Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anuleczka19

CZY KTOS TU BIEGA???

Polecane posty

Ja Rz lubię, może dlatego, że nie znam Krakowa;) Studiowałam zarządz i marketing na filii UMCS. Studia nudne jak diabli, a najfajniejszy był wf;) Zastanawiam się kiedy ktoś nas z tego topiku przegoni...:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może maluuuta.... nikt inny tu nie zagląda :P nawet autorka topiku już straciła zainteresowanie... Dobra to między jedną treścią a drugą... zapytam o to czy ktoś tu jezszce biega??? :P I... biegasz z muzyczką czy bez? Czy oprócz biegania i orbitreku wykonujesz jeszzce jakieś ćwiczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle na całym fitnesie gadamy tylko my, i ktoś tam na callanetiksie:) A na dietach ruch aż miło... Biegam bez muzyczki, ale myślę żeby coś sobie załatwić, bo na pewno będzie przyjemniej. Oprócz biegania ćwiczę jeszcze na orbitreku, hula-hop, agrafce, brzuszki (głównie na dolną część mięśni brzucha, bo z brzuchem walczę bezskutecznie i nic) i ćwiczenia rozciągające na nogi po bieganiu. Sporo tego, ale robię jednego dnia powiedzmy 2 rzeczy, a drugiego następne dwie, na co akurat mam ochotę. Nie mam żadnego planu treningowego, jak to jedna koleżanka tu opisała na którymś topiku:) Staram sie codziennie poruszać tak około godzinki, i jakoś leci:) Kiedyś orbitrekowałam dość regularnie, codziennie, ale stwierdziłam, że efekty już są i teraz przystopuję, zresztą sport to nie ma być męczarnia, sztywny plan itd, więc ćwiczę to na co akurat mam ochotę. Wyczytałam gdzieś że też walczysz z brzuchem. U mnie też wszystko idzie w brzuch:( Tak sie łudzę że może bieganie mi pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nie obrażając nikogo, bo każdy z nas keidyś był zieolony w tych tematach, to niektóre tematy są śmieszne, dziecinne... no ale po to jest forum:) Ja czasem zaglądam na www.sfd.pl - kupa profesjonalnych porad, można się wiele nauczyć. Ja sobie ułożyłam na sierpiń plan treningowy, 5 dni w tygodniu ćwiczę, inna partia ciała na każdy dzień, ale porzuciłam to, bo nie zawsze miałam ochotę w danym dniu ćwiczyć właśnie wybraną partię ciała. Teraz ćwiczę kompleksowo, najchętniej z dvd i dorzucam jezszce parę rzezcy od siebie. Bieganie do tej pory było co 2 dzień. Jabłko jetsem, więc idzie mi w brzuch. MIerzę się co jakiś czas w obwodach i wszędzie pięknie spada, ale w brzuchu minimalnie. A wystarczy mało odstępstwo od diety i centymetry wracją :(( Widzę, że bieganie trochę spłaszczyło mi brzuch, ale kiedy poprzestanę na 2 tygodnie, wszytsko wraca. Ale przecież nie powinno, bo spaliłam ten tłuszcz, więc znów pojawił się po 2 tygodniach?? dziwne... Marzy mi się płaski brzuszek, z lekko zarysowanymi mięśniami. Dla mnie to najbardziej kobiaca część ciała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, jeszzce nie byłam. W RZ wyczytałam, że jest taka, gdzie trener pokazuje ćwiczenia i nawet nie jest bardzo droga.... Ta siłownia mnie tak nęci, bo podonbo, tak słyszałam, super wyszcupla i płaski brzuch jest możliwy. Po pół roku regularnych ćwiczeń i diecie (białko) widać rewelacyjne efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm help meplease
