Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mala muminka

zostawiona przez kochanka...

Polecane posty

Gość aluśka123
nie chcę cie martwić, ale ty jesteś cała chora z milości. za bardzo go kochasz, wcale nie kochając siebie. pomyśl o sobie . to co napisalaś chyba niczego dobrego nie wróży. zastanów się czy warto dalej tak żyć. aha, jeżeli uważasz ze wzbudzenie zazdrosci jest dobrym sposobem na ożywienie związku, to radziłabym ci abyś była bardziej tajemnicza, bo z tym wymyślonym przyjcielem to chyba kiepski pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku loca
nadia30 -> moze przeczytaj to co napisalas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika13
nadia30 wiesz...rozumiem Cie mimo,że moja sytuacja jest inna już dawno nauczyłam sie nie oceniać ludzi zbyt pochopnie a niestety często tak jest i w zyciu i tu na kafeteri,że ktoś za szybko oceni albo zjedzie drugiego -bo tak najłatwiej dopóki sam nie będzie w podobnej sytuacji.Życie pisze różne scenariusze-wiem to na swoim przykładzie-nigdy nie myslałam,że będe miała takie popaprane życie Myślę o radzie dla Ciebie i pierwsza jaka mi przychodzi na myśl i której jestem pewna-NIE NACISKAJ,NIE DOPYTUJ ja teraz to wiem i juz tak nie robie .........a robiłam i wiem,że to podstawowy błąd.Przestałam też wysyłać mu smsy i pisać na gadu,meile-czekam jak sam to zrobi ON-nie jest łatwo,to katorga ale wiem,że tak musze-ale to nie oznacza,że nie zerkam tysiąc razy dziennie na komórke czy jest sms... Nie napisałaś jaki jest twój mąż-nie macie dzieci a nie wolisz zacząć zycia jeszcze raz bez męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach..życie
Nadia 30 -włos mi się zjeżył na głowie jak przeczytałam Twoja historię...widzisz ja własnie chciałam tego uniknać dllatego sama z niego zrezygnowałam. Szczerze Ci współczuję, wiem co czujesz. Jednak swoim postępoweniem nie przyciągniesz go do siebie. Jeśli chcesz utrzymywac ten związek to powiennaś byc dla niego "chwilą zapomnienia, zatracenia i szczęścia" a nie robiacą wyrzuty kochanką..od tego jest żona:( Wiem ze to niełatwe ale swoim zachowaniem go męczysz znajdzie inną. Powiedz mu ze z tym gosciem skończone, bo do nieczego Cię to nie zaprowadzi.. Twój mąż Cie kocha, moze jednak warto zakończyć romans na rzecz małżeństwa? Przemyśl to..ale się wymądrzam sama zakończyłam swoje ekscesy w ubiegły czwartek i codziennie milion razy zerkam na telefon czy moze jest jakiś sms na mieście mało mi sie głowa nie urwie. Jedno jest pewne: dla niego jesteś tylko tą 2 - nigdy nie bedziesz na pierwszym miejscu, on nie odwzajemni Twej miłosci. Powinnaś znaleźć sobie jakieś zajecie, pasję coś czym zajęłabyś ręce,...moze i umysł. Moze to ułątwiłoby Ci zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach..życie
No i się powymądrzałam..sama nie wytrzymałam i wysłałam smska z pytaniem co u niego i czy nie korci go zeby do mnie napisać. Odpoweidział niemal natychmiast, że miał to zrobić dziś ale sie rozmyslił...Widocznie ze mnie taki mieczak odpisałam a on, ze gdyby nie był tak zabiegany zapewne zrobiłby to pierwszy..i mam czego chciałam..a mianowicie cofam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredka*
Do ach życie. A ty jesteś kochanką? I to ty zakończyłaś ten związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredka*
Witam was drogie dziewcznki Ja również wiele przeszłam. Byłam kilkanaście lat męzatką poznałam gościa też żonatego. Romans trwał kilka lat w małżeństwie zaczęły sie zgrzyty. Odeszłam od męza. Miałam nadzieje że ten kochanek jest również moim przyjacielem ale jak widać pomyliłam sie bardzo. Myślałam ze mi pomoże choć mógł bo go na to stać ale on jakby nie widział żadnego problemu. W tym związku byłam dawcą a on biorcą. Skończyłam to bo już dłużej nie mogłam wykańczał mnie emocjonalnie. Dodam że nigdy nie kochał żony to co go do cholery przy niej trzyma? Mam wszystkiego dosyć i zastanawiam sie co dalej. Ale jak widzę to nie jestem sama z tym problemem. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach..życie
