Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssdweeeedddq

Wspolne mieszkanie z chlopakiem...

Polecane posty

Gość ssdweeeedddq
nie:(cisza nadal...dzis bymmiala jechac do niego...ciekawa jestem czy sie odezwie czy bedzie mu na tyle zalezalo..zeby mnie zobaczyc...w sumie nasza ost rozmowa skonczyla sie tak ze on sie rozlaczyl..pozniej napisal smsa....ze to dla niego bezsensu mieszkac 20 km od domu dojezdzac i placic za mieszkanie i wszystko dlatego bo sie nie utrzymamy!!!ja odpisalam mu dluuugiego smsa..ze wcale mi sie nie spieszy ze nie musze miec juz teraz natychmiast!!ze jesli bym wiedziala ze mamy wspolne plany to moge sie wstrzytmac przeciez az on podwyzki nie dostanie....ale zebysmy cos ustalili zaplanowali...wreszcie cos z tym zrobili bo ilez mozna tak z kims byc?wiecznosc? a on mi wyskkauje ze on nie wie..ze on tu moze i na stale chce zostac ze nie lubi blokow itd....krew mnie zalewa..on milczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
i on juz na mojego smsa nie odpisal...nie wiem moze juz nie mial nic na koncie...na drugi dzien rano puscil mi zyg z pracy i tyle..ja nie napisalam nawet zadnego smsa za caly dzien i wczoraj cisza.. i dzis narazie tez.... a jak on sie juz wcal enie odezwie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
:(:(:(:(: :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ansakdmskfslf
tak czytam i czytam i powiem ci coś: wyluzuj, przesadzasz... Ludzie potrzebują czasu żeby dojrzeć do decyzji o wspólnym mieszkaniu, nie zmusisz go, żeby tego chciał. Rozumiem, ze chcesz być blisko niego, ale pomyśl - wspólne mieszkanie to nie jest sielanka. Rachunki, rutyna, ciągłe przebywanie ze sobą - na poczatku jest super, ale później zaczynają się problemy życia codziennego, też to musisz wziąć pod uwagę. Jestem z facetem od trzech lat, studiujemy w dwóch różnych miastach i spędzamy razem tylko weekendy. Jasne, tesknimy w tygodniu, brakuje nam widywania się częsciej, ale jest w porządku. On niedługo zacznie urządzać swoje mieszkanie i wiem, ze na pewno na razie razem z nim nie zamieszkam, bo jeszcze nie chcę. Mieszkanie razem musi być świadomą wspólną decyzją, a nie czyjąś zachcianką, mi się wydaje, ze masz potwornie dziecinne podejście - \"bo ty tak chcesz\", a w ogóle nie dopuszczasz myśli, ze twoj facet może jeszcze nie być na to gotowy :/ poza tym pozorujesz się na meczennicę dosłownie, całe te teksty o poświęcaniu swoich marzeń, kariery, zainteresowań w imie miłości! I, och, on tego nie docenia! :/ Zrozum, jezeli on na razie nie chce wspolnego mieszkania, to całe to twoje poświęcanie własnych marzeń itd bedzie odbierane jako presja/nacisk/naleganie - w takich warunkach to każdy by sobie odpuscił.. Wyluzuj, kiedyś na pewno razem zamieszkacie, on musi dojrzeć do tego i poczuć tą potrzebę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
heh nie rozumiesz mnie...toon mowi opowiada ze chce zemna mieszkac ale u siebie!on narzeka jak teskni itd wiec niech cos z tym zrobi!!!jak dla mnie to wasz zwiazek jest dziwny jestes z nim 3 lata on bedzie sam mieszkal a ty z nim nie chcesz ...wszystko zalezy od tego jak kocha sie dwoel ludzi i jak bardzo chca ze soba byc... co to za zwiazek gdzie ciagle sie za soba teskni..kiedy rozwiazac wszystko mozna...a kto powiedzial ze nasze zycie to bedzie sielanka!!setki ludzi tak zyje!!niektorzyu nawet po pol roku chodzenia decyduja sie na wspolne mieszkanie!!twoj facet urzadza sam mieszkanie a ty nie chcesz z nim mieszkac dla mnie to dziwne!!tyle z nim juz jestes chyba ze wolisz sie tak meczy ci dobrze wam tak....heh czy to jest dziecinne podejscie ze ja chce sie usamodzielnic!!ze nie chce zyc na wlanys rachunek!!on mowi zebym z nim zamieszkala ale U NIEGO!!TO NIE JEST TAK ZE ON NIE CHCE WCALE!!CHCE ALE U JEGO RODZICOW BO TAK WYGODNIE!!ILE RAZY MAM JESZCZE TO PISAC!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malkatka
a ja sie nie zgadzam. albo typ typowo "wygodnicki", moze jeszcze mamisynek do tego, albo po prostu nie do konca kocha dziewczyne. to on raczje jest dziecinny, skoro w wieku 25 lat nie potrafi sie sprobowac nawet usamodzielnic i woli mieszkac u mamusi, zamiast z kobieta. w jaki sposob on zaproponowal to zebys u niego mieszkala; sam z siebie czy po twoich namowach na wspolne mieszkanie dopiero? jesli to drugie, to znaczy ze zrobil to tylko na odczepke, bys dala mu spokoj z ta wyprowadzka. Zastanow sie czy chcesz byc z takim typem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam podobnie.....
