Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

no Żurcia nieciekawa sprawa...jeślio masz gdzie sie wyprowadzic to może faktycznie zabierz nikosia to wtedy twój m może przejzy na oczy, pewnie mysli że to on żadzi a Ty będziesz robic co on karze....utrzyj mu nosa.... a ja pakuje dzieci...jedno do babci to starsze a ja z młodszym do przyjaciółki na imprezkę urodzinową :) jedyne 150 km :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma gdzie się wynieść i w tym jest problem...i on o tym wie... nie wiem który raz od rana płacze..nie mam siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie chce się wynosić na kilka dni bo co potem??? wrócę z podkulonym ogonem?? bez sensu poza tym moje praca, ja tak pracuje ze nie miałabym jak małego ze żłobka odbierać (robi to M)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa, to o tej podczytującej do kawy to o mnie było ???? :P :P :P :P :P :P :P :P jeśli tak, to w 100% się z tym zgadzam... ostatnio faktycznie tylko rano mam chwilę by poczytać :( Za 2-3 tygodnie będzie lepiej- jak już zgramy plany dnia dzieci :P Na razie to masakra :P Mati ma 3x lekcje po południu- np 11.50-16.05, czy 12.50 -16.05... Ludwiś na razie chodzi na 15.00 do żłobka z nami, do tego ja pracuję do 15.00, więc lecę po niego expresem... Mati ma 2x w tyg Judo na 17.15 - więc nie ma opcji by po żłobku zdążyć... no i 2x basen- ale na całe szczęście w weekend... Jak na razie chłopcy zadowoleni ze żłobka i szkoły :) O niczym innym nie mówią :) No a przyszłe 2 tygodnie będzą jeszcze ciekawsze- nie wiem jak to wszysto pogodzić, bo M załapał się do pomiarów natężenia ruchu drogowego i po 3 dni będzie pracował od 14-22.00... a ja z tym całym zamieszaniem sama i chyba jeszcze bez auta :( Chyba że będzie ładna pogoda, to wtedy nie będzie mu auto potrzebne... Żurkowa ten oszczędzacz wody jest super- bardzo mi się podoba... za chwilę zamówię nam do kuchni (bo mamy zmywarkę) i łazienki chyba te z max oszczędnością... Jak się sprawdzą to może i prysznic, ale obawiam się że będzie za małe ciśnienie... Co do podejścia M do sprawy, to faceci tak mają... jak się ich atakuje to odpowiadają tym samym... jak ja mojemu mówię, że on nic nie robi w domu, to on mi odpala, że ja tez nic nie robię... Dogadajcie się jakoś... jak chce byś schudła to niech pomaga w domu byś Ty np. mogła pochodzić na siłownię, czy aerobik- tak ze 3 razy w tygodniu :P Nie ma co ukrywać, że masz ciekawy charrakter :P ale on to wiedział przed ślubem, taką cię pokochał i taką poślubił... Te negatywne emocje które Wami teraz rządzą bardzo przeszkadzają rozmowie... dajcie sobie trochę czasu, i na spokojnie pogadajcie... A jak nie umiecie (ja też nie umiem :P ) to napiszcie sobie to co kochacie w partnerze, czego nienawidzicie, co wam przeszkadza itd... wymieńcie się potem kartkami, przeanalizujcie wszystko, prześpijcie się z tym i dopiero wtedy porozmawiajcie.... Co do zdrady i zazdrości to ja mam mocno liberalny chyba stosunek... Zawsze byłam poligamistką :P :P :P :P :P stąd to wszystko... O mojego M się nie martwię, on za mną świata nie widzi :P choć przystojny, to wiem, że moge być spokojna... ze mną gorzej :P :P :P Ostatnio kolega z pracy stwierdził, że ja jestem straszna kusicielka i podrywam wszystkich... ale jak dochodzi co do czego ta ja tylko w gębie mocna i nic więcej :P :P :P :P :P Jedynie po alkoholu odważniejsza jestem :) ale że jak zdarza mi się wypić to w swoim gronie, to nie martwię się tym... Jak zatańczę z kolegą (którego żonę bardzo lubię, a częściej z kolega, którego PARTNERA bardzo lubię) to nic się nie stanie :P :P :P :P Ot taki mój wywód.... To co się kiedyś wydarzyło, to była potrzeba ułożenia sobie życia.... bo moje małżeństwo wtedy było totalną klęską... i pewnie gdyby nie to wszystko, to dawno byśmy już byli po rozwodzie... a tak przeżyliśmy wielki kryzys, ale dzięki temu udało nam się wszystko ułożyć na nowo.... Wiem, wiem, usprawiedliwiam się może, ale tak to wygląda... kiedyś męża kochałam nad życie, potem nienawidziłam (jak Mati był mniej więcej w wieku naszych 2-latków), teraz znów mocno kocham.