Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Gość maleńka1111
czesc dziewczyny ja jestem tu nowa.prawdopodobnie moja historia nie różni się wiele od waszych.Od 2 lat staramy się o dzidzie i nic choć z czałego serca bym chciała.Próbowaliśmy już wszystkiego clo, badania u lekarza wszystko w normie.Jestesmy ze saba juz ponat 7 lat i nigdy nie stosowaliśmy żadnego zabiespieczenia prócz naturalnego.Miłam robione sono Hsg wyszło że płyn nie przepływał przez jeden jajowód ale moja lekarka powiedziała że nie mozna temu zabardzo wierzyc(badaniu) w e wrześniu planuje zrobić laparoskopie bo naprawde płacze w środku cały czas.rozrywa mnie jak widze malutkie dzieciatka a ja jeszcze nie mam,i Bóg jeden wie dlaczego nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malenka - dolacz do nas, rzeczywiscie wszystkie nasze historie sa do siebie bardzo podobne......w grupie jest inaczej - na pewno bedzie Ci razniej w staraniach, a wiec zapraszamy i witamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! Nie wiem czy mogę ale jeśli tak to dołączę się do waszego grona.Oczywiście temat jest mi bliski Po ślubie jestem juz prawie 4 lata i jakiś już czas staramy się z męzem o dziecko ale jak narazie z tego nici.Niby 2 razy zaszłam ponoc w ciąże testy wykazały podwójne kreseczki jednak w obydwu przypadkach radość nie trwała długo i następowało po 3-4 tygodniach samoistne poronienie;(...Najgorsze jest tez to że nie jestem już pierwszej młodości...33 latka na karku a Wy to pewnie młode jeszcze dziewczynki hmm?;)Pozdrowionka dla Was!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! Nie wiem czy mogę ale jeśli tak to dołączę się do waszego grona.Oczywiście temat jest mi bliski Po ślubie jestem juz prawie 4 lata i jakiś już czas staramy się z męzem o dziecko ale jak narazie z tego nici.Niby 2 razy zaszłam ponoc w ciąże testy wykazały podwójne kreseczki jednak w obydwu przypadkach radość nie trwała długo i następowało po 3-4 tygodniach samoistne poronienie;(...Najgorsze jest tez to że nie jestem już pierwszej młodości...33 latka na karku a Wy to pewnie młode jeszcze dziewczynki hmm?;)Pozdrowionka dla Was!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady1979
Witajcie Nowe i Stare, ja mam 30 latek, jutro kolejny monitoring po clo, już mnie to nudzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie, nie mialam sily wczoraj siły by coś napisać ale przeczytalam :) Dziewczyny jestem fizycznie nieprzytomna ale psychicznie naładowana. Oczywiście w sobote w nocy była burza :((. Mąż mnie olał i poszedła fotografować burzę tylko teść cierpliwie rozmawiał ze mną. Przeżyłam bylo nienajgorzej. Pies był w 7 niebie i teraz jest srasznie niepocieszony obecnością w bloku :( @ chyba juz się skończyła- mam nadzieję bo bylo dni na ostro a od czoraj juz tyko mazanie więc mam nadzieję, że dzis juz siły zregenerujemy i wytarmosimy się :) Marzenie a tobie udalo sie dorwac męrza? Klempa, Lulu ma rację na urlop i to koniecznie wyjechać poza dom! Miłego dnia i do usłyszenia za czas jakiś . Buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was poweekendowo. Ja dopiero co wróciłam znad morza. Było fajnie, wesoło, zarąbiście,choć przyznam, że jestem zrypana i zmęczona na maksa. Po południu chyba strzelę sobie jakąś drzemkę.Męża nie wytargałam na urlopie, bo