Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość złoty koralik

CZY SA WŚRÓD WAS ŻONY BĄDŹ DZIEWCZYNY KIEROWCÓW TIRÓW?

Polecane posty

Mój narzeczony jest kierowcą tira od 2 lat na trasach krajowych. Od stycznia mieszkamy razem, a tak naprawdę ja mieszkam sama bo on zjeżdża tylko na weekendy :( . Jest ciężko, tęsknie ale on kocha to co robi więc jak mam mu tego zabronić. W czerwcu mamy się pobrać i zamierzam się cieszyć mężem codziennie. Zeby pogodzić jego pasję i nas postanowiliśmy że po slubie zrezygnuję z pracy i wyruszymy w świat razem na międzynarodówkę tak na rok-dwa lata. Potem wrócę do pracy a on poszuka jakiś krótkich tras. Czy któraś z was ma jakieś, wskazówki co do takich wyjazdów? Caroline czy masz jakieś porady co do takich wyjazdów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie przeżywajcie tak. Normalny facet brzydzi się tirówkami... ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
caroline85 masz racje jesli facet kocha to nie zdradza ja jestem żoną kierowcy od 19 lat i ufam mu a on mnie chodź jest w trasie 3 tygodnie na tym polega dobry związek wierzcie mi pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowizna
Jestem żoną tirowca,ogolnie nasze małżenstwo wyglądało świetnie pisze,że wyglądało bo moje uczucie gasnie.Co z tego ze mówi Kocham Cię jak te słowa są puste.Zawsze jak wraca z pracy to o niczym innym nie mówi jak koledzy,bo kolega to,bo kolega tamto,a o dziewczynach to już nawet pisac mi się niechce skoro migdoli się do innych w mojej obecnosci to tylko mogę pomyslec co robi w trasie.A numery tel.dziewczyn zapisuje Sławek lub jako inny kumpel.A rozmowy telefoniczne ciągłe trwaja nawet 2 godz i co ja powinnam myślec dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś podwoził mnie tirarz
Ciągle puszczał jakieś płyty z erotycznymi przyśpiewkami. Robił mi propozycje, starał się mnie obmacywać. Opowiadał że ma żonę na wsi i dwoje dzieci. Szmaciarz. Inny zaparkował na parkingu i musiałam mu zwiać i znowu łapać okazję. Jestem biedna i muszę korzystać z okazji a nie jestem tirówką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stała bywalczyni kafe
czy kierowcy czy lekarze czy sprzedawca z warzywniaka-w każdym zawodzie jak i bez poracy facet może zdradzić żonę.nie ma na to reguły.może tylko tirowcy są jakby bardziej na to narażeni-wszak kobiety stojące przy drodze są dostępne dla każdego za odpowiednią cenę..a to czy tirowiec zdradzi czy nie-zależy od niego samego,od stosunku jaki ma do swojego związku/małżeństwa i swojej kobiety.ale zgodzę się z tęsknotą i trudnościami życia codziennego-napewno żonom kierowców jest ciężko kiedy mąż wyjeżdza na tydzień,miesiąc..wszzystko na jej głowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pielęgniarka na dyżurze
Tirowcy to bomba ze zwolnionym zapłonem. Potencjalny pacjent weneryka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki ufajmy swoim mężczyznom jeśli w waszym związku jest wszystko ok to uważam że nie ma co zaprzątać sobie głowy jakimiś "przydrożnymi chwastami "a poza tym każdy sznujący się facet nie skusi się na takie byle co bo tylko tak można nazwać te "panieny"za dużo syfu w sobie noszą.Mój jeżdzi 4 lata na międzynarodówce 3 na 1 i wierzę mu w 100%.Najgorsza jest ta rozłąka mam czasem ciężkie dni i nie wiem czy jestem związana z telefonem czy z nim ale kiedy zjeżdza do domu wspulne chwile łagodza wszystko. W tych wszystkich trudnościach naszego życia można się pocieszyć tym że takie związki są gorące miłość tęsknota wyczekiwanie na powrót ukochanego a kiedy jest w domu to tak się cieszę że jest CAŁY I ZDROWY że nawet nie ma czasu się pokłucić:-)Dodawajmy im otuchy kiedy są w drodze bo to ciężki kawałek chleba.POZDRAWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny, mój narzeczony przez 2 lata jeździł tirem po Europie, parę razy mu towarzyszyłam i widziałam kto korzysta z usług ssaków leśnych. Głównie to kierowcy samochodów osobowych. p.s Mój M. jeździ teraz tylko po PL, zjeżdża na weekendy i w tygodniu jestem sama. Niedawno zamieszkaliśmy razem, ale i tak zasypiam sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda prawda też wiem coś o tym byłam nie raz w trasie i widziałam że z usług tirówek korzystają właśnie OSOBÓWKI,chyba powinni im zmienić nazwę bo TIRÓWKI to trochę nie pasują:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do AKWAMARYNKA dla wielu z nas wieczory są najgorsze kiedy chciało by się po prostu przytulić.TRZYMAJ SIE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam....Mam takie pytanko czy wiecie coś na temat wzajemnej pomocy kierowców ?Do czego nawiązuje a mianowicie,na radyjku wszyscy kierowcy to tacy "wielcy " KOLEDZY prawie jak rodzina ....powodzonka kolego......trzymaj sie kolego........nie masz lewego oczka kolego....itp i itd.ale kiedy trzeba naprawdę pomóc kiedy coś nawali przy aucie to nagle koledzy się kończą.Mało który się zatrzyma i zapyta "może pomóc?"Ja nie chcę wkładać wszystkich do jednego wora jak to się mówi ale tak jest.Piszcie jeśli coś wiecie na ten temat...Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwcia_78
JOWIZNA, napisz do mnie, pogadamy 19178861

