Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssdweeeedddq

Wspolne mieszkanie z chlopakiem...

Polecane posty

oki 25 lat to neiduzo, tylko problem tkwi w tym czy to sie kiedys zmieni, moze on chce tam zostac na zawsze a tylko jej mowi ze kiedys bedzie inaczej, autorka jest juz 2 lata ja kdobrze pamietam z nim i wg mnie jakis kolejny krok by sie przydal bo ile jeszcze ma w takim zwiazku tkwic rok dwa trzy? jezeli mysli o nim powaznie to nei dziwie sie ze chce cos zmeinic w swoim zyciu, ssdweeeedddq mam pytanko a jak stoja sprawy u Twojego faceta z gotowaniem,sprzataniem, prasowaniem? sam to robi, czy potrafi zrobic czy wszystko to robi jego mama za niego? bo moze tego sie boi, ze ejst na bakier z tym wszystkim i nagle by musial sie usamodzielnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
mama mu pierze sprzata...wraca z pracy ma gotowy obiad..wiadomo..ale sam tez z glopdu nie umrze potrafi sobie cos zrobic..ale wiadomo jak to jest jak z rodzicami mieszka...jestem z nim juz tyle i mam dosc naprawde tej odleglosci...ja rezygnuje z czegos na rzecz jego.. a on?jeszcze zle.. wiesz tez sie tego boje o czym napisalas...ze jak ja znim tam zamieszkam to juz tak utkne...bedzie wiecej zarabial i tez wdl niego to bedzie za malo i znowu po co mamy placic za cos jak mamy tu za darmo niby....bedzie ojcu pomagal a wiadomo ze z kazdym rokiem jego rodzice beda coraz starci..zreszta ida na emeryture za rok chyba i ktos sie tym bedzie musial zajmowac...on bedzie musial pomgac poznniej oni to na niego przepisza i kto sie bedzie tym zajmowal ok?!!kiedys z nim o ty rozmawialam.. i powiedzial ze by tego nie sprzedal....ze nie warto bo bedzie mial z tego pieniadze...i co?wychodzi wszystko na to ze tam bym utknela.. na wsi........a co ze mna?z moimi planami marzeniami??co ja bede robila??znajde gdzies tam prace...do ktorej bede dojezdzac i tak....zreszta tam nie ma perspektyw na cos ciekawego...ja chialabym pracowac w zawodzie a tam raczej takiej pracy nie znajde..pewnie bym w sklepie pracowala...i oczywiscie pomagala jemu..ja tak nie chce zyc...ja juz rezygnuje z czesci wlasnych planow..a on?ma byc tak jak on chce...a jak nie to dowidzenia??? coraz bardziej widze ze ten zwiazek nie ma sensu....po co mamy to ciagnac.. pozniej bedzie sie jeszcze ciezej rozstac.. kocham go ale nie chce zyc w miejscu gdzie nie bede szczesliwa...pozatym milosc to tak jak napisalas kompromisy....ja poszlam na jakis kompromis..wiec teraz kolej na niego...moglibysmy znalezc miejsce ..rozwiazanie ktore bedzie nam obojgu pasowalo....a nie tylko jemu....ja nie chce takiego zycia...i pozniej zalowac jak jego mama...co z tego ze kocha..ale wiem ze nie jest szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze skoro powiedzial ze tego nie sprzeda to nie wyprowadzi sie ze wsi, on chce mieszkac tam tylko pewnie boi sie Tobie o tym wprost powiedziec, mmoze sadzi ze jka zamieszkasz tam z nim to Ci sie spodoba, skoro teraz tak stawia sprawe to potem chybaa nie zmieni zdania, zawsze bedzie cos stawalo na przeszkodzie zeby wyjechac, porozmawiaj powaznie z nim, psytaj sie go coz Twoimi planiami marzeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam podobnie.....
