Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Witajcie :) Ach. Lasko, Lasko... to nie koniec ani ulga w tej historii, ale dalsze perypetie. Zauważ, że już straciłaś główny wątek:(- wykonujesz różne chaotyczne ruchy, od sasa do lasa. Co z tego , ze mu wygarnęłaś, jak on- piskorz uspakaja cię tylko i tonuje. Gdybyś teraz tak KONSEKWENTNIE zniknęła z gg i zamilkła to byłoby dobrze. Nie krytykuję cię, tylko z własnego doświadczenia wiem, że same się wkręcamy z jakieś domysły, zyjemy czymś co dla nich nie jest aż tak ważne, bo albo tego nie rozumieją albo nie czują. Zobacz, że ten związek cię nie satysfakcjonuje. I to jest odpowiedź na to co robić. Inna rzecz z tym uzależnieniem. Mam nadzieję, ze rodzinka już się lepiej czuje i że Ciebie nie dorwie ta grypa żołądkowa. U mnie- nadal pustka duchowa, jakby mi ktoś amputował część ciała- mam bóle fantomowe ;) hi hi- przecież lepiej bez niego niż z nim. A kiedyś kiedy się poznaliśmy to było odwrotnie- lepiej z nim niż bez niego. Ale sam na to zapracował. Nadal mi go żal. Niestety- nie umiem tak bezwzględnie się obrazić, pogardzać- za dużo współczucia dla ludzi. Jak widać z tego też mogą wyniknąć kłopoty. Sliwko- cieszę się, że napisałaś. Napisz coś, bo jestem bardzo ciekawa i chętnie dowiem się co słychać u ludzi mądrzejszych od Artysty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Elewacjo...dziekuję za odpowiedź. Ja wiem, że on się tymi moimi słowami zbytnio nie przejął. Ale tu nie chodzi o niego, tylko o mnie. To mi ulżyło, bo odwróciłam kota ogonem i wyszło, że nie on mnie nie chce, tylko to on mi nie pasuje i dlatego znikam z jego życia!!! Ja mu nie pisałam, że on jest zły, tylko, że mi jego zachowanie kompletnie nie pasuje. On mnie uspokoił, pocieszył, bo nie miał innego wyjścia (mógł jeszcze nic nie odpisać, ale on nie chce urywać kontaktu). Z mojej strony będzie cisza, WYKASOWAŁAM JEGO NUMER GG, dzisiaj rano, po tym, jak złożyłam mu życzenia. Ja go już odrzuciłam całkowicie, nie chcę o nim juz pisac, ani mysleć!!! Ty też się trzymaj, nie daj się tęsknocie, ale rozumiem, że nie potrafisz go całkowicie odrzucić i skreślić, bo to za długo trwało to raz a dwa, to inny rodzaj kochankowania!!! Buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elewajca_
Hej czarodziejki Lasko, jeżeli ci ulżyło i uważasz sprawę za zamkniętą to tak to zakończ. Jeśli wykasowałaś nr gg to nie włączaj w ogóle teraz bo on może cię zaczepić widząc ciebie dostępną i zacznie się w koło Macieju. Oczywiście, piszę to z racjonalnego punktu widzenia i zachowania logiki. Ale w romansach żadnej logiki nie ma, więc coś mi mówi, że to nie koniec :p, ale nie potępiam cię. Jednak abyś sie lepiej poczuła to doradzam ci wyłączenie gg i nie sprawdzanie czy jest dostępny, bo to cię znów nakręci. Życie wirtualne rządzi się swoim prawami i potrafi nieźle zakręcić. U mnie z dnia na dzień coraz lepiej, to taka ulga widzieć jak podjęta decyzja wyprostowuje ścieżki. Oczywiście, wiem, że on się odezwie jeszcze, mam nadzieję, ze nie dziś. A dziś sobie pomyślałam, że nie przyłożę ręki do tego żeby jego przyszłe małżeństwo zakończyło się źle z mojego powodu. Niech sam ponosi skutki swojej decyzji . Zawsze jak mu było z nią źle, czuł się osaczony, to szukał mnie- teraz musi sam się odnaleźć. Na razie życzę wam miłego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cześć Elewacjo... ha ha ha wiem, że to Ty, nikt tak mądrze nie pisze:-))) Cieszę się, że z dnia na dzień u Ciebie lepiej, chciałabym, żeby i u mnie tak było:-))) Ciągle o nich jednak myślimy i wspominamy, to jakoś tak mimowolnie wchodzi nam w głowę, niestety. Ale ja wiem, że jeśli chodzi o mnie to JA muszę dokładnie tak zrobić, jak napisałaś. Jak na razie, to jestem niedostępna, muszę sie od niego uwolnić psychicznie. W mojej sytuacji są dwa wyjścia, albo Odkurzacz zamilknie na zawsze ( co bardzo pomogłoby mi milczeć konsekwentnie), albo będzie szukał kontaktu np. przez NK, bo gg mam wyłączone. A on nie jest typkiem, który zabiega o kobietę, szczególnie tą, którą już miał, więc pocieszam się, że on sobie już daruje dalszą nasza znajomość. Mila???? co z Tobą??? ja korzystam z okazji, że mm wyszedł do sklepu :-))) Pozdrawiam Was serdecznie wszystkie, buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Lasko, to jest tak z nimi, a przynajmniej z pewnym typem facetów, że są niezdolni do uczuć. Kręci ich tylko zdobywanie. Cenią sobie święty spokój. Nie wkręcają się w układy których nie rozumieją , nie dla nich subtelne niuanse i spontaniczne zachowania. Nic u niego nie uzyskasz- przynajmniej nie to, czego chcesz. A nawet zagranie mu na nosie spłynie po nim jak po kaczce i pomyśli co najwyżej " czego ona chce? Jakaś wariatka!" Po prostu to tak jakbyś chciała z koguta zrobić orła. Nie da się. I nawet nie ma co się na niego złościć, bo czy gniewać się kamień że jest kamieniem a nie wodą? Pytanie filozoficzne :p Pora się pogodzić, ze z tej mąki chleba nie będzie i tyle. Nie da ci tego czego chcesz, choćbyś użyła wszystkich sztuczek świata. U mnie OK. Byłam na przemiłym spacerze, opadły emocje, czuję się coraz bardziej wolna, dusza uwikłana jednak nadal w głupie tęsknoty. Ech, jakoś dam radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie czarownice:) Elewacja fajne i mądre słowa skierowane do laski,w sumie to mnie też właśnie dotyczą.czytam,czytam i czytam to co napisałaś.I wbijam to sobie do głowy.Nie chcę już robić tak jak robiłam(robię)do tej pory.Męczę jego i siebie.Powiedział mi wyraznie w piątek,że trudno skończyło się bo musiało się to skończyć,że coraz więcej osób nas razem i często widziało,że to nie bezpieczne itd.(wczesniej mu nic nie przeszkadzało),ale mam wiedzieć o jednym,że jestem i będę mu najbliższą osobą.Chce żeby po tym wszystkim co nas łączyło,żeby zostały te piękne wspomnienia i żebyśmy teraz po prostu byli dobrymi kumplami,bo jestem bardzo ważna dla niego.Nie zostawia mnie przecież dla innej,jakiejś nowej itd. No trochę to rozumie.ja nie potrzebnie wypisuje mu smsy typu,dlaczego przestałeś pisać ,napisz mi to.potem jak nie odpisał to napisałam ,że nie musisz mi już nic odpisywać ,bo już wszystko wiem i nie musisz nawet do mnie nic gadać,bo nie chcę! potem w pracy jak coś było na ten temat to mu powiedziałam ,że czekam na odpowiedz,że ma mi to napisać,dlaczego(między czasie coś tam napisał,ale na inny temat)i tak jak dziecko.Nie chcę już tak dalej.Płaczę, że kamień jest kamieniem a nie wodą.Czy to tak trudno zrozumieć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mila, to łatwo zrozumieć, ale w romansach nie kierujemy się rozumem, a przynajmniej nie zawsze. Stąd większość naszych problemów. Revol-ucjo tak to nr 3. Chyba muszelka pytała czy jestem szczęśliwa. No cóż mam teraz trudny okres w życiu z różnych względów, o których tu nie chce mi się pisać. Mam jednak dobry i ciepły dom i kochającą mnie rodzinę, męża i dzieci. Na tym opieram swoje szczęście. Mój k. dodaje mi sił i sprawia, że z uśmiechem patrzę na świat. Kocham go za to. Ale nie mogę na nim opierać swego szczęścia, bo wiem, że to musi runąć prędzej czy później. Mam też świadomość, że nie mogę absolutnie nikogo skrzywdzić w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
