Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

A co do samotności to podobno strzelce tak mają, z natury bardzo cenimy sobie wolność...oczywiście jak pokochamu jesteśmy gotowi do poświęceń i rezygnacji z wolniści, ale ja teraz na nowo zasmakowałam wolnosci i cięzko mi z niej zrezygnować, tym bardziej, że nie znalazł się żaden pan, który byłby dla mnie tego wart i potrafiłby mnie oczarować swoją osobą...kurcze ciekawe czy kiedyś to coś mnie trafi...czy pozostanę z tą wolnością...na razie postanowiłam skończyć studia, zacząć magisterkę...w tym czasie po prostu ŻYĆ jak do tej pory, a jak przez ten czas nic się nie zmieni, to albo tutaj w Polsce założe własną firmę i poświęcę sie Oliwce i pracy, albo wyjadę z Oliwką za granicę...także jedno z dwóch napewno mi wyjdzie :D:D mam zamiar być niezależną od nikogo kobietą...i będe do tego dążyła...mam zamiar udowodnić, że facet nie jest kobiecie potrzebny do przetrwania...no chyba, że nagle trafi mnie strzała amora to wtedy udowodnię tylko, że nawet zakochana kobietka może być nie zależna :D:D:D a teraz cieszę się tym co mam, dążę do samorealizacji...i zyję...wiele przykrych rzeczy mnie spotkało i przez nie wylałam morze łez...dlatego teraz koniec z płaczem...trzeba sobie wynagrodzić to wszystko co było...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka, pamiętaj,że kolejne zaangażowanie wcale nie musi zakończyć się porażką, ale może rzeczywiście powinnaś małymi kroczkami poznawać tego daniela :), wygląd to rzeczywiście nie wszystko, może on nie znalazł laski, mimo tego,że jest przystojny, bo one tylko leciały na wygląd nie próbowały nawet poznać jaki on jest :), a może nie zależało im nawet na tym... wiecie co kobietki ja to czasem sobie myślę,że chcąc mieć faceta- przyjaciela to najlepiej było by mieć przyjaciela-geja, bo ta cała przyjaźń damsko-męska to też nie taka oczywista i bezinteresowna jak mogłoby się wydawać i jak by się chciało :) oczywiście zdarzają się takie przyjaźnie, w to nie wątpię... ja zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela, ale jakoś mi się nie udało, bo to nie było szczere...hehe chyba dam ogłoszenie "szukam przyjaciela-geja" no ale póki co mam tu solidne i prawdziwe przyjaciółki więc wy mi wystarczycie :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka to prawda z tymi strzelcami..cenimy sobie niezależność, życie bez ograniczeń i krępujących nas nakazów i do tych facetów, to też się dopisuję, my bez nich damy sobie radę, ale oni bez kobiet to pewnie by już dawno zginęli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do makijazu to ja mam codziennie nałożony pełny zestaw...oczywiście nie jest ze mnie tapeciara..ale bez makijażu przynajmniej delikatnego nigdzie się nie ruszę...włoski też wiecznie ułożone...mamuska się ze mnie często śmieje, że nawet jak siedzę w domu to jestem odstrzelona...ale robię to dla siebie...lubię to, bez makijażu czuję się przybita...a tak jestem pewna siebie, czuje sie kobieco... Heh koleżanka z pracy się śmieje , że książke piszę...a ja wam tu tylko sprzedaje moje perypetie...ale widzę, że je lubicie, a juz się bałam, że wam tu smęcę, że będziecie mnie mieć dosyć...pomyslicie o mnie Bóg wie co... Magda wiesz bałam się to napisać, ale ja chyba powoli zmierzam do bycia taką kochanką...tzn. na dzień dzisiejszy jeszcze nie potrafię, dlatego wiem, że nie ma mowy aby mnie z Danielem połaczyło coś wiecej niz te pocałunki co były...ale czasem w zartach mówię koleżanka, ze za mąż nigdy nie wyjdę...i że będę miała co miesiąc innego faceta, ale nie wiem czy ja podświadomie nie traktuje tego poważnie... bliżej słońca to wina tej pogody całe te przeziębienie, depresja...każdy teraz ma swoje zachwiania spowodowane przez nieokreśloną pogodę...ale dasz radę może wez jakies witaminki, wyjdż na spacerek co do smoczka to moja mała też była tego nałogowcem, ale jak miała niecały rok miała jednego wyciumlanego smoka, dzurawy i klejący i go jej podawałam, a ona go wypluwała i po 2 czy 3 dniach sama zrezygnowała ze smoczka małej podaj jakies witaminki, miodzik i owoce a napewno się polepszy jej stan... życze wam dużo zdrówka masz rację że olewasz teściowa, nie zasłużyła na ani jedno twoje słowo a z mężem juz jest lepiej?? z tego co pamiętam mieliśce chwile braku dogadania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megulitta czasem nawet jak go obserwowałam na baletach to widziałam jak laski na niego lecą, a on je po prostu olewał czasem z jedną zatańczył, ale jak ona łapała go za tyłek odchodził...a tak siedział z boku lub tańczyl z boku...a ja znowuż jestem kobietką która go olała, tzn. nie poleciała na jego wygląd...jak zaproponował spotkanie to spotkałam się, smsami nie zawalałam, tylko odpisalam na jego smsy, odmówiłam jedno spotkanie, nie dobieram się do niego...a na wczesniejszych spotkaniach jak próbował mnie pocałować to uciekałam...po prostu jestem typem kobiety która nie potwierdza reguły, że każda poleci na przystojniaka. a zmierzam do tego, ze może masz rację, może to właśnie mu się we mnie podoba, teraz na baletach, usiedlismy przy barze, i jak chciałam zaraz zniknąc ( jak ja lubię znikać) to prosił mne abym nie uciekała i posiedziała z nim...i to on cały czas za mną latał...i kto wie może to mu sie podoba...ah sama nie wiem...wolę go poznawać powolutku najwyzej zostaniemy znajomymi, może przyjaciólmi...a może los będzie złośliwy i okaże się, ze coś więcej...ale ja o tym nie myslę...koniec kropka, będę dla niego taka jak do tej pory...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
