Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

Paulinko nie powinnaś wymieniać się numerem gg z Rafałem ponieważ może to być cerniem w związku z Piotrem. Skoro jest zazdrośnikiem to chyba nie ma sensu bardziej go podjudzać, pamietaj, że zazdrość potrafi zniszczyć miłość..więc lepiej unikać powodów do zazdrości...porozmawiaj z Piotrem czy możesz napiac ostatnią wiadomość do Rafała w której odmówisz wymiany gg, i że po prostu nie chcesz tego przemilczeć bo nie chcesz aby pomysleli, że Piotr ma dziwną dziewczynę...zresztą wiesz najlepiej jakie argumenty działają na Piotra :D:D maleńka bedzie dobrze, tylko najpierw na spokojnie pomyśl a potem działaj...wiem że i tak podejmiesz swoją prywatną decyzję...ale jestem z Tobą.... Ah co do tamtego topiku...wiecie byłam tam długoooo i w ten czas pisałam o związku z Mariuszem i Danielem...i oczywiście pomarańcze zaczeły wypisywac, że daje dupy na prawo i lewo co mnie wkurzało bo mnie nie znają, a oceniaja po związku...napisałam na forum, że dla mnie to płytkie myslenie skoro dla nich w kazdym związku trzeba uprawiać seks i że współczuję im partnerów...ale teraz okazało się, że dziewczyny z topiku uważaja mnie za nieodpowiedzialną dziewczyne, która ugania się za facetami...wtedy napisałam na tamtym topiku \"kuzwa dlaczego za każdym razem jak któraś tutaj kogoś spotka lub da szansę ojcu jest atakowana w ramach troski...ale jakiej troski...troski o to aby forum nie podupadło kiedy dziewczyny zaczną sobie układać życie...możecie mieć o mnie zdanie jakie chcecie nie obchodzi mnie to, w życiu nauczyłam się zlewać na opinię innych...wiecie nie mam zamiaru zostać feministką uważającą męski gatunek za godny wymarcia bo wiem, że nie każdy jest zły...oki mogę być nieodpowiedzialna, czy puszczalska, ale nikt nie ma prawa mnie oceniać bo nikt mnie nie zna...nie piszę tego do wszystkich...do kogo ma trafić do tego trafi...ja osobiście nie jestem zła na nikogo...śmiać mi się chce...bo żal mi niektórych osób przepełnionych jadem i zazdrością, a kryjących swoje zamiary pod płaszczem troski i przyjaźni...ale przyjaciel nie ocenia, ale wspiera, rozumie, cieszy się szczęście przyjaciela, lub smuci z przyjacielem...a tutaj non stop jak któraś jest szczęśliwa są jej przycinane skrzydła...chcecie iść same przez życie proszę bardzo...ale dziewczyny,które marzą o pełnej rodzinie dla swoich dzieci...walczcie o swoje marzenia...ja trzymam mocno kciuki za każdą z was...życzę wam szczęścia...żegnam\" po prostu wkurzyło mnie to, że ich zdaniem jako samotna mama powinnam iść predzej do zakonu a nie marzyc o miłości i rodzinie dla dziecka...tam jest zazdrośc o to, że kogoś się ma...normalnie nerwy mnie wtedy poniosły...jak mozna byc tak chamskim...wiecie ja moge być uznawana za dziwke, ale czy robię coś złego szukając dla dziecka ojca...oki jeżeli one nie chcą kochać i być kochanymi to nie znaczy że muszę krytykowac szczęśliwe dziewczyny, do których słońce się uśmiechneło. a jeszcze w kurzyło mnie to, że obgadują mnie za moimi plecami i o wszystkim dowiedziałam się od jednej z nich na gg :/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ogłoszenia nikt sie nie odezwał, Piotr teraz wynajmuje kawalerkę i po prostu byśmy zamieszkali narazie razem w tej kawalerce...hehe jak sobie pomyślę to byłoby co opowiadac w przyszłosci...w końcu po tak krótkim stazu wiedzieliśmy że chcemy być razem, wspólne mieszkanie narazie kawalerka, ale wazne że razem itd :D:D:D Jesiki jeszcze nie poznałam nie ma kiedy...sami zadko się widujemy jak pogoda nie dopisuje to czasu nie ma...choć teraz Piotr mi zapowiedział że mamy przyjść w końcu do niego w niedzielę :D:D:D Mugelitta teraz idzie wiosna to i energii ci przybędzie...czasem człowieka łapie taki dziwny stan, kiedy nic się nie chce...każda z nas to przechodziła...ale to przechodzi potem jest nas wszędzie pełno :D:D dasz radę z pracą, do tej pory dawałaś radę to dlaczego teraz miałabys nie dać kochana jesteśmy z Tobą i bardzo dobrze o tym wiesz...szkoda, że nie mam jak cie teraz wyciagnąc na jakiś spacerek...ale wybierz się do parku czy z kimś