witajcie Kochane...mam problem..przez ostatnie 2 dni on non stop pisal do mnie,ja mu odpisywalam:(zaproponowal spotkanie,ale narazie odmowilam wymigujac sie nawalem zajec,ale tak naprawde chcialabym sie nim spotkac:(tylko czy jest sens?znow zaczelo mi sie ukladac z m,poza tym nie ufam ex k...juz raz zaufalam i wyszlam na tym:O i rozum mowi,zebym dala spokoj (on pisal,ze u niego definitywny koniec z tamta,tylko skad ja to znam:O),bo znow sie przejade,a serce chcialoby inaczej...nie moglam w nocy spac i nie wiem co robic ,gdy on znow zapyta czy mam dla niego czas?chcialabym a boje sie,ale ciagle o nim mysle ostatnio i znow czekam na te wiadomosci od niego... nie gniewajcie sie ,ze tak Wam marudze z rana,ale potrzebuje porady...czy mam mu wspoomniec jak mnie wtedy wykiwal?co mi radzicie?tylko tak bardzo szczerze,pozdrawiam Was Czarownice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was o poranku.... w Poznaniu pada deszcz, jest pochmurno, leciutka mgła ale.... gdy tak teraz patrzę przez okno, myślę sobie, że mimo wszystko, jest pięknie:). Może jestem dziwna ale ja w sumie bardzo lubię taką pogodę mimo a może właśnie dlatego, że nastraja mnie tak melancholijnie:D. Muszelka... tak, tak, i "chciałabym i boję się" ;). Nie wiesz nawet jak bardzo Cię rozumiem i.... no cóż, taka jest prawda.... odrobinę zazdroszczę... MIMO WSZYSTKO!!!! Nie wiem czy powinnam Tobie radzić, bo sama nie wiem jak ja postąpiłabym, gdyby Adam..... ach!!!!:O. Myślę jednak, że musisz zmienić nastawienie do ewentualnego, powtórnego romansu. Chcesz Go znów widzieć, przytulić się, rozmawiać, chcesz czuć Jego obecność.... serce się rwie! Nawet wierzysz, że może być teraz inaczej, CHCESZ Mu znów zaufać! Dziewczyno, rozsądek mówi ZOSTAW to, nie pakuj się znów, bo będziesz cierpieć:(. Jeśli jednak już to... potraktuj Go jak "piękne chwile"... nic więcej!!! Nie wierz Mu, że zostawi żonę, że jest źle u nich....... nie rozmawiajcie na temat waszych "połówek"! Ciesz się tylko tą "chwilą"..... jeśli tak potrafisz i .... nie licz na nic więcej, bo PAMIĘTAJ- WSZYSTKO PRZEMIJA!!! 🌻, 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej witam was w poniedziałek. Muszelko, sama nie wiem co ci poradzić, bo wiem, że jako osoba nie czująca nic do twojego obiektu, oczywiście powinnam wybić ci go z głowy. Natomiast to, co radzi Zielonaa- brzmi nieźle, ale tylko brzmi, bo znaczy mniej więcej " pal, ale się nie zaciągaj " :D Najgorsze jest to, że jeśli coś nie" wydziało" się do końca, nie zakończyło- to zawsze w sercu będzie jątrzyć i zagrażać spokojowi. Ja ci radzę przeczekać. Może Tobie przejdzie? A może on nie zrezygnuje, nie zwątpi, zawalczy? Po co mu podawać się na tacy po pierwszej propozycji spotkania. Na razie poczekaj i poddaj się próbie czasu. U mnie- nic nowego. To znaczy Artysta nie poddaje się łatwo i ciągle próbuje jeśli nie groźbą, to prośbą albo obojętnością mnie zainteresować. Mam dużo pracy więc kończę i pozdrawiam was serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem ten topik. Cały weekend prawie mi zajęło... Życzę Wam wszystkim szczęścia i powodzenia. Szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dziewczyny,ja tak naprawde nie wiem po co on chce sie ze mna spotkac..Elewacjo,masz racje,ze nie moge "poleciec"na pierwsza propozycje spotkania,pomysli ze wciaz mi zalezy(duzo sie nie pomyli;O),ale po co ma wiedziec...nie wiem czy mi przejdzie,jak juz nie raz pisalam,na dnie serca zawsze bedzie on..wczoraj mu napisalam ze mam narazie nawal obowiazkow i nie mam czasu,wiecej juz poki co nie odzywal sie od tamtej pory,a ja sie wkrecilam i ciagle zagladam na telefon..:( Elewacjo---Artysta jeszcze nie raz sie odezwie,on nie odpusci Ciebie,nie wiem tylko jak Ty bedziesz na to reagowac.. Zielona---ja chyba juz sama nie wiem czy chcialabym te chwile czy nie,ale on nie jest typem faceta do kochankowania,on chce wszystko albo nic,nie wiem dlaczego tak zwierzal mi sie ostatnio,ze chce zaczac nowe zycie itp..to jest dla niego temat numer 1,tylko ja widzialam ich takich szczesliwych to biore poprawke na jego slowa..i gdzie tu miejsce dla mnie?????tylko,ze od wczoraj przyznam sie Wam nie moge o niczym innym myslec ani skupic sie na innych sprawach,wszystko mi leci z rak i obsesyjnie o nim mysle:( Mila---bedzie dobrze:) Laska--jak tam zdrowie?nie wziela Cie ta grypa?mam nadzieje,ze wszystko w porzadku.. Fantasy--ciesze sie,ze jestes szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzisz, że On mówi to, co Ty chcesz usłyszeć??? Wie na czym, na jakiej znajomości Tobie zależy...... może to Jego taktyka względem Ciebie!!!! Słowa mogą wiele zdziałać ale.... to TYLKO słowa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
