Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość
muszelko....ja ze Ś...cy:-))))) Moje Kochane Czarownice... czytam to wszystko od początku i jestem w pełni wszystkiego świadoma:-(((( Dopiero dzisiaj potwierdziłam zaprosznie, napisał od razu, że przyjedzie na pewno. Czyli nauczka dla mnie- czekaj kilka dni, stęskni się, będzie niepewny, szybciej odpisze! Zielona...zwracam honor:-))) przemyślałam sobie, że dom to azyl, to świętość. Potrkatuję to spotknie - rodzinnie, ale i wszystko wyjaśniając. Ja wiem, że może to się czyta głupio, ale ja nabrałam dystansu do tej całej sprawy. Zobaczymy jak przyjedzie, jak się zachowa, co powie, jak się określi? Nie zależy mi na tym aż tak bardzo jak tu piszę, po prostu tutaj są moje przemyślenia i widać jak się błąkam to i tam. Nie pozwolę się sobą zabawić, wykorzystać i zostawić na końcu poniżoną i wykorzystną. Nade wszystko mam jeszcze rozum, może troszkę już sfiksowany przez niego, ale wyprostowany przez Was!!! Ja wiem, że się w to wkręciłam, ale nie tak do końca, dzisiaj on chciał pisać jeszcze a ja, że za bardzo nie mogę bo dzieci (1 raz to ja odmówilam, bo rodzina!!! delikatnie, bez focha, bez obrazy, miło, ale zakończylam rozmowę) i to jest mój krok na przód. Był w szoku, nie spodziewał się, ja bylam taka dumna z siebie. Ja wiem, że dla Was to śmieszne, ale musiałam to komuś napisac i się wygadać. Ja jestem panikara i wszystko strasznie przeżywam. U nas tez mróz, a mój mąż na rowerku do pracy pojechał!!! uwielbia rowery i cały rok taj jeżdzi!!!Nie choruje a jaką ma kondycję hahaha Pozdrawiam Was cieplutko w tą mroźną niedzielę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
a ja tradycyjnie w niedziele wrocilam z bardzo dluugiego spaceru z mm,bylo naprawde fantastycznie,przeszlismy ok 10 km,bardzo milo spedzilismy czas,naladowalam sie pozytywnie i o dziwo nie myslalam o k... Elewacja---Artysta bedzie sie do Ciebie zawsze odzywal..:)on Cie kocha,kwestia tego czy Ty bedziesz chciala w tej konspiracji uczestniczyc...dzieli Was 270km,to nie jest codzienny kontakt "w realu"...moze warto przemyslec czy rzeczywiscie chcesz calkiem zrywac kontakt?mi mimo wszystko szkoda byloby tak skonczyc znajomosc po tylu latach...mimo wszystko Laska---no to calkiem niedaleko mieszkamy:)jakies 60 km od siebie:) pisalas ze Twoj m lubi wyprawy roewrowe..he he..to tak jak ja i mm..jak tylko robi sie cieplo to zaczynamy sezon rowerowy,weekendy to non stop na eskapadach rowerowych,az do jesieni...brakuje mi teraz takich wypraw..ech:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- mimo.... wiesz, zazdroszczę Ci... KONTAKTU! Czuję się taka samotna, choć przecież nie jestem sama!!! Tak źle zaczęłam, wszystko przez mój temperament - drugie spotkanie i... wylądować w łóżku!!!! Gdybym była bardziej cierpliwa.... zaczęłabym od spotkania "rodzinnego" a potem.... nie byłam Czarownicą- jak to napisała Anna takie blabla- tamta ramtam!!! No ale , każdy płaci za błędy!!! Laska- jest ok!, chciałam tylko ( wiesz, tu robimy to bezinteresownie) abyś nie powielała Naszych ( nas, niektórych) błędów!!! Anna- mam takie podejście do kochankowania, z jednego powodu.... może ktoś powie, że to dwulicowość- kocham męża, nie chcę się rozstawać i w gruncie rzeczy, mam dobre życie! Cóż, może jestem tylko "ułomnym" człowiekiem, nie jestem doskonała!Ale NIGDY, nie oszukuję, jeśli kocham, to całą sobą! Czy można kochać więcej niż jednego?.... czasami na chwilę.... MOŻNA!!! Mam wyrzuty sumienia, och mam, bo dla własnej przyjemności potrafię zdradzić!!! Czuję się fatalnie, jak słyszę od męża ( i to często), że jestem ładna, jak ja to