Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

bliżej słońca mnie lekarz bada przy każdej wizycie...także choć czasem wolałabym tego uniknąć to jednak wiem, że jestem pod stałą kontrola i opieką...a twój lekarz bada cię przy każdej wizycie?? mill tak to prawda wiele w życiu przeszłam, i sama jestem zaskoczona tym skąd mam tyle siły..nadzieji...wiary..że potrafię jeszcze kochac..ufać...były momenty, że się łamałam, ale teraz jestem na takim etapie życia i chyba dojrzałości psychicznej, że dzielę się na forum moimi przeżyciami...wypowiadam sie na forum SAMOTNA MATKA bo i ja pomogłam wielu dziewczynom i wiele dziewczyn z tamtego topiku pomogło mi...wypowiadałam się na topiku o dzieciach alkoholików, bo niestety mam ten problem i wiem co tacy ludzie przeżywaja...wypowiadałam się pod innym nickiem na forum KĄCIK KOBIET ZGWAŁCONYCH bo byłam wykorzystana przez kolegę...ale nie piszę o tym wszystkim tamtym ludziom czy wam aby ktoś mnie podziwiał pisze ponieważ jest wiele osób które nie dają sobie rady po takich przeżyciach, a ja dałam radę i może uda mi sie komus pomóc...jest mi o tyle łatwo, ze tutaj jestem osobą anonimową...w życiu nie potrafie rozmawiać o niektórych z tych wydarzeń...nie potrafię się otowrzyć...a może i sama sobie pomagam bo wyrzucam to z siebie i nie musze się bać, że ktoś słyszac o tym będzie inaczej na mnie patrzył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ostatnio lekarz mnie badal chyba w sierpniu skarzylam mu sie na bol podczas stosunku..powiedzial mi ze mam mala ranke....ale nic z nia nie trzeba robic...hmm dziwne nawet zadnego lekarstwa mi nie dal..nadzerke mialam usuwana w czerwcu2006....moze jej wcale ni usunal.... i jeszcze jak mi robil cytolognie wyszla mi 2 ale mam/mialam intensywny stan zapalny...no to kazal sobie robic plukanki tantum rosa...ale to chyba za malo... chyba musze go zmienic i to szybko bo ten bol jest dosc uciazliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka Nie miej mi za złe słów, że Cię podziwiam. Ja podziwiam właśnie to co napisałaś, że jesteś silna i uparcie dążysz do celu. Ja nie patrzę na Ciebie inaczej przez to,że maiałaś trudne życie i wiele przeszłaś. Ja naprawdę, życzę Ci żeby wszystko się udało:-) Ja nie miałam życia usłanego różami i też wiele z mężem przeszliśmy, ale ja nie potrafię jeszcze o tym mówić nawet anonimowo, duszę to w sobie i chcę zapomnieć:-( staram sie wogóle o tym nie myśleć. No no ale jakoś smutno się zrobiło, a tu święta za pasem i choinka i prezenty i może śnieg spadnie dzieciaczki będą szczęśliwe :-) Podpisuję się pod pozostałymi dziweczynami - grzaniec !!! na przeziębienie najlepszy. bliżej słońca słyszałam,że w Lublinie dobrzy ludzie mieszkają tzn rzyczliwi tak mój mąż twierdzi, bo parę razy był w Twoich rejonach. A co do lekarza to ja też za każdym razem jestem badana, osobiście wolę już do stomatologa iść, ale jak mus to mus. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca rzeczywiście musisz zmienić lekarza, normalnie powinien badać cię podczas każdej wizyty...a tym bardziej jak skarżysz się na ból...ja jestem w trakcie leczenia nadżerki, ale to moja wina, ja zaniedbałam leczenie i dlatego ciągle ją lecze, ale teraz musze się zmobilizować i w styczniu kolejna wizyta u mojego gina... szybko zmien lekarza, ja też miałam wypalanke a nadal mam nadżerkę...a z tego co wiem to nawet wyleczona może powrócić, także niech zbada cię inny lekarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bliżej słońca Po Twoim ostatnim poście