do kawiarni...a szkoła nie zając nie ucieknie... ojej nerwy mnie zjadają...oby wszystkie te kciuki i pomogły i aby wasze słowa, że bedzie dobrze okazały sie prorocze.... uciekam do pracy postaram sie jeszcze zajrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy 30 strone...czas otworzyć szampana hip hip huuuuraaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 skoro udało nam sie dojśc do 30 to musi być dzis super dzionek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe rzeczywiście trzydziestka stuknęła ;):) nowe życie zaczyna się po trzydziestce ;) więc kasienka na pewno z rodzicami wszystko się ułoży :) na pewno z momentem pojawienia się piotrka rozpoczęło się dla ciebie nowe nieznane życie...najważniejsze,że chcecie być razem....a kiedy ewentualnei miałabyś się do niego wprowadzić?? macie jakiś przewidywalny termin?? deggialka z tą nauką, to ja tak samo miałam,na ostatnią chwilę zawsze :) zarywałam noce, miałam podkrążone od niewyspania oczy...ale kułam, bo oddech gorrącej sesji czułam na plecach ;)hehe i teraz z perspektywy czasu stwierdzam,że rzeczywiście nie żałuję, może umiałam mniej niż ci co uczyli się systematycznie, ale wystarczało by zaliczać na dobre oceny :) w piątek wysłałam mejlem swoje cv, bo jakaś spółdzielnia w Olsztynie poszukuje osób na konsultantów telefonicznych, no i babka dziś zadzwoniła z pytaniem czy dalej jestem zainteresowana i jak tak to jutro zaprasza mnie na rozmowę...chyba pojadę, zobaczę co tam oferują i czy bym się nadawała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka a z tym nr gg, to poprostu musisz szczerze porozmawiać z Piotrem, wiesz jeśli on ma ci robić co jakiś czas wymówki, albo wypominki, albo pytać co jakiś czas, jak mój marcin" czy w tym tygodniu się odezwał pan jakiś tam", to chyba nie warto sobie tym głowy zawracać i dla świętego spokoju odpuścić, ewentualnie poprzestać na rzadszych mejlach wysyłanych na naszej klasie mój marcin chyba w tej kwestii podobnie zazdrosny do twojego piotrka...tylko,że on jest uczulony na dwóch facetów z mojej przeszłości "pana d. i pana g." (tak ich nazywamy), z którymi łączył mnie tylko "miłość fizyczna ";) byliśmy wobec siebie szczerzy i wiemy dużo o swoich przeszłościach, a jeśli czegoś nie wiem, to widocznie jeszcze nie zostało dopowiedziane :), faktem jest,że marcin jest na ich punkcie uczulony, nie znosil gdy z nimi pisałam,na gg, bo obaj pozostali moimi kolegami więc ograniczyłam to do minimum, tylko jeśli któryś do mnie napisze to odpowiem, ale sama się nie odzywam :):) najważniejszy jest dla mnie marcin i jego spokój, a oni należą do przeszłości i nie są mi potrzebni do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje z tymi numerami gg... ale nie wiem jak to zrobic, zeby ten rafal nie pomyslal, ze jestem jakas dziwna... w koncu podanie nr gg to nic wielkiego... rozumiecie?? on moze to dziwnie odebrac, a nie chcialabym uchodzic za dziwolaga wsrod kumpli Piotra, tym bardziej, ze poki co wypracowalam sobie dobra opinie :p ale wiecie co?? tak z drugiej strony... przemyslalam to troche i dziwne, ze on chce ten nr :D wczesniej dawal do zrozumienia, ze chcialby moj nr telefonu... moze faktycznie Piotr ma racje... moze ten Rafal nie traktuje mnie tak jak ja jego... ojojoj ale by byl kwas... to by bylo straszne i mam nadzieje, ze tylko mi sie wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrrr ale jestem wściekła, pokłóciłam się z mamą o kościół, byłam na 18 na mszy bo u nas rekolekcje od niedzieli i się zapytała \"u kogo u spowiedzi byłam\" powiedziałam,że nie byłam, że ochrzciła mnie, doprowadziła do komunii i bierzmowania a teraz niech kwestie mojej wiary pozostawi mi, ona na, to że trzeba znaleźć na wszystko na czas, na komputer, na rodzinę, na kościół, a ja na to że jak myśli,że Bóg jest tylko w kościele to się minęła ze swoją religią :):) hehe wrrr powiedziałam jej,że będę chodziła do kościoła kiedy będę chciała a nie dlatego,że ona mi każe a propos wiecie co laski w niedziele z marcinem do kościoła poszliśmy, żeby moja mama nas nei musiała wysyłać więc niby