Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelina 24

Gdzie sa fajni faceci?

Polecane posty

Przecież jesteś rozmówcą na moim poziomie. Nie jestem niczym rozczarowany. I nie sądzę, żeby brakowało Ci inteligencji (pamiętasz samospełniającą się przepowiednię - myślę, że to właśnie tak u Ciebie działa). Chodziło mi raczej o poczucie własnej wartości niż pewność siebie. Ja to też dokładnie znam, też mam \"eee, to nie dla mnie, nie dam rady, ja chyba tego nie załapię\". I też nad sobą pracuję. Powoli, krok za kroczkiem. Teraz jeszcze \"cytat wizualny\" :P - w jakimś filmie była taka scena - facet wskazywał na swoją głowę - \"każdy sukces zaczyna się tutaj - wszystko zależy od tego jak o tym myślisz\" (własnymi słowami napisane). Więc nie przejmuj się. A do dołowania się raczej nie przekonam. Co innego dystans do siebie, poczucie humoru, a co innego dołowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
"cytat wizualny"?? Nie spotkałam jeszcze człowieka, który potrafi zobrazować cytat :D Ale jak widać mało żyję na tym świecie. A z tą inteligencją to jest tak, że nie możesz zakładać, że wszyscy muszą być mądrzy. Trochę więcej tolerancji, przecież wiesz, że nie ma ideałów (tzn. są, ale w mojej głowie :) ) I jeszcze jedno: skąd ty masz tyle czasu?? Nauka, książki, filmy, net... Może tam na Dolnym Śląsku doba ma 48 godzin? Też bym tak chciała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edzju pm
hey...lubie dreamer'a 2006,sledze jego posty,a jego mysl jest mi bardzo bliska pod kazdym niemal wzgledem...heh,ale teraz nie o tym chce tu pisac,gdyz topik jest:gdzie sa fajni faceci,zatem droga dziewczyno zaprosc tego milego i madrego mlodzienca na jakies extra dzike tany na Slask i mysle,ze napewno nie pozalujecie...Pzdr S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytat wizualny - to taki mój najnowszy słowotwór :P - po prostu przypomniała mi się tamta scena. Myślę, że jest bardzo trafna. (A obrazowanie cytatów robią przecież cały czas filmowcy) Pewnie, że nie ma ideałów. I tak nie zakładam. Ale myślę, że mądrość jest zupełnie niemierzalna - do niedawna identyfikowano ją z IQ - ale to są tylko umiejętności tylko matematyczno - logiczne. I wielu np. artystów myślę, że pod tym względem by poległo. Jest kilka wyróżnionych składników mądrości (chyba 5, o ile dobrze pamiętam) - co nie znaczy wcale, że to jest jakieś wyróżnienie kompletne - bo to po prostu kolejne uogólnienie. Dlaczego uważasz, że nie jesteś mądra? (Jeśli nie chcesz pisać tutaj, możesz napisać na maila - jeśli nie chcesz pisać o tym wcale, też nic się nie stanie) Myślę, że tylko w to nie wierzysz. Co do czasu - ja wcale nie mam \"tyle\" czasu. Od niedawna udało mi się \"zwalczyć\" dosyć dobrze lenia. Ale mimo to, mam jeszcze co jakiś czas poczucie, że przepuszczam czas przez palce. Łapię się na tym, że czuję, że bardzo mało czytam, bo tracę czas na coś innego. Nauki nie mam też za wiele, do tej pory przez długi czas \"olewałem\" dopiero teraz zauważyłem, że chcę to nadrobić, skończyć i mieć z głowy. Więc znacznie więcej nauki będę miał w przyszłym semestrze. Doba ma też 24h :P w tym 9 - 10 potrzebuję zazwyczaj przespać, Więc wcale nie mam tak dużo czasu. Więc jak widzisz, też bym niby chciał \"więcej\" robić w tym czasie - widzę jak wiele mam do zrobienia - ale po prostu wiem, że nie mogę też za dużo, bo wtedy \"wyczerpię\" szybko baterię i nie będę mógł nic. Więc nie masz co zazdrościć, tylko po prostu