Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno-biala
bylo jeszcze wiele takich momentow ,ktorych mi cholernie brakuje..a poza tym z wygladu byl taki o jakim zawsze marzylam (po prostu mial to COS),wszystko mi w nim odpowiadalo,urzeklo,doslownie wszystko..to bylo jak porazenie piorunem,scielo mnie z nig..to tyle..a teraz mozecie sie smiac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka!!! dosyć! przestań się nakręcać!!!! Nie mogę za długo pisać, więc Was pozdrawiam..... pewnie do poniedziałku🌻 "była kochanka"- jesteś Czarownicą..... ale to było niepotrzebne....zaszłam za DALEKO..... a Ty mi mówisz, że..... jeszcze nie "pochowałam" Adama!!! Wiem jedno- JESTEM SILNA- i ....poradzę sobie z tym "pochówkiem". To jest dla mnie PRÓBA- sama to wiem.... i chcę zobaczyć... SAMA... swoją reakcję na NIEGO! Jeśli będzie taka , jak na rozmowę tel. to- JESTEM WOLNA!!!!! Pozdrawiam... 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byała kochanka
Muszelko:) ja się z Ciebie nie śmieję, daleko mi do tego.Jezeli tak, to odczytałas , to przepraszam. Mam dzisaj chwilę wolną, wiec pomiedzy krząteniem zaglądam sobie. Rozumiem Ciebie, ale wturowałm Ci, jak dobrze Ci szło , jaks czas temu.Byłas juz tak daleko. Po raz kolejny , dał Ci dowód, ze jest g...no warty , a Ty tym bardziej do niego lgniesz. Tak, masz racje, to nie Twój czas, ale nadejdzie napewno:) Ja tez mam , duzo takich wspomnień, ale to juz przeszłość i nie wróci, choćbym nie wiem kobinowała i tance odstawiła.Wiec szkoda mojej energi, czas się z tym pogodzić. Jakies 2-3 lata temu byłam jak Laska i Mila.Raptusiowata, jak okresliła to Zielona.Teraz coraz blizej mi do Fantasty. Potrzeba czasu, doswiadczeń i wglądu w siebie,zeby przejsc taka metamotfoze. Ale jest stanowczo lepiej:) Muszelko, jeszcze mi daleko do zdrowego podejscia, ale bardzo tego chcę, wiec i dokonam tego:) Muszelko, daj sobie czas na załobe i ani chwili wiecej.Potem wez się za bary i zyj, tak poprostu:) Moze tam za rogiem, czeka na Ciebie, ktos, kto zawróci Ci w głowie i doceni wszytkie Twoje walory:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byała kochanka
Zielona :) oczywiscie, jak znajdę chwilę, to przeczytam ralacje, ale bez tego , domyslam co się z Toba bedzie działo i ile włozysz wysiłku w swój idelany wyglad:P i ''olewającą'' postawe. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dziewczyny,ja juz tu wiecej nie bede zagladac,ani pisac,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Muszelko, nie wiem dlaczego doszłas do takiego wniosku, ze nie będziesz ru zaglądać, ale zaraz przeczytam, co wpłynęło na Twoja decyzję!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Już wszysko wiem. Muszelko... a ja znalazłam jeden plus waszej znajomości - nie kochaliście się. Dobrze, bo wiesz cierpiałabyś jeszcze bardziej. Zachłysnęłaś się jego urokiem, ale on miał inny plan, mówił jedno a robił drugie. Wyjdziesz z tego. Nie bądź smutna, że była kochanka na ciebie naskoczyła. Ona napisała co myśli, nie licząc sie chyba z tym, że może sprawić Ci przykrość. Zrozum, od tego jest to forum, każdy może pisać, co chce. On nas żalezy, jak do tego podejdziemy!!!! Jeszcze jedno. Ja bym zapytała tego nowego Twojego k. ,że ty znasz z tej firmy (podałanym jego imię i nzwisko) i ciekawe czy on go też zna czy nie? Powidziałabyś, że kiedyś się spotykaliśie i tyle. Jeżeli chcesz oczywiście a jeżeli nie, to nie wracaj już do tego!!! Ściskam Cię mocno!!!! Zielonaa, ja wierzę w czary- mary:-)) Oczywiście, że dasz radę, a dlaczego niby NIE???? odpierdzielisz się, że nie będzie myślał o matce, o której i tak niegdy nie myślał, ZOBACZYSZ!!!! Pogrzeb to dla niego tylko formalość. Szlag go trafi, że