Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psełdonim

Konkurs kokietowania cd...

Polecane posty

Pojutrze było dlatego, że wydawało mi się, że jutro (czyli dziś) Cię tu nie będzie z tytułu deklaracji udawania się na hektary. (dlaczego ja wciąż komuś tłumaczę, że nie jestem wielbłądem? :-0 ) Wyjście za mąż niczego nie zmieni w tym przypadku. Chyba, że za wykwalifikowaneg hydraulika. :classic_cool: Ale w takim wypadku musiałabym chyba zastosować \"wielomężowstwo\". No, bo jeszcze elektryk (zawsze może coś \"paść\") ... glazurnik (zawsze może coś \"odpaść\") ... budowlaniec (zawsze może się coś odłupać) ... Ech... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Proponuję, Ryba, określenie "się pociąć", zastąpić bardziej barwnym "pochlastać". Ale dość o tym. Znałem kiedyś kogoś, kto właśnie tak zrobił :-( Podkreślam użycie czasu przeszłego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Widzisz, Ryba, facet z jajami właśnie takie rzeczy w chałupie robi. Ja nie mówię o jakichś tam bardzo poważnych robotach hydraulicznych czy elektrycznych. Nie ma to zresztą większego sensu. Społeczeństwa w ciągu tysiącleci doskonalą coś, co się nazywa specjalizacją działalności. Dzięki temu mamy postęp cywilizacyjny i dobrobyt, przynajmniej cywilizacyjny. :-) Ja do zmiany bezpiecznika, zaimplementowania w baterię nowej uszczelki, powieszenia szafki w łazience oraz setki innych, życiowo-domowych czynności, nie potrzebuję wzywać i nie wzywam majstra :-) Przypominam jeszcze, że i w kuchni radzę sobie jako tako...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, wiem o tym doskonale! :-D (to o kuchni) Z czynnościami opisanymi przez Ciebie to nawet ja sobie jakoś radzę. ;-) Tym razem jednak trzeba pozmieniać wszystkie rurki, założyć syfon i wymyślić, żeby woda naprawdę chciała odpływać (rzecz dzieje się w bloku, któremu obce jest pojęcie pionów i poziomów...). Wiem, że do tego trzeba wzywać hydraulika - może przyjdzie dziś, spółdzielczy... Tyle, że muszę znów wszystko sama załatwiać, i to mnie irytuje, że tak powiem... :-P Nie, nie zamierzam się ani ciąć, ani chlastać, ani w żaden inny sposób ukrócać własnoręcznie realnego żywota. :-) Dobrze, że z racji Euro może nam chociaż trochę dróg zbudują... i stadionów... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Masz ochotę, Ryba, przekonać się, że i z rurkami sobie bym poradził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, nie wątpię, że gdy się uprzesz i zaprzesz... to i niemożliwe stanie się wykonalnym... :-D Zobaczymy, co powie pan spółdzielczy. Na tych terenach wszystko jest możliwe. Ostatnio prosiłam panów hydraulików w Milanówku o proste podłączenie kontenera (mieszkalnego dla pracowników) do wody i szamba. Robota najwyżej na kilka godzin. Panowie mieli przyjść o 8:00 - byli już o 11:30. I stwierdzili, że mogą to zrobić... w czerwcu! Ręce opadają, bo na zaciśnięcie pięści siły już nie ma. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Nie bardzo także rozumiem, co mają wspólnego nowe drogi i stadiony, do braku poziomów i pionów w kamienicy? Ryba, stajesz się dla mnie coraz bardziej abstrakcyjna. To znaczy Twoje wypowiedzi. Fizycznie wręcz odwrtotnie, zważywszy na milowy krok poczyniony przez Ciebie w dziedzinie poznawania mojej cielesności :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Sądzę, że bez większego problemu wykonalnym, Ryba. NIe zapominaj, że ja się szkoliłem na tego typu obiektach przez długi kawał mojego życia, więc posiadam i stosowną wiedzę, oraz doświadczenie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Dlatego, Ryba, od