Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość mila35
rewolucjo...ja też sobie zrobiłam ten test i tak samo mi wyszło jak tobie:) ale trzeba zapłacić ,żeby dowiedzieć się wiecej..haha. Mi też jest jakos zle.to jesteśmy już dwie.ale co tam myślę,że reszta czarodziejek chyba też tak ma.No może nie nasza Fantasy,bo ona narazie szaleje:)no w każdym bądz razie jest szczęśliwa:) Dziewczyny powiedzcie mi czy ja jestem normalna???? dzisiaj się dowiedziałam(nasz szef nas poinformował),że przyjdą te dwie nowe koleżanki do nas do pracy(na okres letni3miesiące),kurcze pokazał nam ich zdjęcia(na CV) bardzo piękne dwie młode dziewczyny....A ja już od tej pory jak to powiedział,już się we mnie gotuje,kurde nie wytrzymam jak ON by tak czasem sobie zagadał z którąś z nich....on jak on,ale jego kolega jest taki ,że jak jakaś fajna idzie to zaraz mu mówi,patrz,zobacz...itd.mnie to strasznie wkurza!!!mają przyść 7 czerwca......w ogóle nie denerwowałoby mnie to ich przyjście,ale zazdrość gdyby on na nie choćby patrzał....i znowu nakręcam sobie film:( A mało tego to jeszcze one będą na tej imprezce z pracy co ma być:( może jednak lepiej jak nie pójdę tam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila ... daj spokoj z zazdroscia bo sie "wypalisz" ... to musi byc odwrotnie to on powinien wodzic za toba wzrokiem ... i wspominac stare czasy. A to czy mlode czy stare kobietki przychodza do pracy to nie ma znaczenia bo kazda kobieta jest inna i kazda ma w sobie cos czego ta druga nie ma. Na to nie ma rady... A z toba on ma przeszlosc i duzzo do wspominia. Posluchaj mojej rady ... pojdziesz na ta wspolna pracownicza imprezke i bedziesz eleganco 'odpieprzona'. Bedziesz (przynajmaniej pozory) pewna siebie i bedziesz rozmawiac z kazdym mezczyzna ktory ci sie napataczy, usmiechac sie przy tym ladnie i czarujaco. Tylko nie przecholuj a on na pewno to zauwazy i bedzie na 100% zazdrosny. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
masz rację rewolucjo,ale to trudne do zrobienia,chociaż niby jestem bardzo dobrą aktorką:( może ta wada akurat w tym mi pomoże..po udawać...ale raz mam myśl,że ok,pójdę tam,troszkę się odstrzelę i bedzie ok.A za chwilkę jednak przyjdzie jakas taka rezygnacja..po co się wysilać,zresztą ja swoje lata mam i nie będę się tam przyrównywała do dziewczyn które mają kilka lat więcej od moich dzieci. Ale to jest kara dla mnie.No i wcale nawet nie taka surowa jak mi ktoś przepowiedział.Otóż jak ja poszłam do tej pracy(jako nowa),już pracowała tam piękniutka i młoda dziewczyna.(ona zresztą przyszła tam 3miesiące przede mną),oczywiście zrobiła furorę.Ten MÓJ już coś kręcił z nią.Koledzy powiedzieli ,ze to ona tak za nim bardziej...a on nie miał nic przeciwko(jak to facet),ale niestety...po dwóch,trzech tygodniach ON i JA już byliśmy razem,ogłupieni z miłości..do siebie.Ona załamana,widać było po niej ,że uśmiech znikł z jej twarzy.Teraz ją rozumie.Wszyscy polubili chyba mnie bardziej i to ja byłam w samym centrum.Czułam się piękna i młoda.Na szczęście myślę,że zostało jeszcze tyle z tego,że dalej mnie chyba wszyscy lubią:)A i on na szczęście nie zostawił mnie dla innej i zależy mu na przyjazni.Ale piszę głupoty!!!!!w ogóle to jak oni by wszyscy wiedzieli jaka jestem naprawdę głupia!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
przepraszam was,ze takie glupoty wypisuje.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
