Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hehe bliżej słońca mąż popatrzył ze zdiwieniem, bo już się przyzwyczaił do tego, że się martwić nie musi :):) do tego co dobre szbko się przyzwyczajamy :) pewnie w głowie mu się nie mieści,że mogłoby się zmienić na gorsze i np musiałby wrócić do gumek ;) ale masz rację nasz zdrowie ważniejsze :):) czemu to my mamy się truć, skoro mamy równouprawnienie, to mężczyźni też niech się martwią o antykoncepcje :), w końcu my musimy być zdrowe :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz on się strasznie boi ciąży..chyba bardziej niż ja....:)..no nie powiem że jest nam wygodnie..ja też już sie przyzwyczaiłam..ale jeśli trzeba będzie zrobić przerwę to ją na pewno ją zrobię...bezwzględu co na to powie Jarek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki :) wlasnie wrocilam z silowni :) znow 1,5 h cwiczen... kurcze troche jestem zla, bo caly wypad zajmuje mi 3 godziny, bo zanim tam dojade , przebiore sie, potem pocwicze, znow sie przebiore i w koncu wroce tym autobusem to sie 3 h robia!! :/ teraz jest ok, bo Piotr i tak w tym czasie jest w pracy, ale jak bedzie mial inna zmiane, a ja zajecia, to nie wiem jak ja to wszystko pogodze... wiecie... nie chcialabym, zeby przez silownie moj zwiazek opieral sie na 5 smsach dziennie, bo wiadomo, ze to sie nie uda... wiec nie wiem czy nie bede musiala z czegos zrezygowac... a wybor jest prosty- bedzie to silownia... ach... zobaczymy, moze jakos sie uda :) powiem wam, ze wszystko mnie boli!!!!!! :) kurcze ale smiesznie :D ostatnio na naszej klasie odnalazla mnie taka dziewczyna, z ktora bylam 13 lat temu na wakacjach!!!!! niesamowite!!!! takie osobne zycia w ktoryms tam momencie znow sie w jakis sposob lacza... az wam powiem,,ze sie wzruszylam!!!! oczywiscie musialam jej po krotce napisac co u mnie... ona o sobie tak samo... niesamowite i naprawde polecam taka zabawe!! wczoraj tez odnalazlam dwie kolezanki z kolonii :) jedna w przyszlym roku za maz wychodzi :) obie sie zmienily nie do poznania!!!! oki ja juz koncze, buzka dla Was!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca, nic się nie przejmuj że pokręciłaś, my doskonale rozumiemy nawet rzeczy pokręcone :):) deggialka rzeczywiście sporo ci czasu to zajmuje, ale sadzę, że uda ci się to wszystko pogodzić i na pewno nie będziesz musiała z niczego rezygnować...a jeśli już to rzeczywiście siłka pójdzie w odstawkę, bo oczywiście miłość ważniejsza i dla niej warto czasem z czegoś zrezygnować :) a ja ciasto będę robiła za moment, bo jutro wieczorkiem z siostrą spodziewamy się gości...siorka miała 26 urodziny, ale przełożyła je na jutro, przyjdzie kumpela, i moja przyjaciółka ze swoim facetem i może marcin będzie , ale to jeszcze nic pewnego, bo podjął się pilnowania psa (bo jego kolega wyjechał na komunię do niemiec) i musi go trzy razy dziennie wypuszczać i karmić, a nikt marcina sioistra nie może go zastąpić, bo leży w łóżku chora od kilku dni, jeśli nie poczuje się lepiej, to niestety nie będzie mógł zostać :(:( porażka ze zwierzakami :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małe sprostowanie, bo tak napisałam, jak by moja siorka miała 26 urodziny, a ona je miała 26 marca, a skończyła dopiero 20 lat, młoda z niej laska jeszcze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej..kobietki moje kochane!!!ale mam doła!!!ja pierdziele...jutro już sie wyprowadzam...tak to już jutro ..dziś się pakuję i ryczę jak głupia!!a tylko dlatego że muszę zostawić mojego Jarka!!!czuję sie jakbym go zostawiała..jakbym go właśnie opuszczała...nie myślałam że to będzie aż takie trudne!!myślałam że łatwo będzie powiedzieć...ja się wyprowadzę a TY do mnie dołączysz!!normalnie masakra...to chyba na próbę naszego związku !kurwa jebana teściowa!!!wszystko przez nią!!!jak ja nienawidzę tego człowieka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzie WY MOJE KOCHANE JESTEŚCIE???tak bardzo mi ciężko....boję się że Jarek będzie zwlekał z przeprowadzką..a ja przecież na stałe nie dam rady sama bez niego...KOCHAM GO nad życie..i nie wyobrażam sobie życia bez NIEGO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blizej slonca- spokojnie kochanie :) on do was przyjedzie!!!! czeka na te pieniadze, ale przyjedzie :) malenka nie stresuj sie tak :) te kilka dni jakos przezyjesz :) pomysl jak cudne zycie was teraz czeka :) wreszcie w normalnym otoczeniu :)to tylko wyjdzie wam na dobre Kochana