Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Pozdrawiam Samotnego i Sarę👄 Wspaniale śniadanko już w oazie na mnie czeka i nawet ciasteczka ho ho :-D Pisałam wam, ze wczoraj tyle tekstu mi wcięło, aż płakać mi się zachciało... Dlatego dziś będę wysyłać wpisy krótsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani ja moje święta wspominam tez podobnie ciepło jak Alisaria i Janna...:-D Wigilia przeważnie była przygotowywana zawsze w naszym dużym domku, który stal na uboczu miasta... Mieszkaliśmy z babcia i dziadkiem ze strony mamy i kochaną cioteczką Paulinką... W saloniku zawsze stala duża, bo 2 metrowa , rozłożysta choinka... A pod ta choinką dożo kolorowych pakunków... Będąc już nawet 12 letnia dziewczynka nie mogłam nigdy odnaleźć prezentów dobrze ukrytych przez moja mamusie. ....... Ale wróćmy do naszej wigilii .... Moja babcja szykowała zawsze tradycyjnych 12 potraw... Pomagała jej w tym ciocia i mama... Najbardziej nie lubiłam grochu z kapusta... Oj jak ja tego smaku nienawidziłam, ale rozpromieniona oczekiwaniem \"na podarki łykałam to niesmaczne świństwo:-D Babcia zawsze w wigilie po odprawionym pacierzu przypominała wszystkim a szczególnie nam dzieciom, ze musimy chociaż po malej łyżeczce wszystkich dan wigilijnych popróbować bo to przecież dar boży.....itd.... Pamiętam jak szybciutko zjadałam potrawy a potem długo musiałam siedziec przy stole kiedy wszyscy się najedzą... Pamiętam jak wszyscy się tym jedzonkiem rozkoszowali a ja patrzyłam na te roześmiane gęby i złościłam się, ze trwa to tak długo :-D Musiałam się strasznie kręcić na tym krześle , bo tata zaczynał mnie upominać...Pytając tymi słowy...:-D \" Haniu, czy masz robaki w tyłku.\"... Wtedy wujek Antek śmiał się patrząc na mnie głupkowato:-D:-D:-D Wyśle to bo mi znowu net wrąbie moje wypociny...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja was lubie
Wspaniale opowiadacie o świętach i waszych wesołych przezycich! Ja pochodzę z rodziny wielodzietnej, i nie powiem bo mama się starała jak mogla to święta i tak przeważnie były skromne... Nawet kiedyś na święta nie miałam dobrych bucików i musiałam w domu siedzieć... A prezentem od mikołaja były ciasteczka mamusi roboty i skarpety czy rękawiczki robione na drutach... Będąc dzieckiem myślałam o naszj biedzie ze złością ... Teraz już wiem jedno, ze miałam największy skarb bo miłość moich kochanych rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspaniale opowiadacie o świętach i waszych wesołych przeżyciach! Ja pochodzę z rodziny wielodzietnej, i nie powiem bo mama się starała jak mogla to święta i tak przeważnie były skromne... Nawet kiedyś na święta nie miałam dobrych bucików i musiałam w domu siedzieć... A prezentem od mikołaja były ciasteczka mamusi roboty i skarpety czy rękawiczki robione na drutach... Będąc dzieckiem myślałam o naszej biedzie ze złością ... Teraz już wiem jedno, ze miałam największy skarb bo miłość moich kochanych rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesmiala
