Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość Muryznek2011
witam wiadomo że każda kobieta chce dla swojego dziecka jak njalepiej i przypuszczam ze kobieta który po raz pierwszy rodzi chce wybrać szpital w ktorym sama w tej strasznej chwili bedzie troche lepiej traktowana , bedzie miala troche lepsze warunki "na pocieszenie " po strasznym przeżyciu .... wiadomo ze nikt nie chce sie myć w zimnej wodzie i leżeć w łóżku pod kilkoma kocami i trząść sie z zimna ale mam wielką nadzieje że to tylko sporadyczne przypadki.... dla mnie nie jet najważniejsze jak wyglądają sciany czy jakie są łóżka ale cieszy mnie ze w sali sa 2 osoby bo wiadomo im wiecej kobiet w sali tym wiecej dzieci tym wiecej osób do wspólnej łazienki , tym wiecej gości ( nawet jeśli odwiedzają tylko mężowie), a wydaje mi sie po porodze chcialobysie przedewszystkim odpocząć nacieszyć sie dzieckiem najlepiej tylko z mężem a nie jeszcze 10 innymi obcymi ... tym bardziej ze po nogach nadal coś cieknie i nie widomo jak wstac aby nie czuć sie niekonfortowo.... jesli chodzi o krótkie obchody to nie powinnno tak być no ale po 1 wszędzie to chyba tak wygląda a po 2 niestety przypuszczam ze lekarze traktują te kobiety już jako odchaczone... kasaz wizyt zabrana poród sie odbył wiec wio do domu...... mnie rózniez martwi kwetia tych badań... może gdybym sie uparła i prosziła to zrobią ? a może powiedziec że zapłace? fajnie by było gdyby zrobili to badanie a nie że wyjde ze szpitala i zacznie sie coś dziać albo na usg bede musiała jechać gdzieś indziej... ;/ a teraz DO MAM KTORE JUŻ URODZIŁY NA ŁUBINOWEJ chcyałam sie dowiedzieć jak wygląda opieka położnej podczas porodu? czy jest cały czas przy rodzącej? czy płaciłyście położnej? lub czy bylyście wcześniej umówione z połozną? lepiej sie umówic , zapłacić i mieć położną "do dospozycji"? i do osób które wpisały negatyywne opinie... wydaje mi ze to normalne że jak kobieta zainteresowana szpitalem wchodzi na forum wybranego szpitala i czyta pozytywne opinie to sie podbudowywuje a jak czyta złe opinie to coś sie burzy.. juz sie miało pewność gdzie sie rodzi a tu nagle ktoś "śmie burzyć" ład w głowie ... wiadomo że to daje do myślenia jednak krew sie burzy jak czyta sie o zlym porodzie i boimy sie aby to nas nie spotkało.... wiadomo równiez że ktoś kto miał straszny poród bedzie tak rozżalony że nie napisze pozytywnego słowa o szpitalu bo przeżył dramat no i na odwrót jeśli nie było komplikacji to radość że tam sie urodziło swoje maleństwo zamazuje wiekszość minusów TO TYLKO MOJE ZDANIE.... ale sie rozpisałam ... bardzo prosze mamusie o odpowiedź w temacie połóżnej!!!!!! pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Murzynek, Ja rodzilam 3 lata temu przez 12 godzin silami natury (potem skonczylo sie cesarka) i polozna byla caly czas wlasciwie. Ja na lozku lezalam a obok mnie byla caly czas studentka/praktykantka a polozna obok na swoim stanowisku - przy biurku. Ale przychodzila nie rzadziej niz co 10 minut a moze i czesciej i wszystko monitorowala. Nic nie placilam i uwazam ze nie trzeba bo nie zostawi cie samej. Ale jesli placac masz czuc sie pewniej, to moze warto sie zastanowic. Mnie w kazdym razie jej częstsza obecnosc do szczescia nie byla potrzebna, a czulam sie komfortowo i bezpiecznie wiedzac ze jest obok - widziala ja z lozka. Teraz (dwa tygodnie temu) mialam cesarke od razu wiec polozna nie byla przy porodzie. Ale cale reszta - opieka po, opieka nad dzieckiem byla ok. Nie mialysmy robionego usg bo wychodzialam w sobote. Ale w czwartek jechalam na zdjecie szwoow po cesarce wiec umowlam sie z dr Guzikowskim (tylko on robi usg) na wizyte (platna - 80 zl) i przy okazji zalatwilam dwie rzeczy. troche bylam zla ze wychodzac w weekend do domu nie mam tego co laski wychodzace w tygodniu - usg - ale na zdrowiu dziecka nie chce oszczedzac, wiec zaplacilam bo wiedzialam (pamietalam z poprzedniego porodu) ze dr Guzikowski rzetelnie podchodzi do sprawy. Poza tym zapytalam go o zoltaczke, witaminy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ;) ja urodziłam 15.12.2010 przez CC Julita 3,830kg, 58cm od wczoraj jestem w domu, jak będę miała więcej czasu to opisze wszystko dokładnie. Opieka była super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetaaa Gratulacje :) Życzę żebyś do Swiąt doszła całkiem do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałązka1983
