Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
Kobieta ma zazwyczaj na początku do dziecka dobre nastawienie, potem jest on niszczone przez upierdliwą eks i nadgorliwego tatusia. x Hahaha ale się uśmiałam jak to przeczytałam. Głupie i zawistne babsko samo niszczy nastawienie do dziecka fceta od momentu, gdy osiągnie swój cel, bo wcześniej to jakby mogła toby w dope wlazła dzieciakowi, zeby tylko jego ojca zdobyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto otrząśnij się bo żółć ci się wylewa ty jak swojemu dziecku coś kupujesz to mówisz czy tatuś dał kasę.czy ty czy może oboje razem.Bo ja z reguły po prostu szłam i kupowałam i moje dziecko ma w d***e od kogo.Jak tatuś chce coś kupić to niech przyjedzie i zabierze dzieciaka na zakupy będzie wiedział że od niego. Za alimenty to mojemu dziecku na miesiąc normalnego jedzenia się nie zapewni. Dzieciak po jakimś czasie do domu w którym nie jest mile widziany po prostu nie przychodzi i o to wam chodzi najbardziej. Tak tylko nie wiem czy czytasz ze zrozumieniem ale ja napisalam ze alimenty tez sa na pokrywanie zakupow dla dziecka. piszesz ze za twoje alimenty nawet na jedzenie nie starcza- masz racje alimenty powinny byc na porycie wszystkich kosztow (oczywiscie po polowie). ale juz samo to jest kupowane na spole.... wiec pisanie ze jak ojciec chce niech wezmie na zakupy i kupi juz jest nesprawiedliwe.... oczywiscie zaznaczam ze my kupujemy dodatkowo(ale to jest dodatko) cos poza alimentami... wiec niebardzo rozumiem tego obrazania kolejnych... moze sa i takie co pilnuja by nic poza alimentami ale sa i inne.... a ty caly czas bo wy bo wy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem sfrustrowana samotna matko, że rozwód był oczywiście 100% z winy męża:)tak? A dziecko Twoje to wspólna decyzja czy Twoja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu wszystkie rozwody są tylko i wyłącznie z winny męża:):) Zacytuje kogoś powyżej: "Wieczne odmawianie facetowi seksu i brak pożycia tygodniami, a nawet miesiącami, chodzenie po domu w wyciagniętej bluzie, na dole afro jak z lat 80" a potem wielkie zdziwienie, płacz i zgrzytanie zebów "jak ten s*******n mógł przespać sie z inną" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dosc ze z winy meza to jeszcze ta nastepna pchala mus ie do lozka i napewno nie lubi dziecka partnera nawet jak o tym nie wie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinaaaa
Gdy eks mojego faceta dowiedziała się, że będziemy mieli dziecko pognała do sądu z wnioskiem o podniesienie alimentów. G..no ją obchodziło, że czekają nas spore wydatki i że zmieni się sytuacja finansowa nm. Sprawa odbyła się, gdy moja malutka miała miesiąc. I wiecie co, tak się zastanawiam, że skoro tamta kobieta nie miała żadnych skrupułów, to dlaczego ja mam mieć? Dlaczego mam w sposób wyjątkowy traktować jej dziecko. Inna rzecz, że tatuś ma schizę na punkcie małej, a pojawienie się naszego wspólnego dziecka chyba nie przetrawił do tej pory. Jestem zła na samą siebie, że wdepnęłam w ten układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak to wszystkie rozwody są z winy męża, a dzieci są wręcz przez tych mężów wybłagane, a potem nagle bęc! Jakiś dziwny zwrot o 180 stopni ;D;D Byłe żony oczywiście wszystkie atrakcyjne, zadbane, bez afro na dole jak tu ktoś pisał itd ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy eks mojego faceta dowiedziała się, że będziemy mieli dziecko pognała do sądu z wnioskiem o podniesienie alimentów. G..no ją obchodziło, że czekają nas spore wydatki i że zmieni się sytuacja finansowa nm. Sprawa odbyła się, gdy moja malutka miała miesiąc. I wiecie co, tak się zastanawiam, że skoro tamta kobieta nie miała żadnych skrupułów, to dlaczego ja mam mieć? Dlaczego mam w sposób wyjątkowy traktować jej dziecko. Inna rzecz, że tatuś ma schizę na punkcie małej, a pojawienie się naszego wspólnego dziecka chyba nie przetrawił do tej pory. Jestem zła na samą siebie, że wdepnęłam w ten układ. XXXX W żadnym wypadku nie troszcz się o tamto dziecko. Dopiero wtedy jak tatuś i eks zmienią nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem tak skoro te eks mają tak dobrze ogólnie wysokie alimenty,dodatkowo wszelakie zakupy dla dzieci,faceta dla dziecka na każde skinienie, to się k***a roziedźcie wtedy wszystkie wasze problemy znikną. Będzie wam lepiej kasa strumieniami,facet z ogromną ilością czasu i w ogóle samo dobro. No już walić do sądu i brać te dobroć garściami. Taki wał pójdziecie będzieci w g****e siedzieć bo w życiu sobie z dziećmi te które je mają nie poradzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A