Kto biega? i czy naprawde działa to na uda, chce stracic w 3 tyg, jakies 5 cm, czy to mozliwe? bez diety, tyl;ko zdrowe odżywianie! bez słodyczy! prosze pomózcie, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, spokojnie, ja Was nie przegonie:) mozecie dyskutowac do woli:) a ja sie tez czasem wlacze:)...ale Wy jestescie zawziete...jakby mi ktos kazal tyyyyyle cwiczen robic (chociaz powinnam:P) to bym oszalala. czasami ciezko mi na trening wyjsc i pobiegac:O to jezeli mamy tak sobie rozmawiac, to pochwalcie sie ile macie lat, co robicie cos o sobie:) no bo ile mozna o tym bieganiu:P i jakos nie moge sobie tego wyobrazic, ze macie takie brzuchy i tyle tluszczyku przy Waszych wagach. podziwiam za silna wole:) a tak w ogole to juz uciekam, bo jutro jade na 3 dni na zawody, wiec trzymajcie kciuki ide spac:) pozdrawiam mam nadzieje ze bedzie tu mnooooostwo wpisow🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pomarańczowego wpisu---> jest nadzieja, próbuj. 5 cm raczej nie stracisz, ale coś koło tego na pewno. Vega - ja niestety RZ pożegnałam na zawsze, a z tego co wiem w moim mieście nie ma profesjonalnej siłowni z fajnym trenerem, który ci wszystko wyjaśni. Marzy mi się płaski brzuszek z lekko zarysowanymi mięśniami, a zamiast tego mam piłeczkę, jakbym w ciąży była:( Też, wszystko co zjem, idzie mi w brzuch. Nogi, tylek, ramiona - wszystko OK, tylko ten brzuch... Robiłam już A6W, zrobiłam całą, pojawiły się mięśnie - tyle że pod tłuszczem, tłuszczyk nie zniknął. Ale z moimch ostatnich plażowych obserwacji wynika, że większość kobiet tak ma, więc nie załamuję się jakoś specjalnie. Nie mam boczków, mam za to wałeczek pod pępkiem, który nijak nie chce mnie opuścić. Maluuuta ---powodzenia, trzymamy kciuki! Ja mam 27 lat, i przemianę materii zmienioną po braniu tabletek antykoncepcyjnych, stąd też m.in. sport i zdrowe odżywianie, bo gdybym nic nie robiła i jadła co chciała, wyglądałabym jak baleron. Pracę mam siedzącą, jestem specjalistą ds. eksportu w dużej firmie. Chciałabym żeby sport mnie nie opuszczał przez całe życie, no ale jak pojawią się jakieś dzieci czy coś, to nie wiem jak to będzie. W sumie najważniejsze to motywacja, a tego mi nie brakuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym brzuchem to mówią tak, że nbajpierw trezba spalić tłuszcz przez cardio a potem brać się za wszelkie szóstki, abs itp. Ja szóstki nie robiłam, chyba bym wymiękła, bo czasem boli mnie dół pleców po intensywnych brzuszkach. Boczki jeszzce trochę mam, tzn w biodrówkach dobrze wyglądam (biodróki plus boczki i krótki top - najgorsza rzecz pod słońcem dla mnie, niestety częsty widok na ulicy), ale przy skłonach jeszzce trochę widać tłuszczyku. Obawaim się, że ten mój brzuch to też wina jedzenia. Staram się jeść zdrowo, ale czasem przesadzam z ilością. U mnie to jest tak, że jedzenie jest bardzo emocjonalne.... Pisałaś, że się rozciągasz. CZy ograniczasz się do tegop po bieganiu, czy robisz jakieś odrębne ćwiczenia? Dziś był orbitrek. 20 min:) byłam cała mokra, mimo, że tętno nie było jakieś powalające jak no. przy bieganiu. Myślę, że się przyzwyczaję :) Ja mam 24 lata, prezmiana materiii niestety trochę się pogorszyła po przytyciu parę kilo za granicą. Też już nie mam tak, że mogę sobie jeść wszytsko bezkarnie (uwielbiam słodkie...). Pracowałam w oświacie, przy tablicy, ale na razie rzuciłam to. Kończę pracę pisać i zamierzam żyć trochę na walizkach:) nie jestem, zbytnio zadowolona ze swojego życia, dlatego uznałam, że może choć w sporcie mogę coś osiągnąć dla siebie. Lubię fajne ciuchy, cikeawe, ale teraz mam tak, że wolę kupić coś fajnego (pożytecznego) do biegania niż