tak Rewolucjo,jest nam zal tego co bylo a juz nie jest...ale to se ne vrati.A ja wciaz tym zyje i wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- tak czujesz:) a uczucia nigdy nie są głupotą i nie podlegają ocenie. Swoimi uczuciami nikogo nie krzywdzisz.Tylko głupcy mogli by Cię żle oceniać. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dzieki zielona:) a ty co taki ranny ptaszek?ja juz na pierwszej przerwie i kawke pije.cos tam o naszym koledze(tym moim ex) gadaja i sie pytaja co tam u niego.a mi glupio,bo on juz przeciez przestal pisac do mnie:( ale powiedzialam,ze dobrze u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila- ja pracuję od 7.00 :) a pierwsze co robię jak przyjdę do firmy to sprawdzam pocztę i czytam co się u Was dzieje:D i jak mam chwilę, to odpisuję. Zresztą, w ciągu dnia zagladam tu od czasu do casu;) Teraz patrzę w okno... mży, brak słońca, smutno... nie tylko na dworze :O Ale MY, jak zwykle... w sercu żal 😭 a dla "świata" uśmiech :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Mila... idź na impręzę, ubierz się fajnie, i uśmiech na twarzy. Nie zwracaj uwagi na nowe dziewczyny. Przywitaj się z nimi, może one sĄ fajne i się nawet zaprzyjaźnicie? A z tym wygądem, to mnie nawet nie denerwuj kobieto!!! jesteś śliczna, zgrabna, szczuplutka, biuścik, włoski , zadbana, wszystko dopięte na ostatni guzik. Nikt By Ci nie dał Twoich lat i dzieci w takim wieku i nawet nie pisz głupot na ten temat, bo nie moge tego czytać!!!! DZIEWCZYNY ONA MA NAPRAWDĘ DOŁA, KŁAMIE, ZMYŚLA WSZYSTKO, ONA JEST BARDZO ŁADNA I ZGRABNA I SIĘ SAMA NAKRĘCA I DOŁUJE I DODAJE WSZYSTKO!!!!!!!!!!!!!!! Milenko kochana, uwierz w siebie, miej trochę wiary w swoja osobę, nie poddawaj się, jesteś silna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Mila bezbłędnie mnie poznała i ona trochę zna moją historię,reszcie się przedstawię....jestem kobietą po przejściach,z bagażem doświadczeń.Moje 3 wcielenie zaczęło się 2,5 roku temu,po 20 latach znalazł mnie ktoś kogo kochałam w młodości ale nasze drogi się rozeszły przez mój upór i jego dumę.Nie sądziłam ,że mnie jeszcze pamięta,zaczęły się rozmowy telefoniczne o wszystkim,analizowaliśmy dlaczego nie jesteśmy razem,pomagaliśmy sobie duchowo w trudnych momentach,zakochałam się jak gówniara i chociaż wcześniej zarzekałam się ,ze nie chcę więcej ,zaczęłam chcieć go na wyłączność,po roku miałam taką huśtawkę nastrojów ,że zaczęłam chodzić do psychiatry żeby jakoś funkcjonować,po następnych 6 miesiącach on ,,wymiękł'' ,miał wypadek po którym przewartościował swoje życie ,priorytetem stała się rodzina....dla mnie miał coraz mniej czasu,a ja ...ja szalałam z rozpaczy,że jemu już przeszło,męczyłam się strasznie,ale po raz kolejny w życiu uniosłam się honorem i zerwałam z nim wszelkie kontakty,cierpiałam,ale byłam twarda,zajęło mi to pół roku ,teraz jestem już stabilna emocjonalnie,z nim kontaktuję się 2-3 razy w tygodniu coś piszemy,to on znów znalazł ścieżkę kontaktu ze mną,teraz to już wyglada trochę inaczej,utrzymuję dystans,słowa typu kochana,kwiatuszku,malusia moja traktuję jako zwroty grzecznościowe a nie przejaw jego uczuć.....z drugiej strony jestem pewnie cholerną egoistka ale miło mi jak to czytam i mam jakąś dziką satysfakcję że jednak nie byłam dla niego czasoumilaczem...pozostaje sprawa mojego m ,nie wie że piszę z tamtym.....To życie jest takie poplątane.Mila czasem warto odpuścić,niech zobaczy co traci....Trochę to wszystko chaotycznie napisałam ,myślę że mnie zrozumiecie.....pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes- witaj:) Jak do tej pory to tutaj tylko Fantazy jest szczęśliwa- i niech ta jej "chwila" trwa jak najdłużej. Agnes, Twoja historia jest potwierdzeniem tego, że my jesteśmy dla Nich tylko "dodatkiem", często pięknym, do życia. Oni potrafią nas traktować jak część "swojego świata"- my, nie. Stają się dla nas "całym światem" i chyba stąd nasz ból :O. Jeśli mają chęć to jeszcze się do nas odzywają, mimo że "narozrabiali", a my...my ich przyjmujemy. Pomimo tego, jak się zachował względem Ciebie, co przeżywałaś, cierpienia.... ROZMAWIASZ z Nim! Takie jesteśmy i chyba się nie zmienimy. Wiem jednak (mówię tu o sobie), że Czas, bez żadnych kontaktów w końcu zrobi swoje, tylko nigdy nie wiadomo ile tego czasu potrzeba....:( Pozdrawiam Was Czarownice 🌻 eeee1- 👄, może w końcu zdecydowałabyś się tu "przylecieć", chyba nie zgubiłaś swojej miotły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
