Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lulu2008

NIEPŁODNOŚC???-nieudane starania o dziecko!

Polecane posty

Małgosiu aspermia to nie azospermia. Aspermia to zjawisko czasem przejściowe, które może być spowodowane np. zablokowaniem odpływu nasienia czy przebytą chorobą zakaźną bądź zwyczajnie wyczerpaniem "zapasów" na skutek częstych stosunków. Aspermia to brak spermy lub niemożność jej wydalania, więc może nie jest tak źle.. Azospermia- to zupełny brak plemników. A partnera swojego musisz podtrzymywać na duchu- stres jeszcze bardziej może pogłębić tą sytuację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Tralalalo i wzajemnie. :) Kurde, każdej z Was życzę takiego małego dziabąga jak ja mam. :D Życzę Wam całym sercem, wątrobą, nerkami i czym tam chcecie. :) Normalnie zjadłabym tego mojego Synusia. :) Dobra spadam szyć Mu już strój komunijny. :D :P Dobrej nocki. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malgosia27
Witam Was w piękny poranek!!! Super, że wróciły stałe i dochodzące bywalczynie - Wasze wsparcie na pewno się przyda;-) Katarina28 dziękuję, za wsparcie i wytłumaczenie. Właśnie mało informacji w necie na ten temat i nie potrafiłam do końca zrozumieć jaka różnica jest między azo a aspermią. Mam nadzieję, że to problem przejściowy. Staramy się o tym nie myśleć i postanowiliśmy w weekend się wyluzować, odpocząć za miastem i nie rozmawiać o tym. Ten tydzień był bardzo trudny w naszym życiu, wiele wylanych łez i ciągłych pytań dlaczego. Ale do cholery nie można oglądać się za siebie i żyć przeszłością!!! Ile można??? Trzeba żyć i myśleć, że dziś będzie lepiej. Trzeba przede wszystkim wierzyć, że przyszłość sprawi, że przeżyjemy jeszcze wiele wspaniałych i szczęśliwych dni, może nie sami!!!! Jestem bojowo nastawiona i mam nadzieję, że zbliżająca się wizyta u androloga nie podetnie mi skrzydeł, bo znowu będę musiała podnosić się po upadu i zregenerować siły, aby starczyło jej dla dwóch osób. Życzę wszystkim udanej niedzieli i mnóstwo słońca;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie panie :) Klempo Ty już zbieraj na młotek na tę Komunię :D (żeby zegarek dziekcu ze łba wybić-stare stare wiem, teraz to chyba żeby quada wybić;) Małgosia, Biedrona witajcie w naszym gronie! Trolewno zazdroszczę tego słonka, u nas leje i burze i nastroje podobne. Do mnie zawitała @ oczywiście. Doła mam, ale tym razem nierozkładowego- bojowego raczej, idę na badania hormonów i do gina to postanowione! Także Małgosiu łączę się z Tobą w postawie:) Damy radę. Dziś też wpadłam na pomysł, że trudno, trzeba się wziąć z tematem za bary a jak będzie źle, to In Vitro i tyle. Pozdrawiam wszystkie i czekam na dobre wieści:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 czerwca w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie odbędzie się II Warszawski Dzień Promocji Zdrowia Seksualnego organizowany przez Fundację Promocji Zdrowia Seksualnego im. dr. Stanisława Kurkiewicza. Na jednym z wykładów prof. Grzegorz Jakiel przedstawi ciekawe zagadnienia poruszające problem niepłodności. Wykład zatytułowany jest "Niepłodność - współczesne możliwości leczenia". Impreza rozpoczyna się o godzinie 10.00, a wstęp jest bezpłatny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Jestem tu nowa,ale problemy jak nie jedna z Was... O nasze maleństwo staramy się już od 2lat i nic... Zrobiliśmy badanie jakości nasienia i wyszło,że mój mąż ma asthenozoospermie czyli plemniki znajdujące się w ejakulacie nie są prawidłowo ruchome. Miało to związek niby z żylakiem powróżka nasiennego. No to żylaczek został usunięty metodą laparoskopową. Na efekty lekarz nam kazał czekać do 4m-cy.Udaliśmy się na kontrolę okazało się,że po zabiegu nie ma żadnych powikłań,ale badanie nasienia nadal wskazuje na asthenozoospermie.Teraz mamy powtórzyć badanie za 2 m-ce. Eh...i znowu tyle czekania. Dla Małgosi znalazłam troszkę informacji o aspermii http://dzieci.civ.pl/objetosc-nasienia-choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malgosia27
