Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hej kobietki, ehh ale się martwię...oczywiście nie o siebie tylko o mojego marcina, od poniedziałku nie chodzi do pracy, bo chyba ich szef się nie porozumiał w sprawie nowego zlecenia, dziś jest już czwartek a on dalej nic nie wie, jak on i jeszcze jego dwóch kumpli dzwonią do niego, to albo ich zwodzi i mówi,że da im znać za kilka godzin, albo przyjedzie do nich i powie co i jak, albo w ogóle nie odbiera telefonów...ten ich szef od początku był niesłowny, aż się dziwiłam czasami,że tak może postępować dorosły facet, ale widać może, np. wypłacał wypłatę po trochu, albo mówił,że kasa będzie tego i tego dnia i nie było, najgorsze,że marcin we wtorek musi opłacić stancję (prawie 400 zł) no i musi coś jeszcze mieć na życie... szef wisi mu jeszcze niby 700 zł, które by go ratowało, ale teraz nie wiadomo, co ten palant planuje, poza tym pewnie go to nie interesuje, że ludzie żyją z miesiąca na miesiąc...ja nawet nie wiem co mam radzić dla marcina, a on mówi,że jak się ta sytuacja szybko nie wyjaśni, to będzie musiał, wyprowadzać się ze stancji...znowu do tego zabitego dechami sępopola oddalonego ode mnie o 70 km...wrrr czuję się jakbym znowu znalazła się w punkcie wyjścia, bo niemalże rok temu był w podobnej sytuacji, już sobie myślę, że chyba ktoś na niego jakiś urok rzucił, bo to nienormalne, żeby nie mógł znaleźć normalnej pracy :( :(, to trzecia jego praca i w każdej było podobnie, ehhh i co znowu ma pożyczać na przeżycie od mamy, której na dodatek nie ma w polsce lecz w niemczech ?? ehhh to takie dołujące...czemu on nie może w końcu wyjść na prostą?? kiedy wydaję się, że już będzie ok i jest cisza, to po chwili okazuje się,że to cisza przed burzą i znowu wszystko się wali, a teraz jest kłębkiem nerwów, wielkim znakiem zapytania i sam nie wie co ma robić, bo jest bezradny :(, a ja nawet nie wiem jak mam go pocieszyć, nie wyczaruję mu kasy, nie zatrzymam w olsztynie na siłę, bo sama niewiele mogę, nic nie mogę, tylko głupio mówić, że na pewno wszystko się ułoży choć sama w to nie wierzę ehhh szkoda gadać a co kobietki u was?? deggialka pewnie już odliczasz dni do spotkania z piotrem :)?? kasieńka a ty zakuwasz?? rzeczywiście sporo masz tych egzaminów, ale wierzę, że podołasz, niejednokrotnie dawałaś przykład tego,że przed tobą nie ma rzeczy niemożliwych :) bliżej słońca a co z toba?? mill mam nadzieję, że u ciebie wszystko w jak najlepszym porządku :) pozdrawiam was kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki !!! Jesteście Kochane...nie spodziewałam się że tyle miłych słów od Was dostanę...dziękuję za wsparcie..i za to że o mnie pamiętacie :-) jesteście SUPER W wolnych chwilach śledzę nasz topik, ale jakoś tak nie miałam siły żeby pisać..pewnie jesteście ciekawe co u mnie...? W zasadzie bez zmian, w połowie lutego będzie następne badanie i czekam bardzo na ten dzień, żeby się dowiedzieć czy jest szansa na zregenerownia ubytku. Nie pisałam Wam ta część mózgu jest odpowiedzialna za równowagę, więc nie jest nic błachego:-( Mąż był w szpitalu po wypadku, ale wtedy dobrze się czuł i nie miał żadnych objawów, dopiero jakiś czas po wyjściu się ujawniły, ale lekarz twierdzi ze to często sie zdarza, że dopiero po czasie wychodzą komplikacje. Ja jestem dobrej myśli...bo co mam zrobić....musi być dobrze - prawda ??? Dziewczynki tez już ok, tylko ja się czuje trochę zmeczona, bo zadużo na mnie spadło, ale w końcu musi się ułożyć..... Jutro postaram się troche popisać :-) Pozdrawiam Was Kochane - DZIĘKUJĘ :-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mill Kochana jesteś wspaniałą kobietą i wierzę, w to że dasz sobie radę, i że los tylko wam spłatał figla, aby troszkę was przestraszyć...ale wszystko dobrze się skończy...w końcu ktos taki jak Ty zasługuje na szczęście więc proszę się nie zamartwiać...jeszcze będziesz się smiała z tego wydarzenia i nerwów, które na nie tracisz...ja tam wierzę, że będziecie szczęśliwi, i trzymam za to mocno kciuki Ostatnio myślałam nad tym stwierdzeniem \" nic się nie dzieje bez przyczyny\" fakt myśli nad tym zdołowały mnie, ale stwoerdziłam, że gdyby tyle złego mnie nie spotkało to nie doceniłabym w zyciu wiele rzeczy i osób...zawsze miałam tak, że zwracałam uwagę na \" niegrzecznych chłopców\" ale teraz wiem, że liczy się wewnętrzne dobro, ciepło bijące prosto z serca i szczera miłość...szkoda że człowiek zdaje sobie z tego sprawę tak póżno, ale lepiej póżno niż wcale... mugelitta kochanie zapewne masz dość już słów, zobaczysz wszystko będzie dobrze, więc napiszę ci, że co by nie było najważniejsze jest abyście byli razem, abyście sie wspierali w dobrych i złych chwilach, a reszta sama się ułoży, jeżeli kilometry nie będą dla was problemem to supcio...a może to kolejny sprawdzian waszej miłości, tylko dzięki takim sprawdzianom zdajemy sobie sprawę z tego czy dana miłość jest prawdziwa i na tyle silna aby przetrzymać wszystkie trudności...ah i tak dodam na końcu \" BĘDZIE DOBRZE\" buziaczki dla Ciebie degiallka maleńka normalnie powinnaś dostać kopniaka, co tak żadko się odzywasz. ja wiem, że egzaminy, niestety znam ten ból. ale proszę abyś po wszystkim nam tu nadrobiła stracony czas...hehe powodzenia na egzaminach ojej ja jutro mam 3 egzaminy, pojutrze 2 i wpis...mam wrażenie że nie dam rady, że trzeba będzie zakuwać na poprawki...poszaleli w tej szkole aby tak nam wszystko zrzucać na jeden dzień...boje się, że na serio nie podołam zadaniu :( bliżej słońca jak tam maleńka z waszym domkiem? Jak sie czuje maleńka Oliwcia ucałuj ją mocno ode mnie? hmmm na linku w mojej stopce są nowe foteczki mojej maleńkiej... aha widzicie miałam milczeć na temat Marcina, a wydałam się opisami, a to wszystko przez niego...ale co tam, oki przyznam się że jest pewien Marcin...ale nie wiem co z tego wyjdzie, na razie jest \"kolegą\" ale chyba w lutym powinno wszystko stać się jasniejsze...narazie żeby nie zapeszać, nic wam nie napiszę więcej...:D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, mill fajnie,że do nas zajrzałaś :), pewnie,że wszystko się ułoży i twój mąż szybko wróci do zdrowia, nie ma wyjścia, musi się opiekować swoimi kobietkami :), mill wierzę,że jesteś zmęczona...wszystko tak nagle spadło na ciebie, poza tym do takich życiowych wypadków człowiek nigdy nie jest przygotowany, dlatego w weekend musisz trochę odpocząć i się zrelaksować, pewnie twoje nerwy to jeden wielki kłębek, dlatego musisz zatroszczyć się o siebie :) a twój mąż pracuje czy jest na zwolnieniu?? dziś już pierwszy luty więc do połowy i badania niedaleko, mam nadzieję,że wynik i diagnoza będą pomyślne i tak jak mówi kasieńka potem będziecie tylko niemile wspominać ten psikus od losu...ehhh czemu to w życiu człowieka nigdy nie może być wszystko dobrze, zawsze coś się musi wydarzyć co nieoczekiwanie mąci na długo nasz spokój :( pewnie bez problemów i przeciwności losu życie by było za piękne :( hehe kasienka rzeczywiście opisy nieco cię zdradziły...wiesz takie trochę podejrzane były ostatnio ;)i oczywiście czekamy z niecierpliwością na dalszy lutowy rozwój