Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

w tak krotkim czasie pojawilo sie tu tyle nowych osób,teraz o raku slyszy sie niemal na kazdym kroku.. wstrzasające :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka 36
ech, bo teraz no juz mamy chyba w Polsce epidemię nowotworów:( ja też na każdym kroku slyszę o jakis nowych zachorowaniach wsród znajomych b liższych i dalszych... i mój lichy blond wlos się na glowie jeży:( kiedys zawały czy wylewy zbierały największe "żniwo", teraz to nowotwory i krew mnie zalewa, że rzadzący naszą służbą zdrowia tego do cholery nie widzą?:( co z tego, że są niby jakieś programy profilaktyczne, jak potem po wykryciu i tak trzeba odstać swoje np. dwa miesiące w oczekiwaniu na chemię czy lampy! Przecież liczy sie każda chwila!!! ech, kiedy wymyslą w końcu jakies skuteczne lekarstwo na to draństwo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe zaraz sie odezwie nasz ekshibicjonista i napisze ze takie lekarstwo juz dawno istnieje :) a tak powaznie to wydaje mi sie ze zachorowalnosc na nowotwory jest ciagle taka sama, tylko wykrywalnosc wieksza. jednak wiele osob dowiaduje sie ze jest chorym przypadkiem, tak jak moja mama. przez 10 lat nie robila przeswietlenia pluc, i to byl blad. chociaz i tak to pewnie by nic nie zmienilo, bo terapia byla by taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka 36
Kingsol Moj Tata też nie robil rtg chyba z 10 lat...uważał, że skoro 22 lata temu przestał palić to ten nowotwor jego nie dotyczy:( dr mowił nam, że własnie, że przestał palić to dlatego ma niedrobnokomorkowego, bo Ci ktorzy cały czas pala to zapadają zazwyczaj w mlodszym wieku - koło 50 -tki na drobobnokomórkowego:( Ostanio czytałam, że co roku w POlsce jest wykrywanych około 20.000 nowych przypadków raka pluc... czyli... codziennie w POlsce okolo 55 Polaków/Polek dowiaduje się, że ma raka płuc... koszmar jakiś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama nie robila przeswietlenia bo jest na emeryturze, wiec nie musiala wyrabiac zadnej " zdolnosci do pracy, a przewaznie w takich przypadkach kieruje sie na przeswietlenia. palila od 14 roku zycia, teraz ma 65. przestala dopiero po operacji. teraz troche popalala, ale na szczescie sie opamietala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka 36
Kingsol O, no to zupełnie jak moj Papa:) Też jest ma emeryturze, ma 68 lat i być może jakby musiał robić zdolności do pracy, to rtg by robił... a że był na rencie (endoprotezy stawu biodrowego) a potem na emeryturze, to miał co rawda obsesję ale na punkcie cholesterolu no i prostaty... o płucach nie pomyślelismy cholerka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 555
mój tata też miał chore płuca ,miał złośliwego raka .ale dzięki Bogu żyje ,9 rok.po 5 latach na kontroli lekarz powiedział że uważa że jest wyleczony.puki co żyje .odcięli mu 1/3 płuca (chyba bo już nie pamiętam).Miał naświetlanie i wlewy.teraz bardzo nie narzeka ,ale są dni kiedy czuje się gorzej np.jak mglisto to ciężej oddychać .bałam się bardzo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka 36
555 Jak Twój tata ma tylko wyciete 1/3 płuca to miał przeogromne szczęście:):):) To pewnie i guz był bardzo małych rozmiarów? 1-2cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 555
nie wiem dokładnie jakiej wielkości był guz.ja nie wnikałam dokładnie bo miałam 15 lat chyba.a teraz już nie chcę wypytywać o szczegóły żeby go nie martwić. dla mnie wystarczył sam fakt że chory operacja itp .operacja trwałą 6-7 godzin a ja w domu nie przestawałam płakać i się modlić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka 36