sami, dobrowolnie, a po tym jak skończył organista skończył śpiewać psalm, wstał proboszcz i powiedział,że on jest śpiewany po to,żeby wierni go śpiewali razem z organistą i ponieważ nei śpiewali, to zaśpiewamy go jeszcze raz :):) buhaha za karę,że wierni nie śpiewali ten sam psalm jeszcze raz musieliśmy śpiewać, normalnie o mało nei parsknęłam śmiechem jak to usłyszałam, a potem przez jakiś czas musiałam chować usta za szalikiem, bo mi się śmiać chciało :):):): paranoja czysta mówię wam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh nigdy więcej nie chcę żadnych poważnych rozmów z rodzicami, a raczej z moją mamą...ta kobieta jest straszna...wiecie gdy w końcu doszłam do domu to machnełam kuzynce głową, że teraz chyba postawię wódkę i powiem rodzicom o wszystkim, a ta mnie zle zrozumiała i nagle słyszę jak Sylwia mówi \" Kasia chce wam coś powiedzieć\" a moja mama na to zbladła i mówi \" Jest w ciąży\" zaczełyśmy się smiać, i padło hasło, że chcę zamieszkać z Piotrem..moja mama zaczeła panikować, że jak to, że czemu tak szybko, żebym zaczekała itp. a mój tato na to, że jestem dorosła i to moja decyzja, że w końcu muszę się usamodzielnić, że jak chcę to mam prawo układać sobie zycie...oki jakoś przeżyłam gadki mamy, choć chwilami mnie wkurzała...przez ten czas Piotr pisał sms-y z zapytaniem jak tam w domu...w końcu przyszła Emila i poszłyśmy do klubu w którym pracuje powiedziałam mu jaka jest sytuacja...Piotr się bardzo cieszy, już chce szykować nam miejsce...mówi abym szukała większego mieszkania, wiecie powiedział, że jak nie jestem gotowa z nim zamieszkać to mam mu powiedzieć...widać, że bardzo sie cieszy...ale nie mam głowy o tym pisać bo mamuśka mnie dziś wkurzyła najpierw próbowała ze mną pogadać i mówi \" nie to, że ja mam coś przeciwko\" a za jakieś 5 minut \" ja myślałam, że ty myślisz...eh byleby chłop był\" miałam jej nagadac, ale ugryzłam się w język...kurcze to ja juz nie mogę się usamodzielnić chcieć z kimś być...ale jestem zła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie kochane może teraz zaryzykuję wiele...ale będę wiedziała na czym stoję...a więc jak myślę o tej przeprowadzce to ja nie chcę byc tą trzecią czyli kochanicą...dlatego postanowiłam napisać Piotrowi, że do przeprowadzki raczej nie dojdzie w niedzielę jak on chce, a kiedy to zalezy od niego...a mianowicie chcę mu napisać, że może sie na mnie pogniewać itp. ale mnie ta sytuacja męczy, że skoro naparwdę jest zdecydowany, że chce tego rozwodu i że chce być z nami i poza tym wiem, że i dla nas i dla Oliwki będzie lepiej jak do tej przeprowadzki dojdzie w momencie jak sprawa z rozwodem ruszy do przodu tzn. jak on złozy papiery w Sądzie podkreślę, że nie każę mu tego robić już teraz, że to będzie jego decyzja kiedy to zrobi...wiecie wiem, że może być nawet możliwość, ze postanowi zerwać itp. ale to wtedy będzie dla mnie dowodem na to, że tak naprawde nie zależało mu na naszym zwiazku, że wcale nie chciał wziąść rozwodu i z nami układać sobie zycia...jest mi smutno bo nie wiem jak to się potoczy...kurwa i znowu nie mamy kiedy pogadac tylko sms-y...mam dośc tej sytuacji 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasienka ja cię całkowicie popieram, nie wymagasz od piotrka zbyt wiele, chcesz tylko by zakończył sprawy z przeszłości po to by z czystym kontem zacząć z tobą i Oliwką nową przyszłość :):)...ja postąpiłabym tak samo... poza tym jeśli cię kocha naprawdę, to zrozumie,że rozwód nie jest dla ciebie bez znaczenia :):) i złoży w końcu te papiery... przecież każda kobieta chce ułożyć sobie szczęśliwy i na jasnych zasadach związek, nie możesz godzić się na odwlekanie tej sprawy rozwodowej w nieskończoność, na obietnicę typu \"kochanie dla ciebie zrobię wszystko, złożę niedługo te papiery\", a niedługo nie wiadomo jak długo trwa i podobne obiecanki, poprostu piotra czeka prawdziwy sprawdzian uczuć do ciebie :)....kasienka nie bój się mu mówić o tym wszystkim, poza tym zgadzam się z tobą,że nie możesz być jego kochanką, a jeśli byś się już teraz wprowadziła, bez podjęcia z jego strony (bądź żony) kroków