Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Kochani ! ja świętą pamiętam podobnie jak Alisaria,,, wśród kochających rodziców babci , dziadka cioć i wujków... Mieszkaliśmy w dużym domku na przedmieściu... Zawsze w pokoju bawialnym stała 2 metrowa rozłożysta choinka... A to co pod choinka :-D to był zawsze duży sekret... Nigdy, nawet już jako nastoletnia dziewczynka nie potrafiłam znaleźć prezentów schowanych przez mamę... Pamiętam jak mikołaj odpytywał nas paciorków... Ale wtedy miałam pietra...hi hi ! Trajkotałam jak katarynka , by ze strachu coś nie pomylić... Musze telefon odebrać... ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
Wigilia w lesie L. Staff I drzewa mają swą wigilię... W najkrótszy dzień Bożego roku, Gdy błękitnieje śnieg o zmroku: W okiściach, jak olbrzymie lilie, Białe smereczki, sosny, jodły, Z zapartym tchem wsłuchane w ciszę, Snują zadumy jakieś mnisze Rozpamiętując święte modły. Las niemy jest jak tajemnica, Milczący jak oczekiwanie, Bo coś się dzieje, coś się stanie, Coś wyśni się, wyjawi lica. Chat izbom posłał las choinki, Któż jemu w darze dziw przyniesie Śnieg jeno spadł na drzewa w lesie, Dłoniom gałęzi w upominki. Las drży w napięciu i nadziei, Niekiedy srebrne sfruną puchy I polatują jak snu duchy... Wtem bić przestało serce kniei, Bo z pierwszą gwiazdą niebo rozłogów, A z gęstwiny, rozgarniając zieleń, Wynurza głowę pyszny jeleń Z świeczkami na rosochach rogów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nazywa się żona św. Mikołaja? - Merry Christmas.:-D Spadam Pa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale weszłam w temat ni z gruszki ni z pietruszki - przepraszam niechce psuc nastrojów , ale swieta dla mnie jakie były i jakie sa to ... poprostu pomilcze . zatem moze wróce tu poswiętach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Ech dziewczyny! To prawda , ze święta, święta idą , ja najstarsza a na święta ciesze się jak dziecko... Nawet nie wiecie ile tracicie jeżeli z jakichś powodów nie lubicie świąt... Ten czas adwentu to wspaniały czas... Dzieci i wnuki takie radosne witają nas, oj jaki idzie piękny czas... A w sobotę pierwszy adwent i będę z wnukiem i 16 letnia wnuczka piec pierniczki takie jakie do oazy przyniosla XL...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Andrzejek pewnie do rodziny wyjechał... To ja wam troszkę dostarczę żartów:-D OK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Dobranoc; piękny nasz KWIATKU ! spij dobrze👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starsza 65
Sposób na złe dni Kowalski pyta kolegę: - Czy twoja żona jest brunetką, czy blondynką? - Trudno powiedzieć. Dwie godziny temu poszła do fryzjera i jeszcze nie wróciła. Jaka jest różnica między Urzędem Skarbowym a zakładem fryzjerskim? - W Urzędzie Skarbowym golą dokładniej. Roztargniony profesor wchodzi do fryzjera i mówi: - Proszę mnie ostrzyc. - Z przyjemnością, panie profesorze, tylko proszę zdjąć kapelusz. - Och, bardzo przepraszam! Nie zauważyłem, że tu są damy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janna. W
To ja jeszcze nie mogłam zasnąć:-D Kawaly super:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janna. W
To byłam ja:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-D Starsza 65....❤️ Ja tez kocham święta i chociaż jest troszkę zachodu z nimi to robie to z wielkim sercem... I postępuję tak jak moja mama kiedyś! Tradycyjne dania wigilijne, makowiec i sernik no i oczywiście kolędy .... Zawsze oczy mi się pocą jak rozbrzmiewa wokół \"Cicha noc, święta noc\" Ja tez już w piątek będę piekła świąteczne ciasteczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALIISS...