stwierdzam, że na pewno musisz zmienić lekarza. Ja też chodziłam do takiego partacza i tylko słyszałam, że mama nadrzerkę i nic z tym nie robił. Od czerwca chodzę do innego i jak zobaczył moją nadrzerkę to się załamał, już jestem po laserze i wreszcie jest normalnie - ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co do tej zyczliwosci to bym tego nie powiedziala.... ale tak wogole to ja z lublina nie pochodze...i gdybym miala wybor to napewno bym tu nie mieszkala...nie lubie tego miasta...szczerze mowiac to z wielka checia przeprowadze sie na wies...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukam wlasnie jakiegos dobrego lekarza.. kurczed o tego jes tmi o tyle wygodnie chodzic ze nie musze sie rejestrowac po tabletki..ide i wyjmuje swoja karte i mi wypisuje....ciezko jest mi sie umowic na wizyte bo mezowi grafik zmienia sie z dnia na dzien...i nie mam co z Oliwa zrobic...no ale musze zmienic...zeby w koncu nie bylo za pozno...na jakiekolwiek lecznie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill broń Boże nie mam ci za złe tych słów..po prostu tak jak nie lubie litości nie lubię tez jak ktoś mnie podziwia..może inaczej po prostu jak ktoś mi mówi, że mnie podziwia oki czasem robi się miło, ale czasem czuję się jakbym robiła cos na pokaz...nie mam nic do twojej wypowiedzi to ja jestem nienormalna i żle się czasem czuję z podziwem innych... wiem co czujesz ja też długo nie potrafiłam rozmawiać o moich przeżyciach, jak zostawił mnie ojciec Oliwki to po 2 latch dopiero zaczełam z tym żyć jak z czymś normalnym, potem jak doszło do tego gwałtu to też po 8 miesiącach dopiero powiedziałam o tym przyjaciółką a raczej napisałam...jedyną osobą której osobiście powiedziałam był Marcin, ale sytuacja mnie zmusiła...ale jak widać też czekałam też wiele rzeczy przed wieloma osobami kryje...ale musisz jakoś zebrac w sobie siłe i zacząc o tym rozmawiać, może my będziemy potrafiły ci pomóc, poradzić czy chociaż wepsrzeć...nawet nie wiesz jaką czuje człowiek ulgę gdy wyrzuci...jest o wiele lżej a tez potem inaczej się to wszystko widzi, człowiek nagle otwiera się na wszystko, a przeciez może są osoby, które pomogły by jakoś temu zaradzić czy wymyśliły jakieś inne wyjścia z problemów...trzymaj się wierzę w to, że się uda a propo świąt jak myślicie czy pomysł spędzenia świąt u dziadków w Suchaniu jest dobry?? czy nie powinnam zostawiać rodziców tym bardziej, ze i tak niedługo sie wyprowadzam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na Twoim miejscu pojechalabym do dziadkow...jasne tylko do dziadkow,sama jade od tesciow do moich rodzicow bo z tesciowa nie mam zamiaru usiasc razem do stolu....a co mowic o podzieleniu sie z nia oplatkiem....wiem to jest bardzo nie fair z mojej strony..ale ja nie dam rady...nienawidze tego czlowieka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka Dzięki za dobre słowo, myślę, że do niektórych wniosków muszę dojść sama i wtedy dopiero będę mogła się otworzyć na razie czuję, że rośnie wokół mnie bariera i izoluję się trochę od innych to chyba po to żeby nikt nic nie zauważył. Chyba potrzebuję czasu. Co do świąt to uważam, że powinnas spędzić tam gdzie Ci będzie lepiej, przyjemniej a przede wszystkim spokojnie. bliżej słońca Widocznie mąż mój trafił na takich życzliwych ludzi, wiesz jak jest?! o Krakusach mówią, że sknery tzn. centusie, a ja wcale się z tym nie zgadzam :-) Lekarz poszukaj innego, bo jak poszłam na cytologie po tym pierwszym lekarzu to laborantki nie były wstanie określić jaka to grupa, tak było zapaskudzone - stan zapalny: bakteria i jeszcze jakiś grzybek i wtedy już się nie zastanawiałam. Obecny lekarz powiedział, że ja z tą nadrzerką chodziłam ładnych parę lat i leczenie farmakologiczne nie wchodziło w grę tylko wypalanie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super siedzę i nic nie robię, wciągło mnie okropnie to nasze forum, a tu obiadek trzeba gotować - idę zupkę dokończyć i maleństwo do spania położyć. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, wybaczcie,że się wczoraj wieczorkiem nie odezwałam, ale pisałam pisałam.. coś nacisnęłam i wszystko znikło... więc już nie miałam weny pisać od nowa, poza tym nawet zapomniałam co ja tam napisałam :) Ja mieszkam niedaleko Olsztyna, na Warmii, a dokładnie w Dobrym Mieście ( he he każde miasto jest dobre, ale moje naprawdę się tak nazywa, bo wielu ludzi mi nie wierzy póki nie zobaczy na mapie ;), Lublin mijałam tylko przejazdem raz w życiu zresztą niedawno w październiku, jak jechałam do kuzyna na wesele (ślub był w bystrzycy starej a wesele w bychawie, czy jakoś tak poza tym tamte tereny są mi obce :) zgadzam się z tobą kasieńka,że napisanie czegoś nawet na forum jakoś tak człowiekowi psychicznie pomaga...przynajmniej dla mnie, od wielu lat z większą lub mniejszą regularnością prowadziłam pamiętniki, bardzo mi pomagało takie wypisanie się , papier traktowałam jako największego przyjaciela, powiernika moich problemów i najskrytszych myśli.. teraz znalazłam forum, na którym świetnie się rozumiem z żywymi osóbkami, na którym mogę o wszystkim i o niczym i to jest chyba unowocześniona forma mojego pamiętnika, o tyle doskonalsza,że może mi odpowiedzieć, podpowiedzieć, poradzić...bardzo potrzebowałam czegoś takiego... takich internetowych psiapsiółek ;) i ogromnie się cieszę,że was znalazłam a co do życia... to niestety serwuje kopniaki w nasze zgrabne tyłeczki, ale cóż poradzić.. trzeba je jakoś znosić... kasieńka ty jesteś przykładem tego,że jeśli się chce można wiele w swoim życiu zmienić i osiągnąć, i najważniejsze to się nie poddawać i nie tracić nadziei nawet jeśli wydaje nam się,że już jej nie ma sensu mieć :) a co do mojego związku z marcinem to czasami się boję, boję tego,że będziemy wystawieni na wielkie próby i nie podołamy, że zbliża się wielkimi krokami czas kiedy będziemy musieli podejmować ważne życiowe decyzje, ehh widzicie kobietki czuję jakąś taką presję, że muszę coś zmienić, że w tym 2008 trzeba będzie zadecydować... co gorsze ja będę musiała je podejmować... zupełnie inaczej jest być małą dziewczynką, a kobietą, która wkracza w dorosłe życie, ehh chyba się tej dorosłości boję.. w 2008 kończę studia i będę wahała się co dalej.. zacząć szukać pracy w Polsce czy może jak większość młodych w moim wieku wyjechać za granicę? marcin chce wyjechać przynajmniej na kilka miesięcy do niemiec i trochę tam zarobić (mieszka tam jego wujek z rodziną więc twierdzi,że mieszkalibyśmy przynajmniej na początku u nich), ja boję się jechać bo kompletnie nie znam niemieckiego... poza tym obawiam się czy jak wyjedziemy nie stracę czegoś tutaj...ucieknie mi możliwość podjęcia pracy w zawodzie..ehh z drugiej strony nie muszę mieszkać w polsce mogę w zupelnie innym kraju, byle by był ze mną marcin i byleby starczało nam na godne życie...ehh miotają mną sprzeczne i skrajne uczucia... na dodatek marcin mówi,że wkrótce będziemy musieli poważnie na te życiowe tematy porozmawiać...a ja chyba nie do końca wiem czego jeszcze chcę, na dodatek \"on jest w gorącej