Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mala muminka

zostawiona przez kochanka...

Polecane posty

Gość niemloda juzxxx
witaj Rosa.... przepraszam ze spytam,ale zdradzisz swoj wiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemloda juzxxx
milo ze do nas dolaczylas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj niemloda juzxxx leci mi trzecia dyszka ;) zaniżam czy zawyżam średnią?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ileż mozna rżnąć jedną kochanke ! bez urazy ,. oni tacy są !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziura w kiju
.................mimo wszystko ze przezylam to samo, nie rozumiem ze same nie mozecie (po tak dlugim czasie) dojsc do tego dlaczego JEGO juz przy Was nie ma i tak na prawde nigdy nie bylo kiedy go potrzebowalyscie...jak mozna sie spodziewac od klamcy i oszusty szczerosci? Czym szybciej do tego kazda z Was dojdzie tym szybciej odnajdzie swoje wlasne zycie z przed tego cholernego czasu....a szacunek? Jak mozna prosic o szacunek kiedy go do samej siebie nie mamy...serio dziewczyny, pozycja poszkodowanego nie jest najlepsza pozycja, wyjdzcie z niej jak najszybciej, zobaczcie ze Wy tez (przeciez prawie kazda z Was tez oszukiwala meza) nie jestescie takie biale...czego moglysmy sie spodziewac? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobita zono -- boze jest to straszne ! ale ten twoj facec to ostatni szmatławiec , ktory gra na twoich uczuciach ,. nawet nie mysl ze zostawi zone ! bo to tchórz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziura w kiju angażujemy się całe sobą, dlatego tak cierpimy... i to nie ma chyba ani z szacunkiem, ani ze zdrowym rozsądkiem nic wspólnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemloda juzxxx
to tak jak mi:) mysle,ze to piekny wiek,choc czasem czuje sie tak jakbym byla 2 razy starsza..ech...takie zycie,ostatnio ciagle pod gorke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja postanowiłam wziąść się za siebie ;) olać tego słabeusza, przestać przejmować się tym co wyprawia mój mąż i zacząć inwestować w siebie swój czas. należy mi się trochę przyjemności. może przy okazji byłoby warto zmienić na jakiś czas orientację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziura w kiju
tak rosa, ja to rozumiem, przerobilam ten caly temat...angazujemy sie i takimi samymi oszustami jestesmy jak nasi kochankowie...niestety...to tak jakbys powiedziala po wspolnym napadzie na bank, kiedy to drugi by Cie zostawil..."ale z niego zlodziel" - to zupelnie to samo rosa...oni oszukuja ale ani nie mniej my to robimy, wiec o co takie wielkie pretensje, chcesz zyc z oszustem? Czy nasi obecni partnerzy chca z nami byc gdyby znali prawde? Watpie...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tu różnica kolosalna miedzy mną a Wami. Bo ja bym chciała, zeby mój mąż nie chciał już ze mną być. Zniszczył nasz związek na długo przedtem zanim zdradziłam. A teraz się przestraszył tego co zrobił, jak zobaczył, ze go nie chcę. :O Witaj magyy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziura w kiju. Masz racje!!!!!!!!!!Ja to odczuwam tak samo. Nic dodać , nic ując.Sama prawda:) Cześc dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżtaka
cześć dziewczyny , wpadłam wczoraj na chwile , dziś doczytałam reszte... wiecie prawie wszystkie nasze historie sa tak podobne że az sie wierzyć nie chce jak oni potrafią nami manipulować . Też jestem na etapie uwalniania sie... ale ciężko mi idzie , wierze w jego zapewnienia a potem ...potem mnie ignoryje bo praca , bo zajęty iitp . Ale sam mnie błagał prawie na kolanach ...no i uwierzyłam a teraz cierpie ...tylko dlaczego jeśli nie chce już ze mną być to mi tego nie powie , przecież pytałam , mówiłam że nie chce mu sie narzucać . nic z tego już nie rozumiem... sorki troche chaotycnie pisze , ale musze sie wygadać ... pozdrawiam Was cieplutko. Trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziura w kiju