hydraulika-spółdzielcy trzymaj się z daleka. Spółdzielnie mieszkaniowe w nowej rzeczywistości, obcykały dość dobrze jedną działkę - regularnego podwyższania czynszów. Reszta ich statutowej działalności pozostała mniej więcej na bolszewickim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Na Twoje pocieszenie dodam, że właśnie jestem po rozmowie z dwojgiem sympatycznych, młodych, wykształconych ludzi, którzy, jaksię okazuje, mają całkowicie podstawowe problemy z rozumieniem tekstu pisanego w umowie, którą wcześniej świadomie podpisali. Mnie ręce nie opadli, Ryba, tylko z tego powodu, że leżą na blacie biurka. Duszę jednak ogarnął głęboki smutek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzmianka o Euro 2012 była ot, tak sobie, celem poprawy samopoczucia ogólnego. Może w końcu posprzątają Bazar Europa! :-D Może gospodarka się porozwija przez najbliższe 4 lata. Tylko żeby naszym politykom nie wpadło do głowy studzenie wzrostu gospodarczego i podnoszenie stóp procentowych. Dla mnie oznaczałoby to wzrost kosztów kredytu. Wolałabym nie... ;-) A hydraulik musi być spółdzielczy z tej prostej przyczyny, że nie znam tu żadnego fachowca. To gdzie miałam dzwonić po prośbie? Oczywiście płatnej prośbie, bo awaria jest w poziomie, a nie w pionie... :-0 Ale i tak sądzę, że łatwiej będzie mi znaleźć hydraulika, niźli męża! :-D Abstrakcyjna? Od zawsze byłam, chyba *... :-D Wiem o Twojej znajomości branży spedycyjnej, ale hydraulicznej? Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem to niestety częsta przypadłość. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Ryba, kochana, jak możesz wątpić? Co to za problem wziąć żabkę albo francuza (pardon za prawdopodobne konotacje...) i zmienić w instalacji kształtkę? Wyraźnie mnie nie doceniasz... A przecież wędzone schaby są namacalnym dowodem, że można coś zrobić należycie, nawet jeśli się nie posiada stosownych papierów. Jak widzę, w Twoim przypadku, znajdowanie czy to hydraulika, czy męża, jawi się jednakową abstrakcją. A sprawa jest bardzo prosta. Wystarczy się rozejrzeć, żeby znaleźć dla siebie mężczyznę, który będzie jednocześnie: mężem, hydraulikiem, doświadczonym kuchmistrzem i wędzarzem, ogrodnikiem, stolarzem, glazurnikiem, projektantem ogrodów i jezior, żeglarzem, pilotem samolotowym, podróżnikiem, domatorem, zaradnym życiowo facetem. No i będzie przystojny, oraz szalenie męski i będzie wiedział, na czym polega uprawa seksu, czyli jak sprawić, żeby kobieta czuła się w łóżku jak w siódmym niebie. Można by wymieniać w nieskończoność, ale mi się nie chce. RYba się uparła robić interesy z hydraulikiem spółdzielczym... Co wola, to wola i niech tak już pozostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i gdyby nie to pilotowanie samolotu, byłbym kandydatem doskonałym. Eeeh, jak pech, to pech. :( Serdecznie pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Cześć, Niedźwiedź. Wbrew pozorom, pilotowanie małego samolotu turystycznego wcale nie jest trudne. Wbrew utartym stereotypom, lądowanie wcale nie jest najtrudniejszą i najniebezpieczniejszą fazą lotu. Jeśli chcesz się nauczyć latać (o ile zdrowie pozwala, bo sito medyczne jest dość drobne), zgłoś się do pierwszego lepszego aeroklubu, zapisz na kurs, pozdawaj egzaminy i licencję masz w kieszeni. Każdej jednej obywatelce tą licencją zaszpanujesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