rozwodowych, to ludzie na pewno przyszyliby ci taką \"łatkę\" i jeszcze za twoimi plecami, bez podjęcia wysiłku dowiedzenia się prawdziwej prawdy, gadali,że to ty rozbiłaś małżeństwo...ehhh ludźmi oczywiście nie powinnaś się przejmować, bo oni zawsze będą gadać, ale po co ci to, najważniejszy jest twój i Oliwki spokój :):) wiesz w świetle prawa oni dalej są małżeństwem i piotr, może mówić co chce, ale faktu tego nie zmieni, jeśli dostanie rozwód to co innego, jego małżeństwo będzie przeszłością, póki tego nie załatwi, to na każdym kroku będzie się pojawiało \"ale\"...nie neguję ludzi, którzy chcą się rozwieść i ułożyć życie na nowo, ale jeśli już, to niech robią to jak najlepiej potrafią, by uniknąć zranienia bliskich sobie osób i by udowodnić,że szansa, która została im dana na nowo nie została zmarnowana :):)...poprostu mają nieco trudniej, ale kto powiedział,że będzie łatwo ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka a co u ciebie?? jak sobie radzisz?? do dzieciaków latasz?? kaskę ci wypłacili za poprzedni miesiąc?? bliżej słonca wracaj do nas:):):) pisz co u ciebie?? a mill znowu nie ma :( ehh mam nadzieję,że jeszcze powróci :) pozdrawiam kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najpierw napisałam do Piotra sms-a z zapytaniem czy wie, ze go kocham, że nie mam watpliwości i chcę być z nim do konca, gdy odpisał że wie, napisałam mu \" a więc skarbie jak wiesz ja mogłabym zamieszkać z tobą nawet dziś, ale jedno nie daje mi spokoju, ciągle mnie męczy. a więc doszłam do wniosku że lepiej będzie jak zamieszkamy razem i zaczniemy tworzyć nasze wspolne zycie w momencie jak podejmiesz konkretne decyzje związane z twoim małzeństwem. Ja nie zmuszam cię do niczego bo to ma być twoja przemyslana i pewna decyzja. Wiesz możesz ją podjąc za tydzień, miesiąc czy za jaki czas uważasz, ale dopiero jak ją podejmiesz my podejmiemy decyzje o wspólnym mieszkaniu. Po prostu nie chce być tą drugą. Tylko proszę nie złość się, postaraj się mnie zrozumieć\" napisał, że rozumie, ale nie wie po co było to wszystko z tym mieszkaniem...napisałam mu, że \" bo chce tak bardzo tego jak ty, być przy tobie i z tobą. Nie mysl, że mam wątpliwości czy że myślę o rozstaniu bo cię kocham. Ale uważam, że przyszłość mozna zacząć jak kończy się rozdział przeszłości\" napisał że wszystko jest zakończone, więc napisałam mu, że on ja chcę aby to było zakończone formalnie, że chcę móc planowac naszą przyszłośc, nasze zycie, że Sandra nie da spokoju dopóki jest jego żoną, a ja nawet nie wiem kim jestem bo nie wiem jak ludzie to nazywają, i że nie mówię, że zamieszkamy razem po otrzymaniu rozwodu, bo wiem, że to może potrwać... wiecie na początku myślałam, że nie moge albo nie powinnam tego od niego wymagać, ale to tez ma być moja przyszłośc...moja i Oliwki...nawet napisałam mu sms-a \" Wesz na początku nie poruszałam tego tematu bo uważałam, że nie mam prawa, że to twoje zycie, ale zrozumiałam ze to też moje i Oliwki życie. Oki dam ci teraz spokój mam nadzieje, że zrozumiesz i dasz mi znać co i jak. Kocham cie\" a teraz bede czekac jak na szpilkach na rozwoj sytuacji...oczywisce bede miala tysiace mysli i zapewne tych złych...ale to prawda to bedzie sprawdzian dla Piotra..teraz się okaże czy mój Anioł jest prawdziwy 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki..już jestem z Wami..w sumie to już w niedzielę wróciłam..ale takie miała0 zawalone dni że nawet prz y kompie nie siedziałam..ale już mogę powiedzieć,a raczej sie pochwalić..MAMY PROJEKT!!!!HURRRRRRAAAA!!!jutro jeszcze zaliczymy energetykę i pojedziemy wieczorem do architekta..i bedziemy czekać na adaptacje..myślę że po świętach już złożymy wniosek o pozwolenie na budowę..ale się cieszę!!!już coraz bliżej...coraz bliżej domku.... kasienka...ja też popieram Twoje decyzje..masz racje..zamieszkajcie z Piotrem,ale tylko wtedy gdy on już formalnie zakończy swoje małżeństwo....wiem jak ogromna jest chęć mieszkania razem...ale czasem trzeba sie powstrzymać...dla dobra Ciebie i małej Oliwki... megulitta...Twoja mama ma chyba fioła na punkcie chodzenia do kościoła..itp.moja też..ale ja mam lepiej bo nie mieszkam z nią...ale to jest chyba TWOJA sprawa czy chodzisz do spowiedzi czy nie...hmm trudna sprawa... deggialka...jak tam żyjesz?jak te \"TWOJE DZIECIAKI??