tak Zielona,tak moze byc..mi wydaje sie,ze on mysli iz czas stanal w miejscu i ze ja nadal tak bardzo jego chcejak wtedy,ze czekam,tesknie i ze nic sie nie zmienilo.Ale zmienilo sie,bo wyszlam na prosta,nie tesknilam juz az tak,poprawilo mi sie z m i ogolnie wszystko ruszylo do przodu,dobrze ze mu odmowilam ,choc wiele mnie to kosztowalo:(tak naprawde to od razu polecialabym na to spotkanie,niestety:(...musze pomyslec nad jakas strategia,no chyba ze on juz sie nie odezwie...to tylko slowa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
no i panicznie boje sie,ze jak sie spotkamy to wszystko wroci ,a jestem prawie na 100 procent pewna ,ze wroci..i tak bardzo znow za nim tesknie...brakuje mi go,znow czekam na jakis znak od niego,choc rozum nakazuje nie odpisywac i znow zajac sie swoimi sprawami..ale nie potrafie od paru dni myslec o czymkolwiek ,to jest silniejsze ode mnie...i znow miotam sie,nie wiedzac za bardzo co z soba zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z (prawie) samego rana weekend byl u mnie zimny nie moglam popracowac sobie w ogrodku, na dodatek moj m. wyjezdzal wiec bylismy zajeci czekaniem na jego odlot. A godzina odlotu zmienila sie kilkakrotnie ... Powiedzialam mu ze bez kilku rogali marcinskich ma nie co wracac :D Wlasnie zostawil mi wiadomosc ze jest caly i zdrowy u tesciow ale mial po drodze rozne przygody. Donosze wam rowniez w zeszlym tygodniu zadzwonilam do bylego i zlozylam mu takie zyczenia: Życzę Ci tyle spokoju, ile tylko potrzebujesz, tyle szaleństwa, aby życie nie wydawało się nudne, tyle szczęścia, abyś nie oszalał z nadmiaru i tyle smutku, aby równowaga zachowała się po wsze czasy, Aby troski i kłopoty odpłynęły gdzieś ukradkiem. Byl bardzo mile zaskoczony i pytal czy bylam autorka tych zyczenia (przyznalam sie ze szperalam po interneci i zlozylam do kupy to co wedlug mnie pasowalo do niego). Sam rowniez zlozyl mi spoznione zyczenia, wymieniajac ich date (tak zebym wiedziala ze on ja juz teraz zna na pamiec :D Powiedzial mi sie ze wrocil w przeddzien moich urodzin z pogrzebu swojego ojca i byl wtedy w dolku). Nastepnie przypomnialam mu ze ja ciagle chce z nim porozmawiac na nasz temat i to nie przez telefon ale zwyczajnie sie spotkac i pogadac w cztery oczy. On sie skarzyl ze jego z. nie chce brac wolnego z pracy zeby z dzieckiem chodzic do ortodontysty wiec i ten obowiazek spadl na niego w ten jeden (niecaly) jedyny dzien na tydzien kiedy wszystko ma robic ... obiecal jednak ze postra sie zorganizowac zebysmy mogli sie spotkac (nie wczesniej jednak niz poczatek czerwca). Potem rozmawialismy przez prawie 40 minut o tym co sie u nas dzialo. Ostatnie dwie noce znowu snilam o nim. Muszelka ... ja ciagle twierdze ze jemu chodzi tylko o podziemne kochankowanie ...wedlu mnie to on nigdy swojej zony nie rzuci ... Nie rozumien po co on wogole tobie pisze ze jemu z nia nie wychodzi ... jezeli to prawda to niech od niej od razu odejdzie ... i wtedy bedzie szczery. Czy on szuka bezpiecznego lozeczka, chce zebys ty wyrzucila swojego meza i on zajmie jego miejsce w twoim lozku???? Czy to Ty masz ryzykowac wszystko bo jemu sie z zona nie uklada???? Fantasy ... te 3 lata o ktorych kiedys czytalam to byl # 1 czy 2??? Wiesz dostalam niedawno propozycje zapoznania sie od mlodszego o 10 lat faceta ... byl przystojny, byl zadbany, ladnie pachnial i wygladal na forsiatego ... ale jakos moje serce jeszcze zaplatane jest z tym moim ex-em. On byl moim pierwszym pozamalzenskim