niestety nie było okazji i sprzyjających warunków, ale się nie przejmuję, bo mój gin stwierdził po monitpringu, że owulacja wystąpi najwcześniej dzisiaj. Lulu, ja się też dziwię, czemu ty tego testu nie zrobiłaś. Ewidentnie ten brak okresu to podstawa, by go zrobić. Nie zwlekaj i uwierz, że może Ci się przytrafić ciąża, a nie tylko torbiel :-) Betii, czasem tak jest, że nie dość, że człowiek ma jedne problemy, to jeszcze z 10 innych stron Ci dowalą problemów. A teściowe to faktycznie bywają wkurzające. Wiem coś o tym, bo mieszkam z teściową i przyznam, że czasem sobie mówię, że to był błąd, że lepiej trzeba było iść na swoje.A co do finansów i zapisywania domów dzieciom,czy dawania im kasy, to ja jestem zdania, że nie ma co patrzeć na takie darowizny, tylko budowac wszystko samemu, bo potem rodzą się chore pretensje, że \"a, jak ci zapisałam to i tamto, a Ty taka wyrodna dla mnie jesteś \". A potem jaka satysfakcja jest, że dosżło się do czegoś samemu, a nie dzięki łasce rodziny, która potem jeszcze wymaga rewanżu. Klempa, co z Tobą, Ty okaz optymizmu i humoru masz zrąbany nastrój ? Skąd to się wzięło ?Może ta sąsiadka, co rzekomo jest w ciąży, tak na Ciebie podziałała ? Wiem coś o tym, bo na mnie takie wieści własnie czasem tak działają. Nie wiem czemu, mam potem z tydzień, dwa jakiś płaczliwy, depresyjny nastrój i byle co mnie wnerwia.Potem uświadamiam sobie, że to chyba się zaczęło po tym, jak np. znajoma oznajmiła, że jest w ciąży, lub jak znajomy zadzwonił do mojego m, by mu oznajmić, że jego żona właśnie urodziła. Wiecie, jak pisałam, byłam nad morzem. I normalnie pogrom ciężarnych kobiet tam był. Gdzie poszłam, to zawsze w tłumie widziałam ciężarną, a nie raz jeszcze było tak, że jakaś dziewczyna miała np. dwójke dzieci już przy sobie - jedno w wózku, drugie takie 3-4 letnie już chodzące - i trzecie jeszcze w widocznym już brzuchu. I sobie mówię, jak ona tego dokonała ? Nie zdołowało mnie to specjalnie, zbyt dobrze się bawiłam,by się tym dołowac, ale sam fakt, że tyle kobiet \"zapylonych\" na tym świecie.Z 10 kobiet, które widzisz na ulicy, 5 jest w widocznej ciąży normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe dziewczyny, pozdrawiam. Dołączajcie do pogaduch:-) Co do wieku, to ja kończę za kilka miesięcy 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę się podzielić z wami pewna sparwa, która nie daje mi spokoju i tłucze sie po głowie. Na wsi byli z nami moi rodzice i w pewnym momencie zauważyłam , ze mame cos gnębi, więc sie pytam o co chodzi a ona, że nie teraz że powie w domu jak bedziemy i ze mam nie zwracac na nią uwagi, po chwili znikneła za stodołą i poszła płakać. Dziewczyny rozwaliła mnie tym, teraz dzwonie się dowiedzić o co chodzi i słyszę, że to nie rozmowa na telefon i że sam na sam by sie tato przed badaniem nie denerwował.Włos mi się jeży a wyobrażnia pracuję bo nie jest to dla niej normalne zachowanie. Umówiłyśmy sie na dzis na popołudnie nie wiem jak sie doczekam,aż cos we mnie sie trzęsie. I oczywiscie jakieś czarnowidztwo mi się włącza bo co innego, skoro płacze i nie chce by ojciec sie denerwował- bo jutro mam badania. Wiem, ze nic mi nie powiedzicie w tej sprawie bo sie nic nie da ale mi jest łatwiej jak moge wyrzucić to z siebie. Dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecikkk
no to moze i ja dolacze do Was jezeli pozwolicie. chcialam zalozyc osobny watek ale widze ze juz zdazylyscie sie zebrac na tym :) potrzebuje szczerze mowiac jakiegos wsparcia (w sensie zrozumienia) przede wszystkim psychicznego, bo juz mam wrazenie ze calkiem wariuje. staramy sie co prawda nie tak dlugo jak czesc z Was, bo od grudnia z przerwa 3 miesiaczna na moje leczenie, ale szczerze mowiac pelna jestem zlych przeczuc. od 2 mcy prowadze obserwacje, wczesniej szlismy na zywiol calkiem. chcialabym pogadac czasem z kims kto moze miec choc odrobine podobna sytuacje i moze zrozumiec co czlowiek czuje. bo tak miedzy nami mam juz dosc sluchania od ludzi: zluzuj a bedzie dobrze. latwo powiedziec, ciezej wprowadzic w zycie. a jak Wy sobie z radzicie psychicznie? dodam, ze ja rowniez juz ryczaca trzydziecha, a nawet 31 ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! 4mala,nie ulega wątpliwości, że musisz się dzisiaj koniecznie spotkać z mamą i porozmawiać. Napewno ma jakiś problem i twoja w tym rola żeby pomóc jej przez ten problem przejść. Mam nadzieję, że dasz znać po wszystkim o co chodziło.. tak czy inaczej trzymam kciuki żeby nie było źle.. Kait, Maleńka1111, witam was serdecznie i zapraszam do naszego grona- w kupie raźniej! :) Co do wieku to nie martwa się raczej brak tu małolat:) , ja mam 31. Lulu, poprawiłaś mi nastrój tą swoją niepewnością:) więc mocno trzymam kciuki za Twoje zaciążenie! :) Klempa, co do psiaka to baaaardzo Ci współczuję i sama nie wiem czy wiedziałabym co robić, pewnie popytałabym innych żeby samej nie podejmować decyzji. Chociaż prawda jest taka, że i w tym i w tym przypadku będzie się miało wyrzuty...:( Marzenie, po wakacjach zmęczona!!?? Kazika Twoja teściowa to naprawdę wariat! Może zaproś ją kiedyś do domu, zrób ogromny obiad i nakładaj jej na talerz wszystkiego po kolei, a jak nie będziemiała siły jeść to stwierdź, że pewnie jej nie smakuje. Potem możesz o tym wspominać przy każdej okazji ze smutkiem w oczach :) że jak ją zaprosiłaś to nic nie zjadła i tak ci ciągle przykro z tego powodu..;-P Klina klinem :) Kreciku, witam Cię serdecznie i zapraszam żebyś do nas dołączyła:) Słuchaj my tu wszystkie jesteśmy w podobnej sytuacji tak więc rozumiemy się naprawdę dobrze i co najważniejsze wspieramy nawzajem. Jak poczytasz kilkadziesiąt stron naszych wpisów to zobaczysz jak każda z nas po kolei przechodziła załamanie w tej kwestii. Każdej z nas jest ciężko ale razem jest naprawdę łatwiej przez to przejść. Widzisz w życiu codziennym często nie dzielimy się problemami nawet z najbliższymi i nie mamy się komu zwierzyć, wygadać i wypłakać. Tym bardziej że wokół nas zazwyczaj tylko my mamy taki problem a inni już dawno mają dzieciaczki i nigdy Cię nie zrozumieją. Tak więc dołącz do nas a będzie Ci łatwiej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich:) Mala, staraj sie myslec pozytywnie, mam nadzieje, ze bedzie dobrze i przylaczam sie do trzymania kciukow! Ja jestem stara panikara i czarnowidzka. zawdze chociaz nie mam podstaw to do glowy mi przychodza najczarniejsze mysli i potem sie nimi zadreczam niepotrzebnie. nie bierz przykladu ze mnie;) Klempa, twoje nastroje to naprawde nadaja sie na dluuuugi wypoczynek... powiem Wam, ze ja sie czasem zastanawiam czy nie wybrac sie do