męża prawie nie ma w domku..a najgorsze jest to że mi kochać nie chce...złości sie na mnie jak cholera..ale teraz sex jest dla mnie mało ważny.jestem gdzieś całkiem poza miom małżeństwem...chyba ta cała sytuacja...teściowa,podział tego całego majątku,budowa domu zaczyna mnie przerastać..tu bym chciała do pracy pójść..ale kurde na próbnym nie dostane ani jednego dnia wolnego..a tu załatwianie spraw dopiero sie zaczyna...i chyba właśnie w tej sprawie z mężem nie mogę sie dogadać..ma do mnie żal że nie szukam pracy...ale co mam z Oliwka zrobić??do przedszkola dopiero od września przyjmują...a znów jak zawiozę ją do mamy na cały tydzień to chyba umrę z tęskonty za nią...tak łatwo mu powiedzieć...witaminki bierzemy obie...na spacerek dwa razy dziennie...cholera mnie bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz masz rację to wszystko to wina przesilenia i zbyt wielkiej ilości spraw na głowie...chyba każda kobieta tak ma, że może załatwiać wiele spraw jednoczesnie, ale wystarczy dać nam o jedno zadanie za duzo a wtedy nachdozi nas depresja, myślenie o tych sprawach, brak chęci na seks itp. ale porozmawiaj z męzem, aby się zastanowił nad tym wszystkim, że nie dość że jest wiele spraw do załatwienia w domu, z dzieckiem, którego nie będzie gdzie zostawić, w końcu to wy jesteście rodzicami, a nie dziadkowie, aby Oliwka miała być u nich w tygodniu a z wami w weekendy...pomalutku wszystko przemyśl, stwórz sobie jakis grafik...pij soczek marchwiowy...nie myśl za duzo...tylko działaj...wszystko jakos sie ułozy...tylko trzeba zapomniec o emocjach i zmęczeniu...tzn nie przemęczaj się. jak czegos nie zrobisz teraz zrobisz to pózniej, od przełożenia np. sprzątania dom się nie zawali...poza tymi sprawami zajmij się też sobą...rozmowa z mężem będze konieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego chyba tez cos dopada..mysle ze tez go gryzie matka...jej zachowanie podzial majatku..w koncu bedzie musial sie rozstac z tym domem.. mieszkal to ponad 20lat...trudno mu bedzie...jutro ma wolne wiec moze jakos sie dogadamy... cholera kupilam sobie buciki wiosenne na delikatnym obcasiku..ale bola mnie palce bo mam odciski..moze cos znacie dobrego na odciski???musze sie ich pozbyc zanim wiosna bedzie...bo bede musiala chodzic w adidaskach.... powiedzcie mi kobietki...kupujecie czasem cos a tzn taniej odziezy??szlam dzis z Oliwka na poczte..a kolo takowego sklepu stoi sobie ok.10-12 kobietek i czeka az go otworza..tak ogladam wystawy to calkiem fajne rzeczy mozna zanlesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca kochana nie załamuj się !!! głowa do góry będzie dobrze, oliwka na pewno szybko ze smoka zrezygnuje...może musisz jej poopowiadać,że pewnego dnia przyjdzie po niego smoczkowa wróżka i go zabierze, bo jest już dużą dziewczynką i zasługuje na coś dla większych dziewczynek (i może jej w zamian dać jakiegoś pluszaka, z którym będzie spała zamiast smoka) czy w dzień też się z nim nie rozstaje? hmm na odciski to za bardzo nie mogę polecić czegoś przeze mnie testowanego i sprawdzonego, bo jakoś ich unikam, ale z tego co się orientuję, to w aptece są różne płyny na odciski, może powinnaś jakiś wypróbować :) a co do sklepów z odzieżą używaną to posiadam kilka ciuszków z takowego, jestem z nich zadowolona, świetne gatunkowo, na dodatek kupione za śmieszną cenę porównując do tych cen ze sklepów z nowymi :) absolutnie je popieram :) ale rozumiem też osoby, które mają do takich sklepów jakąś odrazę, to indywidualny wybór, faktem jest,że w moim mieście w szmateksie ubierają się panie z tzw. \"śmietanki\" lub \"elity\" :):) widocznie mają za dużo pieniędzy na nowe ciuszki ;) lub po prostu szukają czego niepowtarzalnego, bo często można na takie trafić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasz sposób na Oliwki monia...w srode bylismy z nia u stomatolog ja zostawilam torebke w poczekalni. ..i powiedzielismy jej ze wrona jej zabrala monia jak byla u pani stomatolog...zaczelismy mowic ze nie dobra wrona itp...i od srody nie widziala go..czasem wspomina..ale jakos nie bardzo sie przejmuje...teraz juz zasypia bez monia..wogole zyje bez monia...moje dziecko jest ugodowe...mysle ze problem monia mamy za soba..dwie noce przespala bez...to juz jest dobrze.. a co do jej choroby to temperature ma podniesiona...kaszelek,katark..chyba nie potrzebny byl dzisiejszy spacer...chyba jej jeszcze bardziej zaszkodzil...ojeje dzis piatek nie ma juz naszej pani doktor..dobrze ze mam zapas lekow dla niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze chwilke mnie nie bylo i juz takie zaleglosci hehehe wiec jesli chodzi o makijaz- raczej codziennie mam pomalowane rzesy i dosc czesto puder, chociaz jak tylko widze, ze poprawila mi sie buzka- bo ja troche cierpie na syfki :( - to staram sie niczego na nia nie nakladac :) oczywiscie mam dni, ze w ogole sie nie pomaluje i jade np na uczelnie nawet bez pomalowania rzes :) lubie tez z drugiej strony czasem zrobic sobie pelny make up i wtedy nawet uzuywam podkladu, ale z tym musze uwazac, bo jak za dlugo stosuje, to niestety stan mojej buzi sie pogarsza :( hmmm jak jest Piotr to roznie- zwykle toczymy w lazience batalie, bo on mowi, ze jestem