Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

suri

a my rodzimy w sierpniu 2007!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

dziewczyny ja juz nie moge. Normalnie ledwo chodze bo sprawia mi to ból... Od wczoraj jak ide albo stoje to tak mnie ciagnie od dołu, że boli mnie w dole kregosłupa i nawet tyłek mnie boli. Ja juz chcem urodzic obojetnie jak to boli to wole przezyc ból raz a porzadnie a nie chodzic i sie meczyc... To jest chyba najgorszy okres ciazy. Was tez tak boli??? a i powiedzcie mi jak myslicie to swedzenie sutkow to normalne jest?? i czy cop sluzowy musi byc podbqarwiony krwia czy moze byc poprostu przezroczysty a nawet troszke białawy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w pierwszej ciązy nie mialalm czopu do konca takze niewiem jak wygląda zupelnie,tez mi się zle juz chodzi no coz trzeba to wytrzymac jutro jade do szpitala i i tak mnie odeslą i tez bede musiala się z tym pogodzic tak czy siak juz niedlugo naszej męki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już też coraz cięższa jestem i \"pokraczniejsza\" ale co zrobić, nic, pozostaje czekać. Ja i tak cały czas obstaję przy tym, że będę wrześniówką. Sutki swędzą mnie czasami ale do zniesienia, śluz mam taki żółtawy, ale czop jeszcze mi nie odszedł. A tak to czuję się ok. Od czasu do czasu mam bóle jak na okres i tyle. Echh, trzeba będzie jeszcze poczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiakówna mnie swędzą całe cycki, zauważyłam że teraz mi rosną i to pewnie dlatego. Chyba się nie masz o co martwić jak nie ma jakichś widocznych zmian. Co do czopa mi odszedł jako bezbarwny sluz podbarwiony nitkami krwi koloru brązowego. Wyglądało to jak kurze białko. Ale z tego co wiem może być również bezbarwny. Boze ale się dziś napchałam, cały dzien pod domkiem przesiedziałam, co chwila latałam po schodach na górę i nic zero skurczy chyba że w nocy coś ruszy może jeszcze mąż popracuje ;p a mały tak mi się bokiem wypycha, że mam wrażenie że zaraz mi bok rozerwie. Coś dziś łobuz jakiś nadpobudliwy, może z racji tego żarcia : D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to dobrze bo juz myslałam ze moze jakies chorubsko mi sie na sutki pzyplatało bo nigdy mnie tak nie swedziały. To mi chyba tez ten czop odszedl ze 2 dni temu bo bylo tego duzo i taki przezroczysty z biały mi nitkami i wygladało to tak jak piszesz jak kurze białko. Mam nadzieje ze to juz niedługo bo normalnie od wczoraj czuje sie taka niedołężna.... W sumie nie mam ochoty na sex tym bardziej ze boli mnie ten brzuch ale chyba tez zmolestuje dzisiaj mojego meza moze cos wywołamy. Chociaz moja kruszynka dzisiaj ruchliwa a mowia ze przed porodem niby sie dzidzi prawie nie rusza.... No coz trzeba byc cierpliwym. Tyle wytrzymalysmy to wytrzymamy jeszcze te pare dsni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduje sie w dwupaku, po wizycie. Rozwarcie 4 cm i wielki dzien ma nastapic w niedziele. Mam sie stawic na 7:00 rano i juz nie wiem jak wstane ;-). Wprawdzie moj doktor wciaz ma nadzieje, ze zaczne przed niedziela, ale ja watpie. Wiecie, pamietam jak w poprzedniej ciazy tak czekalam na cud i na koniec to juz nawet chcialam zaplacic za cesarke, zeby mi tylko termin ustalili. Na szczescie teraz nie musze tak dlugo czekac i szczerze mowiac jest to dosyc komfortowa sytuacja, bo termin mam na 22 sierpnia, a juz 19 moge przyjsc na wywolanie porodu - podoba mi sie. :-) Ale najbardziej sie usmialam, bo dostalam dzis liste co mam/moge wziac do szpitala no i tam miedzy innymi jest napisane ulubione filmy na wypadek gdybym sie nudzila miedzy skurczami, no szok ciekawe jak dlugie przerwy miedzy