Tak to ja byłam kochanką i sama zrezygnowałam..jakoś mało skutecznie neistety ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kredka*
Takie nasze życie. My niestety co widać bardziej uczuciowo podchodzimy do pewnych spraw a oni jak widać nie. Nie moge tylko zrozumieć jednego..... czy oni za nami nie tesknią? Staram sie być silna ale nieraz nie mam na nic siły. Powiedziałam sobie ze pierwsza nie będę szukała kontaktu. Jak mu choć troszeczke będzie zależało to pierwszy nawiąze kontakt. Pytanie do Indrini (niewiem czy dobrze napisałam) Po jakim czasie od zerwania odezwał sie do Ciebie twój K?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klotka
czesc dziewczyny i witam w waszym klubie tez bylam kochanka i co mi teraz zostalo, lize rany jak stachrany pies Bylo cudownie przez prawie rok. Pamietam jak dzis jak szalal i chcial mnie widziec codziennie. Po 3 mcach poszlismy do lozka i od tego czasu rozkochal mnie w sobie. Cudowny byl i nigdy mn ie nie zawiodl. W koncu jego zona dopadla rachunek telefoniczny no i skonczylo sie. Uciekl ode mnie jak taki zdrajca tlumaczac sie ze jednak kocha zone anajbardziej zal mu dzieci. Nienawidze go i kocham jeszcze ale straszny zal w sercu zostal. Dobrze mi tak mysle sobie, po co mi to bylo. Wiedzialam ze tak sie skonaczy. Nigdy wiecej nie chce byc kochanka angazujac swoje uczucia. PO 2 mcach nie moge dojsc do siebie.Chociaz wiem ze on mn ie kocha ale czuje sie odpowiedzialny za rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klotka
jesli macie kochanka dajcie sobie spokoj teraz poxniej bedzie coraz gorzej. Uczcie sie na czyichs bledach a nie na swoich, czasami warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia30
Pewnie nie jestem do końca normalna skoro wogóle znalazłam się na tym forum.Może wymyślam jakieś historie dla niego by wiedział że może mnie stracić.Jak narazie pomogło.Jest dobrze tylko ja chcę ciągle więcej niz moze powinnam.Ale czytając ten temat od deski do deski dowiedziałam się że większość z nas chciała ciągle jeszcze i jeszcze więc przykro mi że tak mnie oceniacie.Prawie każda z nas tu obecnych oddałaby wiele by zadzwonił,napisał a nawet wrócił choć okazał się draniem odchodząc bez słowa wyjaśnienia,Czyż nie tak? Potępiam samą siebie że tkwie w tym związku bo w moim brakło magii,a może sama ją zabiłam,ale nie poradzę nic na to jak większość kobiet na tym topiku że on dodaje blasku w moim życiu i czekam zawsze na spotkanie z nim z wielką radością.Tak.Wpadłam w to i chcę by trwało tak jak teraz. Macie rację powiem mu dzisiaj że juz się z tym facetem nie spotykam,chociaż i tak już napomknęłam o tym dzisiaj przez telefon.To był dobry pomysł ale tylko na chcwilę,bo pomogło. A odzywam się do niego pierwsza sporadycznie.Czekam właściwie zawsze na jego ruch aby mieć tą głupia satysfakcje że jednak to on chciał tego kontaktu.Zależy mii na nim bardzo,ale której nie zależalo skoro tak teraz cierpią i tęsknią.Ja tylko boję się że to też mnie kiedyś czeka.A czy strach przed czymś takim robi ze mnie nienormalną? Pozdrawiam wszystkie kobiety na tym topiku i życzę wam by spełniło się to na co tak czekacie,choćby miał to być jeden króciutki sms od niego.Byle ciepły i miły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia30
Dzięki ci tacomanadzieję,wiem o tym i nie obrażam się o opinię w końcu sama to napisalam na forum.Każdy ma swoje zdanie i może zbyt kolorystycznie napisałam co czuje w związku z nim i dlatego tak wyszło,ale myślę że każda z nas czuła tą samą tęsknotę i miała taką samą nadzieje że będzie to trwało długo,długo.Bo jeśli się mylę to w takim razie skąd się wzięłyśmy na tym temacie?Nawet kobiety które napisały że jestem nienormalna same wpisały że są na detoksie.A czym jest detoks?Czyżby tak jak ja były NIM kiedyś "naćpane"?Nie obrażajcie się,ale łatwo jest pisać gdy ból jest mniejszy i przypomnijcie sobie ścisk w żołądku na dźwięk każdego przychodzącego sms i zawód jeśli okazał się od kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia30
