Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

mam mały problem z mikołajkiem - nie chce siedzieć niestety musze go trzymać na boki sie wywala ... za pare dni już 8 miesięcy a ten klocuś nie chce siedzieć :( przewracanie uwielbia i to tylko na lewą rękę plus śpi na lewej stronie , nie chce nic na prawą ręke robić nawet zabwkami sie bawi bardziej lewą rączką ... czy można jakoś malca zachęcić do samodzielnego siadania ? :( pozdrawiam i ogólnie sorki ale ogródek , mama miała wypadek i non stop mnie nie ma :( jak odnajde sie w tym świecie postaram sie częście zaglądać ... z mężem nadal źle ... już nawet nie nosze obrączki :( tak smutno mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj czekam na te okulary dla Mikiego. Hehehe W ogóle to mam podly nastrój. Dziewczyny momentami czuje się jak wyrodna matka, że czasami aż mnie trzepie ze złości, bo Miki wrzerszczy po raz kolejny, bo nie dałam mu czegoś. Strasznie go rozbestwiłam i mam teraz problem. muszę sobie jakoś radzić. Oczywiście część osób na moje metody nwychowawcze, czyli np. jak surowszym tonem powiem, że nie wolno patrzy jak na wyrodną, patologiczną matkę. Ogólnie tak się czuję, tak mi sugerują, bo tweraz dziecko trzeba głaskać, chwalić za wszystko bla bla bla., A że ich dzieci nigdy. Taaaaa zapomniał wół.... Nie mogę. Potrzebuję chwili wytchnienia, bo po prsotu odpadam. Psychicznie. Czasami mam ochotę pizdnąć tym wszystkim i wyjść na moment. Ale nie mogę, nie potrafiłabym. Ale potem mam wyrzuty sumienia za te myśli. Bo cały czas wtłacza mi się do głowy obraz cudownej matki, zawsze uśmiechniętej, zadowolonej i szczęśliwej każdego dnia. A dzisiaj mam dzień, że nawet trzeszczące radio doprowadzało mnie do szału. Yennefer, wyślę ankietę na maila, jak uznasz, że ją będzie umiał wypełnić. Chociaż może mieć problem. Ale nawet moi znajomi jak jako próba rozwiązywali, to mieli problemy :D. Ja ci powiem kochana, że ludzie tak mają. Wolą się czyimś życiem interesować a nie swoim, zawsze lepiej to radzić komuś. Anabanana no w końcu :D Zawitałaś do nas :). Ja nie wiem chyba utknę z tą swoją pracą. A co do Iwostinu to mam mieszane uczucia. Bardzo źle na niego reagowałam. I zamawiaj przez net, nie w aptecwe, bo takie rzeczy w aptekach są dużo droższe. Eudaimonia, raczej nie ma sposobu. Może odsuwaj od niego zabawki, to będzie musiał dosięgnąć. Poza tym to nic że lewą ręką robi wszystko. Może mu tak wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mala tez chwyta czesciej lewa reka ale tym sie nie martwie ja jestem praworeczna a maz leworeczny wiec moze odziedziczyla to po tacie :-) dzierki oczko za rade, glowa do gory ja tez czesto mam takie mysli i ma gdzies opinie innych jestem doba matka, kochajaca i konsekwentna ale czsami tez i rozpieszczajaca :-) a moja nadal nie przewraca sie z plecow na brzuch za to siedzi stoi a zaraz zacznie tanczyc i recytowac haha to oczywiscie zart ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, że tak jest. Życie bym za tego małego człowieka oddała i nie wyobrażam sobie, że mogło by go nie być. Ale czasem czuję się fatalnie. Mam wyrzuty, że podniosłam głos, albo coś sobie głupiego pomyślałam. Mam wyrzuty, że jak w ogóle mogę tak myśleć. Ehhh Co do parafarmaceutyków, czyli kremów, suplementów diet, mleka one zawsze są dużo droższe w aptekach. Oni tego nie sprzedają dużo a chą zarobić. Dziewczyny wiecie co powiem, wam że zrobiłam najcudniejszą rzecz, że wróciłam do