masz zabójczo przystojego męża, że jesteście RAZEM, że wygladasz ślicznie i masz klasę!!!!!! Życzę Ci, żebys wyglądała najpiękniej jak tylko się da!!!!! Staniesz na wysokości zadania - LOSOWI DASZ PSTRYCZKA W NOS:-))) Była kochanka... gratuluję trzeźwego podejścia do sprawy:-))) Mila, czekam na jakies wieści:-))) Elewacjo, Revolucjo i ine Czarownice, co u Was??? A u mnie tak.... Odkurzacz kręci się koło mojej pracy jak powalony, ale nie pisze nic. A ja tez nie. Wczoraj byłam na dyskotece z przyjaciółką, wytańczyłaysmy się za wszystkie czasy i na brak adoratorów nie narzekam:-))) Nie chcę nikog, nie ma drugiego takiego jak Odkurzacz, ale to co, mam męża. Teraz taki żarcik. Zaproponowałam mężowi, żeby sobie przyprowadził jakąś dziewczynę do nas. Powiedział, że pomyśli. jeszcze się okarze, że najelpszym kcohankiem dla mnie będzie mój mąż:-))) Buziaczki Kochane, głowa do góry, nie ma co narzekać i się martwić i się zamyślać nad czymś, co nie jest nas warte!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hokus pokus bęc
To skoro każdy może napisać, to i ja napiszę. Długo się zastanawiałam, ale jestem tak rozdarta, że chyba wygadanie się kompletnie obcym mi ludziom, ale z podobnymi problemami dobrze mi zrobi. A o to cząstka mnie, moja historia: Wszystko zaczęło się w 2 lata po naszym ślubie, razem jesteśmy 5 lat, ale po ślubie 4. Zaczęło się niewinnie, od drobnych kłamstw, a stopniowo przerodziło w łgarstwa. Wiedziałam że kogoś ma, to się po prostu czuje. Chciałam jednak - naiwnie zresztą - wierzyć, że jakoś to będzie, że się ułoży. Nie układało się. Wręcz przeciwnie, zaczęło się coraz bardziej psuć. Nie wracał na noce, wyjeżdżał gdzieś na weekendy, niby to w delegacje albo do dawno zapomnianego kumpla, który nagle się odezwał. Ja wszystko znosiłam, ale cicho łkałam każdej nocy w poduszkę, słaba ze mnie kobieta, a jeszcze gorsza żona - powtarzałam każdej nocy i właśnie w takim przekonaniu żyłam. Pewnego wrześniowego popołudnia dostałam telefon, to była Ona. Nalegała na spotkanie, powiedziała, że musi ze mną porozmawiać. Nie będę oszukiwała, że zżerała mnie ciekawość, jak wygląda ta druga, kochanka mojego męża. Spotkanie wbrew pozorom było bardzo miłe, mimo tego, że w gardle mi zaschło, a w żołądku ściskało tak mocno, że łzy same leciały mi z oczu. Mówiła, że się kochają, że Ona spodziewa się ich dziecka. Prosiła mnie na litość, żebym dała mu rozwód. Po powrocie do domu zrobiłam mu straszliwą awanturę, nie myślałam wtedy trzeźwo, tylko bardzo emocjonalnie. Wyrzuciłam go z domu, kazałam spieprzać do matki swojego dziecka i dać mi święty spokój. Góra 3 miesiące, jak wrócił do mnie na kolanach, błagając o przebaczenie i szansę, a ja wpadłam mu w ramiona i wrzuciłam wszystko w niepamięć. Niestety, to był mój błąd. Jak zdradził raz, zdradzi kolejny. Tak też się stało. Zaczęła się powtórka z rozrywki, znowu nie wracała na noce do domu, okłamywał mnie, a do tego zaczął pić. Ostatnia nasza awantura była dla mnie bardzo bolesna. Powiedział, że nasze małżeństwo było jego wielką pomyłką, że zdradzał mnie od samego początku, że właściwie to nigdy nic dla niego nie znaczyłam. I nie wiem czy to był odruch obronny, ale zaśmiałam mu się w twarz i powiedziałam, że chcę rozwodu i to natychmiast. Spakował się, powiedział na koniec, że będę tego żałowała i poszedł sobie. A ja się zastanawiam czy nie miał racji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
hokuspokus Strasznie Ci współczuję i bardzo mocno przytulam. Nie chciałabym być w Twojej sytuacji. patrząc z boku -PODNIESIESZ SIĘ !!! MY JESTEŚMY BARDZO, BARDZO SILNE!!!! Pozdrawiam i życzę ustabilizowania sytacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hokus pokus bęc