Powiedz mu, ze musi sprobowac, ze nie mozna stac w miejscu! Jestescie mlodzi, swiat stoi przed wami otworem, na wies zawsze mozna wrocic, jak juz pojawia sie dzieci, zrealizujesz sie w zawodzie. Trzeba szukac swojego miejsca w zyciu. Widze, ze jestes bardzo dojrzala osoba i dobrze myslisz. Ale jesli kochasz to walcz. moze on naprawde nie dojrzal do tego. Z drugiej strony to moze doprowadzic do rozpadu twojego zwiazku. Ciezko cos doradzic, ja nie lubie namawiac do rozstan, rozmawiaj z nim i rozmawiaj, albo postrasz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
ja z nim juz nie ra zrozmawialam..i tak jak pisalam najpierw mowi narzeka na miasto.mowi ze sie nie wyniesie bo nie bedzie placic.. ja mu tlumacze ze setku ludzi tak zyja i ze to normalne ze ja chce zyc na"swoim" on jeszcze bardziej mi dopala..mowi np rzeczy typu ze u siebie to ma podworko itd i nie bedzie trzymal samochodu pod blokiem i placil za garaz jak u siebie ma za darmo1!ja placze bo juz nie wytrzymuje...tak bardzo chce miec znim wlasne tylko zycie wspolne mieszkanie..a on swoje..pozniej jak to wszystkop ucichnie dzwoni i jak sieo tym zgada ...to mowi ze tylko narazie chce tam mieszkac jak dostanie podwyzke to sie wyprowadzi..(juz to widze)a jak ja zaczynam tlumaczyc ze tego nie zrobi bo ciagle tak bedzie to on znowu swoje....patrzy tylko na siebie..mowi ze moge u niego zamieszkac..ale czy on tego nie rozumie/1Ze ja nie chce!!tak jak on teraznie chce rzucic pracy to ja nie chce mieszkac z jego rodzicami w jednym domu i na wsi!!!! on wogole nie liczy sie zemna...jakbytak tesknil cos by zrobil zeby miec mnie obok..a dla niegi tylko kasa sie liczy i to zeby miec wygodnie...ja wole sobie nie kupic czegos tam ale w zamian byc znim juz ciagle.a on?i nie przetlumaczy sie mu...ze ludzie tak zyja i nie umieraja i sa szczesliwi bo maja siebie...dzis rozmawialam zkolezanka...tez mieszkala i rodzicow chlopaka...wlasnie wynajeli sobie mieszkanie bo chcieli byc sami tylko ze soba. miec swoj kat....ona nie pracuje chlopak zarabia ok 2000 i jakos im sie zyje nie maja luksusow...ona teraz szuka pracy ale na pods rzeczy im starcza...i mowi ze niczego nie zaluje..ze co z tewgo ze nie stac jej na nowa bluzke czy spodnie..ale za to maja wlasne mieszkanie w ktorym sa tylko razem...mowi ze nie jest zle..ze jak ona znajdzie prace to spokojnie im wystarczy wiadomo bez luksusow...ale na oplaty jedzenie jakis wypad czasem czy jakis ciuch ..tak... dodam ze to miasta gdzie mielibysmy mieszkac nie jest ogromne to nie krakow warszawa czy wroclaw itd...nie jest wcale tam tak drogo....z nim nie da sie porozmawiac.. co z tego ze powie mi dzis tak jak pozniej inaczej i tak wkolk..a juz na tyle dlugo z nim jestem ze chce cos zmienic.. nie chce zyc na odleglosc...jesli dla niego mieszkanie u mamusi bedzie wazniejsze i to ze ma za darmo nie bede z nim..swiadczy to tez o jego uczuciach i dojrzalosci...skoro nie potrafi sie usamodzielnic.. i spojrzec tez na mnie na to co chcce.. i wcale nie musi byc na moim.. ja i tak juz zmienilam plany...po studiach chcialam zrobic mgr.i zaczac calkiem inny jeszcze kierunek...ale moge z tego zrezygnowac...bo wiem ze te pieniadze moge wydac na co innego na nasze zycie...moge pracowac narazie w sklepie zeby byc tylko z nim!!a on?!!!czytak sie zachowuje ktos kto kocha?!!ale on nie rozumie nic..czy ja tak duzo wymagam naprawde?nie ciagbne go na drugi koniec poski...do pracy bedzie mial 20km...ale nawet na to mu szkoda!!nie pomysli ze w zamian bedzie mial mnie codziennie anie ra zna 2 tyg....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
