Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tommi

do tych, co lecą na lase

Polecane posty

:) moje miejsce jest raczej na topicu \"molestowanych psychicznie\", a tupać to ja sobie mogę jego to jeszcze bardziej rozsierdza. Przez to, że druga ciąża była wpadką musiałam przerwać studia. Może to kosztem dzieci, ale od października wracam na studia. I jak je skończę to albo założę własną firmę, albo będę szukać dobrej pracy, a wtedy jego firma niech się wali i pali-nie wrócę. Może to i racja, że sama go przyzwyczaiłam do takiej mojej roli, ale to dlatego, że bałam się, żeby nie pomyślał, że lecę na jego kasę, bo bardzo go wtedy kochałam wcale nie dla pieniędzy. I żałuję, że nie postawiłam na swoim i jednak nie podjęłam tej pracy za granicą choćby na trochę, a później na miejscu. Młoda raczej jestem-mam 25 lat, ale czuję się stara i zmęczona życiem i jeszcze ta pogoda dzisiaj-przygnębiająca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OOOO Paaaaniiiii! :) Mloda jestes - zdecydowanie. Absolutnie nie posadzalam Cie o to, ze polecialas na Jego pieniadze - jesli tak mnie zrozumialas - przepraszam - zupelnie tak nie pomyslalam. Ja wiem, milosc oslepia i oglupia. mysli sie pozniej, ale juz za pozno na \'wychowywanie\'. Na pewno byloby Ci dzis lzej, gdybys na poczatku pokazala, ze masz charakterek i bedziesz realizowac nie tylko meza, ale i swoje ambicje. Ale, jak pisałam, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Powrot na studia to bardzo dobry pomysl. Wlasna, niezaleznie od meza, praca - jeszcze lepszy! Ale co do tego czasu? Bedziesz pokornie dawala sobie deptac po glowie? Nie sprobujesz rozmowy? Wyjasnienia? Przeciez ja po kilku Twoich postac widze, jaka jestes wymeczona i zrezygnowana. A zanim skonczysz studia, zaczniesz prace - ześwirujesz albo kopniesz meza w tylek nie ogladajac sie za siebie. Wiesz, nie pora teraz zastanawiac sie nad tym, jakie bledy popelnilas, ale skupic na tym - jak je naprawic. Zalowanie dzis Ci nic nie da. Musisz sie zebrac kochana w garsc, przemyslec, moze spisac w punktach swoje \'postulaty\' i przeprowadzic tyle powaznych rozmow, ile bedzie trzeba. A jesli faktycznie, prawda jest, ze bez zawahania maz zlozylby pozew rozwodowy, jesli reakcja na Twoj sprzeciw mialoby byc Jego odejscie - to moze powinnas przemyslec sens Waszego bycia razem. Przepraszam - moze nie powinnam tego pisac, ale jesli zachowanie meza nie jest wynikiem przyzwyczajenia i lekkiego zaslepienia - utraty trzezwej oceny, a jest spowodowane tym, ze ma Cie za nic, nie szanuje, nie obchodzi Go Twoje szczescie, marzenia, nie dba o Twoje samopoczucie i nie chce Twojego rozwoju - marnujesz swoje zycie. Jestes na tyle mloda, ze zycie mozesz sobie ulozyc spokojnie, z kims, kto Cie doceni i kto bedzie wart Twoich poswiecen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oportunistko dziekuję za próbę pomocy-pewna pani psycholog już próbowała mi pomóc, ale i ona widać było nie miała już pomysłów. Rozmawiać to ja nigdy nie przestałam-a i charakterek pokazywałam, ale on \"kocha\" zaborczą miłością i prawdę mówiąc nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć-i tak nic się nie zmieni, a wierz wielu już sposobów próbowałam. Co do ambicji-jemu wydaje się, że zmuszając mnie do pracy u niego-rozwijam się i uczę. Nie powiem, wiele się nauczyłam, a przede wszystkim wycwaniłam i branży, która kiedyś wydawała mi się dla mnie za trudna, osiągnęłam już wiele i jestem dość wszechstronnie "wykształcona" praktycznie. Niestety praktyka bez papieru niewiele znaczy, bo nawet nikt nie zechce mnie zaprosić na rozmowę kwalifikacyjną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( przykro mi rozumiem, ze rady - moje, psychologa, czy kogokolwiek innego sa bezcelowe. ale moze sprobuj nei tracic wiary, moze faktycznie studia, niezalezna praca cos zmienia, moze wtedy maz otworzy oczy i zrozumie. a jesli nie... :( niemniej - zycze Ci powodzenia, zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli i zebys znalazla szczescie :) trzymaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki :) nadal mam nadzieję, zobaczymy-może się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×