dobytkimem :D Jakos nie moge sie zdecydowac zeby do tamtego zadzwonic/ napisac (dal mi i telefon i email). Mila ... seruszko moje wiem jak ci zle ... Ale nie czekaj na nic wiecej od niego ... on sie okreslil i teraz chce byc tylko twoim wspolpracownikiem ... Jak chcesz mu zagrac na nosie to znajdz sobie jakiegos przystojniaka i idz z nim na przerwe i kawe, nie zwracaj na bylego uwagi i duzo sie usmiechaj, czasami nawet dotknij dloni tego nowego kolegi (ten kolega oczywiscie musi byc pod wrazeniem ze to sa zarty!!!) Kilka takich kaw a twojego kochanka szlag trafi !!! Elewacja ... ile esemesow (email) dostalas od A ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cześć, ja nie mam za bardzo czasu czytać, co pisałyście. Chora nie jestem, na szczęście. Muszelko... idż na to spotkanie, jasne, ale nie obiecuj sobie za dużo. Nie angażuj się od nowa, bo on pewnie kłamie, że kłóci się z żoną. Po prostu zatęskniłi od nowa chce Cię poczuć, mieć w zasięgu ręki. Jeżeli podejdziesz do tego z rozsądkiem to odniesiesz sukces, jeżeli wymiekniesz i się od nowa zaangazujesz, to przegrasz. Nie wygarniaj mu jaki byl niedobry, to bez sensu, on o tym przecież wie. Ja mam tą pracę w domu i cały czas robię. Trochę myslę o Odkurzaczu, ale MUSZĘ PRZESTAĆ!!! Na razie to tyle, później może Was poczytam, pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dzięki revolucjo za ciepłe słowa.bardzo mi zle. dzisiaj już byłam w pracy spokojna,ale też bez uśmiechu,żartów itd.taka przygaszona.Zdałam sobie sprawę z tego wszystkiego.Nie chcę już z nim rozmawiać na wszystkie tematy,śmiać się ,żartować.Ale nie strzelałam też fochów dzisiaj!!!!!!!!a to oznacza tylko jedno,poddałam się.Któraś z was podała przykład o tej rybce,która jest złowiona tak podskakuje...ja już leże bezwładna...nie mam sił.Odpowiadam mu grzecznie jak o coś pyta.Ale nie patrzę na niego,choć głowy już nie odwracam od niego.Dostałam dzisiaj rano od niego czekoladę,lekki uśmiech i podziękowałam mu.na ostatniej przerwie wylałam kawę na siebie niechcący...myślami odleciałam i jakoś tak ręce mi drżą.Nie będę już pisać mu żadnych smsów typu dlaczego,powiedz mi to itd. Nie mam sił. Muszelko kochana...wiesz dobrze,że on jest i będzie ze swoją żoną.Może chwilowo się pokłócił.OK,jak chce się spotkać to proszę bardzo,tylko np.w niedzielę popołudniu!!!Na pewno coś wymyśli bo raczej niedzielne popołudnie spędzi z żonką.w końcu jak definitywny koniec ci napisał,to jest wolny i może wyjść o każdej porze dnia i godziny. Laseczko moja ty musisz wyzdrowieć:) za chwilkę wejdę sobie na twój profil i popatrzę na ciebie laseczko ,ale ty piękniutka jesteś!!!! zielona i elevacjo dziękuje także wam,że mi pomogłyście jakoś to wszystko zrozumieć,mimo nie raz ciętych słow,ale prawdziwych. śliwka i fantasy wy też jesteście kochane.wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was kochane Muszelko- zdaj się na czas i nic nie rób. Przeczekaj to a czas ci podpowie co robić. Może to nawrót który jest czymś w rodzaju wybuchu poprzedzającego wygaszenie? Tak może być. Zanim coś wygaśnie- poprzedza to, ostatni zryw a potem wszystko klapie.:( Revolucjo- tempo twoich rozmów zaiste jest ślimacze. Tu się romanse rozwijają, wybuchają, gasną, rozpadają, wygaszają i podrygują a u was czas sunie 20 razy wolniej. Termin w czerwcu w tym wypadku wydaje sie całkiem bliski, powiedziałałbym wręcz wariacki ;) No, wybacz- że tak sobie żartuję nieco, niezłośliwe wszak. Mila- bardzo się cieszę. No, chyba o to chodziło, choć zmęczenie i brak " podrygów" to smutne sprawy, ale może przez to przejdziesz do następnej fazy czyli POGODZENIE SIĘ. Lasko- cisza na łączach? Odkurzacz milczy? U mnie OK. Jestem nadal zmęczona, mam dużo pracy a Artysta z tego co wiem od kolegi- jest załamany że go ignoruję i nie rozumiem. Ale ja nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sławka znad jeziora_