🖐️ Mam nadzieję, że się podniosę, chociaż jest bardzo, bardzo ciężko. Czuję się taka samotna i opuszczona teraz. Zawsze sobie powtarzałam, że jak mój ukochany mnie zdradzi albo uderzy, to od razu bez wahania odejdę, a to wcale nie jest takie proste :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane wiedżmy w końcu wróciłam po dość męczącym tygodniu ale też pełnym wrażeń. Ledwie żyję ;), ale was pozdrawiam Zielonaa- trzymam kciuki za Ciebie. Życzę Ci, żeby wspomnienie okazało się przeszłością, bez żadnej szczeliny, którą mogłyby przeniknąć jakieś sentymenty. Tak sobie nawet myślę, ze pogrzeb- aczkolwiek smutne to wydarzenie to dobra sceneria do ostatecznego pogrzebania również tego co było. Może los ci dał taką szanse, więc proszę cię- nastaw się raczej na łagodne pogodzenie, ze to minęło. Podobnie jak życie jego matki- cierpiała ale to już za nią, i wobec niej od równiez był draniem. Twoje i jej losy jakoś sie splotły i może jej pogrzeb to będzie twoje odrodzenie? No, takie mam górnolotne skojarzenia, ale myślę, ze coś w tym jest. Muszelko- skoro nigdy nie czułaś takich emocji jak z nim, to zrozumiałe, że tęsknisz za tym wszystkim, ale ja doskonale wiem, ze choć fakty krzyczą przeciw to serce potrzebuje czasu. Pisz tutaj co się dzieje z Tobą- bedzie ci łatwiej U mnie- totalna cisza. Nie wiem co u Artysty. Choć czasem mi żal tej znajomości to fakty już do mnie dotarły. I nie chcę go. Chyba podobnie jak Revolucja- nie zgadzam się na kontynuowanie znajomości w taki sposób jak dotychczas, choć akurat moja Revolucji znajomość była przeciwna. Ale nie odpowiadała mi forma ( i inne sprawki A.) Wiem o co chodzi- gdy mówisz, że ten układ ci nie odpowiada. Mnie także- choć akurat Artysta posiada cechy, których brakuje twojemu ex. Ach- gdyby ich tak wymieszać i podzielić na pół :) Kiedyś pisałam wam, że poznałam przez gg jakiegoś inteligentnego faceta. Nie kwapiłam się do tej znajomości, ale za jakiś czas ponownie rozmawialiśmy i wiecie co? Pogoniłam go :P. Po jakims czasie wyszło szydło z worka, zaczął mnie wypytywać o seks itd więc z rozbrajającą szczerością go spławiłam- bardzo uprzejmie. Faceta zatkało bo chyba nie spodziewał się takiej riposty. Teraz od czasu do czasu włączam gg i powiem wam jedno- co godzinę mnie zaczepia niby niewinnie jakiś gość, a ja jestem bardzo milutka, do czasu aż samiec się zdradzi .... Wszyscy oczywiście żonaci. Wszyscy pytają o wygląd, piersi, upodobania seksualne. Zabawne ;D Co za kreatury, Niech ich licho! Lasko- właśnie tak sobie myślę ze Odkurzacz to taki macho z gg- pospolity typ, rzuć go w diabły kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was drogie czarownice w nowym tygodniu ... Pierwsze slowa ida w kierunku Muszelki, dziecko kochane jestes w rozsypce jezeli slowa byała kochanka ciebie urazily ... ona probuje tobie pomoc nie obrazic. Wracaj do nas i pisz dalej o swoich wzlotach i upadkach. ❤️ Zielona ... nie mam zadnych watpliwosci o to ze bardzo przylozsz sie do swojego wygladu na jutro. Ale potrzebujesz tez pokazac tamtemu ze bardzo kochasz swojego meza. Trzymajcie sie za lapki (rece), rozmawiajcie duzo ale szeptem. Szukaj w jego ramionach wsparcia ... Niech tamten facet widzi w twoich oczach milosc do twojego meza. I tak elewacja (znowu) bardzo trafnie zauwazyla ten pogrzeb bedzie dla ciebie ostatecznym pozegnaniem tamtej milosci:p Mila ... co sie dzieje u ciebie???? Sliwka ... Byala kochanka ... bardzo dobre rady .. jak o nim zapomniec .. najwazniejsze ze dla ciebie to dziala Laska ... ciagle chcesz tamta ropuche ... czym on sobie zasluzyl na twoje zainteresowanie? A u mnie wlasnie dzisiaj mija rok od czasu kiedy ostatni raz kochalalam sie z moim ex.k ...na szczescie te wspomnienia nie sa juz tak wyraziste i pozbawione intensywnosci i emocji. Muszelka zeby odpowiedziec na twoje pytanie ... tylko zmiany z jego strony moga mnie sprowadzic na droge z nim kochankowania. Ale on nic nie zmieni, tego jestem pewna ... Oh Elewacja ale podusnelas mi super pomysl, musimy koniecznie na zjazd czarownic sie wybrac ... Gdybysmy tylko mogly ich wymieszac ... ten moj jest umiesniony przystojniak od czynow, twoj od slow, wymieszac ich, podzielic sie po polowie i jestem pewna ze obydwie zostawilybysmy swoich mezow, bo to byl by facet z ktorym chcialybysmy spedzic reszte swojego zycia 🌻 Jak napiszesz ksiazke o tym to odpal mi czesc twojego dochodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Revolucjo, właśnie przeczytałam twój wpis i wiesz, ze mi sie przypomniało, że ja dokładnie dwa lata temu rozstałam się z X. A ty rok potem ostatni raz spotkałaś się z nim " na randce". Z tego co wiem Mila też jakoś w tej okolicy sierpnia przeżyła rozstanie. Kiedyś ( jak to czarownica) stwierdziłam, że zawsze w połowie sierpnia coś niemiłego się zdarza, wyczuwam coś przykrego w powietrzu. W tym roku jest nie inaczej, ale nic głupiego nie robię- bo wiem ze to dla mnie ciężki okres w roku. Dziś pomyślałam że to rozstanie sprzed dwóch lat pchnęło mnie z jednego uzależnienia w drugie. Niestety, uzależniłam się od narkotyku bardziej trującego i chyba gorszego. Piszę jak stara narkomanka ;) - oczywiscie to przenośnia, ale myślę, że motylki uzależniają. I tak po dwóch latach mogę napisać, że pogoniłam obu absztyfikantów, niech im się dobrze wiedzie- ja spadam z układów, ktore mi zabierają energię a nie dają nic cennego. Doszłam do tego stanu i dobrze mi z tym. Mam nadzieję , że będę czasem się tu odzywać :) bo bardzo was lubię. Aha- jeszcze coś ważnego. Parę dni temu przy okazji ponownego używania gg wywalilam z kontaktów X. Nie włączałam gg, ale on ciągle tam był- czasem byłam ciekawa czy żyje. Był, logował się a ja nie. A teraz go wywaliłam i nie jestem już ciekawa czy żyje czy sie loguje. I nie mam zamiaru go wpisywać, choć nr znam na pamięć. Revolucjo- ja myślę, że my znamy swoją wartość i dlatego nie interesuje nas byle co. Ciekawa jestem jak tam jutro nasza Zielonaa da radę. Ja myślę, że nie powinna demonstrować miłości do męża- wystarczy, że będą razem bo przecież to jest istota ich związku. Może sie mylę, ale ja wybrałabym naturalne zachowanie, bez okazywania czułości itede. Poza tym - mam słówko do Muszelki- takie napady miłości przechodzą, jest coś takiego jak " wybuch przedeliminacyjny"- ostatni zryw przed wygaszeniem. Może cię to spotkało? Ja już coś takiego przeszłam z Artystą, gdy zadzwonił do domu- dosłownie wylał emocje, tęsknotę i potem...mu przeszło. Ot i cała tajemnica tych nawrotów. Może Tobie to samo się zdarzyło, bo wiesz że z tej mąki chleba nie będzie. To taki bunt serca. Trzymaj się :) i napisz co tam i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elewacja ... nie mialam na mysli zeby Zielona siadala mezowi na kolachach i sie do niego tulila i szeptala gorace slowka .... mialam na mysli ze czesto na pogrzebach ludzie potrzebuje wsparcia i kiedy pisalam o trzymaniu sie za rece to mialo oznaczac (dla mnie) takie wlasnie wsarcie, czy to ze maz bedzie obejmowal na wysokosci np ramienia swoja zone to tylko bedzie swiadczyc ze podtrzymuje ja na duchu. A przy okazji ona z wdziecznosci popatrzy na niego z miloscia. No a Adama szlag trafi jak zobaczy jak oni sa blisko emocjonalnie zwiazani !!! A przy okazji to prosze sie nie odgrazac ze tu bedziesz czasami zagladala bo razem z Zielona podtrzymujecie ten topick i radzicie zagubionym owieczkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Kochane