http://www.youtube.com/watch?v=EQjCHW4x1HQ&feature=related Wiedźmy to dla Was- szczęśliwe chwile to motyle A mi sie humorek poprawaił - odkurzacz zaproponował spotkanie, a ja ZIMNA JAK LODOWIEC NIE ODPISAŁAM NIC, to samo co Muszelka - niech czeka, niech sie w kólko pyta, a jak nie to NIE!!! Teraz ja przeciągnę strunę, tylko w drugą stronę. A pytał się, co się zmieniło, bo ja milczę, nie zaczepiam. Odpisałam tylko, że zmieniło sie w chwili kiedy mi napisał WYNOCHA, a on, że chciałby to naprawić i zaproponował właśnie spotkanie, ja już nic nie odpisałam. Jak napisłam wyżej - niech czeka, mi się teraz nie spieszy!!! Drań, buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Cześć. Poszukuję rady, i miejsca żeby się wygadać, jestem mężatką, mamusią od kilku miesięcy, a uczucia i emocje uciekają mi o wiele wiele dalej. Jeśli mnie tu przyjmiecie, popiszę wam trochę co chodzi mi po głowie Mój maż to dobry facet, uważam nasze małżeństwo za udane i szczęśliwe, ale kłopot sprawia mi seks. Mój mąż go nie lubi. Nie ostatnio, ale właściwie od zawsze. Niewiele było tego między nami przez całe lata, ale jakoś go prowokowałam i coś dostawałam, myślałam, ze z czasem ochota mi minie i będzie ok., a zwłaszcza jak będę po ciaży. A tu okazało się, że po ciaży chcę seksu jeszcze o wiele bardziej, a ze swojego wyglądu jestem zadowolona też bardziej niż kiedykolwiek w życiu, mam 170 cm, 48 kilo, zero rozstepa ;-) I chcę wielu, wielu rzeczy, ale mój mąż nie. Ostatni raz kochaliśmy się jakieś 7 tygodni temu, może 10 minut. Najczęściej jest to co około 3 tygodnie, za każdym razem max 10 minut, za każdym razem tak samo To tyle jeśli chodzi o męża. A reszta po kolei, jeśli się tu zadomowię trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova-ja
Opowiem wam historyjkę. Troszę dprzydługa, nie chcecie nie czytajcie... Poznali się w czasie, kiedy ona przeżywała wielką życiową tragedię. Przypadek sprawił, ze to on z racji swojego zawodu uratował jej życie, świat, pomógł stanąć na nogi. Podobał jej się od samego początku, ot tak zwyczajnie, platonicznie. Był przystojny, skryty, rzucał tylko ciepłe spojrzenia, czasem jakis niekontrolowany komplement. Zupełnie nieświadomie wyciagnął ją z głębokiej depresji, swoim uśmiechem, uściskiem dłoni... Po dłuższym czasie znajomość formalna zaczeła przeradzać się w przyjaźń. Maile były coraz cieplejsze, pierwsze świadome komplementy, pierwsze przutulnie- na pocieszenie. Uwielbiała z nim rozmawiać, dowiadywać się o nim coraz wiecej, i pokochała poczucie, ze obok niej jest KTOS komu ufa bezgranicznie, kto zawsze wesprze, pomoże, przytuli. Był dla niej najlepszym przyjacielem, a powoli stawał się kimś więcej, ale nie martwiła się. Rzuciła się całą sobą w ta relację. On miał opory. Bał się. Oboje mieli rodziny, oboje dzieci, małżonków których kochali. Juz kilka tygodni po pierwszym przyznaniu się do uczuć, próbował zerwac kontakt.Kłocili się, były łzy i po kolejnych paru dniach wielkie pogodzenie. A znajomość przybierała coraz intensywniejsze formy.Pocałunki były coraz namiętniejsze, potem jego wyrzuty sumienia, jej strach, ze odejdzie, łzy, łzy łzy... Setki razy postanawiali ułożyć znajomość spokojniej, mniej burzliwie, jednak każde postanowienie bardzo szybko legało w gruzach. chyba pierwszy raz w życiu doświadczała takiej chemii z mężczyzną, a zarazem najlepszym przyjacielem, co sytuację bardzo pogarszało. Z kochankiem można było igrać, kusic,odchodzić, wysuwać żadania i stawiać warunki. Ale przyjaźń rządzi innymi prawami, a dla niej mimo wszystko to ona była najważniejsza. Jesli kochanek odejdzie, można zastąpić go nowym. Ale jeśli odejdzie kochanek wraz z przyjacielem... czasem kończy się życie. Zostawiał ją 5, może 6 razy. Mówił, ze nie mogą, że nigdy więcej. Ona płakała, wyła po nocach, brała leki uspokajające. A on po paru dniach wracał, bo nie mógł bez niej wytrzymać. I tak mijały miesiące. Ten sam scenariusz, postanowienia, obietnice, ze będzie inaczej, mądrzej, jej