Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssdweeeedddq

Wspolne mieszkanie z chlopakiem...

Polecane posty

Gość ssdweeeedddq
ja zawsze jak sie nieodzywalismy nie wytrzymywalam zdzwonilam pierwsza...a on?on jakos moze tak wytrzymac..to mnie tez zastanawia...dzis drugi dzien...ale skoro do tej pory nie zadzwonil to juz pozniej wiem ze tego nie zrobi...mam dosc zwiazkow z takimi gosciami!!chce poznac prawidziwego facera ktory bedzie mnie naprawde kochal a nie tylko bawil sie w zwiazek i w milosc.. a jakprzychodzi co do czego to sie wycofuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
pozatym czy to naprawde wymaga cudow i nie wiem jakies kasy zeby sie we dwoje utrzymac?pracujac przy tym oczywiscie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
juz zanim tesknie..chcialabym jutro do niego pojechac...chcialabym zeby zadzwonil..chcialabym go juz uslyszec..TESKNIE!!:(::( ale z drugiej str wiem ze nie kocha mnie na tyle mocno..wiem ze nie zadzw pewnie sam sie nie pogatyguje..trudno bede cierpiec...ale jakos przezyje:(jestem silnijesza przez to co do tej pory przeszlam .. nie chce kogos komu nam nie nie zalezy.....chce byc kochana doceniana..chce byc dla kogos calym swiatem....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
juz zanim tesknie..chcialabym jutro do niego pojechac...chcialabym zeby zadzwonil..chcialabym go juz uslyszec..TESKNIE!!:(::( ale z drugiej str wiem ze nie kocha mnie na tyle mocno..wiem ze nie zadzw pewnie sam sie nie pogatyguje..trudno bede cierpiec...ale jakos przezyje:(jestem silnijesza przez to co do tej pory przeszlam .. nie chce kogos komu nam nie nie zalezy.....chce byc kochana doceniana..chce byc dla kogos calym swiatem....:( nie odezwe sie do niego zobaczymy jak mu zalezy i ile tak naparwde znacze"(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she is Unavailable
Wiesz co autorko, przeczytalam kilka osttanich stron i co moge napisac. Ciagle tylko narzekasz, ze on nie idzie na kompromis, ze ty nie bedziesz mogla spelnic swoich marzen itd. i tak.. po pierwsze...milosc ( podobno ty go kochasz) nie polega na liczeniu tego ile sie daje drugiej osobie..a ty jeszcze nic nie zrobilas a juz wymawiasz..'pojde na kompromis' hehe smiechu warte... ja tu nie widze kompromisu z twojej strony oprcz zachcianki tego aby byc blisko jego ( ok, ok podobno go kochasz i chcesz byc blisko, wiec to mozna wytlumaczyc). ale mysle ze nie widzisz nic wiecej poza czubkiem swojego nosa...bo chyba nie zauwazylas tego, ze kompromisem z jego strony bylo to ze zaproponowal ci abys zamieszkala z nim i jego rodzicami. przeciez mogloby zostac tak jak jest, moglibyscie sie spotykac w takim odstpie czasu jak teraz . A mimo to, on biorac pod uwagę te "twoja" zachciankę..zaproponowal mieszkanie w domu jego rodziców a przeciez nie musial..bo w koncu kto chcialby znosic twoje ohhh i ahhhh, pozatym mysle ze dla jego rodziców tez bo nizbyt komfortowa sytuacja bedzie jesli "jeszcze nie " synowa zamieszka z nimi..a mimo to zaproponowal ci mieszkanie. Wiec nie piperz ze ty wielce poszlas na komproimis a on nie... najwidoczniej nie dojrzalas jeszcze do czegos takiego jak MIŁOŚĆ !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
ty nawet nie jestes w stanie zrozumiec o czym ja pisze!!!zrezygonwalam ze swoich planow marzen!!chce sie przeniesc do miasta 20 km do jego domu zeby on mogl pracoiwac tam gdzie narazie pracuje!!to ja rzucam swoja prace ja zostawiam wszystko!!i jade do obcego miasta!!!!a to ze nie chce zyc z jego rodizcami to nie zadne moje och i ach!!!chce byc samodzielna chce sama placic za swoje rachunki!!!chce miec wlasny kat!!a nie zyc na czyjs rachunek!!lepiej przeczytaj wszystko co tu pisalam!! bo to co ty napisalas to jeden wielki stek bzdur!!!! zrezygnowalam z wielu swoich planow marzen!!!chcialam calkiem inaczej zyc wyjechac do warszawy!!bo tam mialabym prace malo tego mialabym sie gdzie zatrzymac..ale rezygnuje z tego wszytskiego zeby byc z nim skoro on nie chce sie wyproiwadzic gdzies indziej!!!!to nie on bedzie musial szukac pracy tylko ja... pozatym ja chce zyc z nim w miejscy gdzie obydwojgu bedzie nam sie