Czarownice,ja pisalam,ze nie bede tu zagladac z racji tego,ze sie za bardzo nakrecam:( czasem wracam do swoich dawnych wpisow i zal mi tego co bylo:(a jak sie nakrece to potem wspominam,przezywam od nowa i na cholere mi to:D moze tak jak pisze Elewacja to taki zryw przed wypaleniem?moze...Revolucjo,ja nie gniewam sie na byla kochanke,wrecz przeciwnie,jestem wdzieczna,ze ktos mi oczy otwiera ,bo czasem jeszcze wielu faktow nie widze,tylko chodzi o to,ze bedac tutaj po prostu rozdrapuje rany Elewacjo--och, ja za dobrze znam takich sexoholikow:D ja w realu czasem takich spotykam na tancach....tanczymy,tanczymy,a gosciu nagle sie pyta jaki sex lubie:D smiac mi sie chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej niewiasty Muszelko- rozumiem cię. Ja jednak od czasu do czasu wylewałam tu moje żale i pretensje i piekło wirtualne je pochłonęło. Lepiej się wygadać niż dusić żal. Revolucjo- rozumiem co miałaś na myśli- przepraszam jeśli uznałaś, ze cię krytykuję za radę- kiedy się pisze to często skróty myślowe powodują niedomówienia. A u mnie kataklizm, drugi raz- nie chce mi się pisać, ale nie chodzi o miłość ani problemy emocjonalne- znow mam mlyn i straty finansowe. Niech to! I wybaczcie, jeśli zniknę, ale mam nadzieję, ze sie uporam. Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja.... tak, JESTEM WOLNA.... i dziewczyny to za krótko ale chyba.... chyba , WIĘCEJ....-.MAM RODZINĘ!!!! Nie jestem SAMA!!!....w Poznaniu.... Czarownica ze Świętokrzyskiego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona--ale jestem ciekawa jak po dzisiejszym spotkaniu sie miewasz..czekam na szczegoly:) Elewacja---po burzy swieci sloneczko,wracaj do nas szybko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- jestem SPOKOJNA! Moze pewne rzeczy wyolbrzymiam, domyślam się czegoś, co nie ma miejsca.... elewacja wie o tym... Ale wiem jedno.....Ja i Adam to jedna , gładka "tafla jeziora". Jesli się spotkamy to jak "brat i siostra" Jest już DOBRZE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona---Ty to potrafisz trzymac w napieciu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Revolucjo- dziękuję za rady- nie czytałam ich przed pogrzebem ale... mój mąż, to dżentelmen i bez mówienia, trzymał mnie za rękę, służył ramieniem, rozmawiał ze mną i obejmował ramieniem... ( taki jest) Przyszliśmy jako ostatni... przed domem pogrzebowym przywitał nas A. ze swoim szwagrem. Mój mąż zapytał, czy poznam A. bo nic nie wie, że ja go znam i to .....DOBRZE! Przywitałam się z A.- pocałował mnie w rękę... nie mogłam się zmusić do więcej czułości. Wyglądało, to trochę głupio bo z jego szwagrem dodatkowo buzi w policzki. To nie było zależne ode mnie, jakiś taki odruch bezwarunkowy!!! Pisałam Wam w ubiegłym roku, że poejrzewam A. o romans z siostrą przyrodnią- wszystko zaczęło się psuć, gdy się o niej dowiedział i poznał na pogrzebie ich ojca. Nie podejrzewałam, że będzie ona teraz na pogrzebie kobiety, której, jej matka zabrała męża.... a jednak... I to jaka ironia losu.... jak my witaliśmy się z boku podchodzi wysoka kobieta, gdzieś 180 cm. w mini, buty na płaskim obcasie i już z daleka smieje się, wyciąga ręce i wita się "na misia" z A. Mimo wszystko, nie była to dla mnie komfortowa sytuacja... zostałyśmy sobie przedstawione.. "to jest moja siostra"- powiedziałam "miło mi". Chyba dość mi "zrobił", chciał pokazać jeszcze obecny "model"? To są moje odczucia... ja nie wiem czy oni są kochankami.... tak tylko czuję ale NIE WIEM!!! Ale.....