sama zobaczysz :) wreszcie nikt nie bedzie wam sie chamsko wcinal w zycie :) aaach Kobietki jestem taka pelna nadziei.... ale zaczne od poczatku!!! wczoraj bylam u mojej siostry :) i ona juz kiedys kiedys mowila, ze chca z mezem sie budowac gdzies pod poznaniem :) no i wczoraj troche o tym gadalysmy :) chodzi o to, ze ona chce zbudowac z tesciowa i tesciem wielki dom, ale taki dwurodzinny :) nie blizniak- wyglada jak normalny dom, ale ma dwa wejscia! jak mi pokazala projekt, na ktorym chca sie oprzec, to myslalam, ze padne!! no cos pieknego :) no i jak ona sie wreszcie wybuduje, to mieszkanie (kawalerka), w ktorym teraz mieszkaja bedzie chciala wynajmowac :) powiedzialam jej ze ja chce jhe z Piotrem wynajac :) ale policzylysmy koszty... wyszlo bardzo duzo pieniedzy, z rachunkami, zyciem, szkolami, utrzymaniem samochodu musielivysmy miec te 2600 zl miesiecznie!!!!!! no i skrzydla mi opadly w tym momencie... ale moja siostra widzac jak posmutnialam wpadla na idealny pomysl!!!!! otoz :) ona i tak bedzie miala tam kilka dodatkowych pokoi :) tzn od razu buduje dwa pokoje dla dzieci i jeden dla mojego taty na starosc jak juz nie bedzie mogl sam mieszkac :) i mowi do mnie tak: Paula :) a co Ty na to... gdybys na jakis czas zamieszkala z Piotrem u nas na jednym pokoiku?? unikniecie kosztow za wynajem... rachunki bedziemy dzielic na pol :) wlasciwie to moglibyscie miec ten pokoj na gorze, gdzie bedzie druga lazienka, wiec nawet nie bedziemy sobie za bardzo wchodzic w parade :) Kobietki!!!!! jak ja to uslyszalam, to myslalam, ze ja udusze ze szczescia!!!!! :D niestety sa dopiero na etapie zalatwiania kredytu, ale jedno jest pocieszajace!! chce wziac dewelopera, a wiadomo, ze z deweloperem idzie wszystko duzo szybciej, bo mu na tym przeciez zalezy :) Damiana (szwagra) kuzyn postawil dom w pol roku :) potem jeszcze kwestia urzadzenia w srodku... wiec tak myslimy, ze zajmie to im w sumie jakies 1,5 roku :) zalezy im tez na tym, zeby jak najszybciej!!! :) kochaniutkie!@!! jest wiec nadzieja, ze za 1,5 roku bede mieszkala sobie z Piotrem spokojnie, bez oplat za wynajem!!!!!!!! wiem, ze te 1,5 roku to wcale nie tak malo... ale przeciez juz minelo 8 miesiecy odkad z nim jestem...wiec jakos to minie :) jeszcze fajne jest to,. ze siorka powiedziala, ze wtedy do tego pokoju sie nie wtraca :) my go urzadzamy po swojemu :) oczywiscie bede chciala zrobic wszystko w porozumieniu z nia- tzn kolor scian, wykladzinka, no bo my tam wiecznie mieszkac nie bedziemy, a to bedzie jej dom :) aaach!! ja wiem, ze za bardzo sie napalam... bo moze przeciez nie wypalic... roznie bywa ... ale ja wierze!! jestem pelna wiary i juz jej powiedzialam, ze moze na nas liczyc, ja z Piotrem moge nawet cholera cegly na plecach nosic!!!! narazie moj tata nic nie wie, bo nbie ma sensu tak szybko trabic o tym skoro nie ma jeszcze kredytu i ziemi nawet... ale cholera!!!! ja juz tym zyje!! a jesli sie nie uda!! to ja cos wymysle... my za 1.5 roku musimy juz mieszkac razem i wiem, ze tak bedzie!!!dzis jestem optymistka i pewnie nie raz jeszcze bedziecie musialy mi mowic, ze bedzie dobrze :0 ale dzisiaj ja sama o tym wiem!! dzisiaj... ach to chyba przez ta boska wiosne!! czy u was tez tak pieknie jest?? :) kuurde jakas euforia!!! pobeczalam sie i nie wiem czemu :D tak jakos... jakby ze szczescia :D chociaz jeszcze nic nie wiadomo :D hehehehe a w ogole... jeszcze do tego wszystkoiego dochodzi... taki moj sentyment :) bo mi tak cudownie sie mieszkalo z moja siostra i jej mezem (kiedys na poczatku oni mieszkali ze mna i moim tata i to byl najlepszy okres w moim zyciu) :) wiec mam teraz o czym marzyc :) a z Piotrem trzeba zacisnac pasa i odkladac na mebelki :) kocham was!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej ale mnie wkurzyli...w piątek z Emilą wyszłyśmy...oczywiście Piotr nie spuszczał mnie z oka a szczególnie jak nagle za moimi plecami pojawił się Adam z tekstem \" co tam słychac słoneczko?