propos, ty masz inną sytuację i naprawdę ci współczuje i masz swoje racje, natomiast są także sytuacje : upierdliwa eks i nadgorliwy tatuś. Już parę osób mi powiedziało "wiesz jak tak na to patrzę, to lepiej będzie jak urodzisz dziecko, rozstaniesz się z nim to będzie poświęcał ci więcej czasu niż teraz" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to ja chialam rozwodu czy byla? bo nei rozumiem utyskiwania i argumentacji.... pisalam ze u mnie alimenty sa wyzsze niz reszta na domownikow... nie staramy sie o obnizenie, kupujemy rozne rzeczy dla dziecka ... wiec nie wszystkie byle maja "zle".... dziecka dawac nie chce(woli wynajac nianke- i oczywiscie o ta nianke podwyzszyc chce alimenty;)) dziecko woli mieszkac z nami(mowi i nam i jej sama przyznala) ale oczywisce nie.... za malo pieniedzy dajemy a odwrotnej sytuacji nie chce.... zrsezta chcielismy brac dziecko czesciej niz przez sad ustalone(obnizyloby jej to wydatki i czas by miala) to tez sie nie zgodzila(oczywscie o obnizenie alimentow nie wystapilismy i bysmy tego nie zrobili).... wsrod moich znajomych nie znam sytuacji aby kwota byla ponizej 500 zl(no tylko jedna rodzina 400 zl dla scislosci) wydaje mi sie ze za te 1000 dla dziecka to juz chyba wystraczajaco(oczywscie wg sado 500 tata 500 ama stad ten tysiac)? w wiekszosci rodzin nie ma tyle na jednego czlonka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tato 500 mama 500 tato co drugi dzień gotuje,co drugi pierze,sprząta,odprowadza do szkoły,odrabia lekcje jeżeli tak to może być mój. Bo moje dziecko nigdy nawet tatusia w szkole nie widziaŁo,a jak raz przyjechał do przedszkola to zrobił z siebie pośmiewisko bo dzieciaka nie poznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie : nowa partnerka zarabia 8300, partner 6800, matka dziecka 1450. Facet ma jedno dziecko z eks, jedno z nową partnerką. Czyli rodzice "nowego" dziecka zarabiają łącznie 15100 a "starego dziecka" 8250. Dziecko nowe dostaje prezent za 5 tys i od razu chce się, żeby tamto pierwsze też dostało taki sam prezent, ale przecież siłą rzeczy tamto dziecko będzie żyło na niższym standardzie. Co myślicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz a u nas jest odwrotnie.... byla nie chce dawac nawet zakazala wydawac dziecko z przedszkola;) jakby bylo tak ze co drugi dzien tata sprzata i gotuje itd to alimenty bylyby zbedne... pomysl troszke. wtedy poprostu cala reszte dzieliloby sie na pol(odziez , szkola/przedszkole itd) sluchaj dla zadnej ze stron ta sytuacja nie jest do konca latwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego od Ciebie odszedł? Chciał tego dziecka? Ono było planowane? Byłaś dla niego dobra? Dbałaś o siebie ?Inna kobieta? Wypaliło się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 13:59 jesli tate i nowa partnerke stac to czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie : nowa partnerka zarabia 8300, partner 6800, matka dziecka 1450. Facet ma jedno dziecko z eks, jedno z nową partnerką. Czyli rodzice "nowego" dziecka zarabiają łącznie 15100 a "starego dziecka" 8250. Dziecko nowe dostaje prezent za 5 tys i od razu chce się, żeby tamto pierwsze też dostało taki sam prezent, ale przecież siłą rzeczy tamto dziecko będzie żyło na niższym standardzie. Co myślicie. xxx Trudna sytuacja, ale czemu partnerka ma dopłacać, żeby równać niską pensję matki i kupować równie drogie prezenty. Ogólnie kijowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 13:59 jesli tate i nowa partnerke stac to czemu nie? xxxx nie rozumiesz o co chodzi autorce, czemu stare dziecko ma dostac taki sam prezent jak rodzina starego dziecka to jest facet plus jego eks na taki prezent nie stać i partnerka musiałaby dopłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak sie wszystko o kase rozbija .Nie mam pojecia ,gdzie tu jest milosc ?U kazdej ze stron .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14:07 ;) pezpraszam ze cyferkami ale latwiej jest znalezc do kogo odpowiedz:) napisalam dlaczego mieliby nie kupic - poniewaz takie zwiazki wymagaja pojscia na kompromis i dania cos od siebie tez( jestem nowa partnerka i mamy taka sytuacje jak tu opisana tylko duzo mniej zarabiamy;) nie jestesmy w stanie zrobic tak ze naszemu dziecku kupujemy powiedzmy za 100% a temu "drugiemy" 50 % z tego co "nowemu" tak sie zwyczajnie ie da.... nie mowie ze bede dawac po rowno.. ale sa sytuacje ze trzeba troche jednak od siebie cos dac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jakbym dużo zarabiała to dokładałbym się do prezentów dla starego dziecka ale pod pewnymi warunkami: eks faceta to normalna osoba, która nie warczy, a faceta jestem równie ważna jak dziecko. Wtedy nie byłoby to żadnym problem wyłożenie kasy. Natomiast warcząca eks i nadgorliwy tatuś to nie jest sytuacja zachęcająca do wyłożenia paru tysięcy na prezent dla nieswojego dziecka. Dlatego to wszystko zależy od sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z Toba :) czesto tu panie (eks) pisza ze nowa partnerka to czy tamto... a zastanawiam sie czy ucza swoje dzieci szacunku dla nowej partnerki? mysle ze kazda ze stron powinna sie wywiazyac jakos z tej sytuacji... rowniez eks partnerki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyliczkaliczka
Dokładnie jak gość powyżej. Zależy od sytuacji. Jakby wszystko było w porządku to jak najbardziej zawsze dokładałabym się do prezentów żeby to wyrównać, ale jakby eks ciągle robiła mi pod górkę, a partner nie rozumiał, że jest czas dla dziecka i czas dla mnie to może miałabym jeszcze w nagrodę polecieć do bankomatu i wyciągnąć 3 ty. Raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyliczkaliczka
I zauważcie, że znowu niejako poprzez ten przykład prezentów jak są dysproporcje w zarobkach dochodzimy do konkluzji, że stosunek macochy do dzieci zależy przede wszystkim od stosunku faceta i eks do nich. Trzy osoby już napisały, że jeżeli eks zachowywałaby sie normalnie a partner nie lekceważył potrzeb to bez problemu dałyby kasę, żeby tamto dziecko dostało tak samo fajny prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa Pani
No bo to jest k***a proste jak budowa cepa: Eks nie robi pod górkę, nie frustruje się wiecznie że mąż kocha inną, nie nastawia dziecka negatywnie, mąż rozumie że jest czas dla dziecka, ale także czas dla nowej partnerki, a partnerka wtedy nie chodzi sfrustrowana kopane piąte koło u wozu i otacza dziecko opieką. K***A PROSTE JAK BUDOWA CEPA, ale to musi grać, wszyscy muszą się tym patchworkowym układzie odnaleźć i pozbyć się resentymentów i frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy była chciała rozwodu?? A po co miała się farsa ciągnąć latami jak k***s w trakcie rozwodu miał już ze ś****wem roczne dziecko? Po cholerę ciągnać latami farsę to że on ten rozwód ma wcale nie oznacza że obie strony w pewnym momencie życia go chciały. Dbać o siebie to ja mogłam wtedy i mogę teraz bo dziś mam dla kogo i mam chęć dla samej siebie. Wtedy a było to blisko 20lat wstecz i czasy były trochę inne niż teraz hmhm wtedy to po kilku latach zrozumiałam że co bym nie zrobiła to nic to nie zmieni. Żaden ch*j się nie przyzna że dokonał nie takiego wyboru tylko będzie oskarżał,mówił że taka czy owaka. Trzeba mieć odrobinę cywillnej odwagi by powiedzieć pomyliłem się przepraszam. To się z automatu nie dzieje że jak jedna strona się odkochuje to druga też musi. A potem że eks się mści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madralala lala
No bo to jest k***a proste jak budowa cepa: Eks nie robi pod górkę, nie frustruje się wiecznie że mąż kocha inną, nie nastawia dziecka negatywnie, mąż rozumie że jest czas dla dziecka, ale także czas dla nowej partnerki, a partnerka wtedy nie chodzi sfrustrowana kopane piąte koło u wozu i otacza dziecko opieką. K***A PROSTE JAK BUDOWA CEPA, ale to musi grać, wszyscy muszą się tym patchworkowym układzie odnaleźć i pozbyć się resentymentów i frustracji. xxxx No brawo, bo właśnie o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowa Pani--- polać Ci;) zgadzam sie w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja wiem jak to działa po sobie. Jeżeli 10 dzień z rzędu moje potrzeby są ignorowane, bo przychodzi "mała księżniczka" to nie mam ochoty ani na zabawę z jego córką an na zbytnią wylewność. Ale z drugiej strony jak już dwa dni poświęcone są przez partnera tylko mi, to w 3 dzień sama proponuję "to może weźmiemy też małą". Chodzi o pewne proporcje, szanowanie nowej partnerki i wtedy wszystko jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I od 300 stron, głównie to, my żony rozwodników, chcemy Paniom rozwódkom wytłumaczyć, że by było dobrze musi grać wszystko! 4 strony układu muszą się starać! A nie, że jakieś dziwne wymagania tylko od nas. Albo my na starcie jakieś gorsze, tylko dlatego, że to wasz były mąż jest dupa i nie umie zachować się odpowiednio w tym układzie. Albo jak obecnej za dobrze, bo tak sobie ułożyła to ja też tak powinnam mieć. Albo obecna więcej zarabia, to trzeba podnosić alimenty, bo jej dziecko ma więcej. Itd. Albo byłego wołać do każdej pierdoły, bo się nie ma faceta i nie umie się żarówki wymienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×