( bez zarozumialstwa) i tak jestem zgrabniejsza, mam ładniejsze nogi...:P i... jestem ładniejsza... Tak, że zaraz zaczęłam się lepiej czuć :classic_cool: Tak, przyłożyłam trochę pracy do wyglądu- perfekcyjny makijaż i fryzura... spódnica czarna wpół kolan, zwężana do dołu, bluzka czarna z półokrągłą wstawką z szyfonu (chyba...) z półgolfikiem zapinanym z tyłu, pasek czarny lekko opadający na biodra, czarne, zakryte szpilki ( podobne do Twoich Laska :D), czarna ,klasyczna torebka i do tego... moja opalenizna znad morza :D. Muszę przyznać, że A. zachowywał się super wobec nas, "opiekował" się, wszystko pokazywał, przedstawiał nas innym... sam nawiązywał rozmowę... Gdy patrzył na mnie, miał uśmiech w oczach i czułam, że "świdrował" mnie nimi, dlatego zbyt długo nie wytrzymywałam jego spojrzenia... Na stypie unikałam chwil, gdy moglibyśmy być sami. Na chwilę wyszłam do toalety a później na tarasie zobaczyłam swoją kuzynkę z jej mężem więc podeszłam porozmawiać... gdy wracałam do stołu, słyszałam jak A . pyta mojego męża gdzie jestem i zaczął iść w moim kierunku.... uciekłam do łazienki... on mnie nie widział. Za chwilę poszłam do stołu i A. wrócił... powiedział, że mnie szukał a ja ... " a ty jesteś tu". Wiecie chciałm uniknąć sytuacji "sam na sam" aby przypadkiem nie wracać do tego, co było, nie słuchać ewentualnych pytań, czy już się na niego nie gniewam..... Ale tak, to wszystko było OK, nie było żadnego kłucia w sercu, żadnego "gorąca", żadnego ścisku gardła! Wiecie, jak się cieszę... któż lubi cierpieć wciąż???:( Ijeszcze jedno.... byłam chodzącą kulturą i "duszą towarzystwa". Tyle nagadałyśmy się z siostrą A. i.... moją.... dała mi numer kom. umówiłyśmy się, że musimy koniecznie pojechać w strony naszych dziadków, tam.... tam "gdzie się wszystko zaczęło". :D :(. Mój mąż, z reguły gaduła... był w swoim żywiole.... I.... nie darowałabym sobie tego ( choć kobieta może niewinna) a... ta "siostra" przez cały czas skleciła kilka słów. Elewacji napisałam, że wyglądała jak mokry, żałosny motyl... ani "be", ani "me"... na dodatek singiel ( w moim wieku) ha... stara panna :P zresztą zmyła się wcześniej z cioteczką- siostrą ojca;) Atmosfera na stypie ( pomimo sytuacji- śmierci) była wyśmienita, wspominaliśmy, ciocię dobrze, przytaczaliśmy, różne sytuacje z jej życia.... rozmawialiśmy o sobie.... Tak, że żegnaliśmy się , przynajmniej ja ze wszystkimi "na misia".... nie.... był wyjątek- A. Pocałował mnie w rękę a ja zdobyłam się na pocałunki w policzek, nadstawiając swój :D :D, mój mąż powiedział, że Adam to " w porządku facet" i nie rozumie, mojego uprzedzenia.... Taaaaaaaaaak, lepiej żeby nigdy nie zrozumiał!;) I..... jeszcze jedno ...." ostania kartka" w książce pt. Adam - przeczytana- zamykam i odkładam do lamusa. A to już nie mój wybór, czy on chce mieć siostrę...... Buziaczki 👄, 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Zielonaa... bardzo dobrze, jesteś babeczka z klasą i wyśmienicie rozegrałaś sytuację. A. to przeszłość, nie piszmy już o nim tu, nie wracajmy do niego NIGDY!!!!! Buziaczki kochana, nie mogę za wiele pisać, bo zbieram się do pracy dzisiaj 16,00-21,00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona No i w koncu zamknelas ten rozdzial swojego zycia, gratuluje twojego podejscia do sytuacji na cmentarzu, super rozdalas karty nie dajac mu szansy na prywatna rozmowe, bo facet sobie na to nie zasluzyl... (wyobrazalam sobie twoja bluzeczke i musi byc bardzo sexy z ta szyfonowa wstawka) ... a moze jakies zdjecie masz???)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