dokaldnie!!!NA WIES ZAWSZE MOZE WROCIC!!jestesmy mlodzi... nie rozumiem go ze on chce tak stac w miejscyu ze nic nie chce zobaczyc wyjechac. on nigdze nie jezdzil nie podrozowal..nie mowie ze ja zwiedzialm pol swiata ale jestem ciekawa nowyc miejsc nie chce tkwic w jednym miejscu cale zycie jak on...bo widze ze oma takie podejscie... on uwaza ze jestem dziecinna ze mysle ze jak 5 letnie dziecko ze mi sie wydaje ze wyjade do wielkiego miasta i zarobie odrazu 6 tys i na wszystko bedzie mnie stac!! CO ZA BZDURA!! wdl niego taki jest moj tok myslenia...on nie da sonie nic przetlumaczyc....ze wcale nie trzeba zarabiac kokosow zeby sie we dwoje utrzymac.. w takim razie co maja ludzie powiedziec ktorzy maja dzieci i srednio zarabiaja po 1000 zl na reke..jak oni w takim razie zyja? i jeszcze dzieci utrzymuja placa rachunki...wdl neigo to nie zycie bo zyja tytlko z miesiaca na miesiac...ale nie pomysli co w zamian maja...maja rodzine wlasny kat sa szczesliwi!mi pieniadze szczescia nie daja...a jemu?chyba tak:( nie rozumiem czemu on nie chce sprobiowac czegos nowego zawsze moze wrocic....on ma muz zalozone z gory...ze nowej pracy ze zacznie od 700 zl i ze mogha go zwolnic po 3 miesoacach..a jaka ma do cholery pewnosc ze go samochod nie przejedzie!!nie mozna zyc z takimi zalozeniami...gdyby kazdy tak myslal to ludzie tkwiliby cale zycie w tym samym punkcie...tak starsznie zazdroscze znajomym....tylu z nich mieszka z ukochana osoba..:(a ja nie moge:(coraz bardziej widze ze to nie ma sensu... po co mam byc z kims dla kogo tak sie pieniadze i wygoda liczy....ja poswiecic sie moge...a on??nic a nic nie chce z siebie dac zebysmy byli razem....czego wiecej mozna chciec...zamieszkalabym z nim u niego on by zyl ja zyje...nic by sie w jego zyciu nie zmienilo...on nawet nie da sobie nic powiedziec.. bo wdl niego wydaje mi sie ze wszystko jest takie proste!!milony ludzi tak zyja!!zaczynaja od czegos czemu my nie mozemy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy Twoj chlopak to nie jest jakis skapiec skoro tak na kasie mu zalezy? co on robi z ta kasa skoro ma ja tylko dla siebie? o nejst bardzo niezdecydowany, chyba za bardzo jak na swoj wiek, niewiem co ci doradzic chyba to zebys walczyla o swoje marzenia bo to najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym bardziej dla mnei to dziwne ze jak nigdzie nei wyjezdzal to nie chce sporobowac czegos nowego, wiem co czujesz bo ja w sumie od poczatku jestem w ziwakzu na odleglosc, mieszkamy 30 km od siebie w sumie to nie duzo ale on dlugo pracowal wiec nei widywalismy sie czesto, roznie raz 2 razy an tydzien raz na dwa tygodnie, teraz wyjechal zagranice, 3 miesiace sieneiwidzilismy, potem 2 miesiace bylam u niego, teraz znowu 2 miesiace sie ne iwidzimy, wiec wiem coczujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
on ciagle narzeka ze nie ma pieniedzy..splaca jakies dlugi itd raty...teraz kredyt na sam wzial....ok jego sprawa...do skoczenia studiow brakuje mi 3 lat...wczesniej sam sobie placil za szkole..ale jak mi powiedzial ze dostawal kase na szkole a on jezdzil po imprezach i ja wydawal na ciuchy i przyjemnosci to................ja bym w zyciu takiej glupoty nie zrobila...wtedy byl pewnie w moim wieku..teraz rodzice mi za szkole placa..pracuje ale wyplate mam dla siebie...ale nigdy bym nie byla na tyle niedojrzala zeby kase ktora dostaje na szkole wydawac na co innego.. efelt