błagania o uczucia, jego tłumaczenia, że przyjaźń, dotyk ok, ale uczuć nie wolno angażować. Przyjaźń. Nie wyobrażała sobie życia bez jego cichej obecności, bez ciepłych smsów, bez poczucia że ktoś o nią dba, interesuje się nią, po prostu ją lubi. Nawet kiedy byli po wilekiej awanturze, a potrzebowała jego pomocy, nie odmówił. Jednak bycie kochankami wciaż na skraju zerwania, i jednocześnie budowanie trwałej przyjaźni wydawało się byc nierealne. Któregoś dnia dostała od niego smsa. Sms, kilka słow sprawił, ze cały jej świat zawalił się. Jeszcze nikt nigdy tak jej nie zranił, a zwłaszcza w najmniej spodziewanym momencie, kiedy chwilę wcześniej wszystko wskazywało na to, ze sprawy ukłądają się wręcz doskonale... zbyt doskonale. Sms, którego ostatkiem sił próbowała wyjaśnić, omówić z nim ,ale skończyło się zaciśniętymi ustami, trzaśnieciem drzwiami i kolejnym "nie chcę cię już widziec". Powoli traciła siłę do walki. Depresja, tęsknota i brak chęci do życia skłoniły ją do ucieczki, wyjazdu daleko od domu, od wszystkich. Ale to nie pomogło. Czuła, że to nie koniec, ze tak jak każdym poprzednim razem on wróci. I tak się stało. Minęło kilkanaście dni, i on znów prosił o spotkanie. A ona biegła, leciała jak na skrzydłach. JEdnak tym razem było inaczej. Nie miała siły i nie chciała walczyć o jego uczucia. Poddała się jego woli, postanowiła ukryć wszystko co czuje, nie pytała i jego. Dotyk był zimny, nie było już głaskania, przytulania, ciepłych słów, komplementów. Oddalali się od siebie, ona bała się każdego słowa, aby znów nie sprowokowac kłotni, aby znów jej nie zranił. On chował się za swoją skorupą obojętności, chłodu. Wszystko to nieuchronnie prowadziło do tragedii, bo obojgu bło źle. Potrzeba było miesiaca do kolejnego pozegnania. Tym razem na chlodno, bez scen. Dostała maila, że więcej się z nią nie spotka, bo tak bedzie lepiej dla nich obojga. Odpisała, że tym razem rozpaczać nie będzie, bo jest wykonczona, ze w takim razie zegna... Było w tym sporo prawdy. Poczuła przenikający ją ból, ale i spokój, jakiego nie zaznała od dawna. Gorzej być nie mogło, więc wreszcie mogła przestać się bać. Odetchneła, choć z niewypowiedzianym bólem. Koniec. Koniec czego? Oboje wiedzieli, ze do spotkania i tak dojsć musi, choćby w sprawach zawodowych. Kiedyś dawno temu dostała od niego przyrzeczenia i zapewnienia o przyjaźni. Kochankę wolno porzucić- taka jest kolej rzeczy, ale przyjaciółki nie. Oboje wiedzieli że w stosownym czasie ona mu tego smsa przypomni, a on jej nie odepchnie... Mija kolejny tydzień. Telefon milczy. Róznie bywało, raz ona wyciągała rękę, raz on.Nigdy milczenie nie trwało aż tyle. Tym razem zaparli się oboje. Leczą swoje rany. Ale spotkanie zbliża się nieuchronnie. Ona wciaż ufa mu bezgranicznie, mimo ran i krzywd których od niego zaznała jest dla niej najbliższą osobą, najlepszym przyjacielem. Nie mam pojecia co przyniesie spotkanie. Czy dojdą do porozumienia- czy jakiekolwiek porozumienie jest tu możliwe? Czy znów zadadzą sobie rany? JAk powinni się zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was i nową koleżankę. Pytasz co będzie dalej? Jestem w podobnej sytuacji, choć uważam, że słowo przyjaźń nie zawsze może iśc w parze z pożądaniem jeśli oboje nie mogą ze sobą być. Możliwa jest przyjaźń między kobietą i mężczyzną, ale jeśli pojawi się pożądanie to już nie. Ostatnio napisałam coś takiego" na miłość nie trzeba zasłużyć, na przyjaźń- tak" I właściwie to jest mój komentarz. Ktoś kto jest przyjacielem nigdy nie mówi " nie chcę cię widzieć" :( i nie szarpie emocjonalnie drugiej osoby. W pewnym sytuacjach dochodzi do takiej udręki, że jeśli nie oboje, to jedna ze stron musi powiedzieć " dość" Poza tym doszło do wytworzenia się " kolein" w kontaktach, czyli pojawiły się takie wzorce relacji, że trudno będzie wyjść poza ten schemat, bo co raz się ukształtowało- trudno" odgiąć" To taki zimnym okiem, kogoś, kto właśnie zrezygnował z takiej " przyjaźni" ( czy to twoja historia?) Dziewczyny- ze mną źle! Bardzo. Nie dość, ze mam lekką depresję, to jeszcze jestem chora. Wszystko wydaje mi się tak wstrętne, że wolę tu nie pisać. Lasko- Odkurzacz myślał, ze się ucieszysz propozycją spotkania. No cóż .. ja myślę, że on na razie zamilknie, bo brak odpowiedzi go zdziwił. Nie wie co o tym sądzić. Jego śladowa empatia społeczna wykonać nie podoła takiej zawiłości :p Serio. Zdezorientowałaś go. Może i dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Do nova ja -moje odczucia są bardzo subiektywne,więc nie wiem czy możesz na nich bazować,ja zapłaciłam bardzo wysoką cenę za taki związek,choć nigdy nie byłam kochanką tak do końca bo nie łączyła nas fizyczność,po za kilkoma pocałunkami,kilkakrotnie próbowaliśmy się ,,rozstać'' tak normalnie,były łzy ,oskarżenia ,gorzkie słowa,po 2 -3 dniach juz znowu pisaliśmy,wreszcie,rozstaliśmy się w gniewie,wzajemnych pretensjach na chłodno....dziś choć czasem piszemy,nawet rozmawiamy to nie jest to coś co nazwać można przyjaźnią,nawet głos brzmi inaczej....''..na miłość nie trzeba zasłużyć, na przyjaźń- tak" napisała elewacja,zgadzam się z Tobą kochana bo przyjaźń to akceptowanie kogoś takim jaki jest...........tak zweryfikowało się grono moich przyjaciółek,jak zachorowałam na depresję i po próbie samobójczej wylądowałam w szpitalu,tylko 2 zdecydowały się mnie odwiedzić ,reszta nie dała rady ......a potem zjawił się on ,myślałam anioł stróż zesłany ,żeby mnie pomóc,ale to niestety nie tak miało być....cóż ale to już nie wróci..........................................Pogoda za oknem nie przypomina maja i chyba dlatego takie smęty tu piszę.....tak naprawdę to większość ludzi z którymi pracuję uważa mnie za wyluzowaną,dowcipną i twardą babkę to moja maska ochronna ,którą zakładam ,im gorzej się czuję tum lepiej wyglądam(nienaganny makijaż,fryzura,starannie dobrane ciuchy) POZORY......Dziś mam wolne od pozorów,więc ciepły dresik,polegiwanie i czekolada ,która tak poprawia nastrój....niestety czas kończyć za 3 godziny do domu wróci życie... pozdrawiam.....http://www.youtube.com/watch?v=dyhke49diUw miłego popołudnia,pozdrawiam 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes- każda z nas tak robi- zakładamy maskę na OK, a w środku.... ach, wiemy co.!Ludzie, widząc nas, myślą "ta ,to dopiero szczęściara- ciągle zadowolona, zero zmartwień". Ale tak musi być. Przecież nie mamy komu powiedzieć całej prawdy. Jedynie TU, mówiąc o naszych uczuciach, dajemy upust żalowi, bo inaczej można oszaleć :O Nova- tak, to żadna przyjaźń a to, co Was łączy... trudno nazwać, bez wątpienia jest to coś bardzo toksycznego. I choć definitywne zakończenie też będzie boleć ale.... w końcu przestanie.... KIEDYŚ! Laska- chyba taki był Twój "tajemny plan" aby to On Cię "gonił", więc życzę wytrwałości ;) W Poznaniu wyszło słoneczko, jest ciepło, więc może idzie na lepsze i mam nadzieję, że nie tylko w pogodzie, bo ten zimny, deszczowy maj przypomniał mi wszystko z "tamtego maja" 2009. 😭 Miłego dnia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice Nadal jestem chora i w głowie mi dudni, świat się kołysze bo mam chyba gorączkę, stąd ten mój podły nastrój, ale dziś poczułam się lepiej psychicznie. Rano mam po przebudzeniu takie chwile jasności, widzę swoje życie i relacje jak po zresetowaniu snem- oczyszczony twardy dysk ze śmieci :D- coś w tym jest. Powinno się siebie słuchać rano, kiedy rzeczywistość dociera do nas bez naleciałości całego dnia i złudzeń. Czy wy też tak macie? Ranki świadomości? Tak to mogę nazwać. Agnes- Twoja historia dowodzi ciągle tego samego- że kiedy miłość wchodzi w grę a jest zakazana to skończy się to bólem. Trudno nawet obwiniać kogoś, ale faceci nawet tak odleciani jak mój A. zawsze wybiorę poczucie bezpieczeństwa a miłość jest na drugim planie. W ogóle- zauważcie, że to podstawowa ludzka potrzeba, faceci bezpieczeństwo znajdują w rodzinie, żonie, dzieciach, domu. I jeśli