Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość do skowronka
Boze od tych ustaleń w głowie sie miesza.ze tez on pamieta co i kiedy:-)Nie rozumeim ludzi ktorzy na wlasne zyczenie komplikuja sobie zycie. Mowie ci skowronku dzieci przygotuj , tatusia tez i niech z nimi zacznie wyjeżdzac na weekendy. On musi posmakowac jak to jest kiedy musi liczyc tylko na siebie. Bo tak do tej pory to widze ze on liczy jeszcze i na ciebie i to bardzo! tak bardzo ze nie chce zauwazyc ze tracisz siły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do skowronka
Phii... co do odpowiedzialosci w pełni sie z toba zgadzam. Ale nie mozna wymagac od skowronka lub mnie lub innych drugich zon ,zeby brały na siebie ciezar odpowiedzialnosci za nie swoje dziecko. Problem nie polega na tym ze drugie czegos nie chca,a ex umilaja zycie. Problem polega na tym ze dorosli nie chca zrozumiec ze gdzies jest granica, a maja pretensje do dzieci np. ze robia dziwne rzeczy. To maż skowronka powinien wyważyc gdzie jest ta niewidzialna granica.Kazde jej przekroczenie bedzie skutkowalo buntem,zarówno eks i next. po tym co skowronek napisala moge jednoznacznie stwierdzic ze facet czuje tylko problem pierwszego dziecka i pierwszej żony. Ciagle mnie to zastanawia, dlaczego sie rozwiodł, skoro wiedzial ze nic nie bedzie wazniejsze od córki, nawet żona w połogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do skowronka. A o czym ja cały czas pisze? O TYM FACECIE. Że się miga obarczając skowronka swoimi problemami, zamiast zachować się po męsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my sie tu żremy doszukując si winy w eks, next, podczas gdy problem nosi spodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do skowronka
e tam zaraz żremy!:-D doszłysmy do wspólnych wniosków,znajac wiecej aspektów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytu
skowronku... wiem o czym piszesz, ja tez w tym roku mialam przez caly miesiac dziecko mojego meza. I powiem ci szczerze, ze jak nigdy mi nie przeszkadzalo tak teraz mialam jego serdecznie dosc...i niby nic takiego sie nie wydarzylo, ale te ciagle chodz pograc, daj cos tam a czemu ma to zrobic, chodz z nami itp itd teraz mam cza odpoczynku i staram sie odnazezc w sobie co mnie tak naprawde zaczelo draznic w tym dziecku, moz jgo zbytnia gadatliwos, zbytnia chec bycia w centrum zainteresowanie,sama nie wiem ale postanowilam zawalczyc ze swoimi slabosciami. Wiem, ze to dziecko bedzie czescia naszego domu wiec nie powinnam zadreczac sie jego wizytami, staram sie odnalezc jakas rownowage . Czasami mysle, jakby to bylo jakby ktos myslal tak jak ja w stosunku do mojego dziecka i wtedy robi mi sie smutno, bo tak naprawde to dziecko to nie bardzo jest temu wszystkiemu winne. Jak patrze na normalne rodziny z dziecmi to kazdy maluch ma swoje fazy i kazdy w jakims momencie robi mniejsze lub wieksze glupstwa. Trzymnam za ciebie kciuki, nie pozwol zadreczac sie rzezcami na ktore nie masz zbyt wielkiego wplywu, postaraj sie o przynajmniej pozytywny stosunek do tego dziecka, jak juz nie wytrzymujesz to wyjdz, zrelaksuj sie ale nie pokazuj swojej niecheci, jezeli dziecko nie zrobilo wtedy nic zlego, pomysl jakie to musi byc przykre...na pewno sobie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronek10_33
do Phii. U mnie to potwierdzam na pewno problem nienawiści do eks mojego męza. bo gdyby to byla jakas normalna kobieta to moze wszystko inaczej by wygladalo. A eks mojego meza to po prostu wstretny czlowiek. To co ja przezylam to mozna by film nakrecic.dlatego jej nienawidze do granic i zycze jej wszystkiego najgorszego. I najgorsze ,ze to jej dziecko, jest do niej podobne. Wiec mimo szczerych checi, ta nienawisć niestety nie pozostaje bez echa w stosunku do niewinnego dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arachne_