byl taki ze roku nie skonczyl wywalili go i od nowa zaczyna..boje sie ze on odpowiedzialny nie jest.. ze nie bede miala w nim wsparcia...ze skoro teraz liczy sie dla niego wygoda nie potrafi postapic jak mezczyzna....i zaczac zyc na wlasny rachunek ze mna to..... nie odzywam sie do siebie teraz....mialam jechac do niego w piatek...zrobilam mu prezent nawet:(ale chyba wysle mu go poczta.. .nie chce miec chlopaka raz na jakis czas.....chce go miec przy sobie:(kocham go ale co z tego...skoro dla niego nie jestem taka wazna jak on dla mnie.. nie chce kolejnego zwiazku w ktorym to ja bede wiecej dawac od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
mialo byc "do skonczenia studiow brakuje MU 3 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt odpowiedzialny to on nie jest zbyt bardzo, a powinien byc ma juz swoje lata, pogadaj z nim jeszcze raz, przemysl czego chcesz od zycia, lerpiej juz teraz zakonczyc zwiazek niz ciagnac go dalej skoro uwazasz ze to i tak nei ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
chcialabym z nim byc...zyc razem miec swoje mieszkanie wynajete nawet ale wspolne!!ciezko mi bedzie...ale po wczesniejszych doswiadczeniach jestem teraz silniejsze...i chce walczyc o swoje szczescie..w poprzednim zwiazku dawalam wiele od siebie..i co?zostawil mnie.. dlugo cierpialam...dlatego nie chce takiego drugiego..gdzie znowu to ja bede ta zakochana po uszy osoba...i na wszystko bede sie godzila i przystawala...i nie bede potrafila odejsc mimo ze bedzie mi zle.....teraz wiem ze zwiazek dwojga ludzi to przedewszyskim sztuka wielkich kompromisow...i umiejetnosc patrzenia na potrzeby drugiej strony i sluchaniu jej....po co mi ktos kto nie kocha tak mocno jak ja....tez chce byc kochana..wazna dla kogos na tyle ze bedzie w stanie cos dla mnie poswiecic.....tak jak ja dla niego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko poki co on nic dla ciebie nie poswieca, Ty raczej teraz poswiecasz cos dla niego, masz racje e nie ma sensu zebys Ty za nim altal, zebys Ty wymuszala wspolne mieszkanie zycie, on jest facetem i on powienien walczyc o takie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
no wlasnie:(to boli najbardziej...ze on jest chloapkiem.. i on powinien cos z tym zrobic...a nie proponowac mi mieszkanie u siebie z rodzicami....bo tak najlatwiej i najwygodniej.. w takim razie ja tez cale zycie bede mieszkala tu hdzie mieszkam.. bo za nic nie place......brakuuje mi juz slow...nie chce byc zkims takim...kto patrzy tylko na wlasne potrzeby:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
coraz bardziej utwierdzam sie w tym ze ma mnie gdzies...nawet nie zadzwonil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 78910
:walka: :zabawa:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie dzwon pozwol zeby to on FACET sie wykazal, zeby on byl tym rycerzem ktory ma o ciebie walczyc, jak on nie zawalczy to Twoja milosc na nic sie nei zda,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
