Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

micke_wazowsky

jak wybaczyc, jak dalej żyć

Polecane posty

Żona zdradziła mnie po 7 latach małzeństwa 27 maja mija 7 rocznica a wczoraj dostałem piękny prezent, domyslałem się od kilku dni że coś jest nie tak że kogoś ma, no i wczoraj wpadła... Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić, czy będę w stanie zaufać, jak mam patrzeć jej w oczy, jak wspólnie jeść, spać, wychowywać dziecko, nie umiem sobie z tym poradzić nie wiem czy warto próbować ratować to małżeństwo, nie jest to jej pierwszy wyskok, poprzednie dwa wybaczyłem, ale teraz... Kocham ją całym sercem, przeszliśmy tak wiele przez te 7 wspólnych lat, wzloty i upadki, chorobę i śmierć syna, ale martwię się o drugiego jak on dalej będzie żył, ma mieć nowego tatusia? Jakiś obcy facet ma go kłaść spać, karmić, opowiadać bajki, ma do niego mówić TATO?!?! W nic już nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrada zawsze boli
bardzo smutne to co piszesz, nie potrafie Ciebie pocieszyć. Sama przez to przechodziłam, tez byłam zdradzona. Wiem co czujesz Sam musisz z tym poradzić Przytulam Cię👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pXXXXXX
A nie zastanawiales sie dlaczego zdradzila?Moze nie jestes zbyt dobrym mezem,moze jej nie zauwazasz?Ja tez zdradzilam meza,ktory byl a jakoby go nie bylo.Bylam dla niego nikim zaczal mnie zauwazac dopiero jak zobaczyl,ze kogos mam.Poswiec wiecej uwagi zonie,to nie bedzie szukac pocieszenia poza domem.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy warto ratować to małżeństwo, skoro zdrada wydarzyła się nie pierwszy raz. ala sam musisz zdecydować. a jeżeli chodzi o syna ty tylko TY jesteś ojcem i nikt Ciebie nie zastąpi. weź się w garść i zacznij myśleś pozytywnie. to co piękne jest przed Tobą, i może niekoniecznie z nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to może być szansa na naprawę
Jeżeli ją kochasz musisz o nią walczyć. Może nie otrzymywała tyle ciepła od Ciebie ile potrzebowała. Niestety nigdy nie jest tak, że wina leży tylko po stronie zdradzającego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy w próbie zrzucenia winy na mnie nie ma odrobiny obłudy, najczęściej spotykam się z takimi stwierdzeniami (bardzo upraszczając) że jeśli zdradzi mąż to wiadomo że to jego wina, ale jeżeli zdradza żona to to również jego wina bo to on pchnął ją do zdrady. W mojej głowie dzieją się teraz różne dziwne rzeczy nie myslę racjonalnie mijają wciąż obrazy z tych 7 lat, nie wiem jak zareaguje rodzina rodzice, teściowie, moja matka i jej ojciec są po cięzkich zawałach których przyczyną była 3 letnia choroba i śmierć ich wnuczka, oni mogą tego nie wytrzymać to nie takie proste jak się wydaje tak podjąć decyzje i po sprawia. Nie zdawałem sobie sprawy że to az tak boli, cholernie boli, przecież ja też mam serce ale ktoś je zdeptał. W wyobraźni widzę ją z nim w różnych sytuacjach w tych intymnych też i wtedy robi mi się ciemno przed oczami... Tylko maciusia mojego kochanego synka tak mi żal... Że już nie pójdzie z rodzicami na spacer, że będzie mimo wszystko cierpiał, jest bardzo mocno do mnie przywiązany, i mimo swoich 3 latek bardzo mądry ale nie na tyle by zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to okrutnie boli, jest zbyt świeże. jednak nie wyobrażaj sobie jej w różnych sytuacjach, nie myśl wogóle o tym, być może wcale nie jest tak jak myślisz, nie potrzebnie się tylko nakręcasz. kochasz synka to poświęć mu teraz każdą chwilę. ja i wiele tu kobiet (może też mężczyzn) przechodziłyśmy przez to. i życie nas nauczyło, żeby nie tracić niepotrzebnie sił i zdrowia na katowanie się takimi myślami, to nic dobrego nie daje, wręcz odwrotnie, można się zdołować na maxa, a Ty masz dla kogo żyć, Twój syn Cię bardzo potrzebuje, i właśnie dla niego musisz być silny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pXXXXXX
