Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dżoanaaaaa

idzie boki zrywać- z serii jakich ludzi przyjmują do pracy!

Polecane posty

to bedzie troche nie na temat, ale nawiazujac do tej kolezanki Teorii, ktora tak klamala - mi sie wydaje, ze po prostu czasem zdarzaja sie tacy ludzie i to chyba jest jakies lekie zaburzenie psychiczne, czy cos? w kazdym razie zywo mi sie przypomniala kolezanka z podstawowki, z ktora bylo identycznie. z racji wieku moze bardziej wybaczalne, ale w sumie to, o czym pisze bylo na etapie 6 -7 klasy, wiec w sumie juz nie takie az male szczyle bylysmy, ok. 13 lat. jakiegos tam myslenia logicznego juz mozna oczekiwac. troche sie wtedy kumplowalysmy, ale czasem jak zaczynala wyjezdzac z tymi opowiesciami, to doslownie nie wiedzialam, jak sie zachowac, potakiwalam jej i udawalam, ze wierze, majac nieraz wrazenie, ze gadam ze stuknieta.... np. miala ona babcie na wsi, do ktorej jezdzila praktycznie co wakacje. no i u tej babci byla wielka rezydencja z marmurowymi tarasami i ogrodem, w ktorym byly DWA (!) baseny - jeden duzy dla ludzi, ktory byl w ksztalcie serca i drugi maly, ktory byl dla psa.... :O i nie zapomne tez jednej historyjki, wynikajacej byc moze z zazdrosci, w kazdym badz razie w wakacje po 6 klasie moja mama zabrala mnie i brata na kilkudniowa wycieczke do Francji z biurem podrozy. to byl rok 1996, wycieczka zagraniczna to bylo naprawde cos niesamowitego dla przecietnego dzieciaka z podstawowki, wiec nic dziwnego, ze okazywalam podekscytowanie i radosc. kolezanka niedlugo pozniej wyznala mi, ze w domu znalazla bilety lotnicze na HAWAJE i ze wlasnie tam wybiera sie z rodzicami na wakacje... przyslala mi nawet kartke z tych \"Hawajow\" - byla to pocztowka ze zdjeciem czlowieka na desce windsurfingowej w swietle zachodzacego slonca, z napisem (po polsku oczywiscie) \"Pozdrowienia z wakacji\" i z pieczatka poczty w tej gminie, gdzie miala babcie. wyjasnila to, jak ja spytalam, ze kartke kupila na Hawajach, ale wyslala dopiero po przyjezdzie, od babci, a napis byl polski, bo byly takie we wszystkich jezykach. zdjec nie miala, bo jej sie niestety zepsuly wszystkie klisze. :O pozniej na poczatku roku pani nam zapowiedziala, ze na godzinie wychowawczej bedziemy opowiadac o tym, jak spedzilismy wakacje, wiec ja przy tej okazji pokazalam calej klasie zdjecia z Francji, a o jej Hawajach nikt inny procz mnie sie nie dowiedzial.. po podstawowce kontakt nam sie calkiem urwal. nie wiem, co ona teraz robi, ale ciekawe, czy z wiekiem przeszlo jej to, czy dalej tak fantazjuje...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metua
napisz cos jeszcze o Moni, prosimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No moc te historyjki! Piszcie, piszcie. Pracodawca-z tym youtube to było genialne.:D Dzoana-co tam u naszej gwiazdeczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiedz cos jeszcze o Moni
prosimyyyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie to maja tupet do glowy by mi nie przyszlo zeby robic z siebie debila podnoszac swoje kwalifikacje i umiejetnosci przeciez to zawsze wyjdzie :? gorzej niz dzieci :/:O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzoana - opowiedz cos o Moni
czekamy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka35....
tak to znowu ja a mi kolezanka zawsze mowi ze ona t tylko praca w biurze a d kilku lat tylko dzieci bawi albo ciuchy uklada na polkach sklepowych ale dalej na swoje sie upiera teraz idzie na kurs zeby pracowac w banku zobaczymy co z tego wyjdzie!!!! no rmalnie mnie powalilo , a na jakis kurs ona chce pojsc zeby pracowac w banku?? moze kroju i szycia, ja pracuje tyle lat a banku i z tego co pamietam to musialam konczyc studia , no coz ale zycze jej powodzenia ..mimo wszsytko:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość have fuun
ja sie za bardzo nie bede wysmiewac, bo sama jestem taka sirota.Jak przyszłam do pracy, to nawet nie wiedziałam, jak obsługiwać xero, pół działo ze mnie śmiało, bo musiałam kogoś poprosić żeby mi pokazał jak. Kiedyś z rozpędyu probowałam przybić pieczątkę która ma na sobie osłonkę, pomijam fakt, ze nawet nie umiałam zdjąć tej osłonki. Nie wiedziałam tez jak się napełnia tuszem pieczątki. Nie wiedziałam tez ze skaner ma funkcję czytania tekstu i wstawiania do worda. A najbardziej ze wszystkuiego było mi wstyd, jak pracownicy musieli mi pokazywać, jak sie mierzy i odczytuje wymiary z suwmiarki. Było mi strasznie wstyd, bo nawet nie umiałam wymiaru gwintu odczytać. Zenada. I wiele innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ej ej.....
dzoanna- co tam u Moni - plisssssss !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedzionaaaa
szkoda ze temat padł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo autorce
brak pomysłów - zmyślonych !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie w szkole przyjeli na
praktyki zawodowe (w ramach Bloku Pedagogicznego) studentkę, żeby laska wyrobiła sobie uprawnienia nauczycielskie. Okazało się, że laska nie tylko pisze z błędami ortograficznymi, ale również seksiła się w miejscowej dyskotece z męską połową naszych uczniów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnej firmie u mnie w okolicy, zakład pracy chronionej, przyjęto do pracy niepełnosprawną umysłowo córkę kumpla szefa. Jej zadaniem było obliczanie wynagrodzeń pracownikom akordowym: sumuje się liczbę godzin w miesiącu, i w zależności jaką część (to była polernia) pracownik wykonał, jest odpowiednia stawka: 5,6 albo 8 zł za godzinę. Po pierwszym miesiącu Ula policzyła wypłaty tak, że firma straciła na tym około 4 tyś. zł, a chłopaki z polerni, zachęcone większymi wypłatami, prawili jej komplementy i uśmiechali się do niej, to biedna upośledzona dziewczyna nadal liczyła im więcej. No i liczy te akordy do dziś:-D No ale jej to uchodzi na sucho, bo przecież niepełnosprawna to się może pomylić, a ojciec to dyrektor banku w którym firma ma konto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie w robocie to sa 2
kategorie sekretarek: - dupodajki z cycami jak Pamela i nogami do uszu, które regularnie obciągają szefowi i jego zastępcom - i my, pracowite mróweczki, może i pasztety, ale za to jak wykształcone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga_taka jedna
pracodawca anonimowy z penisa sie tak usmialam, ze brzuch boli.... niezla panna byla, myslal, ze ma na ciebie metode :) a ja znam irminę ---- ja tez znalam taka irmine!! wymyslala takie historyjki, ze nie wiadomo bylo gdzie oczy podziac i jak wargi zagryzac zeby smiechem nie parsknac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale co z MONIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie cos o Moni please

