Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szukanie dziury w całym

Kafe - nasz świat równoległy

Polecane posty

Gość *Sami* w pomarańczach
Ike może Ty jesteś inna,ale ja np poznając jakiegoś faceta na którym mi zależało spodziewam sie ciosu ,wiec nie otwierałam sie zbyt,nie faszerowałam Go słowami''chce love bede wierna miła i Cie nigdy'',bo tak to każda może mówić.Sprawdzam po swojemu czy warto skoczyć z Nim na głęboką wodę.Rozpadało sie----trudno rzucałam sie w wir życia codziennego. Nie obwiniam juz siebie a przede wszystkim innych za swoje błedy,wybaczyłam sobie i ludziom którzy mnie skrzywdzili. Nie widzę tylko złych stron związków,ani tych dobrych. Tak jak retro ---na razie tylko obserwuje :)i wyciągam jakieś tam wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz Ike , o tym wlasnie mowilam wczoraj :) zdanie jest po to zeby go zmieniac , nie ma sie co przywiazywac na stale do wlasnej mrzonki, do idei wybranej pod wplywem impulsu :) ludzie powinni zaufac wlasnej intuicji a nie jakims z gory narzuconym schematom, intuicja chce dla nas tylko to co najlepsze - ja sie juz przekonalam nie raz :) intuicja - to nie ten glos pod wplywem impulsu ;) to cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sami każda baba po przejściach bierze pod uwagę cios- byłaby głupia żeby go nie brała twoje obserwacje są zupełnie inne niż retro- ty próbujesz, poznajesz obserwujesz z bliska a retro- jak ktoś słusznie zauważył - przez judasza.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro zastanawiam się - to jeszcze dekadentyzm czy już katastrofizm???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami* w pomarańczach
Ogladałaś 6 zmysł? Chodzi mi o scenę w której chłopczyk mówi psychologowi,że jak rysował trupy ze sztyletami w sercu,to wzywali jego mamusię do szkoły,i mamusia płakała,a gdy rysunki zaczęły być kolorowe wszyscy byli zadowoleni. Ludziom wystarczyło ze mówiłam'' spotykam sie z kimś ''i już widzieli mnie jako szczęsliwa kurę domową ,a mojego partnera jako księcia:D a ja tylko tak sobie próbowałam ......;) spotykam sie z facetami albo luźno,albo z takimi z którymi nic nie bedzie. ale dumnie chodzołam,że próbowałam ale nie wyszło bo coś tam....:O chyba kończę pisaninę ,bo zaczynam bredzić :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ Was ostatnio dopadło konwersacyjnie. :) 🖐️ Sami, jesteś na dobrej drodze, z tą kolejnością na liście. Bo pewnie zauważyłaś, ze jak człowiekowi za bardzo zależy to zwykle kicha. Może trzeba zwyczajnie odpuścić i codziennie konsekwentnie zadawać sobie pytanie \"co w tym dniu, w danej chwili wydaje się ważne, a na co mam wpływ, i czym się teraz zająć?\" No przynajmniej ja mam taki plan. Jest masa rzeczy, które są w zasięgu ręki. Postaram się nie widzieć tych, których nie mam. Ale jednocześnie wierzyć, ze i do mnie los się uśmiechnie, bo na to zasługuję. Jak każdy zresztą, każdy ma prawo być szczęśliwy.:) Jak myślicie - dobry plan? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami* w pomarańczach
No to Lusia do podobnych wniosków doszłyśmy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie chodzi o cel jeśli cel jest taki a nie inny to wszystko gra gorzej jeśli np zasadniczo chciałabyś mieć przy sobie kogoś- ale nie zaryzykujesz bo pazura się rozwiódł a sąsiad wyrzucił żonkę za drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luska - najlepszy na swiecie :) Sami- ja wiem o czym ty mowisz ;) dlatego pisze ciagle o tym - jak nieistotne so czynniki zewnetrzne , fakt ze mam 5 mezow i 10 domow - nigdy nie uczyni mnie zadowolonej z zycia istoty , zadowolenie pochodzi z wnetrza :) a miec 5 mezow na pokaz ?- zeby kazdy powiedzial- patrzcie -tej to sie powiodlo? ;) na 10 minut polechta nasze kochane ego, nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike, ja właśnie widzę te pozytywne strony bycia w związku, mogłabym ich wymienić dużo. A "filozofia" Retro jest mi na wskroś obca. :) Zielona, Twoje poparcie dla mojego planu oznacz, że lada chwila będę zmuszona opuścić te przyjazne progi. ;-) Sami, i tego się trzymajmy. Będzie dobrze. Wiem to, a ja, podobnie jak Ike, zwykle się nie mylę. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn. widzę oczywiście u innych par, a nie sobie je tylko wyobrażam. Co więcej, potrafię wymienić parę pozytywów z czasu mojego związku, mimo wszystko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja oczywiscie mam 10 domow :P lechtajcie mnie - bo mi sie powiodlo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami* w pomarańczach