Wydaje mi sie,ze nie zasluzyles na to.Przynajmniej z tego co piszesz.Moj maz byl zupelnie inny,dlatego moze to zrobilam.Trzymam za Ciebie kciuki,porozmawiaj z zona,moze jakos dojdziecie do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy z czasem będzie bolało mniej, nabiorę do tego dystansu? Może jednak warto spróbować, a jak mam się zachować w stosunku do tego faceta, to on zaczął podryw to on zarzucił sieci, tak przynajmniej twierdzi ona, oklepanie go to raczej nie w moim stylu choć może takie męskie...Przecież ktoś kto rozbija rodzinę zasługuje na karę, staram się być spokojny i myśleć racjonalnie ale jakoś nie wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z czasem przestanie zupełnie boleć. to tak jak z raną. skaleczysz się, rana krwawi, niemiłosiernie boli i właśnie potrzeba czasu, aby się zagoiła. od Ciebie zależy jak wykorzystasz ten czas, czy będziesz siedział i rozpaczał, czy zajmiesz się czymkolwiek, aby jak najmniej o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baajka
strasznie Ci współczuje,ale myśle że teraz wszystko będzie zależało od Twojej żony ,czy ona chce byćjeszcze z Tobą?bo myśle że ty jesteś w stanie przetrzymać to i jakoś spróbować ale jej nie rozumiem ,skoro to nie jest pierwszy raz to po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci wsspółczuję.... i powiem Ci, .. odejdź. Spakuj jej walichy, niech wypierdziela do kochanka. Słuchaj... wybaczyłes jej juz 2 wyskoki.. co z niej za kobieta? ma 3 letniego synka i chodzi do kochanka? z tego co czytam jestes dobrym człowiekiem, wrażliwym. nie pozwól na to. jestes pewnie jeszcze młody, znajdziesz swoje szczescie. mówmy NIE zdradzie. tak nie moze byc!!!! macie pęknięty fundament zdrada jest zaprzeczeniem wszystkiego, wybacz - ja bardzo kocham mojego męża, ale gdyby mnie zdradził...... nie mogłabym juz z nim byc. Sama nidy nie zdradze. w moim zyciu jeest albo jeden mężczyzna albo wcale. Nie ma miejsca na dwóch. 3maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeciez ja nie zostawię synka, będę go napewno odwiedzał (to w przypadku gdy ona wybierze jednak jego) będę widział ich razem czy to nie rozdrapywanie rany? Jak sobie z tym poradzić? Bardzo bym chciał wybaczyć po raz kolejny ale boję się że to się będzie powtarzać, ale może warto dla syna dla zdrowia rodziców dla... Jeśli \"przymęczam\" to przepraszam, ale nie potrafię sobie z tym poradzić, chyba pisać tu też nie powinienem, w sumie to przecież Magazyn dla kobiet Kafeteria, ale magazynu dla zdradzonych facetów nie znalazłem...Przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Wygoń ją z domu i zabierz dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona dba o dziecko, matką jest dobrą, a w żadnym sądzie nie mam szans, może trochę przejaskrawiam ale kiedyś widziałem film \"Tato\" który w pewnym stopniu napewno oddaje część rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, pisz tu ile tylko chcesz. piszą tu nie tylko kobiety, dobrze Ci zrobi wyrzucenie tego z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj...... rodzice staną po twojej stronie-to ty zostałes zdradzony. Wnieś pozew... wczesniej wynajmij detektywa by zdobył dowody zdrady - sam je zacznij zdobywac. Jak bedzie rozwód z orzeczeniem jej winy - mozesz zatrzymac synka przy sobie. powiem ci ........ nie jest to dobra kobieta jesli ma juz 3 kochanka..... mysl o sobie a nie o innych. syn w przyszłosci stanie po twojej stronie - bo ty byłes wierny i fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybaczenie zdrady jest przyzwoleniem na kolejną, nie zawsze, ale w wiekszosci. Autorze, co z ciebie za facet? jak ty mozesz zyc z taką kobieta, chciec z nia byc nadal, kłaść sie do łóżka? gdzie miłosc, przeciez to zostało zdeptane, zhańbione.. odsuń ją od siebie. Kazik fajnie śpiewał \"nie ma litosci dla skurwysynów\" nie powinno byc jej tez dla skurwycórek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smimakii
nie umiala bym wybaczyc umarla bym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zetta
błąd zrobiłeś wybaczając po raz drugi.. ja nie zdobyłąbym się nawet na pierwszy ale wiem, że niektórzy zasługują na drugą szanse. Po swoim pierwszym wyskoku powinna być Ci wdzieczna, że z nia zostałeś.. nic ją to nie nauczyło, był 2 a potem 3 raz.. Teraz ona już wie, że może robić co chce bo jej na to pozwolisz. Ps. nie obwiniaj za wszystko tamtego faceta "Jak suka nie da to pies nie wezmie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izulka11
serdecznie Ci współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zetty
Co za finezja i delikatność w Ps. :-0 Może jeszcze dodasz "jak chłop baby nie bije, to jej wątroba gnije", albo coś podobnego? Gdzie ty się wychowywałaś...? :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zetta
to przysłowie tak a propos. Brutalne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