wodzie kąpany\"... a propos naszego związku to miał trwać i trwał od spotkania (we wrześniu 2007) miesiąc, bez żadnych obietnic na przyszłość, bez zobowiązań cudowny miesiąc, który z nim spędziłam, a jak się rozstawaliśmy \"może nawet na zawsze\" to chciało mi się ryczeć jak bóbr, ale twardo zaciskałam zęby,żeby marcin nie zobaczył moich łez i że przez ten miesiąc stał się dla mnie kimś więcej niż miesięczną znajomością... w listopadzie wyleciał do irlandii... ale stamtąd o dziwo pisał, dzwonił, pytał czy już kogoś innego znalazłam, a w grudniu prawie jako prezent mikołajkowy niespodziewanie wrócił (5 grudnia)... wrócił, bo jak się przyznał tęsknił za mną i w ciągu tego miesiąca (od pierwszego spotkania do jego wylotu) zdążył się we mnie zakochać, nawet nie specjalnie rozglądał się tam za pracą, bo jedyne czego chciał to wrócić do mnie.. no i wrócił, od tamtej pory jesteśmy razem i życzę sobie by tak zostało :) to jednak miłość ;) to mój pierwszy mężczyzna, z którym jestem w stałym związku, co więcej planujemy wspólną przyszłość, przed nim inni dla mnie nic nie znaczyli z nikim nie byłam w związku.. po prostu czekałam na niego:) no i mnie znalazł pewnej czerwcowej nocy na skypie ;) bliżej słońca a co do lekarza to jeśli nie czujesz się usatysfakcjonowana powinnaś go zmienić, mój ginekolog też wpadł w rutynę i mnie nie badał tylko wypisywał recepty (potem to już nawet jego pielęgniarka więc nawet do jego gabinetu nie musiałam wchodzić), guzka w piersi, to też nie on mi wybadał tylko marcin (he he mój prywatny lekarz), a gin tylko go potwierdził i dal odpowiednie skierowanie, dopiero jak mu niedawno powiedziałam,że przyszłam na badanie kontrolne, to mnie zbadał, jak mu powiedziałam,że po raz drugi mam guzka i onkolog zasugerował,że to po Dianie35 i mam odstawić, to stwierdził, \"to w takim razie musi pani odstawić\", a mógł już przy pierwszym tego typu problemie zauważyć,że to nie wzięło się z niczego ( bo przed rozpoczęciem brania nie miałam żadnych problemów z piersiami, w mojej rodzinie też żadna kobieta-ehh kurna, to lepiej nie mieć córeczki, bo już będzie genetycznie podejrzana i potencjalnie zagrożona;) i chociaż zmienić tabsy na te z mniejszą ilością hormonów, no ale cóż człowiek się uczy na własnych błędach, a lekarz pewnie na własnych pacjentach, zresztą już kilka razy słyszałam,że najłatwiej mu wypisać receptę na tabsy i żegnaj kobieto, następna proszę.. rutyna.. zabija związek, a co mówić o wizytach u lekarza traktującego każdego pacjenta podobnie :), ja również chyba zmienię swojego ginekologa, nie zaszkodzi spróbować, a wrócić zawsze można ;) ojj się dziś rozpisałam... mam nadzieję kobietki że nie uśniecie przy czytaniu..bo pogoda dziś wyjątkowo usypiająca..już nie pamiętam kiedy widziałam słońce... ejj bliżej słońca jesteś blisko niego to poproś by nam radośnie zaświeciło ;) pozdrawiam a na przeziębienie to pamiętam,że mi tatka zawsze robił ciepłe mleko z czosnkiem, miodem i masłem ..bleeee ale pomagało... teraz zdecydowanie wolę grzańca ;) ahoj kobietki do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajj nie chce mi się zrobić \"o\" więc zwyczajnie do przeczytania kobietki i miłego popołudnia pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam, że tylko ja tu jestem w początkowej fazie związku, że wy macie za sobą duże staże, ale widzę że jednak sie pomyliłam i teraz wiem, że jednak to, że po miesiącu związku tak zalezy ma na Marcinie nie jest niczym nienormalnym, jednak nie tylko ja tak mam... mugelita to fakt