wyszlam wczesniej z pracy,caly dzien bylo pochmurno,ale po poludniu wyjrzalo sloneczko wiec postanowilam przejsc do domu piechota.Szlam powoli,az nagle zaczelo sie sciemniac i kropil deszcz...poszlam na autobus...dochodze do przystanku,a tam...ON Z KOLEGA...bylam zaskoczona,nie spodziewalam sie go spotkac..."nasz"autobus mial byc za 15 minut,usiadlam wiec na laweczce tak bym mogla go obserwowac..stal kawalek dalej,widzialam na jego twarzy zdenerwowanie..(czy to z mojego powodu?),zapalil papierosa..chyba sie denerwowal,bo "chodzil"w miejscu co jakis czas zerkajac w moja strone. Ja serce mialam w gardle,ale udawalam obojetna,a on coraz czesciej zerkal na mnie:( patrzylam na niego i ..niestety ,serce walilo mi jak oszalale..to bylo silniejsze ode mnie,nie moglam opanowac drzenia rak ani swobodnie sie zachowywac,niby "bawilam "sie telefonem,ale cala drzalam:( widzialam ,ze skonczyl palic i ..za chwile wyciagnal drugiego...palil bardzo szybko,a zaraz podjechal autobus..oni wsiedli przodem,ja tylem....obserwowalam go z ostatniego siedzenia ..zalozylam sluchawki na uszy ,sluchajac muzyki i wiecie co..lzy mi same poplynely..masakra:O wysiadlam przystanek wczesniej...spojrzalam w szybe idac juz chodnikiem,on patrzyl na mnie,zastyglismy chwile w tym spojrzeniu,autobus juz pojechal,a on odwrocil glowe i patrzyl za mna.... przyszlam do domu,nawet jesc mi sie nie chcialo,wlaczylam na caly glos perfect "nie placz Ewka" i usiadlam w fotelu z lampka wina...m bedzie dopiero wieczorem,a mi nie chce sie nic...pije i rozmyslam...moze wyolbrzymiam,albo przesadzamale wydaje mi sie,ze glupio mi jest ,ze tak mnie potraktowal,a moze mi sie tylko wydaje??????wiem jedno...takiej milosci,jaka ja dla niego mialam nie znajdzie juz nigdy w zadnym sercu..w zadnej innej kobiecie.... Zielona---gratuluje klasy ..wyobrazam sobie ile pracy wlozylas w przygotowanie sie do tego spotkania..ale to juz koniec,wyrzucilas go ze swojego serca,jestes spokojna,masz pewnosc,ze to final i teraz mozesz spokojnie isc dalej nie ogladajac sie za siebie..wspaniale,ciesze sie,ze nareszcie jestes "wolna",ze doszlas do tego etapu kiedy wiesz,ze Ci zobojetnial,ze wasza znajomosc to "brat-siostra"...ech..:(..przede mna jeszcze dluga droga,po dzisiejszym spotkaniu wiem,ze jeszcze troche przede mna,ale dam rade,JESTEM SILNA,musze dac rade,juz bylam tak daleko,juz bylam prawie ze na prostej i dzis znow wracam wspomnieniami do niego...sa takie dni,kiedy go przypadkiem spotkam i wtedy rozpadam sie na drobne kawalki i znow mi go brakuje,ale MUSZE BYC SILNA!!!!!!nie moge pokazac ze mi zalezy,ze wciaz jest mi bliski...Zaraz bedzie 9 miesiecy od rozstania i zastanawiam sie ile jeszcze potrzebuje czasu by moc normalnie zyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
ale dam rade!!!!!!!!!!!!!!!!!juz jestem zbyt daleko,by sie wracac,choc tak jak dzis jest ciezko,serce boli i wiem ze jeszcze pewnie nie raz przypadkiem spotkam go,moje miasteczko nie jest metropolia by sie nie widywac..dobrze ,ze nie spotykam ich razem,jeszcze by bylo uklucie w sercu..jeszcze by zabolalo:(..nie chce innego,nie jestem gotowa na spotkania z obecnym(juz chyba tez bylym)k...splawilam go ,nie chce spotkan,nie zalezy mi na tym czy zadzwoni czy nie,to nie to,nie ma tych emocji,motyli,fajerwerkow ,nie ma..a nie chce nic robic na sile...samo zycie..narzie potrzebuje samotnosci,tego mi najbardziej potrzeba:(i Was tutaj:)dziekuje,ze mam Was tutaj...jestescie mi bardzo potrzebne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka ... teraz, dzisiaj ci ciezko ale za tydzien bedzie lepiej ❤️ ... Pamietasz jak ja jeszcze tak niedawno dopatrywalam sie fizycznego podobienstwa u znajomego z pracy do mojego ex.k. Widzialam tego pana dwa dni temu i nie moglam wyjsc z podziwu co ja wtedy tak naprawde w nim widzilalam bo podobny do ex.k. w ogole nie jest. A czemu nawracam do tego ... dlatego ze tak dlugo jak twoje serce ma na cos tam nadzieje do poki jego widok (albo kogos bardzo