\" i siedzielismy, gadaliśmy, smialiśmy się..oczywiscie Piotr napisał sms-a \" nie zdradzamy\" oczywiscie to Adam wymyślił sobie fakt mojej ciąży i powiedział, że jak teraz nie jestem to on może zostać tatusiem i zaczeła się gadka...ojej i piosenka \"jak Anioła głos\"...potem zaczeku zarywać do nas jacyś chłopacy wtedy Piotr napisał mi sms-a \"zachowujesz się tak jak byś miała mnie głęboko, dla mnie to nie jest fajne uczucie\" Emila powiedziała, że jestem zbyt dla niego wredna...i chyba miała rację..potem byłam milsza koleżanką...potem wyszłam jeszcze w sobotę...tym razem z koleżankami siedziałyśmy przy barze, a więc Piotr widział wszystko, a chyba z 7 jak nie lepiej na jego oczach spławiłam...ale przyszedł też kolega z moich studiów...kiedys razem balowaliśmy, ale on odszedł z roku :( i zaczeliśmy gadać, śmiechu było po pachy wtedy zauważyłam zaniepokojony wzrok Piotra i po jakiś 5 minutach podszedł i połozył ręce na moich ramionach a ja miałam ochotę się smiać i przekaza mu moje mysli \" widzisz teraz na ile mnie stać...ja sobie dam radę\" potem dostałam od Piotra 3 róże i była czwarta od nieznajomego co zaniepokoiło Piotra :D:D także te dwa dni też wiele mi pomogły :P A wkurzyły mnie te teksty o ciąży bo potem jak Piotr w żartach skonfiskował mi telefon i przy barze rozmawialiśmy to powiedziałam mu, że przez niego przez pare dni się bałam i modliłam o brak ciązy, a on na to dlaczego a ja \" wiesz nie uśmiecha mi się teraz ciąża, a tym bardzej jak facet odszedł\" i potem powiedziałam daj mi telefon a on na to \" dam ci telefon jak dasz mi syna\" ale po żartach i smiechu w końcu odzyskałam telefon...potem ta gadka z kolegą...a dziś poczułam dziwne podbóle w podbrzuszu...wiec poszłam kupiłam teścik i nie jestem w ciązy... jutro znowu tabletki ojej :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, co tam u was?? jak weekend minął?? u mnie zdecydowanie za szybko, w sobotę rano przyjechał do mnie marcin i razem z moją siostrą pojechaliśmy na zakupy do olsztyna, wróciliśmy ok. 17 padnięci i wykończeni :), a wieczorem przyszli do nas goście ( siostry kumpela i moja przyjaciółka z facetem) i siedzieliśmy przy zastawionym stole i winku do pierwszej w nocy :) było bardzo sympatycznie niedziela z marcinem minęła zdecydowanie za szybko, bo o 14 musiał już jechać... bardzo mi będzie brakowało bliżej słońca codziennie..ehh, kto mi teraz będzie przepisy pisał na bieżąco :( :( bliżej słońca pamiętaj,że telepatycznie w każdej godzinie jesteśmy z tobą i na pewno znajdziesz jakiś sposób, by czasem do nas zaglądać :):) kasieńka a co u ciebie?? rozwinęła się jakoś sytuacja dotycząca ciebie i piotrka?? co porabiałaś w weekend? deggialka czas szybko mija i nawet nie zdążysz się zorientować, a obudzisz się z piotrem pod jednym dachem w waszym wymarzonym pokoiku :):) ja tam wierzę, że to tylko kwestia czasu :):)...jeszcze troszkę musicie wytrzymać tą rozłąkę, a potem będziecie ciągle razem :):) wiecie co kobietki, odezwał się do mnie na gg tai Daniel, którego kiedyś byłam kochanką...hehe ma teraz dwa tygodnie wolnego, bo jest na zwolnieniu i widać ewidentnie się nudzi :):)...jak mu powiedziałam, że muszę spadać i się żegnałam , bo gadałam z nim w sumie o niczym konkretnym, to powiedział \"może kiedyś zaprosisz mnie na jakąś herbatkę\"...tylko uśmiechem odpowiedziałam i znikłam :), bo wiecie w trakcie rozmowy zasugerował jeszcze, że ma mnóstwo filmów i jak będę jakiś chciała, to żebym dała mu znać i pytał jak się miewa mój komp ( a tu był podtekst czy nic w nim nie trzeba naprawić ), bo wiecie ta nasz znajomość, to się rozpoczęła właśnie od kompa, poprostu on jest informatykiem i to on kompletował mi, ten cały komp, a potem przychodził żeby coś wgrać, albo jak się popsuło, potem podrzucał mi filmy, oczywiście zawsze proponowałam mu jakąś kawę lub herbatę, aż pewnego dnia, przyszedł, mieliśmy obejrzeć film, film był włączony, a on siedząc obok mnie zaczął zwyczajnie mnie całować, byłam okropnie zaskoczona, ale nie oderwałam swoich ust od jego, no i tak się zaczęło...wiecie ja nigdy do niego nic nie czułam, byłam hmmm \"jego przyjaciółką\", mogłabym zaprosić go na tą herbatę, ale nie mam pewności jakie są jego prawdziwe zamiary :)...nie wiem czy te jego intencje odwiedzenia mnei są czyste :), czy pijąc ze mną herbatę po chwili nie próbował by czegoś więcej, jest moim kolegą ale ja przecież nie mogę pozwolić sobie na takie sytuacje :):) jestem szczęśliwa z marcinem i go kocham i to jest dla mnie najważniejsze, wiem,że go nie zdradzę, ufam sobie i jemu....ale nie jestem pewna czy ten daniel tak samo nie zdradzil by swej zony gdyby tylko miał okazje, bo skoro ją zdradzał ze mną mimo, że jeszcze nie byli małżeństwem tylko narzeczeństwem,to raczej nie robi wielkiej różnicy hehe i teraz mógłby próbować podobnie, dlatego sądzę, że nie powinnam go zapraszać prawda??? ja jestem wierna marcinowi i on jest dla mnei najważniejszy poza tym on