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipiruru
piszcie coss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszcyzkaaa
U mnie do pracy przyjeto faceta. Niby normalny, ale raz. kierownik przyszedł, mówi cos o niego z 10 minut i wreszcie pyta "No to co robimy w tej sytyuacji?". A tamten "Wie pan, ja bardzo lubię naleśniki z dżemem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *hahaha
ale gdzie jest cd o monice ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to do szkoly z taka jedna
glupiutka choc sympatyczna blondzia chodzilam, raz gatka o samochodach z przyczpa... i wychodzi problem, bo laska nam nie wierzy! wiec dzwoni do swojego chlopaka przy nas, zeby sprawdzic: kochanie, czy przyczepy maja silnik?............no comment!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie co slychac u Moni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brukselkaa
:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No piszcie piszcie bo ja tu czekam na zabawne opowieści o waszych współpracownikach ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np. od 6m-cy pracuje
w prywatnej perfumerii. Dziewczyny tam zatrudnione są przeciętnej urody, ale to najmniej istotne. Na dochodne, najczęściej w soboty (ale i ostatnio, jak b. dużo ludzi przed świętami), przychodzi dziewczyna -tłusty włos, zaniedbana, ziemista cera, ciemny ząb, za paznokciem brud :-O Ale... dziewcze to jest ogromnie pracowite - wszystko przyniesie, zaniesie, ustawi, poda, obsłuży klienta/kę, opowie o kosmetyku, jak trzeba. Niemniej jednak kompletnie nie jest reprezentacyjna, gdzie powinno się być schludnie ubranym i zadbanym, bo w końcu pracuje w branży kosmetycznej i tu -jak cię widzą, tak cię piszą. Kiedy kobiety na nią patrzą, a ona obszernie opowiada np. o świetnym pudrze (którego zawsze mówi, że używa bez względu na markę o jakiej mówi) , to jeszcze sie nie zdarzyło, żeby jakaś kobieta kupiła ów towar (patrząc na jej twarz :-O ) Podobnie rzecz się ma super długo utrzymującycm się lakieru do paznokci 'którego własnie wczoraj użyła', czy jakiegos szamponu, którym 'od dawna myje włosy' :-O Natomiast najbardziej śmieszy mnie fakt, jak dziewczyny nie znają zupełnie angielskiego, czy francuskiego i w komiczny sposób odczytuja nazwy perfum, czy innych zagranicznych produktów :D:D Czasem pokładam się ze śmiechu, a najbardziej wtedy, kiedy prezentują coś klientom wyczytujac nazwę, a ludzie, ci bardziej uczeni, patrzą na nie ze zdziwieniem. Jkais czas temu, trafiły się dwie kobiety, które dość mocno dały im do zrozumienia, że skoro pracuja w perfumerii, to chociaż powinny się nauczyć poprawnie wymawiać nazwy kosmetyków, a nie kaleczyły w rażący sposób :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle80
przez dwa lata pracowałam w transporcie międzynarodowym, jednym z moich obowiązków było codzienne sprawdzanie kierowców i ustalanie im dalszej trasy; na moje standardowe pytanie: cześc gdzie jesteś? najbardziej popularne odpowiedzi to: -w samochodzie -za kierownicą -na prawym fotelu -w kabinie (tira) -na parkingu -na drodze, ew. autostradzie podobne odpowiedzi otrzymywałam w przypadku rekrutacji nowych; jakie ma pan doświadczenie, gdzie pan jeździł? -w samochodzie chodziło oczywiście o kraje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezle :P ale z ta perfumeria, to dziwne, ze szefostwo nic nie robi w kwestii wygladu tej dziewczyny, a przede wszystkim na poczatku powinni zrobic krotki kurs doksztalcajacy z wymowy nazw produktow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×