zrozum siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Edzju. Co do dzikich tanów - tak ja mam właśnie tak z tańczeniem - mam wrażenie, że totalnie nie potrafię i że się wówczas wszyscy na mnie gapią - ale w sumie to jest tylko w mojej głowie - i najtrudniej jest zacząć. Ale to kolejna bańka mydlana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Jaka szkoda. A już myślałam, że są miejsca, gdzie czas płynie dwa razy wolniej :) Przydałby mi się chwilowy bezczas. Póki co, muszę tkwić w przyziemności i traktować każdą sekundę jako coś bardzo cennego. Widzę, że ta inteligencja nie daje ci spokoju. Już mówiłam, że nie wszystko da się wytłumaczyć i zrozumieć. Niektóre rzeczy po prostu są czarne i nie uda ci się ich wybielić. Wcześniej pisałam, że mam skomplikowaną osobowość, a z tym właśnie wiąże się mój brak inteligencji. Nie mogę ci tego wytłumaczyć nie dlatego, że jesteśmy na forum tylko dlatego, że nadal pozostajesz dla mnie przypadkowym nieznajomych, który doprowadził mnie do kilku zwierzeń na swój temat (mam nadzieję nieświadomie). "Myślę, że tylko w to nie wierzysz."- A pomyślałeś, że może to jest z mojej strony celowe? "po prostu zrozum siebie"- Ja siebie rozumiem, tylko, że ty mnie nie i mam wrażenie, że na siłę próbujesz mnie "ulepszyć" A o jakich artystach piszesz? Doda czy ktoś w tym stylu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"\"Myślę, że tylko w to nie wierzysz.\"- A pomyślałeś, że może to jest z mojej strony celowe?\" Tzn. celowo nie wierzysz w swoją inteligencję? Nie rozumiem Cię, to prawda i wiem, że to jest niemożliwe, bo Cię po prostu nie znam. Może i rzeczywiście jakoś nieświadomie próbuję Cię \"ulepszyć\", ale nie sądzę. Po prostu piszę, jak mi się wydaje (mogę się zupełnie mylić). Jeśli chodzi o artystów, (nie podam Ci teraz nazwisk, bo nie pamiętam) - to zwróć uwagę, że wielu np. malarzy zupełnie nie ma zdolności matematyczno logicznych (czyli tego co generalnie mierzy IQ) - ich świat opiera się na wrażeniach wizualnych, na tym, czego my \"zwykli\" ludzie nie dostrzegamy tak intensywnie - na obrazie, kompozycji, grze świateł i barw. Podobnie muzycy. A pisarze - na pewno nie jeden miał wielkie problemy np. z matmą. A Einstein - do któregoś roku życia był uważany w szkole za idiotę, miał problemy z mówieniem, z pisaniem - za to miał niesamowitą wyobraźnię - sam nawet mówił, że wiedza jest zawsze ograniczona, wyobraźnia nieograniczona. To dzięki niej stworzył to co stworzył. Po prostu ludzie mają różne uzdolnienia. Jedni mniej więcej \"po równo\" i \"po trochę\", inni są genialni w jakimś \"kierunku\" a marni w jakimś innym, a bardzo nieliczni są genialni w różnych \"kierunkach\". Każdy ma wady i zalety. Ale trzeba też je poznać. I uwierzyć w swoje zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Tzn. tylko tyle, że lubię swoją głupotę. Z tym "ulepszaniem" to nic złego. To w pewien sposób dowartościowuje człowieka :) i popycha go do zmian w lepszym kierunku. Einstein to dla mnie tylko złe wspomnienia. Przez niego miałam tylko więcej do nauki z fizyki. "Po prostu piszę, jak mi się wydaje (mogę się zupełnie mylić)."- A mi się wydaje, że ty często się kierujesz intuicją i rzadko się mylisz. Tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, kieruję się chyba trochę wyobraźnią (czyli poniekąd tym co mi się wydaje możliwe - więc jakąś tam intuicją), bo zdecydowanie w tym względzie wiedzy jako takiej za wiele nie posiadam. I to chyba jest oparte przede wszystkim na moich obserwacjach, analizach samego siebie. Całkiem prawdopodobne, że w ten sposób \"szablonuję\" na postawie swojego sposobu widzenia, reagowania. To chyba trochę podobne do mechanizmu projekcji własnych cech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