robię, że wyglądam lepiej niż młodsze ode mnie ( też jestem po 40-tce- prawie połowa) ale najważniejsze, że jestem DOBRĄ KOBIETĄ!!! Wiecie, jak ja się wtedy czuję???? Podle!!! Jestem aż tak ZŁĄ KOBIETĄ ...aż tak, że nikt o tym nie wie!!!! Witaj Muszelka- ja marzłam wczoraj na spacerze z psem- dziś mój mąż. Wiesz... od wczoraj też miło spędziliśmy czas, teraz robię kawkę, bo zaraz "spacerowicze" wrócą..... Jest dobrze, miło, tylko.... czasami mój wzrok błądzi ku oknu i.... jeszcze dalej... Pa. W Poznaniu- to anomalia zupełna...... takie zimy nie bywają- trudno się przyzwyczaić !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, a ja z Pomorza , więc trochę daleko mi do was. Brrr- rowery dziś- poczułam zimno aż po kość. Dziewczyny, trzymajcie się. Lasko- super, cieszę się, że nasze uwagi przyjmujesz tak pojętnie, choć czasem cię ponosi niecierpliwość. Kiedy on przyjdzie i przyjdzie mu do głowy cię zbałamucić i nakłaniać do seksu to mu powiedz, że dom to azyl. I twoje akcje wzrosną :) A u mnie- od kilku godzin nieustająca sesja z Artystą- dostałam propozycje. Wszystkie moje postanowienia na nic. Artysta mnie kocha i nie chce opuścić. Chce za jakiś czas przenieść się do mojego miasta i tu znaleźć pracę- tak mi dziś napisał. On mnie kocha od 18 lat i nie chce rozbijać rodziny, ale chce mnie widywać i żebym zgodziła się być jego natchnieniem. Co mam zrobić? Czy to miłość, romans, tragedia, komedia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona czarownico- znów razem online :) Nie smuć się- jesteś taka radosna, potrafisz i cieszyć się i cierpieć- zawsze maksymalnie ale twoja równowaga ducha też jest fajna:) Czy warszawiak odzywa się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- Pomorzanko- och ... to blisko Poznania a i jeszcze .....mamy rodzinę na Pomorzu. Ha, ... jak widzę, Czarownice... po lewej stronie Wisły i bardziej "ściana" zachodnia + Katowice. Ciekawe czy pojawi się Ktoś ze Świętokrzyskiego- z Łysej Góry????? No tak, grunt to dobry humor- Elewacja pozdrawiam i łączę się z Tobą stukaniem w klawiaturę... Teraz już PA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie czarownice z dolnegośląska :D U mnie nieprawdopodobny mróz. Aż wierzyć się nie chce. Pamiętam takie mrozy z mojego dzieciństwa. Ja też lubię spędzać wolny czas na rowerze. Kiedy to będzie... Teraz chodzę na basen, do siłowni i na saunę. Zwłaszcza saunę polecam. Idealna rzecz na takie mrozy. Jakoś tęsknota mnie nie przygniata i trochę mi tego szkoda. Ale może to tylko cisza przed burzą? Teraz cieszę się na nowo "wolnością" i faktycznie znacznie bardziej koncentruję się na sprawch domowych. Pozdrawiam wszystkie koleżanki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszysz się wolnością! Otóż to. Tylko zdaje się, że tego punktu trzeba dojść, żeby nie bolało. Może trzeba czekać aż związek się wypali? Aż się zmęczy? Aż bokami będzie wyłaził? Mam dziś szalony dzień- wygląda na to, że sprawa jest poważna. Cały dzień rozmów z Artystą, który na koniec jak każdy facet rozmarzył się erotycznie trochę ;) Próbował żyć beze mnie, ja się usunęłam w cień. Czekałam nie naciskając na nic i jeszcze mu przestawiłam plusy i minusy dostępnych dróg jakie on może wybrać. Powiedziałam mu, ze w każdej sytuacji, cokolwiek wybierze- ja mu nie będę utrudniać a nawet pomogę. I wygląda na to, że chce być ze mną. Ale jak? No przecież ja mam męża! Co mam mu dać- okruchy szczęścia? Może tak czasem można, ja naprawdę się staram być odpowiedzialna a czasem mnie przeraża to wszystko. Nie mogę go zostawić po tylu latach znajomości... Nie chcę, choć mogę... Z jednej strony on mnie