MÓJ MĄŻ POKONAŁ RAKA!ziarnica złośliwa IIIB

O! wlasnie ...swietujmy...jak nam sie przypomni ...jaka robote wykonaliszmy!!! tak!! hihihi i swietujmy rocznice kazdej z nas..miesiecznice...moze tez hihihihhahah i tygodnice !a co ! jak zyc to pelna piersia!:D

no tak u Juna sklerotyczka zapomniala ze 4 maja to juz chyba byl hahahaha no wlasnie swietowac nalezy czesciej a co!

15 !!!!!!!!!!!!!!!! mega super, GRATULUJĘ rozumiem 15 lat temu to było co innego-teraz jest zupełnie inne podejscie. A za miesiąc katowice i XII spotkanie pacjentów po przeszczepie!JADĘ!

Juna!! Rany Boga!! tos przeoczyle rocznice!!!! jeszcze jaka!!!! jak to kochana uczcilas???w nowym autku...;)...a moze trza ...by se jeszcze jaka nagrode sprawic!!!...wyjaz do Angli...alboco hihihihi

pomaranczko jasne! przeszlas swoje ...ja nie az tyle najwazniejsze ze za nami;-) czasem strach obleci szczeegolnie przy kontrolnych badaniach jak zawsze... nawet z dołkow moje przezycia wyciagaja (takich zyciowych) bo zycie najcenniejsze wsobie to co sie smutac zbyt dlugo ze cos poszwankowalo chwilke , łebki w gore i do przodu!:-)

no to jedz ! a wrazenia opowiedz!! a moze bys sie tak na czarno... bo jakos gluppi mi sie zwracac do Cie...per "czy moge tez"...hihihihi

Ania :-)

Birmi no popatrz jaka ja paskuda bez te emocje autkowe to ja zapomniala!;-) no trza co nadrobic coby dobrze bylo;-) ach zawsze marzylam zobaczyc palacyk Bagingham rodem z Muszkieterow heheheh..kto wie ...ale jeszcze nie tego roku chyba;-) a tfu nie mow nie hahahah Juna w komcu auto tyz z nieba spadlo :D

Aniu zaczernij sobie jakiegos nickusia;-)

i pisz w kazddym humorze, bo my wiemy ze rozniascie bywa;-) i po to jestemy by sie smiac i plakac najlepiej tez ze szczescia rzecz jasna:-)

Junka ja tu blize do Nothingham mam...raczej na RobinHooda...zapraszam...podobno hnadal grasuje...przystojniaczek ;)...a zameczek na Worwiku mamy piiieeeknyyy!! i oceanarium...i farme motyli...i kamienny krag!..podobno miejsce mocy! ;) Ania juz lepiej hihihi

Aniu to emocji bedziesz miala na tym spotkaniu pewnie moc;-) nawet nie wiedzilaam ze macie takie zlociki i to juz nasty;-) to dobrze ludzie ktorzy przezyli podobne doswiadczenia rozumieja sie lepiej i wlasna wrazliwosc

No Birmi bo juz calkiem mnie tym pieknem zarazisz piekielna istoto;-) cos by moze zaplanowal za jakis czas...jak nam zawodowo sie objasni co;-)

i jeszcze farma Motyli powiadasz a to Ty nie wiesz... moj M nazywal mnie motylem to i do rodzinki jakij trafie w odwiedzinki;-);D

tak, juz raz byłam -rok po przeszczepie. Smutno tylko ze wielu osób już nie ma. Praktycznie wszystkich z którymi utrzymywałam kontakt.:-( Ale duzy tłumek był.Stalismy razem na scenie i zagrali nam "we are the champions".

Ja jak koza za Junka leze! tak tak ...dzielmy sie emocjami jakie by nie byly!...wyrzucajmy z siebie co na watrobie lezy!..niech nie zalega! toz to do choroby jakiej doprowadzic moze!:D Plakac tez umiemy wspolnie ...i ze szczescia..i ze smutku... a z tym nikiem tez prawda..nikt sie pod ciebie Aniu nie podszyje...i nie nabruzdzi..i anonimowa dalej pozostaniesz! Ryjek ...co tam z lekcjami???czego tam z nowu nazadawali!? Oktawia...a co tam u naszej WEroniczki...cos wiesci mi o niej brakuje... Savan ? zajrzyj czesciej :) Ruda...co z ta herbata...? Endo!!! haaalooo!!! gdzies sie zadziala!!! Madzia..a Ty co malenka....Ewerest cie pokonal!?? hihihi

no i Juna sie znowu porozpychala i idzie z piesem swoim coby jej na nogi tu zaraz nie nasikal :D:D i kotunia mojego utulic przed nocka coby ogrzal chwilke kosteczki papapty