CÓRECZKA Po skończonych lekcjach szesnastoletnia Wiola usiadła na murku za szkołą. Była wściekła. Nawet w prywatnej szkole zdarzało się dostać jej jedynkę, zwłaszcza ze znienawidzonej biologii. Na domiar złego ojciec się spóźniał. Westchnęła cicho, odgarniając pasmo brązowych włosów za ucho. Była ładna, ale zdawała się tego nie dostrzegać. Miała błyszczące piwne oczy, w których w tej chwili czaił się gniew. Także jej zgrabne, opalone ciało sprawiało, że wielu chłopaków marzyło, by się z nią umówić. Niestety despotyczny ojciec Wioli pozwalał jej jedynie na randki z kolegami z klasy. „Kiedy on przyjedzie?” pomyślała ze złością. Nagle podszedł do niej młody mężczyzna. Z początku gimnazjalistce wydawało się, że pomylił ją z kimś. Przelotnie spojrzała w jego oczy. Zadrżała, gdyż wydało jej się, że źrenice są nieznacznie powiększone. Kopnęła kamyk, prosto pod nogi nieznanego ćpuna i wstała. Postanowiła przenieść się w inne miejsce. Facet, podobnie jak wszystkie wydarzenia dnia dzisiejszego, działał na jej, i tak skołowane, nerwy. Niestety było to błędem taktycznym. Amant tylko na to czekał. - Cześć! Jak ci na imię? Na mnie mówią Marek – uśmiechnął się tak serdecznie, że z głowy nastolatki wyleciały wszelkie podejrzenia w stosunku do niego. - Wiola – przedstawiła się krótko. - Ładnie… Ty też jesteś ładna. Umówiłabyś się ze mną na kolację? – spytał odważnie. Wiola zlustrowała go uważnie. Trzeba przyznać, że miał ciekawą powierzchowność. Jasne, krótko obstrzyżone włosy i spojrzenie niebieskich oczu spod długich rzęs sprawiło, że dziewczyna zapomniała o obawie, że facet mógłby okazać się narkomanem i zakazach ojca. - Jasne – odparła, uśmiechając się słodko. – Może dziś o siedemnastej. - Zgoda. Na razie, skarbie – rzucił na pożegnanie. - Narka – mruknęła, po czym parsknęła śmiechem, gdyż amant o mało nie wpadł pod... samochód jej taty. Całą drogę do domu milczała. W przeciwieństwie do swojej trzynastoletniej siostry Agi, która opowiadała ojcu o swoich niewątpliwych sukcesach w każdej szkolnej dziedzinie. No, cóż… w podstawówce każdemu było łatwo. A zwłaszcza tak pyskatej i pewnej siebie dziewczynce. Tata pochwalił młodszą córeczkę i ku radości starszej oznajmił, że dziś po południu ma bardzo ważne spotkanie w interesach. Ojciec nigdy nie mówił im, jakie interesy prowadzi. Wiola podejrzewała, że kieruje jakąś działalnością przestępczą. Przecież w innym wypadku, jako właściciel pięknej willi nie kupiłby starej szopy na obrzeżach miasta. Dziewczynkom jednak nie przeszkadzało, że są córkami gangstera. Już we wczesnym dzieciństwie, po śmierci chorej na białaczkę mamy, koledzy ojca udzielili im wsparcia. Wiola, która nie lubiła wspominać dawnych czasów, zaraz po przyjeździe do domu udała się do swojego pokoju. Podekscytowana dzisiejszą randką zastanawiała się, co ma na siebie włożyć. W końcu zdecydowała się na jasny top z nadrukiem i dżinsy. Nie znosiła udawanej elegancji, więc o włożeniu sukienki nie było mowy. Poza tym ta część garderoby nie miała kieszeni, co ją zupełnie wykluczało. Wiola była uzależniona od komórki. Potem szybko wpadła do łazienki, wypędzając z niej młodszą siostrę. Umalowała się delikatnie i popsikała swoimi ulubionymi perfumami. Zadowolona wyszła z toalety, wprawiając Agę w osłupienie. - Idziesz na randkę? – spytała smarkula ze złośliwym uśmiechem. – Wiesz, że tata ci zabronił. - Nie wtrącaj się – mruknęła. - Ojciec cię