Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

mama dzidka ja tez tak mysle ze to na zeby bo poprzednimi razami tez byly identyczne kupy tyle nie az tyle! dalam jej teraz kilka lyzeczek jagod moze troche pezystopuje.. a z butkami pewni eze aktualne, sa cale ze skory naturalnej, rozm.19 a wkladka wewn. 11,5cm tu masz zdjecie jezeli bedziesz zainteresowana to napisz mi na maila aaa cena to 22zl tyle za ile je kupilam http://img248.imageshack.us/i/trzewiki.jpg/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczyny ;) U nas już od dawna się sypało. W przeszłości mój strasznie rozrabiał i miałam do niego o wiele więcej cierpliwości i większą rezerwę do wszystkiego. Niestety przez to co robił te moje pokłady są na wyczerpaniu, a moja psychika niestety przez ten czas strasznie ucierpiała. Teraz chłopak stara się jak może, ale u mnie się coś zablokowało i nie daję już rady. Moje huśtawki nastrojów są katastrofalne. Na pewno ma na to wpływ problemy finansowe, z którymi cały czas się borykamy i niestety jest coraz to gorzej, zamiast być coraz to lepiej. Ana Twój to jeszcze anioł z tymi wyskokami na piwo, mój to przeginał i to strasznie, a jak wracał to nie należał do najgrzeczniejszych. Ma sporo na sumieniu. W perspektywie czasu wygląda to tak, że jednak mu nie wybaczyłam tych jego uchybień, co wydawało mi się że zrobiłam. Najwidoczniej mimo jego zapewnień ciągle obawiam się tych jego wyskoków i zachowania, i tego co może zrobić. Dobra koniec smęcenia ;) zdrówka dla wszystkich chorowitków. Od wczoraj wprowadziłam dzieciakom ograniczenie na butelki, bo niestety nie chcieli za bardzo jeść innych rzeczy, tylko butelka i jak na razie jakoś tak bardzo się nie buntują. Teraz na dobranoc jest kaszka tak gęsta, że łyżka stoi ;) i praktycznie śpią do rana. Zobaczymy jak to dzisiaj będzie. Julka moja Jula to już od 2 miesięcy drepcze także nie dziwota że już ma wprawę. Byliśmy wczoraj wszyscy na spacerku w lesie i Julka 1/3 trasy przeszła na nogach. Jak mi się coś przypomni to napiszę, bo teraz to mi się pustka zrobiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna blondynkaaaaaa
Szczepienia czyli jak zarobić krocie, nie ponosząc odpowiedzialności Źródło: „Wegetariański świat”, grudzień 2008, autor - dr n. med Jerzy Jaśkowski Przed tygodniem odbyła się w Warszawie staraniem p. prof. Majewskiej z INiP pierwsza między-narodowa konferencja dotycząca powikłań poszczepiennych. Jako autor pierwszych prac w Polsce na temat szkodliwości szczepień, publikowanych w biuletynach Izb Lekarskich już w 1996 roku byłem szczególnie zainteresowany bezpośrednią konfrontacją, naukowców z USA, Anglii i Niemiec z naszymi zwolennikami przymusowych szczepień. Okazało się, że sytuacja jest dużo gorsza aniżeli ta opisywana przeze mnie przed 13 laty. Przeprowadzone w różnych ośrodkach naukowych badania eksperymentalne, kliniczne i statystyczne udowodniły ponad wszelką wątpliwość, nie tylko bezpodstawność stosowania masowych szczepień, ale także pokazały toksyczność tego co nazywa się enigmatycznie dobrodziejstwem ludzkości. Obecnie już tylko wyjątkowo niedokształcony osobnik może mówić o pozytywnej stronie szczepień. Przykładowo, dodawanie rtęci do szczepionek rozpoczęto w 1930 roku. Do tego czasu nie znano choroby zwanej autyzmem. Po raz pierwszy opisano takie chore dziecko w 1938 roku. Ale gwałtowny wzrost zachorowań na autyzm, zdrowych dzieci w 2-4 roku życia, nastąpił dopiero w latach 90. ubiegłego wieku, po wprowadzeniu tzw. szczepionek potrójnych. O ile w latach 70-tych notowano jedno zachorowanie na autyzm na 10 000 nowo narodzonych dzieci, to po wprowadzeniu tych nowych szczepionek w 1991 roku jedno zachorowanie na 150 zaszczepionych dzieci. Gdyby stosować zasady farmakopei (czyli biblii dla lekarzy i służby zdrowia) to taka ilość rtęci, zawartej w szczepionce mogłaby być użyta dla dziecka o wadze 135 kg. Wiadomo, że ośrodki szczepionkowe zalecają jednorocznemu dziecku nawet 10 szczepionek. W tej sytuacji takie dziecko takie dziecko powinno ważyć ponad 1350 kg w pierwszym roku życia. W tej sytuacji toksyczność tylko rtęci zawartej w jednej ampułce, przekracza dopuszczalne normy ponad 100 razy czyli 10 1000%. I chyba tak należy liczyć zysk producentów