Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Mój, "nie mąż" ma ok. 186 cm i ponad 100 kg, ale to jest 100 kg mięśni a nie tłuszczu, ma taki lekki brzuszek, jest akurat. No i tak jak pisałam dba bardzo o zdrowie, siebie i sylwetkę, bożę gdyby wiedział!!!!

Moj jest przecietny, taki akurat, z brzuszkiem. Mam sie do czego przytulac. I tez sie zdrowo odzywia owoce, jogurty codziennie.

Ale widzę że mój starszy syn zaczyna mieć tendencje do tycia a ma dopiero 19 lat. i kocha słodycze tak jak ja.

sluchajcie mnie gubia slodycze bo zawsze sa dla dzieci w domu na mikolaja to podostawali mnostwo paczek ale doslownie wszystko im wyzarlam a pozniej mosialam odkupic kto wyzera dzieciom slodycze przyznac sie

Moje juz duże ale ostatnio dostały Nutellę - wyżarłam im prawie całą. Odkupiłam - wyżarłam następną. Dopiero trzecią dostały i zjadły same.

Moj synek jeszcze za maly na slodycze (9m-cy). Na szczescie bo gdyby byly w domu to bylaby wielka proba. Zazwyczaj jak tylko cos bylo to pochlanialam. Teraz naprawde nie ma nic oprocz cukru. Ale jak pisalam wczesniej, jak mialam napad a chcialo mi sie slodkiego to wyzeralam nawet mleko w proszku.

czasami jak czytam nasze wypowiedzi to sie smieje sama do siebie ostatni jak spaly zrobilam frytki dla wszystkich ale zezarlam 4 porcje

ja tez zarlam mleko w proszku bebiko

Sa jeszcze biszkopty mojego synka. Raz jak otworzylam paczke to on zjadl 2 a ja reszte za jednym zamachem. tak tez bylo z chrupkami kukurydzianymi. Ale od tych 6 dni sa i nawet o nich zapomnialam.

Moje problemy z jedzeniem nie są bezpośrednio związane z dziećmi, aczkolwiek zamknięcie w domu wpływa na to, że mam teraz częstsze ataki obżarstwa niż przed porodem. Jak człowiek wychodzi na uczelnie ,czy gdziekolwiek to stara się bardziej kontrolować. To nie jest tak, że ja jestem więziona czy nie ma przyjaciół z którymi mogłabym wyjść. Mam tylko, że ja się wstydzę swojego wyglądu, obecnie nie wchodzę w większość spodni. Muszę się pozbierać i wziąć się za siebie. Gdybym jeszce mogła liczyć na męza, ale niestey nie mogę. Właściwie to jestem w trakcie podejmowania decyzji o rozwodzie i to mnie dodatkowo dołuje.Chciałabym naprwdę raz na zawsze z tego wyjść. O dziwo w ciąźy nie miałam takich ataków być może , dlatego że nie myślałam o tym ciągle że jestem z gruba,. A ty jak Wioluszka miałaś w ciązy?

JESTESMY NIESAMOWITE! Co lepsze zawsze jadlam ogromne ilosci ale malymi porcjami zeby oszukac sama siebie. A przeciez teraz jak przypominam sobie moje wyskoki to dobrze wiem ile czego bylo.

Ja za każdym razem dojadam ich obiad, słodycze od Mikołaja też zżarłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja w cizay uwazalam do 6 miesiaca a potem uznalam, ze mi wszystko wolno i w sumie przytylam 30 kg, z czego 10 zostalo mi do dzis. A ja juz nie mam przyjaciol, nigdzie nie wychodzimy i nikt do nas nie przychodzi. Naprawde nikt.

bez leków nie da rady teraz po pomidorówce zjadłam 5 kanapek z ogórkiem.A jeszcze wieczora nie ma wtedy to się dopiero rozręcam.

w1 ciazy 16kg w 2 ciazy 24 w 2 ciazy to zarlam non stop ale tylko dlatego ze przez 6 miesiecy wymiotowalam caly czas jak mialam pusty zplodek i dlatego jadlam i palila mnie zgaga a jak pojadlam to przestalo i chyba dlatego tak mam z tym jedzeniem bo przedtem tak nie bylo swietnie sie z wami gada ale robie jesc moim dzieciom i nie moge dotrzec do kuchni

zadnych lekow ja bralam kupe kasy a pomagaja tylko w czasie brania

ja mam kolezanki ale nie przyjaciolki a z wami to mozna o wszystkim kto jest tego samego zdania kurde dzieci glodne

Kurcze kobiety to jest naprawdę chore. Spróbujmy się czegoś dowiedzieć wiecej o tej chorobie i zacznijmy się leczyć, nie walczyć same z sobą. Może wspólnie damy radę?

Wiecie co, to musi byc choroba. Dlaczego sa ludzie, ktorzy tego nie robia, jak moi rodzice czy maz? Wioluszka nakarm pociechy i wracaj, moj chwilowo spi.

JA JESTE4M TEGO SAMEGO ZDANIA.Naprawdę jest mi lepiej jak się tu wypiszę a na żywo nie mam jeszce odwagi o tym pogadać. M oje najedzone tylko kuchnia w ogromnym kryzysie brudnych garów i wysypanego przed chwilą kociego żarcia no spacer szlag tafił.

Ja byłam najszczęśliwsza jak brałam Meridię. Cudowne uczucie, zero apetytu, zjadałam posiłek i koniec do nastepnego posiłku. Schudłam, trzymałam długo wagę ale niestety takie leki nie działają wiecznie więc znowu mnie dopadło.

No ale leczenie to terapia w grupie. Mnie narazie pasuje to czego dokonalam. Ale dojrzewalam do tego dluuuugo i spadlam na samo dno. Moze dlatego sie odbilam, chocby na chwile ale zawsze.

Ciekawe czy to jest wrodzone, czy robi się to na podłożu jakiś przeżyć?Czy my od początku zostałyśmy skazane na wielkie żarcie, czy w naszym życiu wydażyło się coś takiego że musimy nto robić. Ja odkąd pamiętam mam z tym problem.

ja wam chyba juz pisałam, że chodziłam do anonimowych żarłoków ale nic nie dało. teraz ide do psychologa.

ja jako nastolatka byłam bardzo gruba i w głowie nadal jestem gruba mimo że mam 30 kg mniej

Czy to jest na receptę, ile kosztuje i jaki lekarz może to przepisać?

Dokladnie yogus. Nawet pamietam z dziecinstwa, ze mama dawala mi obiad a mnie bylo wiecznie malo. Jakbym mogla to juz wtedy zjadlabym 3 zupy. O slodyczach nie wspomne.

przez kilka lat było lepiej a od roku jest znowu gorzej, myslę że to przez wieczne diety i dążenie do ideału, potem organizm wygłodzony, rzuca sie na jedzenie. No i jestem łakoma, jak coś jest pyszne to nie potrafię się opanować, do tego jedzenie z nudów. Na szczęście ze stresu nie jadam.

jogus, chodzi ci o Meridię - tak na receptę psychotrop. Mam w domu tez adipex ale tez juz nie działa i boję sie go brać bo głowa mnie boli

dostałam recepty od lekarza rodzinnego. Zbieram się do domu, trzymajcie się!!!