Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość She...

Kobieta z dziećmi, to już nie kandydatka na partnerkę?

Polecane posty

Gość pytanie do She*
Czy jakbyś związała się z jakimś mężczyzną to chciałabyś mieć z nim kolejne dzieci ? Bo jak czytałem , dwójkę już masz. Może kolejną dwójkę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gorący temat
Ja też sie wypowiem. Dla mnie jako kawalera i praktykującego katolika związek z kobietą z dzieckiem po rozwodzie jest nie do przyjęcia gdyż: nie mógłbym z taką osobą zawrzeć oficjalnego ślubu i ze względu na powyższe musiałbym się powstrzymać od seksu (mozliwe że do końca życia), dla partnerki zawsze ważniejsze byłoby dziecko, dla dziecka ojciec biologiczny, W świetle moich przekonań ona nadal byłaby żoną poprzedniego partnera i w każdej chwili może do niego powrócić. A ja nie chciałbym po odchowaniu dziecka być w sytuacji "murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ja rozumiem, że dla katolika, jest to niemożliwe związać się z rozwódką. Jedynym wyjściem jest próba uniważnienia małżeństwa przez sąd kościelny (co nie jest łatwe i nie zawsze możliwe). Ja tego jednak nie robiłam, bo nie jest to dla mnie ważne, nie jest ważne też dla mojego partnera, bo i tak żyjemy bez ślubu, nawet cywilnego. Ale znam przypadki, że ludzie starają sie o unieważnienie, a potem zawierają \"kolejne\" śluby kościelne. Są przy tym dzieci z poprzednich związków i to z obu stron i jakoś to działa:) Tak naprawdę ważne jest to, że ludzie się poznają i stwierdzją, że chcą być ze sobą, i kochają się, i pokochują nawet nie swoje dzieci, co dla niektórych jak widzę jest nie do wyobrażenia:) Mój facet zawsze mówił, że u Niego to działa na podobnej zasadzie jak adopcja. Tak jak łatwo by Mu przyszło pokochać adoptowane=nie swoje dziecko (na dodatek nawet nie moje, więc jeszcze i ja musiałabym je pokochać), tak samo łatwo pokochał moją córkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He*
Katolicy powinni znać tę historię: Jan. 4:15-19 15. Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj mi tej wody, abym nie pragnęła i tu nie przychodziła, by czerpać wodę. 16. Mówi jej: Idź, zawołaj męża swego i wróć tutaj! 17. Odpowiedziała niewiasta, mówiąc: Nie mam męża. Jezus rzekł do niej: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. 18. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem; prawdę powiedziałaś. 19. Rzekła mu niewiasta: Panie, widzę, żeś prorok. Czy w czasie tej rozmowy Jezus choć jednym słowem zganił lub potępił tę kobietę za to, że miała pięciu mężów, a szósty z którym żyła, nie był jej mężem ? Czy powiedział, że tak nie wolno ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba nie wiesz zbyt dobrze
He*, ty to chyba jechowy (czytaj: mąciciel ludziom w głowach) jesteś. W Ewangelii Mateusza 5.32 stoi jak wół: "kto opuszcza swoją żonę, wyjąwszy powód wszeteczeństwa, prowadzi ją do cudzołóstwa, a kto by się związał z opuszczoną, cudzołoży" (treść może się nieco róznić w zależności od przekładu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He*
Pudło :D Jednak jest jakiś powód do opuszczenia. Działa on też w drugą stronę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba nie wiesz zbyt dobrze
Do opuszczenia tak, ale nie do wstępowania w nowy związek. I jeszcze odnośnie wcześniejszych wypowiedzi: jak można mieć "legalnie" 5 mężów ? - będąc 4 razy wdową :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam wasze wypowiedzi to mi się chce śmiać. Przecież teraz jest coraz więcej rozódek i rozwodników. To są normalni ludzie i mają prawo do normalnego życia i do ułożenia sobie życia na nowo. W jakim wy świecie żyjecie . Na pewno w rodzinach tych krytykantów jest niejedna taka sytuacja, że rozwódka z dzieckiem lub dziećmi ma nowego partnera.Nie rozumiem skąd takie oburzenie, przecież tak było zawsze. Nie widzę w tym złego.Nie życzę osobom które tak krytykują She aby znalazły się w takiej sytuacji. Ale kto wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadam na pytanie które zostało mi zadane (aczkolwiek chyba trochę podszyte ironią :P): nie planuję więcej dzieci, ale mam koleżanke która mając dwójke dzieci z poprzedniego związku zdecydowała się na trzecie. Wcześniej twierdziła, że nie będzie to możliwe. I co? Spotkała człowieka przy którym zmieniła zdanie. Więc na dzień dzisiejszy