i ich pomagierów w rozprowadzaniu tego środka. Do tego należy doliczyć toksyczność glinu i innych pierwiastków zawartych w szczepionce. Były bardzo ciekawe osobiste refleksje naukowców z USA, którzy opisywali swoje problemy powstałe w chwili publikacji pierwszych dowodów na toksyczność szczepionek. Wielu z nich pozbawiono pracy i zastosowano swoisty ostracyzm, nie zapraszania na sympozja i konferencje naukowe. Bardzo ciekawe były prace doświadczalne pokazujące wpływ jonów wapnia już w 3 minucie po podaniu szczepionki szczurom. Jeżeli takie zmiany obserwujemy już w 3 minucie po podaniu iniekcji to co dzieje się z mózgiem małego człowieczka, szczególnie narażonego w okesie wzrostu na wszelkiego rodzaju uszkodzenia? Obalono także wszelkie mity o rzekomej skuteczności szczepionek w zwalczaniu hipotetycznych epidemii. Jak powszechnie wiadomo symbolem skuteczności szczepień przymusowych jest rzekome zwalczenie, dzięki szczepieniom ospy niestety osobnicy wyrażający takie pogląd posiadają minimalną wiedzę w zakresie historii medycyny i powtarzają jedynie teksty reklamowe producentów szczepionek. Szczepienia przeciwko ospie wprowadzono w 1801 i już po 178 latach WHO uznało, że można zaprzestać szczepień w związku ze zwalczeniem ospy. Tak więc zwalczenie jednej choroby zajęło „rządowej” medycynie aż 7 pokoleń. Każdy kto zna chociaż trochę historię medycyny wie, że inną chorobę wirusową tzw. poty angielskie „natura” zwalczyła w ciągu jednego pokolenia. Pierwsze zachorowania w Gdańsku stwierdzono w 1709 roku, a zakończenie nawrotów epidemii nastąpiło już w 1736 roku, tak skutecznie, ze do dnia dzisiejszego nie potrafimy znaleźć jej śladów. W wymienionym okresie ta bardzo ciężka choroba uśmierciła prawie 60% mieszkańców Gdańska. Zupełnym kuriozum był natomiast poddawania szczepieniom przeciwko ospie dzieci w Polsce jeszcze do 1981 roku, a więc 3 lata po zakończeniu szczepień przez WHO. No tak, ale zapasy szczepionek były i trzeba je było rozchodować. Policzmy: 3 lata razy około 500 000 dzieci i razy 50 zł. „Czysty” dochód do prywatnej kieszeni, z państwowej kasy. Podobnie „upłynniono” zapasy szczepionek w 1997 roku w czasie słynnej powodzi na południu Polski. Wiadomo, ze na wytworzenie przeciwciał potrzeba około 3 do 6 tygodni. Tak więc szczepienie w czasie powodzi tylko pogarszało sta zdrowotny pacjenta, narażając go, gdyby taka sytuacja wystąpiła, na sepię. Ale odpowiednia reklama w prasie i TV zrobiła swoje i ludzie godzinami stali w kolejce do szczepień, co pokazała TV. Podobnie, pomimo szczepień notujemy, od początku lat 90-tych ubiegłego wieku, nawrót zachorowań na gruźlicę, rzekomo z powodu zakażeń przybyłych do nas z dawnej Rosji. Niestety choroba występuje u ludzi szczepionych. Tak więc albo szczepionka jest nieskuteczna, dlaczego więc wydajemy pieniądze na jej zakup? Albo powinniśmy szukać innej przyczyny np. niedoboru białka z powodu jedzenia kartkowych przydziałów kości w stanie wojennym lat 80-tych, a obecnie tych wszystkich fastfoodów i kiełbas faszerowanych genetycznie modyfikowaną soją. Podobnie przymusowe szczepienia przeciwko WZW wprowadzono w 8 lat po stwierdzeniu radykalnego spadku zachorowań na tą chorobę. W dodatku szczepi się głównie dzieci, które raczej nie zachorują. Tak samo było z „epidemią” błonnicy w 1993-4 roku, kiedy to chorowały dzieci szczepione równie często jak i nie szczepione. Należy także zwalczać kolejny absurd przemysłu szczepionkowego o rzekomej konieczności szczepienia całej populacji, bo inaczej może rozwinąć się epidemia. Jeżeli szczepienia są skutecznym sposobem zapobiegania chorobom, to osoby zaszczepione nie powinny zachorować w żadnym przypadku, a te nieszczepione będą sobie same winne. Niestety jak obserwujemy efekty szczepień przeciwko grypie to sytuacja jest odwrotna. Ciężki przebieg grypy obserwuje się dużo częściej u osób szczepionych, aniżeli u nieszczepionych. Podobnie było z zachorowaniami na błonnicę w latach 1993-94. Nikt również nie wyjaśnia rodzicom, że szczepienie uodparnia na 3-7 lat, więc szczepiąc 6 letnie dziecko spowodujemy, że może ono zachorować w np. 20 roku życia, kiedy to przebieg choroby jest znacznie cięższy. Nikt nie wyjaśnia rodzicom, że naturalne przebycie