Witam, dzisiaj przypadkowo weszłam na Wasz topik. Jestem jedną z Was, matką, żoną, kochanką. To nie jest dla mnie komfortowa sytuacja, ale ... tak wyszło. Nigdy nie myślałam, że zostanę kochanką żonatego mężczyzny. A jednak... Co więcej czuję się w tym dziwnym związku szczęśliwa. Jeżeli pozwolicie, chętnie do Was dołączę. Czasami trzeba z siebie "wyrzucić" nadmiar emocji. Niestety nie mam przed kim się wyspowiadać i czasami pożalić.Z moją jedyną przyjaciółką nie mogę za bardzo na ten temat rozmawiać[bliska kuzynka mojego męża], aczkolwiek zna wiele aspektów tej sprawy. Jeżeli pozwolicie jutro, ew. pojutrze zamelduję się. Dzisiaj już mówię Wam dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WeWo - dzięki za miłe słowa, podziwiam wytrwałość w czytaniu! Witaj Sławka! :-) Piszę, jako obiecałam... Ponieważ ostatnio wycięło mi potężnego posta a nie miałam sił i czasu pisać go jeszcze raz, na początku kilka słów do Elewacji: podziwiam i gratuluję klasy z jaką rozwiązałaś tę sytuację - mam tylko nadzieję, że starczy Ci sił, żeby w tym wytrwać i nie dać się mu sprowokować, choć serce próbuje tu namieszać rozumowi. To był jednostronnie pasożytniczy związek. Ja także uważam, że sytuacje należy zamykać, kończyć. Może dlatego tak dążę do coraz większej bliskości (przyjacielskiej) z moim znajomym, żeby mieć odwagę z nim w końcu szczerze porozmawiać. I nie mów, że jesteśmy mądrzejsi od Artysty - może mój kolega jest, ale ja obtłukuję się o szybę, jak ćma lecąca do światła, zupełnie bezrozumnie. A gdzie rządzą zwierzęce emocje i rozum śpi, tam... Muszelko - rozum (hi, hi, hi) i doświadczenie (Wasze dotychczasowe) nakazuje daleko posuniętą ostrożność z Tym Panem. Jeżeli potrafisz, tak jak radzi Zielonaa, zachować umiar i nie chcieć od niego nic poza "chwilą", to próbuj. Ale jeśli masz co do tego jakiekolwiek wątpliwości - odradzam z całego serca, za dużo masz do stracenia. Ale Ty i tak zrobisz po swojemu, jak każda z nas ;-)... Zielonaa - jak czytam to, co piszesz, za każdym razem jestem powalona Twoją szczerością i nawet gdy nie do końca się zgadzam z tym, co piszesz i nie wszystko rozumowo akceptuję - to na poziomie emocji i podświadomości wiem, że tak właśnie jest! Działasz oczyszczająco, nazywasz po imieniu uczucia, których sama się przed sobą wstydzę. Mila - tak sobie myślę, że może warto skorzystać z jego propozycji przyjaźni. To w sumie cenne, że facet się nie "wypiął" po wszystkim, tylko dalej Cię szanuje i ceni. Ja wiem, że na razie jesteś świeżo "po", i potrzebujesz czasu na wyciszenie i złapanie równowagi. Ale może za jakiś czas, gdy poczujesz się silniejsza, zastanowisz się nad tym... Oczywiście pod warunkiem, że uważasz go za wartościowego człowieka. Ty sama najlepiej wiesz, jak jest naprawdę i czy warto... Laseczko - jak tam zdrówko Twoje i rodzinki? Podziwiam, że potrafisz pracować w domu, mnie by się to nigdy nie udało, nie umiałabym się na niczym skupić. Śmiejecie się, że historia Revolucji jest "długodystansowa" - a co powiecie o mojej, która wciąż nie potrafi wystartować i przy naszym obopólnym tchórzostwie ma wielkie szanse nie wystartować wcale? :-P Kilka słów o moich "doświadczeniach" z Panem Wiadomym. Byliśmy daleko, daleko, robiliśmy tam w ścisłej współpracy rzeczy piękne i emocjonujące (nie, nie, nic z TYCH rzeczy :-P, jeno zawodowo emocjonujące) i choć wszystko wisiało na włosku, udało się znakomicie i mamy teraz piękne wspomnienia a nasza przyjaźń się zacieśniła i wzmocniła. Mieliśmy też trochę czasu na rozmowy podczas długiej podróży, ale tematu "tabu" nie poruszyliśmy - z mojej strony świadomie, bo musieliśmy się skupić na trudnym zadaniu, a taki temat z pewnością by temu nie posłużył ;-) Więc szkoda mi trochę, ale to nie był dobry moment, za dużo innych stresów było. Teraz kolejny stres - bo oprócz tego, że w pracy wlecze się