Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 stka *77

Samotność w małżeństwie - a może jest ktoś komu też dokucza...

Polecane posty

Gość Dramaona
Proszę sobie jeszcze raz przeczytać moje posty, najlepiej ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałam, że z mężem wszystko jest nie tak, jedynie ze wiele nas różni-a to nie to samo. Jedynie muzyka, której słucha, jest dla mnie nie do zniesienia. Ale tak jak piszesz, że na seksie nie da się zbudować związku, tak jest i z muzyką-nie ona świadczy o powodzeniu małżeństwa :-P A bzykam się z mężem-bo lubię. Ot cała filozofia :-D Za mąż wyszłam za niego z równie prozaicznego powodu-może Cię zaskoczę, ale z miłości. Różnice wówczas mi nie przeszkadzaly :-) I proponuję kolejnym razem dodać jeszcze z dwa pytajniki do pytania-trzy to zdecydowanie za mało :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mecz sie dalej , Twoje zycie. Ot cala prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale glupia baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nika
Jeśli jest się bardzo mocno zakochanym różnic między partnerami się nie dostrzega, wszystko wychodzi z czasem, gdy uczucie stygnie.Niestety wiele o tym wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:49 jestes skonczona frustratka, same przeciwienstwa:-( ynteligentna inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kogo to obchodzi z jakiegp powodu wyszlas za maz? z jedem porozmawiaj a nie tu sie zalisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nika
08.58 Poziom Twojego komentarza, jak i błędy literowe świadczą raczej o Twoim poziomie inteligencji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym forum chyba chodzi o to, żeby mogły się wyżalić osoby również sfrustrowane życiem i związkiem. Nie rozumiem co robią tu osoby mega szczęśliwe, a anonimowe obrażanie innych świadczy tylko o arogancji i tchórzostwie. Osoby, które nie mają odwagi w prawdziwym życiu wyżywają się na innych w Internecie poprawiając sobie w ten sposób humor, a czasem też samoocenę. To jest dopiero żałosnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda i tak jest na kazdym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale żeby sie bzykać i nie znosić to jakieś słabe takie że jak go widzi to nie może patrzeć a jak nie patrzy to d..dać może, czy ja coś nie kaman?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam nie wiem czego mam tu oczekiwać znalazłam ten wątek bo tak naprawdę chyba szukam kogoś w podobnej sytuacji mam dwoje dzieci 4letnie partnera który je kocha tak je bo myślę że między nami już trochę wygaslo nadal obowiązków spadł głównie na mnie jak były małe owszem bardzo był zaangażowany ale po 1.5 roku się powoli zmieniało nie pamiętam kiedy spaliśmy w jednym lozku już niemowiac o czym głębszym. Wiem ze mnie nie zdradza bo to taki typ .Ale nieokazywanie uczuć mnie dobija już z nim rozmawiałam na ten temat to na dwa dni jest lepiej i znowu to samo kocham goale nie mam siły sama wszystkiego robić nawet nieraz nie ma czasu ze mną porozmawiać psychicznie się wykanczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety takich osób jest więcej. Ja sama nie wiem co mam z tym zrobić. Mój mąż twierdzi, że nie potrafię Go wspierać a przy tym nie szczędzi mi epitetów w stylu ty suko itp. Wiem, wszyscy uznają mnie za głupią, że nadal tkwię w tym związku. Tylko jak odejść jak się ma dwójkę małych dzieci? Nie potrafię się w tej sytuacji odnaleźć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dajcie sie zastraszyć i zbajerować. Ja jestem 22 lata po slubie plus pięć tzw chodzenia. Wszystko super wszystkie jego wyskoki typu