Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zgubilam sie

maz mnie zdradzil

Polecane posty

Gość zaczynam zyc
teraz ja odczekam zobacze jak bedzie sie staral

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
prosil o powrot do domu jak on to teraz nazywa ja powiedzialam ze potrzebuje jeszcze czasu a przedewszystkim czynow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
sluchajcie niewiem co robic caly czas prosi o ta jedna szanse wydzwania odkad wrocilam po 5 razy i pisze sms zebym wybaczyla ze ze wszystko bedzie dobrze ze dotarlo do niego co mogl stracic a ja niewiem czy jeszcze chce tego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej zaczynam żyć
co teraz czujesz,czy jesteś w stanie wybaczyć, zaufać mu? Na twoim miejscu przeprowadziłabym z nim taką oczyszczającą rozmowę, zorientujesz się, czy jest naprawdę wobec ciebie szczery, powinaś też mieć pewność, że zerwał z kochanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
to moje uczucie do niego gdzies wygaslo i niewiem czy dam rade jeszcze odbudowac ten zwiazek jakby niebylo bede zawsze myslala o niej a najbardziej gdy bedziemy sie do siebie zblizac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej zaczynam żyć
to nie podejmuj teraz żadnej decyzji, potrzebujesz czasu, a że kontakt z mężem jest nieunikniony ze względu na dziecko, to masz okazje do obserwowania męża. Swoją drogą ciekawe jak długo wytrzyma bez kobiety, skoro taki jurny z niego samiec był :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
mysle ze tak zrobie aby sama dla siebie sie upewnic czy da sie to ratowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
sluchajcie tego wlasnie kochaneczka przywiozla jego zeczy wiec kazalam jej zawiezc je do jego rodzicow bo tam mieszka wiec byla bardzo zdziwiona ze nie mieszka w domu to chyba dobry znak co ? ze nie maja kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej zaczynam żyć
widać twój mąż czuł sie bardzo pewnie, skoro powoli się do niej przeprowadzał :P Udało ci się zachowac spokój przy tej babie? Jakie odniosłaś wrażenie na widok jej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
ja bylam bardzo spokojna az chyba za . ale potraktowalam ja z pewna ignoracja ze sama nawet w pewnym momencie wyslowic sie nie mogla i to jej perfidne zdziwienie na twarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej zaczynam żyć
pewnie jakąś dużą ściemę zafundował jej twój mąż, stąd to zdziwienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
nie mam pojecia co jej nagadal i nawet mnie to nie interesuje zabawiali sie mna wystarczajaco dlugo teraz chyba moje kolej przyszla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam Cie za opanowanie sytuacji, za ten spokoj :) ale kochaneczka mosiala zrobic mine, buhaha jak jej powiedzialas ze maz z Toba nie mieszka- moze to tez da jej do myslenia i zakonczy znajomosc z Twoim mezem a jak kontakty z mezem ?? odzywa sie ?? dzwoni ??? jak jego kontakty z synkiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
witaj zuzia kosztowalo mnie to wiele opanowanie zeby nie walnac jej w pysk ale postanowilam nie znizac sie do tego poziomu .tak maz przyjezdza codziennie i zabiera malego w niedziele zaprosil nas do restauracji na obiad bylo nawet sympatycznie gdyby nie to ze w glowie mialam caly czas mysl co zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana- naprawde bardzo Ci wspolczuje i nie mam pojecia co bym zrobila gdyby takie cos mnie sie przydazylo- chyba bym zwariowala ciesze sie ze Synek nie cierpi, ze ojciec ma czas dla Malego, ze sie troszczy- jak widac takze i o Ciebie nie rob niczego na sile- przemysl wszystko na spokojnie- daj sobie czas- dosc dlugo cierpialas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziiiwiam
Cię - ja nie miałam siły i tkwie w "tym czymś" do dzisiaj i zastanawiam się, jaka malutka jestem w jego oczach i beznadziejna, że nie miałam odwagi odejśc... właściwie to cały czas o tym myśle i nie daje sobie rady, ale to moja decyzja więc sama sobie jestem winna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam- "zaczynam zyc" jest przykladem ze mozna sie uwolnic od meza- zakonczyc to wszystko, Twoje cierpienie, Twoj bol, ponizanie sie w jego oczach jestes slaba bo mu na to wszstko pozwalasz, on jest gora- mosisz sie mu postawic, sprzeciwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziiiwiam
hmm to prawda,co mówisz, dlatego nie mogę się z tym pogodzic, że dalej tkwie w tym bezsensie, ale chyba już za późno dla mnie.... ja utknęłam, a "zaczynam życie" trafiła w dobry moment... szczerze mówiąc to teraz boję sie bardziej samotności i dlatego brak miodwagi na to by zostawic wszystko i "zacząc życ"... słaba nie jestem hmmm ogólnie uwazana jestem za dośc silną osobę, nawet bardzo silną, tylko wtedy kiedy trzeba było odejsc... zostałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