"Szkotka; Bo dzieci maja jeden dom. Do drugiego przychodzą jednak w odwiedziny... " Szkotka, ja to samo mówiłam mojemu dziecku bo nie chciałam, żeby poczuło się takie... bezdomne. Chciałam, żeby wiedziało że w domu jest w domu, a u TATY jest U TATY. A tata zorganizował mu własny pokoik u siebie w domu. I jego obecna nie ma nic przeciwko temu. I wiesz co? Chylę przed nią czoła, że mimo w miarę młodego wieku potrafi zrozumieć uczucia dziecka po rozwodzie rodziców. Doceniam to, że nie rywalizuje w durny sposób z dzieckiem swojego mężczyzny z pierwszego małżeństwa. Moje dziecko ma przeze mnie wpajany szacunek dla niej za to, że jest dla niego w porządku. Może dzięki lekturze tego forum bardziej doceniam jej mądrość w tej kwestii. Widzę, jak podłe potrafią być te "drugie", a moja next to fajna dziewczyna. Najważniejsze jest to, że widzi w dziecku mężczyzny, który kiedyś był mój, a teraz jest jej (i bardzo dobrze:-)) nie rywala i wyłudzacza kasy, a człowieka. To mądra dziewczyna, skoro rozumie, że miłość między moim byłym mężem a jej obecnym, to jedno, a uczucia ojcowskie to drugie... Dla mnie najważniejsze było to, że moje dziecko powiedziało o niej, że jest o.k.:-) Rozumiem, że jej też nie jest łatwo z tym wszystkim. Tym bardziej doceniam to, że nie wchodzi między ojca a dziecko.Dzięki temu z mojej strony może liczyć wyłącznie na lojalność. Ona chyba też to docenia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronek10_33
Arachne chcialabym zeby eks mojego meza byla taka kobieta jak Ty. Wtedy zycie zupelnie byloby inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronek10_33
Arachne chcialabym zeby eks mojego meza byla taka kobieta jak Ty. Wtedy zycie zupelnie byloby inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronek10_33
Arachne chcialabym zeby eks mojego meza byla taka kobieta jak Ty. Wtedy zycie zupelnie byloby inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronku gdyby
next arachne była taka jak Ty, to na pewno nie było by między nimi zgody. Ja myślę, że problem tkwi głównie w Tobie. Twoj m i jego eks dogrywali sprawy w sadzie i wiadomo, ze to nigdy nie jest mile. Niepotrzebnie sie wtracalas. Niepotrzebnie twoj facet cie w to wciagnal. Teraz macie czas na wyciszenie a ty postaraj sie obudzic w sobie ludzkie uczucia i odpuscic troche zlosci. na pewno z czasem sie dogadacie. Ale tu jest potrzebna dobra wola wszystkich, nie tylko meza i jego eks. to trudne dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula z zielonego gaju..
poślubiłam mężczyznę z "balastem" - 2 nastoletnich dzieci[13 i 14 lat] . Czy je kocham - Nie! Czy je lubię - Tak! Lubię tych dwoje smyków, a oni do mnie też się przekonali - nie usiłuję ich na siłę wychowywać, nie usiłuje w każdym ich poczynanie dopatrwać się aluzji skierowanych do mnie... ale chyba najważniejsze - nie myslę ciągle ile on na nie wydaje.... Sprawa finansowania dzieci od początku była jasna - wzięłam sobie chłopa, który zarabia XXXX zł - minus ok 25 %[to alimenty] Wiedziałam o jego zobowiązaniach przed slubem - i wiem, że to je go podstawowy obowiązek.Jakies extra wydatki też są, ale też nie wnikam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronek10_33
25% to niezbyt duzo na dwojke dzieci. Moj placi 25% ze swojej pensji ale na jedno dziecko. A moze nie wnikasz w kwesie finansowa poniewaz twoj maz jest gł zywicielem rodziny i nikt nie przyczepia sie do twoich dochodow z twojej ciezkiej pracy. Gdyby tak bylo to wierz mi ze dostalabys szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paląca ogniami
Skowronek ja nie cierpię eks mojego faceta. pazerna kobieta czepiajaca sie wszystkiego. I tez mam dośc jego dzieci. Traktuja ojca jak skarbonkę ...zal mi jak na to patrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutu
phii a ja mam pytanie do Ciebie. Jak to jest z przyrodnim rodzenstwem-duza jest roznica wieku miedzy Wami? Ja sie strasznie boje, spodziewam sie dziecka i nie mam zielonego pojecia jak bedzie wygladala sytuacja miedzy moim dzieckiem a dzieckiem mojego meza. Jak udalo Ci sie osiagnac dobry kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja czegoś nie rozumiemmmmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja czegoś nie rozumiem......