jakiegos psychologa, bo od jakiegos czasu czuje ze cos jest nie tak z glowa u mnie...mam ochote rzucic prace, zamknac sie w domu i se po prostu nic nie robic i nie spotykac sie z nikim. staram sie sama sobie wmowic ze nie jest zle ze mna, ale szczerze to problemy mnie chyba przerosly, albo przynajmniej zdaje mi sie ze nie umiem sobie z nimi juz radzic dotyczy to nie tylko problemow z ciaza, ale tez z praca moja, meza i jego zdrowiem. jakos tak czuje ze jeszcze jeden kop od zycia i naprawde nie wytrzymam:( czekam na koniec lipca, chce wziac sobie chociaz z 4-5 dni wolnego zeby odetchanc od pracy. mam nadzieje, ze jakos dotrwam, bo jak szefowa bedzie mnie tak wkur...jak dzis rano to sie psychicznie wykoncze:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulu mam nadzieje, ze Ty poprawisz nam humory i dasz nadzieje, ze nam sie tez moze udac, czekamy na dobrego njiusa, sciskam kciukasy u rak i nog;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corina, jak uda ci się znaleźć to parę stron wcześniej pisałam na temat psychologa. W skrócie powiem ci, że naprawdę warto iść do takiego lekarza. On naprawdę potrafi pomóc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie kojarze, ze ktoras z Was wspominala ze byla i ze jej to pomoglo... katarina tylko problem w tym,ze ja nie znam zadnego dobrego, a do pierwszege lepszego nie chce isc... nie ukrywam ze chcialabym zeby mnie ktos naprostowal, nie sadze, zebym byla az tak beznadziejna jak mi sie zdaje , ale jakos nic nie pomaga jak sobie to powtarzam, albo slysze od bliskich...:( czy ktoras moze w kraku polecic kogos? zastanawiam sie tez jak to jest isc do takiego lekarza. jakos nie wyobrazam sobie zebym umiala z nim rozmawiac.... jak wygladaja takie wizyty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. Ale jestem dziś rozdupiona, jak po bombie atomowej. Mojego pieska już nie ma...Byłam dziś z Tatą u weterynarza ją uspać. Kurde, jak mnie jest dziś strasznie źle. Teraz siedzę i cały dzień płaczę i wkładam se do głowy, że może można było jeszcze zaczekać, że może mogła jeszcze pożyć. Wszyscy mnie pocieszają mówiąc, że ona była już zbyt słaba. Weterynarz też mi mówił, że nawet jeśli mam wątpliwości to mam sama siebie zapytać jaką ona już na koniec miała jakość życia? W sumie to już żadną, bo cały dzień leżała, ledwo chodziła i w ogóle chyba się męczyła. Tak to sobie muszę tłumaczyć, bo oszaleję. Jednak muszę powiedzieć, że ten lekarz jest super i ma świetne podejście do zwierząt. Moja Funia najpierw dostała narkozę, a potem ten ostatni zastrzyk. Także nie miała o niczym pojęcia, a uśpienie było bardzo humanitarne. Cały czas ją tuliłam, głaskałam i mówilam do niej. Lekarz pozwolił mi z nią zostać tak długo jak chcę. Zostawiliśmy ją u weterynarza, bo nie mielibyśmy gdzie jej zakopać. No i to, że ona została tam taka sama też strasznie ryje mi psychikę i nie umiem sobie z tym poradzić...Mam jednak nadzieję, że już się nie męczy i teraz biega taka młoda i lekka po zielonej trawce. :) A jeszcze jedno. Mama wyprała mi jej kocyk i mi go dała mokry. Rozwiesiłam go na balkonie i jest w nim pełno jej futerka i jak to zobaczyłam to zaś siedzę i ryczę... Marzenie, super, że sobie trochę odpoczęłaś. Dobrze zrobiłaś, że pojechaliście. :) Wiesz, moje samopoczucie nie jest spowodowane tą