też na pewno byłby zły gdyby ten Daniel mnie odwiedził, dlatego nie zaproszę go mimo iż ewidentnie się wprasza, a dobre wychowanie nakazuje bym powiedziała \"oczywiście zapraszam na herbatę\" :):) prawda,że dobrze robię?? wystarczy ja go gdzieś przelotem na mieście spotkam, albo jak chce to możemy przez gg pogadać :) oki narazie mykam idę coś przekąsić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka bardzo się cieszymy faktem,że nie zostaniemy ciociami :):) hura hura i już się nie martw tym ludzkim gadaniem o ciąży, bo sobie coś wmówisz i będziesz miała ciążę urojoną ;) i bardzo dobrze, że wybrałaś się do tego baru i piotrek mógł zobaczyć, że bez niego doskonale sobie radzisz i wystarczy,że kiwniesz palcem a faceci otaczają cię wianuszkiem :):)...niech wie, że nie on jedyny :):) i na jego miejsce jest tysiąc potencjalnych kandydatów, z których jakiś może się okazać o niebo lepszy od niego i straci swoją kasieńkę jeśli się bardziej nie postara ;)...poza tym nic mu się nie stanie jak poczuje ukłucie zazdrości :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie to głupie z mojej strony...przecież nie pierwszy raz biorę tabletki, a taki strach mnie złapał...ale to dlatego, że zrobiłam sobie miesiąc przerwy...sama nie wiem dlaczego i jak byłam z Piotrem zaczełam brać pierwsze opakowanie od tej przerwy i chyba bałam sie, że moja anykoncepcja się zmniejszyła...potem miałam mysli, że głupia jestem...ale jak Adam i Ewka zaczeli mi truc dupsko w związku z tą ciążą to zaczełam się bać...a mimo, że nie wiem co bym zrobiła gdybym była to wolałam sprawdzić zanim wziełabym tabletki bo one moga zaszkodzić dziecku...wiecie wstydze się jednej myśli, o której nikt nie wie...tzn. jak wczesniej myślałam, o tym że mogłabym wpaść to pomyślałam o aborcji...i to nie był ułamek sekundy tylko rozważanie za i przeciw...ale i tak stwierdziłam, że nie potrafiłabym zabić swojego dziecka...ale mimo to ta myśl przeszła mi przez głowę...potem ułożyłam inny plan...tzn. wymyśliłabym jakiś wyjazd przed rodzicami, spakowałabym nas i nikomu o niczym nie mówiąc wyniosłabym się do Domu Samotnej Matki...rodzicom telefonicznie dałabym znać, że wszystko jest w porządku itp. ale nikt dosłownie nikt nie wiedziałby gdzie jestem...Piotrowi planowałam nawet nie mówić o ciąży...ah normalnie jak z filmu...ale wiem, że tak bym zrobiła...bo nie potrafiłabym dłużej obarczać sobą rodziców...tym bardziej z dwójką dzieci...ale na szczęscie to wszystko mineło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi Daniel miał swoje 5 minut i nie ważne kim dla Ciebie był..teraz masz swojego księcia, więc chyba nie ma sensu ryzykować, że mogłoby to namieszać w waszym związku...wiesz decyzję musisz podjąc sama... ojej muszę uciekać praca wzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka nie masz się czego wstydzić...to normalne,że w sytuacjach podbramkowych różne głupie myśli przychodzą nam do głowy, to normalne, że bierzemy wszystkie możliwości pod uwagę, na szczęście nie będziesz musiała tego scenariusza filmowego wprowadzać w życie, bo wszystko okazało się tylko hipotetyczne i nie jesteś w żadnej niepożądanej ciąży :):)...tabletki działają chyba już od pierwszej zażytej (o ile zażyło się prawidłowo więc kasienka najadłaś się strachu, ale wiesz na twoim miejscu to też bym była, jak ci dwie osoby mówią coś takiego, to zaczynasz się zastanawiać i choć wydaje się to niemożliwe, to myślisz sobie \"a może jednak\" i w umyśle zaczynają pojawiać ci się najczarniejsze scenariusze :( ehh ale my kobiety musimy się namartwić i niemal połowa tych naszych zmartwień dotyczy naszej kobiecej natury :), o ile prostsze było by życie gdyby nie ten sex :)...szkoda,że nie ma pigułek anty dla facetów :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buuu brakuje tu bliżej słońca :(:( tak smutno bez niej !!! mam nadzieję, że chociaż święty spokój będzie miała zdala od tej teściowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację kasienka mam marcina mojego kochanego i nie warto wracać do przeszłości.... a ten daniel niech zajmie się swoją żoną, domem :):), o dziecku niech pomyśli , którego nie mają a mają już swoje lata ;) ;)...tak czy inaczej nie zaproszę go :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej o ile łatwiej byłoby być mężczyzną, albo gdyby to oni zachodzili w ciążę...wtedy to my byśmy się nie martwiły...niby jak już ten niby okres był to powiedziałam Piotrowi o