\"bardzo rozrabiaja????oj Ciebie to pewnie tęsknota zżera... mill..a Ty znów milczysz... jak tam przygotowania do świąt???ale jestem zła na szefa Jarka..wrrr w Niedziele Wielkanocna idzie na 4rano do pracy..na śniadanie jakichś tam neonitów czy kogoś..nie pamiętam!!!a mieliśmy jechać na całe święta do rodziców..i tak pojedziemy...do pracy pójdzie a potem przyjedzie na śniadanko...też sobie wymyślił!!!! ach gratulacje 30strony!!!!!ale nam sie fajnie pisze...:) buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😭 ah zaczął mi pisać, że on nie lubi tak jak jest teraz, że widujemy się tak żadko jakby dzieliło nas 500 km ale jak chcę to nadal będziemy widywać się raz w tygodniu na 5 minut więc napisałam do niego sms-a \" nie sądziłam, że postanowienie złoże papiery i będziemy wtedy na spokojnie planowac jest takie trudne\"...teraz jest cisza nie wiem czy on myśli, czy strzelił focha czy co...przez przypadek zamiast do kolezanki wyslałam sms-a do niego potem napisałam \" aj pomyliło mi się, przepraszam, a jak tam w pracy?\" wiem niepotrzebnie dopisałam jak tam w pracy...aj nie wiem jestem zła na niego i na siebie...teraz leci nasza piosenka a mi się chce 😭 najgorsze jest to, ze mam ochotę przytulic sie do niego, powiedziec, że będzie dobrze itp. ale powiedziałam sobie nie...jak spełni Twój wymóg będzie dobrze...a jak nie....😭 to nie wiem... pewnie przesadzam...nie potrzebnie oddałam mu swoje serce...glupia ze mnie kretynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka..może Piotr czuje że naciskasz na niego.myślę że troszkę za ostro go potraktowałaś...napewno jemu też nie jest łatwo..też ma pewnie tysiąc myśli na sekundę....nie nalegaj i narazie nie wspominaj o papierach...może on sam musi to wszystko powoli sobie ułożyć, przemyśleć...w końcu pomyśli że już nie chcesz z nim być..i nie stawiaj mu warunków...bo to napewno nie będzie dobrym wyjściem..i jeszcze jedno uważaj do kogo smsy wysyłasz :)...nie raz mogą wyjśc głupie sytuacje....znam to po sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęscie kolezanka pytała tylko o pediatrę dla dziecka, także sensacji z tego nie będzie...bliżej słońca wiem, że masz zupełną rację...niewiem czy mam się teraz do niego odezwać czy poczekać na jego odzew...chociaż przez tą głupią sprawę z sms ja się odezwałam...wiec poczekam na jego krok...ale jestem taka podenerwowana...niepewna....zagubiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka moim zdaniem ty wcale nie naciskasz, nie ponaglasz, poprostu chcesz wiedzieć na czym stoisz i co ewentualnie on ma ci do zaoferowania :):)...piotrek powinien się określić, skoro jego małżeństwo to fikcja i przeszłość jak mówi nie będzie dla niego problemem formalne zamknięcie w sądzie tej przeszłości, ja na twoim miejscu postąpiłabym tak samo, masz prawo wymagać dla siebie wszystkiego co najlepsze, co on z miłości gotowy jest ci zaoferować, jeśli okaże się,że złożenie papierów będzie odwlekał, to być może jeszcze sam nie wie czego chce, pozostawia sobie altenratywę, albo poprostu jest mu w takim fikcyjnym małżeństwie dobrze...kasieńka pamiętaj,że masz Oliwkę i ona zapewne wolałaby by jej mama żyła z mężczyzną, który będzie facetem z jajami masz rację samo zamieszkanie nie wymaga wielkiego wysiłku, przenosisz swoje i małej rzeczy do niego i już...ale potem zaczyna się prawdziwe życie, życie z facetem, który formalnie jest mężem i ma żonę, niestety ty w tym momencie tracisz...mieszkasz z żonatym facetem piotrek nie ma prawa cię szantażować, że niby rzadko albo może w ogóle nie będziecie się widywać, przecież wiedział jakie są realia, poza tym miłość jest ponad wszelkimi ograniczeniami, kasienka jesteście wystawieni na wielką próbę, ale może to i dobrze, bo okaże się jak wiele on potrafi dla was zrobić i czy naprawdę jego miłośc jest tak wielka jak mówi :):) wiem, że ci trudno kasienka, znalazłaś się