tabletek. A teraz się stresuje czy brać te inne, nowe :). Z nowościami miałam róznie, bardzo źle tolerowałam Evrę, zaczęłam ją klepić, praktycznie jak się tylko pokazała. No i kupa, bo przytyłam, miałam złe samopoczucie. No nic, pogadam jutro z ginem. Idę na cytologię a Miki na drugą dawkę szczepienia i do MMR mamy spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oko-ja kupowałam w internetowej aptece za 25 zł,jest on powyzej 6 miesiaca zycia wiec nasze sierpniowe dzieciaki mogą uzywac,naprawde polecam. Wiesz co oczko-mamy cos wspólnego,ja mam takie wyrzuty chyba codziennie ale wobec córci.Jest wyjatkowa,mówi juz jak 4 latek,liczy zna kolorki,jest ciepła i wrazliwa a ja mam mysli ze tego nie umiem docenic,ze jak na nią krzyknę to jej oczy zachodza łzami.wtedy czuje sie strasznie,płacz eze nie zasłuzyłam na takie cudowne dzieci,jestem nerwus okropny i czasem krzykne bez powodu czy jej powiem cos przykrego.wiec rozumiem cie doskonale,widzisz my chyba nie jestesmy takie twarde babki co daja radę,ja mam słaba psyche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anabanana-witaj 🌼 Miło cie poczytac,jak zdrówko i co wogule wiecej słychac? Euda-ja troszke nie w temacie a czemu z męzem zle?Az tak ze juz nie nosisz obrączki?Moze dacie sobie jeszcze szanse? Magdulka-where are you????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gunia no właśnie mi w aptece prawie 40 zł krzyknęli. Ja ci powiem, że mam to samo. Widzę, że Miki krzyczy ze złości, nie płacze bo coś mu jest, tylko że czegoś dla niego nie robię. I jak krzyknę to widzę jak on zaczyna płakać. Nie mogę. Po prostu czuję się beznadziejna. najczęściej to kontroluję, ale mam dni tak jak dzisiaj, że nerwy mi puszczają. A ja wyrzucam sobie, że nie zasłużyłam sobie, że jak mogę taka być dla niego. Chciałabym być twarda, chciałabym sobie w pełni radzić ze wszystkim. A czasami mnie wszystko przerasta. A jak patrze w te oczy, które mi ufają to czuję się jakbym go zawiodła. Ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gunia jakiś czas temu pisałam ... nie wiem może ja źle oceniam ... nie pomaga mi w niczym , dziecko widzi około 4 minuty dziennie , musze mu usługiwać - dziennie jak wraca z pracy musi być obiadek gorący na stole po czym i tak mówi że jego mama lepiej gotuje , dosrywa mi że nie umiem tego że mam bajzel że to i że to ..... :( czuje sie jak służąca i kura domowa , nigdzie nie wychodzimy i mam go już totalnie dość :o nie mam słów żeby opisać jak go nienawidze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie mój też mi mówi że jestem wyrodna bo nie nosze 12 kg Mikołajka non stop na rękach :o o zgozo ... rosną mu teraz dwójki na dole i ryczy cały czas więc jak moge mu chce ulżyć w cierpieniu i wymyślam nowe zabawy i w ogóle staram sie ale jak już nie umiem i widze że miko robi mi na złośc to nie raz rykne a on patrzy na mnie i jeszcze głośniej ryczy aż sąsiadka czasem przylatuje co my robimy dziecku ;( a mąż ? zero pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobitki 🖐️ Sprawdzam suwaczek bo Natalia ma 5 ząbek :-) W nocy trochę płakała i posmarowałam jej górne dziąsełka bobodentem i wzięłam do swojego łóżka bo mąż akurat wstawał o 4 w nocy a rano patrzę a ona ma ząbka ale na dole :-D widziałam u waszych maluchów, że kolejne wychodziły 2 górne a u nas dolna :-D Dobrze, że od kilku dni podawałam jej te kuleczki uspokajające homeopatyczne to lżej to zniosła. A moja mama zrobiła