kieckę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zauważyłam właśnie topik o orbitreku, gdzie jesteś główną wypowiadającą się/doradzającą ;) poczytam w wolnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się rozciągam po każdych ćwiczeniach, zwykle nogi. Kiedyś dawno temu mogłam jeść co chciałam, i miałam rozmiar 36. Eh, te czasy...Potem zaczęłam brać tabletki, i bylo jeszcze w miarę OK. Odstawiłam i przytyłam chyba 6 kg w miesiąc, pojawił się cellulit którego nigdy wcześniej nie miałam:( Od tej pory muszę uważać na to co jem. Też tak mam, że wolę sobie kupić np jakiś ciuch do sportu, czy jakiś gadżet, niż nowe szpilki:) Sama siebie nie poznaję:) A fajne ciuchy uwielbiam, kocham robić zakupy, przeważnie jeżdżę na nie do RZ:) Jestem w miarę spełniona zawodowo, no może mogłoby być ciut lepiej, ale jest jak jest. Nie lubię swojego miasteczka, no ale może kiedyś przeprowadzę się do większego, kto wie? Orbitrek daje takie cudowne uczucie zmęczenia, kocham to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę musiała się niedługo wybrać na zakupy, bo wszytskie spodnie mi lecą i są za duże (oczywiście w udach i w tyłku, bo w talii nie bardzo :( ). Zostały mi jedne rurki, kupione z miesiąc temu. A w RZ dużo się zmieniło, jest gdzie się zaopatrywać... ale i tak wypadada na niekotzyść z K :) Studiowałam chwilę w RZ, jednak nie polubiłam tego miasta. Też swojego miasta już nie lubię. Za małe. Za mało alternatyw (czasem w ogóle ich brak). ps. Słońce wyszło :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słońce wyszło już wczoraj, napaliłam się na wieczorne biegi, wyszłam wieczorem sprawdzić czy ciepło... a tu znowu leje:(. Więc wskoczyłam na orbitreka. Też się wybieram na zakupy, bo nie mam się już w co ubrać. Wszystkie cieplejsze spódnice kupione rok temu ze mnie spadają, mam jedne dżinsy rurki i w nich chodzę, choć też już są luźne, albo w spódnicach z gumką w pasie, bo te się trzymają:) Mam trochę fajnych rzeczy, ale co z tego skoro są w rozmiarze 40 i się w nich gubię. Najgorsze że dekolt też się zrobił uboższy na wskutek schudnięcia, no ale albo-albo:-D Pewnie inne laski chciałyby móc tak napisać że muszą isć na zakupy bo schudły, jesteśmy debeściary:-P W sumie ciekawa jestem do jakiej wagi uda mi się zejść, uprawiając regularnie sport i tak się odżywiając. Muszę to sprawdzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry za dociekliwość, ale czy ty jesteś z tego miasta z tym pięknym zamkiem? Miasteczko ładne, ale na spacer, tak ogólnie to chyba faktycznie perspektyw nie ma, jak i u mnie. Niedługo wybieram się do koleżanki, mieszka w Czarnej, to chyba jakaś wioska w tamtych stronach jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak, mamy tu piękny zamek i duuży park. Jak jeszzce poprawi mi się kondycja, to pójdę kiedyś tam pobiegać z rana :) Ale mam daleko do parku, więc rowerkiem podjadę. A Czarna to całkiem blisko, wioska zaraz obok. Jeżdzę tam zcasem na rowerze. No, mamy szcęście. Ja sobie pokupowałam w UK fajne ciuchy, jeansy, to teraz już to na mnie wisi :) Może parę rzeczy do krawcowej zaniosę, bo mi ich szkoda po porstu. Cieszę się bardzo, że w końcu rurkk mogę nosić, bo się zaje**ście w nich czuję :) chyba wiesz coś o tym, prawda? ;) Mi też trochę z biustu spadło, ale akurat z tego się cieszę. Będzie łatwiej stanik kupić i w ogóle bardziej propocjonalnie wyglądam :) :) Używasz jakiś specjalistycznych kremów? Niby drasytcznie szybko