w sytuacji nei do pozazdroszczenia, ale nie łam się, pamiętaj,że masz Oliwkę i ona jest dla ciebie najważniejsza, a jeśli któryś facet nie akceptuje twego zdroworozsądkowego podejścia do życia, to chyba jest nei z tej bajki co ty :) poza tym taka dziewczyna jak ty to skarb, a by zdobyć skarb trzeba czasami pokazać,że potencjalny zdobywca jest godzien jego posiadania :):) trzymaj się nasze słoneczko :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dziewczyny papierów w ciągu dwóch dni chłopak przecież nie złoży..on nawet nie ma czasu sie z Tobą kasienka spotkać...a co mówić o reszcie...musisz mu dać czas..megulitta też ma racje...postaw na swoim ale nie naciskaj..bo jak kilka razy na dzień będziesz mu pisała żeby złożył w końcu te papiery to sie chłopak wkurzy..on dobrze wie co ma zrobić żeby byc z Tobą...i żebyś Ty była z nim szczęśliwa...ale musisz dać mu czas...przecież rozwód to nie hop siup tym bardziej że ma dziecko z tą sandra czy jak tam..to się będzie ciągnąć...a Ty masz wspierać Piotra a nie go ponaglać...ON WIE ŻE MUSI ZŁOŻYĆ PAPIERY ROZODOWE...i napewno chce być z Tobą...a możesz mu zaproponować żeby nie mieszkać razem bo to tylko na jego niekorzyść wpłynie podczas sprawy rozwodowej...przynajmniej na początku..powinien zrozumieć i uszanować Twoją decyzję...najlepiej jakbyś znała kogoś kto się zna na prawie rodzinnym i Ci podpowiedział jak będzie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie Piotr sie na serio załamał...i to przeze mnie, tak jak pisała bliżej słońca pisał mi, że nie ma czasu...ja oczywiscie zapytałam kiedy będzie ten czas a on na to, że jak będzie miał wolne...wieczorem napisałam do niego \" postaw się w sytuacji, że to ja mam męża i co godzisz się na taką sytuacje\" zagiął mnie odpowiedzią \" jakbym wiedział, że będziesz się rozwodzić nic nie stało by na przeszkodzie\" więc napisałam \" i tak to byś zostawił?? a przyszłość??\" \" kochanie wtedy zaryzykowałbym bo przecież w końcu doszłoby do tego rozworu i wspierałbym cie w tym\" zrobiło mi się głupio...bo ma rację tak jak bliżej słońca powinnam go wspierać a nie naciskać...potem napisał mi \" że jakby to nie był koniec to nie chciałbym z Tobą zamieszkać...wbij sobie w końcu do głowy że chcę być z Tobą\" dzisiaj napisałam mu abysmy poczekali do kwietnia na weekend kiedy oboje będziemy mieć wolne, że chyba 3 tygodnie go nie zbawią, a mogą wiele zmienić. No chyba, że on uważa że jak nie teraz to wogóle \" Wiecie postanowiłam się nie bać wyrażać swojego zdania, bo jeżeli okaże się, że przez to go stracę, przez swoje zdanie to to nie miało sensu...w końcu w zwiazku obie strony mają swoje prawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam dzis jasno Piotrowi, że możemy zamieszkać razem na koniec marca, ale chcę aby porządnie sie nad tym zastanowił, ponieważ nasze wspólne zamieszkanie wiąze się ze złożeniem papierów rozwodowych, że go kocham i będę wtedy przy nim, i że stawiam jasno sprawę ze względu na Oliwkę, napisał mi \" chcę z wami zamieszkać i jestem gotowy na wszystko!\" także nic nie wymuszałam sam podjął decyzję...i potem jak już zamieszkamy razem powiem mu jasno, że jak będzie dalej zwlekał Bóg wie ile czasu to wracam do rodziców...bliżej słońca wiem, że może przesadzam...ale mam dość gierek w kotka i myszkę i chcę aby wszystko było janse zanim zamieszkamy razem...może i go po części zmuszę do przyspieszenia decyzji...ale jednego może być pewien, będę przy nim w kazdej nawet najgorszej chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz mi napisał " chce abyś była przy mnie, ja jestem gotowy dla ciebie zrobić wszystko tylko bądż przy mnie" oj mam nadzieję, że w końcu ta sytuacja się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasienka ja całkowicie popieram wszelkie twoje ruchy i decyzje, uważam,że tak powinna postąpić każda kobieta będąca na twoim miejscu, powinnaś być przykładem :)... to co mu mówisz świadczy tylko o twojej dojrzałości, odpowiedzialności, racjonalności i zdrowym rozsądku, którego nawet miłość nie jest w stanie ci zaćmić oczywiście bliżej słońca ma rację, ale