piekna bez tych kosmetykow, a ja sie chce malowac :D w kazdym razie podsumowujac- lubie byc wymalowana,ale bywa, ze chodze po ulicy tak, jak mnie pan Bog stworzyl :D oczyw3iscie w ciuchach :D no wlasnie apropos ciuchow :) ja tez mam kilka bluzeczek z lumpeksu i tez bardzo je sobie chwale :) zdecydowanie nie mam nic przeciwko takim sklepom, ale z doswiadczenia wiem, ze najlepiej przeszukiwac je zaraz po dostawie, bo pozniej jest juz wszystko przebrane i trudno trafic na cos fajnego :) blizej slonca- masz mala depreche jak nic :( Kochana moze za bardzo sie wszystkim przejmujesz?? ja wiem, ze latwo powiedziec nie przejmuj sie... ale moze sprobuj tak na spokojnie to wszystko przyjac- w sensie na przyklad spraw zwiazanych z Twoim nowym domem... mysl o tym jak bedzie cudownie kiedy wreszcie tam zamieszkacie i nie skupiaj sie tak bardzo na tym co akurat nie idzie... zamiast mowic sobie: cholera glupi geodeta!! mow: wreszcie mamy juz zalatwione to to i to :) a co do smoczka- ja pamietam do dzis jak wyrzucalam mojego przez balkon, bo mi mama powiedziala, ze ptaszki go zjedza :D:D:D hehehehe dzieci sa jednak naiwne :D Kochana :) trzymaj sie tam... kopnij ta tesciowa w tylek i koniec :D od razu Ci chandra minie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki..co tam u Was?u mnie troche lepiej..chyba lepsza warunki biometeo sa..bo mi lepiej..normalnie jest ok....i nawet wrocilam mi ochotka na zabawy...z mezem... a Oliwka chora na maksa..gorączka,kaszelkatar..mam nadzieję że sie obejdzie bez antybiotyku...leży moja mała córeczka woła czasem monia..ale to juz 3noc bez niego..super fajnie...tylko ma jeszcze troszke problemy z zasypianiem..ale tego sie da nuczyc... buziaczki..laseczki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to blizej slonca trzymamy kciuki za mala Oliwke, zeby udalo sie bez antybiotykow i zeby jakos zniosla ta chorobe bez monia :) ja wlasnie siedze i objadam sie ciastem :( tak tak... wiem mialam byc na diecie... ale dzisiaj weekend, a ja jestem w poznaniu i to bez Piotra... czuje sie z tym strasznie :( tak mi pusto, kurcze czlowiek jednak szybko sie przyzwyczaja do przyjemnosci i potem jest problem gdy ich zabraknie :( na cale szczescie zebralam sie wreszcie do sprzatania, bo gdybym nic nie robila to chyba bym oszalala :/ a tak przynajmniej mam czysciutko :) dzisiaj wieczorem ide na spotkanie klasy z liceum :) fajniutko, bo jakby nie bylo juz pol roku nie widzialam sie z tamta ekipa i bardzo chetn9ie obal z nimi jakies piwko :) kurcze dziewczyny... w mojej glowie dzieje sie cos niedobrego :( coraz czesciej mysle, ze cos jest nie tak... kiedys jak tylko Piotr mial chwile czasu to siedzielismy na skypie... teraz jak ja nie zaproponuje to on w ogole na to nie wpadnie... nie wiem czym to jest spowodowane... ale coraz czesciej wracam do tego poczatkowego okresu i porownuje go z tym, co jest teraz... wtedy to byl taki szał... a teraz... eeechhh :( dlatego obiecalam sobie, ze juz nie bede proponowala pierwsza... w ogole ostatnio mam wrazenie, ze to ja sie bardziej staram, wiec musze przystopowac... bo boje sie, ze moj mezczyzna spoczal na laurach i przyzwyczail sie, ze gdzies tam jestem i na niego czekam.. a chce, zeby caly czas sie staral tak samo...moim zdaniem kobita w jakims sensie powinna byc nieustannie zdobywana...oczywiscie na rozny sposob, ale zawsze.. dlatego zastosuje teraz terapie...bede troszke bardziej oziebla i moze wtedy Piotr zauwazy, ze musi cos zrobic... a jesli sie zniecheci to wszystkie wiemy co bedzie to oznaczalo :( wiem wiem- zaraz mi powiecie, ze pewnie mi sie wydaje, ze moze mam jakis gorszy dzien i to dlatego- i byc moze mialybyscie racje, jednak nawet jesli chlopak sie postara troszke na zapas to mu korona z glowy nie spadnie.. a czy wy tak nie macie?? glownie pytam Megulitte i blizej slonca (no i mill jesli to czyta :) )... chociaz kasienka tez na pewno moze sie na ten temat wypowiedziec... czy wy tez tak macie, ze zauwazacie, ze to juz nie jest to samo co kiedys?? ze kiedys bylo troche lepiej, bo on sie bardziej staral?? :( buzka Kochane :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy 2 dni po miesiaczce moga bolec jajniki i brzuch na dole ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh deggialka kochana jak przeczytałam co napisałaś o tych facetach to normalnie jak bym o sobie i marcinie czytała :)widzę,że nie tylko mi się tak wydaje i odnoszę podobne wrażenie :) ale napiszę o tym więcej przy najbliższej okazji, pociesz się jednak,że ja też tak miałam,że cofałam się do przeszłości i orientowałam się że początki było zupełnie inne..ehh życie cmoki dla was:) do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah niech to się w końcu skończy, albo niech mnie ktoś palnie w łeb...jest jeszcze opcja niech mnie w końcu ktoś usidli :D:D:D No tak weekend więc Kasia będzie teraz opowiadać co i jak...a więc jak wiecie byłam umówiona z Danielem, o 16 napisał mi że nie wie o której da rade bo nie ma go w mieście więc umówiłam sie ze znajomymi i mu napisałam że jak chce niech przyjdzie...wiecie to były straszne balety- nagle moi \"adoratorzy\" zaczęli schodzić się do klubu...najpierw Paweł z tamtego tygodnia mówił mi wiele miłych słówek, ale ja mu nie wierzę ponieważ, raz mnie okłamał, mówił że nikogo nie ma potem okazało się, że ma dziewczynę, a teraz mówił mi że z nią zerwał...a potem dostałam