dziewczyna wyzej mardze napisala. Zaden facet nie lubi przymusow. Im bardziej go zmuszasz, tym bardziej sie oddala i ucieka w koncu. Nie znam faceta,ktory zrobil cos na sile (slub, mieszkanie itd.) a jesli juz ktos zrobi, to ucieknie przy najblizszej okazji. Pamietaj, ze milosc to AKCEPTACJA DRGUIEJ OSOBY, TAKA JAKA JEST:-) Jak nie dorosl, to masz dwa wyjscia, albo zerwac jesli ci sie to nie podoba, albo zaakceptowac i spokojnie czekac, nic innego nie mozesz zrobic i nie powinnas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTWE
autorko, napisałas jak to on Ciebie nie kocha.. i co? w dupie cie ma!!! gdyby cie kochal na glowie by stanal by sie do ciebie odezwac..nawet gdyby na koncie nic nie mial...a bardzo mu zalezalo na tym abys przyjechala do niego nie zalezy mu na tobie tak jak ci sie wydaje. pozatym mi sie wydaje ze ty zyjesz w innym swiecie i on w innym ( chodzi mi o horyzont waszych uczuć)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
i ja nie mam ochoty czekac azon dorosnie!!!az on wielce dojrzeje do tego!!do cholery jak sie kogos kocha to chce sie z nim byc!!!!!on mi proponuje mieszkanie z rodzicami mo mu wygodnie tak!!!!jak dla mnie to pojscie nalatwizne!!jestes tyle ze swoim facetem czemu nie chcesz miec znim wspolnego zycia?!!wld mnie jak sie kogos mocno kocha chce sie z nim spedzac czas co innego jakbys mieszkal w tym samym miescie gdzie ty,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
to wiem ze jakby chcial sie odezwac to by stanal na glowie..wiec ja tego nie zrobie poczekam sobie mam nadzieje ze wytrzymam....nie wiem moze chce mi co spokazac przetrzymac.. jak dla mnei to tez dzecinne i ile razy mam wam pisac ze ja go nie zmuszam!!!to wyszlo w trakcie rozmowy!!on zawsze mowil przeprowadz sie do mnie fajnie by bylo mieszkac razem itd!ale jak juz pisalam TO TYLKO SLOWA!!1I NIC WIECEJ!!NIC Z TYM NIE ROBI!!wiec ja mu powiedzialam ze owszem tez chce znim mieszkac ale SAMI!!BEZ RODZICOW!! zyc samodzielnie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
owszem poplakalam sie pare razy jak o tym rozmawialismy bo zwyczajnie przykro mi sie zrobilo....on potrafi tak macic..raz mowi straszne rzeczy ze nie chce w bloku mieszkac itd...czuje sie tak jakby mi jeszcze bardziej na zlosc mowil..a potem jak sie wszytsko uspokoji mowi inaczej ze jak dostanie podwyzke itd to sami zamieszkamy..i tak wkolko....boje sie ze sie do mnie juz nie odezwie ze to koniec:( mam uraz po poprzednim zwiazku....tez sie boje ze mnie teraz on zostawi...pozatym mowilam mu nie raz o moich obawach ze po tym co przeszlam czuje sie niepewnie..boje sie zeon mnie ta samo zrani jak byly i co??zapewnial mowil sam ze on taki nie jest ze nie potrafilby mnie zostawic ze nigdy przenigdy tego nie zrobi....wie ze sie boje ze czuje sie niepewna...a mimo to nie dzwoni:(jak mysliscie odezwie sie do mnie? jesli nawet nie ma teraz nic na koncie to molgby z prazy zadzwonic teraz a on nic..wiele razy mi mowil ze jak sie posprzeczamy i nie odzywam on juz na drugi dzien teskni nie moze wytrzymac chce mnie slyszec itd.. to czemu skoto to jest niby prawda tego nie robi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTWE
Autorko. Odpusc go sobie, tzn...na poczatek nie rzucaj..ale zdystansuj, badz niedostepna..pograj z nim tak jak on z tobą. a potem rzuc w cholere bo faktycznie to tylko slowa. Bez wzg na moje wypowiedzi wczesniejsze ( i te mile , i nie ) zycze Ci powodzenia. Trzymaj sie dzielnie i nie daj sie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
a jakon sie nie odezwie juz:(jak to sie tak skonczy ja sie tak bardzo boje ze nie zadzowni...ze ja zaczne wariowac i z wyjdzie ze to mi bardziej zalezy:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
:(:(:(CISZA...JA JUZ NIE WYTRZYMUJE CHCE DO NIEGO ZADZWONIC:(ZOBACZYC SIE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
powinnam sie odezwac smsa mu napisac cokolwiek???:(:(:(boje sie ze to koniec...boze ja sie tak starsznie boje ze potorzy sie wszystko od nowa to co z ex mialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
NIE NIE NIE NIE NIE NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Facet ma cie dość najwyrazniej, nie narzucaj mu sie, odpusc chociaz raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
Z CZYM ma mnie miec dosc?!!!ja sie mu nigdy nie narzucalam co za bzdury piszesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wypowiadaczka
o panie !! Dziewczyno, facet ma na ciebei wyje%ane i tyle. Nie zależy mu, więc okaż trochę honoru i nie pisz, nie dzowń, nie kontaktuj się w żaden inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
czy ty czytasz ze zrozumieniem?? nie narzucaj sie ?? - cz to oznacza narzucałas sie??? boshe....wiesz co nie dziwie sie ze cie najprawdopodbniej kopnal. ktos juz napisal od kilku dni tu siedziesz i marudzisz. czy ty nie masz swojego zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
z czym ma cie dosc? a skad mam to wiedziec. gdyby cie nie mial, odzywalby sie i z pewnoscia zamieszkalby z toba w miescie. ale najwyrazniej przejadlas mu sie i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ssdweeeedddq mam andzieje ze nie zadzwonials, nie napisals mu ssma, ze nie odezwals sie do niego, piszesz ze moze nie miec nic na karcie, ale karty sa od 5, 10 zl, to nei ejst duzo, zwlaszcza ze cala wypalte ma tylko dla siebie, jakby chcial to by zadzwonil, z pracy, od klegi, od kogokolwiek, nie odzywaj sie pierwsza bo bedziesz kiedys tego zalowala, chcesz go zawsze o wszystko prosic? ustepowac mu? wiem ze ci trudno, ze go kochasz, ze nam jest latwo mowicc ale taka jest prawda nei ejstes z nim szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
zaraz mnie wszyscy zjedziecie:( zadzwonilam:(:( wiem wiem glupia jestem ne powinnam ale tak starsznie sie boje ze on mnie zostawi ze bede cierpiala znowu...jak po kolejnym ziwazku..leczylam sie rok..nie umiem tego opisac ale czuje taki lek strach ze to sie znowu powtorzy..ze jak sie nie odzywa do mie 2 dni to mnie zostawi....nie jestem go pewna...niby jestem ale jak cos sie dzieje zaczynam sie bac.. nie wiem czemu tak jest pewnie przez to ze raz sie sparzylam...teraz panicznie boje sie ze on mi zrobi to samo co byly:(cierpial;am, okropnie po rozstaniu..mam za soba terapie u psychologa leki. to co sie ze mna dzialo to koszmar..a tera kiedy udalo mi sie pokochac na nowo.. znowu sie boje ze go strace ze zostawi ze odejdzie....wracalam z pracy i cos mnie tknelo sama nie wiem co.. glupi impuls...zadzwonilam...poklocilismy sie oczywiscie..on powiedzial ze to ja sie do niego nie odzywalam...ze