odpowiedź brzmi: nie planuję więcej dzieci. Bez problemu zaakceptowałabym dzieci z wcześniejszego związku. Wiem, że jest to możliwe, znam takie pary, widzę jak żyją. Jeśli ktoś myśli, że kobieta po rozwodzie mająca dziecko pozbawi się miłości i szczęścia tylko dlatego, że źle wybrała kiedyś to się myli. A tym wszystkim co to sobie \"nie wyobrażają\" życzę z całego serca, naprawdę szczerze idealnych związków. Porażka mogłaby ich przrosnąć. Niepowodzenie zamieniłoby się w tragedię. I nie przytoczę danych statystycznych, mówiących o ilościach rozwodów :). Mądre wypowiedzi = mądre głowy = znajomość rachunku prawdopodobieństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do She*
Skoro tak to, szukaj kogoś wśród tych, którzy swoje dzieci już mają (wdowców, rozwodników) a nie wśród bezdzietnych. Nie wyobrażam sobie żeby normalnie myślący facet dobrowolnie zgodził sie na wymarcie swoich genów a jednocześnie poświęcał się dla obcego potomstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się uśmiałam :) Czy jakieś zdanie, słowo padło tu z mojej strony sugerujące że szukam wśród bezdzietnych kawalerów? Chyba nie :P A swoją drogą piszesz, że: \"Nie wyobrażam sobie żeby NORMALNIE myślący facet dobrowolnie zgodził sie na wymarcie swoich genów a jednocześnie poświęcał się dla obcego potomstwa.\" Hej to sugeruje, że Ty jesteś normalnie myślący bo byś się na to nie pisał :) No i masz małą wyobraźnię :( Bo znam też taką parę. Zwrócę Ci jeszcze uwagę na to, że mój ewentualny partner byłby po 30-tce, więc prawdopodobieństwo, że rozwodnik jest spore. Kawaler po 30 ? Nie wypowiem się, bo nie chcę. Zauważ, że kawaler po 30 nie mający nawet kobiety jest na dobrej drodze do \"wymarcia swoich genów\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He*
Zadaj to pytanie nie mnie, ale Autorowi ewangelii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do She*
- Zauważ, że kawaler po 30 nie mający nawet kobiety jest na dobrej drodze do "wymarcia swoich genów" Chyba nie zupełnie, bo jak widać z topiku "Mój partner jest dużo starszy" -> http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3207862 , piędziesięcioparolatkowie łapią się za dwudziestoparolatki i mają z nimi zdrowe dzieci. 30-40-50 lat u mężczyzny to nie to samo co u kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy na tym topiku, którego link podałeś jest napisane, że to kawaler był? Nie czytałam całego, więc nie wiem. Widzisz, różnica między nami jest taka, że ja nie wykluczam możliwości i szansy na istnienie jakiegokolwiek związku: rozwódka za dzieckiem + mężczyzna (kawaler, rozwodnik, dzieciaty czy nie) czy też różnicy wieku np 30 lat. A niech sobie będą. I nie twierdzę, że ktoś \"normalny\" na to nie pójdzie. Bo drogi rozmówco, życie potrafi czasem bardzo zaskoczyć i nie ma się co zarzekać że \'\'ja to nigdy\'\', bo przewrotny los może poddać Cię próbie. Jak nie Ciebie to kogoś Ci bliskiego kto będzie czekał na wsparcie od Ciebie, a ciężko będzie schować poglądy do kieszeni. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale Ci pięćdziesięciolatkowie to chyba raczeje nie kawalerowie? :) Ja się związałam z kawalerem, on jakoś nie bał się, że jego geny zaginą, przez długi czas nie chciał w ogóle mieć swojego dziecka. Pokochał moją córkę jak swoje własne dziecko, jakoś to nie było dla Niego problemem:) Także naprawdę ludzie są różni, wbrew pozorom też i mężczyźni:) I nie wszystkim zależy w życiu na rozptrzestrzenianiu swoich genów:) Także she kochana nie przejmuj się! Naprawdę jest wielu takich facetów, którym posiadanie przez partnerkę dzieci z porzedniego związku zupełnie nie przeszkadza, i kiedyś i Ty trafisz na takiego faceta, czego Ci serdecznie życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shamrock zgadzam się z Tobą. Znam takie pary i śmiem nawet twierdzić że ich związki są niejednokrotnie bardziej wartościowe niż \"standardowych\" małżeństw. Ale oczywiście nieuogólniam, więc nie rzucajcie zaraz kamieniami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie szanse ma kobieta
która ma już dwoje dzieci i każde z nich ma innego ojca? Sama sobie odpowiem :o - zerowe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"a jakie szanse ma kobieta\" - słuchaj głowa do góry i Ty znajdziesz kogoś w atkiej sytuacji. Myślę, że to nie koniec świata. :);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie szanse ma kobieta