cieszy a z drugiej to się boję tego wszystkiego. Co u was czarownice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- nie boisz się, co może zrobić Artysta, gdy przeniesie się do Twojego miasta???? Wiesz jaki On jest!!! Czy nie zaszkodzi to Twojemu małżeństwu??? Masz przecież swoje problemy a On, ON to jeden wielki PROBLEM!!! Czy nie powinnaś być asertywna.... bo wiesz uczucie, uczuciem ale czy jest na tyle wielkie aby grać vabank??? Gzieś chyba, po połowie maja ubiegłego roku pisałam..., że nie wiem, czy będę już tak emocjonalnie podchodzić do tego, gdy Warszawiak wróci, czy będę tak czkać na Jego "pisanie".... I coś się chyba we mnie wypaliło, zupełny brak żaru, tęsknoty, niecierpliwości. Ale to dobrze- jestem spokojna, teraz to tylko dobry przyjaciel. Chyba.... "nic dwa razy się nie zdarza..." Ostatnio pisaliśmy 2 tygodnie temu... ja nie naciskam... może znów ma jakiś problem... ha ... ze sobą. Tak - jestem juz asertywna.... w tym wypadku!!! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No-no, Elewacjo, trochę mi to pachnie kłopotami! Tzn. przeprowadziłby się z babą, czy bez niej? Bo jak z nią, to się będzie (baba) prędzej czy później pieklić i będziesz miała kłopot (bo on przecież szaleniec jest i nie zdzierży, żeby to wszystko ukrywać bez końca), a jak bez niej, to z kolei on będzie miał straszne ciśnienie. Kurcze - nie wiem, czy dotychczasowa sytuacja nie jest dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem!? Wydaje mi się, że Zielonaa ma rację :-O To niezbyt bezpieczne posunięcie... Laska - no wreszcie gadasz jak trzeba! Serio tak to teraz widzisz, czy pod nas troszkę piszesz? :-P Ale nie przejmuj się moimi złośliwościami i trzymaj tak dalej (w działaniu też)! Wczoraj miałam małą scysję z moim ślubnym (na tematy codzienne) i zaczynam rozumieć, dlaczego tak w sumie zaskakująco łatwo przychodzi mi nielojalność (na razie emocjonalna) wobec niego. On też jest wobec mnie nielojalny, ale pod innym względem: mianowicie w emocjach jest w stanie używać wszelkich argumentów, łącznie z tymi, o których wie, że mnie ranią, bo się mu kiedyś zwierzyłam. To paskudne. W takich chwilach mam ochotę tym wszystkim walnąć :-( i uciec do... wiadomo kogo, a przynajmniej wypłakać się w jego czułych objęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Śliwka, może to trochę dziwne, co napiszę. Takie jest jednak życie, nie ma reguł na nic, nic nie można też oceniać jednoznacznie. Tak, nasi mężowie, czasami potrafią być wstrętni- znam to też! A to wbijanie szpili i dzika satysfakcja z tego, że nas to DOTYKA- bywa! Mój mąż, czasami mi mówi, że mnie nienawidzi (na szczęście czasami) za to, że nie może, nie porafi wyzbyć się miłości do mnie, że za mocno siedzę mu w głowie, że jest jakby w kajdanach, które sam sobie założył i nie jest w stanie ich się pozbyć bo.... NIE CHCE! Ma czasami takie "okresy" i myślę, że u Ciebie jest podobnie, dlatego .... czasami takie "ranienie". No, cóż, nikt nie jest DOSKONAŁY---- same to wiemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielonaa :-D Wiesz - w pierwszym momencie, gdy przeczytałam to, co napisałaś, pomyślałam: "nie nie, to nie tak!" Bo mój małżonek nigdy się tak nie wywnętrza i raczej nie pozwala sobie na takie "chwile słabości", żeby mi powiedzieć, że mu na mnie zależy. Raczej okazuje to działaniem, troską, ewent. zazdrością. Ale... potem przypomniałam sobie finał tej rozmowy: ja powiedziałam coś mniej więcej takiego - "skoro uważasz, że jestem do niczego i tak ci ze mną źle, to może pomyślmy o rozwodzie - mówię całkiem serio!" I... on wtedy zmiękł, zupełnie zmienił front i awantura się skończyła. Ciekawa ta Twoja teoria. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej witam w nowym tygodniu! Śliwko- dobrze, że jesteś, zastanawiałam się gdzie zniknęłaś. Przykro mi, że twój mąż potrafi wykorzystać sekrety do ranienia- niestety, to czasem wypływa z bezsilności, gdy brak argumentów. Może nie miał racji i dlatego tak dziecinnie się zachował. Nie mogę nic złego o moim mężu powiedzieć- nie rozumiem co ja wyrabiam! To wszystko moja wina, moja wina... Z tą przeprowadzką to spokojnie ;)- powiedział, że planuje to za dwa lata. Bez baby. Ona nie wie o tym. Ale jak znam życie to będą żyli razem długo i nieszczęśliwie i nie przeprowadzi się. W grę wchodzi też inne miasto ze względu na jego działalność artystyczną. Ale dla mnie to już byłoby jakieś zobowiązanie, jakiś plan, żeby mnie mieć blisko, może usidlić. A ja nie chcę do nikogo należeć, nawet męża jestem kiedy chcę. Zwariować można Na razie nie przejmuję się niczym i pozdrawiam was! Co ma być to będzie! Mila- jak dziś w pracy? Czy nadal jesteś spięta w jego obecności? Było- Minęło- napisz kiedy te tańce:) Wszystkie napiszcie co u was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-nnna
witam pieknie w mrozny poniedziałek:) Zielona,to my chyba jestesmy w podobnym wieku? ja mam 44 lata..:) Tak sobie mysle,no nie wiem...moze ja czegos nei rozumiem-ale gdybym kochała swojego m. nie zdradzałabym go!! Ale u mnie jest tak,ze juz od wielu lat go nie kocham..szanuje,za to,jakim jest człowiekiem,doceniam,ze jest dobrym mezem i ojcem..ale...to wszystko..Moze tak mocno pokochałam swojego k.,ze moje serce było puste od tylu lat? bo przeciez na dłuzszĄ mete nie da sie życ bez miłosci...zwŁaszcza nam,kobietom te emocje sa potrzebne.. Kurcze,Elewacjo..hmmmm...mi tu pachnie prawdziwą miłoscią...:) wiedziałam,czułam to,ze on nie bedzie wstanie z ciebie zrezygnowac:) pozdrawiam wszystkie Czarownice,trzymajcie sie ciepło..mnie cieplutko w sercu..bo jeszczeczuje na ustach smak jego dzisiejszych pocałunków:) ojjjj.........szalona ja,szalona:) pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zona -kochanka
Hej czarownice! Poczytałam po weekendzie wasze posty i tak sobie myślę głośno- że my kobiety jesteśmy właśnie chodzącą emocją. Ale jak gdyby się nad tymi emocjami zastanowić- to w co wpadlyśmy- jest wynikiem działania "narkotyku"- same sobie w głowach układamy co i jak będzie . A życie to jedna wielka niespodzianka- i chyba nawet dobrze że tak jest - bo było by cholernie nudno gdybyśmy mogły przewidzieć co jak się skończy! Teraz jak z niewielkiej perspektywy na swój romans patrzę i zdałam sobie sprawę ,że dopuściłam aby być zależną od sms-ów, maili, czy humoru drugiej osoby - to smutno nad sobą zapłakałam. Jestem przecież rozsądną dziewczyną, mam fajny dom i cudownie spełniam się w pracy. Nie można pozwolić sobie na to aby ktoś zamotał nam w głowach- podoba mi się podejście niektórych z was - wolne kochankowanie- to JEDYNY FAJNY UKŁAD wart kontynuowania! Nie ma co iść dalej - bo nie wyjdzie z tego nic dobrego poza naszym cierpieniem. Tak więc baby - dbajcie o siebie i swoją psyche!!! I tak jesteśmy górą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
