Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość She...

Kobieta z dziećmi, to już nie kandydatka na partnerkę?

Polecane posty

Gość He*
Dzięki serdeczne za informację. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się nie zgadzam i zgłaszam sprzeciw :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna z dzieckiem
witajcie myślałam że ten temat dawno padł, ale fajnie że jednak jeszcze istnieje :) pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He*
To dobry i potrzebny topik. Jeszcze przez jakiś czas będą tu zaglądali różni ze swoimi informacjami, ale potem bedzie ok. Zobaczycie. Mój brat ożenił się z dziewczyną z 8 letnim synem, w tamtym roku urodził im się drugi chłopak. MAJĄ DWÓCH synów, chyba myślą też o córce. To są ich synowie, obaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, widzę, że temat nie umarł, obserwuje go od początku i postanowiłam wtrącić swoje doświadczenie. Mam 33 lata, nieudane małżeństwo za sobą, po rozwodzie 2 lata byłam sama z synkiem, szukałam mężczyzny który nas pokocha....Kiedy pogodziłam się z myślą, ze będę sama z dzieckiem, spostrzegłam mężczyzne, który był cały czas obok, tylko ja nie patrzyłam w jego strone:) Kawaler, był tak blisko mnie, a ja potrzebowałam dwóch lat,żeby go dostrzec. Jesteśmy razem już trzy lata, mamy roczną córeczkę, mój syn ma już12 lat i mówi do niego tato. W ten piątek bierzemy ślub:) SHE, HE pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wciąz sama
juz 3 lata i będzie ich pewnie więcej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry, dziś słoneczko od rana świeci i pozytywne emocje przenikają moje myśli. Jak słoneczko utrzyma sie przez weekend to pewnie zaplanuje jakąś wycieczkę po górach świętokrzyskich. Jak ktoś chętny to zapraszam- będe służyć jako przewodnik- Jaskinia Raj, Gołoborza, Święty Krzyż- mamy trochę atrakcji regionalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. :) Lady => Ja z chęcią tylko trochę mam daleko... U mnie od rana pochmurno i pada deszcz, ale dobry nastrój mnie nie opuszcza. :) Kitkit => uciekłaś stąd ale na innym topiku przeczytałam, że jednak Cię zostawił. Współczuję bardzo i trzymam kciuki, żebyś była dzielna i przetrwała. 🖐️ Happy => super że Ci się udało! :D Oby kazda z nas mogła kiedyś coś takiego napisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Happy - uwielbiam takie optymistyczne zakończenia:) Sama osobiście znam jestem taki przykład na udane małżeństwo po małżeństwie wiec zawsze jak mam chwile zwątpienia przypomianam sobie o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie jestem przykładem, że człowiek patrzy daleko, mysli, że już chyba wiecznie sam będzie, tęskni za uczuciem, a pod nosem jest ktoś kto tylko czeka, żeby go zauważyc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, więc już od dziś zaczynam sie przyglądać uważnie otoczeniu, może całkiem niedaleko mnie jest nieoszlifowany skarb, którego ne zauważam tylko dlatego że nie błyszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twyla
Tak sobie pomyślałam... Prawie każda mężatka, osoba w związku ma jakiegoś- jakby go nazwać - adoratora (?). Może to być przyjaciel, kolega męża lub z pracy, sąsiad, czy też ktoś tam jeszcze z otoczenia, kto szanuje związek kobiety ale wodzi za nią tęsknym wzrokiem i...współczuje. Miałyście takich? Co się z nimi stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, ja sobie nie przypominam konkretnego przypadku. Pracuję w firmie, w której większość pracowników to mężczyźni. I sporo z nich wodzi za mną tęsknym wzrokiem, tylko... są żonaci lub w stałych związkach! A tacy mnie nie interesują. Nie pójdę przecież do kadr z pytaniem, kto jest wolny a kto nie hihihi. Albo nie będę się dopytywać innych pracowników. Wyjdę na jakąś desperatkę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego zaraz masz wyjść na desperatkę? Chociaż może ktoś mógłby tak pomyśleć. Mądrze używaj życia... Masz na poprawę humoru 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 od pewnego koszmarnego brzydactwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w swoim otoczeniu też odnajduję wiele takich związków. Wśród znajomych, w pracy. Są, istnieją, mają się świetnie i coraz lepiej. Tak jak ja gdy wiosna nadchodzi :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twyla
Wreszcie w mojej Gdyni zaświeciło słońce :-). Chmur co prawda nie ubywa, ale jest nadzieja... Miłego weekend dla tych wolnych i zajętych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka tu cisza. Przez weekend mało kto zaglądał. Ja mam dostęp do netu tylko w pracy, więc czuję się usprawiedliwiona. ;) A reszta? Ktoś z daleka => Dziękuję bardzo za śliczne kwiatki. Od razu mi się humor poprawił w poniedziałkowy poranek. :) Od 8 marca to moje pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ol