on nie mail jak zadzwonic ze w pracy mial kontrole i nie mial jak..ze my mu konto doladowali i zadzw nie mogl...lezy chory w domu i sie nigdzie nie rusza ..powiedzial ze to on mi puszczal syg i moglam sie odezwac zadzwonic napisac..a ja nic...ja oczywiscie mowilam ze jakby chcial to by stanal na uszach rzeby sie do mnie odezwac...powiedzial ze jakbym nie zadzwonila to by zadzwonil jutro napewno....pozniej zaczal sie temat mojego przyjazdu ..mowil ze nie bedzie jak mial po mnie wyjechac jutro...ze nie bedzie mial samochodu...ze jakbym sie odezwala wczoraj albo dzis jeszcze jakbym sobie w pr jutro wolne wziela i bym juz dzis przyjechala to jego ojciec by nawet po mnie wyjechal....a jutro nie wie czy bedzie mial wogole jak. i ze da mi znac..ja oczywiscie zaczelam plakac ze jakby chcial to by wszystko zrobil zeby mnie zobaczyc tylko....to byla caly czas nasza klotnia.. pozniej jak sie uspokoilo. powiedzial ze jak ja nie przyjade to on mi obecuje ze za tydzien on juz w piatek przyjedzie....i ze mna do szkoly pojedzie tez...ze na 10000%przyjedzie....ja mowilam mu ze gdyby mnie tak kochal to by robil wszystko i ze by sie odezwal wiedzac jak sie obawia powtorki tego co mialam z bylym...on zaczal mowic ze to nie jest wcale tak jak mi sie wydaje..ze kocha mnie mocno...ze mimo tego ze jest zle tera zmiedzy nami. to sobie nawettak myslal czy moglby mnie zostawic.. i ze nie.. ze by go myslo zzarly....ze nie mogby zyc bezemnie....mowil ze kocha ze teskni strasznie:(ze sie odezwie....zebym sobie tak wcale nie myslala jak mysle itd.....no i niby ok ..... nie wiem ale w takich chwilach jak za nim tesknie wszystko wydaje mi sie takie malo wazne nawet ten problem mieszkania razem.....wiem ze z nim musze pogadac bardzo powaznie ....ale mimo wszystko nie umiem i nie chce tego skonczyc..sama nie wiem czemu:( z bylym tez tak mialam.. ja chyba za bardzo angazuje sie wto wszystko mimo ze nie okazuje tak tego to w srodku jestem strasznie zaangazowana:(mowi mi jak mnie kocha itd...ze nie zostawi mnie za zadne skarby ze nie chce tego konczyc.....:(nie wiem co zrobic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes naiwna wierzac w to wszystko, przeciez karty sa wszedzie, nawet w wiejskich sklepach, jak jest chory mogl poprosic rodzicow zeby kupili, jego rodzice tez maja pewnie jakis tel. zreszta byl w pracy tez mogl kupic karte jak wracal, i dziwne ze dzis nie mial jak zadzonic a jutro bedzie mial jak? bo co nagle wyzdrowieje? jakby chcial zebys przyjechala to by znalz kogos kto by po Ciebie wyjechal, on ciebie olewa a Ty w to wszystko wierzysz, dziwne dla mnie jest to ze jestesw zwaizku w ktorymsiezle czujesz, wiesz ze jesmu nie zalezy an tobie tak bardzo a mimo to tkwisz w tym zwiazku, i to kazdy Ci to mowi, a Ty dalej swoje, bylas raz w atkim zwiazku i znowu chcesz powtarazc to po raz kolejny? on Ciebie zostawi wczesniej czy pozniej a Ty bedziesz cierpiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ansakdmskfslf