6-7 godzin? aż tyle? Mój Tata się dzisiaj pytał a propos swojej operacji, to dr mu powiedzieli, że jak pójdzie ok to koło 3 godzin, jak będzie gorzej to 4 do 5... no ale całe pluco... 6-7 godzin to potwornie długo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Moja Mama czesto zle sie czuła dbala o to by chodzic do lekarza tylko zawsze mówili jej co innego i nagle nasz prezydent mial gest i ufundowal takie zaproszenia ktore porozsyłali poczta i byl darmowy tomograf i uwierzcie mi dopiero tam wykazalo,ze jest cos podejrzanego ...szczescie od BOga ze w pore..tylko cholernie zła jestem na lekarzy ,ze bagatelizowlai problem ,ze bolalo ja cos w plecach ze wiecznie miała chore oskrzela ..jak tak mozna jak sie juz ma ma te 60 lat to co niby nic sie juz nie należy............to był szok .moja Mama powiedziała'' WSZYSTKIEGO BYM SIE SPODZIEWAŁA ,ALE NIE CZEGOŚ TAKIEGO'' ale jak juz jest lepiej fajeczki tez popala ..eh nic ja to nie nauczyło!!! narazie zyjemy normalnie -wszystko wrocilo do normy...Mama malo mówi o swej chorobie ..narazie śmiga pracuje bałam sie że dojscie do siebie potrwa z pól roku a tu takie miłe zaskoczenie..dwa miesiace i biega jak szalona ;) 🌼 KOCHAM Cie Mamo 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guz mojej mamy byl duzy bo ok 4 na 7 cm. ale na szczescie nie musieli wycinac calego. przed operacja nie mowili ile wytna, bo sami nie wiedzieli ile tak na prawde bedzie trzeba. najgorzej bylo na poczatku po operacji, chodzila bardzo wolno, nie rozsrawala sie inchalatorem, i wlasnie podczas mgly byla masakra. poza tym szwy bardza ja "ciagnely", czula ucisk w klatce. ale zaczela pic mleko z grzyba tybetanskiego i od tego czasu jest o wiele lepiej, nie czuje ucisku i mniej sie meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_córcia
witajcie po dlugiej nie obecnosci... moj tata zostal wypisany ze szpitala neurochirurgicznego w piatek dostalismy skierowanie do centrum onkologicznego na konsultacje pojechalismy tego samego dnia zostal zaliczony jako pacjent paliatywny , juz w piatek mial miec naswietlania ale powiedzial ze chce odpoczac dwa dni i od poniedzialku to zaczac... piatek byl ok sobota tez niedziala juz troche gorsza samopoczucie sie zniemilo na gorsze nie pomagal dexamethason ani paracetamol cala noc wymiotowal dzwonilam z mama po pogotowie nie chcieli przyjechac dzwonilysmy do dyzurnej przychodni... przyjechali dali przeciw wymiotny zastrzyk i kazali dac 1 tabletke dexa.. z rana pobieglam do rodzinnego po zlecenie na karetke zawiezlismy go na radioterapie mial przeciez zaczac okazalo sie ze sie nie nadaje stan zbyt ciezki nie przezyl by ani jednego naswietlania podali mu manitol i dexa dozylnie uspokoil sie ale nadal byl wyczerpany...pani doktor zalatwila mu miejsce w hospicjum ja pracuje mama tez nie miala bym odwagi zostawic go w domu samego a tak mowimy mu ze jest w kolejnym szpitalu i jak sie polepszy (jesli sie polepszy) wroci na naswietlania... tesknie cholernie za nim i boli mnie to ze jest tam ze nie mozemy juz walczyc pani doktor powiedziala ze to drobnokomorkowiec ze przez 20 lat jak pracuje w zawodzie widziala doslowinie kilka przypadkow gdzie rak w tak szybkim czasie przejmuje tyle narzadow.. watroba nadnercza pluca mozg jak narazie procz glowy nic go nie boli i mam nadzieje ze nie bedzie go bolalo..nie chce by cierpial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pauli1974 w tak krotkim czasie pojawilo sie tu tyle nowych osób,teraz o raku slyszy sie niemal na kazdym kroku.. wstrzasające " Najbardziej wstrzasające są breedsnie które wypisujeciue:P.A to że wielu ludzi ma raka nie jest dziwne:P.Niektórzy kopca pety i sami się starają o to a inni są truci aspartamami itp.:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 20:00 [zgłoś do usunięcia] Katarzynka36 Tak, wiem, że diagnoza niedrobnokomorkowy rak pluca to niezła wiadomośc , że operacyny, to już w ogóle super cieszę się, ale jednoczesnie cały czas zamartwiam..czy na 100% w srode bedzie operacja, jak tata ja zniesie, czy nie bedzie powikłań dr nas zdolowali i Tate przestraszyli... najchetniej to by z stamtąd uciekł przed operacją... ech, dlaczego człowiek zawsze tkwił w idiotycznym przekonaiu, że ta choroba