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie Karola do Miji :) no to jesteście obie :) może poczekajcie jak ja dostane to napisze Wam co o tym mysle "Nie ma co ukrywać, że masz ciekawy charrakter" co masz na mysli? idę na dwór z małym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa---> Karola ma rację - czasem lepiej (łatwiej) napisać niż powiedzieć, tylko bez zbyt mocnego oskarżania, bo odbierze to jako atak i będzie się bronił, raczej to co Ty odczuwasz. Co do bezbłędności facetów to oni tak mają, zazwyczaj nie przyznają się do błędów, nawet jak ich złapiesz za rękę to oni na to, że to nie ich ręka:P Cóż, taki gatunek. Trzymaj się!!:) A po nocy przychodzi dzień, a po burzy słońce:D Klaudia----> no Wy to faktycznie jak dwie papużki nierozłączki:) Każdy układ jest dobry pod warunkiem, że obojgu pasuje. Co do zdrady to ja też wolałabym nie wiedzieć:P, Cynka--->skoro "skończyło" się na pocałunku (wiem, wiem, to też boli) i Twój M zastopował to dobry znak!!:) Nie poddawaj się. Wracam do pracy, trzymajcie się dziewczyny:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze cyna napisała "obcałował jakąś panienkę i gdyby nie odmówiła, to by ją przeleciał".... sam Ci cyna to powiedział? czy juz dopowiedziałaś? nie wiem nie mam ochoty pisac bo on i tak tego nie przeczyta - znam go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
usp...- no faktycznie:( chciałam pocieszyć i znaleźć pozytywne strony..., Żurkowa---> jak to nie przeczyta?? najważniejsze to poczekać jak emocje opadną, wiem, taki banał - ale to jednak prawda. To nie wiem - napisz mu smsa? Może pogadajcie jak wróci z tej wyprawy (nie pamiętam kiedy jedzie, ale chyba na dniach?). Odpoczniecie od siebie, przemyślicie, a na razie póki co chłodno ale spokojnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa no to prawda że musicie poczekac az emocje opadna, bo teraz każde z was zawziete jest :P on wyjedzie to może faktycznie tydzień osobno cos wam da... nie wiem czy pamietasz pisałam troche jakiś czas temu że nam sie też nie układało.......normalnie awantura za awantura.......juz poważnie myślałam o rozwodzie.....tylko u mnie ta lepsza sytacje że jak bym fchciała to tylko bym spakowała walizki i przed dzrwi wystawiła......no i trwało to chyba z miesiąc az jakos nie wiem jak to wyszło ale ja przestałam się odzywac do niego....traktowałam go jak powietrze no i pare razy musiał zostać z dziećmi sam i chyba wtedy zrozumiał że ja wcale nie obijam sie w domu bo dwójka małych dzieci jedno z charakterkiem (Karola) a Tomek jeszcze mały i jak cos mu nie pasiło to płakał to mąz chyba zrozumiał i jakos się rozeszło po kościach.....ale próbował rozmawiac tłumaczyć i nic.....on wtedy zachowywał się naprawde jak nie on, jak bym go nie znała, jak obcy człowiek, nie wiem co w niego wstapiła ale sadze że mamusia cos mu nagadała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello dziołchy:) Nie miałam neta pare dni a tu takie smuty:( nie no szkoda słów na tych chłopów. Wiem z własnego doswiadczenia ze najgorszy jest brak rozmowy ale jak tu gadac jak jeden na drugiego patrzec nie może...u nas tez sie czasem tak zdarza ale najważniejsze ze szybko przechodzi..... Co do "wypuszczania sie" to mój mnie puszcza i nic przeciwko nie widzi choc ja tych dni bez niego mam tyle co kot napłakał..jak juz to impreza typu imieniny czy urodziny z dziewczynami(do tej pory zawsze w domu) no i babski wieczór czy cos w