tez taka...przepraszam, bede szczera...a co chcesz zeby Ci powiedzial, on chce z Toba byc dorywczo, kiedy to przyjdzie mu na Ciebie ochota...gdyby Ci to tak przedstawil to by Ciebie nie mial...on chce ciasteczko miec i je zjesc, kapujesz...a my, pisalam wyzej, im w tym bardzo pomagamy...oddane i glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie to teraz jest już tylko wstyd:( Gdzie ja oczy miałam? A dzisiaj Typ bezczelny jakieś smsy z serduszkami mi słał. I tu byłam chamska:( Napisałam mu , żeby je sobie wsadził w dupę i nic mi nie wysyłał, bo ja juz go posłałam.... do wszyskich diabłów!!!! Daj Boże .. juz teraz to chyba sie nie odezwie.Nareszcie spokój:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach..życie
barwo niki !! Fajnie ze wczoraj zajrzałam na to forum , dziś też tu jestem bo mi smutno a jak czytam to wszystko, jest lżej. Mój 2 nie zadzwonił, bardzo sie cieszę bo na pewno bym wymiękła. Z drugiej strony obawiałam sie ze daje mi czas na ochłonięcie i odezwie sie po niedzieli.. Wiem że nie pozwoli mi tak łatwo odejść. A dziś od rana mam doła. Na męża nie mogę patrzeć on na mnie też nie. Płakać mi sie chce bo nawet nie mam kim się pocieszyć. Uświadamiam sobie pomału że nie chcę już trwać w tym małżeństwie ale sama nie dam sobie rady, potrzebuje wsparcia kogoś kto przytuli. Najłatwiej byłoby wpakować sie w kolejny związek ale za kilka miesięcy znajdę sie w punkcie wyjścia :) Jestem w próżni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaglądałam wczoraj na to forum. Teraz dopiero przeczytałam post Dobitej-Zniszczonej. Pozdrawiam Cię serdecznie. Współczuję Ci bardzo. Mogę jednak stwierdzić jedno, jesteśmy zniszczone tylko wtedy gdy na to pozwalamy. Wykazałaś wielką wytrwałość znosząc jego odejścia i powroty. Nie jestem pewna czy nie wróciłabys do niego gdyby on znowu wykazał chęci byca razem. Powiedz sobie jedno, ten facet nie kocha Cię na tyle by rozpocząć z Tobą nowe życie. Nawet gdyby to zrobił to nie mogłabys mu ufać. Pewnie by wracał często do \"niezaradnej\" żony. Nie miałabyś wiele radości z faktu bycia razem. On jest do niczego i jeżeli okaże jakąś lojalność to raczej w stosunku do zony niż do Ciebie. Zacznij mysleć teraz o sobie i swoich potrzebach. Uporządkuj swoje życie w taki sposób by Tobie było w nim dobrze, pamietając o tym, że dla tamtego już miejsca w nim nie ma i nigdy nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach..życie witaj. ja chyba też zaczynam rozumieć, że mój związek jest bez szans, mój małżeński związek. od rana krzyki, straszenie i słowa, które tak głęboko zapadają \"wypeir... stąd\". nie rozumiem go, nie wiem czym na to zasłużyłam - chyba za to, że mu najlepsze lata oddałam. ale mogę mieć żal sama do siebie, że byłam głupia i zaufałam jakiemukolwiek facetowi :( powinnyśmy traktować facetów tak jak oni nas - tylko na seks i wypad. szkoda, że kierujemy się też sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemloda juzxxx
Witajcie.... Ja bylam z facetem blisko 7 lat,tak szczerze,to wiecej bylo w tym zwiazku przyzwyczajenia niz jakiegos uczucia,po prostu znalismy sie od "zawsze"i tak wyszlo...Dobrze,ze nie mielismy slubu...bo kiedy zaczal rzadzic w zwiazku i uwazac sie za pana i wladce,to powiedzialam mu dziekuje i rozstalismy sie... Nie bylo go ,gdy tego potrzebowalam,gdy bylo mi zle i dzis wiem ze po prostu mnie nie kochal.... Natomiast moj kochanek-Misiaczek byl przeciwienstwem jego,ale niestety jak juz pisalam nie umialam zaakceptowac faktu,ze wracal do domu,a dla mnie mial tylko chwile...tak,od poczatku wiedzialam jak jest,ale z czasem przeszkadzalo mi to... Mam dzis dola,przypomnialy mi sie chwile z moim Misiem i zatesknilam za czasem z nim spedzonym,tak mi zle,ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz rosa mój też tak krzyczy od rana ,najgorsze że tych przekleństw słuchają również moje dzieci. czuję się jakbym miała to za karę,tylko za czyje grzechy ja tak pokutuję i jak to wszystko potoczy się dalej?? dlatego niech nikt ,kto nie był w takiej sytuacji nie wypowiada pochopnie osądów. każdy chce mieć kogoś bliskiego do pogadania ,ale jak jeszcze zawodzisz się na tym bliskim to kaplica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tych dwóch kobietek, które mają które mają tak ja ja: mój już nie wrzeszczy. Jak to zrobiłam? Nijak. Kiedyś powiedział o jedno słowo za dużo albo za mało, nieważne. I spłynęło po mnie wreszcie. Cała miłość przywiazanie itp. Nic nie zostało. Zaczęłam zamiast płakać i się przejmować, zachowywać sie jak on. Dosrałam mu parę razy (pardon...) uderzając w to, co go boli najbardziej. tak jak on. I on zgłupiał. Nie wiedział co się dzieje. Jeszcze próbował swoich dawnych sztuczek, np. wyzywać mnie od magistrów, to ja spokojnie \"A dlaczego ty się nie uczyłeś, tumanie?