a co ty możesz wiedzieć o mojej miłosci? :P nie zajeżdżaj mi tu o tym, ze jak się kocha, to chce sie być razem zawsze, wszędzie i że nie potrzebujesz czasu dla siebie, bo to jest g*** prawda. Miłość polega też na tym, że potrafisz dać zarówno siebie jak i odrobinę przestrzeni do przysłowiowego "oddychania". Skoro według ciebie wszystko zależy od tego jak dwoje ludzi sie kocha i bardzo chce być ze sobą, to co tu jeszcvze robisz? Pakuj się i przeprowadzaj, przecież ci to zaproponował marudo.. Ale nie, przecież ty go kochasz na tyle, żeby mieszkać we własnym mieszkaniu, mieszkanie z jego rodzicami nie wchodzi w grę bo księżniczka bedzie się źle czuła ;] Ja chcę mieszkać ze swoim facetem, ale zrobię to jak to wyraźnie ustalimy i oboje bedziemy chcieli. Generalnie nie dziwię się twojemu facetowi, chcesz się usamodzielniać - ok, ale nie z nim na siłę. Zołza z ciebie, meczennica i egoistka.. I poza tym masz wypaczone spojrzenie na miłość. Narzucasz się potwornie z tego co tu piszesz. Mówisz że moj związek jest dziwny -a ja życzę ci, zebyś dociągnęła ze swoim do stażu lat trzech i żeby w twoim związku po 3 latach było tak gorąco jak jest w moim, rzekomo "dziwnym".. PS: mój facet jeszcze nie urządza mieszkania, zacznie niedługo i na pewno chetnie mu w tym pomogę ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
a co ty wiesz o moim zwiazku!piszesz ze zyczysz mi zeby po 3 latach bylo tak goroaco!!rozsmieszasz mnie!skad wiesz jak jest miedzy nami!!!!!!!!! heh czy to ja jestem ksiezniczka ze nie chce zyc z jego rodzicami?!!!ze chce miec wlasne mieszkanie?!!to raczej on wygodny jest nie ja!!!ja nie chce zeby ktos za mnie placil!!nawet pod tym wzgledem bede sie zle czula!!ze wode prad ktore ja zuzywam placa jego rodzice.. bo przeciez o to mu chodzi!! powiedzial ze mial skad zadzwonic..bo nic n akoncie nie mial i niby kasy zeby karte kupic..(ciagle na to narzeja splaca jakies dlugi itd_ no ale nic... mial mi za zle ze to nie ja zadzwonilam ze to ja olalam..i tez moglam sie odezwac a nie milczec 2 dni...heh pozniej mowil ze nie bedzie jak mial po mnie wyjechac...wogole dziwne to wszystko...po co mnie tak zapewnia ze kocha..ze teskni obiecuje ze przyjedzie ze to wcale nie jest tak jak ja mysle itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak nie mial kasy wczoraj i dzis a jutro by ja mial, zreszta ile kosztuje karta kilka zlotych, to jest smieszne co on mowi, sama tak twierdzisz ze on ciebie nei kocha a potem dzwonisz do niego bo sie boisz ze odejdzie, to nie jest normalny zwiazek, przemysl czego Ty wlasciwie chcesz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, mi sie wydaje ze jestes niesamowicie emocjonalna Autorko. Albo sie nauczysz panowac nad emocjami, albo bedziesz miala naprawde ciezko w zyciu. Co do mieszkania razem - 1. powiedzialabym na twoim miejscu partnerowi ze mieszkanie z rodzicami nie wchodzi w gre... Zrobilabym zdziwiona/zmieszana mine i na tym skonczylabym dyskusje. Jesli zarzadalby argumentow powiedzialabym ze nie czulabym sie dobrze w jednym domu z jego rodzicami a poza tym nigdy nie bralam pod uwage takiej ewentualnosci. Koniec. Wszystko spokojnym i rzeczowym tonem. 