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena32
Witam , Jestem zona kierowcy tira i nie moge sobie z tym poradzic .Ta ciagła rozłaka a ja z synkiem sama w domu .Czuje ze popadam w depresje ,potrzebuje z kims porozmawiac kto to samo przezywa .Moje gg 19944636 prosze pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
Witam serdecznie wszystkie kobietki na tym forum:) ja też mam partnera który pracuje w transporcie i doskonale wiem co to znaczy częste długie rozłąki :( aktualnie wróciliśmy z trasy 3tyg ( Francja-Dania) całkiem dobrze ją zniosłam jestem w zaawansowanej ciąży 6m-c i teraz ostatni kurs chcę z nim zrobić na 3-4tyg , troszeczkę się boje ale w aucie i tak odpoczywam więc powinno być o.k a mam pytanie są tu mamy które podróżowały w zaawansowanych ciążach ze swoimi partnerami i wszystko było o.k???pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
dziewczyny nie martwcie się na zapas ja z moim jeździłam bardzo dużo i wiem ze nasi panowie nie korzystają z tych panienek :) jak przychodzi weekend to siadają przed autami albo piwko ,a to coś na obiadek, filmy w laptopie , sprzątanie auta , grill pogaduchy chłopców i tak im każde weekendy mijają . owszem są i tacy niegrzecznie ale to sporadycznie się trafia :) mój jeździ 5lat 2w Rico,Vos, a teraz w takiej małej firmie Dania Francja 3/4 na 1 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
dziewczyny opamiętajcie się i nie czytajcie tych głupot !!!nie każdy facet to świnia owszem zdarzają się ale to małe % mój partner pracuje w transporcie od 5lat ja z nim dużo razy jeździłam w trasy nawet teraz jak jestem w zaawansowanej ciąży , nasi chłopcy nie korzystają z leśnych pań bo gdzie (postawi tak duży zestaw) to one latają jak takie szczury po parkingach i wpraszają się na siłę ,ale każda dostaje kopa i zmęczony facet pracą kładzie się spać a nie bzykać . Te dziw..to kretynki mimo ze widzą ze facet ze swoja kobietą potrafią zapukać !!! weekend kierowcy tira wygląda tak : piwko, a to obiadek , a to drzemka a to film z laptopa a to sprzątanie kabiny , a to pogaduchy kierowców i jakoś dzień im zlatuje , a ostatnio nawet grilla sobie robiliśmy na trasie we Francji 4 tyg temu i było przesympatycznie i zawsze mężowie miło wspominają o rodzinie o dzieciaczkach i wiszą na telefonach niejeden mi pokazywał zdjęcia żony maleństwa , nie jeden był smutny stęskniony i zapijał żeby szybciej mu weekend zleciał , dziewczyny naprawdę przestanie czytać te bzdury bo to tylko nastrój wam psuje ....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
to mój nr gg gdyby ktoś miał ochotę pogadać 284875