skurczami bede miala wg nich. No chyba, ze od corki pozycze Krecika albo Misia Uszatka, one krotkie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również melduję się w dwpaku :-) Nie było mnie długo bo tak jak pisałam do Badeve kończymy remont domku i zaczeliśmy sprzątać z pierwszego brudu. Przez dwa dni zasuwałam po 12 godzin dziennie. Oznacza to, że czuję się rewelacyjnie i pomimo tego że lekarz i położna mówili, że na pewno urodzę do niedzieli (tej która już była) to chyba nic się na to nie zapowiada. Ale tak na prawdę mam jeszcze trochę spraw do załatwienia. Na jutro już mam zapisaną całą listę gdzie mam jechać i co załatwić tak więc czas mi leci strasznie szybko. :-) Jedyne czego się obawiam to iwelkości mojego szkraba bo zapowiada się duży chłop i bardzo się boję co to będzie jak jeszcze trochę posiedzi w brzuszku. Skurcze cały czas mam takie jak na okres czyli żadnych zmian. :-) A dzisiaj o 4 rano mojemu mężusiowi zebrało się na amory (było super) tylko że potem on spokojnie mógł spać a ja dostałam mocniejszych skurczy. Ale i tak przeszły więc pospaliśmy trochę. Dzisiaj w Krakowie był wyścig bolidu, łodzi i samolotu więc pojechaliśmy to zobaczyć a przy okazji mały spacerek dobrze nam zrobił. trochę mnie słońce chwyciło :-D Fajnie tak spędzić dzień z mężusiem. Jutro mam spotkanie z położną wieczorem więc zobaczę co tam słychać i mojego szkraba. Mam mieć robione ktg, usg i badanie. JUż nie moigę się doczekać. Wszyscy się dziwią że ja jeszcze jestem na chodzie. i czasem lepiej się czuję niż osoby któe nie są w ciąży. no cóż ... ciąża mi służy :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zona mundurowego, bo ja nie chce czekac 42 tyg, a raczej tak by sie skonczylo. A tutaj jest taka mozliwosc ze od 40 tyg mozesz sobie zazyczyc wywolanie porodu. Jest tak glownie dlatego, ze malo kto ma tutaj rodzine i w zwiazku z tym czesto sie zdaza, ze ciezarne na porod same przyjezdzaja autem. No wiec lepiej, zeby przyjechala bez akcji. Poza tym oni tez wola wiedziec i miec zaplanowane, dlatego wiele kobiet korzysta z tej mozliwosci, wiec ja tez skorzystam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kuku:) witajcie:) Noc dziś w miarę ok, co prawda kuracja antybiotykiem trochę mnie zmuliła,żołądek boli jak cholera..... Pozatym cisza,cisza,cisza.... Głowa mnie coś boli,mam nadzieję że nie zachoruję bo ja na antybiotyk reaguję osłabieniem całego organizmu:( A wy gdzie???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) Noc spokojna. poza wstawaniem do toaletki i chwilowej bezsenności wszystko ok. Żadnych bóli, żadnych skurczy. Śmiejemy się z mężem że mały jest do nas podobny bo też robi wszystko na przekór a nie tak jak mu inni karzą. wypisz wymaluj rodzice :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez się melduje ide dzis na badania,niby mialam zostac w szpitalu ale nawet nie biore torby zbyt dobrze się czuje na jaki kolwiek postęp ktory umozliwil by mi juz cięcie,wiec wroce napewno do domu i dalej bede czekac z Wami.No ale ide moze oglądnie mi tą blizne na Usg najbardziej o to mi chodzi bo często brzuch mi się spina bezbolesnie oczywiscie więc modle się o to zeby blizna trzymala bo wkoncu wtedy się napręza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cześć!!! ja się odzywam po krótkiej przerwie.... noc spokojna, tylko ostatnio coś z rana biegunka mnie łapie, ale fakt, że teraz do obżeram się jak nigdy!!! nie wiem co mi się dzieje wczoraj byłam nad jeziorkiem z mężusiem i rodzeństwem, myślałam ,że mnie trochę wytłucze..ale to był trochę pechowy wyjazd, bo mąją bratową pogryz pies, jak jechała na rowerze, a mnie ugryzła osa( w sam środek