sms-a że zakochał się we mnie..Daniel próbował mnie wyrwać na parkiecie ale ja trzymałam sie kumpli- chciałam mu pokazać, że nie jestem laską którą się wystawia potem rozmawialiśmy i powiedział abym dała mu buziaczka, ale odmówiłam, a on na to, że trudna sztuka ze mnie, więc powiedziałam, że cenię swoją wartość...jakoś nie dogadaliśmy się, ale ja latać za nim nie będę...oczywiście potem przyjechał Adam, ale na szczęście był tylko do 2 a ja praktycznie na parkiecie więc praktycznie sie nie widzieliśmy...potem poszłam z Emilą załatwiać nam loże...gadałyśmy z milusim barmanem, zażartowałyśmy, że może sie zawsze do nas przyłączyć i cosik wypijemy, na początku podchodził i żartował co stawiamy, potem zaczął do mnie zagadywać gdy poszłam po piwko to zapytał się mnie czy ta dziewczynka z którą mnie widział na letnim to moja córeczka, aż się zdziwiłam, że zapamiętał mnie na tyle aby rozpoznać mnie gdzieś na ulicy, w końcu w klubie przewija się tyle kobietek, a potem pytał się kiedy pójdziemy na randkę...założyliśmy się, że nie da rady ze mną zatańczyć, ale okazało się, ze zamówił wolną piosenkę z dedykacją i tańczyliśmy, powiedział mi że widzi mnie tu któryś raz z rzędu, ze wpadłam mu w oko i powinno mi to coś mówić, więc ja na to że wolę się nie domyślać tylko wolałabym usłyszeć, więc powiedział mi że się we mnie zabujał...potem siedzieliśmy przy loży..a jak tańczyłam z kolegą to spodobało mi się to, że nie zachował się jak każdy facet i nie wmieszał się w nas na chama, tylko podszedł do mojego kolegi i zapytał czy może...w którymś momencie jak wracaliśmy z parkietu wziął mnie na bok pocałował i powiedział, : teraz już jesteś moja: a ja na to tak? a on, że mówi bardzo poważnie...że szuka mądrej kobiety, która nie ma jak reszta wsiubziu w głowie...podobno ma sie odezwać- zobaczymy :D:D:D jak widać znowu się dzieje, ah ale ja bym chciała zamiast tuzina adoratorów jednego swojego kochanego :(:(:(:( deggilka kochana każda z nas chciałaby aby chłopak starał sie całe życie, aby udowadniał nam jak bardzo nas kocha, ile jest w stanie zrobić aby spędzić z nami chociaż troszkę czasu, ale taka ich natura,że jak nas zdobędą i minie więcej czasu od poznania i związania, osiadają na laurach...naszą GŁUPOTA JEST staranie się wtedy o niego, powinnaś zachowywać sie jak on, a jak zacznie podejrzewać, że coś jest nie tak powiedz mu, że teraz wie co tu czułaś kiedy cię zaniedbał...ah jakie to wszystko jest pogmatwane...na początku mamy wrażenie, że facet mógłby nam nieba uchylić, a po jakimś czasie, czujemy się jak nikt nadzwyczajny, wiadomo nikt im nie każe cały czas się starać, ale od czasu do czasu...wiecie kiedyś miałam chłopaka, który wiedział, że choć jest ze mną to mnie nie zdobył, codziennie miałam kwiatki, czekoladki itp. niestety nie doceniłam go to właśnie Mariusz...a np. ojciec Oliwki jak zobaczył że mnie zdobył to koniec starań...i to ja sie starałam, ale wtedy byłam młoda i głupia, teraz widzę jak za nim latałam...dlatego nie pozwólcie na to aby to wam przekazano pałeczkę adorowania, w końcu nie zapominajmy że to my jesteśmy kobietami...nie wiem co mam wam konkretnie poradzić, ponieważ każda z was zna swojego chłopaka i wie jaka jest granica, na ile może sobie pozwolić na małą burzę w związku...a ja nie chcę aby moje rady namieszały wam w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka doskonale sie z Toba zgadzam... wlasnie od wczoraj przyjelam taka taktyke i jak poszlam na to spotkanie klasowe to dostawalam piekne smski :D a jak z nim rozmawialam przez telefon to mi mowil, zebym za duzo nie pila, bo sie martwi itd :D po prostu nie wolno im pokazywac, ze maja nas w garci i ze bez nich nie mamyt zycia :D nawet jesli tak jest naprawde, to oni nie maja prawa o tym wiedziec hehehe najwazniejsze, ze w jakis tam sposob sie wczoraj przekonalam, ze nie jest mu obojetne co robie i z kim :p i baaaardzo dobrze :) eeech wczoraj troche zabalowalam :D wstawilam sie troche i bylo super:) na cale szczescie dzisiaj nie mam kaca, bo dzwonil do mnie krystian (ojciec tych dzieciakow, ktorymi sie opiekuje) i poprosil, zebym dzisiaj przyjechala :) nie chce mi sie jak cholera, ale co zrobic... kasa potrzebna :) kasienka Ty to masz niesamowite przeboje :D ciekawa jak sie ta sytuacja z barmanem rozwinie :D najfajniejsze jest to, ze podejrzewam, ze byl zupelnie trzezwy skoro byl w pracy :) wiec nie musimy sie martwic czy bedzie pamietal itd :D hmmm no trzymam kciuki, zeby bylo ciekawie :D oczywiscie jestes zobowiazana nam tu wszystko pisac :D ale powiem Ci, ze sie konkretnie roznimy hehehe :D ja nawet jak bylam sama, to nie mialam tak, ze sie caluje z dwoma facetami w przeciagu tygodnia :D oczywiscie nie odbierz tego zle :) ja nie krytykuje w zadnym wypadku, a jesli to tak zabrzmialo to bardzo przepraszam :) w koncu jakis calus to nie skok do lozka, a masz prawo sie bawic skoro nikogo nie masz na stale :) ojjj kobietki zaczynam sie stresowac jutrem... o 18 ide do lekarza :( prawdopodobnie pojde bo dzisiaj mam juz takie plamienie tylko, wiec jutro pewnie tez zostanie male plamienie- jeszcze zadzwonie do ginekologa, ale podejrzewam, ze tak delikatnie moge plamic... nie wiem czy sie orientujecie?? chodzi o ten zabieg oczywiscie :) mam nadzieje, ze bede mogla go miec juz jutro, bo naprawde chcialabym miec to juz za soba :/ ide sie troche legnac jeszcze i o 16 niestety praca wzywa :( ale mi sie nie chce :( trzymajcie sie kobietki, do napisania :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam to napisać już wczoraj ale kafe mi się papało...zaraz napiszę nową wiadomość na dzionek dziesiejszy :D:D Paulinko nie przepraszaj mnie, bo nie masz za co...ja mam wyrzuty przez to, wiesz tego z Danielem w ogóle nie powinno być...nie wiem czemu tak wyszło, dlaczego na to pozwoliłam...ale trudno czasu nie cofnę....a barman czyli Piotrek całkowicie mnie zaskoczył...nie spodziewałam się w ogóle tego, ponieważ zmierzaliśmy do mojej loży i on faktycznie musiał mnie wziąć wtedy za zakręt do toalet, coby nikt w pracy nie zobaczył bo miałby pewnie problemy...ah im dłużej o tym myślę, tym bardziej jakoś wydaje mi się to nieprawdopodobne...kurcze jakim cudem miałabym wpaść w oko barmanowi, kiedy tyle lasek non stop się przewija...ale z drugiej strony widział mnie z Oliwką, więc musiał mnie zapamiętać...niby jak analizuje ten wieczór, i wcześniejsze to fakt, że już dawno temu wpadł mi w oko, ale jakoś nie marzyło mi się starać o faceta...i ostatnio jakoś tak można zauważyć, że inaczej na mnie spoglądał,ale wtedy nie zwracałam na to uwagi...aha mówił mi że ma 7 letnią córeczkę ale nie jest z jej matką...kiedyś mówiłam, że nie wezmę się za faceta z dzieckiem, ale teraz myślę że nie powinnam go skreślać ponieważ nie wiem jak to było między nimi, a teraz wiem sama ze czasem lepiej aby rodzice sie rozeszli niż żeby dziecko się męczyło pod warunkiem ze ojciec interesuje się dzieckiem...aj po co ja się wkręcam zobaczymy jak to będzie dalej...:D:D hahaha właśnie miałam pisać, że udało ci się z Piotrem, i zdałam sobie sprawę, że w razie jak by mi się udało z barmanem to na topiku będzie dwóch Piotrów...no nic kochana bardzo się cieszę, że udało się ci zadziałać na Piotra, czasem jednak facet potrzebuje chwilki niepewności...w końcu jak dziewczyna wychodzi z koleżankami, to facet odczuwa podwójne zagrożenie, choćbyś go przed wyjściem upewniała o swojej miłości...no ale przynajmniej oczka mu sie otworzyły i się postarał Ah życzę ci miłej pracki...jak pomyślę, że mam rano wstać to mi się słabo robi...ah kiedy ja się wyśpię...chyba w trumnie...tyle razy planuje przespać weekend, ale szkoda mi życia... dziewczynki czemu reszta nic nie pisze bliżej słonca pewnie siedzi z córeczką, bardzo ci wspólczuje kochana, napewno antybiotyk nie będzie potrzebny, w końcu nasze Oliwki miałaby zmóc choroba..:D:D mill daj nam znać kochana jak sie u ciebie układa, już tyle czasu sie nie odzywasz, napisz nam chociaż tylko \"jest dobrze\" 🌼 megulitta a ty gdzie sie podziewasz?? czyżbyś ćwiczyła na Marcinie, jak Paulina na Piotrze....ale się zgraliście wy oboje na M, a u degialki oboje na P...ah ale ja mam dziś dzionek do analizowania :P:P daj znać co tam słychać?? jak z pracą u was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze, że wczoraj nie wierzyłam aby z Piotrem na serio miało to się dalej potoczyć...tym bardziej że przez cały dzionek milczał...:D:D:Dale nasza mentalność czasem też jest dziwna, ponieważ nie wpadłam na to, że on przecież był na nocce, prawdopodobnie w domu był około 7 może 8 i wieczorem znowu idzie na nockę, więc pewnie śpi...:D:D:Dtakże po 19 dostałam od niego sms-ka przez ponad 3 godzinki pisaliśmy ze sobą, on pewnie mógłby tak całą noc, w końcu był na nocce, ale ja po 22 napisałam, że idę spać:D:D:D...także zapytał kiedy idziemy we trójkę na spacerek :D:D, po tym smsku micha mi się cieszyła...no i tak podczas rozmowy wyszło, że ciężko jest cosik ustalić:(:( , tzn on pracuje do 14 w jednej pracy, a potem na 20 na nocke idzie do klubu, i napisałam mu, że lepiej bedzie jak on wymyśli kiedy się spotkamy, na co dostałam smska, że on może mnie codziennie widzieć :D:D:D...ale nie ważne...zobaczymy jak to bedzie wstępnie mamy się spotkać w tygodniu, dnia jeszcze nie ustaliliśmy...:D:D:Dmam nadzieję, że nie zacznę się w to wkręcać...wolę jak zwykle podchodzić z dystansem, ale najgorsze jest to, że jak pisałam on od dawna mi się podobał, ale uważałam, że u barmana nie ma się co nawet starać...a tu zonk :D:D:D mam nadzieję, że to nie będzie kolejna "miłostka", że jednak to już bedzie to, nie mówię do końca życia, bo nigdy nic nie wiadomo, ale to w sensie poważnego związku i ewentualnie w przyszlości kto wie jak to się skończy :P:P:P najgorsze jest to, że jestem strasznie nieufna, i np. cały czas się zastanawiam czy to prawda, jak mówił, że nie szuka przygód, tylko dziewczyny na stałe...czy to że powiedział, że się we mnie zabujał to nie tylko kawał...w ogóle mam tak z kazdym facetem...ciągle doszukuje sie jakiegoś fałszu, tak jakbym po prostu nie wierzyła w to, że mnie można pokochać :(:(:( aj zobaczymy jak to się dalej potoczy, myslenie nic mi nie da, choć pewnie i tak będę myślała... A jeszcze ten Paweł co mi wyznawał miłość, wczoraj przepraszał mnie za swoje nachalne zachowanie, że zawróciłam mu w głowie, że nigdy czegoś takiego nie przeżył i dlatego tak się zachowywał, ale ustaliliśmy, że tamtego nie bylo, że zostajemy znajomymi, i wtedy się poznamy...ufff jak dobrze, że tak się skończyło :D:D:D piszcie co tam u was, bo ja tu ciągle o sobie i o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinko bedę trzymała za Ciebie mocno kciuki po 18, ale nie martw się nie jest tak zle...fakt nie wiem jak to jest z wymrażaniem nadżerki, bo ja miałam wypalaną, ale