Spotkałam człowieka po przejściach [ rozwód, 2 dzieci]. zakochaliśmy się i ani dzieci, ani Ex nic do tego nie mają.... Poznałam go 5 lat po rozwodzie, wszystkie sprawy miał uregulowane, po roku naszej znajomości poznałam jego dzieci [wtedy był juz pewny, że bedziemy ze sobą na dobre i na złe. Nie boje się ani jego dzieci, ani EX [utrzymuje z nią kontakty, ja ja też poznałam] Jesteśmy ze sobą już 6 lat, ani jego dzieci, ani EX nigdy nie byli i nie są zagrożeniem, mamy dobre kontakty, z EX spotykam się u jego rodziny - oni nie zerwali z nią kontaktów po rozwodzie. Ją szanuje, mnie kocha - przez te wszystkie lata nie miałam cienia wątpliwości, kto jest najważniejszy w jego życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutu, mnie i przyrodniego brata dzieli rok. To, że teraz jesteśmy sobie bliscy zawdzięczamy tylko sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czego nie rozumiesz
tego, że są inni ludzie? tego, że niektóre EX wciąż mają roszczeniową postawę wobec byłych mężów? tego, że ludzie się czasem rozstają w gniewie i złości i nie mogą na siebie patrzeć? tego, że czasem matki wykorzystują dzieci w walce z ojcami? tego, że niektóre NEXT nie znoszą dzieci, nie cierpią byłych i nie mogą się pogodzić z tym, że trzeba płacić alimenty? tego, że czasem rodzina zrywa kontakty i ludzie żyją we wzajemnej wrogości? faktycznie, trudno zdjąć ci klapki z oczu, jak widać ciebie ten żaden z tych problemów nie dotyczy, nie potrafisz sobie nawet wyobrazić, że inni ludzie mogą mieć inne problemy niż ty po co piszesz?? bo nic absolutnie nie wniosłaś do dyskusji, nawet do twojego życia dyskuja niewiele wniosła, skoro nawet po przeczytaniu innych wypowiedzi nadal niczego nie rozumiesz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czego nie rozumiesz
wejdź jeszcze na topik dla chorych na raka i powiedz, że tam też nikogo nie rozumiesz, bo u ciebie wszyscy zdrowi...:o trochę wyobraźni, kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja czegoś nie rozumiem......