nowa kobieta nie może im tego dać albo wiąże się to z jakimiś wyrzeczeniami to odsuwają się albo dają nogę bezczelnie. Tak to już jest i nic na to nasze chcenie miłości idealnej nie zmieni. Ot co. Kobiety natomiast potrafią długo żyć w huśtawce nastrojów, karmić się emocjami, złudzeniami, wyrazami miłości i skłonne są długo ciągnąć taki układ, natomiast oni szybko się męczą i chcą spokoju. Przeważnie. To moja obserwacja. Natomiast wracając do mojego wstępu na temat porannego oświecenia to sprawę ujrzałam dość trywialnie- nie mam innego wyjścia jak odsunąć się od niego póki jeszcze nie zostałam wmieszana w jakieś chryje małżeńskie. Wyobraziłam sobie co ta kobieta mogłaby zrobić gdyby odkryła, ze nadal pozwalamy sobie na taką hmmm zażyłość. Gdyby on miał choć nieco wolności, ale właśnie jego wolność skurczyła się do spacernika więziennego i co? Liczy na to, ze mu będę grypy pisać albo organizować " widzenia"??? Hi hi- to metaforyczne ujęcie tego co mi proponował. Gdyby miał w sobie więcej wolności to może byłabym ( biję się w pierś) bezczelna i śmiała a tak to mi samej grozi, że zostanę współwięźniem. Przecież to miała być wolność ducha a nie takie żenujące układy. Bleee. Tak więc ujrzałam to w nieco innym świetle a zaraz potem złośliwa część elewacji sobie wyobraziła jak po ślubie mu przykręci żona śrubę! Ha! To dopiero będzie. Bo na razie to on dostał "wersję demo" No, ciekawa jestem co się dalej będzie działo, bo już sobie wyobrażam jak za rok dostanę od niego tragiczne wieści jak to mu źle. No, ale ja już odhaczyłam się. Miłego dnia Muszelko- milczysz? Co tam? Mila? Laska? Revolucja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miało być " grypsy pisać" ;) a nie grypy, to pewnie przez tę moją grypę :p Pa pa, napiszcie co u was, razem raźniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo, on sie odezwie, wszystkie to wiemy, ale nie będzie mówil, jak mu źle, tylko co do Ciebie czuje. wciąż ten sam scenariusz, on sie nie zmienił. I gdyby był nie "dupowaty" to pewnie skusiłabyś się na jakieś więzy:-))), ale , że zaraz jego baba przejrzy go na wylot, więc masz rację, nie pakuj sie w ich małżeństwo. Czytając wcześniejsze wypowiedzi, nie mogę nic doradzić. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie chciałabym być, mówiąc szczerze. Dlatego nie chcę się spotkać z odkurzaczem, bo uczucia być może odżyją, on mnie zostawi, bo przecież nic nie obiecywał ja będę cierpiała i tak w kółko. Ja tak nie chcę, dlatego skoro postanowiłam zakonczyć to, to tak lekko do tego nie powrócę - świadomie!!! Elewacjo... wracaj do zdrowia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny życie czasem jest do kitu ale bywa też piękne-zresztą szczęśliwym się nie jest,szczęśliwym się bywa....nie o tym miało być .U mnie trochę wyjrzało słonko więc i nastrój się poprawił,ale głównie dzięki mojej córce która wyciągnęła mnie na basen,godzinka intensywnego pływania orzeźwiła mnie niesamowicie. Obiecała mi jeszcze pomóc zrobić zakupy (w niedzielę markety nieczynne więc jutro i w sobotę będzie młyn) muszę to wykorzystać ,luknęłam tu przy okazji sprawdzania poczty...Lasko masz rację nie wracaj do zamkniętych spraw,to mój błąd ,słabość.Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja- co do tego, jak postępują mężczyźni - masz rację :) chyba to tak działa.... nie wiem czy dla nas to dobre? Wiem- NIE!... ale taka jest prawda! Ja jutro robię z synem zakupy i zamawiamy lokal... w czerwcu ma absolutorium..... I, tak, obok "naszych" spraw ...