nie chudnę, ale nigdy nie wiadomo jak skóra zareaguje. Ja używam balsamów ujędrniających, ale nie widzę, żeby jakoś super fajnie działały. Raczej to sport działa. Boję się tylko, żeby skóra się zwiotczała nie zrobiła, szcególnie na piersiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten park jest przepiękny, zwłaszcza jak kwitną kwiaty, musi być bardzo przyjemnie tam pobiegać:) Obiecuję sobie że wybiorę się w końcu do zamku pozwiedzać, ale jakoś nie mogę się wybrać. Ciągły brak czasu... Co do rurek, ostatnio przeżyłam chwilę uniesienia, bo byłam na imprezie, i jakaś panna zmierzyła mnie takim spojrzeniem, jakby mnie chciała zabić;) Tacy ludzie chyba myślą, że szczupła figura bierze się z niczego, nie wiedzą że to wymaga pracy, zwłaszcza w tym wieku. No ale najłatwiej zazdrościć, a samemu nic nie robić. Nie używam żadnych kremów, po kąpieli jedynie zawsze balsam do ciała ujędrniający, czasem jakaś oliwka, i żel antycellulitowy. Raz na 2, 3 dni machnę po ciele rękawicą szostką do masażu, jak mi się chce. Na biust nic nie używam, muszę przyznać że zmniejszył się, ale nie obwisł, bo z natury i tak jest niewielki, wygląda nieźle, no a rozmiar - cóż...:) Warto zainwestować w agrafkę, to dobrze działa na mięśnie podtrzymujące biust i fajnie kształtuje ramiona. Piersi \'podnoszą się\' troszeczkę dzięki agrafce. Podobno Eveline jest dobry do biustu, tak czytałam. Jeżeli masz większy rozmiar, faktycznei powinnaś zainwestować w jakiś dobry krem, choćby nawet profilaktycznie, tak myśle. Jakieś sportowe plany na weekend?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniecznie się wybierz do zamku, robi ogromne wrażenie :) Fakycznie, chyba zakupię coś mocniejszego na biust. Ćwiczę mięsnie klatki piersiowej z hantelkami, mam 3 ćwiczenia, poza tym też ćwiczenia na ramiona, więc jakoś idzie. Tej agrafki nie znam, nie wiem nawet jak wygląda :D Podobne miałam spojrzenia, tyle że na mieście. Czerwone rurki robią wrażenie, choć się tego nie spodziewałam (ale to mała mieścina) Ale naj jest to, kiedy takie młode laski z plecakami lustrują Cię wzrokiem :) Nie tylko one mogę mieć super figurę :) Ze sportem będzie ubogo, bo większość zcasu spędzę przed kompem :( ale może jakiś rower jutro. Basen od przyszłego tygodnia. No i planuję jeszzce poćwiczyć jutro albo w niedzielę. Ten tydzień nie należał do udanych pod względem aktywności, ale cieszę się że choć na tym orbitreku trochę poćwiczyłam :) A Ty jakie plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, czerwone rurki, super! Ja kocham czerwony kolor, mam mnóstwo czerwonych rzeczy, niestety pokutuje przekonanie że to kolor dziwkarski i też nie każdy ma odwagę się tak ubrać. Ale w czerwonych ciuchach czuję się fantastycznie, ten kolor daje mnóstwo energii. Uwielbiam te spojrzenia, uwielbiam:) Nie sztuka mieć dobrą figurę w wieku 16 lat, sztuką jest pracować, dobijać do 30tki i jeszcze znaleźć czas na sport:) Poza tym wkurza mnie ta nasza polska mentalność, że tylko narzekamy i zazdrościmy, zamiast sami się wziąć do roboty, czy to jeśli chodzi o dietę czy cokolwiek innego. Wrrr..! Może w końcu dziś uda mi się pobiegać, bo cały dzień jest pogoda, a jutro wieczorem idę na imprezę plenerową firmową (jakieś 15te urodziny czy coś) i zamierzam się napchać pączkami i piwem, a co, w końcu jest za darmo:-P W niedzielę może się uda zaliczyć chociaz jakiś spacer do lasu z psem celem rozruszania kości. Zobaczymy:) Zresztą w tym tygodniu też mi się nie chciało ćwiczyć, zbliża mi się @, jestem napuchnięta, brzuch mam jak balon i ogólnie czuję się średnio atrakcyjna. Nie mam w domu netu, więc pewnie odpiszę Ci dopiero w poniedzialek rano:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pewnie jesteś brunetka :) ja też uwielabiam czerwony kolor. :) Miłego weekendu!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trenująca dla siebie