choroby daje odporność dożywotnią. WSSE wymagają szczepień przeciwko żółtaczce zakaźnej przed każdą operacją, co każdy chory doświadcza przed każdą operacją, co każdy chory doświadcza osobiście. To znaczy, że WSSE twierdzą, że na salach operacyjnych jest tak brudno, że pacjent może ulec zakażeniu. Tylko dlaczego nikt nie słyszał o wydanym zarządzeniu zamknięcia Sali operacyjnej? Innymi słowy WSSE nie umie udowodnić zakażenia chirurgicznego, ale znalazła uzasadnienie sprzedaży szczepionek. Chociaż wiadomo, że źródłem zakażenia z równym prawdopodobieństwem może być stosunek seksualny albo zakażony pokarm. Dawniejszy podział na tzw. Żółtaczkę pokarmową i wszczepienną od lat jest nieaktualny. O tym wiedzą wszyscy zainteresowani. Ale nie znana jest żadna akcja WSEE zamykająca restauracje, które nie posiadają sterylizatorem do mycia naczyń. Nawet większość szpitali nie posiada takich urządzeń. A szkoły, a przedszkola? Czyli nie szczepienia są problemem ale czystość. Jak to podał prof. Boyd E. Haley, koszt produkcji jednej szczepionki – ampułki to 2 centy, a koszt sprzedaży to ok. 50 dolarów. Takiego zysku nie maja nawet dilerzy narkotyków, czy tez handlarze bronią. A poza tym sprzedaż szczepionek jest legalnym sposobem okradania ludzi. Najciekawsze jest to, że na Konferencji byli nie tylko naukowcy, ale i rodzice dzieci chorujących na autyzm, ale nie było ani jednego przedstawiciela ekip wprowadzających szczepionki na rynek Polski np. te z Korei powodujące ostatnio potwierdzone zgony dzieci. Nie wspomniano również, że w świetle konstytucji Polskiej masowe tzw. Profilaktyczne szczepienia są nielegalne i sprzeczne z prawem. A podobno mamy prawników konstytucjonalistów?!!! Dr Jerzy Jaśkowski Dr n. med. Jerzy Jaśkowski jest naukowcem, od lat zajmującym się szczepieniami. Jest autorem pierwszych prac w Polsce na temat szkodliwości szczepie, publikowanych w biuletynach Izb Lekarskich już w 1996. Źródło: „Wegetariański świat”, grudzień 2008, str. 32.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorową porą :) Dzis zrobiłam większe zakupy i kilka obiadów i zamrozilam, bedzie na zapas. Nigdy wczesniej nie mrozilam jedzenia, ale to oszczednosc czasu. Teraz caly czas siedze w notatkach, troche przerwy w nauce i mozg juz inaczej pracuje, pamięc nie ta co kiedys. Polaczenia miedzy szarymi komorkami mi sie chyba pourywaly :P Marzka trzymaj sie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka - ja kupuję nowe butelki do mleka i picia co 2 miesiące, a smoczki wymieniam co 3-4 tygodnie. Siedzisz przy notatkach? Już od początku tak Was dręczą? :) Marzka - bardzo współczuję przeżyć z małżonem. Nie wiem co powiedzieć, ponieważ mój to zupełnie inny typ - domator. Od 4 lat jak się znamy tylko 2 razy był z kolegą na piwie, (a raczej soku bo jechał autem) i zawsze wraca przed 23-cią. Nie że jakiś anioł, ale pod tym względem jest o.k. W sumie my od początku znajomości ustaliliśmy zasady w związku i szanujemy je do dziś. Wielu znajomych negowało zasady mojego męża - że albo razem wychodzimy albo wcale ( oczywiście wypady na kawkę do koleżanki to co innego), że są rygorystyczne i nie na dłuższą metę, Ja się na nie zgodziłam, i jakoś do dziś jest o.k. Czasami mam ochotę wyjść potańcować z koleżankami, ale wolę nie ryzykować zgody w małżenstwie - bo ponoć od 1 razu się zaczyna. W każdym razie trzymam mocno kciuki, być może potrzebujecie więcej czasu? Rozmów? A finanse.. wiesz to jak u każdego, raz na wozie raz pod wozem :) A tak w ogóle, to ostatnio wspominam sobie jak to na początku ciąży byłyśmy szczęśliwie zakochane, ubóstwiałyśmy naszych mężów, słowa złego nie można było powiedzieć... a teraz większość dziewczyn przechodzi wzloty i upadki. Ale to chyba naturalna kolej rzeczy? Związana z rodzicielstwem, obowiązkami, finansami, rutyną. Pocieszający jest fakt że pewnie 99.9% małżeństw przechodzi to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie kreseczki nie pisałam Wam dużo rzeczy jakie się działy jak byłam z Julką w ciąży, normalnie można było go zabić tak dawał popalić, a jak musiałam leżeć to raczej też nie mogłam na niego liczyć i musiałam się zajmować Maxem. Aha i tak w ramach wyjaśnienia, to nie jesteśmy małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie kreseczki bo ja dzis pukam sie w glowe, ze poszlam na magisterke w rok. Moglam sobie na spokojnie studiowac 2 lata. Po pierwszym tygoniu mam dosc. Myslalam, ze zacznie sie luzacko- trzeba sie poznac itp ale nie- do roboty ! Od pon do czw po 8h dziennie na uczelni. Na szczescie mam piatki wolne. W poniedzialek przyjezdzaja meble do salonu w koncu, brakowalo mi normalnej kanapy a nie ławka ogrodowa, twarda jak cholera :o do tego zaczynamy malowanie, przyjezdza moj tata bo bedzie " pomagał" malarzom. Nie chce zeby sami byli w domu, a tata ma czas wiec super. Mowi, ze Filipa nie odda do żłobka tylko bedzie z nim w domu. Zobaczymy. Mazka a Wy dlugo jestescie razem? Moze chwilowy kryzys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za odp w sprawie butelek. Ja moze 2 razy wymienilam :o Ale smoczki to zawsze 1 dnia nowego miesiaca :D Tak samo tego dnia wkladam czyscik do zmywarki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzka to jasne. Łatwiej się mówi o sprawach przyjemnych, szczególnie gdy wokół wszyscy szczęśliwi. Tym bardziej, że Ty taki typ.. z tego co widzę to raczej nie lubisz truć ludziom o swoich zmartwieniach (w przeciwieństwie do mnie, bo ja czasem - nad czym bardzo ubolewam nie potrafię trzymać jęzora za zębami i szastam niepotrzebnie słowami na prawo i ledwo czego później żałuję). Tak sobie myśle, że skoro teraz się facet stara, nie wrócił do starych nawyków to może faktycznie mu zależy? Może warto mu dać szansę? Wiem że łatwo gadać, że nie pstrykniesz palcami i będzie jak w bajce. Ale może powinnaś powalczyć ze sobą? Wiesz, czasami ludzie popełniają błędy, z czasem ich żałują, zaczynają pracować nad sobą. Wiele Was łączy, założę się że nie jest Ci obojętny. Daj sobie słońce czas, przemyśl, usiądź z nim przy herbacie - pogadajcie. Zostaw czasami dzieciaki i wyjdź się zrelaksuj. Może będzie lepiej :) Życzę z całego serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka dasz radę - zdolna bestia z Ciebie :D A gdybyś chciała to nie da się zmienić systemu na inny tryb - ten 2 letni? A co Ty w ogóle studiujesz? Ja mgr obroniłam w styczniu. W marcu zaczęłam specjalizację 140h dydaktycznych i na koniec lipca dostałam certyfikat. Skoro ja dałam radę to i Ty dasz :) Mi się nawet podobało. Zrobiłam coś dla siebie, pogadałam z ludźmi, zawarłam nowe znajomości, oderwałam się od codzienności. Mimo tego że zajęcia były tylko w weekendy (w każdy weekend) od 8 do 17.30 to początkowo bardzo tęskniłam za małym i miałam wyrzuty sumienia. A butelki wymieniam tak często dlatego, że do dziś je sterylizuję. Wiem , wiem... oszalałam. Ale kiedyś miałam przyjemność u znajomej poczuć zapach skiśniętego mleka modyfikowanego i do dziś przechodzą mnie ciarki i mam odruch wymiotny. Mam jakąś fobię że samo mycie nic nie daje, i że na szczotce do mycia butelek pozostają resztki mleka więc mycie jest bez sensu. Oczywiście to jedyna rzecz z którą przesadzam, bo gereralnie mały liże podłogi, wcina piach, całuje podeszwy w moich kapciach, i takie tam.. Ale z butelkami mam fioła.. sterylizuję je po każdym karmieniu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze juz sie nie da zamienic, ale w gruncie rzeczy jak sie nad tym glebiej zastanowie to chyba i bym nie chciala. Siedzialam w domu cala ciaze, ledwo skonczylam licencjata, toszke popracowalam- ciaza zagrozona, tak mnie straszyli ze poronie no to poszlam lezec do lozka. Czuje, ze zmarnowalam kupe czasu, moglam chociaz cos ze soba zrobic. A ja sie uzalalam, jak mam zle :o Moj maz musial mnie znosic, jak dzis pomysle o tym jak go katowalam to mi go zal :( Ale zniosl dzielnie chlopak cala ciaze :D Moglam chociaz ksiazki czytac to bym sie lepiej wyslawiala a ja lezalam i jęczałam. Teraz mały ma rok i juz nie chce siedziec w domu tylko isc do ludzi, uczyc sie czegos itp. Ja mialam dosc spora depresja po porodzie tak mi sie wydaje. chociaz moze depresja to za silne slowo, naduzywane teraz. Wlasnie z powodu mojej "beznadziejnosci" A walcze na human resources. Mazka dwie kreseczki dobrze mowi, z czasem ludzie zdaja sobie sprawe, ze cos zepsuli. Jak sie stara to moze zrozumial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka jesteśmy ze sobą już 4 lata i