nie sądzę :o dzieci nie są przeszkodą ale niestety kontakty, przecież nieuniknione, z ich ojcami tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie jesteś z żadnym z nich to znaczy, że traktujesz ich jak ojca swoich dzieci. Tylko. I Twój przyszły partner musi sobie zdawać z tego sprawę. Mój przyszły partner też musi wiedzieć i wierzyć w to, że ojciec moich dzieci jest dla mnie już przeszłością jako mężczyzna, a w obecnej chwili jest dla mnie tylko ojcem dzieci. I na tej płaszczyźnie jeśli już to się z nim kontaktuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie szanse ma kobieta
to nie takie proste, zastanów się i pomyśl realnie - jaki to wytrzyma? Jeden ujdzie, różnie w życiu bywa, dwóch to już tłok :o Wszystko jest ok dopóki się nie dowiedzą że jest dwóch ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pewnością nie jest to komfortowa sytuacja. Ale gdy o tym komuś mówisz to jakoś tłumaczysz tę sytuację. Miałaś powody dla których tak się stało w Twoim życiu. Miałam koleżankę która miała dziecko, spotkała mężczyznę i z nim miała drugie. Małe było jeszcze, gdy dowiedziałam się, że jest na etapie kończenia tego związku. Wcale się tym nie martwiła. Cieszyła się dziećmi i walczyła o spokój w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wierzę w bajki
"...Mój przyszły partner też musi wiedzieć i wierzyć w to, że ojciec moich dzieci jest dla mnie już przeszłością jako mężczyzna, a w obecnej chwili jest dla mnie tylko ojcem dzieci. I na tej płaszczyźnie jeśli już to się z nim kontaktuję..." hehehehe, stara miłość nie rdzwieje. U mnie w miasteczku też był taki przypadek że facet zostawił babkę z 3 małych dzieci - najstarsze nie maiało 5 lat, wzieli rozwód, potem ona znalazła sobie takiego "opiekuna", z nim dzieci nie miała, facet wyjechał na zachód, zarobił trochę szmalu i wrócił po parunastu latach do kraju, przyjechał do miasteczka, spotkali się znów i ona zaprała dzieci i graty od "opiekuna" i wróciła do swojego byłego. I co zostało opiekunowi za jego pomoc przy wychowywaniu cudzych bachorów? Nie miał partnerki ani dzieci ani kasy (rozdzielność majątkowa). Został mu tylko żal do kobity i całego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"ja nie wierzę w bajki\". Opisana przez Ciebie historia to raczej wyjątek. Większość małżeństw które się rozpadły zakłada kolejne rodziny. Ja przynajmniej nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wierzę w bajki
Tamta kobieta też przy rozwodzie nie wyobrażała sobie powrotu to mężą. Jednak w miarę upływu czasu wiele rzeczy ulega zatarciu i modyfikacji. Nie pamięta się ile razy dostało się od męża po głowie za to zauważa się że teraz męża stać na nowego merca czy dom z basenem. A kobiety zawsze tam ciągną gdzie kręcą się faceci z kasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przyznasz chyba, że to wyjątkowa sytuacja. Zdarzyła się więc nie można mówić, że nie. Ja to się zastanawiam czemu wszyscy wszystko uogólniają. I to z taką pewnością. Przecież życie zaskakuje, różne sytuacje nas w nim zastają. Nie każdego spotyka to samo. Nudno by było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja nie wierzę w bajki szczerze mówiąc to raczej bajką jest sytuacja o której opowiadasz ( w sensie nieprawdopodobieństwa) Na ile rozwiedzionych par tak się może zdarzyć? Ja znam sporo rozwiedzionych par i nikogo, kto chciałby wchodzić drugi raz to tej samej rzeki. Rzadko kto sie decyduje na ponowne związanie z chłopakiem lub narzeczonym po rozstaniu, a co dopiero mówić z mężem. Jak już kobieta decyduje sie na rozwód, to zwykle jest to poprzedzone długim procesem, bo niełatwo sie rozwieść, gdy są dzieci. Także gdy juz podejmie tę decyzję i doprowadzido rozwodu, to naprawdę, muszą to byc b. rzadkie przypadki, gdy kobieta zdecyduje sie wrócić do byłego męża, szczególnie jeśli znalazła juz sobie kogoś innego. No ale pewnie i to się zdarza, bo tak to już w życiu bywa, że życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A młodsza Młynarska
po rozwodzie, z dzieckiem i po raz 4 chłopa złapała -> http://gala.onet.pl/0,1430049,1,1,paulina_mlynarska,wywiady.html :P .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He*
Rzadkie te przywitania. Witajmy się częściej, nawet codziennie. Dzień dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×