zabiję, jak się dowie – rzuciła złowieszczo. - Zazdrościsz mi, maleńka? - spytała ze słodyczą. – Niestety jesteś jeszcze dzieckiem, a nikt nie zaprasza małych dziewczynek na kolację. A teraz zejdź mi z drogi, bo się spieszę. - Idiotka – ryknęła za nią Aga. – Jeszcze tego pożałujesz! Marek już czekał, nerwowo spoglądając na zegarek. Miał prawo się denerwować, było już pięć po piątej. Wiolka uśmiechnęła się do niego radośnie. Była podekscytowana. Pierwszy raz złamała zakaz ojca i umówiła się na randkę z nieznajomym. Wiedziała, że i jedno, i drugie może być niebezpieczne, ale sympatycznie wyglądający blondynek wzbudzał jej zaufanie. Chłopak zaprowadził ją do swego samochodu. Wiola jęknęła. Nie spodziewała się, że na uroczystą kolację facet, ubrany notabene notabene garnitur, zamierzał zawieźć ją polonezem. Wsiedli jednak do auta i pojechali na wymarzony wypad dziewczyny. Chłopak włączył radio, a Wiola podziwiała „obrazy” za oknem. Ku jej zaskoczeniu jechali za miasto. Nastolatka nadal nie miała złych przeczuć. Znalazła logiczne wyjaśnienie, utwierdzające ją w przekonaniu, że Marek zaplanował piknik na świeżym powietrzu. Dopiero, gdy skręcił w znane jej okolice poczuła nerwowy ból brzucha. Wiedziała, że dojeżdżają do spelunki jej ojca. - Ej, czy my na pewno dobrze jedziemy? – spytała. - Jasne, skarbie. Jedziemy bardzo dobrze – odpowiedział z szarmanckim uśmiechem. Po chwili mężczyzna zatrzymał samochód nieopodal szopy. Zaklęła pod nosem, czując jednocześnie gniew, jak i przewagę nad Markiem. Znała ten budynek jak własną kieszeń. kieszeń dzieciństwie właśnie tu bawiły się z Agnieszką w chowanego. Uśmiechnęła się z tajoną satysfakcją i spokojnie podeszła do gangsterów. - Czy to ten ptaszek? – jeden z nich spytał Marka. - Tak. Czy zapłaciłem już swój dług? – spytał, a Wiola posłała mu mordercze spojrzenie. - Nie, debilu. Pogięło cię, czy co, żeby mnie tu przywozić? Jeszcze za to pożałujesz – wrzasnęła natychmiast, dając mu w twarz. Widząc zaskoczenie w oczach chłopaka, nastolatka skopała go dotkliwie. Była autentycznie wściekła. - Twarda laska – mruknął z podziwem drugi gangster, ale jego kompan odciągnął dziewczynę od leżącego faceta i rzekł zimno: - No, dosyć tego dobrego. Teraz przybliżę ci sytuację w jakiej się znalazłaś, dziwko… - Nie jestem dziwką, półgłówku! - Zamknij się! Ten bałwan był nam winien kasę za kokę i miał znaleźć towar do niemieckiego domu publicznego. Słodkie, nieprawdaż? - Bardzo. Tak myślałam od samego początku. Chyba jeszcze mu przyłożę – zaśmiała się sztucznie, widząc skonsternowanie na twarzach mężczyzn. - Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – spytał. - Jasne, ale nawet skazaniec ma prawo do ostatniego życzenia, nieprawdaż? - No, dobra. Czego chcesz? - Zadzwonić do ojca – mruknęła z kpiącym uśmieszkiem. – I wy, i facecik pożałujecie, że mnie porwaliście, wy pojebani kretyni! - Dobra, dzwoń… Nie myśl, że twój stary mógłby nam przeszkodzić… - Mam prawo myśleć, co mi się podoba... Halo! – rzuciła do słuchawki, po wykręceniu numeru. - Co? Randka się nie udała?