sąsiadką, bo trwa to już dużo dłużej. Muszę się jednak jakoś pozbierać. I nie mam pojęcia, gdzie się podział ten mój wieczny optymizm. Corina, czuję się bardzo podobnie jak Ty. Najchętniej bym wszystkim piznęła i pojechała sama na bezludną wyspę, tak, żebym nie musiała z nikim gadać i nikogo oglądać. Tak by mi było najlepiej. Wszystko mnie dobija i ostatnio stwierdziłam, że ja chyba nie pasuję do naszych czasów i tego świata. Jest on dla mnie zbyt okrutny, a dla osób tak wrażliwych jak ja nie ma tu chyba miejsca. Nie wiem też, czy te moje bóle głowy nie są spowodowane właśnie tym samopoczuciem. Psycholog dobrze Ci zrobi, tylko musisz trafić na naprawdę dobrego. Wiecie co, macie rację, mnie potrzebny jest porządny urlop. I dlatego wybieramy się na tydzień lub trochę więcej do Tatralandii na Słowacji. Może trochę odżyję, pozbieram myśli i zacznę inaczej postrzegać świat. Muszę trochę odżyć, bo ja już tu nie mogę wytrzymać i normalnie oszaleję. A potem jak wrócę to zacznę nowe życie i od nowa zacznę szukać pracy jakiejś normalnej. :) Witam też nowe koleżanki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczynki, bardzo sie ciesze - z jednej strony, ze u nas jest tak tloczno, bo razniej na duszy, ale z drugiej strony- wiecie przybilo mnie chyba to, ze tyle par nie radzi sobie z zafasolkowaniem..... chyba nie bylam swiadoma, ze dokola jest tyle osob borykajacych sie z takim samym problemem..... zawsze mi sie wydawalo, ze inni to maja jakos lzej niz ja, nie maja zadnych problemow.... a to wcale tak nie jest...nie to - ze sie ciesze, ze nie jestem sama, ale jak widze ile nowych dziewczyn sie wpisuje na ten watek, to mysle, ze problem bezplodnosci jest duzo powazniejszy,a traktuje sie go jakos po macoszemu...... Klempa - zanim wyruszysz na ta Slowacje musisz obiecac, ze wylaczysz sie myslami zupelnie i nie bedziesz sie zastanawiac nad problemami dnia codziennego..... trzeba Ci zaaplikować PELEN RELAKS..... po prostu odpoczynek, odpoczynek i odpoczynek raz jeszcze..... co do psiunka - na pewno jest Jej lzej i najwazniejsze, ze sie tak nie meczy..... postapilas bardzo slusznie i nie powinnas miec zadnych wyrzutow sumienia..... co do psychologa - ja chyba tez sie do niego nadaje na wizyte.... mam zryta psyche i nawet nie wiem po czym... chyba od urodzenia juz tak mam....;-).... nawet bym nie wiedziala w sumie, co mialabym mu powiedziec.....a moze lepszy bylby psychoanalityk ? psychoterapeuta ?.....albo - najskuteczniejszy pewnie sposob - odstawienie clo - doly same by zniknely.......;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kucze widze ze nie tylko ja mam te same problemy i nie tylko ja jestem juz po 30-tce;)normalnie nie nadązam czytać....;)Pozdrawiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kait - na Twoje pocieszenie - ja tez juz o 30-tce......mam prawie 32 lata (w sierpniu urodzinki) i nie ukrywam, ze ta presja uplywajacego czasu mnie coraz bardziej dobija......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mnie włąsnie tez (w lipcu urodzinki i 33 latka)to dodatkowo dobija bo zegar biologiczny zapewne tyka........