Ja już też po :-) 12 godz od wypisu ze szpitala trafiłam tam ponownie z rozkręconą akcją porodową. 18.12 o 7.30 rano urodziłam śliczną córeczkę Wktorię - 3300 kg i 56 cm.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glązka, gratulacje ! dużo sdrówka dla Was! jak będziesz miała chwilkę to napisz coś więcej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gałązka, gratulacje i dużo sił :) Murzynek - co do położnej, to ja odgórnie założyłam, że nie będę "wynajmować". Co innego pewnie w innym szpitalu, gdzie jest niepewnie... Dla mnie jednym z głównych czynników, dla których wybrałam Łubinową, była wysoka ocena pań położnych, więc uznałam, że nie będę przesadzać ;) Praktycznie o każdej słyszałam i czytałam przeważnie dobre opinie (God bless forum;) ), czasem pojawiały się jakieś uwagi. Ja pomimo tego bardzo sobie chwalę panią Asię, która była przy moim porodzie, chociaż pamiętam, że kilka dziewczyn miało do niej jakieś "ale". Konkretna, sympatyczna, sprawiła, że czułam się bezpieczna i oddana w dobre ręce. Dodam tylko, że w dniu porodu, kiedy nie wiedziałam, czy sączą się wody czy nie, dzwoniłam na Łubinową i rozmawiałam z położną Sabiną, która udzielała mi wskazówek bez problemu i ostatecznie kazała przyjechać do szpitala. Ucieszyłam się, że na nią trafię, bo jest dość znana na tym forum, ale kiedy zaczęłam rodzić, zmianę przejmowała Asia. I tak miało być, jestem bardzo zadowolona z jej opieki i podejścia. Ale oczywiście wybór jest Twój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno- miałam na sali dziewczynę, która chodziła na Łubinową na szkołę rodzenia, mając nadzieję, że trafi na którąś z pań położnych, którą zna... nie trafiła - nie wiem która położna przyjmowała jej poród, ale ona również była bardzo zadowolona i ją sobie chwaliła :) wiadomo, że położna jako człowiek może mieć humory czy gorszy dzień, wiele zależy od wielu sytuacji... Ale naprawdę, skoro położne na Łubinowej mają tak dobre opinie, to przemyśl czy warto wydawać kasę... Ja w żaden sposób nie odczułam tego ani przed porodem ani w trakcie, ani po. Byłam traktowana tak jak miałam nadzieję być i wątpię, czy dodatkowe 500 czy 700zł by to zmieniło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grudniówka
nitula ja wychodziłam ze szpitala w poniedziałek i też nie zrobiono usg bioderek dr był ale miał mnostwo prywatnych pacjentów, chciałam nawet zapłacić, żeby już z małym nie jeździć, ale nie miał czasu;( Ostatecznie skończyło się jak u Ciebie- mama na zdjęcie szwów, a dziecko na badanie bioderek za 80 zł. Na kolejne badanie mam skierowanie od pediatry i będzie wykonane nieodpłatnie w Centrum pediatrii gałązka, Anetaaa gratuluję dziewczyny i życze powodzenia i zdrowia dla was i maluszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisałam wcześniej wieczorem 14.12 zaczęły mi się skurcze, dzwoniłam na łubinową to położna kazała mi zrobić ciepłą kąpiel i przyjechać jak będę miała skurcze co 5 min. Wzięłam sobie kąpiel i zaczął mi odchodzić czop z krwią, ok. 4 rano miałam już skurcze co 5 min więc pakowanie samochodu i wyjazd do szpitala, byliśmy tam ok. 5, zrobili mi KTG i wysłali do góry do Sali przed porodowej, tam sobie skakałam na piłce, i pod prysznicem też, trafiłam na Panią Kasie świetna położna. Mąż cały czas mnie wspierał, bolało strasznie, rozwarcie robiło