nie zadzwonie nie odezwe sie pierwsza nie pojade do niego:(mam dosyc tego...rozmawialam z mama..nawet ona powiedziala ze dla niej jego zachowanie jest dziwne ze ma tyle lat i najwyzsza pora sie usamodzielnic.tym bardziej ze ma mnie...ze jestem tak daleko..powiedziala to samo cokazdy..ze gdyby mnie tak mocno kochal to cos by zrobil zeby miec mnie obok siebie....ze widocznie albo nie jest w to tak zaangazowany albo jego uczucia nie sa na tyle silne..zeby podjac jakikowliek trud i wysilek..zeby cos z tym wszystkim zrobic....ze jakby tak kochal to chcialby miec mnie kolo siebie...a nie widywac sie tak rzadko jeszcze na chwile...opowiedziala mi jak ona zaczela mieszkac z moim ojcem sama...byla jeszcze w szkole sredniej...i tez mogli zamieszkac z rodzicami mojego ojca..tym bardziej ze byly inne czasy o wiele gorsze...ale chcieli sami..wynajmowlai pokoj na stancji moja mama sie uczyla w liceum a moj ojciec pracowal..-powiedziala ze to byl najpiekniejszy okres w jej zyciu...ze mimo ze nie bylo ich stac na wiele to nigdy nie zapomni uczucia jakim sie wtedy darzyli jacy byli w sobie zakochani:(ze nic sie nie liczylo tylko to zeby byc wtedy razem,,, a my? nie dosc ze odleglosc to jeszcze dla niego wygoda wazniejsza.........czemu ja zawsze trafiam na takich:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
CISZA...nie odezwal sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssdweeeedddq to moze najwyzsza pora to zmienic, moze to bedzie dla niego jakis znak ze musi zaczac o ciebie walczyc jak mu zalezy, jezeli nei ma to nie ma sensu dalej trwac w tym zwiazku, bo to bez sensu zeby on w tym wieku neiwiedzial czego chce, moze nalezy do tego rrodzaju facetow ktorym zawsze najelpeij jest przy mamusi, a moze teraz spotka ciebie cos milego niedlugo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
NIE WIEM jak to bedzie:(:(:(mielismy sie w weekend zobaczyc..ale ja do niego nie zadzwonie nie bede znowu ta pierwsza ktora sie odzywa..bo tak zazwyczaj do tej pory bylo....klotnia i ja pierwsza sie odzywalam...zawsze mialam mu za zle ze nigdy nie potrafi sie sam odezwac ze nie boji sie mnie starcic...... mialam jechac do niego jutro...heh zobaczymy jak mu na mnie zalezy...2 dzien milczenia..zobaczymy jak za mna teskni i co zrobi..ja naparwde mam tego dosyc..przeciez jak facet takkocha to wszytsko robi zeby jego ukochana byla blisko..no czytak mowic chlopak ktory kocha..na moje pytanie kiedy zamieszkamy razem jego odp to"ZE NIE WIE..ZE NARAZIE TAK MUSI BYC" kurwa!!jakie narazie ile tak jeszcze!!!!!nie chce kolelejnego zwiazku z kims dla kogo niewiele znacze...jestem to jestem nie ma mnie to tez tragedii nie bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssdweeeedddq.... chyba bede malo oryginalna.....ale po kiego czorta Ty jeszcze a tym kolesiem jestes i sie nim przejmujesz? On sie nie zmieni, zadne Twoje gadanie go nie zmieni, on chce tak na wygodnym siedziec, a na Tobie - gdyby mu zalezalo, to chcialby z Toba kazda wolna chwile spedzac, a nie zaslaniac sie kasa. olej go, jest na tym swiecie duzo fajnych facetow :) naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odzywaj sie pierwsza, nei rob zadnych krokow, moze to to go zmieni, moze jak zobaczy ze ciebie traci cos go ruszy, jezeli nie to trudno widac nieon Tobie pisany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
Abssinthe ...masz niestety racje:(jakby mnie tak kochal bardzo chcialby spedzac zemna kazda chwile tym bardziej ze widizmy sie tak rzadko i na chwile w sumie...on ma znajomych w miescie gdzie bysmy sie wyprowadzili..a ja nie znam tam nikogo..chcialabym zeby on tez mial swoje zycie..ze jak bedzie mialochote wyjsc sam z kolega to ok nie ma sprawy....moze ja tez jakies kolezanki bym tam poznala..ale to dla mnie calkiem obce miasto a dla niego nie.... chyba najwysza pora spojrzec prawdzie w oczy anie ludzic sie..ze on mnie tak mocno kocha i zyc by nie mogl bezemnie...ja chce dla niego tyle poswiecic..a tez przeciez moglabym zyc jak zyje wygodnie mi..rodzice za szkole placa jamam wyplate dla siebie tylko od nich jak cos chce tez kase dostaje...