tyle też razem mieszkamy, a znamy się prawie 5. dwie kreseczki na razie i tak musimy być razem, bo sama bym nie dała rady spłacić tego długu co mamy, a nawet jakbym się zaparła że odejdę to spłacałabym go chyba ze 40 lat. Tak się wkopaliśmy przez działalność, a że jeszcze ostatnia budowa nie wyszła to tym bardziej dostaliśmy po dupie. Z tego co zrobiliśmy i co kasę władowaliśmy to zwróci nam się może ze 20% a resztę trzeba pokryć i popłacić, bo inaczej będą nas ciągać po sądach, bo nie mamy już żadnej szansy na kredyt, a takiej kwoty nikt ze znajomych nam nie pożyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny w jego zachowaniu dużo się zmieniło na plus, ale niestety mam wrażenie, że się od siebie odsunęliśmy. Nie jest już tak jak na początku, chociaż wtedy z pewnymi sprawami nie było różowo, z którymi jest teraz lepiej, ale walczyłam o nie przez 4 długie lata. Nie będę wszystkiego wyjaśniać bo zajęłoby to chyba z tydzień, a też nie za bardzo chce się w to wgłębiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, to faktycznie kolorowo nie jest. Wiem, że jest kryzys i nie jest już tak łatwo jak kiedyś. Ale nie myśleliście o jakimś wyjeżdzie za granicę żeby się trochę odkuć? Albo chociaż sam Twój luby, na jakiś czas? Nie wiem co poradzić. W tych czasach jest bardzo ciężko na czymś się dorobić :o Sama nie wiem co bym zrobiła w podobnej sytuacji. Ale co 2 głowy to nie jedna. Dacie radę, bo macie dla kogo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie kreseczki, aby się odkuć za granicą, to nie byłby taki krótki wyjazd, bo na rok to się nie opłaca, tutaj to by musiało być chyba na 10 lat albo i więcej, bo w końcu z czegoś też trzeba żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby mial jechac i pracowac za granica to za lepsza kase. Bo i sam musi siebie utrzymac i do Polski wyslac. A kryzys wszedzie jest z tego co pisza. Moj maly normalnie gada przez sen. Od kilku dni go slysze. Teraz poszlam sprawdzic bo myslalam, ze sie obudzil, a on slodko spi :) Ciekawe o czym sni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna blondynkaaaaaa
Nadal nie mogę pisać z mojego profilu :-0 To jest jakaś totalna porażka tego forum!!!! A jeszcze w temacie szczepień się zagłębiłam i tak w odpowiedzi m.in. dla oko :-) która wierzy naukowcom podaję link do dość obszernej wypowiedzi naukowej a nie z jakiegoś forum - SZCZEPIONKI MOGĄ WYWOŁYWAĆ AUTYZM I INNE ZABURZENIA PSYCHONEUROLOGICZNE ORAZ SZEREG INNYCH BARDZO POWAŻNYCH I GROŹNYCH CHORÓB :-( Być może już dawno to czytałyście ale ja nie spotkałam się z tym wcześniej, choć same wypowiedzi tej profesorki słyszałam. http://www.autyzm-szczepienia.eu/uploads/List_do_wakcynologow_poprawiony%5B3%5D%20adobe.pdf Niestety świat nie jest tylko czarno-biały i ma szereg odcieni szarości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc babki, u nas jogody nie przyniosly poprawy, przed kapiela, przed spaniem i nad ranem znow byla luzna kupa ale tym razem koloru granatowego :-) jutro przejde sie do lekarki zapytac ja o co kaman zeby byc spokojna moj malzon chyba o 5tej ruszyl na ryby a jeszcze go nie ma, my siedzimy w poizamach mloda wcina suchy chleb a ja pije kawe.. wczoraj na wieczor dalam jej mleko sztuczne a ok 6 rano-bo tak sie budzi dalam jej kache i spala do 8mej wiec super, w tym tyg. umowie sie chyba z ginekolozka i poprosze o tabletki na wysuszenie pokarmu i nowe antykoncepcyjne...chyba bo 100% nie jestem przekonana.. dziewczyny ktore z was jeszcze karmia piersia? i jak to u was wyglada? ile i kiedy maluch pije???? ale u nas sie zimnica zrobila... brrr marzka wierz mi ze moj malozn tez nie jest swiety... i tez w ciazy wiecej plakalam bo sie wsciekalam na niego niz smialam., tylko wiem ze on taki poprostu jest ze chce sie zmienic ale czasem chocglikw ktory w nim siedzi jest silniejszy od glosu sumienia... wiem tez ze on mnie kocha..czuje to.. fakt ze tez sie duzo zmienilo miesdzy nami.. minelo 8lat od kiedy sie opoznalismy i zakochalismy ale takie jest zycie w ktorewkrada sie rutyna i zmartwienia dnia codziennego! ztcze ci z calego serca zeby jednak sie poukladalo a jezeli nie to zeby wszystko szlo po twojej mysli! zycze ci tez zeby klopoty finansowe niedoskwieraly wam az tak bardzo!!! naturalna widze ze wklepilas cos o szczepionkach ale nawet tegonie czytam owle byc pwewnych rzeczy nieswiadoma niz wiedziec zamartwiac sie i nie spac po nocach.. Jula 3mam kciuki za ciebie!!! dasz rade!!!!!!!! 2 kreseczki 🌼 milej niedzieli i glowa do gory!