dłoni!!!!) ojjj, jak bolało, mówię wam, ale mam patent, znalazłam błotko i ciapnęłam na to ugryzienie( podobno wyciąga jad) i fakt, że ręka nie spuchla, tyle że do dzisiaj boli kubuś z rana troche fika, nóżki wypycha z prawej strony, kochany szkrab gosiafrancja, spróbuję tych pozycji ale od jutra, po badaniu zobaczę, czy mały juz ułożony w kanale, czy jeszcze nie... od dzisiaj koniec ze słodyczami, dziewczyny to co ja jem teraz- no nie wiem dlaczego, ale nie mogę juz tak szalec, bo skonczy się na tym ,że w ostatnich tygodniach przytyję najwięcej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak sobie obiecałam, że poszaleję z mężusiem, tak skończyło się to na uśnięciu..taka jestem teraz zmęczona wieczorami, a mężuś powiedział tylko, że tak słodko spałam, że nie miał sumienia mnie budzić...a rano kiedy ja chciałam, to go nie było, bo pojechał na rowerek :D nie możemy się zgrać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badeve---biedulka:)uważaj na siebie:) ja dziś jakoś ledwo ledwo,najgorzej ta głowa boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dragonka, co szpital i lekarz to inne przekonania, u nas uważa się, że takie wywołanie porodu za pomocą oxytocyny to ostateczność, ponieważ takie skurcze niekoniecznie mogą spowodować skrócenie się szyjki i jej rozwarcie... to jest ingerencja w naturę...a może poczekaj te parę dni po terminie...to tylko parę dni, a poród możesz mieć o niebo łagodniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macro, tak mi ciebie szkoda...nie dość, że ciążowe dolegliwości, to jeszcze choróbsko!!! ale musisz się wyleczyć do urodzenia się maleństwa, chociaż teraz już pewnie nie zarażasz, no ale musisz mieć przede wszystkim siłę, aby urodzić dzidziusia!!! także kuruj się jak możesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, macro i spytaj się swojego lekarza, czy możesz jeść te probiotyki( które je się razem z antybiotykami, ) to sa szczepy bakterii, które stawaija cię na nogi...praktycznie te bakterie są też w jogurtach, ale w mniejszych ilościach...a póki co to jedz jogurciki, albo aktimelki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badeve---masz rację,może akurat zbyt dużo spraw sie zwala i jakoś ja już nie wyrabiam:( paranoja -starzy moi wiecznie nie zadowoleni,wiecznie marudzą a to sio a to to,ja jakoś staram sie nadrabiac tym że niby nie biorę do głowy,ale jednak..... Jakoś inaczej wyobrażalam swoją końcówkę ciązy -jako czas spokoju,a to wszystkim sie wydaje że skoro siedzę w domu to jestem zobowiązana za wszystkich wykonywać ich obowiązki..... Rozpisałam sie jakoś tak....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! widze, ze zastoj trwa i nic nie zapowiada nagłych zmian :) no to ja sie przylaczam do grupy, u której zero objawow, a termin tuz tuz. badeve - te biegunki, to moze byc znak, ze sie cos u Ciebie rusza, ale juz sama nie wiem... :) macro - ja tez jestem uczulona na rodzicow, a szczegolnie na tesciow. i w ogole juz mi nerwy totalnie siadaja i mam bardzo krotkie momenty w miare dobrego humoru. wykancza mnie to czekanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, ja też czuję się bardziej przytłoczona sprawami \"ziemskimi\", które na co dzień nie sprawaiły mi trudności, a teraz każdy problem mnie przerasta..a innym się wydaje, że ja się nie zmieniłam...mówią- dobrze wyglądasz i pewnie myślą tym samym- ze dobrze się czuję...a;le same wiecie że tak nie jest... po pierwsze: czekanie na poród..jestem już tak zmeczona tym ostatnim etapem ciąży, fizyczne zmęczenie daje mi w kość...chciałabym to mieć juz za sobą...w okół każdy z bliskich czeka, ja to też odczuwam, każde pytanie o