jej wczoraj przecier warzywny z marchewki, ziemniaka, cukinii i pora plus mięsko z kurczaka (na razie daję słoiczkowe) i dorobiła jej z żółtka i kaszki kukurydzianej takie drobne lane kluseczki i zmieszała to razem - a mała to myślałam, że wyskoczy z tego krzesełka :-D tak jej smakowało :-D Kurcze jak ja jej gotuję to ona niechętnie to zjada... My mamy z Natalią taki problem, że jak wstaje w łóżeczku to zaraz je obgryza i mam całe porysowane dookoła a ona zjada lakier :-0 na szczęście nauczyła się już siadać sama z pozycji stojącej i nie płacze tak często w łóżeczku :-) Ja kupiłam ten kremik ziajki ale momo, że ogólnie fajny to zostawia na długo biały nalot na skórze. eudaiomonia co do męża to się nie wypowiadam bo nie rozumiem twojego zawodu...przed ślubem był inny, aż tak się zmienił? Jeśli chodzi o sadzanie małego to możesz z nim poćwiczyć raz na jedną stronę raz na drugą - z pozycji leżącej złap go za jedną rękę i powoli podnoś do siadania tak, żeby tą drugą ręką się podparł i przez moment go przetrzymaj tzn on sam powinien siedzieć z podparciem a ty go asekuruj. przy podnoszeniu możesz delikatnie przytrzymać nu nogę (np lewą przy podnoszeniu za prawą rękę) jeśli zobaczysz, że się kiwa. Zobaczysz, że po czasie i systematycznych ćwiczeniach już mu się plecki wzmocnią i nie będzie się kiwał :-) Rób np 3 razy dziennie po 5 podnoszeń na każdą stronę. oko Ja ci powiem szczerze, że nie zauważyłam, żeby ktoś utraktował mnie za półmózga bo narodzeniu Natalii. Nie zmieniły też się relacje ze znajomymi ale to może dlatego, że w moim przedziale wiekowym to już większość jest po ślubie i część ma dzieci :-D Ty jesteś młodsza więc może to z tego wynika :-) A ja też często czuję się jak wyrodna matka i zdarza mi się krzyknąć na niunię :-( bromba Śliczne zdjątka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gunia co u nas, goscimy wlasnie moja mame bo przyjechala do nas na troche, mala zebow jeszcze nie ma, raz ma dzien lepszy raz gorszy, czasami spi pieknie w dzien a czasem wogole! wszystko zwalamy na zabkowanie.. pozatym ja badan nie tknelam i ciazy mi to holernie w psychice, chcialabym juz byc po obronie.. meza mam caly czas w domu, czeka na papiery z firmy i chce otworzyc swoj biznes, chce sie tez postarac o dofinansowanie bo sprzety ktore ma na oku duuuuzo kosztuja.. ot i tak u nas, my narazie uszek nie przebijamy choc bardzo bym chciala ale tatus narazie protestuje ;-) bylam teraz z godzinke na dworze ale cieplutko, mala nic nie pospala i marudzila, teraz przyszlysmy cycka nie chciala i darla sie w niwbogklosy zrobilam jej kaszke to je i usypia chcualam zagladnac do buzki ale nie dala sie dotknac ale cos mi sie zdaje ze biala kropka na dolnym dziaselku zrobila sie kulka..oby ... niech te zeby juz wychadza bo szkoda mi mlodej ze taka niespokojna jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Euda.. no wlasnie a jaki byl przed slubem? ja juz ci kiedys napisalam co o tym mysle.. ja na twoim miejscu spakowalabym sie i wrocila do rodzicow. kobieto nie daj sie soba pomiatac! mikolaj bedzie w tym rosl, bedzie widzial jak twoj maz cie traktuje, ze nie ma szacunku do ciebie! pozatym ty sie wkoncu zajedziesz! wiem ze latwo jest mowic niz zrobic ale pomysl o sobie i dziecku!