tym stylu....ale to rzadko wiec i nie ma sie o co czepiac. ja sie teraz postawiłam mojemu dwa razy i nie wypuściłam.... jedno to wyjzad do rodziny na 2 dni ze swoja mamą a drugie to delegacja na wesele..powiedziałam ze nie pojdzie i posłuchał...nie wiem czy tu chodzi o zazdrosc czy raczej jego brak obecnosci w domu....mam juz dosc ciagel sama i sama bo on albo praca, albo budowa do tego czasem na treningi jeździ a mały za nim szaleje i wyje bo taty nie ma...wiec nie pozowoliłam i juz:p:p:p Co do zdrady to nie wybaczyłabym ...chyba... Moj zawsze twierdzi ze jest mi mega wierny, ze by nie mógł i wogóle... w sumie jak dotad mu wierze bo ma kumpli takich co tylko duzo gadaja i on tez taki jest a zapedów na inne baby w żadnym nie widac...duzo gadaja i tyle a krowa która dużo ryczy mało mleka daje wiec poki co jestem spokojna.... Moj jest taki ze jak mu sie jakas podoba to mi głosno mowi to i ja wtedy nic złego w tym nie widze, gorzej gdyby przy mnie jaki cacy cacy a na boku swoje myslał....no ale mówie nigdy nie wiadomo co bedzie.... faceci twierda ze zawsze jest wina kobiety i powiem wam ze troche racji maja , bo jakbysmy były zawsze cudownie zadbane, super wyglądały, w łózku szalały, dom wysprzatany a obiad pieknie podany to wtedy by im pasowało i nic innego by nie szukali a jesli nie maja tego wszystkiego to zwasze powiedziec moga ze to nasza wina..........smutne to ale chyba cos w tym jest...... ale wywód, bez ładu i skłądu ale sie spiesze bo zaraz lena mi sie obudzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"faceci twierdza ze zawsze jest wina kobiety i powiem wam ze trochę racji maja , bo jakbyśmy były zawsze cudownie zadbane, super wyglądały, w łóżko szalały, dom wysprzątany a obiad pięknie podany to wtedy by im pasowało i nic innego by nie szukali a jeśli nie maja tego wszystkiego to zawsze powiedzieć mogą ze to nasza wina..........smutne to ale chyba cos w tym jest......" to byłby ideał a takich nie ma... poza tym jak mowa o ideałach to ja tez bym chciała mieć pól dnia na pindrzenie się, faceta który potrafi wiele załatwić, wysportowany, zna się na rzeczach na jakich się facet powinien znać przy tym czuły i delikatny i skory do pomocy, konkretny, obrotny....to tak w skrócie, z uwagi na to ze tak nie jest to tez mogę sie czepiać.. ale wiem ze ideałów nie ma wiec o wszystko sie nie czepiam zresztą nie jestem w stanie wiecznie zagryzać zębów wczoraj posprzątałam blat w kuchni, rano wstaje syf, posprzątam w krzesła w łazience, rano wstaje a na nim jego szmaty no to ilez można??? sprzątaczka by nie wyrobiła przy nim (ale słowa nie powiedziałam na to mimo ze swoje pomyślałam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa nie zrozum mnie źle ale własnie tak faceci mysla, oni wychodza z założenia ze taka kobieta sie im należy i jak takiej nie mają to maja prawo szukac czegos "zastepczego"...a nam Musi odpowiadac taki co nie sprzata po sobie, co robi sobie wypady z kumplami kiedy chce, co odzywa sie do nas kiedy chce, przed kompem albo tv pół dnia siedzi a jak weźmie na 5 minut dziecko to mamy sie cieszyc bo przecież nas nie bije, nie chla ipt.... Tak te chłopy mysla własnie , ideałów nie ma ale Oni by chcieli takie idealne żony miec a jak ich nie maja to wtedy pojawia sie problem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn.rozumiem Cie dobrze:) z tym ze ja w takim razie tego tolerować nie będę, tzn tego ze on jest pan a ja jego sługa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jeszcze dopowiem, że im się wydaje, że kuchnia łazienk kibelek myją się same :P ubrania same wskakują do pralki a potem na suszarkę, same się prasują itd :P :P :P :P Żurkowa, oj charakterek to Ty masz :) I źle tego nie odbieraj, bo ja też charakterna jestem... Nie należysz do