A mówił ci ktoś już kiedyś, że z ciebie niezły materiał na filozofa jest? :D Trudno mi dogonić twoje myśli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Nie wiem czy się na mnie nie obrazisz, ale czasami twoje wypowiedzi są takie zabawne, że nie mogę się powstrzymać od śmiechu. Ta ostatnia na przykład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Może i nie masz zamiaru, ale są tacy ludzie jak ja, którzy obrażają się niezamierzenie. I później tego żałują :( A teraz sobie przeglądam naszą wczorajszą rozmowę i jedyne wnioski, jakie wyciągam to takie, że spędziłam praktycznie całą sobotę (z małymi przerwami) przed komputerem. Tak widocznie wygląda uzależnienie :O budzisz się przed monitorem i zasypiasz nad klawiaturą. W weekend czas zawsze tak szybko płynął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dokładnie też miałem tak kiedyś, siedziałem przed kompem i czekałem aż ktoś się odezwie. Patrząc z perspektywy czasu to było straszne, bo jeszcze dodatkowo miałem poczucie, że czas mi przecieka przez palce. Ale to można połączyć z pożytecznym. Teraz uczę się na komputerze programowania i PHP, i tylko co jakiś czas zaglądam na rozmowy. Mam poczucie, że robię coś korzystnego dla mnie i jednocześnie, że \"sprawdzałem\" rozmowę. Dzięki temu mogę później się czymś zająć z dala od kompa - poczytać, pobujać w obłokach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Świetny pomysł! Że też od razu na to nie wpadłam :D Dotrzymam ci towarzystwa i też pouczę się programowania i PHP :) A może chodzi ci o BHP?? A jeśli chodzi o bujanie w obłokach, to dla mnie nie ma żadnych ograniczeń. Nawet komputer mi nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie musisz mi dotrzymywać towarzystwa, rób to co Ci sprawia przyjemność, albo jest Ci potrzebne. Jeśli to PHP, to do dzieła :) (Nie, nie BHP ;) ) A bujanie w obłokach mi jednak najlepiej wychodzi off-line ;) - najlepiej leżąc, np. przy świeczkach :) Ale inne okazje też są dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
"rób to co Ci sprawia przyjemność, albo jest Ci potrzebne."- Powiedz tak złodziejowi, a zostaniesz bez pieniędzy ;) A poza tym, nie uważasz, że to trochę egoistyczne podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgrabna noga Modliszki
szukam fajnego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego egoistyczne? To było tylko w kontekście tego PHP. Nie dotyczyło to ogólnej filozofii życia :P Bo oczywiście nasze działania też dotyczą innych i powinniśmy się z nimi liczyć. Bynajmniej nie mam zamiaru głosić teorii \"hulaj dusza, inni się nie liczą\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Ja tam uważam, że wszyscy jesteśmy egoistami, więc wszyscy żyją tą teorią, której się wypierasz. Tylko niektórym udaje się to ukryć, bardziej lub mniej. Nawet, jeśli staramy się liczyć z innymi to i tak się to nie uda. Trudno jest przezwyciężyć samego siebie, a raczej swoje potrzeby. Nie ma co się oszukiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że jesteśmy egoistami. I wcale nie znaczy to automatycznie coś złego. Bo nie zawsze to co nazywamy egoizmem jest złe. DeMello pisał, że wszystko jest egoizmem - jeśli