Na początku chciałabym pozdrowić wszystkie dziewczyny:)Boże,nawet nie wiecie chyba jaka to ulga wiedzieć,że człowiek nie jest sam.....Że nie tylko ja myślę o sobie,że jestem złym człowiekiem....A najgorszą dla mnie myślą,jest myśl o tym ,że sama nie wiem czego chce i o co mi w ogóle chodzi....Nie przeczytałam wszystkiego od początku do końca,bo troszkę tego jest,ale mam nadzieję,że z czasem nadrobię:)Ja aktualnie siedzę w domku,bo nie pracuję codziennie,dlatego napiszę Wam co mi na sercu leży.Mam nadzieję,że Was na amen nie zanudzę;) Mam prawie 33lata i drugiego męża.z pierwszym miałam tak samo jak teraz z drugim,tzn.wszystko było ok,ja szanowałam jego poglądy,zaintersowania,lubiliśmy się,ale...Pod względem seksu....dla mnie totalna porażka....Po prostu nic nie czułam....Nie potrafiłam się zmusić....Potem poznałam kogoś z kim było mi cudownie w łóżku za to reszta-kompletna porażka!Po prostu toksyczny związek:(Uwolnienie się od niego zabrało mi całe poczucie wartości i resztki siły jaką miałam:(Ale udało się....Poznałam ,obecnego mojego drugiego męża, i przez 8 lat był spokoj.Tzn.pomyślałam sobie ,że spokój i monotonia jest lepsza niż nawet najlepszy seks...I znów pod względem seksu jest kapa:(Raz na miesiąc czy dwa i to z wielkim obrzydzeniem z mojej strony...Sama siebie nie rozumiem...Zapytacie pewnie,po co wyszłam za mąż drgugi raz w takim razie?Bo było bezpiecznie,bo nie umiem być sama,bo myślałam ,że i tak mnie w życiu już nic nie spotka? Dwa miesiące temu poznałam kogoś,wywarł na mnie tak wielkie wrażenie,że całe 8 lat szlag trafił.....Spotkaliśmy się i było cudownie:D Jeśli chodzi o seks,bo on ,jak to faceci,powiedział,że nie łączy uczuć z seksem.....Ale ja teraz nie mogę zapomnieć!I zastanawiam się czemu nie mogę być taka normalna jak moje koleżanki....Mam nadzieję,że coś zrozumiałyście z mojej chaotycznej wypowiedzi:) pozdrawiam kochane,te z ok.Katowic,Sosnowca i caaałej Polski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
dodam jeszcze ,że mój k jest sam...bez żony czy nawet dziewczyny....właściwie to nie wiem czy to plus czy minus;p no i miszka całą Polskę ode mnie:( Niby powiedział,że chciałby się jeszcze spotkać i w ogóle,ale w trakcie spotkania nie pwoiedział mi ani jednego miłego słowa,komlpementu....Myślałam ,że to może takie jednorazowe"zaliczenie panienki",ale sama nie wiem już co myśleć:( Bo jak ja się nie odzywam na sms czy gg to pyta się co się dzieje i w ogóle....heh....w sumie niby sama chciałam to mam:( No ale widzę,że u Was kochankowanie wygląda troszkę inaczej,chyba ,że jeszcze czegoś nie doczytałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anna- ja sama nie rozumiem!!!! Czasami myślę o sobie... czuję się jak WAMPIRZYCA, potrzebujaca krwi aby żyć!!! Straszne! Nie wyobrażm sobie z nikim żyć do KOŃCA, jak tylko z mężem, zawsze stanę po jego stronie, zawsze będę się o niego troszczyć, zawsze będę z nim i w zdrowiu i chorobie, gdy będzie miał kłopoty, z nim czuję się bezpieczna, mogę na niego liczyć, gdybym stanęła przed wyborem- zawsze wybiorę jego, z nim potrafię się śmiać, cieszyć z byle czego, KOCHAM, ale.... nie ptrafię być.... wierna! Choć może to też tak nie do końca prawda... no dobrze, wiem, fakty są inne i jednoznaczne. Do tego wszystkiego musze Wm napisać, że seks z moim mężem- z nikim tak nie było, żaden mu do pięt nie dorasta... Więc dlaczego?... dla emocji?... aby ciągle czuć tak, "jak pierwszy raz"??? Dlatego piszę, że ZŁA KOBIETA ze mnie!!! Ale ...jest WINA, musi być KARA- cierpię PO - mam więc za swoje! Choć przecież KOCHAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Jestem zawiedziona, rozczarowana i w ogóle brak mi słów. Napisałam dlaczego jest jeszcze w pracy, myślałam, że do mnie już jedzie!!! A on, czy jestem sama, ja że nie bo z dzieckiem 3 latka, a on że nie przyjedzie w takim razie bo nie chce mi robić problemów, bo mały sie wygada, że do mamy przyjechał pan i pokaże na NK który przy okazji. Nie będzie przeginał. Byłam w szoku, mówilam mu, ze moje dziecko nic nie powie, jest malutki i nie