znajomości z tym tajemniczym marcinem :) :) a co do mojego marcina, to masz rację kasieńka, że to chyba jakieś próby na które po raz kolejny jesteśmy wystawieni...ehh tylko zastanawiam się czemu my tak często, czemu innym jakoś w tych związkach się powodzi, mają normalną pracę, pieniądze i czas na rozrywki, a my ciągle pod górę, ciągle coś staje na przeszkodzie...ajj chyba lepiej się nie zastanawiać i nie przejmować się innymi :) bliżej słońca co u ciebie?? już się stęskniłyśmy za tobą :) deggialka kuj póki książki gorące, ale zaraz potem musisz szybko do nas wrócić, bo znowu będziesz miała niebotyczne zaległości ;)...trzymaj się kasieńka z tymi egzaminami dasz radę...znam ten ból, niestety na zaocznych nie przejmują się tym,że w jednym dniu ma się kilka egzaminów czy kolokwiów :), ale cóż poradzić czasem się umie, a czasem ma się więcej szczęścia niż rozumu i też się zalicza :) więc i tobie się uda pozdrawiam was kobietki do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej idzie oszaleć właśnie dowiedziałam się, że dziś mam egzamin, który miałam mieć w niedzielę...ja chyba zeświruje..ojej mam nadzieję, ze będzie dobrze...od razu mają być wpisy, także albo będę dziś chodzić zadowolona, albo zaryczana hehehe :D:D:D:D mugelitta ale takie związki są najtrwalsze kiedy ludzie przechodzą, różne próby, poznają siebie lepiej i wiedzą czego mogą się spodziewać w każdej chwili...przykładowo ja z moim byłym nie miałam problemów non stop razem itp. a co do czego urodziło się dziecko i nasz związek nie przetrwał...dlatego uważam, że można uznać miłość za szczerą i prawdziwą tylko jak jest sprawdzona, poprzez ciągłym wiatrem w oczy i zarówno powodzeniami jak i nie powodzeniami...a teraz się przemęczycie, a za jakiś czas zamieszkacie razem i zobaczysz jak będzie między wami super...trzymam za was mocno kciuki mill podpisuję się w 100 % pod tym co napisała nasza Madzia...swoje przejdziesz, ale potem zostanie ci to wynagrodzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka jak dziś masz egzamin i od razu wpisy, to może od razu wszyscy zdadzą i nie będzie poprawek :) u nas się tak raz zdarzyło :),że facet nawet tym co mieli dwóje postawił troje, bo mu się robić poprawek nei chciało (nie było to za bardzo sprawiedliwe, ale co tam...) na pewno zaliczysz, ja jestem dobrej myśli i koniecznie daj znać jak ci poszło :) powodzenia ci życzymy a ty oczywiście nie dziękuj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe właśnie zauważyłam,że rozpoczęłyśmy 21 stronę..."oczko"...hehe ten nasz topik to rzeczywiście trochę oczko w naszych główkach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mugelitta nie dziękuję...i mam nadzieję, że będzie tak jak napisałaś, że nie będzie mu się chciało poprawek robić i poprostu nas wszystkich przepuści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka...powodzonka na egzaminach... megulitta..tez mialam kilka takich sytuacji z Jarkiem..na samym poczatku malzenstwa..ja bylam w 8miesiacu ciazy..a on sobie ubzdural ze zmienimy samochod...juz myslalam ze go normalnie zostawie....i rzeczywiscie pojechalam wtedy do rodzicow na kilka dni zero kontaku....nie chcialam z nim gadac..ale potem jakos sie pogodzilismy....a druga proba..byl pobyt Jarka w szpitalu..najgorszy tydzien w moim zyciu...codziennie plakalam...a tu nie mam wynikow,a to jakis zly wynik...on jakiegos zatrucia dostal...ale tak az sie odwodnil..nie chcial jechac do szpitala ale juz chyba nie mial sily na nic...na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo... kurcze we wtorek jedziemy z mezem zgo gazownictwa po decyzje o warunkach przylaczenia....i pewnie jeszcze zajrzymy do energetyki i tez zlozymy wniosek...jej!!!alez sie ciesze....juz luty.....do lipca coraz blizej.... degiallka wracaj!!!!nie ucz sie tyle!!!! mill jestesmy z Toba..dziekuje za zaprosznie na naszej-klasie..buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo
dziewczyny!!!!!!!pewnie głupio zabrzmi to pytanie... ale zastanawiam się czy jest mocno widoczne to, że prezerwatywa pękła? Czy można to przeoczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to samo-nie brzmi glupio....nam jak kiedys pekla to sie dowiedzialam dopierp po fakcie....jak ja maz zdejmowal. ..to mi wtedy powiedzial.....ale podczas samego stosunku ja nic nie czulam. kobietki...ale sie ciesze zawoze dzis Oliwie do moich rodzicow a my z Jarkiem na balety....i jutro ja odbieramy....no wreszcie spokojnie sobie wyjdziemy... a co tam u Was??jakie plany na dzis???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to samo, u mnie było podobnie jak u bliżej słońca z tą pękniętą prezerwatywą...dowiedziałam się jak już było po fakcie, chyba raczej się tego nie czuje,że pękła ja kobietki od wczorajszego wieczorka u marcina, ale około 13 spadam do domu :) niestety marcin nie może do mnie jechać, choć tak było w planach, bo ma ten jego szef wpaść do niego, no ale zobaczymy czy przyjedzie :) a co kobietki u was?? bliżej słońca wyszalej się dziś..w końcu wyrwiesz się gdzieś z mężem :), hehe dziś rodzice małej Oliwki mają wychodne ;) udanej zabawy życzymy cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki... ja znow jestem wrakiem czlowieka... doladowalam akumulatorki, ale za to jest mi znow smutno... Piotr wlasnie jest w pociagu...eeech :( a do tego zostal mi tylko dzisiejszy wieczor i jutro na naukle do egzaminu... hmmm nie wiem czy liczyc na cud?? :( jestem zalamana... coraz gorzej znosze te nasze rozstania :( odezwe sie jeszcze jakos pozniej... teraz tylkko bym smecila a po co? :( trzymajcie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tylko na chwilkę pochwalić się osiągnięciami 1. piątek- Metody i techniki badań- 4 2. sobota- Język kultury i biznesu- 4 sobota- Socjologia i psychologia mediów i reklamy- 5 3. niedziela- j. niemiecki- 4 [przede mną zarządzanie personelem jutro i w niedzielę współczense teoria socjologiczne oraz wpis z seminarium ...szał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, jak tam zaczął wam się nowy tydzień...ehh i znowu poniedziałek :( kasieńka gratuluję super ocen, świetnie ci idzie na tych studiach, chyba jesteś stworzona do nauki ;), życzę dalszych sukcesów i samych piątek, jak będziesz miała wysoką średnią, a na razie wszystko na to wskazuje to może dostaniesz stypendium naukowe :) :) deggialko kochana wiem,że ci ciężko po cudownym weekendzie powrócić do normalności, ale warto czekać z niecierpliwością na kolejne spotkanie :), jeśli nie ma innego wyjścia i na razie muszą was dzielić te przeklęte kilometry, to póki co musisz to zaakceptować :( wiem,że to wcale nie jest łatwe i z tej tęsknoty to tylko wyć się chce i krzyczeć wniebogłosy \"dlaczego ten cudowny czas z nim tak szybko mija, dlaczego na kolejne spotkanie muszę znowu tak długo czekać\" tysiące pytań, które wcale nie polepszają nastroju, a tylko powodują jeszcze większe rozżalenie...ale dzielna z ciebie kobietka i dasz radę, to wszystko wytrzymać :) bliżej słońca a co u ciebie??? mill chociaż jesteś chwilowo nieobecna to ciągle o tobie pamiętamy i pamiętaj,że masz w nas stuprocentowe