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lo matko alez ja nabazgralam tak jakbym zamiast kawy pila drina ;-) ale tak to jest jak sie z dzieckime walczy o laptopa :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naturalna blondynka, ja nie jestem fanką szczepien, uwazam, ze powinny byc maksymalnie przesuniete w czasie a nie szczepi sie noworodki :o Mam super lekarke tutaj i konsultowalam sie z kilkoma innymi i z tego co mowili, to nie powinno sie szczepic wczesniakow, dzieci z napieciem miesniowym. Tutaj na to zwracaja uwage i przesuwaja kalendarz szczepien. maja dla wszystkich dzieci szczepionki 6w1 i pneumokoki po 4 dawki i menignokoki i MMR w 14 miesiacu> Mi lekarka sama powiedziala, ze swoje corki zaszepila na MMR jak mialy 2 lata. Ja na menignokoki sie zastanawiam czy szczepic - moge odmowic. Juz thiomersal nie ma w szepionkach ale jest fosforan glinu a jaka jest bezpieczna dawka dla dziecka wazacego 4kg nie wie nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anabanana nie wiem czy ja bym sie tak męczyła z piersiami, przecież wiadomo, że pokarm matki manajlepsze dla dziecka własciwosci ma przez pierwszych 6 miesięcy. Teraz tymi fajnymi cyckami niech sie maz w koncu pobawi :P heh a ja czekam na meza, ma byc o 18 :) Dzisiejsza noc byla lepsza, jakos zasnelam spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewuszki:) Wasze zyczenia o zdrowiu dla Malgosi pomogly i juz jest sto razy lepiej. Biedaczka od czwartku wieczora do soboty 4 rano miala caly czas temp nie schodzaca ponizej 39. Antybiotyk zrobil swoje i jest juz oki. Daje dgo nadal-do samego konca. Mala ma niestety straszne rozwolnienie od tego. Daje jej 2h po antybiotyku probiotyk, ale malo pomaga. Na obiad dam jej sama matrchewke gotowana. Pije mleko HN-czyli przy biegunkach, ale to tez nie wiele daje. Juz jej paluszki wciskam i i tak nic. Pije tez wystarczajaco. Zobacze jeszcze jutro i pojde po jakis leprszy probiotyk-teraz daje Lakcid. Jesli chodzi o butelki i smoczki to strasznie mnie zdziwilo ze tak czesto zmieniacie. Ja mam butelki szklane NUK te grube wysokie i mam je jeszcze od pierwszej corki, gotuje, parze, myje w zmywarce i sa jak nowe-szklo sie nie niszczy:) Dokupilam tylko jedna bo zawsze lubie miec 3 a jedna sie potukla. Natomiast smoczki? Tez gotuje i parze dosc czesto i wygladaja jak nieuzywane, nie sa ani pogryzione ani nic. Zmienialam raz u Malgodi a kupilam przed jej porodem. Myslicie ze za rzadko? One na prade wygladaja jak nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam popołudniowo. Zacznę od tego, że u mnie lepiej, tzn. ja nie odzywałam się wcale do męża, wczoraj wstałam, popsprzątałam, poszłam na targ, zrobiłam obiad i poszłam do mamy, a potem do koleżanki. Młody był u kolegi, wrócił na obiad i potem poleciał znów na dwór, a nocował u mojej mamy. Wróciłam do domu, wzięłam się jeszcze za pranie, a potem zaczęłam czytać. No i przyszedł mój małż i przeprosił, stwierdził, że to co powiedział to wcale tak nie myśli, to tylko nerwy itd. No i bym się nie gniewała poprzytulał, akurat zaczynają się dni płodne, więc w nocy dwa razy i nad ranem jeszcze raz... Potem śniadanie do łóżka, potem drugie śniadanie(stwierdził, że jestem za chuda), potem jeszcze raz ;-) ,obiad juz ja zrobiłam choc nogi miałam jak z waty, wrócił młody i zjedliśmy. Mieliśmy iść na spacer,ale ja sobie malunki na paznokciach u nóg zrobiłam, teraz schną, więc nigdzie nie idziemy. Młody i stary śpią, ja mam kompa dla siebie. Więc i nastrój u mnie lepszy, chłopaki pod kontrolą, spokój - a spokój to to co lubię najbardziej. Mój mąz nie jest taki najgorszy, ale właśnie czasem przesadzi i ja przezywam jak głupia, w sumie to mógłby czasem w jęzor się ugryźć. Dziewczyny, strasznie lubię Was czytać - ostatnio Karusia mniej pisze i Avi znów zniknęła. Oczko - jesteś w domu czy u teściostwa? Ana - moja koleżanka karmiła syna do 2 ,5 lat - masakra była, Kuba się tak przyzwyczaił, że siłą go od cyca