moich obawach i on stwierdziłby, że byłby szczęśliwy itp. ale tak samo mówił ojciec Oliwki a teraz co?? jajeczko hehe dzisiaj jest piękna pogoda, więc skikam do domu po mojego Aniołka i lecę z nią gdzieś heheh znaczy wiem że musze do sklepu iść bo muszę spodnie oddać...wiecie kupiłam spodnie w markowym sklepie ( ale zaszalałam haha) i musiałabyc jakaś wada, albo oni coś zrobili jak przyszywali kieszeń, bo wczoraj jak kucnełam zrobiła mi sie dziura, równo ze szwem kieszeni od spodni...heh chyba jednak lepiej zaopatrywac się w hurtowniach :P:P:D:D Kochana ja zawsze uważalam, że jak mam chłopaka to lepiej nie kusić losu...teraz troszkę mi sie odmieniło, ale może dlatego, że nie jestem oficjalnie z Piotrem jestem z nim uczuciowo, ale nie pozwolę aby sobie myślał, że jak go kocham to koniec...będę czekac jak wierna suczka...z kolegami mam zamiar się normalnie widywać...a zeby nie było będę go informować że np z Łukaszem czy innym idę na piwko...choć nie wiem czy nie przegnę...ale co tam... A Marcina lepiej nie denerwować jesteście oficjalnie ze sobą, kochacie się, więc czego chciec więcej...tym bardziej może być problem w tym, że wczesniej was cos łączyło mi blizej słońca też brakuje :(:( a i nasz mill zamilkła ah a degi jak zwykle się obija :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto smsik od naszej bliżej słońca: " Hej u nas w porząsiu, Powoli zagnieżdżamy się, jest mi 1000 razy lżej. Wiem, że dobrze zrobiłam. Pozdrofka, dzięki, że się o mnie martwicie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm spotkałam się dzisiaj z Piotrem...hehe jak on poszedł do baru zamówić pizze i soczki, podeszło do mnie dwóch chłopaków :D:D Piotr na początku udawał, że go to nie ruszyło, a po jakiś 10 minutach pytanie - \" Co to za chłopacy byli?? Twoi koledzy??\" -ja- \" Nie nie znam ich\" - \" To co chcieli??\" - \" abym z nimi gdzieś pojechała\" - tu niezadowolona mina \" aha\" hehehe podobno Sandra, która ostatnio napisała mi sms-a że ona rezygnuje, że jednak nie chce być z Piotrem, powiedziała mu, że nie ma nic przeciw i może widywać dziecko a nawet może ją brać i chodzić z nami na spacery...eh nie myślę na ten temat nic...nadal mam dystans...Piotr zapytał się czy mówiłam w domu z kim wychodzę a ja na to, że tak a on czy nic w domu nie mówili...powiedziałam, że mama pytała się czy jesteśmy razem czy nie, a ja jej odpowiedziałam, że nie :P:P oki już nie marudze uciekam do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasienka, to tak niby nie jesteś a jesteś z piotrkiem ;) wiesz może, to i lepiej, teraz lepiej go poznasz, patrzysz na niego jednak z innej perspektywy i możesz dzięki temu taksować jego postępowanie z większym dystansem :):) hehe i bardzo dobrze, że ci chłopcy depczą ci po piętach ;), piotrek zobaczy, że nie jest jedynym mężczyzną, któremu wpadłaś w oko i ma dużą konkurencję, a to powoduje, że musi jeszcze bardziej się starać:):) niech wie, że nie tak łatwo cię zdobyć :):) a co w końcu z tym jego rozwodem, zdecydował się na coś?? deggialka a co u ciebie?? ja śniadanie kończę i biorę się za pisanie pracy mgr, wczoraj byłam w mieście i kupiłam sobie butki, takie na płaskim czarne balerinki do biegania :), kasienka a twoje bluzeczki już przyszły?? hehe jak je założysz, to dopiero nie będziesz mogła odpędzić się od facetów, bo są bardzo sexi :):) mój marcin pokłócił się wczoraj ze swoją sioistrą i przy okazji z mamą, bo do marcina czasami odwiedza jego kumpel-Grzesiek, który jest byłym chłopakiem jego siostry i ona powiedziała mu, że nie życzy sobie, żeby on do nich przyjeżdżał, chociaż nawet jak on go odwiedzi( raz na tydzień albo i rzadziej), to i tak ona nie wychodzi i w ogóle go nie widzi, no ale jak widać przeszkadza jej to...marcina sioistra w grudniu 2006 roku zaręczyła się z tym grześkiem, a zaraz po świętach z nim zerwała, chłopak był w szoku, załamał się, ale na szczęście już się z tego wszystkiego otrząsnął, poza tym jest bardzo sympatyczny i życiowy i sama bardzo go lubię, tak czy inaczej marcin się wczoraj pokłócił i powiedział, że \"one nie będą mu wybierały kolegów\" (tzn. jego siostra- maja i mama, bo mama ujęła się za mają ) i jeszcze nastraszył maję, że na wakacje na pewno nie pojedzie razem z nami i swoim nowym chłopakiem robertem z ameryki, bo on woli o stokroć tego grześka i jak będzie chciał, to grzesiek z nami pojedzie :):) hehe mój nerwus :):) jak się zezłości, to mówi co mu do głowy przyjdzie :)...a ten nowy chłopak mai, to mieszka w usa i ma przylecieć do niej w maju i zostać do sierpnia :):)...marcin twierdzi,że go nie lubi, bo mu podpadł ten robert, w sumie trochę go rozumiem :) np. jak był sylwester, to majka siedziała przed kompem i ryczała przez skypa, bo ten robert zabronił jej wypić nawet lampki szampana i nie poszła z nami do miasta przywitać nowy rok, a na wakacjach jak byli razem z nami, to w nocy kiedy poszli do swojego pokoju, a moja sioistra i kumpela jeszcze sobie tańczyły i słuchały muzyki, to robert wyleciał z pokoju, nakrzyczał na nie, żeby przyciszyły te radio, bo spać nie mogą...hehe laski się go wystraszyły i ciuchutko jak trusie poszły z salonu do swojego pokoju i słuchały muzyki cicho z komórki, a wtedy marcin się wkurzył i powiedział, żeby wyłaziły z powrotem do salonu, bo on nie pozwoli, żeby ten amerykanin dyktował warunki :):) poza tym laski po co się jedzie na jakieś wczasy, po to żeby zwiedzać, tańczyć, bawić się i pić ;) z umiarem...no przynajmniej mi się tak wydaje, bo ja po to jeżdżę, a już na pewno nie po to by spać :):) no i ogólnie rzecz ujmując rmarcin jest cięty na tego roberta:):) ale ja akurat w tym sporze jestem po jego stronie, to że majka nei jest z grześkiem nei znaczy,że marcin ma zerwać z nim kontakty tylko dlatego,że ona i jej mama tak sobie życzą :):) hehe afera jak cholera ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megii tak to można ując jestem z nim, ale nie jestem...ostatnio przestałam byc taka wredna jak poprzednio bo jednak Emila miała racje przeginałam pałę...a za swoje się odgryzłam...teraz jestem miła, ale nie dostępna...nie chcę aby pomyślał, że będę na jego skinienie palcem...miał swoje 5 minut kiedy się starałam...teraz to on przynajmniej na razie musi postarać się za dwoje... O rozwodzie na razie nie chciałam rozmawiać...wiec nic nie wiem...jakoś tak chwilowo nie interesuje mnie to ponieważ teraz sprawdzam jego zaangazowanie...co nie oznacza, że np za parę dni nie poruszę tego tematu...w końcu też mam prawo wymagać... No własnie kochana wczoraj przyszły te bluzki...i jedną z nich ubrałam wczoraj plus do tego długie cienkie korale i nie mineło 5 minut w lokalu jak tamci podeszli...:D:D:D powiem wam, że poprawił mi się humorek jak dostałam te bluzki...a wczoraj kupiłam sobie wiosenną fają kurteczkę, podkreśla linię, taka elegancka ah zakochałam się w niej...i kupiłam pantofle ale zaszalałam i jakoś nie wiem jak mierzyłam te buty że w domu okazały sie za małe i teraz muszę wymienic na rozmiar 37 trzeba sie ładnie uśmiechnąć w sklepie...a jeszcze planuje na solarium skoczyć...:D:D jak szalec to na maksa...Piotr się przekona o co walczy :D:D :P:P Kochana wiesz dziwię się siostrze Marcina...jak ja zerwałam z Mariuszem to mój brat normalnie rozmawiał z nim i ja jakoś nie miałam nic przeciwko...trudno nie wyszło nam ale to nie znaczy, że mamy toczyć wojnę...niestety nie z każdym byłym da się normalnie żyć...przynajmniej ja miałam takiego pecha, że jeszcze po rozstaniu mieli żal, jak przeszedł żal to chcieli odnowić znajomośc licząć, że mnie odzyskaja i kończyło się tym, że uznawałam że lepiej zerwać kontakt...ale teraz odzyskałam kontakt z Mariuszem, Pawłem i widziała Łukasza hehee także byli albo nie doszli powracają...a propo jeszcze byłych moja przyjaciółka przecież utrzymuje normalny kontakt z ojcem Oliwki i co ja mam zerwać z nią konatkt czy kazac jej wybierać..nie bądżmy śmieszni...przecież nikt nikomu nie będzie wybierał znajomych czy partnerów...a propo partnerów to Marcin nie musi chcieć przebywac z Robertem, ale niech nie pokazuje tak tej niechęci...wiem sama po sobie jak jest ciężko kiedy rodzina nie akceptuje naszego partnera...ale jesteście dorośli i napewno wiecie co robice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze wczoraj dostałam książkę "dlaczego mężczyżni kochają zołzy" kurcze ja myślałam, że te zołzy to te podłe babki...a tu zaskoczenie...są to miłe, inteligentne, ale twarde i pewne siebie kobiety, które wiedzą czego chcą, znają swoją wartośc i mimo sympati do faceta, mimo miłości, tego że są miłe itp okazuja mu swoję pewnność i to, że on nie jest im potrzebny, niezbędny do dalszego zycia...daja mu do zrozumienia,że nie maja jej w garści, że jak im się coś nie podoba to wiedzą, gdzie są drzwi...takie silne babki...nie ma u nich łez i biegania za facetami...jeden odchodzi więc dają mu do zrozumienia, że bedzie następny...ale ogólnie