powinnas zmienic lekarza nie wyobrażam sobie takich akcji z lekarzem, jak słucham waszych opowiadań to ja mam lekarza do rany przyłóż...cały czas mnie bada...cytologie robi itp. tylko ja do tej pory niezabardzo współpracowałam, ale postanowiłam się zmobilizowac...ale zmieniajcie kochane lekarzy dopóki jest wszystko dobrze, nie ma sensu abyscie przez lenistwo lekarza.. zaraz do was wrócę musze chwilę poudawać że pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja juz mam obiadek...mala spi wiec mam troche czasu dla siebie...tak siedze i sie zastanawiam co zrobic z tym pokojem....maz mi mowil zebym go zostawila w cholere....ale ja nienawidze balaganu!!!kurde dlaczego musialam tu trafic..maz jest ok..ale reszta rodziny...hmm no coment!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blizej slnca zrob to co uwazasz za słuszne...niestety nikt poza toba nie jest w stanie podjac decyzji...wiesz jako kobiety posprzatałybyśmy tylko ze wzgledu na teścia...ale skoro twój mąż uważa, że masz go zostawic to może ma rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz glupio mi bedzie tesc przyjedzie a tam kupa smieci na dywanie okno po ocieplaniu nie umyte...co on sobie o mnie pomysli...ze leze w domu nic nie robie...posprzatam,ale powiem tesciowi co mi na sercu lezy..a jak juz pojedzie na granice to nie rusze go nawet nie odkurze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak najlepiej bedzie...w końcu wiadomo jak jest w domu syf to zaraz wszystko idzie na kobietę, jakby to była tylko jej wina...ale powiedz mu jak to wszystko wygląda a potem olej ten pokój niech sama sobie sprzata skoro tak cie traktuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojojojoj kobietki :D alescie sie rozpisaly :D prawie pol godzinki nadrabialam zaleglosci :D i wiecie co?? mam problem!! bo jak jest taki natlok wiadomosci, to nie potrafie odpisywac :D jest tego tyle, zew polowa mi wylatuje z glowy i w ogole :D blizej slonca--> nie wiem co z lekarzem- lepiej zmien, bo cos mi nie pasuje z ta Twoja niby nadzerka, ktorej teoretycznie nie masz, a jednak cos Cie tam boli :) ale co do tego, ze Cie nie bada przy kazdej recepcie- w sumie mysle, ze chyba nie ma koniecznosci badania co dwa miechy jesli nic sie nie dzieje- no ale u Ciebie to inna sprawa skoro mowisz, ze przy wspolzyciu odczuwasz bol ::) megulitta--> nie wiedzialam, ze jestes z Marcinem wlasciwie od miesiaca!! ja sobie ubzduralam,,ze wy juz jestescie ze soba dlugo dlugo :) heh ale oczywiscie nie podwazam nawet tego waszego uczucia!! sama wiem jak mozna sie zakochac w baaardzo krotkim czasie- dzisiaj mija pol roku odkad wlazlam na czata i tam byl moj Piotr-- a dzisiaj po prostu kocham nad zycie tego Wariata mojego :) kasienka--> czapki z glow!! naprawde zycie nie bajka!! jestes swietna kobietka!! niejedna by sie zalamala i po prostu koniec amen! :D a Ty tutaj tak swietnie ze wszystkim dajesz rade!! :) najpierw Cie gnojek bil!! przepraszam Cie bardzo, ze tak mowie na Twojego bylego partnera, ale naprawqde nie potrafie sie zupelnie zdystansowac!! dla mnie facet, ktory podnosi reke na kobiete jest nikim!!!!!!! i nie ma szans!!!!! straszne!! no ale jeszcze bardziej bylam w szoku jak przeczytalam, ze Cie jeszcze jakis inny wykorzystal!! to musialo byc dla Ciebie straszne.... nie wyobrazam sobie tego i sadze, ze naprawde powinnas zostac nagrodzona-- a wlasciwie pewnie wlasnie dostalas ta nagrode od zycia- cudowna milosc :) mill--> masz racje czasem czlowiek potrzebguje troche czasu, zeby sobie samemu