PaolaKa dzięki za linka. Wczoraj postanowiłam zalogować się na bociana i napisałam do eksperta. Podałam parametry i pan doktor napisała że to azo , a nie aspermia, bo objętość ejakulatu 3,4 ml. mieści się w normie. Choć przed nami długa droga i pewnie wzloty i upadki (mam nadzieję, że w większej części wzloty), to już z niecierpliwością czekam na wizytę u androloga. Teraz się zastanawiam czy może od razu kierować się do kliniki leczenia niepłodności, bo tak zasugerował mi doktor z bociana. Trochę przerażają mnie koszty, bo choć nie wiem dokładnie ile one wynoszą, to wiem, że są wysokie. Mam nadzieję ;-)) i to jest najważniejsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeny, fajnie kurcze, jak sie cos do kogos przypaletywac zaczyna to od razu wiedza rosnie ze hoho:) mowie o tym bo widze ze dziewczyny takiej sily nabieraja jak z kims sie rozmawia i sie dowiaduje...ze jednak jest szansa nie wszystko stracone.... Jeny taka dzidzia to kurcze nagroda za wszystkie smutki i gorsze dni....takie switelko i promyczek od losu...marze o tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, dzięki za ciepłe przyjęcie :D Trolewna, ja napisałam na ogólnym, tzn na temacie - Niepłodność męska - pytania do eksperta z Londynu. Trzeba się tam zalogować, napisać, poczekać dzień lub dwa i lekarz odpisuje. Dziewczyny, dziś o 14:30 mam wizytę u ginekologa. Idziemy razem z tymi wynikami męża. Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Mam zamiar wypytać o co sie tylko da w związku z in vitro, bo dla mnie to ciągle czarna magia. Proszę trzymajcie mocno kciuki! Cieszę się, że tu trafiłam. Mogę sobie ponarzekać, spotkać kobiety, które mają podobne problemy. To naprawdę pomaga. Dziękuję Wam za to :) A tymczasem pogoda do bani, leje, szaro-buro. Ratuję się kawą. Mam nadzieję, że słoneczko przyjdzie w długi weekend :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedrona dzięki, pogrzebałam na tym bocianie i wiele się dowiedziałam, i postanowiłam odstawić kawę i od wczoraj codziennie spacerować, bo obydwoje siedzący tryb życia prowadzimy... dziewczyny przeczytałam ciekawy artykuł o płodności lub jej braku w Zwierciadle, i zrozumiałam, że słabe wyniki męża i brak potomstwa to nie jest wina partnera ale partnerów... kobieta zrobi badania i się wydaje, że jest ok, a u faceta widać czarno na białym... i jak są słabe to jest kogo obarczyć winą... no jakoś tak... ja to pomyślałam, że w sumie organizm kobiety gdyby chciał i był super zdrowy to nawet przy cieniźnie by zaszedł, mówi się o tych cudach, że miał słabe a zaszli... i starać się powinni obydwoje, obydwoje powinni się leczyć i o siebie dbać... w parach to raczej ma się jednakowe nawyki, więc jak jedno chore to drugie też, tyle że nie ma na to testów... to taka moja próba wytłumaczenia sobie tych zawiłości:) PaolaKa faceta długo się leczy niestety, u kobiety machnie się laparoskopię cy hsg i po frytach, nawet przy problemach z hormonami po miesiącu jest efekt... plemniki budują się ok 80 dni, a jajeczko kobiety mimo comiesięcznego cyklu 3 miesiące.... małgosia przy słabych parametrach nasienia u normalnego gina marnujesz czas i pieniądze, im szybciej pójdziesz do specjalisty tym lepiej... idź do specjalisty od niepłodności, niestety dla tych co mają problemy, dziecko to duży wydatek.... Biedrona trzymam kciuki u lekarza, daj znać jak poszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna, rzeczywiście ciekawe podejście. Ja to w ogóle myślę, że najlepiej nie stwierdzać po czyjej stronie leży "wina" bo to strasznie źle robi na psychę. Jeśli to facet ma słabą kolekcję to wtedy my sie wkurzamy, że nie je witamin, że nie dba o siebie itp i w efekcie możemy mieć różne myśli na ten temat... A jak nie wiadomo gdzie jest przyczyna, tudzież jak się pomyśli tak jak napisała Trolewna, wtedy działa się razem, dba się razem, a nie jest się w roli dbającej o "tego chorego". Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, bo mam dziś jakieś zwarcia na stykach :P Ja jeszcze jednoznacznie nie wiem, gdzie leży problem u nas, ale od tego roku zaczęłam zdrowe żywienie obojga i sportu więcej, tak na wszelki wypadek. A teraz czytam, że np prolaktyna się podwyższa od nadmiernego wysiłku fizycznego...echh....i bądź tu mądra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saidy w zdrowym ciele zdrowy duch:) i zdrowe plemniki i macica płodna:) a my znowu kolejny raz mamy fazę na zdrowe jedzenie, zdrowy tryb życia itp... ciekawe jak nam pójdzie, bo ja to bez stresu nie potrafię żyć:) nie wiem czy pomaga coś to całe zdrowe żarcie i sport, ale jak się robi to wspólnie to pewnie pomaga:) i co do jakości plemników, od jakiegoś czasu mam po prostu teorię, że jak są słabe to jest to wina obojga... nie mówię o przypadkach świnki czy jakiś schorzeniach u faceta, na które kobieta nie ma wpływu, ale jeśli są niewiadomej przyczyny złe to obydwoje o nie nie dbali:) za mało seksu, za mało wspólnego dobrego gotowania, za mało sportów, a za dużo siedzenia przed tv i kłótni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna w sumie to Twoja teoria ma jakiś sens:) Mój M miał akurat żylaka,który przyczyniał się do słabej jakości żołnierzyków.Teraz kiedy już go nie ma trzeba poprzez zdrową dietę i więcej ruchu poprawić ich jakość:)) Wiecie co a tak w ogóle postanowiłam kupić L-karnitynę,która pozytywnie wpływa na ruchliwość plemników.Zobaczymy co z tego wyjdzie.A może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paola na pewno nie zaszkodzi:) nam lekarz też przepisał na poprawę ruchliwości L-Karnitynę, i jeszcze to http://www.proxeed.pl/ ale u nas ruchliwość to tylko jeden z problemów, najgorzej jest z morfologią....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patiniaa
Witajcie W sumie jest tu nowa, ale problem znam od "podszewki"... Mam 25 lat i jest po In Vitro. Czy się udało ?? tego jeszcze nie wiem, czekam na wyniki...mam ogromną nadzieję ujrzeć te dwie kreski na które czekam już ponad 2.5 roku... Rozmawiacie o kosztach ? są bardzo wysokie, ale warto. Odłożyć, oszczędzić, wziąć kredyt, ale jeżeli to jest ostatnia szansa to trzeba ją wykorzystać !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trolewna, nie do końca bo zawsze koleś mógł sobie zepsuć armię złym prowadzeniem przed-związkowym ;) No i może też być leniem, któremu nie chce się przestrzegać diety, dbać o luźne bokserki czy wcinać witaminki:( Także śmiem sie z Tobą nie zgodzić, bo niebezpiecznie mi to zahacza o branie winy na swe bary za factea :) A facet to jednostka odrębna i powinien korzystać z mózgu i dbać o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saidy rozumiem Cię, ale pisałam na podstawie swoich doświadczeń, mój mąż prowadzi higieniczny tryb życia, jest szczupły, wysportowany, i zdrowo się odżywia, w życiu w McDonaldzie nie był, nosi luźne gadki i spożywa witaminki... a mimo to wyniki są tragiczne... dodam, że jemy w domu, na imprezy łazimy razem, i jesteśmy razem kilkanaście lat, więc jeśli on ma słabe wyniki to jest to nasza wspólna zasługa, że