potrafi takich rzeczy powtórzyc, że musi mi zaufać, że jakbym nie mogła to bym go na pewno nie zapraszała. A on swoje, że nie będzie mi robil problemów, że nie chce się później denerwowac jak się wyda i że mu zalezy na spotkaniu i nawet do mnie to by samolotem przyleciał, ale nie jak jest dziecko itd. Odpisalam mu, że wlaśnie go usunęłam z listy znajomych na NK i to zdjęcie gdzie jest też, że mojego syna nie ma, ale i nie chcę, żeby przyjeżdżał. Że nie jestem desperatką, żeby swojego "kochanka" do domu sprowadzać i że to miały być normalne odwiedziny, że nie wiem co on sobie wyobrażał? i żeby pracowal, żeby mu czasami na chleb nie zabrakło!!! Już mi nic nie odpisał. Wiedział, że syn będzie, jeszcze mi pisał wcześniej, że kupi mu autko. Łzy mi same lecą. To był chyba największy kop jaki dostalam od niego. Oszukał mnie, poniżył i dowiedział się jak to niby mi bardzo na nim zależy. To już koniec naszego romansu, to na pewno, a po drugie utwierdził mnie w tym, że nie jest mnie wart. z naszych wyliczeń jak znalismy się 3 miesiące to mam cierpiec pół roku?????? O nieeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Was!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
zielonaa...wspólczuję ci z całego serca....czego? tego,że ja mogę sie dopatrywać jakiejś,nie wiem,traumy z dzieciństwa,która nie pozwala mi zbudować normalnego związku.Ale u Ciebie skoro wszystko jest niby ok-to właśnie skąd bierze się potrzeba kochankowania?Naprawdę ciężko to wszystko zrozumieć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
laska że hej- trzymam kciuki za wytrwałość,o ile tego naprawdę chcesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
widzę,że chyba wszystkie dziewczyny pracują albo zajęte:)zajrzę wieczorkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
dziewczyny nie moge narazie pisac,ale zajrze tu wieczorem..chcialam Wam tylko powiedziec,ze los chyba mi sprzyja bo dzis dostalam odpowiedz na moje dawno wyslane cv w miejscu gdzie chcialabym pracowac,pojechalam tam i rozmawialam z kim trzeba i ...od lutego mam nowa prace!!!!hura...i malo tego..w piatek tez wyslalam swoje cv w inne miejsce i dzis dzwonili ,ze sa zainteresowani moja osoba:) ale jestem szczesliwa...chyba los mi sprzyja....i Wam dziekuje,ze bylyscie ze mna gdy bylo mi zle..zajrze pozniej..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska- zawód, niesłowność, nie dbanie o nasze uczucia, lekceważenie- to jest to, co najczęściej otrzymujemy. To niestety- nasze ryzyko i musimy się z tym liczyć. Wiem, że jest Ci ciężko, wiem, co czujesz ale pamiętaj masz chociaż NAS. Wygadanie się- POMAGA! Mogę Cię tylko przytulić wirtualnie i powtórzyć, że to MY JESTEŚMY NAJWAŻNIEJSZE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Muszelko- masz rzeczywiście prezent od losu.Wybierz lepszą ofertę. Zmienisz pracę, środowisko- nowe wyzwania, nowe okoliczności- wyleczysz się szybko z zawodu miłosnego i jeszcze będziesz się śmiała z tego. :D Laska- no widzisz- kiedy usłyszał, że nie będziesz sama, to odwołał. Rozumiem twoje rozczarowanie, bo na pewno przygotowywałaś się do tej wizyty. Ale dobrze mu napisałaś że '" co on sobie wyobraża" No właśnie! Jeśli mu zależy to odezwie się- jak widać zależy mu na seksie, niestety :(- chyba, ze Tobie też- wówczas musisz porzucić wyobrażenia o tym, że on zrobi coś dla ciebie, że będzie o ciebie zabiegał i dbał. On chyba liczy na układ seksualny i tyle. Ale czy ściemnia? Obiecywał ci coś? ( pytam nie złośliwie tylko chcę wiedzieć) Dzisiaj milczę jak grób i nie kontaktuję się z Artystą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zośka- witaj. Wygląda