wsparcie :) może czasem podczytujesz nas trochę ;) to jesteś z nami na bieżąco :) ehh no i zaczął się kolejny tydzień kobietki..mój marcin postanowił szukać jakiejś nowej pracy, bo ten jego szef na razie nie ma żadnych nowych zleceń i nie wiadomo jak długo to potrwa :(...zobaczymy co z tego wyjdzie i czy coś znajdzie ... pozdrawiam kobietki i do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeech juz mam dosyc... wlasnie zrobilam przerwe w nauce... padam juz.. w ogole nie kumam co czytam... musze sie tego uczyc na pamiec... wiec wszystko sie miesza... jeszcze wszystkiego nie ogarnelam a jutro egzamin... na cale szczescie dopiero o 13, wiec jeszcze troche czasu mam do jutra do tej 13 :D dzisiaj jakis niedobry dzien... wujek Piotra umarl- jego rodzina mieszka pod Gnieznem i tam bedzie pogrzeb w czwartek... w zwiazku z tym jednak zobacze sie z Piotrem bo w piatek do mnie przyjedzie i bedzie do niedzieli rano... szczescie w okropnej tragedii :( eeechh... jedynie fajnie, ze w sobote moj tata postanowil wyprawic swoje 60te urodziny i to bedzie taki obiad w restauracji- wiadomo z piciem :D bedzie 20 osob i w tym moj Kochany :) fajniutko- pozna kilka ciotek hehe juz sie nie moge doczekac :) oczywiscie przykro mi z powodu tego wujka- tym bardziej, ze zdazylam go poznac- jak wam mowilam po swietach, ze jedziemy do rodziny Piotra w Trzemesznie (bo chyba mowilam) to wlasnie jechalismy do nich... w sumie wujek juz dawno chorowal, wiec teoretycznie wszyscy byli przygotowani na najgorsze, ale wiadomo jak to jest... :( kuuuurcze jak mi sie juz nie chce uczyc!! niech ta straszna sesja sie juz konczy, bo naprawde padam z sil :/ a za tydzien jeszcze ustny egzamin, do ktorego musze przeczytac dwie ksiazki- z czego piatek i sobota odpada, bo bedzie u mnie Piotr- wiec same widzicie, ze bedzie jednka ciezko :D ja nie wiem w jaki sposob sie wyrobie hehehe szkoda, ze nie mieszkacie blizej, bo normalnie jak skonczy sie sesja to ze szczescia chyba przez tydzien nie wytrzezwieje :D no i szkoda, ze nie moge wypic z wami za sukcesy i za lepsze jutro :) ale mysle, ze kiedys to sie uda :) a co wy tak zamilklyscie?? bronmy topiku Kobietki :D:D:D buziaki i trzymajcie za mnie kciuki jutro o tej 13, bo kurcze sama biologia i cos mi nie za bardzo wchodzi dzisiaj- a nie moge miec poprawki, bo juz w ogole nie mialabym totalnie czasu na ten ustny hehehe buziolki i do przeczytania :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megulitta wszystkie wierzymy w Twojego Marcina i jestesmy pewne, ze znajdzie prace gdzie zostanie doceniony-zobaczysz Kochana :) przede wszystkim go wspieraj i jak mu nie bedzie na poczatku szlo najlepiej z poszukiwaniem koniecznie go wspieraj i zapewniaj, ze jest boskim facetem-podobno takie "porazki" w szukaniu pracy strasznie podkopuja meskie ego... a wiadomo, ze nie ma nic gorszego niz urazona meska duma :D pozdrowionka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki co tam u was?? deggialka fajnie,że spędzisz nadchodzący weekend z piotrem...szkoda jedynie,że głównym tego powodem są przykre okoliczności, no ale my nie zawsze mamy na to wpływ i rzeczywiście na śmierć nigdy się nie jest przygotowanym ... deggialka obowiązkowo zakończenie sesji musisz uczcić :) hehe pamiętam,że też tak sobie wynagradzałam zaliczane semestry...szalałam na disco i nie żałowałam sobie procentów, oczywiście zdarzyło mi się z tego szczęścia porządnie upić, ale cóż sesję nei codziennie się zalicza więc można ;) kasieńka a ty kiedy masz ostatni egzamin?? jak tam się miewa