Razem jest lepiej Biegaliśmy codziennie, lecz to było coś innego. Ociekaliśmy potem od chwil, gdy wyskoczyliśmy z łóżek jeszcze przed świtem, lecz teraz wilgoć sączyła się wszystkimi porami. Był to etap treningu fizycznego w szkole komandosów Stanów Zjednoczonych; oczywiście spodziewaliśmy się wysiłku. Nawet wyczerpania. Jednak to nie był poranny bieg w podkoszulkach. Biegliśmy w mundurach polowych. Jak zwykle rozkaz brzmiał: - Wyruszacie razem, trzymacie się razem, działacie jak jeden i wchodzicie razem. Jeślibyście nie mieli wejść razem, wcale nie zawracajcie sobie głowy wchodzeniem! Podczas drogi mój umysł poprzez mgłę bólu, pragnienia i zmęczenia zarejestrował coś dziwnego w naszym szyku. Zauważyłem, że dwa rzędy przede mną jeden z chłopaków wypadł z rytmu. Duży, kościsty rudzielec o nazwisku Sanderson. Jego nogi pracowały, lecz nie w takt pozostałych. Następnie jego głowa zaczęła chwiać się z boku na bok. Ten chłopak walczył. Był bliski przegranej. Nie tracąc kroku, komandos po prawej stronie Sandersona sięgnął po karabin wyczerpanego człowieka. Teraz był objuczony dwoma karabinami. Swoim i Sandersona. Jeszcze przez jakiś czas rudzielec trzymał się dzielnie. Lecz potem, podczas gdy pluton wciąż się posuwał, jego szczęka opadła, oczy stały się szkliste, a nogi pracowały jak tłoki. Wkrótce jego głowa znów zaczęła się kołysać. Tym razem komandos po lewej stronie sięgnął, zdjął hełm Sandersona, wetknął sobie pod ramię i biegł dalej. Każdy system jest dobry. Wzdłuż polnej drogi słychać było zgodny, mocny tupot naszych butów. Bum - bum - bum. Sanderson cierpiał. Naprawdę cierpiał. Biegł coraz bardziej pochylony, prawie padając. Lecz dwóch żołnierzy, którzy byli za nim, podźwignęło tornister z jego pleców, każdy chwytając wolną ręką za rzemienie ramiączek. Sanderson zebrał pozostałe siły i wyprostował ramiona. Pluton kontynuował bieg. Całą drogę do linii mety. Wyszliśmy razem i powróciliśmy razem. A każdy z nas zyskał dzięki temu nowe siły. Razem jest lepiej. Stu Weber Każdy z nas jest aniołem z jednym skrzydłem, możemy latać, tylko obejmując się nawzajem. Luciano de Crescenzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niesmiala
Broniewski Władysław, Po co żyjemy Życie jest diabła warte poza Szopenem, Mozartem; poza Słowackim i Mickiewiczem jest w ogóle niczem. Ja nie, żeby pisać Sonety, nie żeby Króla Ducha sercem poety pragnę posłuchać... Czego? no, Wisły, no, oczywiście, kiedy brzozowe liście, jeszcze nie bardzo zielone, jeszcze onieśmielone, a już kładą się na ziemię, na wodę, w białodrzewiu hodując urodę, i wiem, że przyjdę, zobaczę i że się na nowo rozpłaczę, że takie zielone i młode. No, na przykład sosny albo klony, przyjacielskie, klony! Jestem radosny, bo klon jest zielony. Życie jest diabła warte, jeżeli nie jest uparte, no bo trzeba, przyjaciele wrócić, wszystko tam zmienić, odwrócić żeby sosny szumiały nad Wisłą i żeby słońce zabłysło w złocie zboża, w broni hartowanej, w oczach bliskich, we krwi przelanej, nad Mazowsza równiną otwartą i żeby żyć było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liasteczek
Milo wpaść do oazy !!! 👄wszystkich:-D fajnie się czyta te wasze wspomnienia... Ja z potraw wigilijnych najbardziej lubiłam kluski z makiem... Przypominam sobie jak mama zawsze mówiła "nie jedz tak dużo maku córeczko bo nie zaśniesz w nocy" hi hi A wręcz nienawidziłam śledzi... Teraz juz smaki mi się wyostrzyły i wszystko mi smakuje...:-D Teraz moja córcia tak jak ja kiedyś wybrzydza:-D :-DJak niedaleko spada jabłko od jabłoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś porobiłam sobie porządki w szafach na szafach i we wszystkich niedostępnych kącikach... MM śmieje się ze mnie , ze sprzątanie zaczynam od katów... Bo jest zły jak musi jakąś szafkę odsunąć gdy chce wytrzeć kurze:-D Ach te chłopy:-D Okna już tez mam pomyte a to najważniejsze bo teraz mogę sobie pomalutku prace domową wykonywać, przecież i tak sprzątamy raz w tygodniu generalniej:-D Pozdrawiam WBW I ŻYCZĘ miłego juz