Aniu...wiem ze sa wtedy tez smutne wspomnienia... to piekny utwor Frediego... kazdy jest championem na pewno o tych ktorych nie ma zostaje pamiec i wspomnienia jest tkai utwor trunadurow chyba moze nie z tych czasow.... \"Bialy krzyz\" chyba tak...sa slowa \"pamiec o tych ktorych nie ma\" mysle ze kazda z tych osob pozostawila po sobie dar innym ludziom i przeslanie...ktorym mozna dzielic sie z innymi... na pewno znalazlabys je w swoim sercu...

ale nie mam pomyłsu na fajni nick.

atk , Juna masz rację. O doswiadczeniach zwi azanych z chorobą mozna by tomy pisac.chyba nic nie dzieje się bez powodu.

Ja juz tez spadac musze...bo dziatwa moja ...cos sama do wyrka nie moze trafic... :o...musze pognac nie da rady...od 23 min powinni spac!! a ja tutaj po kafe buszuje! Ania...wazne ,ze Ty sie trzymasz! Mumka...celowo Cie pominelam :P mam nadzieje ze nikogo nie pominelam...wiecie....czasem ponad moje mozliwosci zapamietac wszystko...hihihi wiec ..moze nie przejmujmy sie tym...nie musimy wszystkiego zapamietac ;) ide dobrej nocki zycze

i piszesz Aniu ze byl mimo to duzy tłumek ludzi ktorzy wygrali co najcenniejsze bylo do wygrania a kazdy z nich jest dla nas swiatlem ze mozna... a teraz juz buziole dla wszystkich spijcie spokojnie:-)

Aniu TAK TAK nic nie dzieje sie bez powodu i nie spotykasz bez powodu ludzi na swojej drdoze ...to jak zamysl by w nas cos zmienic bysmy moze tez dali co wiecej niz do tej pory innym;-)

WE ARE THE CHAMPIONS!!!WE ARE THE CHAMPIONS!!!!....

a nicka wymyslisz....bez nocke np ;-);-) no lece juz bo piesek mi jaki prezent zrobi :D:D

BIRMI nie zapomnij mniem do biusta utulic heheh dobranocka

Bog nie zsyla nam ludzi bez powodu.... musze leciec...moze napisze pozniej jak ja to widze ...

Birmi malutko mam czasu,bo mnie córki gonia z pokoju:OWeroniczka juz zapiernicza na swoich nózkach jak mała turystka:DWszedzie jej pełno hihihihi wszedzie buzke wsadzi i wszystkiego ciekawa:D:D:DKochana jak była,tak jest,tylko coraz sliczniejsza sie robi:D:D:DI całusna sie strasznie zrobiła i nawet moja psinke by całowac chciała:P:Pjednym słowem niezmordowane z niej dziewcze jest;):):)A jutro u niej bede,to se ja wycałuje :D:D:D dla reszty dziewuszek,ale musze uciekac,bo mnie córki bic chca:P

na chwile tylko, bo niedawno wrocilam, zrobilam ponad 500 kilometrow, przez polskie drogi ( i dróżki mniejsze) cel pdrózy raczej smutny wiec pominę.Jutro czeka mnie nastepne ponad 300 km za kółkiek tym razem w-wa - Kraków, czyli do domu tego prawdziwego, bo Warszawie to tylko taki pół dom.trasznie sie ciesze że nas sie ty juz tyle nazbierało. Bravo Birmii, zazamiast gadać po próżnicy ( jak ja) trzeba robić cos pozytywnego. jestes wielka, moja bliźniaczko!!!! Witam też, Anię na razie pomarańczawą. Mój M też ma bilaczkę szpikową, tyle że przewlekła.Zażywa gliveevek i jakoś dajemy radę. Pięć lat do szmat czasu. Przez`ta chorobę paskudna to zupełnie inaczej sie na cas patrzy. Prawda??. A teraz dobranoc, bo padnieta jestem. Nawet partyjke codziennych scrabblii haniebnie dxzis z moim M przegrałam. Pa.

Witam Birmi- na szczęście Mont Everest mnie nie pokonał... Ale ja i tak nie mam źle- bo jak się zepsują windy to najbardziej współczuję tym z 16 piętra...;) Aniu- witam Fajne są takie spotkania jak to na które się wybierasz... Oktawia- a kiedy ma być ta operacja paluszków...? No to pa i Dobranoc, bo już późnawo...