podobnego) obudzi pamiec, wzbudzi teskote i bedzie ci zwyczajnie zle. ... Badz przygotowana i daj sobie czas na tego typu wzlotki i upadki ... a na pewno wyjdzesz na prosta. Trzymam kciuki zebys miala spokojna noc 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Revolucjo,tak jest,moze gdybym go zupelnie stracila z oczu byloby latwiej,a tak....zdana jestem na przypadek i na jego widok,ale chce by to minelo,naprawde chce,bo to nie ma zadnej przyszlosci,nawet nie rozmawiamy,udajemy ze sie nie znamy,meczy mnie to,wolalabym zupelnie stracic go z oczu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz przetrzymac ... albo zmienic prace i wyprowadzic sie z miasta ... ale to nie jest znowu takie latwe, prawda. Pomysl w tym momencie o Mili i jej sytuacji ... codzienne widziec ex. na dodatek trzymac fason. Ja bym sobie nie poradzila na jej miejscu. Na twoje szczescie nie musisz go widziec 5 razy w tygodniu .... dasz rade ... wierze w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, ale powiem ci, ze z czasem uodpornisz się na jego widok. Z wszystkim tak jest. Nawet z miłością- człowiek się uodparnia, choć to brzmi nieco przykro. Sciskam cię i jestem z Tobą. Ja wiem, ze czekanie aż czas zrobi swoje to ostatnie o czym twoje serce marzy- ale z nim nie masz przyszłości, sama wiesz jaki on jest. Potem znajdziesz radość w tym, że go nie chcesz już. To będzie ulga!!! Podobną drogę przeszła Zielonaa. Bardzo się cieszę, że całą sytuację rozegrałaś z klasą :) To naprawia poczucie wartości. Nic nie czułaś do niego? Nie drżało serce? Co do jego siostry przyrodniej- to byłoby dziwne, ale intuicja... cóż- czarownice widzą tego czego inni nie dostrzegają ( kiedy są na zewnątrz, bo kiedy same są zaangażowane to różnie bywa... ha ha) Revolucjo- napisałam krotkiego maila. U mnie- urwanie głowy, mam dość. Przez to wszystko zaczynam wkraczać w fazę pt. " ale ubaw" -jeśli chodzi o Artystę. Po prostu niektóre sceny z nim mnie śmieszą, aż muszę się pilnować, żeby nie parsknąć. I jeszcze pobłażliwa ironia- z humorem , nieco ironicznym, bo taka dobra to ja nie jestem żeby nie kpić sobie z jego zagrywek No, ale on o tym nie wie- bo cisza między nami. Zero kontaktu. Chyba tak lepiej. Jednak bardzo mi brakuje z jego strony kilku minut rozmowy- z wyjaśnieniami niektórych spraw, ale tego się nie doczekam. Podobnie jak Revolucja wiem, że to zbyt wielkie oczekiwania- a skoro tak, to po co tracić czas na kogoś, dla kogo to zbyt duże wymagania? Pozdrawiam was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska że hej
Kochane Czarownice, ja jestem w imieniu MILI. Prosiła, abym napisała, że jest na urlopie, pozdrawia Was/ Nas i w dniu pogrzebu cioci Zielonej minął rok, jak ten jej k. powiedział, że koniec ich romansu:-(( A co ja widze w Odkurzaczu??? hmmm.... fajnie żartujemy, przeszliśmy na maile a nie na gg. Żartujemy nie tylko o sexie, ale ogólnie o wszystkim. Rozmawiamy o rodzinie, o sytuacji materialnej naszej rodziny, o dzieciach, które sie narodziły u naszych znajomych. Jest fajnym kumplem jesli chodzi o pracę, pytałam co by zrobił w niektórych sytuacjach moich, rozkłada to na części pierwsze, nie chce, albym była w żaden sposób stratna. Tłumaczy się, gdzie był, co robił, PRZEPRASZA!!!! jak musi kończyć rozmowę. Jest troszkę zazdrosny, jest miły, ciepły. Chwali mnie, jest taki, jakim chciałam, źeby był kiedyś. Dzisiaj znam jego dwa oblicza, tak jak on moje. Dzisiaj wiem, że TO nie ma sensu. Dzisiaj jestm troszkę mądrzejsza. Podchodzę do tego już troszkę z dystansem. Jest mi z tym dobrze, z tą świadmością. Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i życzę spokojnej nocki. Buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×