odrywali. najgorzej było jej jak na dworze czy sklepie szarpał ją za bluzkę, chyba faktycznie czas odstawić u Ciebie. No bo jak dziecko gryzie i mamle a nie pije? Co masz się męczyć? Im starsze tym trudniej, tak mi się wydaje przynajmniej. Julka - ja już jakiś czas temu chciałam Ci napisać, że jak masz dzień wolny to przeznacz na gary - zrób kotletów czy pierogów czy czegokolwiek na zapas i do mrożenia, potem rano wyjmij, po południu obiad gotowy. Tak ja się nauczyłam, jak po kilku m-cach zapieprzania wokół dziecka, pracy, domu i garów padałam na pysk. Teraz mam np. w zamrazarce dwie porcje fasolki po bretońsku, z 35 porcji pierogów, nie wiem ile mielonych, gołąbki, krokiety. Duża wygoda, a zawsze jak gotuję coś co da się zamrozić robię porcję lub dwie więcej i wrzucam w zamrażarkę, jak sama zauważyłaś oszczędność czasu wielka. wiadomo, że czasem muszę stanąć i zupę dogotować, czy zrobić coś innego, ale w razie "kryzysu" czy jak coś wypadnie, to obiad mam i nie muszę się martwić. Inne sprawy też ogarniesz, widzę, że masz ciężko w szkole, ale lepiej zrobić wcześniej i mieć z głowy. Mądra dziewczyna z Ciebie to dasz radę. Marzka - trzymaj się, jak piszą Ci inne dziewczyny - raz pod wozem, ale potem tylko lepiej, odbijesz się od tego dna i będzie dobrze. I tak Cię podziwiam za pogodę ducha, i że nie narzekasz, ja tam moge podpisać się pod słowami "dwie _kreseczki" - jak mi źle, to walę z mostu, nie umiem czasem sie powstrzymać. Ale chyba tak dla mnie lepiej, bo jak się wygadam, to mi lepiej. Kiedyś tłamsiłam w sobie wszystko, a teraz już umiem mówić o problemach - cóż, czasem za tą szczerość dostaję po doopie. Co do szczepien to się nie wypowiadam, nie znam przypadku by szczepienie zaszkodziło, a widziałam z kolei dziecko z powikłaniami po odrze(nie szczepione, nie wiem z jakiego powodu) i chyba wolałabym zaszczepić. jak mój młody był mały to szczepiłam zgodnie z kalendarzem, wtedy nie mówiło się o zagrozeniach. Chorym maluszkom życzę zdrówka, mamom uśmiechu i siły, uciekam - muszę się wydepilować i maseczkę położyc. A - miałam jeszcze napisać - pewnie znacie te kosmetyki, ja je odkryłam niedawno - Iwostin, po prostu REWELACJA, ceny dosć przystępne, a działanie super, 2 tyg. używania i plam od słonka nie widać prawie, cera coraz ładniejsza. Peeleing - super, tonik - jeszcze lepiej. Podobno seria dla cery tłustej i mieszanej lepsza od Vichy, choć ponad połowę tansza. Dobra, uciekam już naprawde. papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nie znamy sie za duzo, ale Zoska ogolnie bardzo dobre dziecko. spi cale noce, zawsze pogodna, smieje sie w glos, az zazwyczaj dostanie czkawki :) wczoraj jak pracowalam, to moj Nick ( moj maz) sie opiekowal mala,a ona chyba zaczela zabkowac, bo ani nie chciala jesc, kapac sie, a na zakonczenie zrzucila Nickowi okulary z nosa i niestety nadaja sie tylko do kosza. ale dzis Zoska nowu jak aniolek, wiec sie z tego ciesze, bo ja oczywiscie w pracy. Julka...dasz rade. ja juz dawno po studiach, i czasami tak sobie mysle,ze by bylo milo cos tutaj skonczyc( choc mam magistar z Polski, to tutaj jest troche inny sysytem),ale w moim wypadku to tylko online, bo mieszkam 2 godziny jazdy od wiekszego miasta. Mam dobra prace,a tak naprawde tutaj czesto patrza na doswiadczenie,a nie jakie tytuly sie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość achchchhc
Dziewczyny czy mozecie mi pomoc??mam pytanko.Uwazacie ze ciaza biochemiczna swiadczy o droznosci jajowodow??Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Venezuelka mój mały był chory w ubiegłym tygodniu. Przez kilka dni miał sraczkę :o Ja podawałam mu normalnie mleko do picia nie wiedząc że nie można. Gdy tylko odstawiłam mleko na kilka dni to wszystko przeszło jak ręką odjął. Dostawał do jedzenia rozgotowany ryż z marchewką, sucharki, suchą bułkę. Przy biegunkach zero tłuszczu. Faktycznie pomogło. Do picia też żadnych soków tylko kleik z apteki ORS 200 - marchwiowo-ryżowy - uzupełniający elektrolity przy biegunkach. Dodatkowo smecta i Nifuroksazyd. Spróbuj wyeliminować mleko na kilka dni a jestem pewna że będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane. Ja już po wizycie u teściostwa. Tak tak Yennefer, byłam ale na