na to, że twoje kochankowanie się wzięło z frustracji seksualnej. Widocznie nie pociągają cię ciepli faceci, ale źli chłopcy :( A jak tu żyć z kimś, kto niszczy emocjonalnie? Nie oceniam tego, bo jak oceniać? Ten twój związek na odległość raczej nie zaspokoi twojej tęsknoty... Bo co to za kochanek- w sensie seksualnym który mieszka daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Moje Kochane!!!!!!!!!!! U mnie same zmiany!!! nie uwierzycie - napisał sam, że jutro przyjedzie i że potwierdzi to na 100%, że nie wie co mu może wypaść, ale żebym się nie denerwowała i była spkojna i cierpliwa! Ale dzisiaj juz żebyśmy sobie darowali. Ja się ucieszyłam!!! A TU SZOK- WCHODZI MÓJ MĄŻ - MA URLOP!!!!DO 8 GO LUTEGO!!! Byłam w szoku. Strzeżonego Pan Bóg strzeże!!! Nie moglam w to uwierzyc, że jak już On sie zgodzil to m. znowu w domu. Napisałam mojemu k. szybko, że odwołuję, bo sprawy się tak maja a nie inaczej. I na koniec dodałam, że ZAWSZE JUŻ BEDĘ SIĘ CIEBIE SŁUCHAŁA I ŻE DOBRZE, ŻE JESTEŚ SPOKOJNY I UPARTY A NIE TAK JAK JA W GORACEJ WODZIE KAPANY!!! A JA JESTEM KOTKA CO ZAWSZE NA 4 LAPY SPADA I TEŻ MI SIE TERAZ UDAŁO. Oczywiście już przez ten czas nic nie bedę do niego pisała i on pewnie też nie. PoZDRAWAM WAS I DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
elewacjo...nic mi nie obiecywał nigdy, wręcz przeciwnie ode mnie chce tylko wierności i też nic więcej. Myślę, że ten uklad jest dla niego i dla mnie też biezpieczny - mamy udane małżeństwa ( chociaż u niego dokładnie nie wiem, bo wiem ze źródeł że nie zabardzo ze soba żyją w zgodzie, ale on mi sie nigdy do tego nie przyznał) Przepraszam za błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
ach,jakos usmiecham sie sama do siebie i tak radosnie mi dzis:) wybiore oczywiscie lepsza oferte,jutro bede o tym myslec,narazie musze ochlonac .,taki prezent od losu chyba w pore dostalam:) Elewacjo---mam nadzieje,ze nowa praca i srodowisko pomoga mi wyleczyc sie z niego,bo w sumie juz nie licze na zaden znak z jego strony:(..to juz ponad 3 tygodnie,ale od wczoraj jestem bardzo pozytywnie naladowana :) spacer z mm bardzo dobrze mi zrobil,zauwazylam ze od kiedy mniej mysle o k zaczely sie poprawiac moje relacje z m...i dzisiejsza noc tez byla taka jakiej juz dawno nie bylo:) Zoska---dla mnie podobnie jak dla Ciebie "fizycznosc"w zwiazku zawsze byla bardzo wazna i stanowila 90 procent calosci,pod tym wzgledem moj m mi odpowiada i wiem,ze byloby dla mnie frustrujace miec pod tym wzgledem jakiegos niedorajde...ale sadze,ze ta odleglosc jaka dzieli Ciebie i k jest zbyt duza ,by czesto sie spotykac i spelniac w tej dziedzinie,no pomysl sama...jak czesto bedziecie sie widywac?co o nim wiesz?amoze on z tych "co strona tam zona"?przepraszam za szczerosc,ale sama pomysl co to da? Zielona---pisalas,ze nie potrafisz byc wierna,ale meza kochasz i nie zostawisz..po czesci rozumiem Cie,bo ja tez bym swojego nie zostawila-jednak mimo wszystko nie,wiecej bylo i jest pieknych chwil,to ja zawalilam ,odgrywalam sie na nim ,a on stara sie jak moze,nie docenialam tego ostatnio,wciaz jest pozadanie miedzy nami ...tylko podobnie jak Ty..czasem patrze w okno,a moze i dalej i tesknie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
muszelko... fajnie, że masz dobry humor, i z tą pracą to dlatego, że trzymałyśmy kciuki hahaha Naładowałaś mnie troszkę tą swoją pozytywną energią, jak to mówią raz na wozie... teraz jest właśnie to "na" i trzeba aby tak było jak najdłużej!!! Bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona!!! Pozdrawiam Cię !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×