ty go wcale nie ponaglasz i nie wymagasz od niego by przenosił góry, a to co mu powiedziałaś a raczej napisałaś sprawiło,że sam przemyślał wszystko i poszedł do wniosku, że wcale wiele nie wymagasz:):) kasienka bardzo dobrze,że mówisz wszystko co ci leży na sercu, najgorsze są niedomówienia i złe interpretacje, dlatego najlepiej mówić o wszystkim tych dobrych odczuciach i złych :):) przecież związek to to, co dobre i złe, a kiedy pojawią się problemy najważniejsze by wsolnie odnajdywać rozwiązania i móc się wspierać i liczyć na siebie, a ty kasienka dla piotrka bez wątpienia będziesz wsparciem i oparciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca super,że macie już projekt, budowa waszego domku jest coraz bliżej :):) liczę, że szybko się z tym uwiniecie i niedługo będziesz wiła szczęśliwe gniazdko na nowym miejscu, ojj wtedy to w ogóle nie będziesz miała czasu :):) a co z tą pracą?? nie odezwali się po tej rozmowie kwalifikacyjnej?? deggialka a ty co znowu zanikłaś?? wracaj do nas:) bo nie wiemy co u ciebie:):) wiecie ja wczoraj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, bo taka firma prowadzi rekrutacje na stanowiska telemarketerów, ale jak się dowiedziałam,że to głównie polega na dzwonieniu do osób posiadających telefony stacjonarne i namawianiu ich na zmianę abonamentu jakieś innej firmy telekomunikacyjnej, to nawet jak by mnie chcieli to zrezygnuję :) wiecie pamiętam jak mnie denerwowało jak do nas dzwonili w podobnych sprawach:), czekałam tylko by powiedzieć dziękuję i odłożyć słuchawkę, strasznie mnie to denerwowało :):) dlatego nie wyobrażam sobie bym sama do tego nie przekonana miała wciskać podobne kity innym :):) w ogóle stwierdzam,że taka praca nie dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuuuurwa mam dość 😭 dostałam sms-a od żony Piotra o treści \" Dziewczyno Piotrek już wybrał i zostaje z żoną. Niedługo sam ci to napisze. Także weź się od niego odczep! weź się za wolnych facetów i załóż normalną rodzinę chociażby ze względu na swoje dziecko\" zaczęłam ryczeć napisałam do Piotra o tym i że mam tysiące myśli...a potem milczałam a on pisał \" proszę cię daj sobie spokój ja to załatwię\"...\"wiesz że cię kocham i nic ani nikt tego nie zmieni\"...\"proszę cię nie rób mi tego, jesteś dla mnie wszystkim\"...\"co myślisz żeby mnie zostawić pewnie\"...wtedy napisałam mu, że\" jeżeli ta miłość jest prawdziwa i jeżeli mamy być zawsze razem to to uczucie przetrwa wszystko, dlatego zaczekamy z naszymi planami, zaczniemy planować nasze życie jak nie będzie was. Teraz ty zdecyduj czy czekamy i jesteśmy razem czy chcesz to skończyć\" napisał, że chce być ze mną i jutro porozmawiamy a potem napisał czy we wtorek pójdę z nim do Sądu...zobaczymy jak to będzie będę wam zdawać oczywiście relacje na bieżąco...na razie Piotr uważa, że jest za tym co napisałam...więc zamieszkamy razem jak dostanie rozwód...teraz wiem, że tak będzie najlepiej...wiem też że będzie ciężko...ale to będzie prawdziwy sprawdzian dla naszego uczucia...trzymajcie za nas kciuki...idę jeszcze to odreagować 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka....no my już załatwiliśmy...adaptacja projektu bedzie na koniec kwietnia...troche długo no ale jeszcze święta..więc troche tam dni zabiorą...i już nam sie zaczynają schody...cholera jasna...tam gdzie chcemy się stawiać energetyka musi wybudować nowy transformator..tylko że niewiadomo kiedy..podobno w tym roku...wszystkie przyłącza możemy robić..tylko że nam prądu nie podłączą..ech już sie zaczyna....ale z drugiej strony zanim sie wybudujemy trochę sie zejdzie..może postawią w tym roku..ale fajnie wczoraj teść dzwonił do mnie..i powiedział mi że przyjeżdża w lipcu i robi pożądek z mieszkaniem czyli..podział majątku...czyli dostaniemy kasę...ulga!!!!!chyba nawet tak dużego kredytu nie bedziemy musieli brać..bardzo fajnie..ale druga smutna wiadomość..teść zostaje na stałe w holandii...z jednej strony fajnie...ale z drugiej..może tak będzie lepiej..nie wiem sama..a co do pracy?oczywiście nie zadzwonili... kasienka ale sie porobiło!!!a skąd