twoja księżniczka sisi?? ;) wyjaśnia się coś w tej tajemniczej męskiej sprawie?? ;) bliżej słońca a ty gdzie się podziewasz?? pewnie latasz i załatwiasz jakieś sprawy dotyczące waszego domku?? mill a kiedy twój mąż ma to badanie?? pamiętaj,że trzymamy kciuki,żeby wszystko było w porządku cmoki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki gdzie się podziewacie?? spojrzałam w kalendarz i uświadomiłam sobie,że za tydzień walentynki...i pojawia się kolejny problem...co można dać na walentynki w prezencie?? coś w miarę niedrogiego, może troszkę symbolicznego ?? kobietki macie jakieś pomysły?? co wy planujecie na ten dzień?? ja najchętniej bym ich nie obchodziła ale jak mówię o tym marcinowi, to chcociaż \"zgadza się\" ze mną, to wiem,że tylko tak mówi i na pewno coś od niego dostanę, podobnie jak rok temu :)...no ale ja nie mam już pomysłów na prezenty dla niego :( a znacie kobietki jakiś sposób na rozdwajające się paznokcie?? bo mi się strasznie rozdwajają, już tyle czasu to trwa...brałam jakieś witaminy, wyciągi ze skrzypów, odżywką je maluję, ale jakoś niewiele to pomaga :( kiedyś miałam takie długie i ładne nie łamiące i nie rozdwajające się paznokcie, a teraz buuu....chyba ktoś mi je zauroczył ;) a wy kobietki macie krótkie, długie? zawsze pomalowane?? a może jakieś żelowe :) ?? hehe ale sobie temat znalazłam o paznokciach, ale co tam każdy jest dobry ;) do przeczytania kobietki deggialka i kasieńka jak tam wasze egzamin?? bliżej słońca a co u ciebie?? dawno się nei odzywałaś, mam nadzieję,żę wszystko w porządku?? mill ciągle o tobie pamiętamy :) cmoki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zaczyna się walić...dziś będzie decydujący dzień dla mnie i dla Oliwki...nasze życie albo zostanie w normie, albo zmieni się na złe na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasienka nie mam pojecia o co chodzi, ale brzmi bardzo powaznie i trzymam kciuki za pozytywne rozwiazanie sprawy dla Ciebie i Oliwki... nie wiem dlaczego, ale wydaje mi sie, ze ma to jakis zwiazek z tym tajemniczym Marcinem... :) w kazdym razie trzymam kciuki :) Megulitta- mam dokladnie ten sam problem!! sluchaj jak ja zapuszczam paznokcie to mam ladne przez doslownie jakies 3 tygodnie.potem sie lamia i koszmartnie rozdwajaja!! koszmarnie bo wrecz do polowy plyki i wyglada to okropnie!! w zwiazku z tym mam raczej krotkie, ale staram sie., zeby zawsze jakos wygladaly- teraz akurat mam pomalowane, ale nie zawsze:) tak wiec nie potrafie Ci pomoc, ale jak znajdziesz jakis patetnt to zdradz mi go, bo naprawde chcialabym miec zawsze dlugie i ladne, a nie moge :( pytasz jak egzaminy... wczoraj mialam jeden- wydawalo mi sie, ze nic nie napisze, a tu prosze :D odpowiedzialam na cztrey pytania, a w sumie bylo 5 :) hmmm.. jeszcze tylko ten ustny w poniedzialek i zaliczenie we wtorek... jesli wszystko bez poprawki to we wtorek, najpozniej w srode sie upije :D kurcze powiem wam, ze cos mnie niepokoi :/ od jakiegos czasu pobolewa mnie prawy jajnik- chyba to jest jajnik :/ niby nie dlugo, ale co jakis czas mnie tak kluje :/ teraz jak dostane okres pojde na ten zabieg z nadzerka to powiem lekarzowi, bo moze to ma jakis negatywny zwiazek z tabletkami... mam tylko nadzieje, ze wszystko w porzadku, bo naprawde zaczelam sie martwic :( dzisiaj i jutro siedze nad ksiazkami, bo musze zrobic to co mialam zrobic w wekend-bo w koncu przyjezdza Piotrus :) nie chce mi sie przeokrutnie, ale coz :D przynajmniej sie z nim zobacze :) najgorsze jest to, ze czytam o sredniowiecznych uniwersytetach i