czego? stosunków między byłymi małżonkami - dla dobra dzieci ! Małżeństwo może się rozpaść, ale podstawowym obowiązkeim rodziców jest zapewnić im spokojna egzystencję. A tu co się dzieje? przepychanki, EX jest zła, Next chce nas skrzywdzić.. Jedne i drugie są siebie warci... Trochę empatii dziewczyny... i tak samiec Wami kieruje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutu
a ja czegos nie rozumiem no wlsnie...spokojna egzystencje...a tu jest mowa o tych ex. ktore nie potrafia przezyc, ze dziecko idzie do innej kobiety, buntuja je,a jeszze zadaja ewentualnie wyzszych alimentow...czasami zdarzaja sie normalne kobiety i Ty widocznie na taka trafilas, wiec postaraj sie zrozumiec, ze sa tez inne phii to u mnie bedzie nie 1 a 10 lat roznicy, zobaczymy jak to sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Małżeństwo może się rozpaść, ale podstawowym obowiązkeim rodziców jest zapewnić im spokojna egzystencję." ty to wiesz, ja to wiem, kilka innych osób też. ale oprócz tego są całe stada takich, które nawet jeśli wiedzą, mają to głęboko w dupie, bo ważniejsza jest urażona ambicja :-o jeśli ex będzie starała się utrudnić byłemu mężowi kontakty z dziećmi, to next może stanąć na rzęsach i zaklaskać uszami, a i tak nic nie osiągnie. w drugą stronę, jeśli next będzie obsesyjnie myślała o alimentach i wspólnej przeszłości swojego obecnego faceta i jego byłej żony, to owa ex może być wcieleniem Matki Teresy, a i tak będzie postrzegana jako wredna zołza, dzieci mogą być przesłodkimi aniołkami, a i tak będą budziły niechęć. takie som ludzie, kochanieńka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka35
jestem tylko ciekawa jak będzie wyglądała więź mojego męża z jego synem z pierwszego małżeństwa jak dzieciak dorośnie i pójdzie na swoje. teraz to wizyty są ustalane i już. natomiast co będzie w przyszłości. czy będzie chciał nas odwiedzać i utrzymywać z nami kontakt? poprostu się martwię ponieważ jego syn -teraz prawie 16 lat coraz bardziej oddala się od ojca. wiem, że ma swoje sprawy, kolegów, dziewczyny, ale wizyty u nas już go nie bawią. w zasadzie trudno mi jest powiedzieć co go interesuje - no poza komputerem - wiadomo ;P Trudno teraz z nim o czym kolwiek porozmawać - chyba taki wiek. no i zaczyna coraz dobitniej wyrażać swoje zdanie - ujjj, a straszenie go przez matkę, że tatuś z nim porozmawia i go opieprzy już nie działa. ciekawe jak długo taki okres trwa i jak mamy obejść nieprzyjemne sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula z zielonego gaju..
Skowronku, zapewniam Cię, że 25 % na 2 dzieci w przypadku mojego męża to dość spora kwota - mąż wspólnie z bratem prowadzi sporą firmę budowlaną. My również mamy wspólne dziecko, a ja również pracuję zawodowo. Pewnie fakt, że nie wtrącam się w" rozrachunki finansowe" i w sprawy wychowawcze dzieci mojego mojego męża pozwala na spokojną relację między wszystkimi osobami tego układu. Ex nie przysparza nam kłopotów, też pracuje zawodowo, a ja nie liczę ile wydaje na kosmetyki - pracuje w takim zawodzie, że "musi dobrze wyglądać". Ona mnie też nie rozlicza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja czegoś nie rozumiem
do tutu... a czy wszystkie NEXT są w porządku? Nawet na tym topikiem zieją jadem... Ja też jestem Next, ale usiłuję zrozumieć uczucia drugiej strony. Poznaliśmy się i pokochaliśmy, on miał już sprawę rozwodową za sobą. I cóż może mieć do nas EX? - alimenty płaci, z dziećmi ma dobry kontakt, ja byłam od początku naszego małżeństwa świadoma, że on miał kiedyś inną rodzinę, a teraz część tej dawnej rodziny weszła do mojego zycia. Kocham mojego męża i akceptuję go z całą jego przeszłością, ze wszystkimi błędami które popełnił, że wszystkimi zobowiązaniami. Błędy popełnia każdy, nie wszyscy do nich się przyznają - mam to szczęście, że mój luby potrafił przyznać się do winy... Czy to była tylko jego wina? Nie sądzę, ale fakt, że nie chce byłej rodzinie już nigdy sprawiać przykrości pociesza mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja czegoś nie rozumiem