2.Powiedzialabym tez ze chcialabym zamieszkac z nim razem samodzielnie, ale poczekam az on dojrzeje do tej decyzji. Tu zakonczylabym rozmowe. Przekaz zostal wyslany, wiadomosc dotarla. W wypadku jego jakis pretensji, naciskow itd itp ze spokojem wracalabym do punktu pierwszego. Autorko, wylacz emocje bo cie zezra. Z twoich postow wieje uczuciami! namietnoscia! dramatyzmem! cierpieniem! bolem! ... I myslisz ze bez tego nie ma prawdziwego uczucia... Otoz jest. Prawdziwie silne wiezy to luzne wiezy. Jesli jeszcze nie przekonalas sie o pawdziwosci tego przyslowia, to kiedys (po wielu zawodach) sie przekonasz. Moze cie to zdziwie, ale do dobrego, stabilnego zwiazku potrzeba: - szacunku do partnera - pelnej akceptacji jego zalet i wad - swojego wlasnego odrebnego swiata (znajomi, zajecia) - przyjazni - milosci Z twoch postow wynika, ze wlasciwie tylko milosci wam nie brakuje... Niestety, sama milosc nie wystarcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta_fajniutka_dziewczynka
autorko, jestes niezrownowazona emocjonalnie i ten twoj facet, ktory podobno tak cie kocha...powoli zaczyna miec cie dosc. mysle ze to wasz pocztaek konca, facet ktory kocha nie sciemnia ze nie ma nic na karcie itp. ale zakladajac jesli by tak bylo...to stanalby na glowie aby kupic karte, pozyczyc telefon, od mamy , taty, kolegi, zadzwonic z pracy itp. nie dasz sobie nic powiedziec. kobiety ktore tu piszą chca ci pomoc, i w tym co pisza maja racje a ty jeszcze na nie naskaujesz, nie potrafisz przyjac prawdy. moze w twoim mniemianiu ty nie narzucasz sie , ale w mniemaniu twojego faceta najprawdopodobniej tak jest ( z tego co piszesz tak wynika) bo juz zaczyna cie zbywac...zaczal od telefonów... pomysl troche, zdystansuj się i zacznij zyc swoim zyciem a nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssssdweeeedddq
ale wdl niego to ja zle zrobilam bo ja nie zadzwonilam nie odezwalam sie..z pracy nie mial jak bo mial kontrole przez te dni od rodzicow nie mogl bo jego ojciec ma kom tylko i na koncie nic nie mial...byl chory z domu nie wychodzil..powtarzam tylko to co powiedzial...po co mi mowil ze kocha ze tonie jest tak jak mysle....mial dzis zadzwonic powiedzial ze sie odezwie...albo ze od kogos smsa napisze.. bo niby moglabym dzis po pracy pojechac do niego.....po co mi obiecywal ze za tydzien na 1000%on przyjedzie mowil ze kocha ze to wcale nie jest tak jak mysle... zawsze jak byla podobna sytuacja ja mu zarzucalam ze mu nie zalezy on mi tlumaczyl..ze wie ze to na niby ze ja wcale nie chce z nim zerwac...ze robie to specjalnie zesie do niego nie odzywam...i on o tym wie!!ze on sam wie po sobie..ze tez jest na mnie zly mowi mi ze to koniec itd a w duchu mysli inaczej ze nie moglby tego skonczyc...i tak samo mysli o mnie..ze tez tak mowie a to nieprawda. bo on tak samo czuje........ ciagle powtarza mnie ze nigdy by mnie nie zostawi ze kocha..ze nie chce nikogo innego ze by go to zzarlo jakbym miala kogosinnego.... itd..ze nie moglby zyc bezemnie.....teraz poczekam nic nie zrobie..ciekawe czy on sie odezwie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ci powiem tylko tyle, że facet Toba manipuluje pieknie. On nie zadzwonił.. ale to TY jestes winna. Rozumiesz w co sie pakujesz? On wmówił Ci że to Twoja wina ze sie nie widzicie, bo nie zadzwoniłas, Ty pokornie to przyjelas łacznie z durnymi wykretami. Nagle chory, wszyscy w koło puste telefony (pomijam sprawę netu i wyslania z niego smsa), no w ogóle kiła i mogiła. Brnij w to dalej... a będziesz następna zdradzana i poniewierana kobieta która boi sie odejść bo bedzie sama. Jest z Toba bo mu wygodnie. Na razie. A teraz ma wolny weekend i hulaj dusza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×