A teraz uciekam szykować się na spotkanie,chociaż nie bedzie napewno miłosnych uniesień bo Kotek jest bardzo przeziębiony więc dzisiaj tylko rozmówki.A może aż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia30
Przepraszam ale to chyba z tej chwilowej radości,że jest jeszcze chociaż ten jeden raz,bo po takim spotkaniu zawsze jest trochę gorzej niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobita_Zniszczona
Monika13 - jesli w ogóle moge cokolwiek komus radzic to Tobie radzę wycofac się z tego za wczasu. Doskonale rozumiem namiętnośc i pożądanie i naszą słabość przed tym. Ja uległam temu mimo, że się broniłam, rozmawialismy o tym otwarcie. Pamiętam jak on mówił i ja się z nim zgadzałam, że wcześniej czy później dojedzie między nami do TEGO. Doszło. Zakochalismy się w sobie. Wiem, że i on kochał, chyba nas to porwało całkowicie. Dziś bardzo żałuję, bo to zakończyło sie dla mnie niemal tragicznie. Jestem rozstrojona emocjonalnie, nie widze w niczym sensu i mozliwości poukładania sobie życia z mężem. A On...moja Miłość...Jego juz nie ma ze mną. Pozostała tylko gorycz, żal, tęsknota i wspomnienia, które staram sie wymazać z pamięci. Dzis mija tydzień jak po 14 miesiącach skończyłam to. Skończyłam bo podobnie jak Kredka* nie wytrzymałam. On przystał na ten koniec - chyba czekał az ja to zrobię... Monika zrezygnuj z tego już teraz, bo będziesz potem bardzo cierpieć. jeszcze nie wiesz jak bardzo i pewnie to teraz dla Ciebie nie jest istotne :( Nadia30 - myslę, że Ty jestes juz w podobnym momencie co ja byłam. Nie okłamuj go, bo jesli go kochasz i zalezy Ci na nim staraj się być szczera :( okłamujemy/okłamywałysmy naszych mężów, bo ich nie kochamy, ale nie rób tego jemu. Do konca bądź w porządku chociaz wobec niego :( Ja byłam wierna (paradoksalnie brzmi) i szczera i chociaz z tego powodu czuje sie fair :( Może faktycznie Twój, jak go nazywasz Kotek, czuje się zbyt naciskany. z jednej strony to faceta płoszy ale z drugiej do cholery czy oni sa ze szkła a my z betonu, żeby tylko czekac cierpliwoe, płakac, tesknic i odchodzic od zmysłów kiedy łaskawie sie odezwie! Jesli facet jest poważny, dojrzały, wie czego chce i przede wszytskim nie jest TCHÓRZEM to nie dopuści do sytuacji, w której Ty bedziesz czuła, że go osaczasz. Rozumiem Was wszystkie doskonale i nie krytykuję :( Ja po tygodniu odkąd to skończyłam nie pisze do niego, nie odzywam się i nie czekam na nic od niego i czuje jak sie oddala gdzies we mgłę, jakby wszytsko sie zaciera...inna rzecz, że nie odnajduję sie w życiu, próbuje podjąć decyzje o rozsatniu z mężem i czekam az sie wyprowadzi po świetach :( boje się. cały czas się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobita_Zniszczona
i jeszcze jedno - Nadia30 pisze, że czuje ścisk w żołądku na dźwiek przychodzącego smsa...ja wyłaczyłam dzwonki :) i każda kopertka była miłym zaskoczeniem :) kurcze jestem w szoku zaczynam się uśmiechać.... teraz każda kopertka jest rozczarowaniem, bo nie jest on Niego :( Boże jak ja go kocham ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egipcjanka malutka
Cześć Dziewczyny Jak dobrze znany mi temat. Mężatka, miałam poukładane życie przez 9 lat. Potem coś się skończyło, przekroczyłam 30 rok i przeanalizoawłam życie. Matka polka, kura domowa, na każde skinienie męża, zawsze zapracowana, zagoniona by szybciej do domu, posprzątać, ugotować...itd. Postanowienie o studiach wcześniej przerwanych, zmiana pracy...Zaczęłam odkrywać na nowo życie. Wciąz dom był ważny, lecz mniej poświęcałam na niego czasu. Zawsze jednak syn był na pierwszym miejscu. Zaczęłam mniej bywać w domu. Dość miałam trochę niedzielnego pieczenia szarlotki, robienia weków co jesień i obiadków niedzielnych u teściów. Mężowi się to nie spodobało. On chcaił mnie mieć wciąż w domu...A ja chciałam poczuć się Kimś, nie tylko wyłącznie potrzebną do