Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

napisac cos o tych wersjach?

aga,zona mojego juz bylego tez sie przedstawila ,stad wiem z kim moglabym ewentualnie rozmawiac ,nie krzyczala ,nie wiem czy miala taki zamiar ,to ja stchorzylam,nie wiem co on opowiedzial zonie ,chyba nie chce wiedziec ,nie chcialam aby mogla skonfrontowac nasze ewentualne opowiesci ,nie chce mu szkodzic jeszcze bardziej ,bo wiem ze nie mysli o rozwodzie ,dlatego padlo to pytanie do ciebie ,ale chybilam

i co zapytalas tak po prostu co twj maz jej opowiadal? bo ta wersja o odzywce tez jest ok:)

I co jeszcze? Moze całą biografię?

babka68 - Jasne :p Ja natomiast zasłużyłem na takie traktowanie przez żonę :P więc to ja i tylko ja jestem be bo zdradziłem żonkę,a ona jest tylko biedną pokrzywdzoną :p Ona dotrzymywała wszyystkich przyżeczeń:)

xyzed A gdzie ja napisalam, że zasłużyłeś? Poza tym , nie rób z siebie męczennika.

nikt Ci nie mowi o biografii tylko o tym w czym sie roznily ich wersje Ktore sie wybielalo ktore kogo pociagnelo do tego romansu

nie wiem co dalej \"...nie chcialam aby mogla skonfrontowac nasze ewentualne opowiesci...\" O właśnie! Ja w tym celu zadzwoniłam! Chciałam porównać jej opowieść z jego bajką! :D

dzieki AGA,wiec ja sie chyba nie zdobede na rozmowe z nia ,nawet jezeli jeszczeraz zadzwoni ,nie chce zeby znala prawde ,moze prawde ktora mial dla mnie ,to nieistotne ,niech im sie ulozy ,o ile to mozliwe

a mozesz AGA wersje się różniły, a jakże! Tyle tylko, ze okazało się, iż okłamywali siebie nawzajem! Nikt się nie wybielał, każde zawiniło w takim samym stopniu. A kto kogo znalazł? Ona jego- w tej akurat wersji nie było sprzeczności. ;)

Ona jego- w tej akurat wersji nie było sprzeczności. Aga no i kto rozbija malzenstwa? albo w tym pomaga?kochanka

babka68 nie robię z siebie męczennika,bo gdyby tak było to raczej bym nie zdradzał tylko siedział tu i jęczał ,że mi żona dupy nie daje i znęca się nade mną psychicznie :p Ale z jednym się z tobą zgodzę,że rozumujemy całokowicie inaczej :)

No dobra, ale on jakby nie chciał, to nie poszedłby z nią, prawda? \"do tanga trzeba dwojga\"

dzieki za odpowiedz ale ciekawi mnie jeszcze jedno , jak sie dowiedzialas o romansie meza?

nikt jej nie atakuje, AGA sama napisała że ma męża cały czas "pod ręką". najpierw kulturalna - jak przystało na kobietę z klasą - rozmowa z kochanką, a potem zaraz męża na smycz? czy na tym polegają podwyższone loty te inetelektualne?

xyzed Gdyby wszyscy rozumowali jednakowo, nie byłoby nieporozumień, ale z drugiej strony byłoby nudno, nie byłoby z kim podyskutować, pospierać się .............

aaaa, tego to już nie powiem...moja słodka tajemnica :P

dwojga. ja twojego meza nie bronie ;) jak i jego kochanki.

męża na smycz??????? Chyba oszalałaś! Sorry, za słowo, ale grubo się mylisz!

ok:D

ja też go nie bronię!

a to "pod reka" ?? co to jest?

to jest tylko wyrażenie, które opacznie zrozumiałaś! Nie chodzi o smycz!

a ja swojego bronie,bo jest moj miod malina, dlatego inne chca go poderwac,bo taki fajny.

hej Ty co pytałas Agi ,moja /zona/ dowiedziała się sie czy domysliła raczej z powodu całkowitego zaniku pozycia

A ja tam mogę być na smyczy byle pani była okiej ;) :D babka68 no z klasą się wywijasz ;)

Czasem tu, na forum użyjemy słowa lub sformułowania, które nam wydaje się stosowne do przedstawienia sytuacji. Okzauje się póżniej, ze to, co tak naprawdę chcieliśmy przekazać zostało inaczej odebrane. Dlatego tak ciężko się tu dogadać, bo słowo pisane nie oddaje tego, co tak naprawdę chcemy przekazać czytelnikowi. Przynajmniej ja, jak widać, nie potrafię tego.

ale Aga w takim razie wczesniej nie mialas go pod reka? Znikal sobie z domu? Podejrzewalas cos, zachowywal sie inaczej niz zwykle? Ja sie kiedys zakochalam, to moj maz od razu sie domyslil.

Dokładnie tak, jak piszesz! Tak właśnie było!

nie staralas sie tego ukrocic po kilku pierwszych eskapadach?