Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

wiesz co moze nie mow tego zeby poszukal sobie innej i zeby cie zostawil..moze go to bardzo zabolec..a przeciez on chce byc z toba...moze mu powiedz ze jesli nie jest pewnien tego co robi to niech jeszcze raz na spokojnie przemysli....wiesz olewanie czyichs smsow naprawde dziala na nerwy:)masz racje...a wiesz ta rozprawa moze nawet latami sie ciagnac...ta jego zona moze bardzo utrudniac...zalezy czy rozwod jest bez orzekania winy..kurde kasienka..ale cie szarapnie nerwow czeka..ale ty jestes silna..i piotr zapewne tez...a oni ile juz nie mieszkaja razem???ile juz nie sa razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca ich małżeństwo trwa około 8 miesięcy z czego już ze 2 może 3 nie mieszkają razem...także nie wiem jak to będzie...niby ona pisała, że mam go sobie wziąść i ona go nie chce...i jest to ślub cywilny wzięty ze względu na dziecko...ale jak to się potoczy to nie wiem...Piotr we wtorek chce iść złożyć papiery rozwodowe...nie znam się na tych sprawach...a szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrr pisałam pisałam coś nacisnęłam i znikło :(:( ehhh i już nei wiem co napisałam kasienka jesteś dzielną kobietką i na pewno sobie poradzisz w tej trudnej sytuacji, faktem jest,że ta żona sama nei wie czego chce skoro raz pisze tak a drugi raz inaczej :( pewnie jest zwyczajnie zazdrosna i postanowiła nie poddać się tak łatwo i umilić wam życie :(...niestety znalazłaś się kasieńka na wojnie, a tu wszelkie chwyty dozwolone nawet te poniżej pasa,więc pewnie jeszcze nie raz dostaniesz od niej jakiegoś bzdurnego smsa, najważniejsze jednak by ci psychika w tym wszystkim wytrzymała i byś się nie poddała...skoro oboje się kochacie i jesteście tego stuprocentowo pewni, to wytrzymacie i po wielu trudach zaświeci dla nas słońce :)...wiesz w sumie to dobrze, że na razie postanowiłaś się nie wprowadzać do niego, to tylko by pogorszyło sytuację i grało na twoją niekorzyść jak widać, to że jesteś konsekwentna w tym co mówisz i robisz podziałało, bo piotrek sam doszedł do wniosku, że musi iść do sądu :) widać, że też mu zależy i zrozumiał to co do tej pory było dla niego niezrozumiałe czyli rozpoczęcie sprawy rozwodowej= rozpoczęcie nowego życia z tobą u boku:):) niemniej mimo wielkiej miłości dalej powinnaś się kierować zdrowym rozsądkiem i zasadą ograniczonego zaufania :):) ehhh niestety na sprawach rozwodowych ja też się nie znam, ale bliżej słońca chyba ma rację, że nie tak od razu się rozwód dostaje, no i ważne czy będzie z orzekaniem o winie czy za porozumieniem stron, mam nadzieję,że dogada się z tą swoją żoną i nie będzie robiła mu kłopotów :) w sumie nie są długo małżeństwem, no i od kilku miesięcy mieszkają oddzielnie, a w jakim wieku są piotrka dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca na pewno te kłopoty z tą energią to tylko chwilowe i szybko się rozwiążą, fajnie, że dostaniecie kaskę z podziału majątku :):) tej nigdy za wiele i bardzo jest wam potrzebna :):) dobrze, że masz życiowego teścia :):) szkoda tylko,że będzie tak daleko i na stałe w tej danii, no ale na pewno kiedy tylko będzie mógł będzie was odwiedzał :) deggialka a ty gdzie?? ojj znowu będziesz miała zaległości już 31 stronę zaczęłyśmy cmokaski kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj...malenka... ale sie porobilo... sluchaj przede wszystkim przez to cale zamiesanie, gdybym byla na Twoim miejscu, na pewno narazie nie myslalabym jeszcze o wspolnym mieszkaniu... przepraszam kasienka, ze to pisze... to tak brzydko zabrzmi... ze ja temu Twojemu Piotrowi nie wierze czy cos... ale nie o to chodzi... po prostu jak dla mnie... to wszystko jest takimi... baaaaaardzo grubymi nicmi szyte!!!! przepraszam Kochana... ale zanim sie zdecydujesz zamieszkac z nim... nie mozesz miec watpliwosci bo zwariujesz... kazdego dnia bedziesz sie zastanawiala czy to co on mowi jest prawdziwe! masz racje... teraz ma okazje pokazac czy naprawde mu na Tobie zalezy... poczekaj na rozwod- wcale nie musi dlugo trwac... ja znam trzy pary, ktorych rozwody trwaly kilka miesiecy, a przeciez to wcale nie jest tak dlugo skoro myslimy juz o wspolnym mieszkaniu do konca zycia prawda?? znam tylko jedna pare, ktorej rozwod trwa juz jakis rok, ale to zupelnie co innego, bo to byla rodzina, w ktorej on uzywal przemocy i chodzi o pozbawienie go jakiegos tam mieszkania i w ogole sa przewsluchiwani swiadkowie itd... dlatrego nie ma co porownywac... jesli to ma byc normalny rozwod (nawet jak sa dzieci) to wcale nie bedzie trwalo az tak dlugo... a poza tym... Kasienka... ja naprawde wierze w wasza milosc... ale sama wiesz jakie jest zycie... nigdy nie mozna slepo wierzyc \"milosci\" :( bo Ty mozesz kochac... on mozew sie wahac... zobaczysz bedzie dobrze, tylko nie rob nic pochopnie :* jak czytalam Twoje posty, ze pod koniec marca sie wprowadzasz i tak chcialam przyciac Ci skrzydla... przepraszam