Hello;P Ładna dziś pogoda... Sobota... Biegamy?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie (centralna Polska) pada od dobrych 3-4 dni :(. Na początku wakacji biegałam i to całkiem sporo, praktycznie codziennie. Efekty były natychmiastowe - przy racjonalnym żywieniu ok 1,5kg na tydzień ubywało... No ale przyszła praca wakacyjna, potem pogoda się zepsuła i tak jakoś zaprzestałam. Waga natomiast oczywiście zaczęła iść do góry :]. Chciałam więc znowu zacząć biegi i nie mogę, bo leje :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majeccka
a ja biegam od tygodna gdzies znowu zaczęłam, ostatnio lało dosyć sporo, ale biegam nawet w te ulewy...obiecałam sobie, że będę biegała codziennie mimo wszystko ;) i jak narazie to mi wychodzi ;) a ANAWIKO Ty nie możesz biegać w deszcz?? powiem Wam, że nie jest tak źle ;) POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH :) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie niespecjalnie. Nie mam takiego w 100% nieprzemakalnego dresu, ba nawet kurtki. Raz próbowałam biec w deszcz. Nie dość że się spociłam niewyobrażalnie, to jeszcze byłam mokra od deszczu. Kondycja u mnie jest jeszcze nie najlepsza i muszę biegi przeplatać 1-2 minutowym szybkim marszem. A gdy cała spocona i mokra od deszczu, zziajana i zgrzana się na chwilę zatrzymam, to raz dwa mnie przewieje, w szczególności że u nas coś ostatnio ten wiatr hula jak w górach. I przeziębienie gotowe :]. I tu mam właśnie problem - czym można zastąpić bieg w niepogodę? Od razu uprzedzam, że mam miniaturowych wymiarów pokój i (ku mej rozpaczy) orbitrek się nie zmieści, choćbym nie wiem jak kombinowała :(. Czy jedynym wyjściem jest siłownia/basen? Nie chcę kolejną zimę siedzieć z czterema literami przed kompem, a spacery w weekend po lesie to jednak za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KukuleczkaKuka
Ja w deszcz uzywam skakanki, albo basenu;) W deszcz nie biegam, chyba że jest niezauważalny;) A odbiegając od tematu pogody chciałam zapytać czy któraś z was stosuje trening interwałowy? Czytałam ze dobrze jest go przeplatać z zwykłym bieganiem, poza tym daje niezłe efekty jesli chodzi o redukcję zbędnego tłuszczyku. Do tej pory biegałam sobie truchcikiem ok 5km, i zastanawiam się czy nie wprowadzić do tych moich przebieżek czego nowego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie biegaczki:) U mnie jak na złość od tygodnia leje. Jak jest pogoda - siedzę w pracy. Gdy wracam do domu i chcę iść biegać - zaczyna padać:( A jak było ciepło - miałam kontuzję. Ja wiem że jest takie przysłowie, że złej baletnicy zawadza rąbek u spódnicy, ale niestety nie mam żadnych ciuchów na deszcz, więc niecierpliwie czekam na polską złotą jesień, a póki co \"biegam\" na orbitreku:) Też działa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Też bym mogła ponarzekać... :( na szczęscie, jak mówisz, są inne alternatywy:) Od j\\utra już porządnie biorę się za sport, bo mi go brakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×