wieczorku:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo mi Was powitac w tej swiatecznej atmosferze... Nie mam czasu bo pieke pierniczki na 1 Adwent .... I ciesze sie MM bardzo bo jutro moja wnusia zostanie u nas na noc:) Lady Pank - Miejsce przy stole Za oknami już zima W oknach choinek blask Co zostało za nami ? Co przyniesie nam czas ? Dziecko patrzy na niebo Czeka na pierwszą z gwiazd Jaka droga przed nami ? Dokąd zaniesie nas ? To jedno miejsce przy stole Jedno miejsce dla wielu z was W ręku trzymasz biały opłatek Który to już raz ? Już śpiewają kolędę Gwiazda spada gdzieś w dół Zawsze czekać tu będę Aż zapukasz do drzwi Jedno małe miejsce przy stole Jedno miejsce dla wielu z was W ręku trzymasz biały opłatek Milkną słowa, ucieka czas Jedno małe miejsce przy stole Jedno miejsce dla wszystkich nas W ręku trzymasz biały opłatek Który to już raz ?.. http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/Bild_3627.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/Bild_3595.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/Bild_3620.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/Bild_3638.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/Bild_3605.jpg http://i183.photobucket.com/albums/x241/hugohu1/Bild_3635.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Alisario 👄 Piękne foki i piękna piosenka... Ale masz dużo tych Mikołajków, piękne robisz te zdjęcia,,,mam jeszcze twoje Wielkanocne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
.:-D Deszcze z zielonych lat - Majka Jeżowska Gdzie się podziały, kto je skradł? Deszcze z zielonych moich lat, Z tamtych dalekich, pięknych stron. Czy może powiedzieć mi ktoś? Gdzie są te deszcze z tamtych dni? Lekki wesoły kropel rytm? Letnie ulewy, których głos namawiał by wybiec przed dom. Z domu wprost na ulice, żeby tam głośno krzyczeć: ref. Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Ach padaj deszczu nam! Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Cudowny mokry świat! Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Po rynnach sobie graj! Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Ach zawsze nam! Zawsze tak nam graj! Gdzie są te proste łatwe gry w niebo i piekło, w trzy po trzy? Dni wielkich zabaw, małych trosk? Czy może powiedzieć mi ktoś? Gdzie popłyneły, w jaką dal statki z papieru pośród pian? Nieubłagany czasu bieg na jaki wyrzucił je brzeg? Może gdzieś na ulicę gdzie ktoś znów głośno krzyczy: ref. Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Ach padaj deszczu nam! Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Cudowny mokry świat! Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Po rynnach sobie graj! Chlapu chlap chlap chlap chlapu chlap chlap Ach zawsze nam! Zawsze tak nam graj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki 👄 Piękne opisujecie święta , ja nie mam jeszcze weny by coś sensownego napisać... Alisario , piękną masz dekoracje mikolaje jak żywe tak Pieknie tylko pozazdrościć...Ale milo ze nam je pokazałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŚWIĄTECZNE CIASTECZKA :-D Składniki 2,5 szklanki mąki, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki soli, 20 dag masła, 1 szklanka cukru, 1 duże jajko, 1 laska wanilii, Na lukier: 20 dag cukru pudru, 1 białko Sposób przygotowania Wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia i sól. Masło i cukier ubijaj mikserem przez 3 minuty i połącz z sypkimi składnikami. Dodaj jajko i startą na tarce wanilię. Wyrób ciasto na gładką masę. Z ciasta