Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Częstuj się kochana , ja zmykam bo muszę domowników nakarmić:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Witam Wszystkich w Oazie ❤️ Zycze miłego wieczorku:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
:-D ŁAZUKA BOGDAN - umówiłem się z nią na dziewiątą siódma cztery - jakas płyta ósma dziewięć - ktos cos czyta płyta, czyta, nie wiem; wiem, ze dzis jest ona pierwsza, siódma, trzecia, piąta, ktos mi wszystko dzis poplątał ale jedno, jedno wiem umówiłem się z nią na dziewiątą tak mi do niej tęskno już zaraz wezmę od szefa aconto kupię jej bukiecik róż. potem kino, kawiarnia i spacer w księżycową, jasną noc l będziemy szczęsliwi, weseli aż przyjdzie północ i nas rozdzieli l umówię się z nią na dziewiątą na dziewiątą, tak jak dzis jak ten czas powoli leci pierwsza, druga, wpół do trzeciej do dziewiątej jeszcze tyle, tyle godzin gdyby można zrobić czary ponapędzać te zegary by dziewiąta była już umówiłem się z nią na dziewiątą tak mi do niej tęskno już zaraz wezmę od szefa aconto kupię jej bukiecik róż. potem kino, kawiarnia i spacer w księżycową, jasną noc l będziemy szczęsliwi, weseli aż przyjdzie północ i nas rozdzieli l umówię się z nią na dziewiątą na dziewiątą, tak jak dzis na dziewiątą, tak jak dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
dzięki Saro:-D Za placuszki:-D Piosenki tez super👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna kobieta
Listopad Listopadowy poranek zaśpiew sikorek rzęsisty jak pną się w górę sznurem po pniu po dwie po trzy wraca szczebiot i głośność nawodna liść opadł w lustrze przegląda się brzeg przeciwległy błękit we śnie jeszcze już w rudych brzóz włosach ognistych w niespadłych igłach jodeł ...i chłodem odtajał głos co był przygasł i znów obiecuje że dziać się będą małe cuda JAN SPOLNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna kobieta
Sorry !To Wieczór!:-D hi hi ! Ale przyznacie wiersz ładny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna kobieta
Jesienne popołudnia Jesienne popołudnia kładą Na gładki przestwór pól łagodną Jasność różaną, ale bladą; Mnie chłodno. Drzewa się smutnie mienią w złoto I w czerwień stroją różnorodną, Patrzą na własny blask z tęsknotą; Mnie chłodno. Wśród uciech sam się myślą straszę, Gdy lecą gwiazdy w noc pogodną, Że przyszedł koniec na dni nasze; Mnie chłodno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna kobieta
Wojciech Gruszczyński Jesienna miłość Listopadowy wieczór Czas zamyślenia Promyk księżyca Przebija chmury Przywraca do życia Wyschnięty liść Jedyne wspomnienie Tamtej jesieni Jeszcze kiedyś wpadnę do oazy... A teraz Pa pa !:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Witajcie, witajcie !!! Pozdrawiam i życzę miłego listopadowego wieczoru;:-D Do Was tez lubię wpadać bo tak Muzykalnie i poetycko:-D A niedługo w oazie zapanuje zima... I o choince trzeba pomyśleć będzie... Och jak ja czekam na białą , mroźną zimę .... A u nas rano zaledwie parę płatków sniegu spadło... Placuszki smaczne;.D ale ty miałaś dziś na piosenki dobry smak:-D CUDOWNE!!! Pozdrawiam wszystkich miluśko👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haj! Milo mi powitać nasza o azei wszystkich jej bywalców... U mnie 60 siatko, tez jeszcze szaro, buro i deszczowo... To chyba na terenach górzystych maja już białawo:-D żeby chociaż na święta popadali nam śnieżek... W