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Stare i Nowe :D Ja też już mam 31 lat, więc do tych najmłodszych nie należę. Ludziska, Litwa jest ekstra-przyjeżdżajcie TU.Prawie żadnych kobiet w ciąży :) żadne brzuchy nie strasza i małych dzieci też mało :D Bawię sie tak swietnie, ze zapomniałam o tym wszystkim, co ze staraniami i z ciążą związane. Miły kraj, ciepli ludzie, spokoj wokół-tylko sobie żyć zostaje :D P.S. Testu jeszcze nie zakupiłam-dziś chciałam, ale tu Swięto Narodowe i dzień wolny :) Wciąz jednak czuję, ze to jakiś złowrogi nowotwór mi sie w macicy zagnieździł, a nie dziecko-moe te lata starań tak mi zjadły psychikę???? P.S.2. Co do psychologa: Kazdy wie, jakie mam zdanie-jestem za (ale mądrym), w Krakowie jest jakas pani, która zajmuje się właśnie parami z niepłodnoscią (jak wrócę do wawy dam namiary), i tak mnie olśniło, ze już wiem, czemu mnie ta niepłodność dotknęła-otóż jak skończę psychologię zajme się kobietami cierpiącymi na to cholerstwo-tkie światłe plany. 4Mala, kurdę, moze ktoś z rodzców jest chory??? Tylko to mi przyszło do głowy....I od tego tu jesteśmy, byśmy sobie wyrzucały to, co lezy na wątrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klempo, ciesze się, ze planujecie jakiś wyjazd :) i smutno mi, że Twoja psinka musiała od Ciebie odejśc, ale pamiętaj, ze zrobiłaś najlepej dla niej-zwierzątko nie powie, co mu dolega, tylko tak cierpi w ciszy i patrzy tymi smutnymi ślepkami-dlatego boję się kupić sobie jakiegos zwierza-bo ja nawet tę rebkę dla teściowej zdążyłam pokochac :) i się martwie o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu - nie trzymaj nas w niepewnosci prosze i jutro szoruj do apteki po test...... ja juz czuje te poztywne fluidki od Ciebie....;-)... czekamy na wiesci....tylko dobre przyjmujemy oczywiscie....;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulu-życze udanego nadal wypoczynku i dobrych wieśći oczywiscie:)Ja dopiero jade na urlop z męzulkiem w sierpniu ale tylko nad nasze polskie morze...;) Klempa-domyslam sie co czujesz apropos psinki juz się boje na myśl co może czekac moją bo ma już 15 lat. pieski mega uwielbiam ,sama wziełam 4 suczki z ulicy które kocham nad życie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was, widzę, że forum naszedł trochę zdołowany nastrój. Rozumiem Was, bo sama nie raz też takie nastroje łapałam i też pisałam tu, do Was, by się wyżalić. Ja Wam mówię, że to wszystko właśnie przez ten brak ciąży, to właśnie niepłodność ma taki zgubny wpływ na psychikę. Klempa, wiem, co przeżywasz z psem. Ja miałam to samo na początku tego roku. Musi minąć trochę czasu, zanim się otrząśniesz i przyzwyczaisz do tej sytuacji. Na początku jest pustka, każdy przedmiot po psie wywołuje nostalgię lub płacz, ale dojdziesz do siebie i uświadomisz sobie w końcu, że to uśpienie to było najlepsze dla psa rozwiązanie. Poza tym uszy do góry, Klempa.Skąd te myśli, że nie pasujesz do reszty świata ? Zaradna, dynamiczna babka z Ciebie ze świetnym poczuciem humoru. Tylko pozazdrościć :-) Kiedyś byłam przejazdem w Tatralandii, ale polecałabym też baseny termalne w Besenowej,kiedyś byłam - było tam super. Lulu, ty dziołcho uparta, kiedy ten test zrobisz :-)? Leć do pierwszej lepszej apteki litewskiej i zakup natychmiast jakiś test !!!!! Bo my tu zaraz forum rozwalimy klawiaturą z niecierpliwości !!!!! Co do mnie, to jestem w środku płodniaków. Według obliczeń gina powinnam miec wczoraj lub dziś owulację. Dziś idę sprawdzić, co tam faktycznie