wciąż nie rozwiązana stara sprawa, mąż też ma trochę kłopotów i a poza tym proza życia codziennego przytłacza, to jeszcze przyjaciel niedługo wyjeżdża i nie będziemy się widzieć przez kilka miesięcy. Już jestem chora z tęsknoty i mam deprechę - wszystko się sprzysięgło! Kurcze, ja w życiu nie spotkałam żadnego mężczyzny (włączając to mojego męża), z którym tak fenomenalnie i prawie bez słów bym się rozumiała... i do tego ta cholerna chuć! On jest niezawodny, rzetelny, szczery, uczciwy, ideał prawie. Wcale się sobie nie dziwię, że tak na niego lecę :-D :-D :-D A z drugiej strony wyrzuty sumienia wobec męża, dzięki któremu mam tę pracę i poznałam... kolegę. A mąż teraz ma poważne problemy i przecież muszę go wspierać a nie dołować! Tłukę się sama ze sobą. Mąż jest skołowaciały kompletnie (też się trudno dziwić) - ostatnio, po serii zawoalowanych scen zazdrości, stwierdził, że... dobrze, że mam takiego fajnego przyjaciela w pracy, i - co najśmieszniejsze - było to szczere! Nie da się go nie lubić, nawet mój mąż go lubi! :-P Ciekawe, co o mnie mówi żona kolegi? :-P Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dziewczyny jestescie Kochane,dziekuje za rozne opinie,mam dzis malo czasu wiec tylko jestem na chwile ...w skrocie..on wciaz milczy,ja czekam i tesknie i chcialabym go zobaczyc,ale jak radzi Elewacja przeczekam to i poczekam na nastepna propozycje spotkania,choc jest mi juz ciezko bez tych smsow,ale sama nie napisze pierwsza...milego dnia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Muszelko, ja tez czekam i tęsknię i jest mi źle, bo nie mogę sobie z tym poradzić. Robię ta robotę i ciągle myslę o nim. Później Wam napisze więcej, na razie nawet nie czytałam co pisałyscie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, to może potęsknimy i poryczymy sobie razem 😭??? To się STAŁO rok temu w maju- mam nadzieję, że jak minie 28 maj (dzień naszego spotkania) WYZWOLĘ się całkowicie....zawsze pierwszy raz jest najtrudniejszy i mam nadzieję, że się nie rozkleję :O To chwile ❤️, 👄, 🌻 "....Zjawił się pod wieczor przemarznięty mały elf, mówił, że na kilka chwil... Wkrótce minął miesiąc i kochany mały elf w serce zapadł mi, jak nikt. Cichy, jak żak ruszył vabank, w kółko "jet'ame", w gwiazdach, jak Lem. Gdzież tam bon ton, zmysłów voyager pieścił mnie aż do szczytu marzeń. Budził mnie niewinnie w środku nocy mały elf, pytał, czy to sen, czy nie? Lubił się zaklinać, że na zawsze, mały elf, zawsze się rozwiało w dym. Wszystko, co chciał tu, u mnie miał: i winegret i plac Pigalle i varits, chłodne trzy czwarte a został żal, smutny dell'arte. Może to deszcz, może to łza Pytasz, jak jest? Comme ci, comme ca... Mowił, że błąd, że nudzi się, otwarte drzwi, więc s'il vous plat... Wyszedł tak pod wieczor mój znudzony mały elf, czekam, pewnie czekać chcę... łatwo go poznacie, nie pytajcie wiecej mnie: ot, zwyczajny mały elf... http://www.youtube.com/watch?v=O3zaNoZmMnQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacjo jak ja ci dziekuje za twoje tak dokladne spostrzezenie (smialam sie z tego przez dluzszy czas)... Ale fakt pozostaje takim jakim jest, nawet kiedysmy kochankowali to czas liczyl sie tylko wtedy kiedysmy mogli byc razem, za to kazda sekunda byla na miare zlota! A reszta czasu to oczekiwania na tamte momenty. Jeszcze w lutym tego roku byla mala iskierka nadziei ze cos sie miedzy nami polepszy, ale wowczas kiedy on mial wykombinowac sobie czas zebysmy sie mogli spotkac na negocjacje to nastapila tragedia w jego zyciu. Jego ojciec zmarl. Pokazalam mu wtedy ze jak bedzie mnie potrzebowal to ja bede mu pomocna i zna moj numer. Znam go na tyle ze wiem ze pewne sprawy musi przemyslec sam, wiec pozostawilam go samemu sobie ... Odczekalam do momentu jego urodzin i zadzwonilam. W tym momencie nie licze juz na nic jak tylko na oczyszczajaca rozmowe i ustalenie barier ... a on tego bardzo potrzebuje ... kiedy z nim rozmawialam w zeszlym tygodniu to styl jego rozmowy byl taki jakbysmy ciagle byli kochankami, on sie zachowuje jak by jemu ciagle sie nalezal przywilej do informacji o moim intymnym zyciu ;o )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