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloł:) anabanana dzieki wielkie:) eudia ja popieram anebanae lepiej szczesliwa samej niz nieszczesliwa w duecie. okokoko głowa do góry ja tez mam czasem dosc oliwy do ognia dolewa mama. i jak sie mala wydziera to ja po prostu wychodze. sa inni do jej rozpieszczania nie musi mi wchodzic na glowe , ale z drugiej strony staram sie rozunmiec ze ona sie uczy jak reagujemy na krzyki, ja np olewam albo sie smieje i koniec. trzxymaj sie dzielnie. zreszta mam dzisiaj hujowy dzien wszystko mnei drazni mam nadzieje ze mi sie mlody nie napatoczy. ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oko- \"jak patrze na te oczy które mi ufaja\' no nie moge poryczałam się, w tych słowach ujęłas to co ja czuje....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
euda- oj joj joj no to faktycznie,sytuacje przykra,rozumiem.... A od dawna tak jest?Dawniej był inny?Chciał tego dziecka?Zajmował sie Mikołajem po urodzeniu?moze ma jakies problemy,nie wiem moze w pracy?a seks?Były jakies sygnały ze cos nie tak? anabanana-heh he z tymi zabkami to juz tak jest.kingunia lekko przechodziła a mały troszke cierpi.Fajnie ze jeszcze karmisz.Gratuluje wytrwałosci i zazdroszcze ale tak pozytywnie.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halooo wieczorową porą. Już mi trochę ulżyło. Może się wymęczyłam. No i dobrze. Robiłam dzisiaj Canelonni, wyszło mega. Na dodatek skończyłam czytać książkę, przechodzę do następnej. A jutro jest światowy dzień książki więc w Empiku promocje. :D Cudnie. Chyba to mi najbardziej poprawiło nastrój. Do tego zrobiłam sobie rentgen kręgosłupa, bo koszmarnie znowu mnie bolą plecy, szczególnie po wczorajszym spacerze. Mam dni, że nie mogę wstać z łóżka. Do tego mam jakby zgrubiały jeden krąg. Ale w sumie nie dzieje się nic strasznego. ZacZYna się jakieś drobne zwyrodnienie kilku kręgów. Jeszcze dokłądnie mi to opiszą. Na razie mam świecić lampą i smarowąc jakąś tam maścią. Mam nadzieję, że nie będzie gorzej. Chociaż wątpię. Naturalna, właśnie chyba to z tego wynika, że im się wydaje, że kobieta po urodzeniu dziecka ma siedzieć w domu, nie ma nic więcej do powiedzenia itd. Ale prawda taka, że jak gadam z rówieśnicami lub w podobnym wieku, które są w ciąży albo mają dzieci to one o niczym innym nie mówią. Wyglądają w większośći koszmarnie, nie wiedzą co się dzieje poza nocnikiem i kolejną wydeptaną ścieżką do sklepu po pieluchy. To jest straszne. No nic. Niech im będzie. Zobaczą jak sami będą mieli. Może ja też jestem trochę przewrażliwiona. Odpowiedz mi tak jeszcze z innej beczki. Pracujesz w zawodzie podobnym do mojego wykształcenia tak? Nie czujesz wypalenia, nie wczuwasz się w sytuację tych osób? Plisza powiedz mi kto w Miłości nad rozlewiskiem będzie w ciąży? Ja też wychodzę czasami. Często się śmieję. Ale czasami to co wyczynia to jest dramat. Dzisiaj gdzieś wyszperałam psychologię rozwojową. Zacznę chyba drązyć temat :D. Eudaimonia, to przestań gotować, przestań usługiwać i tyle. Nie wiem po co dalej to robisz. Jeśli Miki będzie wyrastał w przekonaniu, że jesteś praczka, pomywaczka, bo tak cię traktuje mąż, to on będzie robił to samo z tobą i swoją przyszłą żoną. Ręce mężowi urwało? niech się zajmie sobą. A jak obiadki matki mu smakują bardziej, to niech ona mu gotuje. Nie wiem po co tkwić w takim czymś. Albo niech się nauczy, albo wynocha, jeśli jest tak jakl piszesz, z tym co do niego czujesz. Gunia nie płacz, bo będe buczeć z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oko masz rację z tym, co napisałas do eudo...moja kumpela ma męża, który w sumie jest ok ale mówi do