uporzadkowac swoje zycie- jednak pamietaj, ze w nas zawsze znajdziesz wsparcie i na pewno mozesz na nas liczyc!! chetnie wysluchamy , doradzimy i w miare mozliwosci postaramy sie pomoc :* jestes cudowna kobietka :) hmm a gdzie kresska sie podziala?? mam nadzieje, ze sie kurujesz?? grzaniec w ruch :D hehe a swoja droga dziewczynki skoro wszystkie tak tego grzanca lubimy- to nasze pioerwsze spotkanie odbedzie sie z grzancem w roli glownej co?? co wy na to?? :) a u mnie... ech... musze sie uczyc... jutro mam zaliczenie z komunikacji interpersonalnej- a znacie moje lenistwo :/ nie moge sie za to zabrac... niby nic trudnego, ale ja uwazam, ze z najprostszymi rzeczami jest potem problem :) typu wyjasnij pojecie asertywnosc :p kazdy dobrze wie co to znaczy, ale zeby to jakos ladnie opisac... hmmm to juz gorzej :p bylam u taty w szpitalu :) juz jest ok :) byl troche taki hmm... jakby na kacu :) bo podczas zabiegu mial to znieczulenie w kregoslup i \"glupiego jasia\"... generalnie jak mi powiedzial- przez caly zabieg patrzyl sobie w jakis monitorek, gdzie widzial swoje otwarte kolano- wiec wie jak to wszystko wygladalo!! fuuuujjj :D to jest aparat :D jutro juz wraca do domu :) hmmm dzisiaj sie troche znow sprzeczalam z Piotrem na skypie :D nie wiem co jest... chyba przez tabletki jakas taka narwana sie zrobilam :p strasznie zaczepna jestem od dwoch tygodni :D noo to troche popisalam sobie :) uwielbiam do was pisac :) buziaki :* odezwe sie jeszcze wieczorkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, małe sprostowanie: deggialka dobrze sobie ubzdurałaś,że z marcinem jestem dłużej, bo we wrześniu minął rok jak jesteśmy razem:) a sytuacja, która się wydarzyła,że wyjechał i miał nie wrócić wydarzyła się w 2006 (chyba się w dacie machnęłam, aj nie wnikam, tak czy inaczej sprostowałam, bo rzeczywiście mogłam zamotać to opisując) hehe sama się dziwię jak ja tak długo z facetem wytrzymuję, deggialka nie martw się swoim humorem i sprzeczkami, bo ja wczoraj też jakiś zły dzień miałam i rozstałam się w rozmowie na Skypie z marcinem z fochem :), u mnie to chyba przez to,że już mi się skończyły tabletki... i więcej nie i ma nie będzie :( ...chyba jestem na głodzie antytabsowym..;)i stąd ten mój zły humor, he he obliczyłam,że przez cały czas brania tabsów zjadłam ich pół tysiąca hehe niezły wynik, ale zawsze miałam manię lekomanki... witaminy łykałam jak drażetki, zawsze czytałam wszelkie ulotki dołączane do nich, lubiłam wiedzieć czym się truję, zresztą w ulotce Diane też było,żę po wykryciu guzka w piersi natychmiast zgłosić się do lekarza.. więc wychodzi na to,że biorąc wiedziałam co ryzykuję :) oki kobietki mykam na placuszki jabłkowe.. czas się podtuczyć, marcin ciągle narzeka,że za chuda jestem i niedługo mnie połamie więc obiecałam jadać bardziej normalnie i odrobinkę przytyć..eh czego się nie robi dla fecetów buziaczki deggialka ucz się ucz, ta komunikacja bardzo łatwa i przyjemna, miałam z tego egzamin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megulitta!! jak mozesz mi tu mowic o placuszkach jablkowych!! :( ja tu wszystko robie zeby schudnac :p przed swietami :D bardzo przepraszam, ze zle skumalam- moj mozg ostatnio pozostawia wiele do zyczenia niestety :D musicie mi czasem wybaczyc drobne niedyspozycje :D hmmm wybralam juz zdjecie do antyramy dla Piotra na te jego urodzinki :) hmmm jak myslicie jakiego dnia powinnam to wyslac? zeby do niego doszlo 19 w srode na slask?? ja mieszkam w poznaniu i zamierzam wyslac priorytetem :) jutro