uformuj wałek o średnicy 5 cm lub rozwałkuj je na placek o grubości 5 mm. Uformowane ciasto zawiń szczelnie w folię aluminiową i wstaw do lodówki na 4 godziny. Z wałka odkrój plasterki grubości 5 mm (uzyskasz okrągłe ciasteczka), a z placka możesz powykrawać foremkami ciasteczka w różnych kształtach. Piecz 10-15 minut w temp. 200°C. Zrób lukier. Zmiksuj cukier puder z białkiem w miseczce i od razu nakryj ściereczką, aby nie wysechł i nie stwardniał. Gdy ciastka ostygną, udekoruj je lukrem lub roztopioną czekoladą, możesz też po prostu posypać cukrem pudrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piernik Babuni Składniki 1/2 kg miodu, 2 szklanki cukru, 25 dag smalcu lub masła, 1 kg mąki pszennej, 3 jajka, 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej, 1/2 szklanki mleka, 1/2 łyżeczki soli, 2-3 torebki przyprawy do piernika Sposób przygotowania Miód, cukier i tłuszcz podgrzewaj na małym ogniu, prawie do wrzenia. Odstaw masę do ostygnięcia. Gdy będzie już letnia, dodaj stopniowo, ciągle wyrabiając ciasto ręką, mąkę, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, sól oraz przyprawy korzenne. Ciasto starannie wyrób, uformuj kulę, włóż do kamionkowego garnka, przykryj ściereczką i pozostaw na 3-4 tygodnie w chłodnym miejscu. Dojrzałe ciasto podziel na 2-3 części. Każdą porcję rozwałkuj, włóż do natłuszczonej formy i piecz ok. 30 minut w temp.180°C. Upieczone pierniki ostudź. Potem możesz przekładać je powidłami lub kremem. Ciasto możesz także rozwałkować na cieniutki placek i wyciąć foremką małe pierniczki (piecze się je 10 minut). Pierniki trzeba upiec 4-5 dni przed świętami, bo zaraz po upieczeniu są twarde i trzeba czasu, by porządnie skruszały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam WBW i zamieszczam coś dla oka http://images32.fotosik.pl/63/d3a85f8d7acfac23med.jpg i coś dla ciała:P Hrabia Przyjechała Hrabina, no i Hrabia postanowił zrobić małe BARA-BARA. Przygotował kolację, zrobił nastrój i dzięki udanym zagrywkom taktycznym wylądowali w łóżku. Jan stanął z kandelabrem (dla takich co nie wiedza to taki świecznik na patyku :-)), a Hrabia pracuje. Pracuje, pracuje, ale Hrabina kręci nosem, że robi to nie tak jak trzeba. Rozeźlił się Hrabia i kombinuje inaczej. Ale Hrabinie to też nie w smak. W końcu Hrabia się wściekł. Wstaje i bierze kandelabr od Jana i każe Janowi zadowolić Hrabinę. Jan wskakuje i już po chwili Hrabina jęczy z rozkoszy. Na co Hrabia: - Widzisz, durniu, jak trzeba trzymać kandelabr?! Widzisz?! i coś dla ducha http://images34.fotosik.pl/63/48611a2e8dd21903med.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek48
WoW! Wow!wow! W oazie jak w bajce świątecznie , mikolajkowo i wszędzie pachnie piernikami i wanilia:-D Super dziewczyny i Bozenka mi już o was opowiada.. Pewnie poczytuje Was... Bo mi opowiadała o jednej pani która ma malutkiego pieska... czytała opowiadania i popłakała... Wildze tu sporo pan nowych...Ale mojej wiosenki nie widzę i mnie to smuci czyżby była chora... U nas wszystko w najlepszym porządku na Wielkanoc planujemy się pobrać...Ale o tym potem:-D Pozdrawiam wszystkie nowe panie ❤️ te które poznałem... Wiosna❤️ Złotą jesień❤️ Samotna❤️ Kasiunia❤️ nieśmiałą❤️ Jzabelke❤️ Jaska ❤️ JGOOra111❤️ Wanilie❤️ Janne❤️ Granatka❤️ Jesienna panią❤️ Alisarie❤️ Listeczka❤️ i jarzębinkę❤️ Pozdrawiam serdeczne jeszcze się odezwie👄 Wybałuszona❤️ Moze jeszcze którąś zapomniałem wybaczcie mi... wszystkich was lubię dowodem jest to , ze nie często , ale do oazy ciszy i spokoju wpadam... I pamiętam, ze to wy mi wywróżyłyście to szczęście z Bożenką:..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek48