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkaaaa
a to moj 23263285 tez mam chlopaka ktory zaczął jezdzic od miesiąca, chcetnie popisze : D b ozee jak ja go kocham :) za nic nie chce nigdy go stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkaaaa
a tak pozatym, jak czytam to o tym ze kierowcy zdradzają, to ble ble, ja znam swojego chlopaka :) i wiem ze on brzydzi sie takich ulicznic , madry chlopak wie co to za panie i jakie choróbska w sobie noszą. nmawet kijem by ich nie dotkneli,.. Tylko pewnie kopa zasadzająi one odchodzą. :) no a jak teskni i kocha, to jemu nie w głowie jakas dupodajka smierdząca i brudna tylko wteyd piszą i dzwoniądo nasss, wlasnie do nas, bo to nas im najbardziej brakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkaaaa
piszcie piszczie dziewcyzny, jak sobie radzicie z tęsknoa i jak dajecie rade. w jednosci siła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgoska79
Wiecie co? bzdury piszecie, moj mezus tez wracal strasznie zmeczony do domu, a wiecie dlaczego? Bo wieczorami i noca strasznie umilal sobie czas, piszac i dzwonic do jakiejs laski wyrwanej chyba przypadkowo w trasie. Tez mi cos, mialam nastawienie takie jak wy, kochalam, ufalam, nie moglam sie doczekac az wroci, a jak juz wracal to byl strasznie zamyslony, nie mial czasu ze mna porozmawiac i oczywiscie zeby do tego dorzucic ZMECZONY. Teraz smiac mi sie chce jaka ja bylam glupia i naiwna, mamy dziecko, nie wygladam jak wieloryb po porodzie, lecz tak samo jak przed ciaza, dla niego zawsze mialam czas jak wracal z trasy, a mimo wszystko spotkalo mnie to co spotkalo. Maz mial zawsze cieply obiad jak wracal, ja pracowalam, zajmowalam sie domem i dzieckiem i jakos potrafilam znalezc czas na to zeby mial czyste ciuchy i co do geby wlozyc jak wroci. To jaki facet jest i jak postepuje, naprawde zalezy tylko od niego. Bo jesli sie kogos kocha to nie serwuje mu sie takich wrazen jak moj maz mnie. Jak go zlapalam na tym? Czysty przypadek, najpierw zaczela sie intuicja, pozniej wylaczanie telefonu i odwracanie ekranem do dolu zeby nie bylo widac na wyciszonym jak ktos dzwoni. Za malo sie kryl, albo zbytnio inteligentny nie byl. Jak zapytalam po ktoryms smsie w ciagu godziny kto to, to powiedzial ze kolega. Przez kilka tygodni go obserwowalam, co robi i jak sie zachowuje. Po tym nie musialam zapytac o nic, bylo widac ze jest ktos, oczywiscie nie ja. Czy sie wypieral? na poczatku tak, pozniej przycisniety do muru z dowodami nie do podwazenia przyznal sie, ze "ma kolezanke". Sama slodycz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam co tu piszecie i myślę sobie kobitki że chyba trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy zaufaniem a naiwnością, jasne że jeśli w związku jest wszystko ok to nie ma co sobie zaprzątać głowy potencjalnymi zdradami i myśleć że skoro nasz partner jest kierowcą tira to na bank - zdradza nas z paniami z ulicy. ale też myślę że nie można naiwnie i ślepo patrzeć w partnera - jeśli są jakieś niepokojące sygnały to trzeba to sprawdzić a nie tłumaczyć sobie że to nic takiego. chciałabym i sobie też bym tego życzyła abyśmy samotne kobitki w czasie gdy nasi partnerzy są w trasie, zajęły się czymś pożytecznym, przyjemnym tylko dla nas itp. niestety ja mam czasami wrażenie że moje życie za bardzo podporządkowane jest tym wyjazdom i powrotom mojego partnera, a myślę że nie jest to najlepsze........ a wy jak żyjecie? dbacie o siebie, myślicie o sobie jak jesteście bez partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lila-ona
wiecie co moj facet zaczyna jezdzic dopiero i mam obawy.. jak czesto dzwonicie do siebie i smsujecie/??gdy on jest w trasie w pl lub za granicą??? bo gdy ja rozmawiałam z moim o tym ze bedziemy do siebie dzwonic to mowi ze nie bedzie czesto dzwonil bo to kosztuje aon nie bedzie placil kupe kasy za tel :( czyli nie dosc ze pojedzie to jeszcze nie bede miala z nim czestego kontaktu jak wy to wytrzymyjecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. mój mąż również jeździ TIREM. byłam z nim pare razy w trasie i wiem że jak skończy mu się dzień pracy to jest bardzo zmęczony. tez jest mi bardzo ciężko jak go nie ma. tęsknie okrutnie. najbardziej martwię się o jego bezpieczeństwo a nie o panienki. teraz wyjechał pierwszy raz na Rosję i bardzo się boję o niego. nie mogę do niego zadzwonic bo to kosztuje. a to taki dziki kraj. jeszcze tyle sie nasłuchałam i nim. ale jeśli chodzi zdradę to ufam mu bezgranicznie. bo to podstawa związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój misiek też jeździ ,tak już od 5 lat. Wpada raz na 2 tygodnie na dzień lub mniej. Czasem dzieci (2) nawet go nie widzą. Zostaje nam tel. sms jeszcze skape. Ale gdzie wspólne przebywanie, przytulanie? Jak tłumaczyć dzieciom ciągle że tata zarabia na chleb? Jest ciężko, bardzo ciężko! Wszystko na mojej głowie. Zdrada?- przykre doświadczenie. Nie trzeba wyjeżdżać by zdradzić. Wierzcie w swoich mężów przecież kochacie się, pozostaje ufać im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×