- spytała z rozkoszą Aga. - Tata jest na ciebie wściekły, że pojechałaś na miasto z niewiadomo kim. - Zamknij się i daj mi tatę – syknęła nerwowo. - Taty nie ma! Pojechał już. - Super, dzięki – odetchnęła z ulgą i zakończyła rozmowę. Nie zwracając uwagi na stojących wkoło mężczyzn usiadła na pieniu jakiegoś drzewa i spokojnie czekała na przyjazd ojca. - Co jesteś taka wesoła? – spytał ten, co nazwał ją „twardą laską”. - Bo tata za chwilę tu będzie – wyjaśniła. - Nasz szef też za chwilę tu będzie. Myślisz, że twój tatulek z nim wygra? - Jasne… Chociaż nie ma potrzeby wygrywania z samym sobą. Mężczyźni spojrzeli po sobie pytająco. W ich oczach był widoczny autentyczny strach przed karą. Najbardziej jednak wystraszony był Marek. Nie dość, że dziewczyna go pobiła, to jeszcze jej ojciec mógł go zabić. Jego straszne myśli zostały przerwane przez nagły wjazd terenowego samochodu. Wysiadł z niego ojciec Wioli. - Co tu robisz? – spytał. - Ten idiota mnie porwał – wskazała na leżącego, posiniaczonego mężczyznę. Po długiej i stanowczej rozmowie, Marek dostał jeszcze jedną szansę. Na szczęście tym razem nikomu się nic nie stało. Dopiero teraz dziewczyna zrozumiała, że zakazy taty nie były bezpodstawne i że nie można ufać byle komu. Jeśli chodzi o Marka po dwóch tygodniach poderwał jakąś naiwną nastolatkę. Na szczęście rodzina Wioli była na wakacjach we Włoszech. Wszystkie gazety rozpisywały się wtedy o znalezieniu nieprzytomnej dziewczyny i rozpracowaniu szajki odpowiedzialnej za handel ludźmi… Podpis: Ja to ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze wpadłam by poczytać was trochu !:-D Jutro mam wolne wiec nie muszę rano się zrywać... Ja się tez na Adwent i święta ciesze jak dziecko... W tym roku jedziemy na wigilie i święta do teściowej.. Moja teściowa to dobra i wspaniała kobieta ... Rozumiemy się i to jest najważniejsze... Dzieci tez cieszą się na spędzenie świąt na wsi, byleby tylko śnieżku napadało, to by dopiero mieli ogromna frajdę... Dziadek chce zrobić wnukom i dzieciakom z wioski kulig , ale wtedy by była jazda ...Teściowa mi w skryciu o tym powiedziała.... Ja wzięłam przed świętami 2 dni urlopu to będę z teściową i szwagierka żarełko szykowała, bo zjedzie się cala rodzina około 30 osób.... Dobranoc dziewczynki już jestem👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
dziewczyny! Milo mi do was rano zawitać i pozdrowić was wszystkie...👄 Musze wam napisać , ze mój interes się rozkręcił i z kolega będziemy kręcić nasz niewielki biznes... Od poniedziałku jestem bardzo zajęty ,gdyż przygotowujemy nasz lokal do otwarcia.. Jestem zadowolony i dumny , ze po pol rocznej przerwie znowu stanę na nogach.... A w wieku 60 lat same najlepiej wiecie jak trudno o dobra podane... Ciesze się ogromnie i wybaczcie ze będę się w oazie mniej pokazywał... Polu bilem Was wszystkie i brak mi na pewno będzie flirtów z Mari... Ale może sobota czy niedziela... Pożyjemy,zobaczymy... Czerwone Gitary Nie jesteś ciszą Jest cisza biała - śnieg świecący w słońcu. Cisza zielona w głębi starych parków. Jest cisza czarna kiedy noc się nie kończy. Cisza czerwona - w głębi ciała Mario Mario Mario ... Jest cisza z Tobą - cały świat w źrenicach Cisza bez Ciebie - śpiew barwnych plam Jest cisza która może być muzyką. Cisza ta którą Ty nie jesteś Mario Mario Mario ... Nie jesteś ciszą mojej ciszy: Słyszałem kiedyś Twój krzyk przez sen. Do dzisiaj jeszcze jeszcze czasem słyszę Wołanie Twoje. Wołasz nie mnie nie mnie Mario ... Wołasz nie mnie wołasz nie mnie Mario ... Wołasz nie mnie wołasz nie mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
