mąż na kontrakcie za granicą a ja sama, kto się przyłączy?

do anglii, choć właściwie też mam podobne rozterki właśnie dlatego jedziemy na lato, jak dzieci się zaaklimatyzują,a ja uznam że mogę tam żyć jakiś czas to zostaniemy, jeśli nie to po prostu przyjedziemy na zimę Powiem tak- niewiele ryzykuję właściwie, w każdej chwili mogę wrocić, dzieci są małe więc nie tracą szkoły, ja tu nie pracuję więc też nic nie tracę, a zyskamy to że pobędziemy trochę razem podobno do odważnych świat należy To do dzieła!

Jasne jak dzieciaki jeszcze male to nie ma co sie zastanawiac.A bycie razem to wazna bardzo sprawa!Ja tez mialam do Anglii,jezdze tam tylko w wakacje i na razie tak zostanie.Ale to glownie dlatego ze martwie sie wlasnie o dzieciaki,jak poradza sobie w szkole itp.......

no właśnie z dzieciakami najgorzej, bo my dorośli to jakoś damy radę. Moja corka będzie miała teraz 4 lata i jeśli zdecydujemy się zostać dłużej to by ć może już od września bedzie musiała iść tam do szkoły. To może być trudne! Ale jest tak bardzo związana z mężem że myślę że cała ta przeprowadzka będzie mniejszym stresem dla niej niż nieobecność taty- bo to już dłuższa historia jak bardzo przeżyła wyjazd męża, były momenty że myślałam że będzie musiał wrocić. No więc mam nadzieję ze wszystko się uda bo nie jestem chyba stworzona do życia na odległość, widzę zresztą ze mąż też nie. uff

Wielu ludziom sie tam udalo,ciesza sie i zyje im sie dobrze.Wiec nie mozna niczego przesadzac nie sprobowawszy .Ja wam zycze wszystkiego naj naj.Napewno sie uda:):):)

Dzięki, jestem dobrej myśli. A teraz kładę się bo jakaś zmęczona jestem, a pobudka rano, bo ranny ptaszek z mojego synka. Pa pa

Dobranocka,tez sie klade .Do jutra!

witam wszystkie panie cos zaczyna sie dziac w mym zyciu ciekawe jak to sie skonczy jestem bardzo ciekaw bo zaczela sie piekna bajeczka pozdrawiam

witam cieplutko.coś tu dzisiaj jakaś cisza zapadła.

hejka !!!! ja tylko wam pomacham , juz za chwilkie bedę miała misiaczka. buziaczki dla was no to do niedzieli papa trzymajcie sie

witajcie nie zapomnialam o was..... teraz czesciej jestem u tesciowe pomaga mi rozmowa z nia. a co u was? u mnie jakos powoli leci. juz 31 dni zostalo. juz nie moge sie doczekac. pozdrowionka

witajcie pustki i cisza.....

dobry wieczór;)ojej a co tu tak dziś pusto?

ojojojjjjjjjjjjjjj a co to się dzieje dziewczyny??? jest tu ktoś?

no to idę spać może jutro uda nam się zgrać czasowo....

Witam wsystkie zony i nie zony i nie zony hehe!!! chcialbym sie pochwalic ze znalazlem sobie kochana osobkie udalo sie w koncu oczywiscie poznalismy sie na czacie oczywiscie a podobno tam nie ma normalnych ludzi wczoraj byl cudny dzien randeczka cudna te kradzione buziaczki i calyski takie piekne i slodkie to chyba takeigo szczescia to nie mialem cale zycie me wszystko zaczyna sie fajnie dziac zadowolony jestem zakoffalem sie normalnie fanie pozdrawiam !!!! milusiego dzionka zycze !!!!

witam dziewczyny i naszego rodzynka też.Mariusz widzisz jednak są jeszcze normalne kobietki.nie tylko te łatwe.powodzenia Ci życzę.

witam wszystkich.tez sie ciesze z twojego szczescia mariusz.powodzenia aga co tam u ciebie?

czesc asiu.jakos mijamy sie ostatnio.u mnie narazie ok.jeszcze tydzien i maz bedzie.mała mi troche choruje,ale ogólnie wszystko dobrze jak tam u ciebie?

u mnie tez jakos leci .pewnie grypa ?bo ostatnio panuje w elblagu u nas tez byla ale nas ominela chodzi mi o mnie i malego.ale masz fajnie ciesze sie razem z toba.moj dopiero za 29 dni juz odliczam dni.moj syn juz na kalendarzu zakresla dni

pozatym wybieram sie na miasto.troszke po sklepach pobuszowac a jest taki jeden na hetmanskiej duzy na rogu wiesz jaki?hihihi

na hetmanskiej czy na nischmana?ale chyba wiem o jakim mowisz.fajny jest,extra rzeczy tam maja i ceny tez przystepne

parasol zabierz bo pada

u mnie nie pada.jeszcze.cieszysz sie ze mezus wraca pewnie co?

kurde tez bym sie cieszyla a tak dlugo jeszcze.ale jak wroci juz go samego nie wypuszcze.zreszta nie wiemy czy pojedzie dalej.aga a ty nie mozesz jechac ze swoim? bo to takie dziwne zycie na tesknocie i wogole?

ja nie chce tam jechac,nie wyobrazam sobie zycia tam a tym bardziej ze mala do szkoly chodzi

rozumiem cie ale ten wyjazd malzenstwo niszczy miesiac pol roku gora rok rozlaki to jeszcze jakos ale tyle czasu jakies problemy nie ma z kim pogadac wszystko jest z boku.ja tak nie chce.dlatego postawilam ultimatium.albo razem albo niewiem.....bynajmniej czas porozmawiac z mezem.

cześć dziewczyny wtrące się jeśli pozwolicie też uważam że długa rozłąka może zniszczyć małżeństwo i nie chodzi o zdrady czy coś takiego, ale zawsze oddalamy się od siebie, nie dzielimy codzienności, problemow, my tu czekamy a on tam wegetuje jak mowi i czeka tylko na następny urlop. to nie ma większego sensu na dłuŻszą metę, dlatego postanowiliśmy że pojadę z dziećmi i sprobujemy. jeśli jakoś się zaaklimatyzujemy to zostaniemy, jeśli nie to wrocimy, ale wszyscy, bo trudno tak żyć.

Akloj. masz racje trzeba walczyc o swoje malzenstwo ja tez bym pojechala gdybuym musiala ale jak narazie nie musze chyba ze zmusi nas zycie to pojade bez wachania.pozdrawiam wszystkich ludkow

cześć wszystkim jak minęła wczorajsza noc? wiało? u mnie spokojnie na szczęście było.

cześć gapiszonku! świetnie, to już niedługo, cieszę się z Tobą a upiększanie nie zaszkodzi oczywiście, ale stęskniony on, i tak najpiękniejsza tyś dla niego na świecie!!!!