Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość złoty koralik

CZY SA WŚRÓD WAS ŻONY BĄDŹ DZIEWCZYNY KIEROWCÓW TIRÓW?

Polecane posty

Gość monika4110
NICoLa 33332 no właśnie to nasze pierwsze takie rozstanie. Wiem ze to ja sama siebie prędzej wepchne w jakąs depresje. Nie chce zeby moje dzieci {córka ma 9 lat a syn11 miesięcy} widziały wiecznie uryczaną użalającą sie nad sobą matke. Staram się staram będzie dobrze. Z waszym oparciem napewno będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
Na pewno przeczytałaś całe to forum. Ja też ale ja uważam że ci co piszą o tym że żaden facet się nie oprze mają niskie poczucie własnej wartości. Pomyśl jak można narazić siebie i rodzinę na choroby jakie te ciapate przenoszą. To naprawdę w małżeństwie musi być bardzo zle żeby facet się skusił i jeszcze musiał za to zapłacić. Uwierzmy w naszych facetów zaufajmy im oni też się borykają z myśleniem że ich nie ma i może my coś głupiego możemy zrobić. Pisały też żony co tego doświadczyły czyli zdrady ale ja nie wierzę że to były małżeństwa zgodne po prostu nie wierzę. monika4110 skąd pochodzisz? Może ze śląska to mogłybyśmy się spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tagila
ja zgadzam się z NiCoLa333332. Faceci tak samo borykają się z tęsknotą za nami jak my za nimi. Może nie mają tyle czasu nad rozczulaniem się bo muszą myśleć o drodze, czasie itp. Nie każdy facet to też pies na baby. Kto się zadowala przydrożnymi paniami też się zadowala ale uwierz mi że nie każdy. Byłam w trasie ze swoim i widziałam co nie co. Może nie raz poplotkują sobie o tych panienkach ale stęsknieni wracają do swoich żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam, czytam i jestem w szoku. Jak możecie tak im nie ufać? Czy jest tu czy tam, może zdradzić tak samo. Nigdy by mi nie wpadło do głowy, że mój partner mógłby zrobić skok w bok z przydrożną panienką. Na liście moich niepokojów związanych z tą jego pracą, to jest ostatni punkt. Naprawdę, trochę wiary w tych chłopaków naszych. Im jest tam cholernie trudno, nawet bez podejrzeń o zdradę. Mój wraca już za 3 tygodnie i. Szybciutko śmignie i całe dwa kolejne dla nas :) Najgorzej jest przeżyć pierwsze dwa tygodnie rozłąki. Później już leci z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
NICoLa333332 Pochodze z Łodzi. Więć trochę daleko żeby się spotkać. Przespana noc za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
A powiedzcie mi dziewczyny czy jak taki mąż wraca po tych 3-4 tyg do domu to nie jest jakiś obcy? Ja się marwie ze będzie jakoś dziwnie,nie wiem dlaczego. Jakby dzielił nas zupełnie inny świat. Mam nadzieje że się myle,ale czy ta rozłąka nie zabardzo dzieli ludzi? Zobaczymy się za 2 może 3 tyg dopiero.Tydzień rozłąki mija we wtorek. Dobrze ze mam swoją prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
monika4110 faktem jest ze ta rozłąka po jakimś czasie daje niezle w dupę. Ja osobiście nie czuję się dziwnie i jak mąż wraca to nie jest jakiś obcy. Pierwszy dzień to jest padnięty ale pózniej paplam mu co się wydarzyło przez te 3 tygodnie i jest ok. Ty za bardzo zaprzątasz sobie głowę niepotrzebnymi myślami. Skup się raczej na myśleniu pozytywnym np. co tu upichcić nowego dobrego jak mąż przyjedzie albo z dzieckiem jakąś laurkę dla taty przygotujcie. Pozdrawiam miłego dzionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tagila
