Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agawawawa33

ile dostajecie alimentów?

Polecane posty

Gość miło sie Ciebie
czyta XXXX:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wam napiszę
Zgodzę się, że 600 zł to nie jest mało, bo czasami za taka kwote utrzymuje się cała rodzina. Ale jeżeli w tej kwocie są również wakacje, ubrania i comiesięczna kwota odkładana na późniejsze studia czy mieszkanie, to nie jest to wielkość z kosmosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co mówi prawo
rodzic ma zpewnic dziecku ubranie, wykształcenie, mieszkanie a nie luksusy. tak wiec nawet bardzo dobrze zarabijacy tata nie musi zapewniac luksusu swoim dzieciom. Przeciez nie ma obowiazku nawet w rodzinach pełnych spełniania zachcianek dzieci. I rodzice pracuja równiez na siebie a nie tylko na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwa jedna
Skoro chciałam miec dzieci przy sobie to wiedzialam z czym to sie wiąże.Rozwód jasno okresla pozycje dwojga ludzi. Moja droga. Dzieci nie wzięły się z kosmosu ani nikt w nie nie został "wrobiony". Mojemu ex pewnego dnia się po prostu "odwidziało". Podaj mi choć jeden powód dla którego miałabym mu odpuścić współfinansowanie prądu, wody, dachu nad głową którego wymaga dziecko... Ja sama mogłabym mieszkać w kawalerce. Dziecko powinno mieć swój pokój. Zapewnienie tego pokoju dziecku to rola OBOJGA rodziców. A co do prawa to mówi ono bardzo wyraźnie, że dziecko ma prawo do takiego samego standardu życiowego jak rodzice. I w pełni się z tym zgadzam. Nie- jak matka ale także jak ojciec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwa jedna
a co do zachcianek: uważasz edukację na ponadprzeciętnym poziomie za ZACHCIANKĘ? A może prywatna opieka medyczna tak cię bulwersuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-X-X-X
Kobieto!!pisanie o dzieciach z kosmosu to dzienne wiesz? własnie sie zdradziłas z tym za co twój były men płaci, za "odwidziane".majpierw upraj sie z tym odwidzianiem potem zacznij myslec o kasie, zobaczysz bedzie łatwiej pod wzgledem psychicznym tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-X-X-X
wiesz masz bardzo dziwny stosunek do zycia, wszystkiego żądasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-X-X-X
tak zachcianki, mrzonki, bo marzenia dziecka sama bys spełniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli jesli tatus dziecka
mieszka w willi to dziecko i jego matka tez ma mieszkac w willi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-X-X-X
mysle ze w posiadłosci conajmniej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sprawiedliwa
a moze powinnas zamist tak narzekac pomyslec o zmianie pracy? Moze wtedy beedzie sie Tobie i Twojemu dziecku lepiej żyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sprawiedliwa
i nie pisze tego złosliwie. tylko moze zamist liczyc na takiego tatusia to lepiej cos samemu zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamella
Kodeks rodzinny i opiekuńczy mówi wyraźnie, ze dziecko ma prawo do NIEPOGORSZONEGO po rozwodzie standardu życia. Czyli jeśli ojciec/matka za granicę jeździ parę razy do roku - to dla jego dzieci 2-3 krotne wyjazdy też są STANDARDEM, a nie luksusem. raz posłałam córkę na tanie kolonie - i nigdy więcej tego nie zrobię, bo dzieci chodziły samopas bez żadnej opieki. Dziękuję bardzo za takie oszczędności. moim otoczeniu WIĘKSZOŚĆ osób mających starsze dzieci wysyła je nie na 1 obóz, a organizuje wyjazdy na CAŁE 2 miesiące wakacji i ferie - i nie jest to żaden luksus a norma. Powód jest prosty - muszą jakoś dziecku zorganizować opiekę w czasie wakacji, więc lepiej je wysłać na wypoczynek, jeśli nie ma ich z kim zostawić w domu. I nie mówimy o wakacjach nad polskim morzem pod namiotem. znam facetów, którzy SKARPETKI kupują sobie po 80 zł. Ich dzieci powinny ubierać się na wyprzedaży w Realu, albo na bazarach? bo ktoś uważa, że 1000 zł alimentów na dziecko to rozbój w biały dzień, nawet jesli ojciec zarabia 15 tysięcy? ktoś pisał że np. ubrań nie kupuje się co miesiąc. Doprawdy? dziecko w okresie wzrostu czasem potrzebuje 2 razy w roku wymienić CAŁĄ garderobę - kilka par butów, kurtki, sweterki, spodnie, kilkanaście par majtek i skarpetek. Kupno tego za