\" itd, itp. Na zimno bez żadnych wyrzutów sumienia. Oznajmiłam mu kiedys że jest największym dupkiem jakiego znam i od niego i tak odejdę. zaczął wariować, teraz wymysla różne rzeczy, żeby mnie tylko zatrzymać. Cieszyło go kiedys, że nie ma ze mna seksu i że mnie to meczy - dzis dostał opierdziel,, że śmiał mnie w ramię dotknąć. Bo on teraz nawet takiego dotyku szuka. Niech zjeżdża. Siorry, że nie na temat. Chcę Wam tylko uświadomic, że czasem jest za późno na ratowanie czegokolwiek. Jeśli macie takie odczucia wobec swoich meżów jak ja, to skonczycie tak jak ja. Czyli niewesoło. Kochanek to była tylko próba znalezienia szczęścia. U mnie nieudana. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Takatamsobie jak fajnie \"Cię poczytać\" ,ja też powoli uczę się tego spływania po kaczce ale jeszcze długa droga ,jeszcze umie mnie zranić i nastraszyć.I żal mi dzieciaków. I tym romansem trafiłaś w sedno ....buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzieciaki kiedyś z wyrzutem mnie zapytały czemu im nie załatwiłam innego ojca. Bo jako tatuś też sie nie sprawdził. Teraz dopiero próbuje coś naprawiać i z nimi. Może u nich sznasę ma, bo u mnie juz nie. Mówię Ci - trzeba przekroczyć ten próg niemocy i poddawania się. To była ta ostatnia kropla goryczy. Dobrze, że tak się stało. Przynajmniej mi przestał dogryzać, bo wie, że to na nic. Tylko nie wkurza to, ze teraz za mną łazi. juz wolałabym zeby był jak wczesniej, boby mi go szkoda nie było. A tak, to jednak mi go trochę żal. Ale tylko trochę. I nie wpłynie to na moją decyzję, że z nim już nic. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajnie się Ciebie czyta. Wiesz mój mąż ma chyba kompleksy a i z problemami nie bardzo umie sobie radzić-reaguje agresją.Dla dzieci jest dobry. Tamten był przeciwieństwem -mądry ,oczytany ,elokwentny -tylko co z tego jak zawzięty i dumny.Ja nie jestem typem latawicy ,bardzo przywiązuję się do ludzi .Teraz nie zaufam prędko nikomu bo znów mnie zostawi ,Jestem ze swoim wnętrzem i refleksjami sama.A jak miałam ten drugi swój świat na boku to byłam silniejsza i weselsza i mogłam góry przenosić .Teraz oklapłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co zrobić. próbowałam z nim rozmawiać po południu i dowalił mi w najgorszy sposób jak tylko mógł, świadomie zresztą. czułam jakby mi tymi słowami sztylet wbijał... odeszłabym nawet teraz, ale mamy świeżo zaciągnięty kredyt na xx lat... sama nie dam rady go spłacić :( brakuje mi łez... mam wrażenie, że wszystko ze mnie uszło... jedyne co dobre, że nie dałam się mu wkopać jeszcze w dzieci... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobita_Zniszczona
Fantasy....masz rację, gdyby chciał znowu dałabym mu szansę ;( bo ja go poprostu kocham i mimo tego co mi zrobił, jak mnie potraktował złego słowa o nim nie powiem, bo taka jest miłość. Wiem tez ze nigdy nikogo juz tak nie bede umiała kochać. To skończone. Nie czekam na smsa, bo wiem, że on go nie wyśle :( Byłam dziś w kinie na Filmie "Bezmiar Sprawiedliwości". Obejrzyjcie go sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość newska
dobita, troszke poczytałam. Czuję podobnie jak Ty. Zostałam zostawiona przez kochanka kilka miesiecy temu po trzech latach, wciąż go kocham, ale ta moja duma...ona nie pozwala mi na najmniejszy krok w jego kierunku, no bo i po co? On również gra twardziela, stawia na swoim, ale do czasu... Kilka dni temu dowiedział się,że spotykam się z kimś innym (to tylko zwykła znajomość, żaden adorator). Odezwał się, pisze sms, dzwoni...kompletna odmiana...typowy pies ogrodnika, sam nie weźmie i komuś nie da. Wiesz co? kocham go, kocham jak nikogo dotąd w swoim życiu ( a latek trochę przeżyłam:)), ale pragnę spokoju i odrobiny sczęścia, ale już bez niego. JEGO czas się skończył bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×