tylko kobiety, które urodziły mogą mieć wypalankę...więc maleńka weż na wszelki wypadek kogoś ze sobą...ogólnie słyszałam, że wymrażanie też, nieboli...jest takie dziwne uczucie, ale to nie ból...ale po całym zabiegu ja czułam się osłabiona, poszłam sama, ponieważ szłam tylko na kontrol ale mój lekarz postanowił od razu zrobić mi ten zabiega, mamuśka odchodziła od nerwów jak mnie ciagle nie było...ale jak przyszlam do domu powidziałam o zabiegu i ze lecę do apteki to mnie zgarneła połozyła i brata wysyłała do apteki...ale nawet Oliwki nie mogłam brać na ręcę, przez pare dni trzeba uważać na siebie :P:P straszne jak dla mnie to było- bo nic nie mogłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka co tam u Was kobietki?u nas kiepsko wszyscy chorzy..Oliwka ja i Jarek..chyba nas mała zaraziła... ale są dobre wiadomości..dostaliśmy znów decyzje..teraz tylko trzeba kupić projekt..i składać do starostwa..super!!!z samego poniedziałku dobre wiadomości..bardzo dobrze..a co tam u Was??? podro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej bliżej słońca musicie się wykurować...najgorzej że Oliwcia jest chorutka, ale przy opiece mamusi szybko wróci do siebie. Bardzo się cieszę, że sprawy związane z domkiem idą do przodu. Jaki poniedziałek taki cały tydzień :P:P Hehe ja cały czas piszę smski z Piotrem...oby w pracy nie zauważyli :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj kasienka :D Ty nawet jak sobie postanowisz, ze teraz bedziesz samotna to dzialasz na facetow jak lep na muchy hehehe i bardzo dobrze, bo podtrzymuje moja teze, ze Tobie samotnosc wcale nie jest pisana :) zdecydowanie nie :) hmmm fajnie by bylo gdyby sie jakos dobrze ulozylo z tym Piotrkiem, bo wtedy byloby ich dwoch juz w topiku :) zreszta zobaczymy co czas pokaze :) poki co Kochana staraj sie nie angazowac, zeby w razie czego nie bylo smutno, ja jednak wierzez, ze bedzie super i ze tym razem sie uda :) i trzymam bardzo mocno za was kciuki, bo bardzo chcialabym, zeby kazda z nas na tym forum byla szczescliwa- kazda na swoj sposob, ale zadowolona z zycia :) wybadaj tylko jak wyglada ta sprawa z jego dzieckiem i matka dziecka... niczego nie podejrzewam, ale lepiej ta wywesz... chociaz z drugiej strony... gdyby mial cos do ukrycia to i tak sie o tym nie dowiesz od niego, wiec wlasciwie nie wiem jak moglabys wowczas dotrzec do prawdy :) mimo wszystko wierzymy, ze bedzie dobrze, ze Piotrek okaze sie cudownym i niepowtarzalnym facetem dla Ciebie ( zupelnie jak moj Piotr dla mnie ) :p hehehe teraz wlasnie zauwazylam taka smieszna zaleznosc :D kiedy mowa o jakimkolwiek Piotrku to mowie: Piotrek, a na swojego nie potrafie inaczej powiedziec niz Piotr :) pamietam jak mu sie to podobalo na poczatku- ze zwracam sie do niego inaczej niz reszta swiata hehehe :D a co do mojego zabiegu, niestety dzisiaj nie moge jechac do lekarza, poniewaz jeszcze nie skonczyl mi sie okres i mam plamienia... zadzwonilam i przelozylam wizyte na srode na 18... kurcze mam tylko nadzieje, ze okaze sie, ze nie mam tam zadnego grzybka i spokojnie zabieg mozna wykonac, bo jak nie to sie troche wkurze.... chodzi o to, ze musze sie zwolnic z cwiczen... i to jeszcze z takim kretynem uuuch... no ale coz, zdrwoei najwazniejsze a dopiero potem cala reszta :) kurcze musze sie z wami czyms podzielic... zmarl jeden z moich wykladowcow- tzn mialam z nim zajecia w pierwszym semestrez i jeszcze mialam egzamin- chociaz juz na egzaminie go nie bylo... byl w szpitalu, potem indeksy pojechaly do szpitala po wpisy... takze jestem ostatnim rocznikiem, ktory ma w indeksie jego wpis... kurcze... szkoda go, bo to byl naprawde fajny facet- ZAWSZE usmiechnety i mowil do nas z taka pasja... to bylo naprawde niesamowite i chociaz za cholere nie rozumialam jego ksiazki, z ktorej sie przygotowywalam na egzamin i chociaz nie raz go wyklinalam w czasie sesji, to zaluje, ze odszedl... takich ludzi naprawde szkoda... :( eech w zwiazku z tym, ze nie mam tego zabiegu, to moge dzisiaj poleniuchowac w domu :D jestem co prawda zaproszona na 18 do kolezanki na piwko (mialam wpasc gdybym nie miala zabiegu) ale kurcze jakos mi sie nie chce... glowa mnie boli i ogolnie jestem nie do zycia :/ wiec zaraz cos zjem i legne sie na moim lozeczku :) trzymajcie sie kobietki i do napisania :) ahaaa Megulitta gdzie jestes?? cos niebezpiecznie zamilklas... :) blizej slonca gratuluje wam sukcesow zwiazanych z domkiem :) wreszcie idzie cos po Twojej mysli hehehe a chorobsko niedlugo was opusci i bedziesz miala spokoj :) mam nadzieje, ze to nie ten rodzaj grypy mordercy kiedy nie ma sie sily zeby wstac do kibelka ;) kurujcie sie szybko i buziaki :* to teraz sie juz zegnam... kurcze powiem wam, ze zaczynam sie juz powaznie zastanawiac co z mill.. chyba napisze do niej maila wieczorem...bo to milczenie trwa za dlugo... mam nadzieje, ze wszystko u niej w porzadku... buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie nie wiem co mam napisać...tzn. wiem :D ale nie wiem jak to przekazać bo sama jeszcze jestem w szoku :P:P wychodzi na to, że spotkanie z Piotrem zapowiada się bardzo ciekawie...Wczoraj pisałam z nim cały dzionek, wiecie co sie okazało, że jego córeczka ma na imię Oliwia Wiktoria, ale zmierzam do smiesznej zbierznosci ponieważ moja maleńka to też Oliwia Wiktoria :P:P ale mieliśmy zonka. W pewnym momencie upewniał się, czy chcę go poznać lepiej, ja na to, że lubię poznawac nowych ludzi, wtedy zapytał się a jak z facetami, więc powiedziałam, ze nie mam do nich szczęście, ze nie trafiłam jeszcze na odpowiedniego, więc dostałam smska \" A może już trafiłaś na odpowiedniego\" :D:D:D Potem napisał mi, że chciałby połozyć się w ciepłym łóżeczku, ale nie ma się do kogo przytulić, więc napisałam, że zawsze można do podusi no chyba, że ma lepszy pomysł, stwierdził, że nie ma pomysłu bo nie ma kobiety, napisałam, że w końcu znajdzie tą wyjątkową, wtedy napisał do mnie \" a bedziesz tą wyjątkową??