takich co się Panu podporządkują i będą służyć jak pies... :P Żresztą patrząc po wypowiedziach na Kafe to nie tylko Panu się nie podporządkowujesz :D :D :D :D :D :D :D A moi panowie właśnie dostali paczkę od mego taty i się bawią :) Każdy swoim- mój M dostał giga monitor do kompa :P więc będzie pół dnia podłączał ustawiał, testował :P :P :P Mati tonę przyborów szkolnych, plecaków itd ale bawi się z Ludwikiem klockami które dostał mały- z Fisher Price TRIO- baardzo fajne i rozwijają wyobraźnię przestrzenną... :) A ja biorę się za wyrzucanie ciuchów w których nie chodzę.... Mam tego tonę chyba :P Wszystko co mogę odwoże do Noclegowni dla bezdomnych- tam wszystko potrzebne... ubrania, buty, pościele, koce, ręczniki itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola --> Dzięki za podzielenie się swoją historią. W jakiś sposób mi to pomaga. Juusta, Żurkowa --> Sam mi powiedział :( :( Dlatego taki to dramat dla mnie. Gdyby sam się powstrzymał to może świat nie runął by mi na głowę, a tak, to same widzicie - poleciał sobie w kulki na dobre :( Klaudia, Czarna - jeszcze niedawno też bym powiedziała, że w takiej sytuacji wywaliłabym na pysk.. A teraz wszystko mi się przewartościowało. Szczęście w nieszczęściu, że się z nią nie bzykał, bo nawet gdybym bardzo chciała, to nie potrafiłabym zapomnieć i nie myśleć jak mu z nią było. Z drugiej strony - rozpip.rza mnie myśl, że chciał to zrobić. Jak powiedział "ze wszystkimi konsekwencjami", bo wie że to byłby definitywny koniec. A teraz jest zaskoczony że w ogóle z nim rozmawiam - spodziewał się że go z miejsca wywalę za drzwi. Rozmawiamy sporo, dużo sobie wyjaśniamy. Może coś jeszcze z tego będzie, ale moje poczucie bezpieczeństwa legło w gruzach. Poczucie własnej wartości i takie tam - wszystko się poszło rypać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CYNKA, KTO JAK KTO, ALE TY NIE MASZ PRAWA PODWAŻAĆ SWOJEJ WARTOŚCI!!!!! Nawet tak nie myśl!!!! Jesteś cudowną kobietą, piękną, mądrą, bardzo wartościową, do tego cudowną matką!!!!! Pamiętaj o tym!!!! Dam sobie głowę uciąć, że gdyby panna nie odmówiła, to M by się opamiętał i jej nie przeleciał!!! (wiem coś o tym :P, ale pisać nie będę :P :P :P ) A może to był akt rozpaczy???? Powiedział byś poczułą że trzeba się o niego starać???? To fany facet, a co ważniejsze jesteście cudowną parą :) Przechodziliście trudne chwile, choćby z uwagi na przeprowadzkę, Twoją deprechę itd... Teraz powalczcie o to by było między wami dobrze!!!! Huć (nie wiem jak się pisze :P ) i żądza to nie zdrada a głupota i objaw słabego charakteru!!!! A za zamiar i nieudolne usiłowanie :P :P :P nawet sąd w Tym naszym kraju nikogo nie skazuje :) :) :) Głowa do góry!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo, czyżby wszystkie poleciały na grzyby???? :P My jedziemy ok 14 do mojej mamy, więc wrócę pewnie wieczorem... Jak się nikt nie będzie odzywał, to pewnie i ja odezwę się dopiero rano :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola, no nie wiem czy by się opamiętał :( Wątpię :( Ale dzięki za komplementy :P ;) Ciesz się babo jedna, że Ty byłaś po tej drugiej stronie :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA byłam ale nie na grzybach a na zakupach...stracilismy kupe kasy ale sie obkupilismy z lekka, ja spodnie, buty, 3 sweterki i takie tam a ślubny tez zaszalał nieźle i na jakis czas wystarczy nam tego wszystkiego;p:p:p Za chwile sie szykujemy i jedziemy do szwagra na kawe:) Takze niedziela nam zleci fajnie:) Miłego dzionka pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cynka będzie dobrze, trzymam kciuki!!! Moi panowie dziś zasnęli po 12-tej a ja siadłam do kompa i zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że powinnam coś pożytecznego zrobić! I tak się