właśnie przed chwilą wyszła ode mnie koleżanka-sąsiadka? - nieważne.. Ważne jest to co opowiedziała, a właściwie skomentowała... Jakiś jej kuzyn nie chce płacić alimentów - powód - żona wygoniła go z chałupy.Skoro wygoniła , więc jest winna... A wygoniła go, bo do własnej chaty [pod nieobecność żony] przyprowadził sobie panienkę... Żona winna, po co go wygoniła - on nie będzie płacił alimentów, cała rodzina przeciwko niej - moje argumenty na nic sie zdały... ot, proza życia... Tylko co do tego maja dzieci???????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schaapje
Czesc.Przeczytalam wszystkie listy i dochodze do wniosku ze sprawcami calego zamieszania sa przewaznie exy,ktore nie moga sie pogodzic ze ich byly zalozyl rodzine,jest szczesliwy,czyli nie bedzie biegal na kazde zawolanie bylej.W takiej sytuacji jakos nalezy mu \"przypomniec\"o sobie.Tylko jak?? Najlepsza rzecza sa wlasne dzieci,ktore mozna urzyc jako mieso aratnie,stary powinien sie wtedy ugiac.Bedac obiektywna,nie mowie ze wszystkie exy takie sa i nie wszyscy faceci sa ok w stosunku do obecnych zon,czy partnerek,tak jak w przypadku skowronka. Zacznijmy od poczatku.Chcecie drogie ex zeby wasze dzieci mialy osobne lokum u ojca,ewentualnie koncik.Po pierwsze,to nie jest dom ojca.To jest dom jego i jego zony.Wasze dzieci sa w takim domu goscmi.Czy wy macie w domach osobny pokuj dla gosci,ktory stoi pusty przez kilka tygodni?? Kilka z was tak,wiekszosc nie.Zonom waszych ex nie wolno wtracac sie w wychowywanie.OK,ale zgadnijcie kto przygotowywuje posilki,kto zabiera porozrzucane ubranie i obsrane majtki z lazienki??jesli ktos do was przychodzi z wizyta to wymagacie przestrzegania zasad waszych domow,czyz nie?? Wiec dlaczego w naszych domach ma byc wyjatek dla waszych dizci?? Czy ten sam wyjatek byscie zrobily dla naszych dzieci,czy dla przyjacil waszych dzieci????? chyba nieeeeeeee. Druga sprawa.Pieniadze,pieniadze,pieniadze.Zawsze wam malo.Gdy wasz ex zabiera dziecko na miesiac na wakacje,dlaczego nie chcecie sie dzielic kosztami?? Wiem wiem,WY macie koszta,prad,gaz duperele.A gdyby wasz ex byl nadal waszym mezem i udalo wam by sie wyjechac na miesiac na wakacje to byscie pod sufit skakaly i nie martwilybyscie sie ze przez kolejne 2 tygodnie,do wyplaty jedlibyscie chleb z maslem.Nie daj Boze ze ex kupil by nowy samochod.To jest przeciez powod leciec do sadu o podwyzke alimentow,no bo sie przeciez skurczybykowi powodzi,a przeciez tak byc nie moze.Ale gdyby byl waszym mezem i kupil samochod razem z wami,to byscie nim jezily przez wies do wieczora.Niech sasiedzi widza.Zawsze alimenty sa za male.Kto w rodzinie wydaje na dziecko 1000zl miesiecznie!!!???????? W moim kraju nawet zamozna rodzina nie wydaje na dziecko miesiecznie 300€ ! Nie ochodzi was ze nasze dzieci tez chca chodzic na kursy jezykowe,na hokej czy inne zajecia.Wiec drogei panie,nas tez nie obchodzi jak sobie radzicie.Za wszelka cene chcecie,od nas zon wyciagnac kase alimentacyja,bo glupie prawo kaze nam sie z wami dzielic,nie mam pojecia dlaczego.Wy i wasze dzieci to obcy ludzie.To tak jak bysmy co miesiac oddaly kawalek naszej wyplaty obcemu na ulicy czy sasiadce za sciany.A