Ike ech Tobie sie nie da ściemniać jak moim znajomym :O:P Nie chodzi o Pazurę czy innych ,ale o inne czynniki przez które na razie tylko wierzę ,w to ,że kiedyś zaryzykuje. Lusia to wymień te pozytywy Krótko na temat..mi potrzebne jest zauroczenie ale bardzo silne,wtedy inaczej wszystko sie widzi. Jak Retro sie zakocha inaczej zacznie śpiewać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami, i tego się trzymajmy. Będzie dobrze. Wiem to, a ja, podobnie jak Ike, zwykle się nie mylę... nie , nie Luska- wczoraj sobie wszystko wyjasnilysmy - to ja sie nigdy nie myle :P :P:P [patrz. stan konta ;)]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luska - ja mam jeden dom - i splacam go w pocie czola na raty :P wszystko robie wlasnymi rekami- nawet drzewo z lasu :P jestem szczesliwa i dumna z siebie :) a trawnika nie mam - slonce mi wyrzarlo :P :P :P ale sasiad ma piekny - napawam sie codziennie tym widokiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy człowiek potrzebuje tego samego w życiu - poczucia bezpieczeństwa, akceptacji, miłości. To, co w zasadzie odróżnia jednych od drugich, to ewentualnie grubość portfela, bo problemy i potrzeby mamy te same, a te najbardziej dla nas istotne, to nawet nie te materialne, tylko właśnie emocjonalne. Można być szczęśłiwym, mimo głodu i chłodu, jeśli obok ma się osobę, którą się kocha i przez którą jest się kochanym. Kogoś, dla kogo chce się żyć. Ktoś może zarzekać się, że dobrowolnie wybiera stan samotności, ale szczęścia mu to nie da, bo taką my ludzie mamy już naturę, że bez poczucia akceptacji i uczucia jest nam źle, a przynajmniej nie czujemy się w pełni szczęśliwi. Najważniejszą w życiu człowieka jest miłość, której rodzajów jest bardzo wiele, o czym pisał E. Fromm (\"Sztuka miłości\"). Różnie można rozumieć miłość. Nawet, jeśli samemu nie ułożyło się zwiążku ( z różnych przyczyn, czasem niezależnych od nas samych), można realizować swoje uczucie poprzez inne odcienie uczuć w stosunku do innych (Fromm) Sami - warto próbować. Jeśłi wiesz, w czym tkwił problem w Twoich związkach, staraj się po prostu nie powtarzać tych błędów, ale próbuj dlallej. Jeśli jest szansa, to ją wykorzystaj. Nie zostawaj nieszczęśliwa na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można być szczęśłiwym, mimo głodu i chłodu, jeśli obok ma się osobę, którą się kocha i przez którą jest się kochanym. haneczko nie przesadzaj z wytartymi frazesami może w takiej sytuacji lepiej się znosi ten głód i chłód- ale wierz mi do szczęścia jest wtedy mimo wszystko daleko byłam , przeżyłam, wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczko- uogolniasz bardzo ... ja np. nie zycze sobie zeby obcy ludzie mowili mi o moich potrzebach i mojej naturze , tak jak nikt sobie tego nie zyczy :) ty mozesz conajwyzej mowic o wlasnych ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami* w pomarańczach
Haneczko jeśli zacznę wspominać moje zwiazki i je analizować to mi znowu wyjdzie ze sie nie nadaje do związku:O Chcemy akceptacji od tych na których nam zalezy,tylko ich zdanie dla nas jest ważne,a reszta ludzi? ja mam ich gdzieś Nie jestem nieszczęśliwa bez faceta :P dziewczynki znikam popracować ;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, to daje sprostowanie, skoro poczułyście się urażone, przepraszam (na zgodę - nie chciałam niko urazić). Ok - to moje zdanie. Chodziło mi o to, że będąc szczęśliwym w związku łatwiej przechodzić przez to wszystko, co przynosi proza życia, i wtedy ten głód i chłód nie wydają się już takie straszne, bo czuje się, że nie jest się w tej sytuacji samemu i łatwiej pokonywać