http://futomaki.pl/wp-content/uploads/2007/01/1897.jpg *************************************************************************************** n : ŚMIESZNE ZAGADKI : 1) Co mówi kat ustawiając skazańca pod szubienicą? - Głowa do góry! 2) Czym się rożni długopis od trumny? - Wkładem. 3) Jaka jest różnica między elektrykiem a saperem? - Obaj mylą się tylko raz, ale elektryk przed śmiercią jeszcze tańczy. 4) Kto powiedział: Ostrożności nigdy za wiele? - Zięć, zamykając na kłódkę trumnę z teściową. 5) Mamo, co to jest właściwie ten wilkołak? - Siedź cicho synku i uczesz twarz 6) Małe, czarne puka w szybkę : - Dziecko w piekarniku. 7) Tatusiu, co to jest kanibalizm? - Zaraz ci wytłumaczę tylko podłożę drewna pod wannę 8) Wiecie co dostaje górnik po śmierci? - 3 dni urlopu, a potem z powrotem pod ziemie.... 9) Trzech gości umówiło się w knajpie na flaszkę. Przy stoliku robią składkę-każdy dał po 10 zł. Po chwili kelner przynosi flaszkę i mówi: wódka kosztowała 25 zł, zostało 5 zł reszty, żeby było sprawiedliwie ja biorę 2 zł a panom oddaje po 1 zł reszty. Po paru minutach goście liczą: daliśmy 3 banknoty po 10 zł, kelner wydał nam po 1 zł reszty więc wydaliśmy po 9 zł, trzy razy 9 daje nam 27 zł, 2 zł wziął kelner...a gdzie jeszcze 1 zł? 10) Co wspólnego ze sobą mają pijana kobieta i Fiat 126P? - I jedno i drugie wstyd prowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
miłego dnia wszystkim bez wyjątku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Samotny! Ciesze się , ze ci się poszczęściło i życzę , żebyś był szczęśliwy... Bo widzę, ze z ciebie uczciwy facet...Podobasz mi się! Swoim poczuciem humoru rozjaśniasz i rozweselasz oazę... Myślę , ze nie zapomnisz o nas i będziesz wpadał choć od czasu do czasu... Podpalam drwa w kominku i zaparzam duży dzbanek kawusi! Parę kanapek tez wam naszykowałam:-D Jest tez mleko i Musli... Wiec częstujcie się zaglądajcie do oazy :-D http://www.studiosiedem.com/new/images_produkty/r17108.jpg http://www.biuroimprez.pl/g_zamowienia/kanapki_bankietowe_35,00_d.jpg http://www.jogo.com.pl/img/web/mleko_2_3.2_but.jpg http://www.kantonslabor-bs.ch/images/berichte/muesli.jpg Smacznego👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytajcie Panie po 50roku życia to bardzo ciekawe:) Po co mam ukrywać wiek? Kobieta dojrzała wie, czego chce. Już nie przeżywa emocji, z którymi zmagała się w młodości. Nabiera dystansu, dlatego łatwiej jej żyć Po co mam ukrywać wiek? Grażyna Szapołowska bez oporów mówi o tym, że jest kobietą po pięćdziesiątce. Nawet zgodziła się na rolę rzeczniczki kampanii \"Pozostań sobą\". Przekonuje kobiety w swoim wieku, że okres menopauzy jest naturalnym etapem życia, a jego nieprzyjemne symptomy może złagodzić hormonalna terapia zastępcza. Sama też ją stosuje, bo plasterki dodają jej energii, urody i pewności siebie. O zaletach dojrzałego wieku z Grażyną Szapołowską rozmawia Anna Tomiak. Młoda twarz i szczupła talia. Czy tak wygląda kobieta po pięćdziesiątce? W każdym razie może, pomyślałam, kiedy poznałam Grażynę Szapołowską. Spotkałyśmy się na kawie w Bristolu. Spodziewałam się gwiazdy, a przyszła skromna osoba w czarnym swetrze i szarej spódnicy. Naturalna fryzura, ładna twarz, ani śladu makijażu. W życiu kobiety po pięćdziesiątce najważniejsza jest radość, powiedziała. Jej daje radość czteroletnia wnuczka, plaża w Juracie, gdzie bywa kilka razy w roku i ukochany mężczyzna. A wiek nie jest powodem do kompleksów. Przeciwnie. Dopiero teraz czuje się spełnioną kobietą i aktorką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×