Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość gość
Do czego mam sie przyznac ? Ze trzy lata po slubie mam dziecko ? Albo swiat zwariowal albo ja . Sie nie pisalas ,a bralas pod uwage ,ze gdyby tfuu tfuu przez lewe ramie ,cos sie stalo matce dziecka twojego partnera ,to dziecko wyladuje u was ? Bo jak nie to ,albo nie masz wyobrazni ,albo jestes bardzo mloda ,albo zwyczajnie glupia . Wiazesz sie z dzieciatym .Pisz sie na zmienne scenariusze . Myslenie ma przyszlosc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie przewidziałaś, że cię chłop rzuci czy zdradzi. Przecież większość małżeństw tak się kończy lub się zdradza. MOGŁAŚ TO PRZEWIDZIEĆ robiąc sobie dzieciaka. To tak jak ona powinna przewidzieć to co ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ludzie częściej się rozwodzą, niż samotne matki umierają!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc ty powinnaś bardziej przewidzieć że zostaniesz samotną matką niż ona, że będzie wychowywać dziecko partnera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i powiedz- nie masz wyobraźni czy robiąc sobie dziecko byłaś młoda i głupia??? Bo mój mąż i jego eks, byli młodzi i głupi i ja konsekwencji tej głupoty ponosić nie będę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ? Mowilam ze swiat zwariowal ? Ty wiazac sie z dzieciatym masz pewnosc ze zwiazek bedzie trudny .Nie odwracajcie kota ogonem .Wy drugie musicie miec taka swiadomosc .Tak jak kazdy zwiazek jest trudny ,to zwiazek z dzieciaatym/ta jest podwojnie trudny .I angazujac sie w taki zwiazek trzeba miec tego swiadomosc .Podwojne obciazenie .I nie porownujcie pierwszych zwiazkow .kiedy wiaza sie nieswiadomi konsekfencji partnerzy ,z zwiazkami juz przemyslanymi .Nie mozna przewidziec zdrady .Mozna przewidziec komplikacje w zwiazku z partnerami ,ktorzy maja dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ? Mowilam ze swiat zwariowal ? Ty wiazac sie z dzieciatym masz pewnosc ze zwiazek bedzie trudny .Nie odwracajcie kota ogonem .Wy drugie musicie miec taka swiadomosc .Tak jak kazdy zwiazek jest trudny ,to zwiazek z dzieciaatym/ta jest podwojnie trudny .I angazujac sie w taki zwiazek trzeba miec tego swiadomosc .Podwojne obciazenie .I nie porownujcie pierwszych zwiazkow .kiedy wiaza sie nieswiadomi konsekfencji partnerzy ,z zwiazkami juz przemyslanymi .Nie mozna przewidziec zdrady .Mozna przewidziec komplikacje w zwiazku z partnerami ,ktorzy maja dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy tego chcesz czy nie to ty tak samo ponosisz konsekwencje ich zlego doboru .Siedzisz w tym cala soba .Ale tez od ciebie zalezy zminimalizowanie kosztow twojej strarty.Nikt nie kaze ci dziecka partnera kochac .Wystarczy nie byc zaborcza ,zazdrosna o czas dla dziecka .Wystarczy zrozumiec ,ze milosc do dziecka i milosc do partnerki/a to dwie rozne sprawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w drugim poscie poprawilam "konsekwencja " - to dla obroncow czystosci jezyka polskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny moze wy tutaj wpadniecie na jakis dobry pomysl ... Moj maz ma corke z poprzedniego zwiazku ( nie jestem z tych zaborczych nowych partnerek czesto zostaje z dziewczynka jak jest u nas a maz w pracy zabieram na zakupy zawsze cos odemnie dostanie bo uwazam ze to tylko dziecko niczemu nie winne i nie przeszkadza mi ono kompletnie ) problem lezy w jej matce ktora non stop robi nam pod gorke , Non stop lata po podwyzke alimentow maz i tak placi dosc duza kwote ostatnim razem na sprawie nawyciskala kitow ze dziecko choruje na astme non stop ma ataki gdzie u nas nigdy nic takiego nie mialo miejsca - Teraz co chwila wozi dziecko do szpitala ze niby mialo ataki , wszystkie wyniki sa bardzo dobre malej nic nie jest , a ta wmawia ze to pewnie padaczka rozmawial z nami lekarz nic takiego nie potwierdzil nie rozumiem toku myslenia tej pani bo ludzie modla sie aby ich dzieci bylu zdrowe a tu takie cos .... szkoda dziecka po co drugo dzien przez ostatni miesiac jest w szpiatlu gdzie juz jej nawet nie zostawiaja tylko odsylaja do domu ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy przewidywać, wy nie! Ot filozofia. My mamy wszystkich rozumieć