się co jakiś czas, no i badanie przez położna mnie bolały, ok. 21 przy badaniu odeszły mi wody to pod prysznic i na porodówkę mąż cały czas był przy mnie, i tam zaczął się koszmar w życiu nie pomyślałam że to tak boli nawet nie nastawiałam się na taki ból, a myślałam że po wodach szybko urodzę, a tu mija godzina i nic i następna a darłam się wniebogłosy Pani Kasia na pewno mnie zapamięta, dawałam o sobie głośno znać, ale inaczej nie potrafiłam tak mnie bolało że nawet te oddechy mi nie wychodziły tylko krzyk. Ok. 23 przyszedł lekarz i stwierdził że musimy zrobić cesarkę, ja już sił nie miałam ale chciałam urodzić naturalnie ale niestety Na Sali operacyjnej tylko Pani Anestezjolog mi się nie spodobała była nie miła. Cesarka trwałą godzinę, ok. 24 byłam już na Sali przedporodowej tam mnie często odwiedzała pielęgniarka mierzyła ciśnienie i zmieniała kroplówki, rano ok. 8 przynieśli mi małą, spojrzałam na nią i taka do taty podobna, wspaniałe uczucie mieć już swojego skarba blisko siebie, patrzyła na mnie, chwyciła mnie za palec ... coś cudownego! pod wieczór pielęgniarka pomogła mi wstać i się wykapać i przenieśli mnie do Sali na dole (nr 9). A na Sali przed porodowej spotkałam gałązka1983 ;) na drugi dzień dostałam już Julitkę ale nadal mnie bolało po cesarce ciężko się wstawało itd. Ale jak tylko potrzebowałam pomocy, lub czegoś przeciw bólowego to naciskałam guzik i zaraz była na Sali pielęgniarka i pomogła mi, z karmieniem też miałam kłopoty i musiałam dokarmiać butlą ale nawet o 3 w nocy przyszła położna i pomagała mi mała dostawić do piersi. Więc opieka super, zawsze mogłam liczyć na pomoc. Co do badań to tylko słuch został zrobiony. USG bioderek nie zrobili. jestem zadowolona przede wszystkim z opieki jakiej mi tam udzielono, i że zawsze mogłam poprosić o pomoc i chętnie jej udzielono ;) od niedzieli jesteśmy z Julitką w domku ;) jest grzeczna dużo śpij, dużo je, i często kupy robi, nadal karmie mieszanie, ale już mała lepiej z piersi ciągnie, jesteśmy też po wizycie położnej i z mała wszystko w porządku, silna jest :D jak macie jakieś pytanie to pytajcie ;) Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetaaaa - gratuluję jeszcze raz :) :) Napisz proszę co się takiego stało, że lekarz zdecydował się w Twoim przypadku na CC??? Co było nie tak? Ja byłam dziś u dr Wieczorka, termin mam na dziś, ale tam cisza. Teraz co dwa dni będę jeździć na KTG, a 30.12. na badanie Dopplera. Jeżeli dalej nic się nie będzie działo, to 02.01. zostanę przyjęta na oddział i zaserwują mi oksytocynę. Boję się tego wszystkiego, bo mała waży już ok 3800g, pewnie dobije do ok. 4000g, więc będę miała nie lada robotę do wykonania. No ale nie ma co zawczasu marudzić, muszę się optymistycznie nastawić, MUSZĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze jedno pytanie - kiedy powinna zostać zmierzona miednica rodzącej (tzw. współmierność porodowa - czy wielkość główki pozostaje w dysproporcji do wielkości tkanek kostnych kanału rodnego)??? Miałyście zrobiony ten pomiar na Łubinowej??? Powinien on być zrobiony przy przyjęciu. Proszę napiszcie jak to wygląda na Łubinowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie mierzyli miednicę w pierwszej ciąży przy przyjęciu na oddział. Nic się nie martw galvanize... Wszystko będzie dobrze :) Wesołych Świąt wszystkim świeżym i niedoszłym mamom życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa85