zapewne domyslacie sie jak jestem zafascynowana tematem hehehe :D a Piotr dzisiaj poprawil rosyjski i juz ma sesje zamknieta... eeech zazdroszcze mu... :) trzymajcie sie Kobietki :) blizej slonca-gdzie sie podziewasz?? wracaj, bo zaleglosci rosna ;p mill trzymam za Ciebie kciuki i myslami jestem z Toba :* Kasienka koniecznie zdradz o co chodzi no i jaki koncowy final sprawy??? buziaki :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie chodzi o Marcina...dzwonił do mnie ojciec Oliwki, z wiadomością, że wykryto u niego żółtaczkę wątroby grupy B i ze nie wie od kiedy ją ma...muszę przebadać siebie i Oliwkę...niestety dziś nie dało rady muszę czekać do jutra jutro będą też wyniki...bardzo się boję...Marcin bardzo mnie pociesza, jest bardzo kochany...a mi się chce tylko ryczeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasieńka na pewno wszystko będzie dobrze i okażecie się zdrowe jak rybki :)..jak byłam mała , to mój tata też zachorował na żółtaczkę i leżał w szpitalu, a mamie dali jakieś środki do odkażenia w domu czy coś takiego, dokładnie nie wiem o co w tym chodziło...faktem jest,że też przez jakiś czas (zanim zdiagnozowano,że to żółtaczka) ja, moja młodsza siostra i mama przebywałyśmy razem z tatą, a żadna z nas się nie zaraziła ...na pewno u was będzie podobnie i skończy się tylko na wielkim strachu :), dobrze,że ten marcin cię wspiera, oby tak dalej, potrzebujesz oparcia w drugiej osobie, mam nadzieję,że jak już się wszystko wyjaśni i wszystko wróci do normy napiszesz o nim coś więcej :) deggialka ucz się ucz, weekend już niedługo :) i twój piotr znowu będzie przy tobie, egzaminy wszystkie na pewno pozaliczasz i będziesz miała co opijać :) a o tym chwilowym bólu jajnika (chyba wiem o czym mówisz...o takim zakłuciu dość znaczącym z boku podbrzusza)rzeczywiście przy najbliższej wizycie u ginekologa możesz wspomnieć...dla świętego własnego spokoju :) bliżej słońca wracaj do nas :) mill mam nadzieję że u ciebie wszystko w porządku cmoki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja....no wreszcie jestem..... kasienka....kurcze jak przeczytalam Twoj ostatni wpis to az mnie ciarki przeszly....ale trzymam kciuki musi byc dobrze!!! deggialka pomysl ze juz za tydzien bedziesz miala spokoj z nauka....spokojnie bedziesz mogla byc tu z nami na kafe... megulitta a jak tam Twoja praca magisterska???piszesz troche??? mill a co tam u Ciebie???? a u nas???hmm we wtorek bylismy w gazownictwie i energetyce-wnioski zalatwione..teraz czekamy na decyzje ok2tyg. w miedzyczasie jeszcze nam sie geodeta przytrafil..teraz robi juz nam mapke...kurcze teraz kupujemy projekt w przyszlym tyg zamawiamy projekt..teraz szukamy biura projektowego co nam adaptacje zrobi...jeszcze zarzad drog nas czeka...i starostwo...ach ale latania...a to dopiero poczatek... trzymam kciuki za Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakos tak nieskladnie napisalam....ale chyba wiecie o co chodzi.... oj bo sie dzis nie wyspalam..maz wstawal o 6.30 do pracy i oczywiscie musial mnie obudzic..na poranne zabawy...hehe...ale ma zachcianki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jesteśmy już po pobraniu krwi, teraz po 16 mają być wyniki, siedzę w pracy jak na szpilkach, próbuję się uczyć ale moje myśli są nadal w tym laboratorium :( wiecie najbardziej się boję o Oliwkę ..wszyscy mnie uspokajają, że pewnie zaraził się nie dawno a my go od roku nie widziałyśmy, a takiego bliskiego kontaktu z nim nie mamy od około 3 lat...także uspokoili mnie troszkę, ale ja należę do osób, które