życie toczy się swoimi torami.... Jestem mimo wszystko szczęśliwa,.... oprócz tych "małych chwil", które... przeminą :O, :D I..... będzie jeszcze PIĘKNIE, tylko musimy "zobaczyć" to, co jest tuż obok nas! Ja mam nadzieję, że też to w końcu ZOBACZĘ! :D Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Zabijecie mnie!!!!! odkurzacz nalega na spotkanie, ja gram na zwłokę, że dopiero wtedy, kiedy będzie ciepło. Uzgodniliśmy randkę na czerwiec. Ale ja nie bylabym sobą. Zaproponowałam trójkąt, albo czworokąt hi hi hi . Dwóch facetów i dwie babeczki. Zatkało go, nie spodziewał się. Spytał, czy znam kogoś, kto w to wejdzie. A ja, że ja znam chłopaka a on niech sobie poszuka laski. Pytał co to za chłopak, a ja mu powiedziałam MÓJ EX. K.D, i może jak go zapytam to jego żona też sie zgodzi? chciał ja zobaczyć. Ja mu ja pokazałam na NK a on ogladał JEGO. Mój ex.k.D nie bedzie wiedział, bo odkurzacz sie ukrył. Ale mi chodziło o to, co on na niego powie. Napisał mi, że jest bardzo podobny do mm i że na pewno coś mnie z nim łączyło albo i łączy i że jestem niedobra, bo na pewno się z nim bzykałam. A mi chodziło o to, żeby był zazdrosny. Niech sobie nie myśli, że ON wielki bóg. Że ja też mam prawo wyboru, nie jest pępkiem świata. Stwierdził, że jego żona nie jest miss, ja mu napisałam, że ja też nie. a on, żebym sie nawet do niej nie porównywała. Dziewczyny, nie krytykujcie mnie za to. Chciałam, żeby był zazdrosny o innego kochanka. Czy dobrze zrobiłam? Elewacjo... bardzo Cię proszę rano....wtedy kiedy masz jasność umysłu, pomyśl o mnie...co będzie dalej? Napisałam mu, że ja nie jestem zazdrosna o żadną z jego kochanek, tylko o żonę. A on, że być zazdrosną o żonę ?- najwieksza głupota. Ha, ale przeciez ja o tym wiem, nie jestem o nia zazdrosna, widziąm ja, nie jestem zazdrosna. ale chodzi mi o to, że on nie jest w takim razie zazdrosny o mm, tylko o tamtego hahahahah Widział ex.k.d, a tamten jest fajnieszy od niego i na pewno był zazdrosny, chociaż nie napisał, że jest. Stwierdził, że podobny do mm, a ja, ze dla mnie jest IDEALNY. Nic nie napisał, wkurzył sie i dobrze, niech sobie nie mysli, ze tylko on.... dziewczyny, czy on sie teraz odezwie ? Co dalej ? ja czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Buziaczki!!! Przepraszam za błędy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasko nie muszę czekać do rana, żeby ci napisać jak to widzę. Napytasz sobie biedy dziewczyno. Wg mnie on wziął serio ten pomysł z czworokątem czy trójkątem. To co piszesz zostaje w archiwum gg, może cię mieć w garści jeśli zechcesz mu zagrać na nosie. W ogóle ponosi się fantazja coraz bardziej a miałaś być cichutko, tym bardziej, że wokół ciebie robi się jakieś zamieszanie. Miałaś wyciszyć sprawę... No cóż- teraz musisz mu wyraźnie powiedzieć, że żartowałaś. Zepsujesz sobie całkiem reputację a żadnej z tego przyjemności. No, wybacz, że tak cierpko odpowiadam, ale bawić się trzeba w odpowiednim towarzystwie a Odkurzacz raczej nie ma fantazji i wszystko bierze serio... U mnie lepiej, nie mam gorączki, słońce wyszło. Będzie dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo...dziękuję za szybką odpowiedź. Odkurzacz na pewno wziął to na poważnie, ale on nie chce ex.kd, ani żadnego gościa, tylko laski a ja z żadna laską, no proszę Cię wiadomo, że nie wchodzi w grę. Chciałam go sprowokować, żeby sobie nie myślał, że jest ten jeden jedyny w moim życiu. O archiwum się nie boję, nie pokaże nikomu, bo jedziemy na tym samym wózku, ja mam zdjęcia jego, które wysyłał do basi i "ich" rozmowę w archiwum. Wiem, że miałam siedzieć cicho i tak było, to on już chyba się domyślał, że traci "ofiarę", czyli mnie i zagadywał, ja nic, więc zaproponował spotkanie, ja nic, więc drążył temat spotkania. Ja go zaskoczyłam, on sie znowu wkręcił, ale nie spodziewał się, że ja mogłam już wcześniej kogoś mieć i że ten ktoś zgodzi sie na taki układ. Czy któraś z Was chciałby się kochać jeszcze z jakąś? NIE!!! i tak samo jest z nim, on nie chce jeszcze jednego faceta, bo byłby o niego zazdrosny. Oczywiście znowu mu wygarnęłam wszystko jaki był, co pisał a co robił, tylko czytał i zaprzeczał, że nikogo nie ma, że nikogo tam nie sprowadza. Nawet to mu wypomniałam, że ma tam świeczki i jakieś płyty musiało mu tam być bardzo romantycznie. Zaprzeczył, że ja coś wymyślam. Ale oboje znamy prawdę. Co dalej? znowu zamilknę i już mnie nie sprowokuje, nie mam innego wyjścia, wszystko zostało powiedziane. Będzie dobrze, u mnie na razie deszcz, ale będzie dobrze, musi być!