polece do fotografa wywolac- mam nadzieje, ze da rade na format A3!! jakosc jest wlasnie chyba srednia i nie wiem czy sie uda, ale trzymajcie kciuki heheh pewnie sie chlopak ucieszy :) bo sie nie spodziewa- powiedzialam mu specjalnie, ze dostanie prezent urodzinowy jak do mnie przyjedzie (razem ze swiatecznym) :) ja was kobietki przepraszam, ze sie rozpisuje o antyramach :D mam nadzieje, ze mi to wybaczycie :) to napisania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki... co tam u Was slychac???jakie plany na dzisiaj??kurcze moj maz jutro konczy 28lat..idziemy z coreczka po jakis prezencik...cholera wie co mu kupic!!!!!nie wiem nie wiem nie wiem!!!!!! buziaczki...pozniej sie odezwe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczynki i znowu kolejny nowy dzień, który minie szybciej niż się zaczął...z jednej strony żal mi, ze czas tak szybko mija, bo mam wrażenie, że życie ucieka mi między palcami...ale z drugiej strony dzięki tak szybkiemu biegowi czasu jest coraz mniej czasu do spotkania z Marcinem i wspólnego zamieszkania :p...więc jednak mam tutaj najmniejszy stażyk z moim Misiakiem, ale wiadomo nie ma reguły na to, że im dłuższy staż tym większa miłość...ale ze mnie filozof się zrobił... degiallka powodzenia na egzaminie, napewnio dasz sobie radę...sprytna kobietka z Ciebie...no i wszystkiego najlepszego z okazji waszego półrocza...abyście mieli o wiele wiecej takich okazji do świętowania..aby wasza miłość zawsze była tak gorąca jak na początku...🌼 i nie przepraszaj za to, że tak nazwałaś mojego byłego...bo jakbym opowiedziała wszystko to co mi zrobił, to określenie gnojek dla niego byłoby pochlebstwem...wiesz może to zabrzmi dziecinnie, ale jak byłam malutka to byłam ulubioną wnuczką dziadka, który zmarł jak miałam 5 lat...i czesto jak nie miałam sił...jak płakałam i bałam się życia..modliłam się do niego i prosiłam o siłe...i powiem ci, że potem czułam się pewniejsza i silniejsza...może to moja wyobrażnia, ale wierzę, że mój dziadek nade mną czuwa i przesyła mi co jakiś czas pokłady siły i nadzieji...teraz wspominając to wszystko jestem pewna, że mnie wspiera skoro dałam radę i uwierzyłam w nową miłość...oby tym razem wieczną... cieszę się bardzo, ze z Twoim tatą jest już wszystko dobrze, i że wraca do domu...ale dlaczego lekarze pozwolili sobie na takie nie humanitarne zachowanie, czyli przedstawianie twojemu tacie całej tej operacji...ja osobiście nie chciałabym być świadkiem naocznym swojej operacji.. hehe kobietki nerwy was ponosza...ciekawe jak ja zareaguje na tabletki czy tez będę nerwowa...ale kochane czasem lepiej ugryżć się w język i nie tworzyć niepotrzebnych fochów...mam nadzieje, ze już nie będziecie się sprzeczać ze swoimi chłopakami w koncu szkoda na to życia...lepiej wykorzystac je na mile chwile... mugielita no własnie jak możesz ja też staram się przejść na dietę...ale to jest trudne...hmm może degialka razem przejdziemy i będziemy może miały większą motywację w końcu co dwie to nie jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok kasienka!!! ja jestem za!! zaczynamy od dzisiaj i do swiat nie ma zmiluj ok??!! nie batoniki, pierniczki, placuszki :D tylko :D mandarynki :D oo! :D kupilam sobie dzisiaj na sniadanko (drugie- bo o 6 rano jadlam pierwsze- tata mnie nauczyl, ze nie wolno wychodzic z domu bvez sniadania, wiec zawsze chociaz pol kromki chleba jem) :) kilogram mandarynek :D oczywiscie nie zjem wszystkich :D a po jednej mam dosc- kwasne jak cholera :/ tak wiec zaczynamy z kasienka