(jak sie z nimi nie pokloce:) ) i tez zyje mi sie ok....nie martwie sie o rachunki oplaty o nic.... ale co mi po tym wszystkim jak osobe ktora kocham widze tak rzadko?:( chce to zmienic usamodzielnic sie....miec znim swoje zycie..a on?nie potrafi zniczego zrezygnowac dla nas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo albo to taki typ faceta ktoremu dobrze jak jest, ktory ,ma wszystko podane, wiadomo ze gdybyscie zamieszkali razem wtedy ylby jakis podzial obowiazkow, wtedy mialby mniej czasu dla siebie mniej kasy, a tak bedzie mial kase duzo czasu tylko ze bedzie sam bo ktora chcialbym byc z takim facetem na stale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
najwyzsza pora dorosnac stanac na wlasne nogi..rodzice maja mnie utrzymywac do konca zycia?Z takim podejsciem daleko nie zajdzie..nawet jakby zarabial 5 tys tez moglby powiedziec jak teraz zepo ma placic za mieszkanie jak to kase moze na cos innego wydac...bo przeciezma gdzie mieszkac... zalamka:(w co ja sie wpakowalam:(mialam byc tak pieknie tak trudno bylo mi mu zaufac pokochac.. po poprzednim zwiazku....a teraz?od nowa musze znowu ukladac sobie zycie:( kiedy wreszcie spotkam kogos kto pokocha mnie calym serduszkiem:(i bedal dla niego najwazniejsza....wazniejsza od pieniedzy i wygody:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, przede wszystkim TY musisz pokochac Siebie - polecam Ci bardzo ksiazke \'kobiety ktore kochaja za bardzo\' Robin Norwoood, jesli masz tendencje do zakochiwania sie w niewlasciwych facetach..jeszcze jest \'dlaczego mezczyzni kochaja zolzy\' , nie pamietam czyja , ale tez pomocna. Ty musisz pokochac siebie, szanowac siebie, bo inaczej kazdy nastepny bedzie takim dupkiem, a na wartosciowych facetow w ogole nie zwrocisz uwagi... pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
lilia...no wlasnie..zadna nie bedzie chciala z nim byc jak on bedzie mial takie podejscie..kazda normalna dziewczyna nie chcialaby sie w cos takiego wkopac..w mieszkanie z tesciami...do tego na wsi wszedzie trzeba dojechac..bez zadnych perspektyw...ciekawqej pracy bo w okolicu jej nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
Abssinthe wiesz cos w tym jest...moj ex okazal sie totalbym dupkiem za ktorym jeszcze kupe czasu rozpaczalam nie dalam sobie przetlumaczyc ze on nie jest mnie wart ze nie mialabym z nim zycia...kochalam go mimo wszystko chcialam zeby wrocil nawet z wadami..zeby tylko przy mnie byl zebym mogla sie do niego przytulic...kiedy pokochalam obecnego myslalam ze to wreszcie ten ze jest calkiem inny ze mam porownanie teraz...ze kocha mnie ponad wszystko i nigdy nie zostawi i ze bede szczesliwa znim zawsze...ze zamieszkamy razem itd..a teraz? okazalo sie ze on paatrzy tylko na siebie..chyba za bardzo angazuje sie w kazdy zwiazek...i to moj blad ze daje cala siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje trzebasie zdystansowac fo caeta, do zwiazku, chyba boisz sie bycia samotna? tego ze moze nigdy nei znajdziesz faceta ktory ciebie pokocha i dlatego tyle tkwalas w tym zwiazku?? wiesz moze sie i jakas znajdzie ktoraa lubi zycie na wsi ale Ty do nich nie nalezysz, albo taka dla ktorje tez bedzie dobrze jka tesciowie beda zawszystko placili, a swoja droga watpie zeby tesciowie zawsze placili za wode, gaz prad itp a mlodzi mieliby kase tylko dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×