że dzieci nie miały mleka bo chlał, że mebli zamówionych nam nie wnieśli boj a bez kasy a on naprany w przedpokoju itp. Dwadzieścia parę lat mnie gnoił tylko ja głupia to ukrywałam. Dałam rade i otwarłam swoją firmę rozwijała sie super, z pracy z której sie zwolniłam zadzwonili z prośbą o pomoc na moim stanowisku fajna kasa godziny do wyboru, miałam tylko ogarnąc swój dział, zrobić rozliczenia kadr, dostałam stażystkę bardzo fajną dziewczynę robiła wszystko trzeba było tylko ja poprowadzić. Żyłam chwilę jak w bajce i znowu się zaczęło zarabiasz to opłać to czy tamto, idzcie do mamy ( do dzieci ) i takie wieczne pretensje nigdy cie nie ma, a ten z pracy ...... to kto itp....... I jak się skończyło z super pewnej siebie kobiety zrobiłam się zgryźliwa straciłam wszystko co osiągnęłam i to moja wina nie dałam rady odmówić jak ktos potrzebowal pieniędzy, pomagałam wszystkim. A teraz mąż jeździ prawie na wózku przez alkohol i nadal nie potrafiłam go wydać, natomiast on jedzie po mnie jak po łysym koniu bo mam raka i nie mogę pracować, całej rodzinie i wszystkim znajomym zrobił ze mnie lenia bo teraz nie pracuje i jak to teraz nazwał kulą u nogi. O jego chorobie wszyscy wiedzą że biedny bo kuleje i taki bardzo dzielny bo pracuje ( ma pracownika notabene w mojej firmie ) a mi zrobił opinię lenia który teraz nie pracuje. Mam dość jego i wszystkich wokoło, teraz mam długi jestem sama wredna suka i chyba trzebachyba z tym skończyć. Ja teraz nawet nie mam na chleb bo on pieniędzy nie daje. dzieci go chełpią bo on zaabia i daje im kase a ja mam za wszystkie poświęcenie wielkie g****o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może być spotkanie z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam dziś doła i to jakiegoś dziwnego. Na całe oddalanie sie nasze od siebie mój organizm reaguje lękiem przed wszystkim. Jak pomyślę, że zaangażowanie jest jednostronne, że czekają mnie dalsze stresy, bo nie wiem jak się zachowa i jak ja mam się zachowam. Taka totalna panika. Osoba którą pokochałam prawie 30 lat temu, dziś staje się dla mnie obca. Ciężko to ciągnąć i ciężko na myśl o końcu. Mogłabym walczyć ale z ognia pozostał ledwie zgliszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety też to przeżywam. ..walczę ale nie wiem o co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam to samo, ciężko na sercu na samą myśl o tym, że kiedyś najukochańsza osoba staję się coraz bardziej obca. Jest blisko, a jednak bardzo daleko, nawet nie mamy już o czym rozmawiać ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
W chwilach, gdy się odczuwa tak boleśnie oddalenie swojej połówki człowiek zaczyna powątpiewać w sens małżeństwa. Wiadomo, że miało być na dobre i na złe. Ale co jesli tego złego jest tak dużo, że wspomnienie o dobrym to juz za mało? Siłę do miłości trzeba czerpać z jej źródła. Z rozpaczą zauważam, że jest już na wyczerpaniu. Coraz mniej możliwości aby zregenerować tę miłość. A człowiek i tak w sobie szuka winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sporo żalu i wymówek jest w waszych wpisach nie wiem ile w tym prawdy a ile to tylko wasz punk widzenia ,dlaczego tak myślę odpowiem wam , Była opisywała kiedyś nasz zwiazek i to jeszcze z gorszymi epitetami na podobnym temacie jak toksyczny był ,jak było jej źle ze tylko ona walczyła i dbała o rodzinę , prawda była inna gdy podczas rozmowy z nastoletnim synem powiedziała mu ze się rozwodzimy , syn odpowiedział ze nareszcie bo juz nie mógł patrzeć jak się męczę a na jej usprawiedliwienie ze ma dość dbania o dom spytał o jaki dom , że od lat nie dba o dom ,rodzinę to on z ojcem wiecej gotuje , sprzata , rozmawia ,pomaga mi i siostrze w lekcjach i problemach i poprostu wyszedł a była z krzykiem ze to nie prawda , rozwód wygrałem , dzieci sa zemną , przez rok ponad prostowałem opinie omnie jaką roznosiła była , przepraszam jak kogoś uraziłem ,nie tylko wy kobiety macie przewalone w zwiazkach , ale czesto ten prawdziwy toksyczny człowiek jest i w kobiecie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