innych dotyka a nas nie??? Myślałam, że skoro Tata nie pali już od 22 lat to niec zlego się nie może stac z płucami...ech stara jestem a taka głupia... " No i ma powody:P.Tylko koniecznie chcesz aby on wykorkował:P.Widać nie chcesz mu pomóc i czekasz z niecierpliwością na spadek:D.Jsaak nie chcesz stosować zaproponowanych przeze mnie znacznie bezpieczniejszych metod to znaczy że musisz go nie cierpieć:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna... mam nadzieje ze Twoj Tata poczuje sie na tyle dobrze ze bedzie mogl miec naswietlania. trzymaj sie , Tata jest teraz na pewno pod dobra opieka, i w razie czego moze liczyc na szybka pomoc i ulge w bolu. max.. jak zwykle masz racje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Witaj Smutna Córcio! Jestem dopiero do kilku dni na tym forum, chociaż podczytuję je od 5-6 tygodni, kiedy mojemu Tacie wyszedł cień na płucu... Bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty, z tego co czytam to ten drobnokomórkowiec to jest tak straszne badziewie, ze szok:( jakiś koszmar!!! Kiedy Twój Tata dostał diagnozę? Tak mu to cholerstwo szybko postepuje?! I nic nie można zrobić? Boże mój, jaki ten świat jest okrutny:( Najgorsza jest ta nasza bezsilność, tak bardzo chcielibysmy pomóc naszym Bliskim i nie możemy:( Przykro mi ogromnie KOchana Smutna Córciu... przesyłam Ci wielki promyczek wsparcia i ukojenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna_córcia, przykro mi. Wiem co przeżywasz:( Ta bezradność:( Chciałabym Cię podbudować ale nie potrafię. U nas w momencie diagnozy drobnokomórkowca był już przerzut na wątrobę i nadnercza. Mama odrazu miała leczenie paliatywne i kwalifikowała się tylko i wyłącznie na chemioterapię. Dzisiaj mija miesiąc od śmierci mojej mamy (*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszająca 42
joanka35 dla Twojej Mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Bardzo mi przykro Joanko35... wszyscy mowią: czas leczy rany... tak, napewno coś w tym jest, ale trzeba ogromnie dużo tego czasu... tak naprawdę co najmniej 2-3 lata, albo i 5, zeby wrócić do jako takiej równowagi psychicznej... Teraz pewnie jest Ci cały czas potwornie cięzko i teraz jest największa tęsknota za Mamunią...czas przyniesie ukojenie... zycze Ci by jak najszybciej... pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama od wczoraj jest w domu. Na wypisie ze szpitala mamy napisane: rozpoznanie: niedrobnokomórkowy rak płuca, wtórny nowotwór złośliwy płuc kod C78. Przerzut raka jasnokomórkowego nerkowokomórkowego. Z jednej strony super, że można operować raz jeszcze a z drugiej żal, że mama musi jeszcze raz tak bardzo cierpieć. Nie wiemy czy leczenie skończy się tylko na drugiej operacji czy będzie również stosowana np. chemia. Za dwa tyg. mamy wizytę kontrolną - zobaczymy jaka będzie decyzja. Dodam tylko, że mama była operowana w Rzeszowie. Podejście lekarzy i pielęgniarek bardzo dobre, co dla tak ciężko chorych jest bardzo ważne. Pozdrawiam Was i życzę dużo zdrowia Wam i Waszym bliskim. Trzymajcie się cieplutko :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kijaneczka2010 Szukalam Twoich postow ale nie znalazlam. A kiedy Twoja mama miala pierwsza operacje? Przepraszam ze pytam. Nie w stanie jestem czytac wszystkiego. Po prostu sie zalamuje Kasiu,Ty sie trzymasz? Jak tam tata? Dla wszytkich ktorzy stracili bliskich wyrazy wspolciucia. Pokoj dusza zmarlych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko 36 i pocieszająca 42 bardzo Wam dziękuję. Byłam u mamci zapalić znicza. Dorka, Kijaneczko, Lena, smutna_córcia, trzymajcie się dziewczyny. Napewno wszystko będzie ok. Tak jak u Pauli i kingsol. Życzę Wam tego z całego serca, myślami jestem z Wami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane, nie odzywam się bo czuwam nad domkiem z powodu powodzi. Dziś w nocy ma nas zalać konkretnie (podobno ok 1,5m) zaraz pewnie wyłączą prąd więc będę odcięta od świata:( Pozdrawiam Was wszystkie buźki, odezwę sie po wszystkim, mam nadzieję, że już wkrótce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzynka36