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewacjo.. chodziło mi o to, że jak on jest taki cwaniak i chce trójkąty, to ja mam gościa, który sie zgodzi. A co wyszło ?- to Odkurzacz go nie chce, bo jak sie okazało, że to mój ex.k d. Czyli nie chce się mna dzielić z nikim, bo czułby sie zagrożony (przypuśćmy, że to wszystko traktujemy na serio)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasko, ja już się gubię. Może dlatego, że jestem na emeryturze kochankowej :p i chora jestem, miesza mi się w głowie. Ale piętrowe intrygi! No, ale ty jesteś Skorpionica To jak? Koniec czy nie koniec z Odkurzaczem ? Tak to zostawisz? Na razie z tego co zrozumiałam chcesz żeby był zazdrosny. Wiadomo, że faceci marzą o trójkąciku ale z dwiema babami, nie dziw się, że mu się drugi facet w łóżku nie spodoba, toż to konkurencja. Biorę leki i idę do łóżka. Ps. kto zgadanie spod jakiego znaku zodiaku jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesylam wam pozdrowienia z mojego slonecznego miasta ... Laska ... widze ze ty bardzo lubisz bawic sie z ogniem ... nie ganie ciebie za to ale zastanawiam sie dlaczego jest dla ciebie wazne to zeby odkurzcz byl o ciebie zazdrosny? To ze mu sie podobasz nie ulega watpliwosci ... milosci od niego nie oczekujesz ... wiesz ze poematow tobie pisac nie bedzie ... jedno co mu sie marzy to sam na sam z kobieta (obojetnie jaka) byle nosila obcasy i byla na tabletach. Wiem ze takie podchody dodaja adrenaliny i poprawiaja samopoczucie, ale nie jestem pewna ze on tobie da tego czego oczekujesz. Elewacja ... czytalam twoje ostatnie wpisy i tyle w jest w nich prawdy ... o tym ze facet zawsze wybiera wygodnictwo. Wezmy pod uwage sytuacje mojego ex.k. Jego zona zlanazla sobie kochanka w 2 lata po slubie ... miala z nim dluzszy romans ... planowala z nim nowe zycie w innym miescie ... w tym czasie obrazala nonstop i plula na swojego meza ... ale w momencie kiedy (kochankowie) mieli sie razem wprowadzic tamten stchorzyl i zostal ze swoja rodzina. Moj ex. k. dowiedziel sie wszystkiego od tamtej zony. Powiedzial mi ze, jego zona plakala wtedy non-stop przez tydzien, bo jej bylo tak strasznie przykro ze (niby) JEMU zrobila takie swinstwo. (I tylko facet w cos takiego moze uwierzyc!!!) Co dalej ...na codzien ona w stosunku do niego jest zimna, egoistyczna, wymagajaca, narzeka nonstop, jego malzenstwo jest pozbawione uczuc ale ciagle z nia jest...bo ona dba o dom i dobrze gotuje!!! W czasie naszej ostatniej rozmowy dowiedzialam sie ze prezent gwiazdkowy ktory jemu niby kupila juz jest oficjalnie jej, a na urodziny tez nic nie dostanie bo ona nie ma czasu. Powiedzial mi cos w tym stylu juz sie przyzwyczailem do tego ze od niej niczego juz sie nie spodziewam!!! A mnie jego zal ... wytumaczcie mi dlaczego jest mi go zal. Jezeli jemu to odpowiada, to dlaczego mnie to przeszkadza!!! Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Elewajo...Panna? Waga? Ryby? Ty jesteś raczej spokojna i zrównoważona, może Rak? Tak, koniec z odkurzaczem, ale jeszcze na ten koniec bym chciała, żeby był zazdrosny. Myślę, że był, chociaż mi się nie przynał do tego ;-))) Teraz padniecie,odkurzacz NAPISAŁ, ŻE MA KOMUNIĘ W NIEDZIELĘ - JA TEŻ!!!! SPOTKAMY SIĘ, zapozna mnie z żoną, bo to mała parafia. Chyba umrę, wiem jedno, muszę wygladać ślicznie- niech wie co stracił. Szkoda, że tak późno mi napisał, bo bym zrobiła zdjęcia i Mila byś zobaczyła w czym mi najlepiej:-)) a jutro już będzie mm i nici z tego. Mm mi doradzi on też bedzie chciał żebym ładnie wyglądała. A iść w takim kostiumiku jasnym (spodnie+ żakiet) czy w sukience w panterkę czarno-kremową, ale elegancką + żakiet? Chyba w sukience. Jestem chrzestną, to ma być uroczystość, a ja już widzę, że za bardzo to przeżywam - - -nie to co powinnam. buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×