Kochana... chce zebyscie byly szczesliwe z Oliwka i wlasnie dlatego staram sie doradzic jak najlepiej sie da... oczywisciue nie musisz mnie sluchac, to Twoje zycie, Twoje decyzje i chce zebys wiedziala, ze cokolwiek postanowisz to w zadnym wypaku nie bede tego krytykowala i dalej bede Ci radzila najlepiej jak tylko potrafie :) eeech czemu to zycie nie moze byc prostsze :( blizej slonca:) gratuluje postepu spraw zwiazanych z gniazdeczkiem :) zazdrosc z mojej strony to malo powiedziane :D hehehe ale wiesz to nie zawisc tylko ta zdrowa zazdrosc w stylu: eeeech ta to ma fajnie :D teeez bym tak chciala :) megulitta skwituje jednym slowem Twoja koscielna sytuacje z mama: przesrane :D:D:D oczywiscie jakos to przezyjesz, ale mnie tez by to wkurzalo gdyby ktos stal nade mna i sie pytal czy bylam u spowiedzi :D dobrze, ze nie pyta z jakich grzechow sie spowiadasz hehehe a z tym psalmem w kosciele to ja bym nie wytrzymala :D parskala bym smiechem hehe taka juz jestem, ze w powaznych sytuacjach nie zawsze potrafie zachowac powage :D dlatego juz widze siebie przy oltarzu :D tam to w ogole bedzie pompa przez cala msze :D zreszta moj Piotr jest taki sam :D my razem jak jestesmy to non stop chodzimy uhahani :D i to w nim wlasnie uwielbiam :) a ja bylam wczoraj u dzieciakow... nawet wczoraj bez problemu zasneli :D ale kuurcze nie wiem co zrobic z niedziela :/ bo kurcze poprosili mnie, zebym w niedziele pojechala z nimi do katedry i w katedrze zajela sie potworkami :D a potem jakas ma byc procesja i ja tez mam sie zajac potworkami, bo ci rodzice biora jakis aktywny udzial w tym i nie beda mieli jak zajac sie potworkami :D no i po tej calej koscielnej eskapadzie mialabym jeszcze z potworkami jechac do domu i siedziec z nimi tak do 16 :D eeech nie wiem po pierwsze czy mi sie chce a po drugie troche sie bpoje... bo cos czuje, ze piatki bym na tej procesji nie upilnowala i na pewno marcionek by mi sie zagubil bo to jest taka mala cholera :D oczywiscie jak to ja... na poczekaniu nie umialam nic wymysli c i sie zgodzilam na ta niedziele, ale jak nei bede chciala, to zadzwonie w sobote rano i powiem, ze jestem bardzo chora, ze mam goraczke i nie moge- beda musieli sobie jakos poradzic :) a dzis mam w planach mycie okien :D ale wlasnie dzwonila siostra, ze wpadnie, wiec nie wiem jak z tym bedzie :D hmmm no i kochane zamierzam od dzis zaczac cwiczyc na moim rowerku w domu takze trzymajcie kciukasy, ja narazie spadam :D potem wam jeszcze opowiem- bo zaplanowalismy dlugi weekend z Piotrem- ten w maju- chcemy jechac do wisly- wiec powrot do poczatkow :D hehhe buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza córka Piotra Oliwka ma 7 lat urodziła się jak miał 17 lat ślubu nie brali. ale z tego małżeństwa ma tylko jedno dziecko tzn. dla mnie Jesika jest ważna, ma ona własnie 8 miesięcy... Kochane nie przepraszajcie żadna nie ucina mi skrzydeł, ja już podjełam decyzję z Piotrem zamieszkamy jak dostanie wyrok w którym czarno na białym będzie napisane, że Sąd rozwiązuje małżeństwo....i koniec kropka, ja decyzj nie zmienię, a Piotr albo się z tym pogodzi i bedzie tak jak ja pokornie czekał...albo mówi się trudno i nas straci...oczywiście widzę jak bardzo mu zależy, sama ta decyzja o pójściu w ciagu niecałego tygodnia do Sądu w końcu tyle czasu czekał...kocham go i jezeli on tego zechce bedę z nim bez względu na to czy ona będzie do mnie pisała i co ona do mnie będzie pisała. ja już w tym też postanowiłam zniosę wiele ponieważ wiem, że za jakiś czas w końcu bedzie wolny i będziemy mogli na spokojnie planować nasze zycie...oczywiscie do ślubu mi się nie spieszy, mozna sprawdzać się w tzw. konkubinacie ( ale brzydka nazwa) ...teraz ja to nazywam sprawdzianem naszej miłosci...jezeli przetrzymamy czas rozpraw to będziemy mogli być pewni że to jest prawdziwa miłość...a i mama bedzie zadowolona że chcemy jednak zaczekać z przeprowadzką...mozna powiedziec, że mam szansę upiec pare pieczeni na jednym ogniu 1. nie będę czekać na decyzję o rozwodzie, tylko postawiłam warunek albo wy albo my 2. mama bedzie zadowolona, że czekam i nie podejmuję pochopnej decyzji jak to nazwała 3. sprawdzę Piotra i jego uczucie i zamiary wobec nas 4. sprawdzę siebie, swoją siłę i miłość 5. sprawdzimy czy nasze twierdzenie że to jest to nie jest mylne 6. nie będę kochanką żonatego faceta :D:D:D:D 7. sprawdzę czy Piotr jest wart naszej miłości hehe pewnie jeszzcze wiele bym wymyśliła ale kazda wie o co mi chodzi najwazniejsza jest pewność...a ja juz napisałam Piotrowi \" kłamstwo ma krótkie nogi jak mnie oszukasz to predzej czy póżniej wszystko się wyda\" ale ze mnie zołza się zrobiła...ale niech wie, że nie ma do czynienia ze ślepo zakochana kobietką, która bezmyślnie zrobi dla niego wszystko...w końcu w miłości nie tylko sie daje ale można też brać...więc będę dawać od siebie, ale i ządać dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie że z takim podejściem