zeszłym roku było mi smutnawo:(, ale jeszcze nie tracę nadziei , bo zima może nas w każdej chwili zaskoczyć... http://www.gmina-klucze.pl/gmina/images/stories/foto/aktualnosci/listopad_2006/zielony%20zima.jpg http://www.snieznica.ksm.org.pl/images/zima_09.gif http://borowik.blox.pl/resource/Balwan2.jpg http://julenka06.blox.pl/resource/balwan.jpg:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cz. Janczarski Zima Bure chmury w dal płyną, nad doliną, niziną... Może spadną na głowę białe gwiazdki śniegowe ? Dmie wiatr chłodny, niemiły drzewa liście zgubiły, odleciały już ptaki i las cichy jest taki... Przychodź zimo, nie zwlekaj ! Każdy ciebie już czeka, zając ciepłe ma futro, możesz przyjść choćby jutro. Ubierz naszą jabłonkę w białą śnieżną koronkę przykryj pola zamiecią, dużo śniegu daj dzieciom. miłego wieczoru👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniezna panienka
http://www.crazy-jokes.com/Christmas-Cartoons/pics/Merry_Christmas_1024.jpg Zima, zima śnieżek prószy, Aż zajączki tulą uszy. Jak tu jasno, jak tu biało, Śnieg obsypał ziemie całą. Skrzypi śnieżek gwiazdeczkami, Świat obrodził bałwankami, Zaszronione okna szklana, Kwiaty mrozem malowane. Zimą cały las pamięta, O kolędach i o świętach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniezna panienka
Zima Piękna i mroźna jest zima. Puchowa pierzynka ziemię pokrywa. Drzewa jak z bajki-tak sobie marzę Okna jak kwieciste witraże. Szron Biały proszek dziś przyozdobił drzewa biało teraz na tych drzewach w ogródku ładniej ptak śpiewa http://www.limmatsharks.com/images/Christmas.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZEŚĆ!! Co porabiacie? wpadłam na momencik by życzyć Wam miłego wieczoru... Do mnie zaraz wpadnie kuzynka i pewnie zostanie już na noc... Przerabiałam jej parę ciuszków bo troszkę szyje, a ona ostatnio mocno schudła... Jutro mam wolne to może mi się uda wpadnąć do Was wcześniej... Piękne piosenki, wiersze fotki i wszyscy mi się bardzo podobacie ... I jestescie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sniezna panienka
Gość DOROTA55
"Spotkanie z Miłością" Zegar nad informacją na Stacji Centralnej w Nowym Jorku pokazywał godzinę za sześć szóstą. Wysoki, młody oficer uniósł swoją opaloną twarz i zmrużył oczy, aby sprawdzić dokładny czas. Serce waliło mu jak młotem, odbierając oddech. Za sześć minut zobaczy kobietę, która przez ostatnie 18 miesięcy zajmowała szczególne miejsce w jego życiu. Nigdy jej nie widział, a jednak jej słowa bezustannie dodawały mu otuchy. Sierżant Blandford pamiętał szczególnie jeden dzień, najgorszą potyczkę, kiedy jego samolot znalazł się w środku samolotów wroga. W jednym ze swych listów przyznał się jej, że często czuje lęk. Na kilka dni przed bitwą dostał od niej odpowiedź: "Oczywiście, że się boisz... jak wszyscy odważni mężczyźni. Następnym razem, gdy zaczniesz w siebie wątpić, chcę byś wyobraził sobie mój głos mówiący: "Choć idę doliną ciemną, zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną". Przypomniał to sobie wtedy i odzyskał siły. Teraz naprawdę miał usłyszeć jej głos. Za cztery minuty. Jakaś dziewczyna przeszła obok niego i odwrócił się za nią. Miała ze sobą kwiat, ale nie była to czerwona róża, na którą się umówili. Poza tym dziewczyna miała dopiero osiemnaście lat, a Hollis Maynel powiedziała, że ma trzydzieści. "I co z tego? odpowiedział jej. "Ja mam 32". Choć tak naprawdę