Witajcie KOchane Jutro godzina "W". Tata będzie miał operację od 8.00, a nawet przed ósmą... wytną całe prawe płuco niestety, gu zjest wielkości 3x4x4,4 c5 cm - przynajmniej taki był w tomografie miesiąc temu, zdaje sobie jednak sprawę, że mógł niestety urosnąć:( trzeba usunąc całe płuco, bo twierdzą, że idzie w głąb i nacieka napewno na drugie górne:( ech, stres mamy straszny:( Tata juz ogolony i przygotowany do operacji, mam nadzieję, że nasennnej tabletce od dr przespi ta stresującą noc przed operacją w miare sokojnie... spałby pewnie spokojniej, gdyby Go dr nie nastraszyli tak mocno - i nas też - tymi powikłaniami ooperacyjnymi i strasznie cięzką operacja...dodatkowo przez to się boi:( ech, pomyslcie o moim Tacie jutro rano dziewczyny co? Podtrzymcie za Niego, za udana operację wirtualne kciuki? Bardzo mi to pomoże:) dorko83! Mam nadzieję, że Cię nie zaleje!!! straszne, taka powódź, boję się takich kataklizmów... u mnie w Poznaniu też ogoda pod zdechłym Azorkiem... w depresję można popaść jak się widzi w maju co takiego za oknem:( Dorko a jak Twój Papa???? Jest już w domku? Bo pisałaś, że może Go wypuszczą w poniedziałek, czyli wczoraj... Dziękuję Leno za dobre slowo:) A Twój Mąz ma troszkę lesze samooczucie, czy nadal przygnebiony informacjami??? Pozdrawiam cieplutko Was Kobitki:) spokojnej nocy Wam zycze, no i mojej zestresowanej Rodzince:( PS> Kijaneczko, Twojej Mamie wycieli płat czy całe pluco? Jak się czuje po operacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko, tak mój tata jest w domu od wczoraj- 6 dni po operacji. Heh... ja siedze i czekam co się dalej będzie działo, woda u nas przelewa się już przez wał przeciwpowodziowy więc spać i tak nie mogę. Normalnie szaleństwo i panika. Dobrze, że tatus cały czas na tramalu- bałam się, że stres będzie go "przyduszał" , a rodzice mieszkają jakieś poł km od Odry. On w ogóle jest taki fajnie wyluzowany po tych tabletkach- twierdzi, że wszyscy przesadzamy i wkurza się na mame, że ta wynosi sprzęty na piętro:( Niech mu będzie:) Do zobaczenia, usłyszenia czy tam przeczytania kobiety, trzymajcie sie, Katarzynko trzymam kciuki za twojego tatusia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszająca 42
Katarzynka 36, operacja Twojego taty według tego, co pisałaś, właśnie przed chwilą się zaczęła. Trzymam bardzo mocno kciuki i pomodlę się, żeby wszystko było dobrze. Życzę Ci dużo siły. Wiesz, że musisz dać radę. Będzie dobrze :) Na pewno, jak wejdziesz na forum będzie już po operacji i napiszesz nam dobre wieści. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_córcia
witajcie... ja bylam wczoraj w hospicjum u taty jest taki jak by otlumaniony lekarka powiedziala ze to przez leki przeciw bolowe ze organizm musi sie zaadaptować , tata caly czas spi jest wykonczony narzeka na bole glowy :( tak ciezko sie na niego patrzy , pani doktor mowi ze dobrze ze spi ze to lepiej niz by mialo bolec , zawsze dzwonil do domu a teraz cisza chyba nie ma nawet sily wybrac telefony mam nadzieje ze stan sie polepszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko 36 trzymam mocno kciuki za Twojego tatkę! Smutna_córcia, bądź dobrej myśli. Moja mama też była początkowo otumaniona przez te leki, potem doszła do siebie (organizm się przyzwyczaił). Tata potrzebuje trochę czasu, bądźcie przy nim jak najczęściej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu! Trzymam kciuki za Twojego Papę! Napisz pozniej jak on tam? Moj maz taki sobie. Chce go wyciagnac na spacer ale sie upiera. U nas w Trojmiescie narazie nie pada. Wspolczuje tym kto oprocz choroby i walki o bliskich musi sie zmagac z zywiolem. Dziewczyny,zycze wszystkim tylko dobrych wiesci i dobrego samopoczucia bliskich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×