czy wy chetnie byscie sie z nami dzielily gdyby zaszla taka potrzeba?? Raczej wieksze szanse mialybysmy w caritasie :-P Wyszlysmy za naszych mezow,nie po to zeby znecac sie nad dzeciorami.Gdyby to bylo nasze hobby,znalazlybysmy ujscie naszym emocjom w mniej extremalny dla nas sposob.Wychodzac za faceta z balastm jestesmy pelne optymizmu.Oczami wyobrazni widzimy jak bedziemy fajnie spedzac czas z jego dziecmi(nie chodzi o to zeby zastepowac im matke) jak to fajnie miec duza rodzine.Ale potem wy wkraczecie do akcji i nakrecacie dzieci przeciwko nam.Wiem ze tak jest bo doswiadczylam tego na wlasnej skorze.Texty typu;nie musisz jesc tego co ona ugotuje,nie musisz jej sluchac,ona nic nie znaczy.Ale do cholery to jest moj dom i w moim domu ja stawiam warunki.Doprowadzacie do konfliktow.Dzieci sie buntuja,my sie buntujemy.Tyle ze nas nie obchodzi strona emocjonalna waszego potomstwa.Osobiscie ja na to siuram cieplym moczem.W waszym interesie jest zeby dzieci czuly sie dobrze gdy przychodza z wizyta.Ale jesli wy przed wyjsciem z domu przykrecicie im srube i dacie \"praktyczne\" wskazowki co do zachowania to efekt macie taki ze otwarcie nienawidzimy waszych dzieci.U nas exa sie pomylila,maz nie stanal murem za biednymi,nieszczesliwymi niewiniatkami z rogami i ogonem na pol metra.Maja zakaz przychodzenia do nas,skoro nie umieja sie zachowywac.zaraz sie dowiem ze moj maz to szmaciarz i takie tam,bo olaj dzieci,ale przeciez jego byla zrobila wszystko co w mocy zeby te relacje popsuc.Bo jak dzieci lubia na poczatku zone ich ojca,to nagle z dnia na dzien ich swiatopoglad sie zmienia za sprawa mamusi.To tak jakby ex maz nie mial praw do szcescia i reszte zycia musial pokutowac ze kiedys ozenil sie z jakas ciemna idiotka. Same krecicie bat na siebie,niszczycie psychike wlasnych dzieci,wpajacie im ze wizyta u tatusia to swieto jak w disneylandzie.Otoz drogie panie,wizyta jak kazda inna.Bez restauracji,bez super atrakcji.Czy wy co 2 tydzien chodzicie z dziecmi do restauracji na obiad??? zabieracie je kilka razy w miesiacu do zoo,kina,na basen??? Odpowiedz jest zbedna :-P Na zakonczenie drogie panie.Troche umiaru,szacunku dla siebie i ambicji.My zony nie jestesmy po to zeby skakac na kazde zawolanie waszych dzieci.Nasi mezowie tez nie.A jesli wy sobie na to pozwalacie,to prosze bardzo,byle nie u nas w domu. Ktoras z dziwczyn na poczatku tematu poruszyla sprawy spadkowe.Zostala zmieszana z blotem jaka to ona zachlanna.A czy wy harujac przez cale zycie chetnie byscie sie dzielily tym co osiagnelyscie z kims kogo nie lubicie i nie jest mile widziany w waszy zyciu?? Ja nie owijalam w bawelne,wszystko musialo byc spisane na papierze.Bo ja nie bede odbierac swoim dzieciom zeby dac innym.W imie czego?? Jesli chcecie exy takiej sprawiedliwosci to dajcie ze swojej pracy tez moim dzieciom.Zalatwilam tak,ze ani cent nie skapnie z mich dochodow dla tamtego domu.Maz mnie popiera.Zdziwione??? Przeciez te dzieci maja matke.Ja nia nie jestem, i na dodatek nie moge sie slowem odezwac,wiec dlaczego mam sponsorowac jakies dziecki,ktorych nie lubie?A przeciez gdyby bylo inaczej.Mamusia przejawiala by mniej inicjatywy,to by bylo yak jak kiedys,wspolne wakacje,wycieczki,gry planszonwe w zimowe wieczory,wspolne gotowanie obiadow z wyglupami.Co maja teraz??? Wielkie G Na wakacjach nie byly minimum 5 lat.My jezdzimy conajmniej 2 razy w roku.Przeciez by mogly z nami,ale nie moga i nigdy nie beda mogly :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BRAWO BRAWO
KOLEŻANKO Z GÓRY SUPER TO OPISAŁAŚ - ZGADZAM SIĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×