śliwka no nareszcie się odezwałaś:).wiesz u mnie jest podobnie,bo mój mąż i ON się też znają.Często podrzucamy go do domu autem.Jego żona w prawdzie mnie nie zna,ale wie ,że jest taka koleżanka w pracy...bo pomagałam mu załatwiać coś,więc i ona musiała 'podac przez niego' pewne papiery.ale nigdy się nie widziałyśmy i raczej nie ma szans ,że się kiedykolwiek zobaczymy.ale napewno coś o mnie gadają...głupie to,jak urodziło mu sie dziecko to dostali mały prezencik dla dziecka,no i on (od nich) też cos drobnego dostaliśmy.ale to już po zakończeniu naszego romansu...wcześniej byliśmy tylko MY.a potem to się tak rozwinęło. Dzisiaj znowu byłam bez sił.bez życia.odpowiadam mu grzecznie,ale już nie ma żadnych rozmów.Ja nie chcę.wysłucham i odpowiem ok,ale przytaknę,że tak,ma rację i to na tyle.Muszelko chyba załączam powoli te olewatory:) ale i tobie kochana jest to potrzebne.właśnie teraz.wiesz siedzę taka smutna i zamyślona w pracy i na przerwach i myślę o Tobie,że ty też cierpisz.razem musimy dać radę!!!!Laseczka nasza kochana też nie może się skupić na niczym,musimy jakoś się wziązć w garść. Jutro ON bedzie w pracy tylko 3 godziny,potem o 10tej wychodzi....wyjeżdża...wróci za półtora tygodnia.kurcze znowu mam doła,zresztą zawsze go miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
zielona:) fajny ten wiersz,nie wiem co w nim takiego ale łzy mi popłynęły...mój mały elf,też powiedział,że to błąd,i znudził się(choć takich słów nie wypowiedział). mam nadzieję,że się nie rozkleisz 28maja i będziesz tu z nami!!!! ja dokładnej daty poznania nie znam,ale znam dokładną datę(1go listopada 2008) jak się pierwszy raz kochalismy.a raczej to był szybki i nerwowy numerek.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Witaj Sławka:) tak się zamelduj jak obiecałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
u mnie nic nowego,tesknie za nim bardzo i wszystko wrocilo,choc nie bylo nawet spotkania,az sie boje myslec co bedzie jak sie spotkamy. On milczy,ja milcze,ale mysle o nim prawie 24/24:O Elewacjo----staram sie przeczekac to wszystko,ale nie sadze,ze to koniec z mojej strony,co prawda tak mi sie ostatnio wydawalo,ale nie jest tak,wciaz mi zalezy ,ale przeciez nie bede do niego pisala i proponowala spotkania?ile mam czekac?a jak Artysta?dal znak? Rewolucjo---ja tez usmialam sie jak Elewacja widzi Twoje kochankowanie,aczkolwiek idzie ono slamazarnie,ale do przodu.Czy chcialabys znow z nim odnowic znajomosc i czesciej sie spotykac?jakie bariery chcecie ustalic?no bo chyba nie przyjacielskie?bo ja z moim ex k nie umialabym sie tylko przyjaznic.Ja nie wiem dlaczego moj ex k ciagle mi o niej opowiada,ze z nia nie chce byc,ale nic nie robi w tym kierunku,tzn.mowi ze robi ale jakos tego nie widac:O nie wiem juz o co mu chodzi?ale nie sadze ze co lozko,bo jakos mi to do niego nie pasuje,zreszta jak pisalam on do kochankowania sie nie nadaje.. Sliwka---fajnie,ze sie odezwalas,no u Was to tez zolwie tempo:) ale dobrze,ze masz o nim tak dobre zdanie i ze Wasze relacje sa super,taka przyjazn to tez dobry fundament,a co bedzie to czas pokaze:) Zielona---28 maj juz niedlugo,masz nas tutaj,pomozemy Ci ten dzien przezyc,a moze nie bedzie tak zle?masz ten komfort b,ze nie natkniesz sie przypadkiem na niego,nie widujesz go,on milczy,to szybsza droga do zapomnienia niz ja mam:( Mila--ja tez czesto wspominam Cie,ale Twoje kochankowanie juz minelo z nim i musisz sie z tym pogodzic raz na zawsze Laska---jak tam Odkurzacz?cos nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×