do podziwiam ja tez tak tkwilam pol roku ale teraz wiem ze mam sily karty sie odwrocily i powiem ci zastanow sie czy warto bo odejscie samemu daje ci wieksza pewnosc siebie bynajmniej mi . teraz on musi mi udowodnic ze chce byc naprawde z nami .a wy macie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszesz ze \"UWARZANA\" jestes za silna osobe, a wcale tak byc nie mosi (mi tez wszyscy mowia ze jestem silna a czasami czuje sie taka slaba i bezradna) nie rozumie dlaczego piszesz ze jest juz za pozno boisz sie samotnosci, ok, to potrafie zrozumiec ale co jest z Twoim szczesciem?? poczuciem bezpieczenistwa, milosci ???? jak dlugo juz w tym tkwisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
jestem ciekawa tylko czy pojechala wczoraj do jego rodzicow dzisiaj napewno sie dowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam zyc
ja nie pytam ostatnio rozmawialismy tylko o tym co pislam ze ona nie jest w ciazy i ze on juz z nia nie ma kontaktu moze dlatego wczoraj przyjechala do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądne myślenie
dziewczyny ja bym nigdy po takiej zdradzie nie wybaczyła! Wynocha do kochanicy. A dla dzieci alimenty. Nie dajcie sobie wmówić, ze taki facet się kiedykolwiek tak naprawdę wewnętrznie poprawi. To będą tylko słowa obietnicy. A kolejna sprawa: jak się będziecie czuć podczas kochania? Czy fakt, że wkładał kochanicy będąc z Tobą da Ci dojść do orgazmu? Nigdy żadnemu nie wybaczajcie! Bądźcie mocne! Teraz tylko rozwód z orzekaniem jego winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz mu pozwolic na powrót. Nie Ty jedna i nie ostatnia i jest szansa, że on sie opamięta. choć to, że nie skończył tego przez pół roku i na Twoich oczach to robił, go dyskredytuje mocno. Ale jestem pewna, że Ty nie zapomnisz nigdy. Że on utknę w korku i wróci pół godziny później, a Ty będziesz odchodziła od zmysłów, gdzie i z kim on jest. Jeżeli teraz były tylko łzy i płacz, to zaczna sie dzikie awantury, rzucanie talerzami etc. Bedziesz miała zszargane nerwy, brała proszki uspokajające, żeby zasnąć i takie tam. wiem, bo przerobiłam. oczywiście każdy inaczej reaguje, ale boli zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziiiwiam
..oj tak jestem słaba! sama to wiem, ale gram całe życie.. ile w tym tkwie? za długo, żeby teraz postanowic odejsc, właściwie niby NIBY jest ok, ale z jego punktu widzenianie z mojego nie .. a jest za pózno, lata najlepsze mi juz uciekły i zaczynac od nowa juz mi sie nie chce - tym, że zostałam skazałam sama siebie na to co mam wiec tylko myslec moge i ponarzekac gdy sama jestem a Tobie "zaczynam życ" życzę powodzenia i przepraszam za off top :) mam nadzieje ze tobie sie uda bo mnie sie nie udalo... w sumie gdyby ktos wtedy tak mi pomógl jak to kafee tobie to pewnie dzisiaj bym sie smiała z niego i do kogos innego, a tak.. smiac mi sie juz nie chce bo nie mam do czego (oj chyba tylko do córki :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziiiwiam
agaci :) tak tak proszki to podstawa :) bez nich ani rusz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam zyc wielkie brawa dla Ciebie. Ja zrobilam dokladnie tak samo. Czasowo widze, ze wyglada to bardzo podobnie, bo u nas romansik ex swiatlo dzienne ujrzal w lutym. Byly rozmowy, rozmowy i rozmowy. Nie mogl sie biedny zdecydowac, bo kocha mnie i dziecko, ale ja rowniez. Wiec mu powiedzialam, ze ulatwie mu ta decyzje i moze isc do niej. Wnioslam sprawe o alimenty, zrobilismy podzial finansowy, z mieszkaniem problem maly jest, ale pewnie tez do przejscia. Mala narazie jest na wakacjach u moich rodzicow. Ex prawie zamieszkal u tamtej, raz na jakis czas sie pokazuje w domu. A ja ? Mialam dolek, swoje wyplakalam, teraz powolutku staje na nogi, chodzi mi o strone psychiczna. Raz tylko poprosilam, zeby wrocil i zostal z nami. To byl jeden jedyny raz, wiecej tego nie powtorzylam i nie powtorze. Wyszlam do ludzi, poznalam mnostwo fantastycznych osob. I to nie chodzi o to ze kogos szukam sobie. Nie jestem na to jeszcze gotowa. Teraz musze miec czas dla siebie. Pozbierac sie calkiem do kupy. Zorganizowac zycie mi i coreczce :), zrobic cos zeby w przyszlosci bylo nam latwiej. Moze kolejne studia :), moze lepiej platna prace, kto wie. Tak wiec zycze Ci wszystkiego dobrego, bezwzgledu jaka podejmiesz decyzje w sprawie meza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PODZIWIAM - CO TO ZNACZY ZA PÓŹNO. Dziadkowie mojej koleżanki roziwedli się jak ożenili ostatnie (trzecie, czy czwarte dziecko). Dla rodziny szok, bo tyle lat razem, a oni na to, żre juz dawno się psuło i czakali aż dzieci wyfruną, ale samo ze soba już żyć nie chcą. A zdawałoby się, że kilkadziesiąt lat, to przyzwyczajenie juz takie, że zostaną ze sobą, a jednak. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocztowiec taki
agaci2 jakbym miał takiego pracownika co uzywa służbowego adresu poczty to bym ją wyrzucił i polecił zatrudnić następną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×