i za całą trójkę działać by było dobrze. Nie złe supermenki i altruistki z tych drugich żon- naprawdę. Muszą robić tak by wszystkim było dobrze! Byłej, facetowi, dziecku i nam! Normalnie te kobiety to anioły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następna mądra mama. Za dużo na głupote byłej niestety nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gość wyżej. Czyli ty się zakochałaś i miałaś prawo nie przemyśleć swojego związku. Ja już nie miałam prawo jako młoda kobieta, być może w twoim wieku zakochać się w rozwodniku i tak bardzo dalekosiężnie nie myśleć, ile to problemów będzie. To był tak samo mój pierwszy związek jak twój. Tylko ja ot tak powinnam być na starcie o niebo mądrzejsza niż ty i przewidywać wszystko!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.01.14 [zgłoś do usunięcia] gość A gość wyżej. Czyli ty się zakochałaś i miałaś prawo nie przemyśleć swojego związku. Ja już nie miałam prawo jako młoda kobieta, być może w twoim wieku zakochać się w rozwodniku i tak bardzo dalekosiężnie nie myśleć, ile to problemów będzie. To był tak samo mój pierwszy związek jak twój. Tylko ja ot tak powinnam być na starcie o niebo mądrzejsza niż ty i przewidywać wszystko!? Zrozum .To sa dwie rozne sutuacje . Ja zakochalam sie w wolnym czlowieku Ty w czlowieku z" bagazem" .A teraz masz pretensje do tych walizek ,nawet nie do niego i nie do siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już niedługo się wyprowadzamy daaaleko i będzie więcej czasu tylko dla mnie. To NATURALNE, że się cieszę. Nie wredne, nie podłe, nie takie czy owakie, tylko NATURALNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem tą drugą. I żałuję. Myślę, że nie ja pierwsza przeceniłam siebie i swoje zdolności adaptacyjne wchodząc w układ z "tatusiem". Tak, mój partner jest przede wszystkim, a może wyłącznie tatusiem. Na początku zdobył się na heroiczny wysiłek, by mnie omamić wizją czegoś, co w realu od początku było bez szans. Uwierzyłam, zaangażowałam się, a potem... Potem usłyszałam, że reglamentuję tatusiowi czas z dzieckiem, że krzywdzę jego córeczkę i że on niczego przede mną nie taił. Może jestem zbyt zasadnicza, ale dla mnie jest różnica między komunikatem, że ojciec co drugi weekend spędza z dzieckiem, a faktem, że oprócz tych weekendów (trwających od piątku do poniedziałku zresztą) są dla małej wszystkie przerwy kalendarzowe (długi weekend majowy, czerwcowy), miesiąc wakacji, ferie zimowe oraz wydłużone okresy świąteczne (do 10 dni) itd. Prawda jest taka, że gro facetów po to, by zdobyć kobietę celowo wprowadza ją w błąd przedstawiając swoje relacje i więź z dzieckiem nie tak, jak to naprawdę wygląda. W rzeczywistości znakomita większość z nich albo nie potrafi godzić roli ojca z rolą partnera, albo tak naprawdę mentalnie nie wyszła z poprzedniego związku. Gdyby mi jasno powiedziano, że będę grała drugie skrzypce w związku, a moje plany uzależniane będą od czyjegoś dziecka, to wiałabym gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już niedługo się wyprowadzamy daaaleko i będzie więcej czasu tylko dla mnie. To NATURALNE, że się cieszę. Nie wredne, nie podłe, nie takie czy owakie, tylko NATURALNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasada75
Jestem tą drugą. I żałuję. Myślę, że nie ja pierwsza przeceniłam siebie i swoje zdolności adaptacyjne wchodząc w układ z "tatusiem". Tak, mój partner jest przede wszystkim, a może wyłącznie tatusiem. Na początku zdobył się na heroiczny wysiłek, by mnie omamić wizją czegoś, co w realu od początku było bez szans. Uwierzyłam, że stworzymy rodzinę, zaangażowałam się, a potem... Potem usłyszałam, że reglamentuję tatusiowi czas z dzieckiem, że krzywdzę jego córeczkę i że on niczego przede mną nie taił. Może jestem zbyt zasadnicza, ale dla mnie jest różnica między komunikatem, że ojciec co drugi weekend spędza z dzieckiem, a faktem, że oprócz tych weekendów (trwających od piątku do poniedziałku zresztą) są dla małej wszystkie przerwy kalendarzowe (długi weekend majowy, czerwcowy), miesiąc wakacji, ferie zimowe oraz wydłużone okresy świąteczne (do 10 dni) itd. Prawda jest taka, że gro facetów po to, by zdobyć kobietę celowo wprowadza ją w błąd