diete, a wy wszystkie tutaj kochane kobietki macie nas wspierac w tym jakze trudnym przedsiewzieciu :D i podobnie jak Ty kasienka odliczam juz czas do swiat- kiedy wreszcie sie wtule wiadomo w kogo :) a co do taty mojego :D tak to okropne, ze to widzial, tylko :D on chcial patrzec :D nie musial, ale jak to Lesiu :D musial wszystko widziec hehehe blizej slonca--> nie zazdroszcze Ci :D uwielbiam dawac ludziom prezenty( nawet naprawde wole dac komus cos, z czego sie bardzo cieszy, niz sama cos dostawac) :) ale kiedy nie wiem co kupic to jest prawdziwa meka :D to chodzenie po sklepach i szukanie na sile \"CZEGOS\" :D hmmm ja bede miala problem z siostrzencem w tym roku... zawsze mam z nim problem... on wszystko ma! jest rozpieszczony! rodzice kupuja mu wszystko, wiec moje autko nigdy nie robi na nim wiekszego wrazenia... no ale trudno, przeciez nie skocze na bank :D chociaz co wy na to kobietki zeby zorganizowac jeszcze przed swietami jakis idealnie opracowany skok ?? :D hehehe ojjj przydajoby sie troche kasiory ;p a co do moich planow- lenistwo :D tak to jest to :D jutro umyje okna :D a dzis jeszcze sie troche polenie :) niedlugo ide tylko do fotografa z tym zdjeciem :) ahaaa a na tym kolokwium byly po prostu banalne pytania, wiec mimo tego, ze za bardzo nie bylam nauczona, to zalicze na pewno :D hehe ale to skromniutko zabrzmialo :D a co tam u was kobietki?? jak dzien?? :) pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, a ja dziś zamierzam pokój sprzątnąć, właśnie zaparzyłam sobie zieloną herbatkę,włączyłam muzolkę, zjem jogurcik i zaczynam sprzątanie :) chociaż mamcię trochę wyręczę, bo ona zamierzała w naszym pokoju (dzielę go z siostrą) w sobotę sprzątać jak nas nie będzie :) oczywiście w tym odchudzaniu was duchowo kobietki wspieram... tylko nei przesadźcie jak ja kilka lat temu...tak się wzięłam za odchudzanie,że schudłam i przy okazji na pół dnia wylądowałam w szpitalu, bo anemii sie nabawiłam... :) co do prezentów to ja już dla marcina mam...kupiłam mu taką podusię-zwierzaka- przytulaka i do tego taki zestaw Adidas (dezodorant w naturalnym sprayu+żel pod prysznic-he he jak pisze na opakowaniu) liczę,że będzie zadowolony :)zresztą wspomniał kiedyś,że chce jakieś perfumy... teraz tylko kłopot mam z moją siostrą nie wiem co jej kupić, coś wspominała o pidżamce (koszulka+bokserki) ale czy ja takie cudo znajdę;) a co do obrabowania banku to z miłą chęcią, bo już wyskrobuję resztki moich oszczędności na ten pełen wydatków grudzień, tylko,że pewnie byśmy spędziły święta w celi więziennej... no ale jak razem to nie było by źle ;)na dodatek doszedł u mnie dodatkowy wydatek...bo w lutym będę miała bal magisterski i już teraz trzeba zapłacić połowę ceny jako zaliczkę :( a co u was kobietki?? pewnie zapracowane i zabiegane? gdzie się podziewasz mill? jak się miewacie? bliżej słońca widzę,że zagadałaś ze słoneczkiem bo u mnie dziś się pojawiło... ty to masz wtyki ;) a gdzie kresska? pewnie zakuwa? pozdrawiam kobietki do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no troszke zagadalam..u mnie tez rano bylo slonko...ale juz nie ma i prószy sobie maly snieg... wlasnie wrocilam oliwia ze spacerku pobiegala sobie troszke,wietrznie jest wiec dlugo nie bylam...cholera a ja nadal nie mam prezentu..chyba poprostu pojedziemy razem na zakupy i co bedzie chcial to mu kupie...a jutro dostanie tak na oslode ptasie mleczko.... zaraz mala zasnie...pojde nalesniczki usmazyc..ale mam ochotke.... buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×