jednym zamachem może być ciężkie. A jeśli nawet za coś płaci się raz na rok - to nie znaczy, że tych kosztów nie ma, czy że mają obciążać tylko matkę. Wysokość alimentów jest pewną średnią matematyczną z dłuższego okresu, wchodzą w nią nietypowe wydatki typu wyjazdy, zielone szkoły, rower, komputer, narty, wyprawka szkolna, zajęcia dodatkowe. I tak nie wlicza się wszystkiego. W jednym roku zmieniałam córce meble, w drugim kupiłam komputer, w trzecim na leczenie ortodontyczne wydalam 3,5 tysiąca (NFZ nie refunduje). W tym osprzęt narciarski kosztował powyżej 2 tysięcy, i to bez bajerów, narty używane. Ciągle jest coś. Ciuchy kupuję porządne, dobrej jakości - i uczciwie mówiąc nietanie. Tylko w imię czego miałabym dziecku kupować jakieś badziewne łachy, skoro sobie kupuję porządne? rachunki domowe (bo oczywiste jest, że również "wchodzą" w wydatki na dziecko) - pochłaniają czasem kilkaset zł miesięcznie, ze względu na dziecko - potrzebna jest większa przestrzeń życiowa, która w czynszu jest odczuwalna - gdyby nie dziecko wystarczyloby mi mniejsze mieszkanie. na tle okolicznych osób w moim otoczeniu - na dziecko wydaję "zaledwie" średnią kwotę. Alimentów zresztą nie dostaję od paru lat w ogóle, ojca nie ścigam, to co jest w stanie płacić wystarczyłoby na kieszonkowe dla córki. Dla rozsądnych ludzi powinno być oczywiste, że inne alimenty będzie miał zasądzone bezrobotny dozorca z Mławy, a inne np. Kulczyk. Bo w ich przypadku pojęcie "uzasadnione potrzeby dziecka" oznacza diametralnie co innego. Dla jednego skończenie zawodówki to szczyt mozliwości i potrzeb edukacyjnych, dla drugiego - skończenie Oxfordu. Ktoś, kto jeździ PKSem za luksus będzie uważał 8 letniego Opla Astrę, dla kogoś kto jeździ np. nowym Volvo, taki samochód to rzęch. Itd, itd. Jeśli ojciec ma samochód za 150 tysięcy, to jego dziecko nie powinno ubierać się w lumpeksie. Dla niektórych widać mamy równać w dół, w imię "sprawiedliwości" społecznej, która ma polegac na tym, żeby Kowalski nie miał stresa, że ktoś inny ma lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwa jedna
lamella - raz jeszcze dzięki za głos rozsądku :) taka jedna - ty masz kobieto jakąś obsesję na tle odbijania sobie. Raczej nie uda ci się wzbudzić w ten sposób we mnie żadnego poczucia winy. Dziecko to także obowiązki. Jeśli ojciec się na nie wypina, trudno, jest zwykłym dupkiem i nic tego nie zmieni. Ale finansowanie potrzeb dziecka to zupełnie co innego. Jestem matką i NIE BĘDE ograniczała potrzeb dziecka tylko dlatego, że jego ojciec nie ma ochoty się nimi zajmować. Za chwilę czeka dzieciaka ortodonta. Jak ktoś tu zauważył - wydatek 3000-3500 zł. Możesz być pewna, że zostanie to jak wszystko inne wliczone przy kolejnej podwyżce alimentów. Mogę to sfinansować sama, ale w ten sposób zrobię tylko uprzejmość człowiekowi, któremu własne dziecko zwisa. Nie zasłużył na uprzejmości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawiedliwa jedna
a moze powinnas zamist tak narzekac pomyslec o zmianie pracy? Moze wtedy beedzie sie Tobie i Twojemu dziecku lepiej żyło? Ja nie narzekam, a z pracy jestem zadowolona. Płacą mi też nieźle. Poza tym jak mnie nie wywalili 10 lat temu gdy co miesiąc brałam chorobowe na dzieciaka, to po tym czasie tylko idę w górę. Problem nie polega na tym, że ja mam za mało kasy. Polega na tym, że ojciec mojego dziecka uważa, że rozsądne alimenty to 250-300 zł miesięcznie, a każdą następną złotówkę traktuje jakby mu ostatnią kromkę chleba odjęto. Co nie przeszkadza mu w wydawaniu dowolnej kasy na siebie. Spróbuj taka jedna utrzymać dziecko za kwotę 250-300 zł. Uda ci się? Może. Ale ciuchy już mu kupisz w lumpeksie i będziesz się codziennie modlić, aby nie zachorowało, bo na leki już nie będzie. Taki standard przewidział dla mojego dziecka jego ojciec. A może wiedział, że ja i tak dołożę ile będzie trzeba. Pewnego dnia miarka się przebrała i teraz rozmawiam z nim tak jak na to zasługuje. Przez adwokata :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli już liczycie czynsz i media za mieszkanie, które powinien płacić ojciec to chyba nie jest tak, że jak czynsz z mediami wynosi 1000 to ojciec powinien płacić 500 złoty na to bo chyba i ojciec i matka utrzymują dziecko więc część dziecka (500) dzieli się na pół i wychodzi 250. Choć takie dokładne rozliczanie z każdej pasty do zębów i majtek to chyba już przesada i tylko chęć odegrania się na eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co to komu