moje samopoczucie wyprowadza mnie z równowagi, bo wiem, że czekają na to, że w końcu się źle poczuję, a ja ciągle czuję się ok...moja mama łapie już nerwówkę i dobrze, że jedzie na weekend na słowację, bo jakbym zaczęła rodzić, to chyba dostałaby zawału...jedynie to mój tato chodzi ze stoickim spokojem...nie wiem, czy on w ogóle wie, że jestem w ciąży hihi, taki typ człowieka- dla niego to wszystko jest proste po drugie:stach przed porodem, bólem i późniejszym radzeniem sobie z dzidziusiem...do głowy przychodzą myśli o zdrowie dziecka, moje zdrowie.... ktoś kto nigdy nie przeżył ciąży- nigdy nie zrozumie jakie to wszystko skomplikowane, że ciało i umysł kobiety się zmieniają i nie jest łatwo z tym wszystkim się oswoić na szybciocha... teraz to ja docenniam na prawdę nasze mamy, bo wiem ile one musiały przejść, żebyśmy przyszły na świat..a po porodzie to tymbardziej docenię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że nerwy będę miała do niedzieli, a po terminie chyba się wyciszę ( albo załamię :D) ale musimy być dzielne-zawsze to sobie powtarzam..nie ma co za dużo myśleć, bo można oszaleć..ja wiem, że każda z nas niedługo będzie tuliła swoją pociechę i calowała jej malutkie paluszki...na szczęście to jest pewne i na pewno nas to nie ominie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie dzisiaj panowie wstawiają szafę pod zabudowę- będzie ogromniasta- na szczęście wyrobili się przed moim porodem- bo szafa bedzie w pokoju dziecięcym, potem nie wyobrażam sobie takich remontów... remontowaliśmy mieszkanie przez całą ciążę...i wszystko na styk...nie myślałam, że starczy mi sił, nerwów i przede wszystkim pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julianna29, chciałabym, żeby te kłopoty żołądkowe były zwiastunem porodu, ale mojego męża tez to dotyczy, także to pewnie wina wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badeve---pięknie napisałaś:) u mnie z kolei mam wrażenie że rodzice zapomnieli o moim stanie:)serio,jakoś tak jakbym nie była w ciąży.... ziemskie sprawy---w sekundę i ja juz dostaję białej gorączki.... scena 15min temu---jak wspomniałam łeb mo nawala,próbuję jakoś zapomnieć o tym klikając z Wami:)dzwoni mama i sie pyta co ja robie,ze starczy spać-ciekawe,,,kamerę ma w telefonie czzy co,szkoda ze popsuta:)ja jej na to ze w sumie nic takiego nie robie jedyne co pewne to czekam kiedy do mnie ona zadzwoni i powie co mam robić:)heheh zamkęła sie:) ja mowie ze sie źle czuję a ona ze oczywiscie wie ze to przez antybiotyk ze moze zebym go nie brała,ja mówie ze lekarz wie co robi a ona lekarzem nie jest jedym słowem-DZIECINADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badeve---o własnie u nas ta sama dolegliwość,może to nie woda a już nerwy nam siadają????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja mam dokladnie taka sama faze. moj maz probuje racjonalnymi argumentami mnie pocieszac, ale jakby trafial grochem o ściane. jestem kłębkiem nerwow, wiecznie niezadowolona, tak że sama nie moge juz ze soba wytrzymac. mowie mu, ze juz wolalam pracoewac niz tak siedziec i czekac, a on mi na to, że jak pracowalam, to tez narzekalam... no kurwa jak tu nie narzekac! niech sobie naloza wszystkie zimowe ubrania i wezma po 5 kilo zakupow na jedna reke, to moze dotrze, ze ciaza to jest mega wyzwanie i wielkie wyrzeczenie. jasne, ze tez i wielka radość, ale dla mnie koncowka jest straszna. po dlugich miesiacach odmawiania sobie miliona przyjemnosci i wiecznych dolegliwości ja już sie nie moge doczekac tej nagrody jaka jest poród. i kojarzy mi sie on tylko i wyłącznie z ulga i nagroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×