\" odpisałam, że mogę być wyjątkową kobietą, a wtedy sms \" a moją??\" wtedy mnie zatkało, zapytałam o co chodzi, więc dowiedziałam się, że pyta pod katem związku, gdy zapytałam, czy pisze poważnie to chyba troszku się zdenerwował, że mu nie wierzę i napisał \" jakbym nie mówił poważnie to by nie było tych smsów\" wiec powiedziałam, że mnie zaskoczył, wtedy poinformował, mnie że będzie chciał mnie o to zapytać na spotkaniu...powiem szczerze, że nie wiem jak mam to odbierać- wiecie jaka ja jestem, zaraz szukam dziury w całym, już się zastanawiałam czy to nie jakiś kawał- dlaczego ja nie mogę nie doszukiwac się czegoś złego...:D:D wiecie ale myślałam, też nad tym wszystkim i stwierdziłam, że co mi szkodzi, przecież nie biorę z nim slubu...a ludzie najlepiej poznają się w związku...a to jest pierwszy chłopak przy którym nie mam wątpliwości, i chcę spróbować...na razie nie będę sie angażować...:D:D Jak myślicie dobrze zrobiłabym godząc się ?? Paulinko także w środę będę trzymała za Ciebie bardzo mocno kciuki, co by wszyściutko się dobrze skończyło, bez jakiś osłabień itp. Szkoda tego Twojego wykładowcy, wiesz zawsze jest tak, że jak umierają dobrzy ludzie, jest nam przykro i zastanawiamy się nad tym wszystkim...ja tak miałam jak mój dziadek trafił do szpitala, zawsze był okazem zdrowia, a tu nagle odbieram telefon a babcia mowi zapłakana, że dziadka zabrali do szpitala, wiesz z kuzynką siedziałam w domu i ryczałam, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę czym jest smierć, iże możemy starcić bardzo kochanego człowieka...na szczęście dziadek wyzdrowiał...ale teraz rozumiem co znaczy śmierć, tak naparwde nikt nie jest nieśmiertelny choć bardzo byśmy tego chcieli... Panie świeć nad duszą tego czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, jestem i ja...wczoraj w ogóle nie miałam siły wstać z łóżka...w niedzielę byłam razem z siostrą u kumpeli, był jeszcze jej kolega, no i trochę popiłam, a niestety wychodzi na to,że wódka jest dla mnie absolutnie zakazana i nie mogę jej pić, bo następny dzień jest dla mnie wyrwany z kalendarza, mam potwornego kaca, który objawia się głównie wymiotami...więc wczoraj miałam przymusową głodówkę i oczyszczanie organizmu :(...nigdy więcej z tej pracy się nie odezwali więc chyba się już nie odezwą, no ale cóż...na tej jednej świat się nie kończy, będę się rozglądała za kolejną marcin też pracy nie znalazł i wyprowadza się z olsztyna, wraca do swojego domu :( po świętach mają robić remont kuchni i łazienki więc zamiast wynajmować jakąś ekipę remontową...marcin, to zrobi, przy okazji odrobi kaskę, którą pożyczył od mamy (kiedy mu była potrzebna na opłacenie stancji, a szef mu nie wypłacił, to musiał pożyczyć), zejdzie z tym remontem pewnie do końca kwietnia, a potem ma jechać na kilka miesięcy do niemiec...trudno, skoro to jedyne wyjście, musi tak być, wiecie szczerze, to nei chciałam żeby się wyprowadzał z olsztyna, jakoś nie rozumiem dlaczego nieustannie muszą się dziać jakieś złe rzeczy, nie mógł się jakoś ustatkować, znaleźć porządnej pracy, a teraz wróciliśmy do punktu wyjścia...ehhh może nei warto się nad tym zastanawiać :)trzeba się pogodzić z tym co będzie...:) aa i jeszcze rodzice się chyba na mnie obrazili...tzn.mama na pewno, tata trochę mniej, a poszło głównie o to,że w niedzielę nie poszłam razem z marcinem do kościoła, a potem jak nawet on pojechał, to też nie poszłam, wrrr....rano mama, wieczorem tata się pytali czy idę do kościoła, czemu nie i kiedy pojdę...wiecie co kobietki, dla mnei to jest śmieszne, jestem chrześcijanką, ale nie biegam do kościoła co niedziela i nie będę, rodzice ochrzcili mnie, przystąpiłam do komunii, przyjęłam bierzmowanie i na tym skończyło się ich kościelne powołanie :)...jestem dorosłą kobietą i będę chodziła do kościoła kiedy będę chciała, a nie bo mi każą...jejku jakie to naiwne...boli ich że w kościele nie byłam, jak bym poszła, tylko odhaczyła swoją obecność, nawet nei skupiając się na mszy, ale bym była, nie było by tego ich obrażenia...jakie to śmieszne, żenujące :)...mam prawie 24 lata, a oni dalej traktują mnei jak dziecko, na dodatek marcin mnie prosił bym się zapytała, czy mogłabym wziąć nasz samochód żeby przewieźć jego rzeczy z olsztyna do Sępopola, a w tej sytuacji, w ogóle nie mam ochoty o to się pytać, o cokolwiek ich prosić, przecież jestem czarną owcą, przecież jestem tą złą, na dodatek w niedziele popiłam i wczoraj przeleżałam w łóżku, więc wcale nei poprawiłam swojej sytuacji :(..mama wczoraj nawet słowem się do mnei nie odezwała :)...ehhh czasem sobie myślę,że ludzie sami sobie wymyślają problemy, tylko po co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka miło czytać,że być może natrafiłaś na super faceta, oczywiście czas pokaże co z tego wyjdzie, ale wydaję mi się,że ta wasza znajomość