ja dzisiaj zostalam sama.tazn.bylam juz od jakiegos czasu ale dzisiaj nastapila wyprowadzka itp.jestem w szoku,odretwiala.nie docier do mnie ta informacja ale najgorsze jest to ze mnie przeraza mnostwo mnostwp spraw ale nie to ze nie bedzie GO przy mnie.mam 2 dzieci- 3 i 5 lat;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ol ja zostałam z mniejszymi dziećmi. Dasz radę. Nawet o tym nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ol
:/dobrze napisalas-nie wiem:( koncze studia, pracy mialam zaczac szukac we wrzesniu.dotychczas "kurodomowilam".nie ma roznicy czy on jest czy go nie ma i tak wszystko robie sama tylko ta nieszczesna zaleznosc finansowa.za2 miesiace obrona ...nie wydaje wam sie ze takie zycie w pojedynke...hm..moze nie chodzi o fizyczna"pojedynke"a psychiczna,to ze nie polega sie na nikim,nie odczuwa potrzeby dzielenia sie wiekszoscia sukcesow i porazekk , ze to jakies nienaturalne?tak bardzo staram sie stlumic to wszystko w sobie ze nagle wybucham i wyladowuje oczywiscie na dzieciach .nadal jestem otepiala ,ogluszona jakas,jej kupa glupot.she chyle czolo twarda z ciebie babka choc pewnie bylo tragicznie.ale koniec,musimy przestac robic z siebie podnozki zaslaniajac sie dobrem dzieci.lepsza samotna spokojna matka czy wieczny frustrat przegrywajacy kazdego dnia od nowa swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ol przyjdzie czas i moment, że wszystko sobie ułożysz i wytłumaczysz. Ja np mówiłam sobie ze lepiej wcześniej niż później. Bo żal, wspomnienia i \"wdzięczność\" ta sama. Przed Toba jeszcze wiele huśtawek nastroju, buntu, krzyku. Dzieci wtedy cierpią. Wiem. Ale jesteśmy tylko ludźmi. Też mamy swój ból i swoje słabości. I prawo do niego. Wiesz, że dzieci nie są winne. Zamiast krzyku na nie, który wydaje Ci się, że pomoże - podejdź i przytul je mocno. Poczuj ich ufne ciałka. I bezinteresowną ich miłość i obecność. Uśmiechnij się przez łzy. I pomyśl o Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guess77
Ol: z tego co piszesz głównie daje Ci się we znaki *przyzwyczajenie*. Miałem bardzo podobną reakcję i widząc, że na każdym kroku przypomina mi się "ona" zrobiłem prostą analizę: plusy i minusy związku. Czyli sam zadałem sobie pytanie co było dobre (cenne), a co złe (krzywdzące dla mnie). Chłodna kalkulacja pokazała, że 90% mojego związku to była kompletna pomyłka. Poza sprawami... ehm... wiadomo jakimi 90% wspólnego życia to była naprawdę porażka. I nie mam żalu o to do niej. Miałem żal do siebie, że wcześniej tego nie chciałem zauważyć (pomimo głosów z zewnątrz). Tylko podświadomie czekałem aż ona popełni błąd i w przypływie adrenaliny podejmie decyzję o zakończeniu "współpracy" (tak też zrobiła, nic nie musiałem nawet robić). Pierwsze dni były trudne ale za każdym razem szybko wracałem do swojej "oceny" związku i uwierz mi, że fakty są bardziej przekonujące od pokolorowanej przeszłości. Jeśli faktycznie nie było warto to udowodnij to sama sobie. Wystarczy jeden raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topik pada, ale pewnie wszystko zostało powiedziane. Że są sytuacje za i są takie przeciw. Teraz nie pozostaje nic innego jak cieszyć się z tego co się ma. I mieć oczy szeroko otwarte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam wczoraj lekkiego doła i sporo myślałam o tym, czego bym chciała dla siebie i swojego syna. Wiadomo że tego co najlepsze, ale tak poza tym to uzmysłowiłam sobie jak ważne dla mnie jest to żeby facet pokochał moje dziecko. Nie polubił, nie zaakceptował tylko właśnie POKOCHAŁ. W pełnym tego słowa znaczeniu. I już teraz wiem, że na pewno nie zwiążę się z kimś kto nie będzie w stanie tego zrobić. Co z tego że będzie mnie kochał, ja wiem że nie będę szczęśliwa widząc że mój syn nie jest traktowany jak należy. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę nigdy nie trafić na kogoś takiego, ale nie mam zamiaru zadowalać się namiastką. I może być tak, że już zawsze będziemy tylko we dwoje. Ale co ma być to będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość He*
Dzień dobry, witam i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Cicho się tu zrobiło :( Masz rację ariadna. Szukasz kogoś dobrego, tolerancyjnego, dla Ciebie wyjątkowego. Ja już dałam spokój sobie. Czekam aż On mnie znajdzie. :) Pozdrowienia upalne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34543534
a dlaczego ma pokochac nieswoje ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×