nawet komuś pomagamy, to robimy to tylko i wyłącznie dla sienie - np. żeby poczuć się lepiej. I z tym się zgadzam. A co do tego, że nawet jeśli staramy się liczyć z innymi, to i tak się nie uda. No tak zupełnie do końca, idealnie to oczywiście, że się nie uda. Ale myślę, że nie tylko da się, ale i trzeba się powstrzymać przynajmniej od takich działań na zasadzie \"kopnę go w nogę, żeby poczuć się lepiej\", czegoś, co do naszego jakiegoś różnie rozumianego poczucia szczęścia wymaga czyjejś krzywdy i czego my możemy jakoś uniknąć - że rezygnując z tego \"kopnięcia\" wcale nie będziemy cierpieć katuszy. Bo owszem, że czasem nie da się uniknąć spowodowania czyjegoś cierpienia - ale to jest jakby niezbędne - np. związek w którym nie potrafimy już żyć, czujemy, że cierpimy w nim, a jednocześnie wiemy, że odchodząc zranimy tą drugą osobę. To myślę, że wtedy nie powinno się, nawet nie można przedkładać czyjegoś szczęścia nad nasze własne (zresztą jeśli jedna osoba jest w związku nieszczęśliwa, to chyba szybko \"wychodzi\" na jaw i przenosi się na \"podwójne\" nieszczęście - więc lepiej \"załatwić\" to szczerze od razu, niż \"rozwlekać\" to). Ale to też wszystko zależy od sytuacji. Pewnie, że trudno jest przezwyciężyć samego siebie, swoje potrzeby. Cóż, i tu różnie. Bo czasem nie powinno się próbować przezwyciężać, a czasami jest to wręcz konieczne dla nas. Bo co innego np. związek, który wymagał by od nas, żebyśmy zmienili swoją osobowość (ze względu na wymagania partnera) - to i tak nic nie da, bo nie będziemy w nim wówczas szczęśliwi. A co innego np. pokusa - \"a przydało by mi się 500 zł - może dam temu panu w łeb i sobie wezmę jego portfel\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xedxe
w seminarium :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Egoizm jest zawsze zły, a w moim przekonaniu zło nie może być mniejsze lub większe, bo zawsze przynosi szkodę. Egoizm w związkach powinien być niedopuszczalny, bo podobno zakochany dla swojego partnera jest w stanie się zmienić i jest gotowy do poświęceń. Nie wiem, czy ten gościu, co pisał, że wszystko jest egoizmem, zrobił miejsce dla męczenników i jakichś tam świętych Franciszków czy innych, ale jeśli nie, to chyba popełnił błąd, bo trochę to uogólnił. Egoizm zawsze sprowadza się do usprawiedliwianie swojego zachowania: ''trudno i tak jeden z nas będzie poszkodowany, więc czemu mam być to ja?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Z tego, co napisałam wynika, że żyjemy wśród złych ludzi. Dziwne to trochę i nie do końca tak myślę, ale zły świat nie stworzył się sam. Egoiści go takim uczynili. Znów chyba mam zły dzień :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, że masz zły dzień. To na poprawę humoru 🌼. Myślę, że egoizm nie jest z definicji, zawsze czymś złym. Zawsze kierujemy się egoizmem - a najgorzej jak jesteśmy \"święcie przekonani\", że właśnie jesteśmy od niego wolni. Tak samo święci kierowali się egoizmem - np. umartwiali ciało, żeby czuć się świętymi, \"zapracować\" na życie wieczne itp. Tak samo ja wrzucając drobne żebrzącemu dziecku kieruję się egoizmem - gdybym tego nie zrobił, po prostu czuł bym się gorzej niż wrzucając (i zazwyczaj nawet nie zauważam, że to egoizm mną kieruje) Tak samo ludzie wchodząc w związki kierują się egoizmem - chcą przecież być szczęśliwi (i nic w tym złego). Ale to wcale nie wyklucza dbania o partnera, o to, żeby był szczęśliwy. Wręcz przeciwnie - przecież w