do tej sytuacji czuję się pewniej i jest mi lzej...napisałam Piotrowi że chcę abyśmy byli ze sobą szczezi aż do bólu, bez zadnych fochów, nawet jak ktos poczuje sie urażony powienien rozmawiać...napisał mi, że ma słabe nerwy ( w końcu już 2 razy strzelił na mnie fochem :D:D:D:D) a ja na to " że ja też mam słabe nerwy ale rozmawiam i staram się szukać kompromisu pod warunkiem, że druga osoba też tego chce" na razie zgadzamy się ze wszystkim...i wiecie tak jak na początku pisałam, że jestem przy nim nie śmiała itp. to teraz walę prosto z mostu bo wiem, że tylko tak mozemy coś budować...niedomówienia i odkładanie różnych spraw może nam tylko zaszkodzić...wiecie jak mu napisałam, że wiele decyzji podejmuję ze względu na Oliwkę bałam sie, że napisze mi, że on musi myśleć o Jesice pod kątem wzięcia rozwodu wtedy napisałabym mu, że on nie chce tego rozwodu i teraz wiem, że będzie się chował za dzieckiem...ale na szczęście tak nie jest w końcu ojcem małej nadal będzie i ja nawet mu w tym pomogę powiem wam, że jak ta cała Sandra wczoraj do mnie pisała miałam ochotę jej napisać, aby zajeła sie nauką, albo w końcu dzieckiem...ale uznałam, że debili się nie poucza...wiecie nie rozumiem jej zachowania, dlaczego jak Piotr był sam to go olewała...a teraz nagle pisze i sama nie wie czego chce...kurcze jak mnie zostawił ojciec Oliwki to nie pisałam do jego laski tylko jak chciałam pogadac to znim...fakt, że miedzy mną a nią była wymiana zdań, ale która z was trzymała by nerwy na wodzy, jakby kobieta która wtrąciła się w zwiazek gdzie było dziecko ( podkreslam, że byliśmy ze sobą, a nawet drań przez 3 miesiące był z nami obiema w zwiazkach) nagle pisała do was na gg i proponowała wam przyjażń...jej dla mnie to było granicą normalnosci w tym wszystkim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ze mnie egoistka, przepraszam że ja tak ciągle o sobie, ale tylko z wami mogę tak szczerze porozmawiać blizej słońca bardzo się cieszę, ze w końcu jakoś wszystko zaczyna się układać....wiadomo, że domku nie postawicie w ciągu miesiaca, więc i prad wam podłączą...degi ma racje mozna tylko pozytywnie ci pozazdrościć Paulinko kochana nie zazdroszczę tej niedzieli, jeżeli naprawdę nie czujesz sie pewna tego czy podołasz z dzieciaczkami to rzeczywiście powinnaś wymyślec jakąś wymówke i lepiej daj im znać nawet dzis, że chyba się zatrułaś lub masz grypę żołądkową i nie dasz rady ich wesprzeć w niedziele...bo wiesz jutro mogą nie zdąrzyć znaleść kogoś kto im pomoże w nedzielę megii kochana skoro czułabys sie zle w tej pracy to rzeczywiści szkoda się fatygować...kiedyś w końcu trafisz na odpowiednią dla ciebie pracę a jak tam z Marcinem?? mill kochana gdzie jestes jak możesz nas na tak długo opuszczać???!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka kochana widzę, że miłość cię nie omamiła i nie uderzyła do głowy niczym woda sodowa :):) przemyślałaś już wszystko i postanowiłaś, to co najlepsze w tej sytuacji :):) rzeczywiście same plusy z tej twojej decyzji płyną, a poza tym \" co się odwlecze to nie uciecze\":)...jak mawia moja babaci jak się ma być ze sobą, to bez względu na wszystko, tych dwoje ze sobą będzie\" :) a ja właśnie obiadek skończyłam szykować...wiecie nawet zadzwonili do mnie wczoraj z tej pracy z pytaniem czy dalej jestem zainteresowana, ale powiedziałam,że nie :):) do marcina jadę jutro :):), w tajemnicy zamówił sobie hantle, hehe bał się mi powiedzieć, bo myślał,że będę krzyczała, ale co tam niech sobie macha tymi hantlami, na pewno na zdrowie mu wyjdzie, wolę żeby ćwiczył niż fajki palił...aaa zapomniałam wam chyba powiedzieć,że od nowego roku rzucił fajki i powiedział,że robi to tylko i wyłącznie dla mnie :):) no i nie pali, ehhh ile w tym plusów, nie lubiłam jak palił, sama nie palę i przeszkadza mi ten papierosowy dym :( a teraz nie stoi z fają, nie musimy chodzić na przymusowe spacery, bo chciał zapalić, nie leżę sama, podczas gdy on stał w drzwiach między pokojem a korytarzem u siebie i palił:) kobietki a wasi mężczyźni palą?? a wy palicie?? bo już nei pamiętam czy pytałam, poza tym jak będzie ćwiczył to kondycja mu się poprawi, no i sylwetka, hehe będę musiała go pilnować co by mi żadna go nie zwędziła, jak mu się ręcę i klatka umięśni ;):);) kasienka pisz co ci tam na duszy leży i nie przejmuj się,że tak ciągle o sobie :):) po to tu jesteśmy :):) by czytać i odpisywać, pocieszyć, poradzić, zganić czasem ;) cmokaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe Megulitta- od razu mi sie moj Piotr skojarzyl :D on tez ostatnio ma faze na cwiczenia i spotyka sie nawet z kumplami- razem cwicza :D hehe pudzian moj kochany- tylko musze go pilnowac, bo kurcze ja nie lubie takich miesniakow, a on przez swoja prace i tak ma juz super umiesnione rece, klate i plecki :D ale najbardziej uwielbiam jego rece- ramiona- takie duze i silne... ja czuje sie w nich tak bezpiecznie... :) hmm ja i Piotr jestemy na cale