Hej Myślę że nikt nie twierdzi, iż samotność w związku to tylko nam kobietom doskwiera. Są różne i różniste sytuacje. Twój przypadek pokazuje, jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale nawet jesli to my jesteśmy poszkodowane tak naprawdę to wiemy, że gdzieś i nasza wina może być. Jednak najgorzej że często tylko jedna strona tak naprawdę chce zmiany i jej potrzebuje. Albo te potrzeby są z obu stron ale tak bardzo odmienne. Szkoda, że dawniej w szkołach nie uczono nas dobrej komunikacji i rozwiązywania konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:46 współczuję twojej ex że trafiła na takiego człowieka jak ty. Nie wolno tak robić że dziecko ma brać czyjąś strone. Dla dziecka powinien być i ojciec ważny i matka po równi tak samo. To jest matka twoich dzieci nosiła pod sercem 9 miesiecy kochała i wychowywała nawet jak popełniła jakieś błędy. Ty powinieneś uczyć dziecko że matke trzeba szanować i kochać. Popełniasz bardzo duży błąd. Nie rozumiem dlaczego ludzie próbują koniecznie dzieci przeciągnąć na swoją strone. Bez względu na to jakie są nieporozumienia między rodzicami to są ich nieporozumienia nie dzieci. Daj swojej żonie szanse żeby naprawiła relacje z dziećmi jeśli bardzo tego chce. Powinieneś im wytłumaczyć że jakby nie było to jest ich matka i na pewno ją bardzo boli że dzieci się od niej odwróciły. Żeby nie było również uważam że to powinno działać w drugą strone czyli jeśli jest sytuacja odwrotna to relacja ojciec dziecko to powinna być sprawa tylko między nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Grubo się mylisz nie znasz całej sprawy a już wyciągasz wnioski i wytykasz błedy i zwalasz winę na mnie , Tak popełniłem błąd ale inny -ze ukryłem prawde przed dziecmi starszy 17l (córka 10)dlaczego odeszła , wybaczyłem zdradę jak została przyłapana niechciałem sie rozwodzić , tłumaczyłem synowi ze matka sie pogubiła i zamieszkała u kolezanki ukrywałem ze jest z facetem , to ona przyjechała po 5 miesiacach i rozmawiała z nim ze sie rozwodzimy . prawda była gorsza w ostatnich 3-4l miała trzech kochanków , cała historia jest jak z koszmaru , teraz ma kontakt z dziecmi jako taki i odwiedza je ale to ja po świetach gdy nawet ich nie odwiedziła ,życzen nie przysłała czy nie zadzwoniła zjechałem ją i zaszantażowałem że powiem prawdę dzieciom i rodzinie jak naprawdę było , dopiero się z nimi kontaktowała , to ja wymyślałem historie by córce kłamac gdzie mama jak teskniłą a mama miała ją w d.. wiec mi nie pier.... nie znasz sprawy a oczerniasz , gdybyś znała połowę niechciała bys na nią splinąć a tylko gadasz tak matka polka pomnik postawić mimo wszystko żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kropelka żalu
Takie są minusy wypowiadania się na forum, że oceniamy się zaledwie po krótkich wpisach. A nawet jak ktoś zna większą część prawdy to też może stanąć po jednej albo drugiej stronie. Ja mam wrażenie, że ciągniesz niezły bagaż ale w dobrym stylu. Jeśli jest jak piszesz to nie musisz przejmować się pochopnymi osądami, chociaż czasem za bolą. Czasem człowiek niezależnie od wieku a nawet pomimo wieku nie wie co robić. Wszystko tak ciąży a żeby to ruszyć albo brakuje pomysłu albo sił. Ja się czuję jak psychiczny wrak. Mogłabym próbować cos wyjaśniać i szukac zmian ale opadłam z sił i nie wierzę że mój widzi potrzebę albo jej chce. Mam ogromny problem z komunikacją. Od lat nie umiem wyrażać swoich potrzeb albo ich egzekwować. Kulę uszy. Ustępuję. Trwa jakaś gra. A w środku mam już pogorzelisko i chęć odpuszczenia. Brak nadziei na zmiany a jesli już to czarny scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radek ostrołęka