miał 29. Poszybował pamięcią do książki, którą czytał na obozie terningowym. "O więziach międzyludzkich" - brzmiał tytuł. W całej książce znajdowały się notatki pisane kobiecą ręką. Nigdy nie sądził, że jakaś kobieta potrafi zajrzeć w męskie serce tak głęboko i z takim zrozumieniem. Jej nazwisko znajdowało się na ekslibrisie: Hollis Maynel. Zajrzał do książki telefonicznej miasta Nowy Jork i znalazł jej adres. Napisał. Odpisała. Następnego dnia został zaokrętowany, ale nie przestali do siebie pisywać. Odpowiadała na jego listy przez 13 miesięcy. Pisała nawet wtedy, gdy jego listy do niej nie docierały. Żołnierz czuł, że jest w niej zakochany, a ona kochała jego. Jednak odmawiała jego wszystkim prośbom, aby przysłać mu swoją fotografię. Wyjaśniała: "Jeśli twoje uczucia do mnie nie mają rzeczywistych podstaw, mój wygląd nie ma znaczenia. Może jestem ładna. A jeśli tak, to wykorzystasz to i będziesz chciał się zaangażować. Taki rodzaj miłości jednak mnie nie zadowala. Przypuśćmy, że jestem zwyczajna (musisz przyznać, że to bardziej prawdopodobne). Wtedy zaczęłabym podejrzewać, że nie przestajesz do mnie pisać tylko dlatego, że jesteś samotny i nie masz nikogo innego. Nie, nie proś mnie o zdjęcie. Kiedy przyjedziesz do Nowego Jorku, zobaczysz mnie, a wtedy będziesz mógł podjąć decyzję". Minuta do szóstej. Przekartkował książkę, którą trzymał w ręce. Nagle serce sierżanta Blandforda podskoczyło. Szła ku niemu młoda kobieta. Była szczupła i wysoka. Miała długie kręcone jasne włosy. Oczy błękitne jak niezapominajki, wargi i podbródek zdradzały siłę woli. W jasnozielonym kostiumie wyglądała jak wiosna w ludzkiej postaci. Ruszył ku niej, nie chcąc zauważyć, że ona nie ma ze sobą róży, a wtedy na jej ustach pojawił się nikły prowokujący uśmiech. "Idziesz w moją stronę żołnierzu?", wyszeptała. Zrobił jeszcze jeden krok. I wtedy zobaczył Hollis Maynel. Stała tuż za tą dziewczyną, kobieta po czterdziestce, siwiejące włosy wystawały jej spod zniszczonego kapelusza. Była tęga. Jej stopy o spuchniętych kostkach tkwiły w wydeptanych butach bez obcasów. Ale przy swoim zniszczonym płaszczu miała przypiętą czerwoną różę. Dziewczyna w zielonym kostiumie szybko odeszła. Blandford poczuł, jakby miał rozszczepić się na dwoje. Pragnął iść za dziewczyną, równie głęboko tęsknił za kobietą, której duch towarzyszył mu i podtrzymywał w trudnych chwilach. I oto stała tu. Widział jej bladą twarz, łagodną i wrażliwą, szare oczy z ciepłymi iskierkami. Sierżant Blandford nie wahał się. Jego palce zacisnęły się na egzemplarzu zniszczonej książki, który miał być dla niej znakiem rozpoznawczym. Może nie będzie to miłość, ale na pewno coś szczególnego, przyjaźń, za którą był i musi być jej wdzięczny. Wyprostował ramiona, zasalutował i wyciągnął książkę ku kobiecie, choć w środku czuł gorycz rozczarowania. - Jestem sierżant Blandford, a pani jest panią Maynel. Bardzo się cieszę, że mogliśmy się spotkać. Czy wolno mi... czy wolno mi zabrać panią na obiad? Twarz kobiety poszerzyła się w wyrozumiałym uśmiechu. - Synu, nie wiem o co chodzi - odezwała się - ale ta młoda dama w zielonym kostiumie prosiła, abym przypięła sobie tę różę do płaszcza. Powiedziała, że jeśli zaprosi mnie pan na obiad, to mam panu przekazać, że ona czeka w tej restauracji po drugiej stronie ulicy. Powiedziała, że był to rodzaj próby. S.I. Kishor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×