szczescie para niepalaca- nooo czaaasem cos tam nam odbije jak na przyklad troche wiecej wypijemy i wtedy demonstracyjnie kupujemy sobie paczke i palimy- ale wlasnie taka paczka jeszcze od lata lezy u mnie w pokoju- wiec same widzicie jak duzo palimy :D hehe no i raz bylismy na fajce wodnej w takim fajnym pubie arabskim- swietna sprawa- tyle ze nam nie chodzilo o to wielkie palenie, ale o ta frajde :D bylyscie kiedys na fajce wodnej?? :D takie babelki slychac jak sie zaciagasz :D siwetna sprawa- tak zeby sobie urozmiaicic codziennosc :D ale droga sprawa- wtedy w tym pubie po dwoch godzinkach zostawilismy jakies 60 zl :D ale czasem mozna zaszalec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my oboje nie palimy..Jarek jest strasznym wrogiem fajek...o takiej wodnej fajcie to moge sobie pomarzyc..ja tam kiedys pociagalam sobie ale zaczelam sie spotykac z Jarkiem to kategorycznie mi zabronil..potem ciąża..i jakos tak zostalo..ale wolalam kupic sobie dobra czekolade jak paczeke fajek..dla mnie to strata kasy...ale przyznam Wam sie bez bicia..mam w domku mała paczke slimów...tak czasem musialam sie odstresowac..teraz to juz nie..ale calkiem niedawno zdarzalo mi sie zapalic..ale tak zeby maz nie widzial i nie wiedzial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, deggialka nie mam zupełnie pojęcia co to ta wodna fajka :), nigdy nie paliłam :( :( i jak zdecydowałaś czy pójdziesz jutro dzieciaków pilnować?? blizej słonca a ty jak spędzasz weekend?? mąż w pracy czy ma wolne?? kasienka a co u ciebie?? mam nadzieję, że wszystko w porządku, uda i się spotkać z piotrkiem dzis lub jutro?? macie jakieś plany?? ja już u marcina:) buuu wiecie za każdym razem gdy do niego przyjeżdżam pada :( a jak nie pada to jest pochmurno i brzydko, w ogóle mam już dość tej pogody...chciałabym już słoneczko i ciepełko :) a może u was jest słonce?? jak tak to mi ty podeślijcie :):) chociaż kilka promyczków:) kurde wiecie dziś już 32 dzien mojego cyklu a ja okresu nie dostałam :( przez ostatnie dwa miesiące po odstawieniu tabsów mniej wiecej w tym czasie dostawałam...hmmm no nie wiem co o tym myśleć, w sumie to trzeci miesiąc bez tabsów niby jak lekarze każą zrobić przerwę w braniu to na 3 miesiące :(, bo dopiero po takim czasie organizm sie pozbywa tych syntetycznych hormonów i teraz sobie tak myślę, że może będę czekała niewiadomo jak długo aż się wszystko unormuje...kurdę nie wiem już co o tym myśleć...w tamtym miesiącu miałam okres, w tym jak się kochałam z marcinem, to zawsze z gumką nigdy nie pękła i się nie zsunęła więc chyba nie powinnam panikować, krzyż trochę mnie boli i takie podbrzusze mam hmm pełne jakby, no ale okresu narazie nie ma :( hmmm jak dalej się nie pojawi, to chyba się wybiorę do gina...kurcze czytałam,że u kobiet bioracych tabsy po odstawieniu czasem w ogole się nie pojawia okres i trzeba go jakąś luteiną wywolywac czy coś....buuu wiecie kobietki my to się mamy, ciągle coś faceci to w ogole jakoś lzej w życiu mają...buuu i gdzie tu sprawiedliwość?? cmokaski dla was:) i odezwijcie się w wolnej chwili :)miłego weekendu wam życze :) a może wy się już za świateczne porządki wzięłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe kobietki to wyszło na to, że my i nasi mężczyźni należymy do tej niepalącej elity ;) ja nie palę, mój marcin też już nie deggialka i piotr też nie palą ( a po pijaku to się nie liczy;) bliżej słonca i jej mąż też w gronie niepalących :) tylko nie wiemy co z kasienką ;)??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry Kochaniutkie :) zdecydowalam, ze pojade jutro na ta katedralna eskapade z dzieciakami :D najwyzej mnie zamkna w pudle jak zgubi sie marcinek :p a tak poza tym dzisiaj zabieram sie za sprzatanie, ale okien jednak jeszcze nie tknelam :/ i dzis tez nie tkne :p dzisiaj ide sie zapisac do fryzjera :) minely 3 miesiace i stwierdzilam, ze teraz bede sukcesywnie podcinala co 3 miechy i wreszcie bede miala zdrowe wloski :) a w ogole chce je jednak troche skrocic... takie do ramion bym chciala :) aaach powiem wam, ze ja juz zyje swiatecznym weekendem :) jest nawet szansa, ze Piotr przyjedzie juz w sobote!!!!!!!!!! :D kurde modle sie o to normalnie :D hehehe juz widze z nim swieconke :D kuurde wlasnie zadzwonilam do tego pensjonatu w wisle, zeby zarezerwowac weekend majowy i troche kicha :/ bo facet nie chce wynajac na 3 doby tak jak my chcemy, tylko na 4 :/ czyli musielibysmy byc do poniedzialku... z Piotra praca jakos by sie to zalatwilo, najwyzej zamienilby sie na ten jeden dzien na zmiane np na 19 i si, ale gorzej z moimi zajeciami w poniedzialek :/ mam cwiczenia z taka glupia krowa, ktora powiedziala mi, ze jak bede miala jeszcze jedna nieobecnosc to bede musiala to jakos zaliczac :/ albo na zasadzie rozmowy z nia na dany temat, albo bede musiala napisac jakies gowno :/ i kuurde do dupy, ale najwyzej sie poswiece i bede musiala, bo troche nie mam wyboru :D chociaz