w związku to sympatyczne partnerki, przyjaciółki i kochanki...tylko te które decydują o sobie i nie boją się swojego zdania...kurcze nie jest ze mną tak zle, bo widze w sobie cechy takiej kobiety, ale jest sporo cech, które musze zmienic w sobe aby stac się taką kobietą...a podobno najlepszy sposób to nie pokazywać się facetowi od razu na pierwszej randce z bieliznie, tylko po paru tygodniach wywiesić daną bieliznę na drzwiach tak aby on ją zobaczył i wyobrażał sobie jak ona wygląda na Tobie...hehehe wiele z tych myczków wykorzystam na Piotrze...biedaczek nie wie co go czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście nigdy nie pokazywałam się w bieliżnie na pierwszej randce, ani na zadnej najbliższej...ale piszę to co napisali w tej książce...a wiadomo lepiej podać konkretny przykład niż owijać w bawełnę...:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh kasienka po twojej krótkiej charakterystyce zołzy, stwierdzam, że ja też mam jej cechy, może nei wszystkie ale się kwalifikuję i przyznaję do tego, zresztą marcin często mnie nazywa wredotą i łobuzem więc pewnie, to synonimy zołzy :):) hehe kasienka ty to masz rwanie wśród tych facetów...i bardzo dobrze, niech piotrek nie myśli,że już cię zdobył, kobietę trzeba zdobywać codziennie na nowo ;) więc musi się bardzo starać byś stała się bardziej przystępna i dostępna ;) a ja wracam do swojej magisterki, już miałam coś zacząć pisać, a tu kuzynka mnie odwiedziła, kawusie wypiłyśmy pogadałyśmy i dopiero poszła ;) hehe idzie mi ta praca jak krew z nosa :(:( a co do tej sytuacji z marcinem i jego sioistrą, to absolutnie kasienka się z tobą zgadzam, to że ona nie chce mieć z nim nic wspólnego nei znaczy, że ona ma z nim przestać się kumplować :), zresztą ten robert jest strasznie zazdrosny o majkę chociaż absolutnie nie ma powodów, bo ona to tylko praca do południa, a po południu w domu i wieczorem rozmowy przez skypa z nim...czasem się dziwię jak ona tak może, no i jak sobie pozwala na jakieś takie absurdalne sytuacje, bo np. jak się umówią na konkretną godzinę rozmowy, a jej coś wypadnie albo trochę się spóźni, to już awantura i podejrzenia...no szok...i wiesz deggialka tak sobie pomyślałam,że my to jednak w tym nieszczęściu- związków na odległość i tak mamy lepiej, bo wsiadamy, ja w pksa ty w pkp i już jesteśmy z naszymi ukochanymi, a marcina sioistra w samolot do usa raczej tak od razu nie wsiądzie :( więc deggialka pocieszmy się tym,że inni mają jeszcze gorzej od nas :) hehe, ale pocieszenie wymyśliłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaach Kobietki... jak dobrze, ze jestescie... mam nowy problem... pamietacie jak kiedys wspominalam wam o tej przyjaciolce Piotra- jego bylej :/ tak... no wiec wczoraj Piotr napisal mi smsa, ze sie odezwie za pol godziny... ja akurat wracalam z uczelni... minela ponad godzina... a ja czulam, ze cos jest nie tak... napisalam jednego smsa do niego i pierwszy raz w zyciu mi po prostiu nie odpisal... potem zazdwonil do mnie i powiedzial, ze wlasnie wraca od kumpla- takiego ktorego nie odwiedzal juz chyba z pol roku... zdziwilo mnie to... ze tak bez umawiania nagle w poludnie sie spikneli... no i zaczelam miec podejrzenia, ze klamie... zreszta tak tez mu powiedzialam- ze mu nie wierze, bo to jest naciagana historia a poza tym by mi od razu napisal, ze do niego jedzie... potem weszlismy na skajpa i znow wrocil ten temat... wkurzylam sie na niego, bo choc nie wiem jak to wyjasnic czulam, ze mnie oklamuje... w koncu sie przyznal... byl u niej :( od razu sie zaczal tlumaczyc, ze byl u niej po to, by zakonczyc ich znajomosc, bo stwierdzil, ze ona jest jedyna osoba, ktora ciagle stoi pomiedzy nami i jak jest jakas klotnia, to zwykle chodzi o nia :( jak zapytalam dlaczego mi po prostu nie powiedzial, ze jedzie do niej- przeciez kilka reazy by6l u niej i jakos to bylo... to mi odpowiedzial, ze chcial wlasnie uniknac kolejnej sytuacji zazdrosci z mojej strony... tym bardziej, ze jechal do niej po raz ostatni :( eeech ja nie wiem... nie mam pojecia co oni robili... on mowi, ze nigdy w zyciu by mnie nie zdradzil, ze jestem ta jedyna, i ze musze mu uwierzyc, ze do niczego miedzy nimi nigdy nie doszlo... wiecie... jedyna rzecz, ktorej w tym wszystkim nie rozumiem... to to, ze on tak nagle sobie niby wymyslil, ze zerwie z nia znajomosc i nagle tam pojechal... jakies to dziwne... ale z drugiej strony mysle sobie., ze gdyby mnie faktycznie tam