podobac anie tylko jemu czy mnie...on jest za bardzo wygodbny zebyy sie przeniesc...a co to takiego ze powiedzial mi ze moge mieszkac u niegio!!!!?jasne ze tak mu najwygoidniej dalej mamusia bedzie wszytsko robila bedzie zyl za darmo i jeszcze mial mnie......to on nie patrzy na moje plany potrzeby!!!ja licze sie z tym ze on chce narazie albo i na zawsze pracowac tu gdzie pracuje!!!!!!!!!!!!!i jestem w stanie sie przeniesc 20 km od jego pracy!!!!a jemu i tak malo....to co napisalas to jeden wielki stek bzdur!!!!lepiej naucz sie czytac ze zrozumieniem bo nawet chyba nie wiesz o co w moim topiku c hodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she is Unavailable
ze zrozumieniem ty chyb anie czytasz bo napisałam ze neiprzeczytalam wszystkiego..nei doczytalam ze rezygnujesz z pracy itd. skoro chcesz zyc na wlasny rachunek to wynajmij mieszkanie sama i sobie zyj- w czym problem ???? Pozatym nie oburzaj się tak...zlosc urodzie szkodzi;) I wiesz co myslę? Pewnie w dupie bedziesz miala moje zdanie, ale jesli on nie chce sie przeprowadzic bo jest mu wygodnie z rodzicami, a ty jesli nie zamieszkasz z nim w domu jego rodziców...to nie widze przyszlosci jesli chodzi o wasz zwiazek. najwidoczniej jemu nie zalezy na tobie tak jak tobie na nim.. pomysl o tym czy przypadkiem najlepszym wyjsciem dla was nie bedzie rozlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
ciagle mowie mu ze zaczne tam szukac pracy zeby on sie zamieszkaniem rozjerzal....jak ja moge teraz cos robic skoro jego nie jestem pewna!!on ciagle mowi ze nie ze narazie chce byc u rodzicow..itd albo i na zawsze....co mam zrobic?rzucic tu prace szukac tam drugiej sama i mieszkania..wyejchac i co??zostane sama.. on sie wyproiwadzi z domku aja sama zostane... zapytalam sie go ost co by zrobil jakby ja sobie teraz prace tam znalazla i mieszkanie..czy by sie wprowadzild o mnie....wiecie co powiedzial?ze NIE!! ze by do mnie przyjezdzal codziennie ale ze by nie zamieszkal razem!!smiechu warte!!!nie chcialby ze mna mieszkac bo musialby tez placic rtachunki!!ale do mnie to by przyjezdzdzal szok1!!!!!!!bo wiadomo paliwo by go tyle nie wyniosly co oplaty za mieszkanie i rachunki!!!!!szok!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierkl
autorko glupio gadasz nikt nigdy nie doceni, ze dla niego z czegos zrezygnowalas widocznie twoje marzenia sie dla ciebie nie licza az tak jak facet a wielu facetow boi sie takich kobiet -bluszczy, bo wola miec poczucie, ze w kazdej chwili moga zamanipulowac swoim zyciem jesli kobieta daje do zrozumienia, ze poza facetem swiata nie widzi i gotowa jest wszytsko rzucuic- staje sie kula u nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
dlatego caly czas pisze..ze jemu namnie tak nie zalezy widocznie...ze to ja rzucam swoje zycie tutaj i to ja sie wyprowadzam...a on?on bedzie mial to sama prace co ma... do domu bedziemial blisko..zawsze po pracy bedzie mogl do domu pojechac i nawet ojcu pomoc...to tylko 20 km!!!a ja nie chce zyc sama chce zyc z nim!!miec znim wlasne zycie i zyc na wlasny rachunek..jesli on tego nie chce to po studiach napewno sie wyprowadze sama...ja nie chce tkwic w jednym miejscu!!i wiecznie byc utrzymywana przez rodzicow..chce zaczac Z NIM nornalne zycie jak kazdy dorosly czlowiek!!wole miec mniej ale za to miec go przy sobie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierkl
ja z jednej strony cie rozumiem, ale z drugiej rozumiem i jego chociaz jestem kobieta on chce ewnie jeszcze czuc sie dzieckiem, miec zycie przed soba-i to nie znazy, ze cie nie kocha. tylko ty tak bardzo na to napierasz, ze nie dalas mu szansy poczuc tej potrzeby nawet ja (kobieta) czulabym sie osaczona taka postawa partnera nikt nie chce kobiety, ktora ze wszytskiego rezygnuje kazdy facet chce kobiety pelnej zagadek, ktora ma swoje sprawy, i ktora trzeba zdobywac taka jest prawda i zadne uczucie tego nie zaczaruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfdg
ale ty niemozesz rzucac wszystkiego, rezygnowac z czegos dla niego!a juz bron boze z marzen... on tego nigdy nie doceni a ty bedziesz rozgoryczona i bedziesz mu to wypominac w klotniach... to nie tak powinno byc, to powinna byc wspolna decyzja i wspolne szczescir nie namawianie sie, rezygnowanie z czegos w imie czegos, jakos to wszystko takie na sile... ty za bardzo sie poswiecasz a on nawet nie chce laskawie sie zgodzic... w takim wypadku lepiej go nie namawiac. faceci jak czegos chca to to robia, taka prawda...jak nie chce to nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaajawiem
albo jemu n tobie nie zalezy albo po prostu nie jest jeszcze na etapie wspolnego mieszkania i odpowiedzilnych decyzji,po porstu jeszcze do tego nie dojrzal a u wiekszosci facetow to dluga droga...przejscie od wygodnego zycia do zycia odpoiedzialnego i samodzielnego...tylko ze kazdy musi o tym zdecydowac sam,miec swiadomosc ze tego chce i to jego decyzja a nie wywierana przez naciski, presje,jakies namawianie... poczytaj sobie faceci wola zoly zamiast poswiecac sie dla faceta ktory tylko bedzie cie mniej przez to szanowal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
nie jestem bluszczem...O NIE....napewno tak sie nie zachowuje!!tutajpisze o swoich uczuciach.....napewno nie wiszy mu na szyji i na kazdym korku nie zapewniam o tym jakkocham.......wszystko zle rozumiecie....mi tylko przykro zeon niewoli mieszkac z rodizcami niz ze mna.. i to mnie zastanwia kim dla niego jestem i nic wiecej...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
ale to nie jest tak....on wcale nie jest mnie taki pewien....dlugo leczulam sie z ex.. on ciagle mi go wupomina ze dalej go kocham ble ble ble...to nie jest tak ze ja osazczam ze napieram na to....to on mi opowiada jak to mnie nie kocha... itd ze teskni ze chce ze mna byc.. tylko ze nnic nie robi to mnie wkurza!!!bo duzo gada a malo robi zupelnie jakmoj byly!!!!ja wcale nie mam mu za zle i nie mam zamiaru wypominac ze z czegos rezygnuje.. to jest wlasnie dla mnie ten kompromis.. ja sie wypr tam...on moze pracowac gdzie dotychczas pracuje i chce...ale niech mieszka ze mna sam a nie z rodzicami!!!czy to takie dziwne ze chce miec z nim wlasne tylko zycie anie z nim i jego rdzicami do tego na wsi/!!!!to jest dla mnie wlasnie kompromis.....cos co bedzie jemu i mnie pasowalo.. nie musi rezygniwac z pracy....ale za to mieszkamy sami i mamy siebie juz codziennie..a nie ra zna 2 tyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wezcie pod uwage ze facet ma 25 lat, sa ze soba 2 lata to chyba czas sie zastanowic co dalej? ssdweeeedddq rozumiem Ciebie bardzo dobrze, tez jestemm z chlopakiem 2 lata, tez myslal o wspolnym zamieszkaniu ale wtedy nie bylam na to gotowa. to bylo ponad rok temu, ale jemu chodzi o to ze musialby placic, a jka byloby po slubie, ona siedzi w domu z dzieckim [przez kilka mies, a pampersy, lekarstwa kto kupi? moze jemu tez bedzie na to szkoda kasy? bo znam faceta ktoremu szkodabylo kasy na lekarstwo dla wlasnego dziecka, choc to byla tylko jedna dniowka, za to na kilka piw dziennie kasy mial bardzo duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
dlatego wlasnie o to mi chodzi:((o to jakon podchodzi do zycia...ze chyba naturalna koleja rzeczy jest ze dzieci z domu sie wyprowadzaja i zaczynmaja zycie na wlasny rachunek...jakby kazdy tak do zycia podchodizl to moja mama do tej pory tez by z rodzicami mieszkala!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
trace juz we wszystko wiare..czemu jestem taka naiwa i tak wierze w slowa w zapewnienia...w poprzednim zwiazku tez bylo malo czynow..tylko slowa...obiecalam sobie ze nast razem bede patrzyla na czyny i co?to samo:(:(:(z milosci mogoabym wiele poswiecic...kiedy spotkam kogos kto mnie naprawde pokocha:(czemu znowu wychodzi na to ze to mi bardziej zalezy...tesknie teraz za nim jak glupia...:(a on?on ma mnie widocznie gdzies............:( wszyscy faceci to swinie!!bawia sie uczuciami dziewczyny opowiadaja bajki jak to nie kochaja itd...a okazuje sie co innego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
on nie dzwoni:(:(ja nie moge wytrztmac..powinnam sama zadzwonic?:( jutro mialabym do niego jechac.. on o tym wie.. i co?nawet nie zadzwoni?Zapytac sie jak z jutrem i wogole?milczy:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _czna