Witam mam tak: w małżeństwie 18 lat + 5 lat "chodzenia" mój problem jest prosty - brak sexu, w narzeczeństwie przyszła żona nie - bo wiara itp, ok jakoś wytrzymałem (ale ja głupi byłem , było tyle okazji, a ja taki zakochany, wierny, durny prawiczek) zaraz po ślubie ciąża - nie bo ciąża, potem zaraz po porodzie (wyszło tego razem z półtora roku abstynencji) jakoś zniosłem, a potem 1 max 2 razy w miesiącu, jak raz podejrzewała ciąże to taka była awantura że pół bloku słyszało, po 8 latach następna ciąża i znów abstynencja,. Czy ja jestem jakiś dziwny że mam ochotę na sex min. 3-4 razy w miesiącu. Teraz od kilku tygodni oczywiście po kolejnej sprzeczce, że znów chcę, przecież miesiąc temu było... nawet się nie dotknę do wredoty, mam już tak bardzo jej dość, tak se przemyślałem, że przez cały ten czas nigdy nie było z jej strony żadnej zachęty, żadnego pierwszego kroku, tylko nie nie i nie. Strasznie szkoda mi dzieci (tzn. córka ma 17 lat, ale syn 8) a do tego żona nigdy nie pracowała, wszystko na mojej głowie, taka jest że nawet rachunku nie pójdzie zapłacić, bo nie i ... Tak dałem se jeszcze miesiąc*****er.. to wszystko, mam 2 mieszkanie i niech se radzi bo ja już nie wytrzymam, tak mi się ****ać (już nie kochać,*****ać poprostu ****ać) że chyba pójdę do burdelu, albo zwaruję ... Czy wy też tak macie (faceci) że jak dłużej bez to odp.. wam, chodzicie tak wkurzeni że bez kija nie podchodź ?? A kobiety czy też tak zwodzicie swoich facetów, może to taka wasza gra, albo tylko ja jestem taki leszcz, że zapier.. jak głupi żeby krowa miała wszystko, a w zamian tylko upokorzenie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to prawda dla mężczyzn seks jest ważniejszy niż dla kobiet. Teraz to rozumiem i jestem w stanie iść na ustępstwa, nawet jeśli nie do końca mam ochotę. Dla kobiet ważniejsza jest czułość, przytulenie, pocałunek, miłe słowo... Na mnie zawsze to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale się nie dziwię, że faceci później "stołują się" na mieście. A pseudo-żony są zdziwione:( Proponuję ci , jako kobieta w normalnym związku od 20 lat, nieco dać do myślenia żonie, zacznij dbać o siebie, wyjdź z kumplami na piwko, etc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam-niestety ,12 lat temu wyszłam za mąż ale od 5-6 nie mam męża tylko współlokatora ,to takie dziwne uczucie kiedy człowiek który był dla ciebie całym światem z dnia na dzień się od ciebie oddala -trudno to opisać słowami jest tak przeraźliwy ból w sercu nie porównywalny do czegoś innego.Osoba dla której tyle poświęciłam i którą mimo wszystko(chociaż wydaje mi się że nie chcę )kocham. Czy tylko facetom tak łatwo przychodzi przestać kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężowie, Mielibyście więcej seksu, gdybyście byli bardziej wylewni w okazywaniu uczuć. Dzień jest grą wstępną dla upojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba że żona ma kochanka i olewa naszą grę wstępną całodzienną, a najbliższą jej osobą jest zakłamana i złośliwa mamusia, a ja muszę tak egzystować z tym bagnem, bo tu się urodziłem i nie mam dokąd się wyprowadzić, powoli nie daję rady, psychicznie wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×