Jest normalny, no może bardziej stęskniony i więcej się przytula. Ja swojemu ufam w 100% a jedyną rzeczą o jaką martwie się podczas jego nieobecności to to czy bezpiecznie i cały wróci do domu!!! To chyba jest najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika, ja mam problem za każdym razem po takiej rozłące. Pierwsze kilka godzin jest dziwnie, mało komfortowo się czuję i jest trochę, jakbyśmy byli obcy. Ale po dwóch, trzech godzinach to mija i już jest tak, jakbyśmy się w ogóle nie rozstawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
Bo u nas to jest nietety tak że chodzi o pieniądze. Że chcemy domek albo większe mieszkanie. Ani mąż ani ja nie chcieliśmy się rozsawać,jakoś tak się potoczyło ze kuzyni jeżdza i się dorobili to my też spróbujemy. Wiem że jemu jest tam ciężko,dzisiaj spytałam czy chciałby cofnąć czas a on na to że chyba tak. To ja mu piszę że możemy to cofnąć bo ciężko nam jest a on na to że po takich tekstach jeszcze bardziej się dołuje. To co ja mam pisać? Że tak bardzo super się czuje kiedy jestem sama? Że tak doskonale sobie radzę i fizycznie i psychicznie? A może super mężu jutro idę na dyskoteke? Chce mu pisac że tęsknie że się smuce że płacze za nim,ale nie mogę nie powinnam bo jego to dołuje. Więć co? Mam przed nim udawać,już nie wiem. Dzisiaj byłam u jego babci i razem płakałysmy. Boże czy my się naprawdę przyzwyczaimy? Już nie chce domu ani mieszkania. Chce męża.Ale mamy dzieci którym trzeba coś zapewnić. Nie sądze żeby któryś z waszych mężów nie robił tego dla pieniędzy. A może się myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
monika4110 wiadomo że ten zawód to kasa jak mnie dół chwyta to sobie mówię w życiu wszystko jest kosztem czegoś no niestety takiej kasy się nie zarobi pracując 8 godzin dziennie prawda? Ty jak dzwonisz do męża to jak najbardziej mów mu że ci go brakuje ale jakoś dacie radę. Musicie mieć w sobie oparcie my z mężem nieraz nawet popłaczemy sobie razem przez telefon ale i ja i on wie że możemy się wyżalić i podnieś na duchu że damy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
I nie rozpamiętuj jakby można było cofnąć czas bo to męża na pewno dołuje. Wiesz te egzaminy na prawko i szkolenia to był stres a teraz słyszy czy to warto? Nam żonom jest ciężko ale musimy być oparciem też dla mężów bo my mamy na miejscu rodzinę z którą można pogadać i wogóle a oni są tam sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
Wiem,wiem saram się być opaciem.To nasze ciężkie początki. Wszyscy mówią ze dwa trzy tyg i się przyzwyczaimy. Wiem że gdyby był w domu to by było kwestią czasu żebyśmy martwili się o kase. Musieliśmy wybrać lepsze zło. Życie ach życie. Dobijają mnie te moje skoki nastroju,czasem myśle że już jest ok a za chwilę dół, płacz. Aż sie boję że to początki choroby psychicznej,nie no żartuje w tym momencie. Dzisiaj rano miałam smutki ale potem było ok. Piszemy do siebie dużo i dzwonimy często,bo mamy te nowe karty T mobil i jest tanio. Wróciłam z pracy i pusto.A kiedyś razem piwko piliśmy o tej godzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
monika4110 jak mąż robił w elektoluksie i wracał wieczorem też piwko sobie piliśmy. U nas najgorzej było jak synek się urodził mąż jezdził dopiero pół roku i płakaliśmy oboje przy wyjezdzie. Bo on chciałby być z nami a ja się bałam sama zostać z takim maleństwem. Co nas nie zabija to nas wzmacnia. Pozdrowionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
Ty musisz tez zapanować nad emocjami. Choroba psychiczna to już za daleko pojechałaś ale mieć psychoanalityka nie jest złe. Sama się zastanawiam nad tym czy by mi było lżej jakbym się uzewnętrzniła przed psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
NICoLA a a moze podaj mi swój nr gg albo skypa to sobie popiszemy. Spotkać się nie możemy to chociaż tak pogadamy. Jeżeli masz ochotę oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