szczęscie się już zbyłam. My tak szybko bo mieliśmy trochę spraw do załatwienia. Zmęczona jestem jak fiks i do tego przeżywam jutrzejszy żłobek. Ale co poradzić. Muszę go jeszcze wyszykować (Mikiego) na jutro. Powiem wam, że zaczyna powoli powoli dreptać. Mój kochany dziubek :D. Powiedzcie mi kochane, dajecie dzieciom na noc i rano butlę, bo chyba czas rzucić ten nałóg :D. I zmienić sposób, ale z drugiej strony Miki przestanie pić mleko, bo on nie chce pić nic. A teraz w odzewie na to co pisałyście. Marzka kochana, jeśli uważasz, że nie radzisz sobie z tym co było, może dobrze by było udać się do specjalisty. Może nawet razem. Jeśli on obiecał poprawę, jeśli się stara. Czasem trzeba wybaczyć. Czasem ludzie się zmieniają. Trzymam za was kciuki, macie fajowe dzieci, może wam się uda :). Z jakiegoś powodu chcieliście być razem, z jakiegoś powodu mu wybaczyłaś, a on się dla Ciebie stara. Co do kłopotów finansowych ja zawsze sobie powtarzam, kasa jest, raz jej nie ma, a kredyty hmmm z czasem spłaca się je szybciej, bo zmienia się wartość pieniądza :)> I tym się pocieszam D:. Venezuelka, to super, że Magda czuje się lepiej :)> Venezuelka, jak uważasz, że są ok to są ok. Ja widzę po smoczkach kiedy zmieniać. Julka, dzielna baba jesteś, to dasz sobie radę. Czasem lepiej w kupę wszystko na raz, szybciej niż za przeproszeniem pitolić się z tym przez dwa lata :). Poza tym Yennyfer dała ci doskonałą radę. Naprawdę jak robisz obiad, to rób więcej, tak samo dla Filipa. Ja co zrobię za dużo to mrożę. Pierogi, krokiety, zupy, nawet jak zostają mi warzywa, to gotuję, potem miksuję, do wora i mam do zupy kremu :). To samo z rosołami. Jak nic. Wszystko da się mrozić, nawet ciasta na specjalne okazje :). Co do butelek, to wymieniam raz na jakiś czas, smoczki jak widzę, że są takie inne. Ja nad menigo też się cały czas zastanawiam. Anabananana a jak się Martyna czuje? Napisz jak książka czy dobra :). Ja teraz czytam J. Picoult, niezłe. Mama_dzidka gratuluję udanej próby :). Teraz czas na kolejne nowości :D. Dwie_ kreseczki, dokładnie u nas też jest inaczej. Ale to normal. Już mnie mama uświadamiała na ten temat, a i wy to zrobiłyście. Ja to myślałam, żę po urodzeniu Mikiego to tylko u nas tak jest. :D. Naturalna, jasna sprawa, ja wcale nie przeczę, że szczepionki mogą powodować różnego rodzaju skutki uboczne, również neurologiczne, chociaż autyzm raczej pozostawiłabym w spokoju, w żadnym wypadku też nie opierałabym się na opiniach z forum i tylko z polskiej części internetu. Korzystałam w tej kwestii również ze stron zagranicznych, gdzie też jest obalany mit MMR. Ale w żadnym wypadku nie powiem, że nie ma powikłań, ale uwierz mi. W swoim życiu widziałam dzieci z powikłaniami po szczepieniach i chyba zdecydowanie wolę szczepić niż w tak beznadziejny sposób ryzykować. Boję się jak każda mama, czy nic się nie stanie. Ale nie chcę też myśleć co by stało się gdybym tego nie zrobiła. To tak samo jak podawanie antybiotyków i innych leków, czy nie bałaś się jak pierwszy raz podawałaś Panadol, czy jak dawałaś antybiotyk? Bo ja panicznie, ale wolałam to zrobić bo ryzyko było dużo mniejsze. Mimo, że lista skutków ubocznych bardzo długa. Właśnie to jest chyba najgorsze, że nie ma nic czarno-białego. Jakby było to by było zdecydowanie łatwiej. I to jest też lipa polskiej służby zdrowia, że u nas jest wszystko mega książkowo, nie ma odstępstw. PS. Polecam ci tą książkę co teraz czytam, taka pseudopsychologia, ale ogólnie spoko. Powinna ci się podobać z racji wykształcenia. Bez mojej zgody. J. Picoult. Teraz widzę film powstał na jej podstawie. Yennyfer no pięknie :D. Pozazdrościć łóżkowych spraw :D. Hehehe. To dobrze, że się dogadaliście :D. Najlepszy seks ponoć po kłótniach :D. Ten wyjazd to tak w ostatnim momencie wypadł. Ale następny obiecuję zaplanuję tak żeby jak coś to się spotkać. Któraś z nas chyba jest jeszcze z LBL. Ja tak jak ty i dwie kreseczki, jak mi źle to gadam, a potem często to odwracają przeciwko mnie. Izabelcia u nas jest ta d... że często patrzą na papier lub koneksje a nie na umiejętności i wiedzę. No to się spisałam :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naturalna blondynkaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×