta, która mam nadzieję przeżyła te wszystkie plamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×