związku można być szczęśliwym tylko, gdy partner jest szczęśliwy. A to, że egoizm w związkach powinien być niedopuszczalny. Nie jest to ani wykonalne ani zdrowe - wyobrażasz sobie partnera, który dla tej drugiej osoby w związku wyrzeka się zupełnie siebie, poświęca się tak bardzo, że sam staje się nieszczęśliwy. To byłby wówczas brak egoizmu z jego strony. Ale zauważ, że byłby to już chory egoizm tej drugiej osoby - pozwalać na taką sytuację. \"Egoizm zawsze sprowadza się do usprawiedliwianie swojego zachowania: \'\'trudno i tak jeden z nas będzie poszkodowany, więc czemu mam być to ja?\" - właśnie nie - to już jest ta zła strona egoizmu. Egoizm można równie dobrze opisać w zdrowych sytuacjach tak \"ja ustępuję trochę, Ty ustępujesz trochę - żebyśmy oboje byli szczęśliwi\" - to nadal jest egoizm (chcę żeby było mi dobrze). Ale dobry. Myślę, że egoizm jest jak woda - jest czymś, co istnieje, kieruje nami, bez czego nie da się żyć, czy nam się podoba to czy nie - ale do pewnego momentu nie jest niczym złym. Powoduje (woda), że rośliny rosną itd. Ale czasem (w przypadku egoizmu w naszych czasach bardzo często) staje się powodzą, niesie za sobą śmierć i zniszczenie. \"Egoiści go takim uczynili.\" Wszyscy go takim uczyniliśmy. Każdy co do jednego. I to co jest dobre i to co jest złe. Świat ewoluuje tak jak my, (tylko że i jedno i drugie na tyle wolno, że nie tak łatwo to zauważyć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
Przesada pisać, że święci kierowali się egoizmem. Nie wiemy, co siedziało w ich głowie, gdy czynili dobro. Na pewno nie myśleli o sobie, pomagając innym. Od każdej reguły są wyjątki i oni właśnie są na to najlepszym przykładem. "(...) to już jest ta zła strona egoizmu" - Jeżeli jest zła strona, to znaczy, że uważasz, że jest też druga - dobra? Ten przykład z żebrakiem jest dobry: Gdybym dała żebrakowi pieniądze, to robiłabym to z myślą "żeby się odczepił..." - byłabym egoistką, bo chciałabym tylko dla siebie świętego spokoju. Ale, gdybym nie dała mu tych pieniędzy, to przecież i tak byłabym egoistką. I wskaż mi tu dobrą i złą stronę egoizmu. To nie możliwe, bo egoizm jest zawsze zły. Tak się składa, że znam taki związek, który opisałeś. Mój znajomy poświęca się, ale nie jest nieszczęśliwy, bo nie widzi swojego nieszczęścia, tylko szczęście swojej dziewczyny. Ja jako osoba trzecia widzę, że ten związek go zniszczył, ale on o tym nie wie. Po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. I tak sobie myślę, że on chyba jest jak jeden z tych świętych - wyjątkiem od reguły, ale to też nie do końca. Bo przez ten związek oddalił się od bliskich, więc poniekąd zachował się egoistycznie. Tylko ja bym tego już nie nazwała egoizmem z jego strony, bo on dokonał zwykłego wyboru. - to jest zwyczajny kompromis. Poza tym egoista by tak nie pomyślał. Po co mu trochę szczęścia, jeśli to go nie zaspokaja? Cudzym kosztem może mieć jego pełnię, a po co ma żyć w niepewność czy ta odrobina mu wystarczy? Świat ewoluuje??!! Może twój. Mój stoi w miejscu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddd2
zgubiłam cytat:) "ja ustępuję trochę, Ty ustępujesz trochę - żebyśmy oboje byli szczęśliwi" - to nadal jest egoizm - to jest zwyczajny kompromis. Poza tym egoista by tak nie pomyślał. Po co mu trochę szczęścia, jeśli to go nie zaspokaja? Cudzym kosztem może mieć jego pełnię, a po co ma żyć w niepewność czy ta odrobina mu wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×