Dziewczyny, mam pytanie- jak to wygląda z opieką położnej po ciąży? Czy do domu przychodzi położna z Łubinowej czy położna z przychodni do której należymy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przychodzi położna z tej przychodni, do której zadeklarowane jest dziecko - chyba, że wybierasz inną położną. W moim przypadku tak było, że dziecko zostało zadeklarowane w przychodni, ale nie wypisywaliśmy jej położnej, ponieważ zdecydowaliśmy się na położną ze szkoły rodzenia. Więc masz wybór :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zdecydowałam się na położną ze szkoły rodzenia ;) galvanize jak to lekarz powiedział krok do przodu a zaraz dwa do tyłu, główka się cofała. Ja myślałam że jak mi już wody odeszły to pójdzie raz dwa i urodzę ale bardzo się pomyliłam. Wesołych świąt ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesołych świąt dziewczyny ! łatwych porodów i zdrowych dzieci ! a takze dużo zdrówka, miłości i ... pieniędzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla wszystkich nowych mam :) Galvanize... i jak trzymsz sie jeszcze? dotrzymaj do nowego roku... zawsze to dziecko bedzie rok do przodu ;) a o wage dziecka sie nie martw... czesto lubi byc zawyzana ta z usg... a po terminie ponoc dziecko tez troche traci tluszczyku... co do poloznej to do mnie przychodzily te ktore zawiadomilam o tym ze urodzilam... przy pierwszym dziecku przyszla polozna z przychodni do ktorej poczatkowo bylo zapisane moje dziecko a przy drugim ( bo tak nam kazali w przychodni w ktorej teraz sa nasze dzieci) polozna z przychodni w ktorej chodze do ginekologa... i tak PODOBNO byc powinno... ale pewnie w kazej przychodni inaczej jest... albo jak sie komus chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla wszystkich nowych mam :) Galvanize... i jak trzymsz sie jeszcze? dotrzymaj do nowego roku... zawsze to dziecko bedzie rok do przodu ;) a o wage dziecka sie nie martw... czesto lubi byc zawyzana ta z usg... a po terminie ponoc dziecko tez troche traci tluszczyku... co do poloznej to do mnie przychodzily te ktore zawiadomilam o tym ze urodzilam... przy pierwszym dziecku przyszla polozna z przychodni do ktorej poczatkowo bylo zapisane moje dziecko a przy drugim ( bo tak nam kazali w przychodni w ktorej teraz sa nasze dzieci) polozna z przychodni w ktorej chodze do ginekologa... i tak PODOBNO byc powinno... ale pewnie w kazej przychodni inaczej jest... albo jak sie komus chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gałązka1983
Trochę mnie tu nie było - po porodzie życie faktycznie wywraca się do góry nogami. Mała daje nam popalić. Ale tak jak większość dziewczyn 'po" tak i ja podzielę się z Wami wrażeniami z porodu. Jak pisałam wcześniej trafiłam na łubinową w czwartek 16.12 z podejrzeniem odpływu wód i jeszcze do tego kilka drobiazgów doszło. Alarm był fałszywy więc wypisano mnie już następnego dnia przed południem. Wróciłam do domciu i nic a nic nie zapowiadało rychłego porodu. Ponieważ miałam nieprzespaną noc w szpitalu postanowiłam, że położę się nieco wcześniej. O 00.30 obudziła mnie potrzeba oddania siusiu wtedy też poczułam dość mocny skurcz ale to zbagatelizowałam. A tu nagle zaczęły się pojawiać następne i to od razu co 6-8 min. I tak zleciała godzinka, półtorej. Już wtedy wiedziałam, że się zaczęło więc zadzwoniłam na łubinową. Tam powiedziano mi, żeby zaczekać jeszcze godzinkę i przyjechać. W międzyczasie bóle były już co 3 min i ledwie dałam radę wsiąść prysznic. Nie czekaliśmy już ani minuty dłużej i pędziliśmy na złamanie karku do szpitala ( 40 km). Mąż złamał chyba wszystkie przepisy dotyczące prędkości. Dobrze, że to była noc i pusto na drogach. Po przyjęciu, ktg i badaniu od razu trafiłam na porodówkę. Miałam już 6-7 cm rozwarcia i według położnej akcja miała być szybka. Dostałam jakiś zastrzyk rozkurczowy przez co między skurczami byłam lekko półprzytomna. Mąż cały czas był przy mnie chociaż szczerze mówiąc ja byłam taka jakaś rozdrażniona i przeczulona, że nie chciałam żeby mnie nawet dotykał czy coś mówił więc tak siedział biedny przy mnie i nic się nie odzywał. Akcja troszkę przystopowała pod sam koniec ale w końcu suma summarum o 7.30 pojawiła się na świecie Wiktoria. Niestety nie uniknęłam nacięcia ze względu na ryzyko pęknięcia żylaków, ale