nigdy jeszcze tak niczego nie zaliczalam i myslalam, ze nie bede musiala :/ kuurde to juz jest chamowa... na poczatku sem powiedziala, ze mozna miec 2 nieobecnosci bez zaliczania a ostatnio krowa zmienila sobie zdanie :/ kuuuurde no tak sie nie robi!!!!!! ale jestem zlaaaaaaaaa wrrrrrrr :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka kobietki.... my dzis weekned w domku..Jarek jak zwykle w pracy...jutro ma wolne..a ja w poniedzialek znow jade do mamy..jakos nie kreci mnie siedzenie tu...wole byc tam.. deggialka...ogladalam Twoje/Wasze fotki na naszej klasie...jej ale Twoj Piotr ma owłosiona klate!!!!tak samo jak moj Jarek...smiac mi sie chcialo....ale lubie sie przytulac do tych wlosów:)a Ty jak masz sie do owłosienia Piotra???hehe ale temat... megg miłego weekendu z ukochanym..a okres pewnie niedlugo dostaniesz...ale czasem wkurzajace jest jak sie spóźnia..tymbardziej że się współżyje z chłopakiem.. kasienka..a co Ciebie??? mill...a Ty gdzie się podziewasz?... ja tam świąt nie czuję....nie czuję tej atmosfery..postanowiłam że posprzątam tylko i wyłącznie w naszym pokoju..w końcu i tak nas już w piątek nie będzie..okna nie myję bo jeszcze podobno zimę nadają...jak sie zrobi pożądna wiosna to się wezmę za generalne sprzątanie..teraz mi się nie chce... buziaczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe no jest niezle owlosiony :D on nawet ma troche na plecach :D kiesys zawsze mowilam, ze lubie owlosionych ale nie za bardzo, ale teraz uwielbiam jego klate i nie wyobrazam sobie, zeby mial mniej tych wlosow :D aaa w ogole ja go uwielbiam!! :D a co do swiat- tez ich w ogole nie czuje, ale kurcze te okna to juz musze umyc, bo sa koszmarne :/ od gwiazdki nic z nimi nie robilam... ale poza tym to tez nie planuje nie wiadomo jakiego sprzatania- kwiatki tylko trzeba bedzie wykapac, bo tez tona kurzu juz na nich sie uzbierala :) kobietki a jak z owlosieniem waszych facetow?? dywaniki na klacie jak moj Piotr i Jarek blizej slonca czy raczej golaski?? :D hehehe ale blizej slonca temat zarzucilas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tak mi sie przypominało..:)mi tez nie przeszkadza..zawsze przed spaniem go smyram po klacie..na pleckach moj tez ma..zawsze mu gole taka golarka do wlosow..bo mowi ze mu przeszkadzaja..hehe wymysla..ale co tam..jak chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello kochane, wiecie też jakoś jeszcze swiąt nie czuję :)..wielkanoc to zupelnie coś innego niż boże narodzenie :) oczywiście każde z nich ma swoje uroki i magiczną oprawę, ale wydaje mi się,że im jestemstarsza tym częściej o tym zapominam :( a co do klatki piersiowej mego mężczyzny, to o dziwo nie ma jej owłosionej :) aż sama się dziwiłam, że nan włosów brak i pytałam jak to możliwe, a jednak możliwe...marcin nie musi golić klaty, bo mu włosy nie rosną :) hehe dla mnei to chyba nie ma wielkiego znaczenia, lubie jego naguskowatą klatkę, bo należy do niego a jego kocham, chyba jak by miał owłosioną to bym kochała go tak samo, raczej nigdy się nad tym nie zastanawiałam czy wolałabym faceta z włoskami na niej czy bez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że się nie odzywałam, ale akurat tak wyszło, że z Piotrem udało nam się nawet zobaczyć dwa dni z rzędu... Wiecie wczoraj umówiliśmy się, że wieczorem wyjdziemy i w końcu spędzimy czas razem. Na początku siedzieliśmy u mnie z moimi rodzicami, a potem wyszliśmy...powiem szczerze, ze nie miałam ochoty iść do żadnego lokalu więc poszliśmy do Piotra...rozmawialiśmy poważnie na wszystkie tematy dotyczące nas, i tego rozwodu itp. powiem szczerze, że byłam zmęczona ponieważ dzień wcześniej siedziałam z kuzynką do późna...no i jakoś tak przytuliliśmy się, było buzi buzi i ....hm wiadomo co :D:D:D:D wiecie nie mam w tych sprawach doświadczenia Bóg wie jakiego...ale to musiało być coś wyjątkowego pierwszy raz nie krępowałam się i cieszyłam się tymi chwilami a nie myślałam o wszystkim...było bosko :D:D:D:D:D potem zasnęliśmy obok siebie nie powiem drugiego dnia zaczęłam myśleć, że może o to mu chodziło, że może źle zrobiłam itp. ale moje kochanie zaprosiło mnie i Oliwkę do siebie ( niestety na krótko ponieważ praca wzywała) i jak byłyśmy u niego zapytał czy jutro przyjdziemy do niego na obiad....powiedział, że może w końcu albo w ostatni weekend marca albo na początku kwietnia uda nam się w trójeczkę wyjechać na cały weekend... ale zmierzam do tego, że moje kochanie w pewnym momencie dał mi klucze od swojego mieszkania mówiąc \" to dla ciebie, abyś mogła przychodzić nawet jak mnie nie będzie\" także całkiem zaskoczył mnie tym czynem...moje wątpliwości w wielu kwestiach minęły...na temat rozwodu już nie ja wspominam, tylko on o tym mówi i to z zaangażowanie dziś mówił, że ma nadzieję, że Sandra nie będzie robiła problemów itd itd klatę ma owłosioną i plecki też...kiedyś mówiłam, że mnie to brzydzi itp. ale u Piotra kocham te jego włoski... oczywiście