rozwinie się w ciekawym kierunku, kasienka nie rób niczego wbrew sobie, ale jeśli uznasz,że chciałabyś spróbować bycia z nim, to czemu nie :)jak to się czasem mówi, kto nie ryzykuje ten nie ma, a skoro wpadliście sobie w oko już od dłuższego czasu, to znaczy,że być może nadajecie na tych samych falach i wszystko przed wami :) oczywiście trzymamy kciuki :) hehe a ten zbieg imion waszych dzieci:) zadziwiające :) a termin spacerowej randki już wyznaczony?? ;) deggialka na pewno w środę zabieg dojdzie do skutku :) i będziesz go już miała za sobą:) i kasieńka ma rację..warto żebyś poszła z kimś, pamiętam,że ja sama się wybrałam, a po zabiegu było mi słabo i jak wracałam to musiałam przystawać, żeby nie zemdleć...i przez jakiś czas taka jakby woda ze mnie leciała, ale na pewno lekarz cię o tym uprzedzi :) i cieszę się,że u ciebie i piotra wszystko w porządku i na nowo się zdobywacie :) bliżej słońca a jak ty sobie radzisz?? nie dość,że chora to jeszcze nad innymi chorymi musisz latać:), liczę,że szybko się wykurujecie:) i suer,że dostaliście kolejne pozwolenie, a kiedy wybieracie się po zakup projektu?? cmoki kobietki i do przeczytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki... oj kasienka ale TY masz adoratorów....cholera jeden chłopak za drugim...mam nadzieję żę uda Ci się z tym Piotrem... deggialka..ja też miałam usuwaną nadżerkę ale laserowo.także nie wiem co i jak będzie u Ciebie..ale mocno trzymam kciuki za Ciebie... meg.u Ciebie też sie troche powyrabiało..nie przejmuj sie tym kościołem tak...ja jak jeszcze mieszkałam z rodzicami musiałam być co niedziele w kościele..bo taki było wytłumaczenie..możesz iść na impreze to i i do kościoła też możesz iśc...i wracam o 3-4 nad ranem i zawsze szłam na 8rano do kościoła...a potem całą niedzielę przesypiałam..ale miałam spokój...a msze zazwyczaj przegadałam z koleżankami...szkoda że Marcin sie wyprowadza....ale dacie radę...jestem tego pewna.. ciekawe co u mill??nic sie nie odzywa..zaczynam się troszkę martwić... u nas?nawet może być..Oliwce już powolutku przechodzi...Mąż jakoś sie trzyma...a mnie to zupełnie powaliło...ale kurujemy sie cały czas... a projekt zamówimy przez internet..jak już dostaniemy mapke od geodety...czyli prawdopodobnie w przyszłym tyg.potem już z tym wszystkim do architekta...i do starostwa..no i będziemy czekać na pozwolenie na budowę..kurcze jeszcze w tym tyg musimy pojechać do zakładu energetycznego umowę podpisać ale to chyba w czwartek...aha ja tez sie umówiłam na wizyte do mojego gina...zobaczymy co mi tam powie..jak nic to mnie pozna z tej innej gorszej strony:) buziaczki kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm a więc co do terminu spotkanka to na razie nie ustaliliśmy konkretnego dnia :D:D podobno ja mam wymysleć...chcę to dokładnie wszystko przemyślec i wtedy umówię się z nim na spotkaneie :P:P wiadomo nikt nie powiedział, że od tego spotkanka będziemy razem, ale wolę nie ryzykowac nie wiedząc co i jak :D:D nie powiem milusio dostać smska \" Dzień dobry słoneczko\" nie wiem co jest w tym takiego, że faceci cały czas określają mnie mianem słoneczka :D:D teraz znowu piszemy ze sobą, już mało brakowało, a dziś bym wpadła, tzn. życzyłam mu miłego dzionka, a on na to, że miły będzie jak mnie zobaczy, i zaczeła się na ten temat gadka, ale zakończyłam ją smskiem, ze powinien dzisiaj w końcu pospać, bo od ponad 24 godzin jest na nogach :D:D Madzia naturalnie nie zrobie nic przeciw sobie, wiesz wydaje mi się, że Piotr jest typem faceta, który potrafił by zdobyć moje zaufanie i miłość chyba też...wiesz zauroczyć mnie można, ale poza ojcem Oliwki jeszcze nikogo nie kochałam, ale widzę, że ten związek nie byłby chory, czyli zazdrość z jego strony o ojca Olwiki, czy z zazdrość kobiety o matke jego dziecka, bo oboje rozumielibyśmy daną sytuacje...ale oki już sie nie nakręcam...ja swoje przemyslę, a co potem ma byc to będzie :D:D Madziu szkoda, ze tak wyszło z Marcinem, miałam jednak nadzieję, że wszystko pójdzie po waszej myśli, ale mówi się trudno tak czasem bywa w życiu, ale napewno zdacie ten egzamin...wierzę w waszą miłość...teraz się pomęczycie, ale w końcu za jakiś zczas zamieszkacie razem i wtedy będziesz nam mówiła o kolejnej parze skarpetek, która znalazła sie pod stołem a nie w pralce :D:D znajdziesz kolejna pracę w końcu ktos doceni twoje zdolności...a zresztą dopiero zaczynasz wyscig na rynku pracy więc wszystko przed toba rodziom przejdzie...wesz mi jak zawsze przyjaciółka mówiła, że jej mama sie do niej nie odzywa ja jej mówiłam, że szkoda, ze moja mama nie stosuje takich fochów, bo miałabym przynajmniej spokój :D:D także głowa do góry bliżej słońca napewno szybko wrócicie do zdrowia, w końcu każdą chorobę mozna wygnać :D:D no tak jeszcze troszkę i nie będziesz nam opowiadała o załatwianiu spraw, tylko o domku...ah cieszę się, ze w końcu się wszystko układa ::D:D a nie mówiłam, jaki poniedziałek taki cały tydzień milll gdzieeeeeeeeeeee jeeeeeestessssssssssssssss?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale śmiać mi się chce...moja siostra tajemniczo ukrywa wizytę u jakiegoś u lekarza...poprosiła naszą mamę żeby dzisiaj z dziećmi została bo musi iść do lekarza..ale do jakiego to już nie powiedziała..może do gina...może ze szwagrem narozrabiali..i jest znów w ciąży?????????fajnie by było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×