lubią mieć wszystko czarno na białym...denerwuje się, choć pewnie nie potrzebnie Oki co do Marcina, czy powiem czy nie to jak ma wyjść to i tak wyjdzie mi z nim a jak nie to nie...a więc ma 28 lat, mieszka w Szczecinie, dzieli nas parę kilometrów...hehehe ale na tym topiku to zadna nowina :D:D uwielbiam jego głos, jest taki męski i delikatny...narazie trzymam dystans do niego, bo nie chcę się zawieść...nie pisałam mu o co chodzi, o tych badaniach, wie, że ma problem, ale nie wie jaki...dziś mu napiszę, albo dobrą nowinę, albo żeby o nas zapomniał w razie złych wieści 😭 ale jest uroczy, wczoraj zadzwonił abym mu w końcu powiedziała o co chodzi, i mimo iż mnie nie przekonał, ( powiedziałam, że dzis się dowie) to poprawił mi humorek, a jego głos pozwolił mi na chwilę o wszystkim zapomnieć, napisał mi wczoraj, że bardzo się o nas martwi, że nie chce aby cos nam się stało, że na to nie pozwoli, że chce być ze mna i będzie o mnie walczył...ostatnio napisał mi, że chce móc kochać nas z całych sił, że będzie się o nas starał, że nie chce żadnej innej kobiety, że chce abym była jego kobietą do końca zycia...na Oliwkę mówi mała kruszynka, lub małe szczęście...wiecie to wszystko jest takie piękne, a ja boję się tego piekna i dlatego trzeżwo podchodzę do tej sytuacji nie chcę się znowu rozczarować, ale miło moge zostać zaskoczona :P:P zaprosił mnie na wspólne wyjście w walentynki :D:D Wiecie ta wiadomość o żółtaczce dała mi do zrozumienia, że mogę stracić Marcina, jakby się okazało, że nas zaraził to nie ma mowy o tym abym mu zawracała głowy, od razu napisze mu smsa, żeby o nas zaponiał bez zbednego gadania o co chodzi... ah przepraszam, że nie odpiszę na wasze wspisy, ale cały czas myslami jestem gdzie indziej, jak tylko wszystko się wyjaśni napewno dam wam znać i poza tym nadrobie nasz topik buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka pisz jak wyniki???!!! oczywiscie nie dopuszczam do siebie zlej opcji, ale napisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane wczoraj poszłam po te wyniki, byłam tak zamyślona, ze nie poznawałam znajomych na ulicy, mam nadzieję, ze mi to wybaczą...dostałam wynik, ale on mi nic nie mówił, zadzwoniłam do kuzynki, a ona do mnie, że wujek jej mówił, że jak ujemny to że jest żółtaczka, zaczełam się trząść, ale opanowałam się zrozumiałam, że przecież ojciec małej będzie wiedział i zadzwoniłam zapytać się jaki on miał, okazało się, że on miał dodatni, ucieszył się nawet jak dowiedział się, że my mamy ujemne...byłam taka szczęsliwa jak nigdy jeszcze z powodu wyników...dziękuję kochane za słowa otuchy i za to że wierzyłyście że będzie dobrze kissik :*:* Ale muszę jeszcze porobić małej badania, byłam z nią u jej pediatry w sprawie jej nie jedzenia, i niby wagę ma prawidłową, ale muszę jej zrobić morfologie i mocz aby wykluczyć anemie...ah z dziećmi... Wczoraj powiedziałam Marcinowi o co chodziło, był zszokowany, ale i szczęśliwy, że wszystko dobrze się skończyło, powiedział, że zawsze mogę na niego liczyć, i że w sobotę ma wolne i żałuje, że nie może tego dnia spędzić z nami obiema...a potem powiedział, że jego mama się pytała czy wydzwania tak do dziewczyny czy do koleżanki, a on jej powiedział, że 14 lutego się wszystko wyjaśni...ojej zaczynam się bać no nic ja uciekam do pracy, odezwę sie póżniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka..bardzo sie ciesze ze wyniki macie ujemne...jej wiesz jak sie martwilam...ale z drugiej strony wiedzialam ze bedzie ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×