przedstawiając swoje relacje i więź z dzieckiem nie tak, jak to naprawdę wygląda. W rzeczywistości znakomita większość z nich albo nie potrafi godzić roli ojca z rolą partnera, albo tak naprawdę mentalnie nie wyszła z poprzedniego związku. Gdyby mi jasno powiedziano, że będę grała drugie skrzypce, a moje plany uzależniane będą od czyjegoś dziecka, to wiałabym gdzie pieprz rośnie. Na dzisiaj żyjemy, bo żyjemy. Przestałam snuć marzenia i plany na naszą przyszłość, przestałam zabiegać o cokolwiek. Jak dla mnie jego córa może być u niego non-stop, dla mnie to bez różnicy, bo i tak partner stwierdził, że ma inne, niż ja priorytety, a urlop ze mną i naszym wspólnym dzieckiem nie jest mu potrzebny. Nie oczekuję nic od niego i dlatego nie cierpię, nie przeżywam goryczy, że po raz n-ty mnie olał. W ten sposób nieuchronnie zbliżam się do dnia, w którym stwierdzę, że do tego człowieka już kompletnie nic nie czuję, poza szacunkiem z racji tego, że jest ojcem mojego dziecka. Smutne to, ale tak właśnie wygląda moje życie. Życie tej drugiej... I jeszcze jedno, eks odeszła od NM do innego faceta. Dziwiłam się jej, że jak mogła rozwalić rodzinę i tak zranić swoją pięcioletnią wówczas córeczkę. Teraz z każdym dniem coraz lepiej ją rozumiem. Chyba rzadko która kobieta wytrzyma z facetem, dla którego nie jest partnerką, a li wyłącznie matką jego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość A gość wyżej. Czyli ty się zakochałaś i miałaś prawo nie przemyśleć swojego związku. Ja już nie miałam prawo jako młoda kobieta, być może w twoim wieku zakochać się w rozwodniku i tak bardzo dalekosiężnie nie myśleć, ile to problemów będzie. To był tak samo mój pierwszy związek jak twój. Tylko ja ot tak powinnam być na starcie o niebo mądrzejsza niż ty i przewidywać wszystko!? Zrozum .To sa dwie rozne sutuacje . Ja zakochalam sie w wolnym czlowieku Ty w czlowieku z" bagazem" .A teraz masz pretensje do tych walizek ,nawet nie do niego i nie do siebie . Ja nie mam do nikogo pretensji. Ani trochę. A już na pewno nie jak mówisz o swoim dziecku jak o walizce :) U mojego partnera jestem na 1 miejscu. A dyskutuje sobie z wami eks bo mi się wasze teksty i wymagania do nas nie podobają. I mimo to ja waszą frustracje rozumiem! A WY NASZE RACJE??? To dość zabawne co piszesz, o pretensjach- bo to wy ciągle macie je do nas, a ja tylko wziełam faceta z bagażem, ale nie odpowiadam za to że jesteś sama z dzieckiem. I nie mam obowiązku zachęcać ojca dziecka do kontaktów. Zapraszać dziecka do siebie do domu też nie muszę. I nic przy nim robić też. MOGĘ! i TO MOJA DOBRA WOLA! I powinnyście mieć wtedy o nas dobre zdanie, jeśli choć trochę przysłużymy się, do tego że wasz były jest lepszym tatą, lub dziecku jest u nas dobrze, ALE WY TEGO NIGDY, ALE TO NIGDY NIE DOCENICIE. Zawsze będziemy be. Zawsze powinnyśmy zrobić więcej, dać więcej, albo cierpieć, albo zniknąć itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość A gość wyżej. Czyli ty się zakochałaś i miałaś prawo nie przemyśleć swojego związku. Ja już nie miałam prawo jako młoda kobieta, być może w twoim wieku zakochać się w rozwodniku i tak bardzo dalekosiężnie nie myśleć, ile to problemów będzie. To był tak samo mój pierwszy związek jak twój. Tylko ja ot tak powinnam być na starcie o niebo mądrzejsza niż ty i przewidywać wszystko!? Zrozum .To sa dwie rozne sutuacje . Ja zakochalam sie w wolnym czlowieku Ty w czlowieku z" bagazem" .A teraz masz pretensje do tych walizek ,nawet nie do niego i nie do siebie . Ja nie mam do nikogo pretensji. Ani trochę. A już na pewno nie jak mówisz o swoim dziecku jak o walizce :) U mojego partnera jestem na 1 miejscu. A dyskutuje sobie z wami eks bo mi się wasze teksty i wymagania do nas nie podobają. I mimo to ja waszą frustracje rozumiem! A WY NASZE RACJE??? To dość zabawne co piszesz, o pretensjach- bo to wy ciągle macie je do nas, a ja tylko wziełam faceta z bagażem, ale nie odpowiadam za to że jesteś sama z dzieckiem. I nie mam obowiązku zachęcać ojca dziecka do kontaktów. Zapraszać dziecka do siebie do domu też nie muszę. I nic przy nim robić też. MOGĘ! i TO MOJA DOBRA WOLA! I powinnyście mieć wtedy o nas dobre zdanie, jeśli choć trochę przysłużymy się, do