I jeszcz jedno, kol. Niedźwiedź. Tak między nami - facetami (chyba). Uważam, że kobieta doceni bycie pilotem i żeglarzem. Pewnie jej tak facet zaimponuje, ale tak naprawdę, to one przede wszystkim widza w nas różnych potencjallnych hydraulików, i pod tym kątem wystawiają nam cenzurki. O lotności, a zwłaszcza górnolotności, raczej nie ma co mówić. Dominuje, i to zdecydowanie, przyziemność i przelatywanie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Oszczędzaj zdrowie, Ryba. Banki w Ciebie inwestują. Bądź dla nich odpowiedzialnym partnerem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwiązywanie problemów z oddychaniem nie jest mi obce. Przeszedłem stosowne kursa. I mam doświadczenie ;) :D Idę kopać ogródek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Banki we mnie nie inwestują. Banki na mnie co najwyżej żerują. Pan hydraulik przyszedł, stwierdził, że nie ma materiału i obiecał, że dziś wróci. Pieniądz go nęci... Mój drogi, nie doceni? Mylisz się! W moich pierwszych, niewinnych marzeniach, mężczyzna wręcz musiał być pilotem, jeźdźcem (konnym, motocyklowym, samochodowym), miał się potrafić fechtować i najlepiej być jeszcze takim lekko stojącym z boku obserwatorem rzeczywistości. O inteligencji, poczuciu humoru i umiłowaniu brytyjskiego dowcipu nie wspomnę. Ani o tych zdolnościach związanych z naprawami awarii różnych, które ja nazywam zaradnością życiową. Niestety, w stosownym czasie nie dane mi było poznać nikogo takiego. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego też Sasza, mocno się zastanowię, czy zostać także pilotem. Bo pilot przyleci, przeleci i....odleci. Choć z drugiej strony... Hm... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
No tak, posiadając doświadczenie i przebyte kursa na okoliczność oddychania, można się w spokoju ducha, albo lepiej powiedzieć, w spokoju "dycha", udać z rydlem w kierunku ogródka. A mnie p. Opacki zwiódł poraz kolejny i dzisiaj żadnego orania nie uskuteczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
:-) Przecież, Ryba, piszemy o tym samym. Zaciągając stosowne zobowiązania wobec banku, stajesz się mikrokapitalistką, funkcjonującą o najbardziej paskudny status formalno-prawny, któremu nie sposób splajtować. :-) Wiem, bank założę... W bankach jeszcze nie robiłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Dla jasności, Ryba, nadmieniam, że nigdy nie katowałem moim dupskiem, ani nie zamierzam tego w przyszłości, żadnego konia. Co zaś się tyczy uprawy jeździectwa, zauważyłem u kobiet szczególnie silne inklinacje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Na koniec, Ryba, dość jęczenia, że okazji nie było. Okazja jest zawsze, byle tylko chcieć z niej skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Zastanów się, kol. Niedźwiedź. Przestrzegam przed pohopnością wniosków związanych z lataniem. Samo jednak latanie takim maciupkim samolocikiem, to rzecz nie do podrobienia. Dla próbujących wyrobić sobie jakieś wyobrażenie co do intensywności przeżyć, na podstawie podróży ogromnym liniowcem, komunikuję, że to nie jest żadne odniesienie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko widzisz, mój drogi, nie zwykłam zamieniać \"modelu\", który darzę głębokim sentymentem, na inny, nowy, być może lepszy, tylko dlatego, że ma tak wiele kuszących funkcji... ;-) To dotyczy wielu dziedzin. W zasadzie wszystkich. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psełdonim
Od dawna, Ryba, pdejrzewałem Cię pewne dewiacje, tylko mówić się bałem. Ale, skoro jesteśmy przy temacie, więc proszę bardzo - masz trudne do wytłumaczenie skłonności do wszelkiej maści spółdzielczych hydraulików. Cóż, jak pisałem, co kto lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×