udowodnij jej winę przed sadem i walcz o synka, którego tak kochasz... pomyśl, skoro to juz 3 raz dopusciła się zdrady to najprawdopodobniej będzie zdradzała nadal. Ty odejdziesz, ona związe się z tamtym gachem a potem ten gach sie jej znudzi, rozstanie sie z nim i znowu Twój syn będzie miał nowego wujka... i tak może byc jeszcze wiele razy... Walcz, juz nie o siebie ale o NIEGO, o MACIUSIA. Zgłoś się do zrzeszenia gdzie walczą o PRAWA OJCA. Działaj z nimi zanim ona się dowie o tym, ze bedziesz walczył o prawo wychowywania swojego synka. Powodzenia Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... W sumie nie o sam fakt zdrady chodzi (jak smiem podejrzewac) ale o utrate zaufania, tego elementarnego czynnika laczacego malzenstwo. A co do oceny tak pochopnej - zwlaszcza u Pan widac jak na dloni nasza babska pozal sie Boze \"solidarnosc\" - jak sie jednej noga powinie, blad popelni to reszta huzia na nia - w szczegolnosci gdy idzie o mezczyzne i gdy ten mezczyzna sie zali jaka to ona zla kobieta byla - cale grono milych Pan zleci sie zeby biedaka pocieszac tudziez utwierdzac w przekonaniu ze jego partnerka skoro zle postapila to JEST zla (zastanowmy sie przez chwile - co oceniamy - czlowieka generalnie czy jego POSTEPEK? I czy to naprawde to samo?). Czy dziala tu wrodzona rywalizacja kobieca o samca? O poczucie sie lepsza \"bo ja BYM tego nie zrobila\" (BYM to tryb przypuszczajacy czyli o niczym nie swiadczy de facto), o wyrazenie swietego oburzenia - i oczywiscie o uzalenie sie nad \"biednym, zdradzonym, oszukanym...\" A on tak sie rozkleja, tak nad soba uzala ze nie wiadomo wreszcie kto tu jest baba - z calym szacunkiem! Czlowieku! Pomysl sam i nie rozklejaj sie jak para starych kaloszy! Tuyaj czujesz sie dobrze bo wszystkie jak jedna Panie glaskaja po glowce \"jaki on biedny\". A czy Ci o to chodzi naprawde? Wez sie w garsc. Pomysl - skoro Twoja zona zdradzila Cie nie pierwszy raz to chyba o czyms mowi i niekoniecznie o tym ze ma \"k*rewska nature\". Pisales o chorobie i smierci dziecka - i wierze ze to musial byc potworny szok. Jak dla kazdego rodzica. Ale z szoku mozna sie otrzasnac. Mam znajomych ktorych smierc dziecka doprowadzila do rozpadu zwiazku - bo zamiast w tych chwilach stac za soba murem oni zaczeli sie obwiniac... Znam tez przypadek gdy matka dowiaduje sie ze dziecko jest nieuleczalnie chore a ojciec okazuje daleko idaca obojetnosc... Wiesz - ile ludzi tyle reakcji. A w tym wszystkim najwazniejsze jest to zeby w tym calym swoim cierpieniu dostrzec drugiego czlowieka, zeby sie na niego otworzyc - jak Wy zachowaliscie sie po smierci synka? Czy wspieraliscie sie nawzajem? Wspominasz tez o rodzicach ale Ty masz swoje zycie a oni swoje i to co zrobisz Ty czy Twoja zona to Wasza sprawa. A jesli rodzice chca sie wami zbytnio przejmowac (moze sa nadopiekunczy, moze jestes dla nich wciaz malym synusiem) to jest ICH PROBLEM! Nie bierz za nich odpowiedzialnosci! Zastanow sie czego naprawde chcesz - dla siebie, dla Twojego zwiazku, dla syna. Naprawde. A nie bo rodzice, bo opinia publiczna, bo to, bo sro. Badz mezczyzna, OK jestes wrazliwy i bardzo dobrze - ale bez przesady. Nie rozdzieraj szat publicznie bo to - wybacz - zalosne. Jak sie facet w mojej obecnosci nad soba uzala to wzbudza moja niechec. Bo jak taki placzek ma dac mi potencjalne wsparcie jak sam wymieka? We wrazliwosci chodzi o cos zupelnie innego. Wierze ze przezywasz koszmar - ale czyz nie Ty sam nadajesz mu znaczenie? Wspomnienie o rocznicy i ten caly zbedny dramatyzm, wrecz patos. Robienie z siebie ofiary po to by jakas ratowniczka chetnie udowodnila Ci jak bardzo sie mylisz i ze milosc istnieje a ona Ci ja da. Wiesz, takim sposobem to Ty ani nie odzyskasz rodziny ani nie poznasz wartosciowej kobiety. Ani nie udowodnisz zonie ze postapila niewlasciwie. Wszystko mozna uratowac jesli sie chce - jesli obie strony tego chca, bo jedna nie wystarczy. I ilosc czy tez jakosc zdrad nie ma tu nic do rzeczy. Pozdrawiam i zycze spokoju ducha i wyciszenia emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
apropo Twojedo pytania w temacie... WYBACZYć - WYBACZYSZ, ale NIGDY NIE ZAPOMNISZ. popatrz, znów zdradziła i wspomnienia wróciły z dwóch pierwszych zdrad także... 3maj się Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zlinczować ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×