niej bujaj się albo wyzywa ją od grubej i ich synek mając 4 latka już za starym powtarzał do mamy \"bujaj\" jeszcze bez \"się\" :-) z jednej strony śmieszne a z drugiej tragiczne :-0 Ja pracuję z zawodzie od kilku lat i kilku różnych instytucjach ale najbardziej wczuwałam się w 1 pracy, gdzie z resztą byłam najdłużej :-) to był dps dla psychicznie chorych...ja ich uwielbiałam, oni mnie z resztą też ;-) to była bardzo specyficzna sytuacja, o której nie będę tu pisać bo trochę inna niż w państwowych dps-ach. Między nami powstały niesamowite więzi i emocje, ja do tej pory przeżywam śmierć każdego z nich tak jakby to był ktoś bliski, oni mi się nadal śnią, jak czasem ich spotykam to od razu mnie rozpoznają i cieszą się niesamowicie itd... a muszę dodać, że w większości to są osoby z rozpoznaną schizofrenią więc teoretycznie aspołeczne i bez potrzeby przeżywania uczuć. No nic ja bym mogła o nich opowiadać godzinami. W kolejnych pracach miałam osoby niepełnosprawne i m.in. też chorych psychicznie ;-) a teraz mam swój rejon w centrum miasta, stare kamienice, trochę niby patologii i mix totalny. Ja zawsze angażuję się bardzo w pracę i wchodzę w rzeczywiste relacje z tymi ludźmi, nie potrafię tak po łebkach, na niby i może dlatego też czuję się trochę już zmęczona tym tematem ale nie nazwała bym tego jeszcze wypaleniem zawodowym. Dołuje mnie jeszcze moje wynagrodzenie i chciałabym zmienić pracę na np własne przedszkole :-D i skupić się na tzw. normie i pracy z maluchami, na odkrywaniu ich potencjału...Widziałam w pracy koleżanki przed emeryturą wypalone totalnie zawodowo, nastawione na minimalną pracę, ukrywanie braków, byle by się szef nie doczepił, wycwanione w robocie na maxa,, żeby się nie narobić, uprzejme dla petenta lub krzyczące ale mimo to mające autorytet i trzymające ich na dystans. I powiem ci szczerze, że nie wiadomo co lepsze bo ja się będę wczuwać jak głupia za marne grosze i tylko zdrowie sobie zmarnuję a ona traktuje to służbowo, wychodzi do domu i ma to w dupie ;-D a kasę ma tą samą ;-D Praca jest mega stresująca bo u nas jest tak, że jak się coś stanie to zaraz afera i każdy ma pretensje do pracownika socjalnego \"a gdzie on był\"!!!a ja przecież życia za tych ludzi nie przeżyję i trudno, żebym miała odpowiadać za to, że jakiś debil się uchla w weekend i np kogoś zabije :-0 No to się rozpisałam :-D jak masz zapał to spróbuj pracy w zawodzie bo to w sumie ciekawa praca z ludźmi, każdy ma inny problem, inną historię życia i sama nauczysz się załatwiać sprawy nie do załatwienia ;-) itd. a jak poczujesz, że już masz dość to zawsze możesz coś zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci szczerze, że trochę się boję. To co widziałam na praktykach, to jak wczuwałam się w to co ci ludzie czuli. Cudowną pracą była świetlica socjo. Ale z drugiej storny teraz chyba bym już nie dała rady z dziećmi. Ja w ogóle chcialam zrobić podyplomówkę albo z negocjacji, albo z terapii zajęciowej i pracować po tym z upośledzonymi lub chorymi psychicznie. Nie wiem czy dałabym radę z patologiami. Boję się, że będe przeżywała to wszystko za bardzo. Ja tam zarobkami to tak teraz na początek to najmniej się przejmuję. Ja się przejmuję tym, że wiem że w niektórych przypadkach nic nie mogę, że moja wiara w to że mogę coś zmienić, szybko zniknie, że podetną skrzydła. Ehhhhh nie wiem. Poza tym to co piszesz, że zawsze spada na ps. Bo przecież to była jego sprawa. A z drugiej