nadal mam dystans...nie zapatrzyłam się... Piotr zbiera plusy...ale plus to nie wygrana, jeszcze się musi napracować co do palenia to Piotr pali ( jestem przyzwyczajona do palącego partnera) a ja nie palę, kiedyś próbowałam, ale ciąża całkowicie na zawsze wyeliminowała u mnie ten zwyczaj eh a mój Piotr jest grubaskiem, jej kto by pomyślał, że ja wezmę się za pana z brzuszkiem...kurcze zaskakuje mnie to jakie ma cechy Piotr których wcześniej bym nawet nie próbowała zaakceptować...jednak miłość to miłość megulitta życzę ci kochana udanego weekendu z Marciem należy wam się ten wspólnie spędzony czas,,,niestety co do słońca nie prześlę ci go ponieważ u mnie też ono się nie pojawia...ale może ktoś jest bliżej słońca :D:D:D:D okres napewno dostaniesz,takie są uroki tabletek i ten okres należy przetrzymać a w razie wątpliwości to naturalnie możesz iść do gina, który cię uspokoi...ja sama muszę iść w czwartek...ale nie chce mi się wstawać z rana o 4 do rejestracji degii z weekendem naturalnie sama musisz podjąć decyzję...ale pochopnie jej nie podejmuj...przemyśl jeszcze na spokojnie czy ta zołza przypadkiem skutecznie nie u niemili ci życia na zajęciach...wiem, że miłość jest najważniejsza...ale ja uważam, że czasem trzeba zrezygnować z przyjemności... muszę przyznać, że to odważna decyzja z pilnowaniem maluchów...ale dasz radę...ja tam w ciebie wierzę i będę mocno trzymać kciuki ja świat również nie czuję, dziś niby było sprzątanie...ale olewcze z mojej strony L:D:D:D ale ciiiiiiiiii bo nikt nie wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki ..ja dzis jade do rodzicow ...bede prawdopodobnie w srode..musze pomoc mamie..zrobic jej pozadek na swieta na juz na glanc...jeszcze musze Jarkowi koszule uprasowac wiec juz sie chyba nie odezwe a potem uciekam na busa... trzymajcie sie kochane!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasienka widzę, że miniony weekend dostarczył ci nowych doznań...oczywiście tych pozytywnych ;) hehe sprawdziliście się już na każdej płaszczyźnie, utwierdziliście w przekonaniu, że chcecie być ze sobą nawet fizycznie, poza tym, to ważne, że w łóżku przy piotrze nie krępujesz się i jest ci z nim cudownie...z każdym dniem na pewno wasza miłość będzie się umacniała i fajnie,że piotr sam doszedł do wniosku, że chce tego rozwodu :):) a ta jego żona dała ci już spokój?? nie męczy cię smsami?? a dokąd planujecie wyjechać na wolny weekend?? macie już jakieś upatrzone miejsce?? deggialka ale ci zazdroszczę tego majowego weekendu :);) będziesz z ukochanym w cudownym miejscu oderwana od rzeczywistości ;) heh...a ja pewnie będę usychała z tęsknoty za marcinem ;) bo może już będzie w niemczech :):) a co do tych twoich zajęć, które być może opuścisz :)...wiesz ja kiedyś podchodziłam do opuszczania zajęć podobnie, musiały to być wyjątkowe sytuacje, bo ani mi się śniło stanąć z dr albo prof. oko w oko na konsultacjach i zaliczać opuszczone zajęcia indywidualnie, aż musiałam opuścić, bo było to niezależne ode mnie, no i musiałam iść na konsulty i okazało się,że więcej w tym mojego strachu i opowiścii studentów, którzy wzajemnie się straszą niż to warte, fakt trzeba się nauczyć, ale od tego się nie umiera...poza tym są sytuacje które warte są największych poświęceń :):) a weekend z piotrem w wiśle jak najbardziej do takich należy :) bliżej słonca łączę się z tobą w tym sprzątaniu, jak też się zaraz za pokój biorę :(:( buuu ale mi się nie chce :( kurcze jakoś jeszcze nie dotarło do mnie,że święta już tuż tuż:( bliżej słońca nie zasiedź się tam długo :):) :) bo będziemy tęskniły na dodatek krzyż mnie boli, bo rzeczywiście tak jak mówiłyście, pocieszając :) dostałam dziś okres... trochę się opóźnił, ale jest :) :) pozdrawiam was kobietki ja powoli biorę się za sprzątanie a wy piszcie...w przerwie w sprzątaniu podejdę do kompika, to poczytam co u was :):) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak kochane jestem troszkę zaskoczona szybkim rozwojem naszej znajomości...ale pozytywnie zaskoczona...wczoraj poszłysmy do Piotra na obiad...wspólnie go przygotowywaliśmy...Hm siedzieliśmy u Piotra około 6 godzin, przez ten czas zauwazyłam, że \"bariera\" między Piotrem a Oliwką się zmniejsza...ostatnio mówiłam Piotrowi, że z tym wspólnym zamieszkaniem chcę też zaczekać z powodu Oliwki, bo nie chcę aby się do niego przyzwyczaiła a on na to dlaczego, więc powiedziałam, że jakbym miałam dostać od niego kopa w tyłek to mała straci kolejnego mężczyznę ze swojego życia...a on an to, że nigdy nie dostanę od niego żadnego kopa i mam się o to nie bać...potem ustaliliśmy, że pójdę do Piotra na noc ::D:D:D nie brałam Oliwki bo musiałabym ją o 6 budzić...choć Piotr niby zadeklarował, że zostałby z nią do tej 9 i odwiózł ją do moich rodziców...ale wiadomo za krótko się znają i mała mogła by się przestraszyć, że mnie nie ma i została z nim sama...wiecie było bosko na początku puściliśmy film przy którym prawie