Lamello, dzięki Ci kobieto za rozsądne słowa. Niestety, nie wszystkie kobiety rozumieją, że nakłady finansowe na dzieci nie są i nie muszą być dzielone po połowie - większe nakłady ponosi ten, którego na to stać, a każda sprawa jest rozpatrywana oddzielnie przez sąd. Na szczęście mój ex nie uchyla się od tego obowiązku i dobrowolnie płaci na dzieci całkiem przyzwoite alimenty. Ja zarabiam mniej niż one wynoszą i nie dlatego, ze nie mogłabym zarabiać więcej, ale dlatego, że sprawując opiekę nad dziećmi nie mogę zmienić pracy - jestem niedyspozycyjna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najmniej rozumieją to noweżony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stareżony wszystko wydarłyby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawiedliwa jedna przydałoby mi się Twoje nastawienie na zbliżającą się rozprawę przeczytaj mój wpis ze str. 4....mam zbyt wiele wątpliwości z jednej strony mogłabym twardo trzymać się kwot które ja uważam za..hmm rozsądne? bo i tak ex nie przyjedzie na sprawę..więc glosu nie ma...z drugiej zaś strony chciałabym być w tym wszystkim...ludzka..i jak to pogodzić? wiem jednakże, że jeśli sędzia będzie przychylny to uprę się przy tej kwocie..licząc się z odwołaniem exa od wyroku myślę, że i tak jestem w miarę przychylna nie podając faktu w jakim kraju on pracuje..czy to zatajenie prawdy? czy użyc jako argument gdy sąd (lub znajomości ex teścia) nie uzna tej podwyżki? nie wiem czy dobrze rozumuję, czy w pozwie napisać \"wps\" (wartość przedmiot sporu) suma kwoty dotychczasowej + różnica, czy sama różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej finansowac
fanaberie starych zon. Jaka gwarancje ma facet że płacąc byłej żonie 2000 alimentów ona wyda to na dziecko a nie na siebie? Sa dwie strony medalu. Jakos zawsze dzieci samotnych matek maja wieksze potrzeby niz te ktore zyją z dwojgiem rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 555555555555
jestem starą żona i niedługo bede nową. Nie zdzieram z byłego męza niewiadomo jakis kwot. On tez musi życ godnie. Za to była zona mojego nowego partnera walczy o 2500 tys. alimentów na dwojke dzieci:O I sama mam dwoje dzieci i wiem ile wydaje na nie kasy. Sa różne kobiety i rózni mężczyzni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wam napiszę
Nie jest prawdą, ze dzieci samotnych matek maja większe potrzeby niż z pełnych rodzin. Owszem poziom życia mojego syna jest wyzszy od poziom życia niektrych dzieci, ale ja zarabiam 4 tys, mój ex 8 tys. Dla niektórych to dużo, ale wspomniany tu pan Kulczyk pewnie takich kwot nawet nie zauważa. Nie uważam, aby mój ex zbiedniał, bo dwa razy w roku musiał dołożyć dziecku 1,5 zł na wakacje. Jasne, że nie wymagałabym od niego, gdyby nie miał z czego żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wam napiszę
*oczywiście miało być 1,5 tys zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ile dostajesz alimentów
od męza ktory zarabia 8 tys. zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-X-X-X
osobiscie zauwazyłam na tym topiku bardzo roszczeniowe stanowisko wobec portfela ex męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-X-X-X
Krawiec kraje jak mu materiału staje--skoro jeden zarabia 8 tys to wiadomo ze alimenty moze zapłacic wieksze niz przecietne.Inny zarabia 3 tys i zapłaci adekwatnie do swoich zarobków.Nie wiem dlaczego ,ale bez przerwy czai sie tuitaj jakis cień podtekstu, do którego nikt nie chce sie przyznac--zostawiłes mnie to teraz płacz i płać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ile dostajesz alimentów
czy mogłabys napisać ile dostajesz tych alimentów?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wam napiszę
600 zł, podobnie jak ktos tu napisał. Do tego połowa wakacji dwa razy do roku i prezenty na święta i urodziny. Kosztowne, ale najczęściej nietrafione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ile dostajesz alimentów
dziekuję.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×