może to i dobrze bo przy bólach partych (jakieś 20 min) poczułam ulgę po nacięciu. Mąż oglądał jak mierzyli dzidzię, a mnie uśpiono i wyczyszczono bo łożysko było wydalone niekompletne. Ogólnie poród wspominam dobrze mimo okropnych bóli krzyżowych i bóli bioder. Położna sympatyczna ( pani Asia) pomogła mi przede wszystkim ustabilizować oddech i dzięki temu skurcze były do przetrwania. Jeśli macie jakieś pytania chętnie odpowiem jak tylko jruszynka da mi chwilkę wytchnienia tak jak teraz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Przez Święta trochę zamieszania stąd brak mojej obecności:) Gratulacje dla wszystkich szczęsliwych mamusiek :) Nasze Maleństwo już się odwróciło:) Właśnie jesteśmy po kolejnje wizycie :) 31 tydzień mija... :) Waży aż 2100 kg. Lekarz stwierdził, że dośc duże dzieciątko. Naszczęście wszystko jest ok i nie ma żadnych problemów. Następna wizyta 20 stycznia:) Wtedy też będę miała robiony posiew w kierunku paciorkowca :) W z mężem nie chcemy znać płci ale po dzisiejszym USG podejrzewamy, że to chyba będzie dziewczynka :P Jak to stwierdził mój mąż: "nic tam nie dyndało" ;) Pzy okazji życzę wszytkim w Nowym Roku łatwych porodów i zdrowych Maleństw:) Niech wszystko układa się po Waszej myśli! Dużo miłośći, wytrwałości i cierpliwośći :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Na początku gratuluje wszystkim nowym mamom :) Właśnie zaczęłam 37 tydzień, nasz szkrab na szczęście się obrócił! Termin mam na 23 stycznia. Ostatnia wizyta 18 stycznia( jeżeli dotrwam). Mam do Was pytanie: czy oprócz moczu, morfologii i badania na krzepliwość krwi, miałyście robione jakieś dodatkowe badania??? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęsliwa mama
drogie dziewczyny podobnie jak wy bardzo bałam się porodu! długo zastanawiałam się gdzie rodzić ni i w końcu wybrałam łubinową!! i to był strzał w dziesiątkę jestem bardzo zadowolona super opieka,mielismy wspaniałą połozną (niestety nie pamiętam imienia) wszystko zaczęło się w domu rano odeszły mi wody pojechalismy do szpitala potem nic się nie działo o godz 19tnastej dali mi kroplókę a 20tej nasz maluszek już był na świecie!!! miał zrobione wszystkie badania słuch,bioderka,poziom bilirubiny podczas porodu cały czas była przy nas lekarka choć nie było żadnych komplikacji acha jeszcze jedno krocza też mi nie nacięli więc ja jestem bardzo zadowolona z porodu na łubinowej polecam a w negatywne opinie nie wierzę tak do końca!!!!!!!!pozdrawiam wszystkim mamusią życzę szczęścia oraz cierpliwości w Nowym Roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła i obecna mama
Do szczęśliwa mama Nie ma to jak wiara wyprzedza rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrrrt
" a w negatywne opinie nie wierzę tak do końca!!!!!!!!" ale jednak one się pojawiają i nie biorą z powietrza!nie wszystkie rodzące są zadowolone z opieki na łubinowej :o czy w to aż tak trudno uwierzyć? pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kas_luk
Ja rodziłam na Łubinowej w maju 2009 r teraz jestem w 10 tyg 2 ciąży i skłaniam się ku Łubinowej ponownie. Nie mieliśmy badania bioderek, ale mała była badana i nie było tam nic niepokojącego. Dzidziuś obok już "na oko" miał coś nie tak więc zostali zatrzymani przez weekend w szpitalu, żeby w pon zrobić USG więc jeśli coś jest nie tak to dbają o to , żeby zbadać dzidzię. Ktoś tutaj pisał, że patrzymy na swój komfort , ale nie wyobrażam sobie rodzić w szpitalu miejskim , gdzie jak się już orientowałam mąż ma wyznaczone godziny odwiedzin, a po to, żeby wziąć prysznic czeka się pół dnia , bo jest jeden na cały oddział. To jest ważne dla kobiety zwłaszcza jak ja po cc , że mąż jest cały dzień i we wszystkim pomaga przy dziecku i przy mnie. Ja byłam zadowolona mimo, że nie urodziłam SN teraz mam na to nadzieję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×