Dziewczyny co to się porobiło gdzie jest mój wpis..?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek48
Szukam i porostu kamień w wodę? Wiem , ze na 100% wysłałem... Dobranoc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehehehe
przeczytajcie _________ Szedł wąską leśną dróżką prowadzącą z malutkiego dworca kolei podmiejskiej do domu.Do ich domu.Im było bliżej,tym on szedł wolniej.Bo ciężkie miał serce dzisiaj.Trzeba zapłacić rachunek wreszcie za radość,za szczęście. Tylko dlaczego to ona ,Anetka ,miała cierpieć ? Jego Anetka ?Kiedyś wielka miłość ...i chyba nadal.. Furtka otworzyła się z lekkim zgrzytem.Ona była na tarasie willi,starej jeszcze przedwojennej,po rodzicach.Podniosła głowę znad książki na jego widok i uśmiechnęła się promiennie.Ucałował jej szczupłą dłoń i usiadł obok na wiklinowym fotelu. Z głębi domu przybiegła matka,jej matka ...pani profesorowa.Z herbatką i ciastem dla ukochanego zięcia,który tak ciężko pracował na ich byt.. Pił gorący ,gorzkawy i płyn i patrzał na żonę... Mój Boże. Czas ,który posrebrzył mu włosy i dawał znać coraz to nowymi zmarszczkami,jej się nie imał..Popielate włosy bez śladu siwizny,błękitne oczy i usta,które tak kiedyś uwielbiał całować.Cała jej postać wyrażała spokój.Może wrażenie to potęgowały nieruchome,sparaliżowane nogi,okryte teraz kocem w kratę.. Jak jej powiedzieć ? W uszach jeszcze dźwięczały mu słowa Marty ...musisz to powiedzieć.Teraz dla naszego dziecka.Już dosyć cię wykorzystywały te pijawki. Marta .Żywość ,radość życia i zdrowie.Uśmiechnął się w duchu na wspomnienie jej piegowatego noska,zawadiackiego uśmiechu i burzy rudych włosów.Ich wspólne wieczory,noce i ranki,w malutkiej kawalerce w centrum Poznania.A teraz dziecko..Ich dziecko... To już trwało 3 lata.Całe tygodnie razem .W pracy i w domu.Ale weekendy były zarezerwowane dla Niej,dla Anetki.Jego wielkiej,pierwszej miłości. Po tym jak stało się to nieszczęście,nosił ją na rękach i powtarzał ;zawsze będziemy razem.Najważniejsze ,że mamy siebie.. A teraz ? Marta zapowiedziała : jeżeli teraz jej nie powiesz,to już nie będziemy razem.Nie będę się tobą dzielić z kobietą ,z którą nic cię nie łączy.. Nic ? Mój Boże ,jak ona nie rozumie .No bo skąd ? Zapach bzu,gdy pierwszy raz zobaczył Anetkę,tuż przed jej maturą.Ta tkliwość i czułość,która zdarza się tylko raz -wtedy gdy mamy lat 20.I ogień pierwszej miłości... Matka przyniosła kolację i poprawiła koc Anetce...Na stoliku stał wazon z bzem,którego zapach uderzył go w nozdrza ,gdy przysunął wiklinowy fotelik.. Zostali sami ..a on nie mógł jeść.. - Mam ci coś do powiedzenia,coś co musi zmienić nasze życie - powiedział. Drgnęła jakby ją ktoś uderzył.Spojrzał w jej szeroko otwarte oczy i zobaczył w nich przerażenie.. Boże !! Ona WIEDZIAŁA ! Cały czas wiedziała,jakimś cudem ! Skuliła się i czekała na cios.Usiadł przy niej i położył głowę na jej bezwładnych kolanach.I wtedy powiedział.. -Kochanie,zmienię pracę...aby częściej być z tobą... Poczuł jak schyla głowę i całuje jego włosy .Włosy,które zrobiły się mokre od jej łez.. Wracał tą samą dróżką,właściwie wlókł się coraz wolniej.Ale trzeba w końcu wsiąść do pociągu,który zawiezie go w stronę pustego już mieszkania.. Życie to ciągłe wybory -dźwięczało mu w uszach gdzieś zasłyszane zdanie. Tak ,to ciągłe wybory między jednym cierpieniem a drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×