z nia zdradzil to za cholere by sie nie przyznal, ze u niej byl, tylko dalej by utzrymywal, ze byl u kumpla :(:( nie wiem co o tym myslec :( pozniej musial isc do pracy... jak wrcoilto pisalismy smsy... potem rozmawialismy i powiedzialam mu, ze nie wiem co mam zrobic, bo nie chce byc juz wiecej oszukiwana no i ze nie mam juz do niego zaufania... a przeciez zwiazek bez zaufania nie moze istniec itd... troche sie przestraszyl i prosil a nawet blagal, zebym dala mu ostatnia szanse, ze mnie kocha, i nie przezyje jesli od niego odejde i takie tam... nie wiem... oczywiscie dalej jestesmy razem... pozornie jest wszystko dobrze, ale chyba wlasnie mam krzyzys :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Degi kochanie bardzo dobrze Cię rozumiem...i bardzo mocno współczuję tym bardziej, że sama po Twoich opowieściach nie spodziewałam się, że Piotr mógłby Cię okłamać...nawet jeżeli jechał zerwać tą znajomość to nie powinien tego przed Tobą ukrywać a już napewno nie powinien Cię okłamywać potem, że był u jakiegoś kolegi...kochanie oczywiscie daj mu szansę, ale pamietaj daj mu nauczkę, aby na przyszłość zrozumiał, że musi być z Tobą szczery w 100 % nawet gdyby chodziło o najgorszą sprawę...na razie potrzymaj go w niepewnosci...a potem zgódż się na kolejną szansę, ale na początku może być ciut inaczej... Kochanie trzymaj sie, pamiętaj że jesteśmy z Tobą...wiem, że cholernie ciężko przechodzi się przez takie sytuacje, że wtedy mamy tysiace mysli, tysiące wyobrażeń i Bóg wie co jeszcze chodzi po naszej głowie. ale nie mozesz dać się zwariować...wierzę, że Piotr nic nie zrobił, że między nimi do niczego nie doszło, ale pamiętaj, że kłamstwo ma bardzo krótkie nogi i w razie czego wszystko wyjdzie na jaw...Kochanie będzie dobrze, pamiętasz jak mówiłaś, że każdy zasługuje na drugą szansę...Twoja miłość też, ojej nie wiem co mam ci jeszcze poradzić bo wiem, że wtedy nic nie dociera do człowieka...ale postaraj sie to poukładać w swojej główce i zacząc na nowo...trzymam za was mocno kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh deggialka kochana, piotrek nie chciał cię martwić, a tylko pogorszył swoją sprawę, ewidentnie nadszarpnął twoje zaufanie :( mógł ci od razu powiedzieć, że się do niej wybiera i w jakim celu, a nie kombinować :( no ale cóż czasu nie cofniemy, tak czy inaczej on dalej cię kocha :):) i jest dla ciebie góry przenosić:):) fakt faktem, ten jego błąd będzie czasami do was wracał, sama wiem jak to jest jedno małe potknięcie, a boli i trudno o nim zapomnieć... ja np. miałam podobnie nadszarpnęłam zaufanie marcina dzwoniąc do niego z impry i mówiąc że jest na niej bardzo przystojny chłopak, oczywiście zrobiłam to po pijaku i dla żartów, ale jemu wcale nie było do śmiechu i tak czy inaczej nadszarpnęłam jego zaufanie...ehh czasami nie zdajemy sobie sprawy z własnej głupoty i że możemy zranić naszym durnym postępowaniem osoby, które kochamy deggialka, ale skoro jeśli między piotrem a tą jego przyjaciółką już nic nie ma to co on chce jeszcze zakańczać?? nie rozumiem za bardzo,nasza mądra kasienka wczoraj mi pisząc miała rację, mówiąc, że skoro coś należy do przeszłości nie warto do tego wracać, nei warto wywoływać wilka z lasu :):) nie ma sensu jeszcze czegoś wyjaśniać, bo po co, co to zmieni?? może on chce mieć jakieś poprawne z nią stosunki?? dalej być jej przyjacielem?? no nie wiem deggialka, ale chyba musisz z nim sobie jeszcze sporo wyjaśnić, mój marcin wychodzi z założenia, że owszem można pogadać o przeszłości o tym co było zanim my nei byliśmy razem, ale cholera go bierze, jak gadam z jakimś \"byłym\", a gdybym miała się z jakimś spotkać, to jestem pewna, że wówczas by go szlag trafił i na pewno nasz związek przeszedłby trzęsienie ziemi, po którym być może by nie ocalał, zresztą ja pewnie miałabym tak samo :) gdyby miał się spotkać ze swoją byłą, byłabym zazdrosna, nie zabroniłabym mu, ale chciałabym o tym wiedzieć, skoro sobie ufamy, powinnyśmy mówić sobie również o mniej przyjemnych rzeczach, którą są ewidentnie tego typu spotkania :( deggialka mimo tego, że się piotrek z nią spotkał, to i tak go kochasz, a on ciebie i najważniejsze byście wszystkie swoje obawy i powody wyjaśnili, nie snuj domysłów, niech ci gada prawdę choćby tą najgorszą, choć jestem pewna, że cię nie zdradził, niemniej cóż ma malutkiego minusa u ciebie za to,że ci nie zaufał i nie powiedział :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×