jest. I zaciskam kciuki, żeby było tylko jakieś jajo, które pękło...Po ostatniej , jednorazowej przygodzie z brakiem jaja mam teraz co miesiąc strach, że znów jaja nie będzie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Babeczki. Wszystko się wyjaśnilo i przyjelo taki obrot, którego nigdy bym ssie niespodziewala. Już opowiadam. W weekend byliśmy u nas na wsi, byli moi rodzice, teść i potem dojechali znajomi. Do wakacji użytkowalismy tam kuchenke turystyczna teścia ale, ze sie wakacje zaczely to juz ja zabrała. Zaplanowaliśmy, ze kupimy nowa kuchenke gaz- elektr. do kuchni a tą którą mamy zawieziemy na wieś. Ale oczywiście to nie tak prosta sprawa i ten weekend miał być bez obiadu tylko z grillem. No i moi rodzice zrobili nam prezent kupili turystyczna elektryczna kuchenke, taką malutka dwu palnikowa, dla mnie super bo sie nie musze śpieszyć. Okazalo sie, ze moj M wyskoczył do nich z zębami, że kupili bez konsultacji z nami, co zamierzaja z nia zrobić itp. Mnie nie bylo prz tym i nie mialam zileonego pojecia o calej sytuacji bo bylam u sąsiadki i wróciłam juz po akcji. Mój głupol nie zorietowala sie jakie świństwo zrobil. Rodzice strasznie to przeżyli, niby to tylko glupia kuchenka, ale chodzi o gest. Oni pomagaja nam jak mogą. Co miesiąc dorzucaja do kredytu- choć sami też kredyt splacają- jak jadą z nami na wsieś nigdy nie dokładamy sie do paliwa i mama zawsze jeszcze zrobi jakis obiadek w domu tylko do podgrzania. teściowie nie pomagają nam, czasem teść przyjedzie i coś pomoże ale żadko i malo i zawsze nawet teraz , że jechalismy na dwa auta to jemu musimy zwracać za paliwo. Dziewczyny jeszcze nigdy nie było mi tak wstyd. Moi rodzice nigdy nie robili tego na pokaz, wiedza jacy sa tesciowie, że jesli oni nam nie pomoga to zostaniemy sami, ja jestem jedynaczka więc zawsze byłam ich oczkiem a teraz przeleli swoja miłośc tez na M. Nie umiem tego opisać. Oni tylko oczekiwali, ze powie dziekuje. Wstyd mi ja cholera. Wczoraj rozmawialam z nim o tym i mam nadzieje, że dzis załatwi całą sprawe i przeprosi rodziców. Najpierw się ucieszyla, ze to nie żadna choroba ale potem plakalam jak dziecko, ze osoba która tak kocham z która chcę spędzić całe życie taką przykrość zrobiła ludziom, których kochami i którzy dali mi to życie. Klempa, myślami jestem obok, wiem jaki to ból byc przy ostaniej chwili pupila, żadne słowa nie pocieszą musisz swoje spokojnie wypłakać, bo masz do tego prawo. Pamiętaj o tym , ze ona jest teraz za \"tęczowym moste\" i hasa z moimi psami. Dziewczyny więcej napisze póżniej. Bużka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wróciłam z \"fajnego \" pobytu u teściów, mam to za sobą i tyle... czuję że mam dni płodne bo wszystko boli, więc robimy kolejne próby:) co do wieku, w tym roku kończę 33 lata i jakoś nie wydaje mi się, żebym stała nad trumną , mało tego jeszcze zaciążę:) więcej napiszę potem, teraz pozdrawiam wszystkie nowe forumowiczki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała-hmm no to rzeczywiscie głupio wyszło mysle ze wszystko sie jakos załagodzi tylko twój M musi poprostu z nimi pogadac przeprosić itd napewno wszystko wróci do normy i tego życze! kazika-chyba musze dac w siebie wiecej wiary tez nie chcę stąc nad trumną:)..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×