tego że wasz były jest lepszym tatą, lub dziecku jest u nas dobrze, ALE WY TEGO NIGDY, ALE TO NIGDY NIE DOCENICIE. Zawsze będziemy be. Zawsze powinnyśmy zrobić więcej, dać więcej, albo cierpieć, albo zniknąć itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj sorki, źle oddzieliłam wiadomość i jeszcze kliknełąm dwa razy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No albo co ma powiedzieć zasada75. Biedna kobieta. Oszukana. Ma znacznie gorszą sytuacje niż pierwsza żona- każda pierwsza. Nawet ta zdradzona. Już na starcie, przed ślubem, facet ją oszukał. Miała przewidzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, znam to :) u mnie też tak było, mydlenie oczu, "mam dziecko, mieszka z mamą, spotykam się z dzieckiem 2-3 razy w tygodniu" i koniec tematu. Nie wspomnę, że temat eks w ogóle nie istniał. Jak już zakochałam sie i wpadłam jak śliwka w kompot to z 2-3 dni zrobiło się 6 dni plus bycie na każde zawołanie byłej. Dlatego te hasła typu widziały gały co brały są nie do końca adekwatne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale swoją drogą wredne te chłopy. A eks które tu piszą pewnie właśnie by tak chciały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pretensje do swojego faceta, bo to jest zwykłe oszustwo tak jak w przypadku piszącej wcześniej zasady75. Eks w to nie mieszam, ona mnie ani ziębi ani grzeje, nie będę mieć do niej pretensji tylko dlatego, że urodziła, bo nie postradałam zmysłów. Niestety teraz z pełnej życia dziewczyny stałam się jedną wielką chodzącą z frustracją z kompleksem bycia piątym kołem u wozu. Moje życie stało się poligonem walki o czas i uwagę partnera. Przejrzałam trochę forum i to nie pierwszy wątek o tym, że faceci oszukują. Niech tatusiowie się spotykają się z dziećmi, niech nawet robią to 7 dni w tygodniu, niech będą na każde zawołanie eks, niech spędzają z dziećmi każdą wolną chwilę, niech partnerka będzie zawsze i wszędzie na drugim miejscu - proszę bardzo, ale niech łaskawie o tym poinformują przyszłe partnerki, że tak to sobie właśnie wyobrażają to oszczędzimy sobie wszyscy frustracji i takich tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu dużo sobie gadam z byłymi bo lubie, bo niektóre ze swoimi oczekiwaniami do nas są niemożliwe, ale w prawdziwym życiu nigdy nie miałam nic do tej kobiety, ani do dziecka. Jeśli o cokolwiek miałam czy miałabym pretensje to tylko do faceta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A swoją drogą wam dziewczyny współczuje. Jakaś masakra. Marionetki. I typowi faceci, że usiedlili kobietę i zmiana o 180 st. Mój mąż ideałem, nie jest. Takich nie ma. Ale czegoś takiego by mi nigdy nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie śmieszy tylko jedno w "eksach". Ten koronny (w ich mniemaniu argument), że "mam z nim dziecko i zawsze będę lepsza od ciebie" itp. :) Ostatnio eks dowaliła takim tekstem mojej znajomej :) Eks - 39 lat, wykształcenie średnie, urody delikatnie mówiąc delikatnie przeciętnej, żółte zęby, odrosty na kilometr podczas wymiany zdań z nową partnerką męża - 29 lat, 2 kierunki na UW, 2 języki obce perfect (z jednego uprawnienia tłumacza przysięgłego), była wice miss regionu, nie mając już żadnego innego sensownego argumentu, stwierdziła że racja racja , ale ona i tak zawsze będzie lepsza bo "ma z nim dziecko" :) :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam bardzo duże pretensje do swojego faceta, bo nie tak mi to przedstawiał. Trzeba było mi po prostu powiedzieć "słuchaj, jak chcesz być ze mną to musisz wiedzieć, że córka zawsze i wszędzie będzie dla mnie najważniejsza, a Twoje potrzeby zawsze mniej ważne od jej potrzeb, mój czas dostaniesz wtedy, kiedy akurat nie będę mógł ofiarować go jej" i w porządku. Popłakałabym parę dni i żyło by się dalej. A te manipulacje i mydlenie oczu sprawiło, że rzuciłam swoje dobre życie (teraz wydaje mi się wręcz genialne), żeby być z nim. I nagle ten zwrot o 180 stopni. Może jakaś grupa wsparcia :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak tłumaczył się po ślubie, gdy się zmienił? Bo nie pojmuje w ogóle jak i kiedy to się stało? Stopniowo? Jak tłumaczy się teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×