obowiązków kuchtą. Zaczęły się kłótnie, brak zrozumienia, wymagania co do mojej osoby. I w tym czasie poznałam Jego. Rozmawialiśmy czasem na gg, nic poza tym. Nigdy nie planowaliśmy spotkania. Tak spontanicznie którejś nocy, po kolejnej kłótni z mężęm weszzłam na gg, usawiłam opis i po chwili Jego opis był odpowiedzią na mój...Tak rozmawialiśmy przez 2 godziny...i umówilismy się. Sopontanicznie, ale jednak. ^6 godzin rozmów na pierwszym spotkaniu. Ciężko było się rozstać. Póżniej już popłynęło. Codzienne spotkania, setki sms, kradzione dni z życia rodzinnego. Czułam się cudownie, potrzebna, oczekiwana i wreszcie kobieco z tysiącem codziennych komplementów. Mąż w tym czasie przeprowadził się z synem do teściów, tam szykował nam mieszkanie. Ja zapracowana, wciąz poza domem zostałam w poprzednim mieszkaniu, gdzie miałam bliżej do pracy. I tyle czasu moglismy być razem w końcu. Trwało tak Trwało to 6 miesięcy. Zyłam jak w bajce, w tym czasie opuściłam nasze mieszkanie, wynajęłam kawalerkę. On postanowił się do mnie wprowadzić, chcieliśmy być razem. Wiedziałam, że muszę coś postawnoić. Czekałam na niego w sobotę, że przywiezie swoje rzeczy. Nie pojawił się. Nie dał znaku życia...DZwoniłam, nie odbierał, Noc była koszmarem. Przyjechał Jegi przyjaciel> Wspierał mnie w tym. Ale wtedy dowiedziałam się prawdy o Nim. Miał dziecko, o którym mi nie powiedział. Dlatego nie mógł się przeprowadzić. I nie chciał. Zabrakło Mu odwagi. A ja...cóż, przeżyłam cios. Dosta łam kopniaka od życia, może słusznie. Nie wiedziałam jak żyć. Przeprowadziłam się po czasie do wspólnego mieszkania z mężęm. Świadoma kłamstwa, muszę z tym żyć. Każdego dnia próbowałam zapomnieć o kochanku...Nie udało się. Wciąż gdzieś tęsknota mnie dopada. Płaczę czasem wieczorami. To co przeżyłam jest nie do zapomnienia. Staram się na nowo układać życie, ale to już nie to samo. Mimo wszystko wciąż jest ciężko. Minęło 5 miesięcy...Dostałam w tym czasie 3 sms. A ja już nie będę tą samą osobą. Czas nie leczy ran, jedynie pozwala przyzwyczaić się do bólu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobita_Zniszczona
:-( bo kiedy pokocha sie kogos szczerze i jest sie gotowym na wszystko juz nic nie bedzie takie samo jak było przed poznaniem tej osoby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egipcjanka malutka
do tacomanadzieje...jestem z mężem obecnie. Nie ma sielanki, mimo, że wiele przeszliśmy. Małżestwo już nie wróci do stanu przed laty. Dświadczenia nabyte zmieniły mnie jak i spojrzenie na świat.Moje uczucia schłodzone nie potrafią na nowo zakwitnąć. Czuję odrętwienie życiowe, ciężko przychodzi codzienna walka o uśmiech, miłe słowo dla męża. Wiem, wiem...To z mojej winy, więc nie narzekam. Każdego dnia na nowo próbuję składać mój domek z kart, który rozsypałam. Jakże to trudne. A tak two przyszlo go zburzyc... Dobita Zniszczona...zgadzam si z Toba stuprocentowo...Tez mi smunto ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobita_Zniszczona
Egipcjanko :( jakbym siebie czytała, uwierz mi czuje dokładnie to samo i doszłam do wniosku,ze jesli nadal bede tkwila przy mezu,kotrego nie kocham moja frustracja bedzie sie pogłębiac. Trzeba byc odpowiedzialnym za swoje czyny i ponosić konsekwencje :( Trzymja się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, staram się trwać w tym, co sama sobie zgotowałam. Ponoszę konsekwencje, wiele straciłam. Jednak życie nie zawsze jest bajką...Może słońce kiedyś zaświeci i dla mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia30
Zadam wam kobietki ,być może dziwne pytanie,ale chcialabym wiedzieć.Czy wy kiedykolwiek gdy było jeszcze dobrze między wami a waszymi kochankami poruszałyście temat końca tych nibyzwiązków? Czy kiedykolwiek pytałyście że jeśli wszystko się wypali będą uczciwe potrafili wam to powiedzieć,bez ściemniania,uciekania i chowania głowy w piasek czy zasłaniania się brakiem czasu całymi tygodniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×