nie dzwon! umów sie na jutro z przyjaciolka/kolezanką nie jedz do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _czna
aa nawet gdyby zadzwonil dzis wieczorem, powiedz ze umowiłas sie z kolezanka na jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _czna
pozatym ( hehehe, pisze na raty) ktos tu dobrze napisał, ze on jeszcze nie dojrzał do wspolnego mieszkania. Radziłabym abys juz nie rozmawiala z nim bo on szybko ucieknie. Mysle ze juz zaczął małymi kroczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z londynu
ja mam 32 lata a moj chlopak 33, mieszkam od 2 lat w londynie... jestesmy razem 6 lat ale... dlaczego wyjechalam, bo moj facet nie ma ochoty ani razem mieszkac ani kupowac na kredyt ani wynajmowac, mieszka tylko z mama i nie ma ochoty wywalac kasy na wspolne zycie, matce daje jak chce i ile chce jedne wydatki jego to imprezy, wiec sie spakowalam i wyjechalam, ale niedlugo przyjezdzam i niestety to juz bedzie koniec naszego zwiazku ..bo ile mozna czekac ja tez musze zyc i tez bym chciala miec swoje mieszkanie ale i zyc z kims kto nie boi sie wspolnego mieszkania, pewnie sie zdziwi ale coz milosc niestety nie wystarczy do wspolnego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
boje sie ze on sie juz nie odezwie ze to koniec;( jutro mielisbysmy sie widziec i co? jakon nie zadzwoni to spotkanie przepadnie tyle bede dla niego znaczyc!! milczy do tej pory.....ja juz szaleje a on?boje sie ze mnie zostawi ze nie zadzwoni ze nie zrobi nic;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
cisza::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość non_stop
bite 3 dni tu siedzisz i biadolisz ze on nie chce isc na kompromis. po twoich wpisac mozna wywniosowac ze jestes zdesperowana a swoim zachowaniem JUZ chyba prztloczylas swojego faceta ktory sie do ciebie nie odzywa ( i wcale sie nie dziwie). kazdy by zaczal uciekac. dziewczyno zajmij sie swoim zyciem. sa inne rzeczy niz facet. twoje zachowane, podejscie do niego juz go najwyrazniej wystraszylo... wyluzuj dziewczyno i zacznij zyc swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psikus Losu
Słuchaj autorko topicu, mam dla Ciebie złe wieści...niestety wybierasz sobie niedojrzałych mężczyzn i angażujesz się w związki z nimi. Z Twoich postów wynika, że od swojego porzedniego faceta i od aktualnego wymagałaś czynów i że ich nie widzisz. Zapewniam Cię, że Twoje oczekiwania wobec nich są zupełnie naturalne i zrozumiałe. Problem chyba leży w innym miejscu - otóż Ci panowie z jakichś względów nie są na to gotowi. Masz według mnie dwa wyjścia - albo wziąć na mocne wstrzymanie i cierpliwie czekać, albo zmienić faceta na bardziej dojrzałego, gotowego do wspólnego życia. Za żadne skarby świata nie wprowadziłabym się do jego rodziców. Co to w ogóle za pomysł jest? Gdybyście chociaż byli po słowie, po zaręczynach...to jeszcze może należałoby się nad tym zastanowić, ale tak??? Absolutnie bezsensu. Niezależnie od wszystkiego nie obwiniaj siebie, bo to o czym piszesz jest naturalne, Twoje pragnienia są osadzone w rzeczywistości, po 2 latach związku możesz oczekiwać kroku w przód. Szkoda tylko, że Twój chłopak raczej się cofa :( Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssdweeeedddq
dlaczego niektore z was pisza ze ja na niego napieram nalegam... to nie jest tak.....on mi mowi jak to za mna nie teskni itd zekocha ze nie zostawi nigdy ze jestem ta jedyna ze zycia sobie juz bezemnie nie wyobraza..a ja mam dosc takiego gadania...bo wiem po poprzednim zwiazku ze slowa nic nie znacza...wierzylam tez we wszystko co mowil a jednak zostawil mnie...pozniej tez obiecywal pisal zapewnial ale slowa to slowa..kazdy mowil zebym patrzyla na czyny ...ale wtedy nie sluchalam!!teraz juz nie chce popelnic tego bledu zeby pozniej jeszcze bardziej nie cierpiec..dlatego jesli facet mowi jak to mnie mocno nie kocha jak to on nie teskni itd a nic z tym nie robi..a mozliwosc i wyjscie jest...takze...ja sie zastanawiam....kim ja dla niego wogole jestem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTWE
odezwal sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×