zastanowiłam, że chyba leczyć się powinnam;-) bo przecież mnie też się troche odpoczynku należy:-) z moich przemyśleń wynikło to, że zrobiłam obiad jednogarnkowy, a własciwie patelniowy coby się ne narobić, a poczytać sobie troche co w trawie piszczy:-) a tu jeszcze niespodziewanie przyjechał mój brat z Krakowa więc zaraz jedziemy do mamy, żeby się spotkać:-) Dziewczyny do pisania bo nie ma co czytać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogodziliśmy się... mąż rano podszedł i stwierdził ze jakiś kryzys jest i ze cos z tym trzeba zrobić ze ona tak nie chce, ze będzie mi pomagał w domu i ze spać będzie ze mną chodził a nie przez TV spal... zobaczymy jak to będzie ogólnie stanęło na tym ze i ja i on mamy się starać, ja nie mam być taka nerwowa bo ponoć sie udziela wszystkim wiec staram się jak mogę mamy sie rozchorował troszkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurcia -- Fajnie że choć u Was idzie ku lepszemu :) U nas wydawało się być lepiej, a dziś znów kaplica :( M robi uniki przed rozmowami i decyzjami. Obiecał że dziś wieczorem pogadamy, ale się okaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja familia śpi a ja chwile wpadłam zobaczyc co słychac.... My goscinnie spedzilismy niedziele, wrócilismy przed 20 na kąpanie i spanie:) Żurkowa dobrze ze u ciebie lepiej i oby tak zostało:) Cynka trzymam kciukasy za powodzenie w rozmowach:) A ja wczoraj okresa dostałam, nie powiem zebym sie cieszyła, lepiej było bez:p:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna a z drugiej strony ciesz się że nie jestes w ciąży :P :P :P A ja z miłych rzeczy to wyszłam ok południa z psem i Ludwikiem (bo pozostałe 4 jajka :P były na basenie) i tak ratowałam Luśka by nie zwalił się ze schodów (bo noga mu się ześlizgnęła ze schodka), że trzymając psa w jednej ręce Lusia drugą ręką - sama zwaliłam się z 4 stopni na zewnętrzną kostkę i chyba jutro czeka mnie wizyta u ortopedy :( :( :( mimo bandaża i wysokiego sztywnego Martensa na nogę nie dam rady stanąć... nie jest spuchnięta więc pewnie nie jest najgorzej, ale boli okrutnie :( I jak sobie pomyślę o ewentualnym gipsie to wyć mi się chce :( Idę Lusia położyć spać ... odezwę się później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola nie nie dziekuje bardzo .....ja juz wszystkich w rodzinie mam:p:p:p:p:p:p Co do nogi to gipsu nie życze....pewnie jakies lekkie zwichniecie bedzie:) A moze sie ktos odezwie jeszcze???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja sie odezwę :) moje rodzinka też już spi :) Karola ojojoj ....gipsu nie życze ale może jakies L4 :0 odpoczniesz :) a my wczoraj pojechaliśmy w końcu na ta imprezkę ale bez dzieci :) teściowa sie zlitowała :):):) było fajnie...chłopaki troche popili....do 4 rano siedzieliśmy....juz nie pamiętam kiedy ostatnio tak późno sie położyłam :) Cynka trzymam bardzo mocno kciuki za WAS!!!!!!!!!!!!!!!!! Żrcia no w końcu ten Twój chłop sie opamiętał a to najważniejsze że chce rozmawiać.... teraz to już tylko lepiej będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja się odzywam ;) Żurkowa, Cynka, trzymam za Was kciuki,co by wszystko wróciło do normy i znów słoneczko zaświeciło w Waszych związkach. Smutne to co piszecie... Cynka, nic nie będę doradzała,bo powiem szczerze,że sama nie wiem,jak bym się zachowała w takiej sytuacji... wiem tylko tyle,że czas goi rany...ale czy w tym przypadku wyleczy to mam duże wątpliwości... trzymaj się kochana ,przytulam u nas chyba oki, Miśka niby wygląda i funkcjonuje oki,ale moja matczyna intuicja podpowiada mi,że jednak coś jest nie tak :( od czasu tej choroby mała jest ciągle zimna,ręce, stopy, buźka,nogi.... to mnie bardzo niepokoi :( w środę musimy powtórzyć badania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×