gg 7153313

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidorufka
Kto nas lepiej zrozumie niż nie inne osoby w tym samym położeniu.. nie wiem czy 3 tyg wystarczą żeby się przyzwyczaić.. nie chcę straszyć ale przy każdym wyjeździe jest to samo..ja po 5 latach wciąż czuję smutek przy rozstaniu. Najgorzej było jak zostałam całkiem sama już z 2tygodniowym maluchem, ale wszystko można przeżyć.. A co do zdrady to zawsze byłam pwena męża, nigdy dał pola do działania mojej wyobraźni pod tym kątem. Nawet w trudniejszych momentach związku. Martwi się, tęskni, faceci ni pokazują tego zbyt często ale nie znaczy że nie czują. I wiem że najlepiej mu się pracuję kiedy wie że w domu jest wszystko ok i ja jakoś się trzymam. Damy radę;)pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
Naprawdę dobrze że takie strony istnieją. Ja nie miałabym z kim tak szczerze o tym pogadać. Nikt mnie tak zrozumie jak własnie inna kobieta która jest w takiej samej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
U mnie dopiero minął tydzeń rozłąki. Jeszcze dwa albo trzy nie wiadomo narazie bo chce sie dołączyć do swojego kuzyna żeby z nim jezdzić. Zobaczy się. Ósmego sierpnia roczek naszego synka,chyba poczekamy aż tatuś zjedzie. Bo nie wyobrażam sobie imprezy bez niego. Wiem że każdy jego odjazd będzie dla nas koszmarem,zaczynaniem wszystkiego od poczatku. Nie można chyba inaczej. Jak się kogoś kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
A powiedzcie mi dziewczyny jak często dzwonicie i piszecie do wmoich mężów? Ijakie macie rachunki za telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykle rozmawiamy raz na tydzień, ok. 10 minut. Nie chcę, żeby wydawał na telefon wszystko, co tam zarobi. Drogo jest dość. Internetu też nie ma, więc wszelkie skype, maile odpadają, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwona żona kierowcy
to zależy nam ostatnio przyszło 400zł!!!!ale cóż jesteśmy uzależnieni od rozmów ze sobą a to niestety kosztuje co najważniejsze łatwiej przeżyć nam te 3tyg bez siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidorufka
1-2 smsy dziennie, chyba ze sa "ciche dni";) to wtedy wychodzi bardziej ekonomicznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajny tutaj
a ile zarabiają wasi tirowcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tagila
No cóż, rozmawiamy jeżeli jest w kraju ale jak po za to bardzo rzadko. Przeważnie smsy. Fakt rachunki nie małe, narazie było do 200zł ale kontakt jest. staram się za dużo nie pisać żeby mu nie przeszkadzać w czasie jazdy. Niestety brak dostępu do internetu:( chodź bardzo by to ułatwiło kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli zaczynam wątpić w sens tego wszystkiego. Po raz kolejny dzisiaj usłyszałam mnóstwo przykrych słów. Mam wrażenie, że gdy wyjeżdża, staje się kimś innym. Zupełnie go nie poznaję. Tak, jakby ubierał maskę totalnego skur.syna, który wszystko ma głęboko gdzieś. Gdy jest w kraju jest okej, gdy wyjeżdża - wszystko się wali i mam ochotę uciec od tego wszystkiego. Gdybym go tak nie kochała, dawno zrezygnowałabym z tej szamotaniny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika4110
Destrukcyjna a może on tak robi bo tak jest mu łatwiej. No wiesz zgrywa twardziela a w nocy płacze w poduszkę za tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiCoLa333332
Destrukcyjna współczuję. Monika4110 może mieć rację a jak jest w domu nie próbowałaś z nim rozmawiać dlaczego się tak zachowuje. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×