strony np. w tv nikt nie powie ile na takiego pracownika przypada klientów, ilu z nich ma d;... to wszystko itd. Nie wiem. Właśnie chyba też trochę stąd ten mój dołek. Podjęłam studia, kończe je i boję sie podjęcia pracy w zawodzie. Czasami myślę, że wolałabym iśc do sklepu. Zamykam idę do domu, tyle. A tu rozstrząsanie wszystkiego. I nie wiem co robić, tak trochę stoję na rozdrożu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oko Skoro podjęłaś takie studia to znaczy, że coś tam jednak masz w sobie, tego społecznika :-D tak myślę ;-) a dopóki nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała :-) Ja np też sporo miałam do czynienia ze świetlicami socjoterapeutycznymi i szczerze to tak średnio bym chciała to ciągnąć, zwłaszcza z takimi typowymi trudnymi przypadkami i utrwalonym złym obrazem świata od lat...to nie dla mnie - mam przykre doświadczenia, już wolę młodsze dzieci z domu dziecka, żeby im pomóc póki jeszcze tak nie weszły w tą patologię. Z niepełnosprawnymi umysłowo też pracowałam ale to raczej też nie dla mnie. Mnie zawsze pasjonowali chorzy psychicznie :-) i ich pokręcone umysły :-) A tak na serio to najlepszą postawą wg mnie jest jak zwykle złoty środek a więc coś pomiędzy moja postawą z 1 pracy a tą co opisałam u koleżanki tzn wczuwać się owszem i wiedzieć wszystko co trzeba o podopiecznym, wspierać go w znalezieniu dobrego rozwiązania problemu "nie rozwiązywać go za niego!!!" ale traktowanie tego służbowo i bez wgłębiania się i zbyt dużego zaangażowania osobistego. tzn po pracy mam własne życie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i przede wszystkim pamiętaj, że każdy odpowiada sam za swoje życie więc nie możesz się przejmować, że ktoś zrobił źle skoro ty mu pokazałaś inne rozwiązanie, udzieliłaś mu profesjonalnej pomocy i nawet ewentualnie przekazałaś do innych specjalistów.. To był jego wybór ale wierz mi, że jeśli ktoś faktycznie potrzebuje pomocy to skorzysta z twojej rady a jak to tylko cwaniak, który kłamie bo chce dostać kasę to i tak zrobi po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ dziewczyny poważne tematy poruszacie.. Jestem wypluta jak guma, boli mnie łeb i ogólnie rozbita się czuję. Wczoraj mój M zadzwonił do mnie do pracy, że Miśka z przedszkola odebrał, bo zadzwonili, że chory. 39,5 st gorączka i padał z nóg. Żeby był komplet to za chwilę z Mikim to samo :o Pojechalismy do lekarki - stwierdziła jakieś wirusowe zapalenie gardła. Wieczorem Miki tak rzygał po podaniu hascoseptu, że i on i ja i pół łóżka zalane :( Potem ciągle na cycu wisiał i pił i pił. O 4 jak wstawałam, to też gorączkował mocno, Miś na szczęście spał spokojnie. Nie dostaliśmy antybiotyków, tylko ibum i wit C i to psikanie do gardła, starszy coś do ssania. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieją..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobiałeczki moje słodkie!!!!!!!!!!! trochę mnie nie było................... podczytałam co u Was i wszystkim pewnie znów nie dam rady odpowiedzieć. euda - przyłączam się do głosów dziewczyn, tymbardziej, że piszesz, ze nienawidzisz swojego męża....................... oko-a do Twojej ankiety to tylko gimnazjaliści czy licealiści też bo nie doczytałam? Nie znam Cię z reala ale tak z forum to Ty mi nieziemsko pasujesz na takiego pracownika socjalnego. Specyfikę pracy przyblizyła nieco naturalna i czuje, że obie macie mega powołanie. Trzymam kciuki za trafna