ta wredna małpa ma Twój numer telefonu???spotykasz się nadal z Piotrem??czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah spotykamy się nadal...ale zobaczymy jak długo to potrwa...tzn. ja wiem, że chcę z nim byc, że go kocham i byłabym w stanie zaczekać...ale wszystko zależy od niego...on wie, że go kocham itp. ale dziś się dowie, że ja nie jestem slepo zakochana...wiecie podejrzewam, że ta małpa jego zona igra z nami bo chce nas rodzielić napisała mi sms-a, że był u niej i błagał ją, żeby z nim została, ale ona go odesłała i że muszę go lepiej pilnować...powiem o tym Piotrowi, i dodam od siebie, że w nic nikomu nie wierzę, że kłamstwo ma bardzoooooo krótkie nogi, i prędzej czy pózniej każdy jego jak i zreszta mój krzywy ruch wyjdzie na jaw...a ja kłamstwa i zdrady nienawidzę...nie będę się bawić w zapewnianie o uczciwości...będę sypać szczerze to co myślę...jeszcze wczoraj siedziałam i ryczałam, a dziś stwierdziłam, że nic mi to nie da, że teraz Piotr udowodni jak mnie kocha i czy w ogóle mnie kocha...w końcu jezeli chce być ze mna musi podjąć się ogromnego poswięcenia i jeżeli to zrobi, jezeli złozy te papiery i bedzie czekał na rozwód po to aby ze mną zamieszkać udowodni mi wszystko...a jak nie to mówi sie trudno...po prostu tym razem na serio więcej się z nikim nie zwiąże...bedziemy sobie same żyły...staram się myslec pozytywnie, ale mieć przy tym oczy szerooko otwarte, więcej nikt mnie w bambuko nie zrobi...a Piotr o tym nie wie, ale mamy wspólnych znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez mozesz zapytac Piotra czy byl..jesli jest z Toba szczery i kocha Cie calym sercem powie Ci prawde...a wiesz jej napisalabym zeby sie odwalila...napisz jej ze nie uda jej sie zepsuc waszego zwiazku i nie zwracaj uwagi na jej smsy..wiem po swojej tesciowej jak potrafi zatruc zycie tesciowi...wiec kasienka...badz czujna i nie sluchaj nikogo...waznie zeby Piotr byl z Toba szczery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca nie wątpię w uczciwość Piotra, a tego jej sms-ka biorę pod dużą poprawkę...ale Piotr o tym nie będzie wiedział...niech nie czuje się zapewnie...wiesz kochana rozmowy są ważne...ale słowa to nie wszystko, prawda jest taka, że Piotr czynami może mi udowodnić swoją miłość..jezeli naprawdę węzmie się za ten rozwód to po wszystkim za szczerość, miłość i oddanie zostanie nam to obojgu wynagrodzone...ja poczekam, i będę z Piotrem...ten związek będzie taki jak do tej pory, normalne spotkania...czasem możemy pójść do niego na weekend, ale jak złoży papiery...wiadomo, że takie smski tej pindy potrafią namącić mi w głowie, ale nawet Piotr wczoraj napisał mi \" ona ci to pisze bo chce żebyś mnie zostawiła\" napisałam mu, że z nim będę i że go nie zostawię...ale jak będzie ze mną szczery...dziś mamy się spotkać wieczorem kochane powiedzcie mi czy mogę mu powiedzieć coś w rodzaju \" wiesz, że cię kocham i że będę przy tobie...nie wątpię w ciebie...ale powiem tak jezeli jest w tym wszystkim jakiś cień oszustwa to proszę cię zostaw mnie i poszukaj innej kobiety...bo ja szukam kogos na stałe a nie przygód\" hm jak to czytam wydaje mi się brutalne, więc może macie jakies pomysły, aby powiedzieć mu coś takiego aby w razie czego nie ranił nas, że już wiele wycierpiałyśmy i nie chcę wiećej narazac nas na ból...nie wiem czy wiecie o comi chodzi...ja się powoli zaczynam gubić...wierzę Piotrowi, ale na to też mam poprawkę...jedno jest pewne czas wszystko pokaże...choć mówiłam, że nie chcę ryzykować zmarnowaniem swojego czasu dla jakiegoś faceta, to tym razem zaryzykuje...wiecie ja go naprawdę kocham i wiem, że jest mężczyzną mojego zycia...cięzka jest taka sytuacja gdy się kogoś kocha, ale trzeba uważać na to aby klapki nie przesłoniły mi rzeczywistości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm nie będę do niej pisać...nie bawię się w takie rzeczy...dla mnie ktoś kto reaguje na takie zabawy daje się sprowokowac i znizyć do w tym przypadku jej poziomu...mam wrażenie, że lepiej zadziała moje olanie jej smsów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×