zasnelismy, ale potem wyłączyliśmy telewizor i po prostu lezelismy...bez zadnych podtekstów wygłupialśmy się rozmawialismy...choc nie oszukuję, że na tym się skończyło bo tak nie było...ale naprawde wspaniale zasypia się przy mężczyżnie...ale rano cięzko było wstać :D:D:D Ale mam wyrzuty ponieważ matka Jesiki robi Piotrowi problemy z widywaniem dziecka, mówi, że jest teraz na utrzymaniu rodziców i to oni decydują o Jesice a oni jej zabrobili dawać mu dziecko...chłopak jest załamany i wkurzony, powiedział, że nie odpusci i będzie wojna o dziecko, że wyda każde pieniądze na adwokata ale nie zrezygnuje z małej...wiecie, że nawet pomyślałam, że może jak odejdę od niego to matka Jesiki pozwoli mu na spotkania...ale stwierdziłam, że nie mogę tego zrobic Piotrowi musze z nim porozmawiać a dziś będę miała okazję...jutro mam wolne w pracy więc Piotr zaprosił mnie i Oliwkę do siebie na noc...a potem my podejdziemy do niego pod pracę i do Sądu wiecie jestem szczęśliwa i przerażona... zaraz doczytam i napiszę do was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha ta cała żona Piotra dała mi spokój przynajmniej narazie zobaczymy jak długo... wiecie przypomniała mi się sytuacja z nocy, jak lezelismy obok siebie i bawiliśmy się swoimi dłońmi, ja zaczełam mówić o smutnych rzeczach z mojego życia...a potem Piotr dodał, że ne można się poddawać a ja na to, że ja się nigdy nie poddaje, że nie wiem jakbyłoby żle staram się mysleć pozytywnie, wtedy mocno ścisnął moją dłoń i powiedział " damy radę kochanie, będzie dobrze zobaczysz" :):) kurcze jak ja go kocham... Ah oczywiście to będzie weekend w kwietniu, gdzie we trójkę wyjeżdzamy poza Stargard. Oczywiście Piotr mówił mi gdzie jest to tajemnicze i wspaniałe miejscie, ale dla mnie nie ważna była nazwa tylko fakt że cała trójeczka przez cały weekend sami z naturą..ah nawet jak będzie szkoła to ją oleje :D:D:D:D degi jednak udało ci się uniknąć katastrofy z maluszkami i posiedzeiliście w domku...szkoda tylko, że rodzice maluchów zadziej będą cię potrzebować...a nie masz na oku jakiejś innej pracy skoro oni i tak mają więcej czasu dla dzieci... Ah wiesz wiem co czujesz czekając na weekend z Piotrem...jej jakie to jest fascynujące...ale niestety pewnie szybko nam minie :(:(:( mugeklita bardzo się cieszę że dostałaś okres...samej mi ulżyło :D:D choć bycie wirtualną ciocią nie byłobyu takie złe...ale nie teraz jak będziecie gotowi...hehe a właśnie mi się przypomniało jak Piotr mi powiedział, że za dwa lata chciałby abyśmy mieli synka, ale zaraz go zripostowałam, że nie wiem jak to będzie pozyjemy zobaczymy itp. wiecie nie powiem ja już jestem gotowa na drugie dziecko...ale jest szkoła, nie ma stałej pracy, Oliwka nie jest do końca odchowana, a i przy drugim chcę zmienić stan cywilny...także Piotr poczeka na syna :D:D:D a jak tam z pracą u was?? mill wracaaaaajjjj dooooooooo naaaaaaaaassssssssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaaanko
czesc dziewczyny! planuje niedlugo zaczac brac tabletki... spotkanie z ginekologiem mam dopiero po swietach a nie wytrzymam tak dlugo z pytaniami:) chcialabym zaczac odchudzanie. jak duzy to moze miec wplyw na dzialanie tabletek? czy kiedy zalozmy tabletke zarzyje kolo 18 i tej samej nocy zwymiotuje to jak wtedy sie zachowac? wziac kolejna tabletke? bardzo was prosze o odpowiedzi thx i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienka miło czytać, że jesteś szczęśliwa u boku piotra, że wszystko między wami się wyjaśniło i doskonale się rozumiecie:)... bardzo dobrze, że go znalazłaś, dzięki niemu poznałaś na nowo smak życia doprawionego miłością :):) szkoda, że ta sandra robi problemy dla piotrka i nei pozwala mu widywać się z dzieckiem, co to za matka, która słucha się rodziców i zabrania ojcu dziecka zobaczyć się z małą :( a wcześniej nie miał z tym problemów?? może to tylko taka wymówka, może na złość chcą mu zrobić :( rzeczywiście piotrek nie powinien się poddawać skoro bardzo zależy mu na małej i chce się z nią widywać, daj jej chociaż namiastkę ojcostwa, to nie powinni robić mu żadnych utrudnień, tylko się cieszyć, że taki ojciec się trafił...niejeden na jego miejscu głowy by sobie nie zawracał, tylko stwierdził,że to jeszcze na jego korzyść, bo uniknie obowiązków...słusznie,że piotrek chce walczyć o małą ma do tego pełne prawo, poza tym dziecko nie jest winne temu,że nie udało się rodzicom stworzyć normalnej rodziny :):) kasienka ja mam podobne odczucia :) co do wspólnego gotowania:) w weekend też sobie z marcinem obiadek gotowaliśmy i było fajowo, wspólne \"roboty domowe\" też mogą być przyjemne...hehe my to już do wprawy doszliśmy w robieniu kotletów mielonych z ziemniakami i surówką i spagetti...teraz musimy jakieś nowe potrawy wspólnie dopracować, bo te nam się niedługo znudzą :) a twoja Oliwka nie boi się piotrka?? bawi się z nim, rozmawia z nim?? oki ide teraz sprzątać przedpokój, niedługo znowu zajrzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kobietki zadającej pytanka :) odchudzanie raczej nie ma wpływu na zażywanie tabletek, nie osłabia ich działania, no chyba że byś je wspomagała je jakimiś środkami farmakologicznymi, wtedy nie jestem pewna, ale jeśli planujesz rozpocząć jakąś dietę, to nie będzie miała wpływu na tabsy :) a jeśli chodzi o zwymiotowanie tabletki, to na ulotce dołączonej do tabsów masz zapewne napisane co w takiej sytuacji zrobić, najczęściej jeśli zwymiotowałaś po upływie 4 godzin i więcej to tabletka zdążyła się już wchłonąć, w innym wypadku należy wziąć kolejną, ale musisz przeczytać ulotkę, bo to zależy od rodzaju tabletek ( ja brałam Diane35 i u mnie było tak napisane) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytaaanko
thx:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kobietki :) wlasnie wrocilam z uczelni i jestem z siebie dumna jak jasna cholera, bo zawsze jak wracalam i zanim zrobilam obiad to jadlam jakies slodycze albo kanapki robilam zeby zabic ten pierwszy glod :D a dzis!!! zjadlam jabluszko!! :D i w ogole od rana jestem na diecie konkretnej, takze kurka wodna!!! zawzielam sie i nie ma bata!!!!! w swieta tylko nie odpuszcze babki sobie, ale reszta- nie i koniec!! bede jadla same salateczki- w swieta sa zawsze pyszniusie!! wiecie postanowilam pieczywo jesc tylko na sniadanie... w ciagu dnia full owockow, warzyw, na obiadek to co zawsze, ale mniej :) i na kolacje jogurcik i kurrrrde musze tak wytrwac, bo juz naprawde nie moge patrzec na moj brzuch i uda, a poza tym Piotr cwiczy i to mnie motywuje- przeciez nie moge byc gorsza prawda?? :D tak wiec dzisiaj brzuszki nawet porobie ;p myslalam tez nad bieganiem, ale kurcze nie mam kompana... :( a sama nie lubie tak... no ale coz jak sie naprawde nikt nie znajdzie to kto wie... moze nawet bede musiala polubic samotne biegi :D heheeh z tym bieganiem to pewnie za kilka dni mi przejdzie ten zapal, ale co tam :D aaach w ogole jakos tak dzisiaj mam juz lepszy dzien!! :D ogolnie nie mam powodow do radosci ale tak to juz jest :D hormony walą i nic na to nie poradze :D wiecie... tylko z jednego powodu bylo mi dzisiaj naprawde smutno- odwieczny moj powod zreszta...ech... :( no bo.... :( czasem jak wychodzimy juz z ostatnich zajec... to pod sala... czekaja faceci... faceci moich kolezanek... nie jest tego duzo :D ale zawsze... a ja po prostu zawsze, niezmiennie sama :( zawsze zawsze zawsze :( i wtedy w myslach zadaje to jedno pytanie: dlaczego wlasnie ja do cholery musialam trafic na milosc na odleglosc!!! na tyle mozliwych przypadkow trafilam wlasnie ja!!!!!! :( ale ciiiiiiii!!! dosyc tego!!! ile mozna marudzic... jest jak jest i dobrze, ze w ogole jest! :) Kasienka :) az Ci zazdroszcze tego weekendu z Piotrem i Oliwka :) ja dopiero w maju... :( o!! i wreszcie mam nadzieje pokazesz nam swojego ksiecia!! bo ja juz sie nie moge doczekac az zobacze tegop rybaka co tak bezkarnie zlowil Twoje serduszko :) Meg :) jupiii!!! :) dobrze ze dostalas ten okresik... bo z ta luteina roznie bywa... raz wywola raz nie... ogolnie tez sie naczytalam o tym, ze dziewczyny po tabletkach potem maja problem z okresem, a Ty Kochaniutka nie masz :) hehe przyzwyczailas sie do takiego regularnego, a pamietaj, ze naturalny okres to nawet te trzy dni moze sie przesunac i to jeszcze nie jest nawet spoznienie :) tak mi lekarz kiedys powiedzial :) hmmm widze, ze sie zabralas za sprzatanie :) ładnie ladnie :) ja niby mam jutro te okna wreszcie umyc, ale znowu nie wiem czy umyje, bo leva-moja psiapsiola ma wolne i chcemy isc na zakupy-tzn ona chce, a ja tak przy okazji moze bym sie rozejrzala za czyms dla Piotra na zajaca... :) powiedzcie mi jak to jest u was?? robicie sobie prezenciki jakies? bo ja nie chcialam robic- ale Piotr chcial, wiec tez cos tam mu kupie... myslalam o bokserkach, ale cholerka juz mu kiedys kupilam- na samym poczatku... ale trudno... no nic innego nie wymysle w miare taniego dla niego... no bo co?? :) aaa ide robic jakis obiadek- dietetyczny hehehe :D buziaki kobietki i jeszcze sie odezwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOMBA X
cześć od niedawna jestem na kafeterii i chciałam się doradzic jakie tabletki są najlepsze i najbardziej skuteczne. Bo ja się zastanawiam bo tylko o tym wiem ze słyszenia a niechcę żeby mój mąż za każdym razem ze mnie wyskakiwał? Czy lepiej się doradzić ginekologa czy seksuologa? Proszę o odpowiedzi przemyślane czekam??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyy a co tu ma seksuolog do rzeczy??... no musisz isc do ginekologa na badanie... on zadecyduje jakie tabletki beda dla Ciebie dobre... :) pozdrawiam:) ahaaa i chcialam tylko powiedziec, ze jesli do tej pory Twoja metoda antykoncepcji bylo wyskakiwanie, to masz sporo szczescia... :) radze sie zabrac jednak za te tabletki... albo cokolwiek innego, co jest bardziej bezpieczne...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×