coś robimy nie tak... może za dużo imprez, może za duży stres, może za mało seksu... u kobiety wystarczy zrobić badania hormonalne i jak są ok to luzik, ale po wynikach mego męża się zastanawiam czy koniecznie jestem zdrowa??? wiecznie mam anemię, którą leczę, i gdybym była taka super zdrowa to nawet przy tych kilku procentach zdarzyłby się jednak cud... takie to są moje luźne rozważania, ale spoko nie trzeba się zgadzać:) chodzi mi o to, że zaczęłam postrzegać problem słabego materiału jako wspólne leczenie a nie tylko faceta... Patiniaa napisz coś więcej, my tutaj lubimy czytać o sukcesach, bardzo nas inspirują, jak wyglądała Twoja historia? mam nadzieję, że wszystko będzie ok:) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Patiniaa, napisz proszę coś więcej o sobie. Uczę się postrzegać in vitro jako szansę, a nie wyrok. Powoli psychicznie do tego dojrzewam :) Teraz wiem, że mam wielkie wsparcie w rodzicach, machnęli ręką, stwierdzili, że skoro jest szansa, to wcale nie jest źle. Że trzeba ja wykorzystać. W końcu nie liczy się sposób, tylko dziecko. I tego się trzymajmy! Dodam, że nie chodzę w koło i nie mówię wszystkim, że będziemy mieli in vitro. Musiałam komuś powiedzieć, żeby spojrzeć na to z innej perspektywy. Padło na rodziców, którzy stanęli na wysokości zadania. Chyba nikt inny nie będzie wiedział, oprócz Was :) Mąż zapisany do urologa za miesiąc, ale myślę, że to raczej nic nie zmieni, moja lekarka powiedziała, że jesli winą słabego nasienia są hormony i przysadka mózgowa, można to wyleczyć w 100 %. Niestety tylko w 1% przypadków chodzi o hormony. Reszta jest nie do poprawienia, że tak powiem. Oczywiście chodzi o tak skrajnie złe przypadki jak mój mąż, czyli baaaaaaardzo mało plemników, słaba ruchliwość i beznadziejna morfologia. Dobra, już nie zanudzam. Pozdrawiam w te słoneczny dzień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malgosia27
Hej wszystkim! Dawno się tu nie udzielałam, ale po prostu nie mam za bardzo głowy do tego. Otóż okazał się, że u nas nie ma szans na dziecko biologiczne. Mój p.M. jest kompletnie bezpłodny. I szansa to dawca albo adopcja. Powoli dochodzimy do siebie po tej wiadomości, ale chyba zdecydowani jesteśmy na dawcę. Chcemy mieć dziecko i najważniejsze jest kto będzie je wychowywał. No cóż, wszystkim staraczkom życzę owocnej pracy i fasolek! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosiu, bardzo mi przykro słyszeć takie rzeczy ale powiedz dlaczego diagnoza jest tak drastyczna? I przeze wszystkim czy ma uzasadnienie?Bo wiesz są lekarze i lekarze, są wyniki lepsze i gorsze. Nie pamiętam Twoich wcześniejszych postów.. Swoją droga moio znajomi zaadoptowali rok temu dziewuszkę, są szczęśliwi a dziecko wspaniałe. Tyle, że inną droga :) do nich trafiło. Trolewno, wiesz co wpadłam na taki pomysł co do Twojej osoby, Twojej anemii itd. Może powinnaś sobie porobić jakieś ogólne badania na wszystko co możliwe. Morfologia, mocz, tarczyca, cholesterol, glukoza, ciśnienie. Nic mi więcej do głowy nie przychodzi ale może lekarz pierwszego kontaktu by coś jeszcze wymyślił? Może jakaś wizyta u neurologa lub innego specjalisty. Bo może rzeczywiście jakiś chochlik w Tobie siedzi i cuś blokuje? Kto wie? Zawsze coś. A swoją droga jak zaczniesz koło siebie chodzic to może mąż Twój podświadomie wyjdzie trochę ze stresu dotyczącego właśnie tej kondycji fizycznej i może coś wyjdzie przez to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilakamila
a jak jest z płodnością po odstawieniu tabletek? drogie Panie ? ja brałąm tylko 2 miesiące tabletki antykon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamilo, jak odstawiasz anty to wtedy organizm trochę buzuje zwłaszcza pod względem hormonów i mówi się, że po pierwsze łatwiej wtedy zajść a po drugie są jakby troszkę większe szanse na poczęcie bliźniaków. Ale jeśli masz problem z zajściem to różnie bywa. Ja po odstawieniu nie mogłam zajść przez rok czasu choć bardzo się starałam, miałam owulkę. Napisz coś więcej o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! byłam ostatnio u swojej Pani endokrynolog i powiedziała, że jak są problemy u obojga to nie ma co tracić czasu tylko udać się do specjalistycznej kliniki leczenia bezpłodności, bo tam najlepiej więdzą jak się zabrać do tematu. Poleciła nam że jak teraz po 2 cyklach z CLO nic z tego nie wyjdzie, to mamy się tam udać. I teraz pytanie do Was dziewczyny. Czy jak będę brać CLO, to mamy się cały czas serduszkować z M? czy po skończeniu 5-dniowej dawki poczekać ileś dni, czy działać cały czas? Małgosia - za Ciebie trzymam mocno kciuki!!! fatalna wiadomość ale wierzę, że Wam się uda z innym dawcą i bedziecie wspanialą rodzinką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malgosia27
Hej! Katarina28 - Taka drastyczna diagnoza ponieważ jądra są niewykształcone. Najprawdopodobniej, czyli na 99% zespół Klinefeltera. Kazał zrobić kariotyp. Jestem w trakcie umawiania mojego p.M. do androloga na NFZ, bo wtedy on da nam skierowanie na kariotyp, na badanie płodności i hsg dla mnie i wtedy będziemy robić badania na NFZ, żeby było bezpłatnie. Mój lekarz gin odmówił mi takiego skierowania, bo u mnie nie ma żadnych objawów i on nie będzie za to płacił. Dzwoniłam wczoraj na infolinie do NFZ żeby zasięgnąć więcej informacji i takie skierowanie na bezpłatne badania będzie mógł dać mi androlog, jak potwierdzi że faktycznie mój facet jest kompletnie bezpłodny. A swoją drogą to faktycznie ma małe jądra, ale ja myślałam, że to taka uroda - skoro jedne kobiety mają małe piersi, a inne duże - to nigdy bym nie wpadła na to, że coś jest nie tak. Tym bardziej, że wielkość członka nie budzi zastrzeżeń, bo jest w górnej granicy prawidłowości. Skąd ja mogłam wiedzieć, że wielkość jąder ma zasadnicze znaczenie. Powoli nastawiamy się na dawcę i na to właśnie potrzebna jest kaska więc szukam wszelkich sposobów na wykonanie bezpłatnych badań dla nas, tym bardzie, że ceny są kosmiczne. Venaa86 - dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosia27 współczuję Wam, ale wierzę, że się uda. Stworzycie wspaniałą rodzinę. JAk już mówiłam, nie ważny jest sposób, ważny jest cel!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosia, współczuję. Ściskam mocno, i jak pisze biedrona, nie ważny sposób, ważny cel. Któregoś dnia każda z nas będzie mamą, wiem to:) PS> na rozluźnienie żarcik głupi: Jaka jest najczęstsza wada anatomiczna żonatych mężczyzn? . . . . . . . . Dupa na boku :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saidy :D hehehehe Ale tu coś cicho ostatnio... Wszystkie odganiają komary pewnie :D Wczoraj byłam w aptece po jaikiś żel łagodzący skutki ugryzień i ponoć są braki w hurtowniach. A moim ulubionym zajęciem ostatnio jest draaaaaaaapanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no komary to sa kurde straszne!!! oprzez ta powodz kurde...a jak woda zacznie opadac juz na maxa...to bedzie tragedia...a w iupaly to juz w ogole...ech.. a ja mam 31dc:/ i nic kurde...i sie boje ze znow nie mam owulacji ze znow bede walczyc z jajnikami:/// jeny jak to ciezko sobie zaplanowac ze jak zechce to bede w ciazy://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słońce,ciepełko nikt nie ma czasu na forum. Dziewczyny ja zapisałam się na wizytę do lekarza,który zajmuję się niepłodnością.Zobaczymy co powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×