decyzję. ana- łe to chyba super, ze będzisz miała mężusia częściej blisko siebie!!!!!!! Karusia- szacun za cierpliwość do małżona. chimerka- i jak tam katar paskudny????? Mam nadzieję, że juz za Wami :D gunia- nie becz kochana, nie becz bo się wszystkie porozklejamy:P naturalna- bosko mi się czytało jak pisałaś o swojej pracy i o swoich pasjach..................... plisza- my love- ja już uschłam z tęsknoty :P yenny- eh te ludziska, zawsze wiedzą \"najlepiej\" jak, co skomentować Jula - miesiąc miodowy???????? Czy jeszcze weselicho trwa?????? a u nas pękło dziąsło i wyczuwamy paluchem pierwszego ząbka!!!!!!! prawa dolna jedynka. Ale przyznam, że młody paskudnie przechodzi to ząbkowanie. Od ponad miesiąca budzi się po kilka razy w nocy, wierci się, przewraca. CZasami wstaje do niego co godzinę. Gzie te czasy, kiedy tak ładnie spał po 8,9 godzin ehhhhhhh. Mało do Was skrobie ostatnio ale czasu mi brak bo sie prace ogrodowe zaczęły a druga sprawa to taka, że mnie jakieś depki strasznie męczą a nie lubię się udzielać w wisielczym nastroju. Wolę jak jestem bromba wariatka niż bromba smętna marudnica:P W święta wcale nie odpoczęłam, wręcz przciwnie. Byliśmy na wyjeździe i było super, ale zdecydowanie mniej spokojnie niż we własnym domu. Buziole dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bromba - dzięki 🌻 Straszne dolinki coś laski łapiecie. Ja od poniedziałku szczęśliwa, a tu wczoraj nie dość, że chłopaki się z nienacka pochorowali, to M. z jakimiś żalami wyjechał, ze go nie doceniam, że inne to by Bogu dziękowały za takiego męża itp A zaczęło się od tego, że powiedziałam, że on dla jakichśtam lasek za brzydki i w ogóle nie ten poziom :P Miał byc żart, a jakoś tak wyszło.. :o I wyrzygał mi wszystkie pretensje. Tak ,że obrzygana dosłownie i w przenośni, jestem od stóp do głów 😭 Pogoda się dostosowała do nastroju i klapa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mapeciak--->zdrowka,zdrowka,zdrowka ja wczoraj zrobiłam numer,jak M przyszedł z p-racy to dałam mu w drzwiach małą i czmychnęłam do galerii na kawe i tak mi się \"przeciągnęło\" do 23:-)przypadkiem oczywiscie;-)a jak wróciłam to był super miły i w ogóle...:-)hehe to juz wiem jaka taktyke mam obrac przy przeciwnych wiatrach:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko mi .. i ten tamt jest ciężki ... wczoraj mój mąż dowiedział sie że ponownie pale ... jakiś czas temu to dla niego perzestałam palić ... cieszył sie dziękował i w ogóle .. a to mi pomaga i znów pale a ten powiedział że brak mu słów :o otworzył piwo i je wypił i poszedł spać ... jest ogólnie źle ... mi jest źle czuje sie jak sługus jakiś :( źle z moją mamą - nawet nie chce do niej iść mieszkać nadal nie uregulowany brat nie wymeldował sie i jeszcz jeden który pomieszkuje czasem u niej ... miałabym może jeden malusieńki pokoik i największy problem to moja mama - jest alkoholiczką :( próbowałam ją oddać na odwyk ale nie chciała podpisać papierków :( już nie wiem ... kazałam mojemu ostatnio sie wyprowadzić jak mu ze mną tak źle a on mi mówi że jak mu zapłace 100 000 tysiaków złotych :o palant co nie ! no nieważne nadal mieszka ze mną ... jak na niego patrze to nie raz mam ochote wszystko naprawiać i staram sie nawet czasem zagryzam wargi żeby nie palnąć coś głupiego , ale czasem jest tak źle że już nie wiem co mam mu powiedzieć jakimi wyzwiskami obrzucić żeby poczuł sie najgorzej jak tylko można :o :o :o płakać mi sie chce ... rozmawialiśmy kiedyś poważnie niby ... ale co to za powaga powiedział \" musisz sie zmienić inaczej między nami nic sie nie poprawi \'\' :( wymaga ode mnie zmian a sam nic w sobie nie zmienia - jest coraz gorszy - przyjeżdża je obiad , idzie leżeć , wychodzi na dwór coś tam robi jakieś solary na dach a potem wieczorem kolacja i kąpiel i spać ... a Mikołaj :( ma syna ... nawet do niego nie podchodzi jak płacze ;( nie wiem już od kiedy i kto sie zmienił .. może rzeczywiście ja ? od 7 miesięcy mieszkamy na swoim ... wcześniej u teściowej ... już u niej zaczął sie zmieniać :( nie pamiętam kiedy jakiś prezent kupił , powiedział miłe słowo :( nie nie nie pisze bo już łzy stoją mi w oczach . dzisiaj idziecie na spacer ? chłodno co nie ? pozdrawiam wszystkei czytające i dziękuje za odpowiedzi ze wczoraj :* naprawde poważny temat i dziękuje za każdą rade ... myśle od miesiąca co zrobić jak sobie i mężowi pomóż ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eudaiomonia - wina pewnie leży po obydwu stronach. Trzeba wyluzować, porozmawiać, podzielić się obowiązkami, odreagować i cieszyc się sobą, byciem razem, dzieckiem. Tylko czemu tak łatwo się mówi, a tak trudno robi?? Zmęczenie, niewyspanie, rutyna - wszystko prowadzi do frustracji i byle co powoduje wybuch złych emocji. Zycie bywa trudne.. ale równocześnie może być tak piękne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Na początku przepraszam, za moje wczorajsze żale. Coś mnie smuty ostatnio łapią. A ja to tak czasem muszę :D. Dzisiaj u nas zapowiadają burze, ale co tam Miki wstanie to wyruszamy na spacer. Plery bolą jak cholera, no ale nic nie poradzę. Chyba muszę zamontować sobie chustę na stałe do siebie, bo jednak trochę mi odciąża kręgosłup jak noszę po domu w niej Mikiego. Normalnie nie mogę już. Z łóżka wstać nie mogę, schulać się nie mogę :D. Normalnie kaleka :D. U Mikołaja zębów brak, gada wiele, tylko nie mama :D. Ale powiem wam, że praktycznie pozbyliśmy sie smoczka. Do spania już praktycznie nie używa, w ciągu dnia, to też od początku mało używał. Do tego nauczyłam go spowrotem pić wodę zamiast soków. I wiecie, że moje dziecię w ciągu ostatniego miesąca kupę do pieluchy zrobiła hmmm może raz. Tak to na nocnik :). Naturalna dziękuję ci bardzo. Dzięki takim osobom jak ty, zaczynam wierzyć, że jednak nie same paskudy pracują w tym zawodzie. Mapeciak, zdrowia dla dzieciaków. A z mężulem, chyba każdy czasem musi wylać swoje żale. Trzymam kciuki żeby było ok. Bromba witaj :). Bardzo mi miło, że tak piszesz o mnie :D. Co do ankiety, to robią ją również licealiści, ponieważ miałam problem z zebraniem grupy. U nas zębów nie widać, ale to budzenie w nocy przetrwaliśmy i w kńcu już tak nie robi. Bromba, hjejku a ile ty masz ogródka? Ja mam może 60 m2 a od tygodnia nie mogę go przekopać :D. Karusia, no to pięknie. Trenuj go trenuj. :D Eudaimonia, to próbuj coś się usamodzielniać. Nie możesz liczyć na jakiś czas na kogoś z rodziny, ze znajomych. Żeby się wyprowadzić. Nawet do mamy do tego jednego pokoju. Chyba, że to taka totalna speluna i melina. Lepsze to niż mieszkanie z kimś z kimś się nie chce żyć. Wszystko to odbija się na dziecku na pewno. A skoro on nie chce z nim kontaktu, to tylko o alimenty i po sprawie. Spróbuj może złożyć papiery do żłobka, albo nie wiem, może jakąś zdalną pracę lkombinować. Ty jesteś na wychowaczym, czy zrezygnowałaś z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×