to, co przynosi życie. Również chęci do działania jest wtedy więcej, bo oprócz tego, że o sobie, myśli sie również o osobie bliskiej, bliskich. A to o grubości portfela znam z obserwacji i z bliska mogłam obserwować życie osób, które "miały wszystko", ale niekoniecznie były szczęśliwe. Szczęśliwsza była dla mnie para staruszków w rozpadającej się chacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami - w skrócie. bo czas mnie goni. Znam pary (co najmniej dwie blisko, obie z długim stażem), które na co dzień żyją ot tak przeciętnie, jak każdy, ale kiedy któreś zachoruje, bądź wyjedzie, naprawdę od razu widać, jak są do siebie przywiązani, że tęsknią, i ze się o siebie martwią. Znam staruszkę, która po ponad 50 latach małżeństwa z czułością wypowiada się o tym, jakie maiła szczęście, że przez życie szła ze swoim mężem Znam kobietę, która wyszła za mąż w wieku 45 lat (już dawno to było) za sporo starszego m mężczyznę i twierdzi, ze największym błędem było to, ze tak późno się związała. Zaznaczam, ze żadna tam sielanka w tym małżeństwie ją nie spotkała. Mam koleżankę, która się rozwiodła nie ze swojej winy, ale szybko się pozbierała i zaczęła szukać od nowa. W lata później znowu wyszła za mąż. W USA prawie wszyscy, którzy się rozwodzą, zawierają kolejne małżeństwo. Widać w nim jest im lepiej niż poza nim, nawet pomimo złych doświadczeń (zresztą vide Ike :-)) W moim otoczeniu jakoś ludzie żyją w parach latami, chociaż to marny argument, wiem. Poza tym, nie wierze, ze ci, którzy głoszą hasła o samotności z wyboru, tak naprawdę w nie wierzą. Raczej dorabiają ideologię. Samotność nie jest wpisana w nasz ludzki program genetyczny. Bywa wygodna, ale to nie powinno być dla nas argumentem. Tak myślę. Celebryci nie powinni być dla nas wzorem. Mi brakuje np. tego, ze mogę komuś wieczorem opowiedzieć, co się wydarzyło, jak minął dzień itp. ale tak z zaufaniem, żeby można było się bardziej otworzyć, bo mam z tym kłopot. To ważne, że ludzie żyjący w związku dzielą się swoim życiem, dają i biorą. A takich zwyczajnych rzeczy jest przecież o wiele więcej, i nie ma sensu ich wymieniać. Potrzeb się nie oszuka, a drugą najważniejszą potrzebą człowieka (po tej, żeby przetrwać) jest miłość, akceptacja i przynależność. :-) Tak w skrócie, powiedzmy próba przeciwwagi. ;-) A teraz idę korzystać z uroków życia poza związkiem. :D Milego dnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Sami* w pomarańczach
ale bycie szczęsliwym to akceptacja stanu w jakim sie znajdujemy,a bucie szczęśliwym w związku to dopasowywanie sie czyli kótko pisząc TANDEM - w tym samym tempie pedałować;) życie w głodzie i chłodzie.....ok mozna,ale przez jakiś czas,gdy karmimy sie nadzieja na lepsze jutro i mamy wsparcie w drugiej osobie....ale cały czas tak zyć? Proza życia zabija nawet miłość czy romantyzm. Lusia dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczko, ja sie tam urazona nie poczulam , tyle ze twierdzenie ze para staruszkow byla szczesliwa w rozwalajacej sie chacie -bo ich widzialas ne przemawia do mnie :) gdybys stwierdzila - ja jestem staruszka - mieszkam w rozwalonej chacie i jestem szczesliwa- to zupelnie cos innego :) osobiscie cierpie na realizm wtorny - i teksty ani z zielonego wzgorza - co prawda wywoluja u mnie dziwna wilgoc w okolicach oczu- ale sprawdzic, przezyc i tak musze wszystko sama ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze zerknęłam na swój tekst. Koleżanka, która się rozwiodła, wyszła za mąż dwa lata później i to niecałe (po rozwodzie). O to mi szło. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje zdanie jest takie, że często goni się za czymś nieosiągalnym, podnosi poprzeczkę, myśląc sobie, że dopiero wtedy będę szczęsliwym - kiedy się dorobię, kupię samochód, mieszkanie, dostanę dobrze płatną pracę i w końcu przystojnego partnera i wymieniać jeszcze by ... A ja uważam, że bez większości tych rzeczy można być szczęśliwym. Docenić, to co się ma i na tym spróbować coś, co daje szczęście, a dać może, jeśli uwierzymy, że to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×